Szafeczka blog
Te produkty wcale nie są zdrowe! Dajesz je swojemu dziecku? Oto moje zdrowe zamienniki.
Dziś w kilku słowach o produktach, które goszczą na naszych stołach, są serwowane dzieciom, a wcale zdrowe nie są! Kupujemy je z przyzwyczajenia, bez zastanowienia, bo kto czytałby etykiety masła? Otóż warto, a o tym poniżej w liście produktów, które zdrowe wcale nie są. Dla każdego proponuję zdrowszy zamiennik. Zapraszam :)
Panga → Dorsz
Od kiedy wybuchła wielka afera na temat pangi, wydawało mi się, że już jej więcej u nas nie zobaczę. Jedak dość często się z nią spotykam… Niestety! Zapewne jest to spowodowane jej niską ceną, zwłaszcza w porównaniu do innych ryb. Jednak jedzenie jej może dać nam więcej złego niż dobrego. Ta ryba w naturze występuje w rzece Mekong, która jest najbardziej zanieczyszczoną rzeką w Azji. Niestety w kwestii cennych i odżywczych substancji również wypada blado na tle konkurencji.
Zamiast pangi kup lepiej inną rybę i pamiętaj o jednej zasadzie: im mniejsza ryba tym lepiej. Większe ryby przez całe swoje życie kumulują szkodliwe substancje takie jak: rtęć, ołów, kadm. Lepiej więcej nie jeść zbyt często tuńczyka, który jest ogromną rybą i żyje aż 40 lat! Cóż, nic tylko przerzucić się na szprotki czy sardynki, a najlepiej zjadać je razem z ościami ;)
Łosoś norweski → Łosoś atlantycki
Łosoś atlantycki lub pacyficzny (dziki) będzie znacznie zdrowszy niż ten pochodzący z norweskich hodowli. Dlaczego? Ponieważ nie jest tuczony paszą, która niekoniecznie musi być dobrej jakości. Do tego znajdować w niej mogą się różne leki, antybiotyki oraz barwniki. Próbowałam ostatnio łososia atlantyckiego i jego smak jest rzeczywiście inny niż ten, który znałam wcześniej. Teraz jak tylko mam wybór, stawiam na łososia atlantyckiego.
Wędzone ryby → Pieczone ryby
Pozostajemy dalej w temacie ryb. Teraz weźmiemy pod lupę samo wędzenie. Wędzone ryby lepiej jeść od czasu do czasu (dzieci nie częściej niż raz na dwa tygodnie). Dlaczego? Są bardzo tłuste, ciężkostrawne i zawierają dużo sodu. Szczególnie należy unikać tych z supermarketu, na pewno nie są one wędzone tradycyjną metodą na dobrym drewnie – mogą zawierać sporo chemii. Lepiej robić takie zakupy u sprawdzonego hodowcy.
Najlepszym rozwiązaniem jest pieczenie w foli lub gotowanie na parze z dodatkiem ziół :)
Gotowe zupy „domowe” → Ekspresowa zupa krem
Kiedyś jedna mama powiedziała mi, że jak nie ma czasu na gotowanie obiadu to kupuje takie właśnie domowe gotowe zupy dla swojego dziecka. Zapewniała że są pyszne i sama się nimi zajada. Następnego dnia podczas zakupów zerknęłam na etykietę. Nawet chciałam dać im szansę, ale skład szybko mnie z tego pomysłu wyleczył. Głównie za sprawą glutaminian sodu. Szybko wróciłam do domu sięgnęłam po czerwoną soczewicę i ugotowałam ekspresową zdrową zupę – przepis znajdziecie TUTAJ.
Margaryna → Masło min. 82%
Odwieczny spór – masło czy margaryna? Zarówno jeden jak i drugi produkt ma swoich zwolenników i przeciwników. Masło ma bardzo dużo cholesterolu – tu wygrywa z nim margaryna. Jednak zaleca się, aby dzieciom do trzeciego roku życia dawać masło. Przy wyborze masła również czytamy etykiety i zwracamy uwagę na ilość tłuszczów! Dobre masło powinno zawierać minimum 82% tłuszczów mlecznych i żadnych roślinnych.
Kostki rosołowe → Nic
Mam nadzieję, że nie dorzucacie tej trucizny do zup serwowanych dzieciom. Jeśli jednak jest tu ktoś kto ich używa, niech szybko wyrzuci je do kosza! To całkowicie zbędny produkt. Jak bez kostki uzyskać doskonały smak zupy? Przez długie gotowanie na bardzo małym ogniu. Gwarantuję, że smak jest dużo lepszy, a zupa jest o wiele zdrowsza!
Ser topiony → Ser żółty → Parmezan
Niby to rzeczywiście jest przetopiony żółty ser. Przetwarzany jednak w bardzo wysokich temperaturach (około 100 stopni) z dodatkiem topników takich jak: kwas cytrynowy, kwas winowy, kwas mlekowy i ich sole. Pomimo tego, że sam w sobie ma długi okres przydatności i tak zawiera mnóstwo konserwantów. Zawiera również fosforany, nizynę (w niektórych krajach uznana za substancję rakotwórczą) oraz tłuszcze utwardzone. Zamiast tego lepiej dać dziecku dobrej jakości ser żółty. Niestety ostatnio trudno znaleźć ser żółty z krótkim składem, dlatego my się prawie całkowicie przerzuciłyśmy na parmezan. Kupuję jeden duży kawał, który wystarcza na bardzo długo i w zależności od potrzeby, trę na tarce lub odkrawam małe plasterki.
Krakersy → Popcorn
To, że krakersy nie są zbyt zdrowe, wiedzą chyba wszyscy. Ale to, że popcorn jest zdrowy, chyba już nieliczni, prawda? Pod warunkiem, że nie używamy tłuszczu i dużej ilości soli. Czy wiesz, że popcorn (podobno) zawiera więcej antyoksydantów niż owoce i warzywa? Aż wierzyć się nie chce! ;) Warto też wspomnieć o tym, że w jednej szklane popcornu jest zaledwie 30 kcal!
Płatki śniadaniowe → Naturalne płatki zbożowe
Zawsze przed wrzuceniem do koszyka czytajmy ich skład! Zamiast zdrowego pełnowartościowego śniadania możemy dostarczyć naszemu dziecku ogromną porcję cukru i niewiele poza tym. Na półkach sklepowych mamy mnóstwo różnych rodzajów płatków. Najlepiej wybrać te naturalne, owsiane lub chociaż pełnoziarniste.
Pieczarki → Warzywa
Czy wiesz, że dzieci w ogóle nie powinny jeść grzybów? Grzyby mają niewiele wartości odżywczych i są ciężkostrawne. Dziwie się więc, że w stołówkach szkolnych jest tak często serwowana zupa pieczarkowa. Unikajmy też pieczarek na pizzy. Zdecydowanie lepiej zastąpić je np. papryką!
Owocowe granulowane herbatki → Ziołowe herbatki
Czy jest tu ktoś kto myśli, że to jest zdrowe? Jeśli masz taką w domu wyrzuć ją do kosza! To sam cukier! A jeśli dajesz ją swojemu dziecku z butelki, to masz gwarantowaną próchnicę butelkową! Warto od samego początku uczyć dzieci pić ziołowe herbatki. Moja córka od zawsze piła tylko miętę i rumianek. I tak jej zostało ;) Słodzone? Jak już, to tylko miodem.
A Ty z jakich zdrowych zamienników korzystasz? ;)
The post Te produkty wcale nie są zdrowe! Dajesz je swojemu dziecku? Oto moje zdrowe zamienniki. appeared first on szafeczka.com.