MUST HAVE FASHION

Relacja z jesiennego pokazu trendów w makijażu Sephory

Wydarzenie Sephora Trend Report weszło już do kanonu najważniejszych imprez, gdzie prezentuje się najnowsze trendy w makijażu światowych marek kosmetycznych. Oczywiście nie mogło mnie tam zabraknąć, dlatego też mam dla Was relację z pokazu Sephora Trend Report jesień 2016. Co będzie najmodniejsze w makijażu? Sephora Trend Report jesień 2016 Wydarzenie Sephora Trend Report jesień 2016 [...]

Uncertain Journey - Chicharu Shiota in Berlin

Passion 4 Fashion

Uncertain Journey - Chicharu Shiota in Berlin

 To pierwsza ekspozycja japońskiej artystki w galerii Blain/Southern jak i pierwsza od 8 lat wystawa w mieście, którym mieszka - Berlinie. Czerwonej nici używa ona jako farby tworząc w ten sposób przestrzenne obrazy. "Niepewna podróż" czy może raczej lepiej to przetłumaczyć jako "Podróż w nieznane" to instalacja mająca zoobrazować naszą podróż przez życie. "Our lives are like a journey without a destination, even though we don’t know where we are heading, we cannot stop. I wanted to emphasise this feeling of travelling with nowhere to go whilst alluding to a search for a sense of belonging." - mówi Chicharu. Wszystko tu ma znaczenie i nic nie jest przypadkowe... Kolor nici jako symbol sieci neutronów w naszym ciele czy sama nić, która łączy i to łączy nie tylko nasze komórki lecz także łączy ludzi. Na swojej drodze życia tworzymy dziesiątki, setki czy może nawet tysiące takich polączeń, nici które niekiedy zrywamy a niekiedy zostawiamy na całe życie. Łodzie symbolizują podróż i choć nie jesteśmy pewni dokąd zmierzamy ciągle mkniemy naprzód. Jest ona naszą chwilową ostoją i bezpiecznym azylem, dzięki któremu możemy dryfować podczas fal czy sztormów. Oprócz samej estetycznej wartości wystawy i jej odbioru jest jescze aspekt techniczny. Jak ona zrobiła tak olbrzymią i skomplikowaną instalację?  Na wystawę możecie zabrać nawet męża inżyniera bez większej wrażliwości duszy i gwarantuję, że znajdzie tam coś co go z pewnością go zainteresuje. ;-) Przy okazji jak będziecie w tej galerii, tuż obok znajduje się kultowy sklep Murkudis, który oprócz tego, że posiada w swej ofercie wiele światowych marek to sam w sobie jest swego rodzaju galerią.Jeden z moich ulubionych 'concept store'. Wszystko to oczywiście za sprawą właściciela - Andreasa Murkudis, który przez prawie 15 lat prowadził berlińskie Museum der Dinge (muzeum designu).  Wystawa obejmuje dwa piętra i oprócz zjawiskowej instalacji na parterze, znajdziecie także inne prace artystki. Gorąco polecam!!

19.10.2016 - OOTD / BORDOWY SWETER W WERSJI ELEGANCKIEJ #2

mishmashwardrobe

19.10.2016 - OOTD / BORDOWY SWETER W WERSJI ELEGANCKIEJ #2

Jest pięknie

Shipudei Berek, Warszawa

Śniadania poza domem to w Warszawie rozrywka raczej weekendowa - wtedy mamy więcej czasu, możemy celebrować posiłek, spotkać znajomych przy stole. Ja co prawda w Shipudei Berek byłam w tygodniu, ale było naprawdę świetnie. To, co jest moim zdaniem ważne w przygodzie z restauracją, to skłonność obsługi do przychylenia się do potrzeb klienta. Jasne, jest karta, wiadomo mniej więcej, co wybrać. Ale kiedy pyta się o coś dodatkowego i widać, że jest to problem, jest to dla mnie zniechęcające. I odwrotnie. Shipudei Berek obchodzi właśnie pierwsze urodziny. Ta położona w centrum Warszawy (na Jasnej, w pobliżu miejsca, gdzie większość z nas polowała swego czasu na szkolne podręczniki) restauracja specjalizuje się w nowoczesnej kuchni izraelskiej. Jest hummus, są grillowane mięsa, ryby i owoce morza, ale jeśli ktoś woli burgery czy steki, to też znajdzie je w karcie. Dobry początek tygodnia to podstawa. Dziś zaczęłam od śniadania w @berekwarszawa. Jest wspaniale! . . . . #shipudeiberek #sniadanie #foodpics #foodstagram #foodporn #flatlay @onthetable_project #shakshuka #foodblogger #followme #vegetarian #vege Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania (@amgidynska) 22 Sie, 2016 o 2:05 PDT Oferta śniadań w Shipudei Berek jest wyjątkowo ciekawa. Ja polecam szakszukę - największy głodomór wyjdzie najedzony. Porcja widoczna na zdjęciu spokojnie nakarmiłaby dwie osoby. M. wybrał omlet, ale spytał kelnera, czy nie mógłby dostać do niego jakiegoś mięsa. Okazało się, że kucharz przygotował mu na gorąco jagnięce kiełbaski merguez, co było doskonałym dodatkiem (i od tej pory pojawiły się w karcie - piszę ten tekst w kilka tygodni po wizycie w restauracji). Skoro mowa o dodatkach - elementem zestawu z omletem jest też świeża pita, hummus, sałatka warzywna, twarożek i dżem. To znów porcja, która nakarmi dwie osoby o nieco mniejszych apetytach. W zestawach śniadaniowych jest do wyboru kawa lub herbata, ale świeżo wyciskany sos jest już podawany osobno. Jednak jeśli szukasz okazji cenowej, to za 10-15 zł spokojnie zjesz tam śniadanie. Shipudei Berek Jasna 24, Warszawa tel: 22 826 25 10 http://berekwarszawa.pl/ [gallery link="file" ids="12213,12212,12211"]The post Shipudei Berek, Warszawa appeared first on Jest Pięknie.

Makijaż Czarownicy – krok po kroku

Lady of the House

Makijaż Czarownicy – krok po kroku

MINT CROPPED SWEATER

'DARIAA

MINT CROPPED SWEATER

Materac

Ema Mija

Materac

SteaMaster - prasowanie parą - recenzja produktu

Rebel Fashion Style

SteaMaster - prasowanie parą - recenzja produktu

#ootd ZIELEŃ, CZERŃ, BEŻ

DAAJAA

#ootd ZIELEŃ, CZERŃ, BEŻ

Wyzwanie 10×10 – Dzień 1

KAMERALNA

Wyzwanie 10×10 – Dzień 1

Rozstania wcale nie są złe!

Segritta

Rozstania wcale nie są złe!

Jeśli buszujecie czasem po Facebooku, na pewno natknęliście się na taki mem: zdjęcie pary staruszków czule trzymających się za ręce w jakimś uroczym brytyjskim parku. Krąży po sieci od dawna i od dawna wzbudza gorliwy zachwyt.

Haul zakupowy na jesień & must have

STYLEEV

Haul zakupowy na jesień & must have

Las zamknięty w szkle DIY

Lady of the House

Las zamknięty w szkle DIY

BAKUSIOWO

Takiego przemeblowania w pokoju Matiego to jeszcze nie było!

Zazwyczaj przemeblowanie kojarzy nam się z przestawianiem mebli. No i dodatkowo z mixem euforii i zawzięcia kobiet (w razie gdyby jakiś mebel nie chciał się upchnąć tak jak sobie wymyśliła) i z nieszczęściem i walącym się światem mężczyzn, którzy „przecież lubią tak jak jest”. ;) Ten wpis będzie inny. Nie martw się, nie zaprosiłam Cię po…

Pikantny kurczak z ryżem i warzywami

Jest pięknie

Pikantny kurczak z ryżem i warzywami

Urządzamy salon - Nasz jasny, angielski ulubiony fotel uszak

Fashionable

Urządzamy salon - Nasz jasny, angielski ulubiony fotel uszak

Klinika Platinum Wrocław

Passion 4 Fashion

Klinika Platinum Wrocław

Dziś troszkę nietypowo bo  zupełnie o innym miejscu... a wiecie, że z przyjemnością bywamy i polecamy Wam miejsca godne uwagi ze względu na swoją fantastyczną historię, profesjonalizm bądź piękno, więc tak będzie i tym razem. Klinika Platinum mieszcząca się we Wrocławiu to kolejny punkt na mapie Polski, który polecam wszystkim szukającym pomocy stomatologicznej, mowa tu nie tylko o profilaktycznym leczeniu ale także o upiększaniu naszego uśmiechu. Od 3 lat borykam się z małym problemem i ciesze się, że trafiłam w tak dobre ręce! Zęby to nasza wizytówka i żadna markowa torebka czy buty nigdy nam tego nie zastąpią. Zdrowy i piękny uśmiech to sprzymierzeniec naszych kontaktów z ludźmi i naszego dobrego samopoczucia. Znam ludzi, których niska samoocena często wynika z faktu posiadania nienajlepszego uzębienia. Klinika Platinum to miejsce gdzie łączy się pasja, profesjonalizm, kompetencje, piekno i najnowsza technologia. Oddając się w takie ręce mamy pewność, iż trafilismy pod opiekę najlepszych specjalistów. ''... Wraz z rozwojem nauki i technologii doposażamy nasze gabinety w najnowocześniejszy sprzęt umożliwiający lepszą diagnostykę oraz efektywniejszą terapie. W ostatnim czasie nasza Klinika została wyposażona w nowoczesny mikroskop stomatologiczny niemieckiej firmy KARL KAPS. oraz cyfrowy ApexLocator najnowszej generacji EndoPilot Comfort Plus niemieckiej firmy Schlumbohm (służący do opracowywania i wypełniania kanałów zęba w czasie leczenia endodontycznego).''Oferta usług obejmuje:-  Implanty stomatologiczne- Protetyka stomatologiczna- Stomatologia estetyczna- Stomatologia zachowawcza- wybielanie zębów- Leczenie endodontyczne- Ortodoncja- Chirurgia stomatologiczna i higienizacjaAkademia Implantologii i Stomatologii estetycznej Platinum powstała w myśl zasady, że najważniejsze jest zdrowie i dobro pacjentów. Na kazdym kroku widac tu dbałość o jakość oferowanych usług oraz o najlepsze samopoczucie klienta a najnowsze technologie łączą skuteczne leczenie z doskonałym efektem estetycznym. Więcej szczegółowych informacji przeczytacie na stronie kliniki a ja z tego miesca jeszcze raz chciałam serdecznie podziękować panu Pawłowi za pomoc i serwis na najwyższym poziomie.  Korzystanie przez klinikę z tak wyspecjalizowanych narzędzi oraz posiadanie ogromnej wiedzy z zakresu swojej prowadzi do osiągania tego co wydaje się niemożliwe. Kompleksowe leczenie, bezbolesne i skuteczne powoduje, że pacjenci lubia tam być i chetnie wracają. Podczas jednej wizyty możemy uzupełnić brakujące miejsca w uzębieniu, stworzyć idealne licówki, korony, mosty,  onleye i inlaye. Jest to idealne rozwiązanie dla wszystkich, którzy cenią precyzję, estetykę, nowoczesne rozwiązania i przede wszystkim swój czas.W  Klinice Platinum do celów protetycznych wykorzystywany jest system CEREC. Jest to jedyny na świecie system CAD/CAM, który umożliwia wykonanie odbudowy pełnoceramicznej na miejscu i w trakcie jednej wizyty! CEREC jest systemem komputerowym służącym do projektowania i wykonywania estetycznych, pełnoceramicznych koron i mostów. Jestem przeszczęśliwa, że udało nam się trafić na Platinum! To zdecydowanie jest moje miesce!ps. opieka pozabiegowa jest również wspaniała, cały czas pozostaję w kontakcie z lekarzem ul. Księcia Witolda 4950-202 Wrocławtel. +48 71 331 73 70tel. +48 71 331 73 76

Lady Gugu

Robaki w dziecięcym materacu

W Internecie znajdziesz mnóstwo odpowiedzi na pytanie, jak wybrać odpowiedni materac dla dziecka. Do wyboru mamy kilka opcji: sprężynowy (odpada przy maluszkach), piankowy (niby nietrwały-szybko się ugniata), z pianki termoelastycznej czy pokryty warstwą lateksową (drogie!). Najczęstszym wyborem rodziców jest jednak super-naturalny, „zdrowy” i prawie pachnący polami i palmami materac, którego jedna strona pokryta jest warstwą maty kokosowej, a druga złożona jest z kieszonek wypełnionych łuskami gryki. Czyli w skrócie: materac gryczano-kokosowy. Ja dla Lenki postawiłam na inny typ materaca, ale wszyscy moi znajomi dla swoich niemowlaków wybrali właśnie „grykę-kokos”. I wiecie co? Gdybym wcześniej wiedziała o pewnym fakcie, nigdy nie pozwoliłabym im go kupić. Bowiem okazuje się, że to, co naturalne, nie zawsze musi być dla twojego malucha zdrowe. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie pewnie znają rodzice maluszków, które nie mogą w nocy spać, niechętnie kładą się do swojego łóżeczka, a na ich ciele niejednokrotnie rodzice znajdują dziwne czerwone ślady, wskazujące na ugryzienia. Bo okazuje się, że materac, na którym leży dziecko, może być siedliskiem paskudnych robaków, które gnieżdżą się w naturalnym wkładzie materaca! Gatunek ten nazywa się nawet ładnie – Gryzek psocoptera (Liposcelis bostrychophilus). I co z tego, że nie lata, skoro kocha łuski gryki i potrafi pełzać po materacu, gnieździć się w zakamarkach łóżeczka i podgryzać nasze dzieci?! Czasem kupujemy materac, w którym larwy robaków już się znajdują. Producent może nawet o tym nie wiedzieć – w 2014 roku w Polsce głośno było o znanej, polskiej firmie, której materace dziecięce okazały się nosicielami robactwa. Najczęściej jednak kupujemy sterylny (w naszym mniemaniu) materac, któremu wystarczy odrobina wilgoci (nieszczelna pielucha, wylana woda, ulany pokarm), aby zalęgły się w nim larwy! Z nich wyrastają dorosłe osobniki, potrafiące skutecznie utrudnić życie niemowlakowi. Dla gryzaka gryka i kokos to świetne materiały do bytowania – ma co jeść, bo to przecież tak, jakby żył w naturalnym środowisku, w którym może rozmnażać się do woli. Kocha też wilgoć, ciepło, kurz, niestraszne mu promienie słoneczne ani chłód. Czyli jednym słowem – uwielbia nasze mieszkanie. Niestety, prawda z materacami gryczano- kokosowymi jest taka: jeśli zalejesz go wodą, nie ma możliwości, aby je dokładnie wyprać. Kokosu nie wypierzesz, bo rozejdzie się w dłoniach! Jedyne, co możesz wyprać, to pokrowiec z wszytą warstwą gryki, ale wielu rodziców potwierdza, że na materiale zostają wtedy zacieki. No i niestety musiałabyś wybebeszyć tę warstwę, aby stwierdzić, czy robaki popłynęły do ścieku (tam, gdzie ich, cholera, miejsce…). Woda bowiem gryzakom niestraszna. Do tego stwierdzenie, czy już zalęgły się robaki w materacu twojego dziecka jest bardzo trudne. Musisz zdjąć pokrowiec, warstwę kokosu, a dopiero potem sprawdzić na piance, znajdującej się w środku, czy nie pełzają po niej małe robaki. Gąbka najczęściej jest jednak już pełna drobinek kokosa, a odróżnienie ich od insektów jest naprawdę trudne. Gnieżdżą się też chętnie w zakamarkach i nie wszystkie wypełzają na zewnątrz – niekoniecznie więc będą widoczne gołym okiem. Jak się przed tym ustrzec? Jest kilka sposobów. Po pierwsze NIGDY, PRZENIGDY nie kupuj używanego materacyka! Nawet z wypranym pokrowcem nie wiesz, jaka była jego przeszłość i co w nim siedzi. Dotyczy to też sytuacji, kiedy rodzi ci się drugie dziecko – robaki przeżyją i na twoim strychu i w piwnicy. Po drugie nie dopuszczaj do zawilgocenia materaca – osobiście polecam nieprzemakalne podkłady na materac. Po trzecie: jeśli kupisz nowy materac, od razu ściągnij i wypierz pokrowiec. Obejrzyj dokładnie wypełnienie, choć zdarza się, że insekty, których wielkość waha się pomiędzy milimetrem (niektórzy mówią, że przypominają długością przecinek) a nawet pół centymetrem, są czasem widoczne już pod folią. Zresztą, pakowanie materacy z gryką w folię, która utrzymuje w środku wilgoć i przechowywanie towaru w kiepskich warunkach przez hurtownie sprawia, że robaki w materacach z gryką i kokosem są naprawdę powszechne. Wietrzenie, nawet na mrozie (który świetnie radzi sobie z roztoczami) nic nie da – robaki nie opuszczą tak łatwo przyjemnego domku. Jeśli stwierdzisz, że nowy materac jest zarobaczony, od razu odeślij go producentowi – po zmianach w prawie możesz skorzystać z możliwości odstąpienia od kupna na podstawie niezgodności towaru z umową. Najlepiej jednak pogodzić się z myślą, że w przypadku materacyków typu „gryka-kokos”, ich naturalne wypełnienie przysporzy ci więcej problemów niż zwykła, toporna pianka, która niesłusznie ma złą sławę. Bo tak naprawdę jedynym ratunkiem przed uratowaniem takiego materaca przed robakami po tym, jak dziecko na niego ulało lub nasiusiało jest wyrzucenie go na śmietnik… co oznacza wydatek rzędu 100 zł średnio trzy razy w miesiącu. Więc jeśli mam wybrać sztuczną, plastikową, ale niezarobaczoną gąbkę rodem z PRL-u a nowoczesną, popularną grykę i kokos, które zamiast leżeć na łóżeczku aż chodzą od robaków, to sorry, ale dla mnie wybór pada na to pierwsze. Nawet, jeśli 90% rodziców kupuje to drugie…  I nie dajcie sobie wmówić, że to, co popularne, jest lepsze! Post Robaki w dziecięcym materacu pojawił się poraz pierwszy w LadyGuGu.

10 ubrań x 10 zestawów x 10 dni – podjęłam wyzwanie modowe

KAMERALNA

10 ubrań x 10 zestawów x 10 dni – podjęłam wyzwanie modowe

Jest pięknie

Konkurs: wygraj krem-żel Dermika

Dziś do wygrania w Jest Pięknie jest 6 kremów Dermika Algotherapy. Chcesz wygrać jeden z nich? Weź udział w konkursie! Żeby wziąć udział w konkursie, wyślij na adres konkurs@jestpieknie.pl mail, w którym dokończysz zdanie “nawilżam skórę, bo...” w 140 znakach. Nagrodzimy 3 najciekawsze zgłoszenia. Konkurs trwa od 17.10.2016 do 24.10.2016. Ogłoszenie wyników 25.10.2016. Pełen regulamin tutaj: Regulamin konkursu Dermika 1. Organizatorem konkursu jest Ansoft Pracownia Prasowa, Akacjowa 12, 05-120 Legionowo. 2. Konkurs trwa od 17.10.2016 do 24.10.2016. do 23.59. Odpowiedzi nadesłane po tym terminie nie będą brane pod uwagę. 3. Nagrody (krem-żel Dermika Algotherapy) zostaną przyznane osobom, które wyślą najciekawszą odpowiedź na pytanie konkursowe. 4. Zwycięzcy zostaną powiadomieni o wygranej we wpisie na jestpieknie.pl i na facebookowym profilu Jest Pięknie. Po tym czasie będą mieć 7 dni na przesłanie danych do wysyłki nagrody. 4a. W przypadku, jeśli w ciągu 28 dni od ogłoszenia wyników zwycięzca nie zgłosi się mailowo po nagrodę, nagroda nie zostaje rozdysponowana w konkursie. 5. Nagroda zostanie wysłana Pocztą Polską.The post Konkurs: wygraj krem-żel Dermika appeared first on Jest Pięknie.

Jest pięknie

Wycieczka do Kanady – co warto wiedzieć?

Nie wiem, czy Kanada jest częstym celem wyjazdów turystycznych, ale uważam, że warto ją zwiedzić. Jak można było poczytać w niedawnej serii wpisów w blogu, jest to kraj bardzo zachęcający – ładne widoki, niezłe jedzenie, mało ludzi (poza dużymi miastami). Jak zorganizować wycieczkę do Kanady? Po pierwsze, bilety lotnicze. Z Warszawy mamy dwa połączenia bezpośrednie do Toronto – LOT i Air Canada Rouge. To drugie to linia budżetowa, więc nie ma wbudowanych w fotelach ekranów / tabletów, ale można to obejść, pobierając aplikację Air Canada (nie sprawdziłam dokładnie, jak działa, bo czytałam książkę, ale aplikacja jest darmowa, a personel pokładowy chętnie wszystko wyjaśni). Podczas lotu są oczywiście podawane posiłki i przekąski, można też wybrać coś z menu płatnego. Trzeba liczyć się z kwotą ok. 2000 zł za osobę (w obie strony – u nas wyglądało to inaczej, bo wracaliśmy z Vancouver, lataliśmy też po Kanadzie). Bardzo polecam TaniBilet.eu – dzięki Marcinowi i jego wiedzy zaoszczędziliśmy jakieś 15% cen biletów. Po drugie, wiza. Polacy udający się do Kanady nie muszą ubiegać się o wizę, trzeba natomiast wypełnić i opłacić ETA - tutaj. Kosztuje to 7 dolarów kanadyjskich (ok. 20 zł), wypełnienie formularza trwa kilka minut – zawczasu przygotuj kartę płatniczą i paszport. Po trzecie, limity bagażu. Prawdę mówiąc, byliśmy pewni, że to 30 kg na osobę – ale okazało się, że 23 kg w przypadku podróży w klasie ekonomicznej. Zanim spakujesz walizkę, upewnij się, ile możesz zabrać. Po czwarte, różnica czasu. Między Warszawą a Toronto jest 6 godzin różnicy (wstecz), więc pewnie dopadnie Cię jetlag. Nie ma na to sposobu – trzeba pierwsze 3-4 dni po prostu jakoś znieść. Z powrotem jest podobnie, dlatego polecam wybranie takiego terminu powrotu, żeby mieć weekend na dojście do formy. Po piąte, prawo jazdy. Zapobiegliwie wyrobiliśmy sobie międzynarodowe dokumenty – ale przez 3 tygodnie nikt nas nie zatrzymał. Teoretycznie można używać polskiego prawa jazdy przez kilka tygodni, ale wolałam uniknąć sytuacji, w której policjant nie zrozumie polskich określeń na dokumencie. Po szóste, drogi. Wszystko jest oznaczone naprawdę przejrzyście, drogi są proste – w większych miastach jest co prawda trochę trudniej, ale zawsze można wybrać samochód z nawigacją. Albo użyć nawigacji w telefonie. Po siódme, roaming. W Orange jest to jakieś 5 zł za minutę rozmowy, więc lepiej ograniczyć się do mailowania z rodziną i bliskimi, korzystając z hotelowego wifi. Jeśli potrzebujesz internetu w trasie, może być trudno. My zamówiliśmy kartę pre-paid z Public Mobile, ale trzeba mieć adres na miejscu i kanadyjską kartę płatniczą, żeby potem uruchomić usługi. Jeśli masz na miejscu rodzinę, polecam to rozwiązanie, bo Public Mobile działa w całej Kanadzie. Z wyjątkiem miejsc, gdzie nie ma zasięgu – czyli np. w parkach narodowych. Po ósme, hotele. Wszystkie rezerwacje robiliśmy przez booking.com i uważam to za najprostszą metodę, bo mam porównanie ofert z całego miasta. Dokonując wyboru, nie bierz pod uwagę śniadań na miejscu – są jednoznacznie złe, czasem po prostu niejadalne. Jasne, można raz czy drugi zjeść tost z galaretką owocową i popić go okropną kawą, ale nie przez dwa tygodnie. Co do kawy – jako mleko podawane jest zwykle half & half, czyli mleko ze śmietaną i masą innych, niepotrzebnych składników. Normalne mleko 2% stoi zwykle obok płatków śniadaniowych. Po dziewiąte, jedzenie. Wbrew obiegowej opinii, jedzenie „amerykańskie” czyli burgery, frytki, skrzydełka nie są jedzeniem śmieciowym. Z konieczności żywiliśmy się w ten niewyrafinowany sposób w trakcie naszej podróży przez Góry Skaliste (bardziej wytworne dania były dopiero u celu – polecam mój opis kolacji w najlepszej restauracji w Vancouver) i nie mieliśmy żadnych problemów gastrycznych. Co więcej, każde danie główne (czyli burgera czy stek) można zamówić z zupą, sałatą lub frytkami. To więc tylko kwestia wyboru, czy je się tłuste frytki, czy świeżą sałatę z pomidorami. OK, może poutine, czyli frytki z sosem pieczeniowym i serem nie są szczególnie zdrowym posiłkiem, ale też nie ma powodu jeść tego typowo kanadyjskiego dania codziennie. Przeciętny posiłek można zjeść za 10-15 dolarów od osoby. W większych miastach jest taniej. W Vancouver jest Granville Island z wielkim targiem spożywczym, gdzie można kupić w zasadzie wszystko, np. świeże bajgle z szynką, serem i jajkiem. Po dziesiąte, kultura. Kanadyjczycy są bardzo mili i chętnie pomogą, wystarczy spytać o drogę, sposób obsługi czegoś etc. Co ważne, warto opanować krótką wymianę zdań o samopoczuciu – w zasadzie każdy zada Ci pytanie będące wariantem „jak się masz”, więc nie należy być gburem i od razu przechodzić do zamówienia. Podsumowując: Kanada może jest daleko, ale jest to piękne miejsce, warte odwiedzin. [gallery link="file" ids="12197,12196,12195"] Dziękujemy firmie Ford Polska za pomoc w organizacji wycieczki.The post Wycieczka do Kanady – co warto wiedzieć? appeared first on Jest Pięknie.

JOTEM

Czy butelki muszą być plastikowe? Oto technologia PlantBottle

Koncern Coca-Cola pracuje nad organicznym materiałem, który w 100% ma zastąpić sztuczne tworzywa wykorzystywane do produkcji plastikowych butelek. Podobny pomysł zastosowano w półlitrowych butelkach wody mineralnej Kropla Beskidu, gdzie do 30 procent składników butelki stanowi materiał pozyskany z trzciny cukrowej. Dzięki temu produkcja znacząco ogranicza emisję szkodliwych substancji. Od momentu wprowadzenia PlantBottle na światowe rynki w 2009 r. firmie udało się ograniczyć równowartość 365 tys. ton dwutlenku węgla. Dla łatwiejszego wyobrażenia – to równowartość emisji spalin z ponad 77 tys. samochodów. Na wstępie chciałbym się zastanowić, czy na co dzień dbamy o ekologię i o środowisko, w którym żyjemy? Czy dbasz o to Ty, czy dbam ja? To pytanie nie jest tak oczywiste i proste w odpowiedzi. Dlaczego? Ludzie mają tendencję do działania dopiero, kiedy pewne sprawy zaczynają ich, bądź osoby z ich najbliższego otoczenia, dotyczyć bezpośrednio. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Wystarczy odwiedzić miejsce wypoczynku większego grona osób by zobaczyć, jak bardzo zaśmiecone jest otoczenie. Podobna sytuacja panuje w mojej okolicy. Grupa mieszkańców bardzo dużego osiedla z zabudową jednorodzinną i blokową w młodej dzielnicy Lublina protestuje przeciwko budowie czegokolwiek związanego z infrastrukturą w ich okolicy. Nie chcą myjni samochodowej, bo głośna i ma pełno chemii, nie chcą masztu telefonii komórkowej, stacji benzynowej, parkingów (mimo, że takich obiektów tam nie ma, a są potrzebne). Argument? Nie chcą psuć krajobrazu. Oczywiście, każdy z mieszkańców chętnie pojedzie do innej dzielnicy umyć, czy zatankować samochód. Nie zgadzają się powołując się na troskę o ekologię, ale czy to jest rzeczywiście prawdziwy powód? Ostatnio będąc w sklepie natrafiłem na stoisko sygnowane etykietą BIO i EKO. Z ciekawością podszedłem sprawdzić, jakie produkty mogę tam kupić. Jednak… odstraszyła mnie cena. Litr soku z jabłek, które były hodowane w ekologiczny sposób kosztował ponad 13 zł. Makaron z jajek wolno biegających, szczęśliwych kurek – 7 zł za niedużą paczkę, a same jajka? Szkoda gadać. Nawet gdybym chciał być eko, to mnie na to po prostu nie stać. Robię to na swój sposób. Tworzę eco-doniczki ze starej palety zbudowałem ławkę, a przeznaczona do wyrzucenia deska do ugniatania ciasta po oszlifowaniu uzyskała drugie życie. Ludzie przyzwyczaili się, że najłatwiej jest coś wyrzucić. Tymczasem o wiele więcej frajdy sprawia zbudowanie czegoś samodzielnie z dostępnych elementów. Łatwiej być eko, jeżeli wpasujemy tę filozofię w nasz styl życia. Nie ma sensu np. sortowanie śmieci, jeśli później i tak wszystko wrzucimy do tego jednego worka. Oto Plantbottle… Billboardy promujące Kroplę Beskidu, która wykorzystuję butelkę typu PlantBottle W telewizji często mówi się o topnieniu lodowców czy wycinaniu lasów tropikalnych. Jednak zdarza nam się o tym często zapominać, ponieważ wydarzenia te dzieją się bardzo daleko i wydaje nam się, że nie mają wpływu na nasze życie. Bywa tak, że znacznie bardziej angażuje nas połamana ławka na podwórku niż wyciek ropy z tankowca na oceanie. Tak już jest, że przyrodą i ekologią interesujemy się raczej w lokalnym niż globalnym aspekcie i tracimy z oczu całościowy obraz. Tymczasem jakiś czas temu pojawiła się bardzo ciekawa kampania promująca wspomnianą na początku półlitrową butelkę Kropli Beskidu w opakowaniu PlantBottle. W Warszawie i Krakowie stanęły billboardy, na których… posadzono prawdziwe rośliny. Soczysta zieleń była strzałem w dziesiątkę i oryginalnym sposobem na pokazanie butelki przez pryzmat ekologii i natury. Co więcej, po zakończeniu akcji rośliny zostały przesadzone w inne miejsca (np. Instytut Matki i Dziecka) i nadal oczyszczają miejsce powietrze. Pozostałe elementy billboardów zostały wykorzystane do tzw. upcyclingu – przerobiono je na torby, nerki oraz etui na laptopy. No dobrze, ale czym właściwie jest owa PlantBottle? Billboardy stanęły w Warszawie i Krakowie Już od lat 70. nastąpił prawdziwy boom na opakowania wykonane z PET. Obecnie każdego roku na świecie produkowanych jest blisko 200 tysięcy ton plastikowych butelek, co nie pozostaje bez wpływu na stan środowiska naturalnego. Oznaczenie PET przy nazwie butelek to skrót od nazwy surowca, z którego powstają plastikowe butelki, czyli od politereftalanu etylenu. Pustych butelek wyrzucanych jest tak dużo, że nie ma co z nimi robić. A przecież jedna butelka rozkłada się przez blisko tysiąc lat. Dlatego w sieci nie brakuje różnych poradników DIY (zrób to sam), co można zrobić samemu z butelek PET. A gdyby tak butelki powstawały z materiałów roślinnych? Technologia, którą opracowała firma Coca-Cola, pozwala na zastąpienie surowców potrzebnych do produkcji surowca PET cukrami występującymi w roślinach. Do produkcji PlantBottle używana jest trzcina cukrowa oraz pozostałości powstałe po jej przetworzeniu. Jest to możliwe dzięki wykorzystaniu w produkcji etanolu uzyskiwanego z trzciny cukrowej. Co istotne, trzcina wykorzystywana do produkcji PlantBottle pochodzi z autoryzowanych, przeznaczonych do tego rodzaju wykorzystania upraw w Brazylii. Zarówno jej hodowla, jak i proces pozyskiwania w żaden sposób nie wpływa negatywnie na środowisko naturalne. Taka butelka składa się do 30 procent z materiałów pochodzenia roślinnego. PlantBottle wygląda jak zwykłe, plastikowe opakowanie, ale pozostawia po sobie nieporównywalnie mniejszy ślad ekologiczny. Ponadto proces ten przyczynia się do redukcji CO2 do atmosfery. Od momentu wprowadzenia PlantBottle na rynek Coca-Cola ograniczyła potencjalną emisję dwutlenku węgla o 365 tys. ton, co jest równowartością 165 mln litrów paliwa. Jest to szczególnie ważne, ponieważ nadmierna koncentracja tego gazu w atmosferze stanowi jedną z głównych przyczyn efektu cieplarnianego. W butelce PlantBottle w Polsce można kupić półlitrową wodę mineralną Kropla Beskidu PlantBottle to również pierwszy krok do wprowadzenia na światowy rynek butelki, która w stu procentach składałaby się z materiałów pochodzenia roślinnego. Obserwujemy, że nasi konsumenci są coraz bardziej świadomi wagi swoich ekologicznych wyborów. Wiedzą, że nawet drobne decyzje podejmowane dziś, będą miały wpływ na stan środowiska w najbliższej przyszłości. PlantBottle to naturalne urzeczywistnienie tych założeń. Pracujemy nad tym, aby w przyszłości móc produkować butelkę, która w 100 procentach będzie składać się z materiałów pochodzenia roślinnego – mówi mi Mikołaj Ciaś, dyrektor marketingu w Coca-Cola Polska. Jak powstaje butelka PlantBottle? Na zdjęciu zakład w Tyliczu Każda butelki PET zrobiona jest z dwóch składników: glikolu monoetylenowego (MEG), stanowiącego 30% masy butelki oraz oczyszczonego kwasu tereftalowego (PTA), którego zawartość w butelce to około 70%. Badaczom pracującym nad technologią PlantBottle udało się stworzyć pierwszy z tych elementów na bazie surowców roślinnych (bio-MEG). Dlatego zaproponowana przez firmę Coca-Cola butelka składa się właśnie w około 30% z materiałów pochodzenia roślinnego. Jest to możliwe dzięki wykorzystaniu w produkcji etanolu uzyskiwanego z trzciny cukrowej. Co bardzo ważne: uzyskany w ten sposób PET jest chemicznie identyczny jak ten uzyskany z ropy naftowej. W efekcie PlantBottle poddaje się recyklingowi dokładnie tak samo jak tradycyjne butelki PET Do Polski PlantBottle dotarła w 2015 r. Dziś tę ekologiczną butelkę można znaleźć w 44 krajach. W Polsce z PlantBottle możemy skorzystać sięgając po półlitrowe opakowanie wody Kropla Beskidu. Post Czy butelki muszą być plastikowe? Oto technologia PlantBottle pojawił się poraz pierwszy w Lifestyle, technologie, ciekawostki blog kulinarny.

Petit SPA

Ema Mija

Petit SPA

BAKUSIOWO

Wypowiadam wojnę chaosowi w dziecięcym pokoju!

Kilka dni temu weszłam do pokoju Matiego z naręczem skrupulatnie wyprasowanego prania, przekonana, że zastanę tam katalogowy porządek, który zostawiłam w nim nad ranem, po nocnym sprzątaniu. Weszłam i zamarłam… ja nie wiem jak te dzieci to robią! Nie mam pojęcia skąd w nich tyle energii i pomysłów na jej nieodpowiednie spożytkowanie. Podziwiam te małe…

Szafeczka blog

15 miejsc w Polsce, które musisz odwiedzić z dzieckiem

Jak pewnie większość z Was wie, uwielbiamy wycieczki. Tak samo te szybkie wypady na kilka godzin, jak i te dłuższe. Nie wiem czy to związany z pogodą akt desperacji, czy może ucieczka przed jesienną depresją, ale złapałam się na tym, że często wracam do tych wyjazdowych wpisów. Efekt tego jest taki, że na 100% w najbliższym… The post 15 miejsc w Polsce, które musisz odwiedzić z dzieckiem appeared first on szafeczka.com.

Charakteryzacja Czarownicy DIY

Lady of the House

Charakteryzacja Czarownicy DIY

16.10.2016 - OOTD / POMYSŁ NA BORDOWY SWETER #1 I MOJE PIERWSZE ASICSY

mishmashwardrobe

16.10.2016 - OOTD / POMYSŁ NA BORDOWY SWETER #1 I MOJE PIERWSZE ASICSY

Girly Girls - aQademia ( photos & film )

Vivi & Oli

Girly Girls - aQademia ( photos & film )

MUST HAVE FASHION

Testuję: szczoteczka ZEITGARD – nowy wymiar oczyszczania skóry

ZEITGARD szczoteczka do oczyszczania twarzy to sposób na 10 razy lepsze oczyszczanie twarzy. Wystarczy jedna minuta dziennie, aby móc cieszyć się perfekcyjnie czystą cerą. Dzięki takiemu głębokiemu oczyszczaniu wszelkie kremy wchłaniają się o wiele lepiej i dzięki temu mają są o wiele bardziej skuteczne. ZEITGARD szczoteczka do oczyszczania twarzy Elektryczna szczoteczka ZEITGARD to sprzęt do idealnego [...]

HEALTHY BREAKFAST IDEAS - PANCAKES Z SERKA WIEJSKIEGO

'DARIAA

HEALTHY BREAKFAST IDEAS - PANCAKES Z SERKA WIEJSKIEGO