Silk Drops

Champion tshirt for WoodWood

  I was wearing: Champion for WoodWood Tshirt H&M Denim Ripped Skirt Celine Bag Keep black leather Booties Retro Super Future Shades Sodini Leather Bracelet Casio Gold Watch

27.09.2016 - OOTD

mishmashwardrobe

27.09.2016 - OOTD

Lady of the House

30 dni oszczędzania.

Na wstępie musimy ustalić jedną zasadniczą kwestię – specjalistą od oszczędzania to ja niestety nie jestem;( Naszym domowym budżetem zajmuje się mój Mąż, który na co dzień pracuje w finansach. Dla mnie pieniądze są środkiem ułatwiający codzienne życie. Nigdy nie traktowałam ich również jako cel sam w sobie. W czasach kiedy zafascynowana starym kinem, z podziwem śledziłam losy Merilyn Monroe, zapamiętałam jedną z jej wypowiedzi, której przekaz brzmiał w rodzaju: „Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy”- i to zdanie szybko stało się również moją domeną.  Trochę mi wstyd. A już najbardziej, że przeczyta to mój Mąż. Otóż przygotowując się do napisania tego artykułu, w końcu musiałam przyznać sama przed sobą: NIE POTRAFIĘ DOBRZE GOSPODAROWAĆ PIENIĘDZMI. Co więcej słabo kontroluję bieżące wydatki a już najgorzej radzę sobie z oszczędzaniem…Żeby nie było jednak aż tak źle do końca… to jest też i druga strona medalu: znam się na zarabianiu i do tego mówiąc nieskromnie od zawsze miałam intuicję i smykałkę. Znajomy, usłyszawszy o moich przygotowaniach do stworzenia artykułu, polecił mi książkę, bestseller „The Wall Street Journal” Bogaty Ojciec, biedny ojciec – książka która brutalnie i dosłownie wytknęła mi wszystkie przewinienia związane z wydatkami. Kolejnym krokiem była prasa branżowa, a w niej milion sposobów na oszczędzanie. Większość z nich to naprawdę cenne i sensowne wskazówki, a ja – jak na pilnego ucznia przystało, wynotowałam sobie listę reguł i zasad codziennego oszczędzania. Uświadomiłam sobie jak wieloma złudzeniami kieruję się na co dzień. Przykład? Zakupy jako forma poprawy humoru. Myślimy sobie: „Rety tyle pracuję, chyba mogę sobie pozwolić na…”, „Jak nie teraz, to kiedy? Życie jest tak krótkie”, albo zupełne nieprzywiązywanie wagi do małych kwot: „5 zł za kawę, 10 zł ciasto – to przecież nic nie zmieni, w zamian za chwilę przyjemności”. Tymczasem zsumowanie tygodniowe wszystkich małych kwot pewnie nie wywrze na nas wielkiego wrażenia, za to już w podsumowaniu rocznym, czekać może na nas okrągła suma. Znalazłam doskonałe doświadczenie pt.” eksperymentem Marshmalow”, które w 1972 roku przeprowadził Walter Mischel na grupie przedszkolaków, a które to badanie doskonale obrazuje nasz schemat działania pod wpływem impulsu. Zadanie było proste: możesz zjeść słodycz teraz, albo poczekać 15 i wówczas otrzymasz takie dwie. Zresztą zobaczcie sami: Z logicznego punktu widzenia, opłacałoby się poczekać, a jednak pokusa chwili w niektórych przypadkach okazała się silniejsza. Dylemat: mieć teraz, czy poczekać chwilę i zyskać więcej – w najbliższym czasie będzie mi towarzyszył na co dzień. Pomyślałam, że trochę szkoda, że tyle pieniędzy miesięcznie przecieka mi przez palce, a ja na dobrą sprawę nie jestem w stanie powiedzieć na co dokładnie je wydaję. Postanowiłam przyjrzeć się przede wszystkim swoim wydatkom i tak przygotowując się do eksperymentu przez okrągłe 30 dni zbierałam wszystkie paragony, rachunki, kwity, faktury, którym teraz zamierzam się szczegółowo przyjrzeć. Dodatkowo, dowiedziałam się o bardzo popularnej i skutecznej metodzie zarządzania domowym budżetem. Nazywa się „systemem słoiczkowym” i polega na dzieleniu naszych dochodów na 6 słoików.    Pierwszy to 55% naszego miesięcznego wynagrodzenia. W nim winny mieścić się pieniądze na rachunki, ubrania, jedzenie, paliwo do samochodu.    Drugi o wartości 10 % dochodów to pieniądze których nie wolno wydać. Są to lokaty bankowe, inwestycje, innymi słowy są topieniądze które mają finalnie zapracować na naszą wolność finansową.    Do trzeciego słoika powinniśmy umieścić kolejne 10 % w których mieszczą się tzw. „wydatki nieprzewidziane” jak naprawa czy nieplanowany remont    Kolejne 10% w czwartym słoiku, powinno zostać przeznaczone na nasze przyjemności, hobby, ekstragadżety i rozrywki.    10% z piątego słoika zaleca się przeznaczyć na edukację. W tym może być zarówno szkolenie nasze jak i kształcenie Dzieci.    Ostatnie 5% autor systemu słoiczkowego T. Harv Eker sugeruje przeznaczyć na cele charytatywne, tłumacząc jednocześnie, że „celem wolności finansowej jest również możliwość pomagania innym”. Metoda słoiczkowa jest dla mnie dużą inspiracją w kwestii zarządzania domowym budżetem. Tym bardziej, że nie specjalnie przepadam za tabelkami w Exelu. Autor systemu zaznacza jednak aby ilość procentową dopasować do realnie ponoszonych kosztów. Taka analiza jest jednak możliwa tylko dzięki zbieranym paragonom przez ostatnie 30 dni. To tyle teorii. Kolejny miesiąc pokaże czy kontrolując codzienne wydatki, uda mi się zaoszczędzić choć trochę;)     Wpis powstał w ramach współpracy z Bankiem BGŻ

PRZESYŁKA OD TCHIBO

GUMIJAGODA

PRZESYŁKA OD TCHIBO

BAKUSIOWO

Zabezpieczony: Ten jeden błąd rujnował każdą moją dietę.

Brak zajawki, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.

Breloczek do kluczy DIY w czterech wersjach

twojediy

Breloczek do kluczy DIY w czterech wersjach

Babcia myśli że jestem

ANIA MALUJE

Babcia myśli że jestem "lezbyjką" , Malta i wielkie szczury [TYGODNIK]

Moja babcia myśli że jestem lesbijką, internet myśli że jestem wpływowa a ja myślę, że jestem popieprzona. Do tego w jednym tygodniku zmieszczę aferę o bikini, ciepłą Maltę, zimną Polskę, nalewkę z kasztanów i zdechłego szczura. Gotowi?Czytaj dalej »

Miks sierpnia 2016

Fashionable

Miks sierpnia 2016

Najpiękniejsze miejsca w Polsce – Gościniec Szuwary na Mazurach

Lady Gugu

Najpiękniejsze miejsca w Polsce – Gościniec Szuwary na Mazurach

Vivi & Oli

Vivi & Oli ambasadorem Olympus

Jak pewnie wiecie marka Olympus wybrała w mnie na swojego ambasadora. Zaczynając od dzis przez caly następny rok będę wspominąc Wam o marce i jej sprzecie fotograficznym. To dla mnie nowość i dopiero zaczynam testować tą marke....a dokładniej to Olek zaczął go testowac :P Ja zabiorę sie za głębsze poznanie przy najbizyszych sesjach zdjęciowych w Paryżu juz za dwa tygodnie.Od pierwszych chwili pokochałam go za wielkość. Na co dzień pracuje na dużym i ciężkim sprzęcie i towarzyszy mi ogromna torba z obiektywami. Mój nowy model Olympusa OMD EM - 10 Mark II jest zgrabny, mały i lekki. Jest to dla mnie ogromne odciążenie a najbardziej  odczuje to w Paryżu, bo to przy wyjazdach ilość sprzętu, jego waga i wielkość jest dla mnie najbardziej uciążliwa  Z niecierpliwością więc czekam na ten wyjazd by sprawdzić go w terenie. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wybrała modelu również ze względu na jego estetykę i tym sposobem zostałam posiadaczką limitowanej wersji OMD EM - 10 Mark II ze skórzanymi dodatkami w odcieniu jasnego brązu z eleganckim paskiem. Do tego wyprodukowano ich tylko 3500 na całym świecie wiec poziom lansu - mistrz :)Do czasu kiedy porządnie zajmę się odkrywaniem możliwości technicznych tego modelu zostawiam Was z lekkim filmikiem, mistrzem fotografii Olkiem oraz jego uroczą modelka :)..HD OLNY.

Szafeczka blog

Moje wady, nie Twój problem!

Miałam tego tematu nie poruszać, ale coś we mnie pękło i muszę to napisać! Dawno nie dostałam negatywnego komentarza. Hejterzy odpuścili sobie tematy wychowawcze oraz opinie na temat ubrań. Natomiast nie odpuścili jednego! Czego? Mojego krzywego palca! Tak, tak, palca. Pod każdym zdjęciem moich dłoni pojawia się komentarz: „ale krzywe palce” albo „ktoś jej musiał… The post Moje wady, nie Twój problem! appeared first on szafeczka.com.

CYPR - jak tanio polecieć, co warto zobaczyć, gdzie nocleg i ile to kosztuje?

URODA I WŁOSY

CYPR - jak tanio polecieć, co warto zobaczyć, gdzie nocleg i ile to kosztuje?

Slow travel – sposób na odzyskanie równowagi

KAMERALNA

Slow travel – sposób na odzyskanie równowagi

Lifemenagerka

Poniedziałek freelancera – Wasze historie i biznesy

Mam propozycję. Dokładnie taką, jak widzicie w tytule. Chciałabym od czasu do czasu w ramach poniedziałku freelancera podzielić się z czytelnikami Waszymi historiami odejścia z etatu i/lub rozpoczęcia działalności na własną rękę. Kiedyś jedna z Was pod moim filmem na YouTube podlinkowała swoje wystąpienie w „Pytaniu na śniadanie” i tak dowiedziałam się, że robi naprawdę… Czytaj więcej … Wpis Poniedziałek freelancera – Wasze historie i biznesy pochodzi z bloga LifeManagerka.pl.

Lekko marynarski styl.

MARYSIA-K

Lekko marynarski styl.

A dziś o tych, którzy są aktywnymi- naprawdę aktywnymi użytkownikami internetu. Jeśli się do nich zaliczasz zrozumiesz doskonale o czym mówię. A teraz krótki test. Czy zaraz po przebudzeniu popijając pierwszą kawę masz za sobą szybki przegląd skrzynki pocztowej? Rzut oka na stronę główną facebooka <klik> i listę powiadomień? Do tego dochodzi Instagram <klik>, nierzadko własny blog. Odnajdujesz jakiś zabłąkany sms. Spokojnie. Później okazuje się, że to tylko kupon rabatowy do drogerii albo informacja o promocji na pampersy, choć wcale nie masz dziecka i wcale nie planujesz go w tej chwili mieć. Jeśli myślisz sobie teraz: "Oj tak, mam podobnie" to wiedz, że jesteś taka jak ja- trochę uzależniona, lubiąca technologię i wiedz, że nie pożyjesz bez internetu długo... A teraz wyobraź sobie wakacje, a nawet kilka dni w domu z całkowitym odseparowaniem od wifi. Niemożliwe? A jednak. Polecam wszystkim. Całkowita swoboda. I jaka przyjemność...sukienka- bonprix | buty- Mel by Melissa (casu) | torebka- etorba | zegarek- Daniel Wellington | bransoletki- Ania Kruk, watchbandit | pierścionek- madamlili

Łucznik overlock 720 D

Odkryte litery

Łucznik overlock 720 D

Ziołowy zakątek

Kilkudniowy wypad do zaskakująca ciekawego kaszubskiego miasta

Kòszalëno, czyli z kaszubskiego Koszalin - największe miasto regionu środkowopomorskiego to cel naszej kolejnej wyprawy. Internetowe bazy noclegowe {Meteor-Turystyka.pl} obfitują korzystnymi ofertami w tym rejonie. Z centrum miasta jest niecałe dziesięć kilometrów do morza, więc długo się nie zastanawialiśmy i zarezerwowaliśmy prywatną kwaterę położoną na obrzeżach miasta. Jedziemy tam zrelaksować się maksymalnie, dlatego postaramy się w te kilka dni bardzo wypocząć. Zainteresowaliśmy się więc obiektami sportowo-wypoczynkowymi i, ku naszemu zdziwieniu, wybór jest ogromny. W dostępnych tam obiektach hotelowych można skorzystać z zabiegów SPA, leczniczych kąpieli, sauny, ale także z kortów tenisowych, kręgielni albo pola golfowego. Wszystko poza sezonem jest oczywiście bardziej dla nas przystępne, ale co istotne – przede wszystkim dostępne. Nasz pierwszy nocleg w Koszalinie poprzedziliśmy zwiedzeniem miasta, które posiada koncentryczny układ. Najstarszą część miasta obiega siatka ulic, która łączy ulice śródmieścia z pozostałymi obszarami. Miasto przez dziesiątki lat rozwijało się przede wszystkim w kierunkach zachodnich i południowych, dopiero później, chyba uświadomiwszy sobie fakt, jaką atrakcją może okazać się tak krótki odstęp od morza, zaczęło rozbudowywać się na północ. Cały teren Starego Miasta wpisany jest do rejestru zabytków, których koszalińska lista jest bardzo długa, a wszystkie znajdują się Europejskim Szlaku Gotyku Ceglanego. Fragmenty murów obronnych z 1320 roku albo czternastowieczne gotyckie kościoły to tylko niektóre z nich. Koszalin to również ośrodek kulturalny tego regionu, o czym mieliśmy okazję przekonać się w kolejnych dniach. Bałtycki Teatr Dramatyczny im. Juliusza Słowackiego liczący ponad sześćdziesiąt lat w swoim repertuarze ma kilka ciekawych propozycji, z których i my wybraliśmy dla siebie jedną. Kolejnym z obiektów kulturalnych jest na pewno godna uwagi Filharmonia Koszalińska i jej nowy gmach położony przy Piastowskiej 2. Powstała w 1956 roku orkiestra symfoniczna należy do najstarszych utworzonych na Pomorzu Środkowym. Polecić możemy również okręgowe muzeum w Koszalinie, które znajduje się w przepięknym budynku przy ul. Młyńskiej należącym niegdyś do Zespołu Młyna Miejskiego. Muzeum ostatnio obchodziło swoje setne urodziny, a prezentowane tam wystawy to kawał historii, który prawdziwie zainteresowanym może zabrać połowę dnia.

Przegląd tygodnia #4/09

Lifemenagerka

Przegląd tygodnia #4/09

BAKUSIOWO

Nie ma mnie i nie będzie…

Od pewnego czasu znikam. Jest mnie coraz mniej. We wszystkich sferach mojego życia. W końcu postanowiłam wyrwać światu trochę siebie… dla siebie. Pisałam Ci o tym… 2 tygodnie temu. Że się chilluję, że odpuszczam pisanie na blogu we wrześniu. Że muszę w końcu naładować akumulatory bo po kilkuletniej gonitwie padłam po prostu na twarz i…

Moja stylizacja - błękitna koronkowa sukienka i biżuteria z symbolem nieskończoności na 5 rocznicę ślubu

Fashionable

Moja stylizacja - błękitna koronkowa sukienka i biżuteria z symbolem nieskończoności na 5 rocznicę ślubu

WYPRZEDAŻ SZAFY, ciuchy letnie/zimowe

STYLEEV

WYPRZEDAŻ SZAFY, ciuchy letnie/zimowe

Milan street style s/s17

Passion 4 Fashion

Milan street style s/s17

My picks.. MFW s/s 2017

Passion 4 Fashion

My picks.. MFW s/s 2017

Wybielania zębów lampą Beyond

Rebel Fashion Style

Wybielania zębów lampą Beyond

BIAŁO CZARNE BOHO

charlizemystery

BIAŁO CZARNE BOHO

MUST HAVE FASHION

Jak zatrzymać wakacyjną opaleniznę? Znam sprawdzone sposoby!

Wakacyjna opalenizna pojawia się dosyć szybko, ale też i szybko potrafi zniknąć. Dlatego też warto znać sposoby na zatrzymanie wakacyjnej opalenizny. Dzięki nim może ona przetrwać do następnych wakacji! Jak zatrzymać opaleniznę? Poznaj aż 5 skutecznych sposobów na utrwalenie wakacyjnej opalenizny! Jak zatrzymać opaleniznę? Podstawowym działaniem w kierunku zatrzymania opalenizny jest nawilżanie na wiele różnych [...]

Nalewka z kasztanów - na żołądek, żylaki i bóle mięsniowe - prosty przepis

ANIA MALUJE

Nalewka z kasztanów - na żołądek, żylaki i bóle mięsniowe - prosty przepis

Lubicie zbierać kasztany? Ja uwielbiam! Obracanie ich w dłoni to jedna z tych drobnych przyjemności które natychmiast poprawiają mi humor. Ale oprócz czystej dziecięcej radości kasztany potrafią wiele jeśli chodzi o zdrowie. Dzisiaj na moim blogu przepis na nalewkę z kasztanów.Czytaj dalej »

Orient

STYLLOVE

Orient

Ziołowy zakątek

Fauna regionu bieszczadzkiego

W dzisiejszych czasach trudno o znalezienie dzikiego zwierzęcia w lesie, pomijając tereny, gdzie są one sztucznie dokarmiane i monitorowane. A któż by nie chciał spotkać naturalnie żyjącego zwierzątka podczas pieszych wędrówek... Poczuć tą magię bliskiego spotkania, której nie dają udomowione zwierzęta, choćby najdziksze w usposobieniu. A może by tak zrobić sobie własną bazę noclegową w lesie i zapolować z ukrytą kamerą na dzikiego zwierza? Spotkanie z dzikim zwierzęciem może być magiczne i pozostawić niezatarte wrażenia. Trzeba się tylko zorientować jakie gatunki żyją na terenach, do których się wybieramy. Mało jest raczej osób, które chciałyby spotkać niebezpieczne osobniki. Może nawet nie przekroczyłyby progu hotelu, kwatery, tudzież innego rodzaju miejscówki wypoczynkowej, gdyby wiedziały, że w pobliżu może znajdować się dziki zwierz. Albo wręcz przeciwnie – wbrew zasadom zdrowego rozsądku, będą szukały kontaktu. Dlatego wybierając się gdzieś w odległe nieznane tereny, warto się zorientować, jakiego rodzaju osobniki można spotkać. Na dzikość Bieszczad nie można narzekać. Wręcz przeciwnie, surowość terenu może zachwycać. W związku z tym, że jest to obszar mało zamieszkały przez samych ludzi, w zagęszczeniu 4 osób na kilometr, zwierzęta dzikie mają tu wspaniałe warunki do rozwoju. No i wybierając się w teren, trzeba się zorientować, czy będzie można po drodze zorganizować nocleg (meteor-turystyka.pl/noclegi,bieszczady,58.html). W przeciwnym razie pozostaje biwak. Gwiazdy, nocleg - gołe niebo. A jakież to zwierzęta można przypadkiem spotkać w Bieszczadach? Cudowne. Bo czyż to nie wspaniale na swojej drodze zobaczyć żubra? Tak, w Bieszczadach jest to możliwe. Po drodze, na szlakach są nawet ustawione specjalne tabliczki ostrzegające o możliwości nagłego spotkania z przedstawicielem danego gatunku. Do rzadkości nie należy widok wilka szarego. Trzeba wiedzieć, że są one w Polsce objęte całkowitą ochroną. Żubr z reklamy piwa może jak żywy stanąć nam na drodze podróżniczych poszukiwań. Dzikość tych zwierząt może wśród ludzi budzić strach. Należy jednak pamiętać, że zwierzęta raczej boją się ludzi i wolą unikać bliskich spotkań. W przeciwieństwie do ludzi żyją zgodnie z naturą i za bardzo nie rozumieją, dlaczego się je goni z aparatem. Właściwie są już przyzwyczajone do ludzkich osad i widoku człowieka. Zachowując podstawowe zasady bezpieczeństwa, raczej nic nam nie grozi. Właściwie to nie dużych zwierząt należy się bać, a małych. Takich jak żmije czy innych wężowatych. Ale i te omijają człowieka, wcale nie mając chęci na bliskie spotkania.

24-09-2016

FLASHINGDIAMONDS

24-09-2016