Boginie przy maszynie
Czas idealny… Majówka, Olsztyn i MY :D
Gdy ogromne zmęczenie materiału daje się we znaki wszystkim dookoła… po prostu trzeba zmienić na chwilę otoczenie, by wypaść z domowej rutyny. Dlatego my, Marta i ja, plus nasza boska gromadka i nasi wspólni przyjaciele, co roku wybywamy za miasto. Niedaleko - tylko o tyle, by poczuć się dobrze gdzieś indziej i spędzić trochę więcej "quality time" z najbliższymi…(fot. Magdalena Sulwińska) W tym roku wyjechaliśmy do Olsztyna. Pierwszy raz i na pewno nie ostatni. Cudowna infrastruktura wakacyjna! Dalibyśmy wiele, by nie musieć wyjeżdżać :D Pogoda nas rozpieściła, a sam hotel zapewnił tyle ile trzeba relaksu, ciszy, atrakcji. Przepyszne jedzenie, które magicznie pojawiało się samo na stole ;) i jeszcze lepsze widoki pozwoliły nam wszystkim naładować baterie na najbliższe miesiące. Wreszcie był czas na niekończące się ploty z przyjaciółmi, trzygodzinne wycieczki rowerowe, jazdę na rolkach, spacery wokół jeziora, spanie o dziesiątej wieczorem - z kurami :D - i czytanie książki na leżaku… słowem - urlop idealny. Bałam się, że dla maluszków ilość nowych bodźców - nowe miejsca, zapachy, ludzie będzie zbyt duża, ale bardzo się myliłam. Wykończone godzinami na świeżym powietrzu spały aż miło - po dobre cztery, pięć godzin w nocy bez pobudek. W dzień również były pogodne i cierpliwe… Dla mnie - nowa jakość życia :D I oby im tak zostało!Po raz kolejny ilość fot mówi o tym, jak było genialnie… Nie mamy fot z przyjaciółmi, i po raz kolejny nie mamy z Martą ani jednego wspólnego zdjęcia ;) Relaks, spokój, cisza, radość z przebywania z najbliższymi w zupełności wystarczała… Budowaliśmy wspomnienia, zamiast robić zdjęcia. Tylko tyle. I aż tyle.Ja narzekałabym jednak, że nie mamy wspólnego rodzinnego zdjęcia z tego wyjazdu… ale nie! Na sam koniec czekała nas niezwykła niespodzianka. Już dawno temu Magdalena Sulwińska zaprosiła naszą gromadkę do udziału w jej projekcie "Rodzina". To cykl fotografii przedstawiających spełnione rodziny wielodzietne. Gdy ostatniego dnia okazało się, że Magda jest z Olsztyna, w ciągu godziny umówiłyśmy się i oto jest - jedna z niewielu wspólnych fot do rodzinnego albumu <3 Przemiła pamiątka. Dziękujemy!(fot. Magdalena Sulwińska)A na zupełny koniec muszę Wam powiedzieć… ta majówka była dla nas prawdziwą ciszą przed burzą. Na dniach nadchodzi bowiem boska kolekcja na lato… Dzisiaj odbyła się jej sesja zdjęciowa. I uwierzcie mi.. jest na co czekać! Bo w Tajemniczym Ogrodzie dzieją się prawdziwe cuda…(fot. Indygo Tree)