ANIA MALUJE
Jakie jest najważniejsze słowo na świecie?
Znów czuję się jak captain obvious , ale głęboko wierzę, że najprostsze rzeczy często przynoszą największe efekty. I pewnie nigdy nie napisałabym takiego tekstu, gdyby nie było potrzeby. Co to za słowo, które sprawia, że obniża się poziom stresu, myślimy jaśniej, lepiej działamy pod presją i mamy większe szanse na awans?A jeśli dodam do tego, że fizjologicznie niemożliwe jest jednoczesne odczuwanie emocji opisanej tym słowem i bycie zestresowanym? (Bo pompujesz do ciała i mózgu endorfiny, które pobudzają Cię do działania).Nie, nie chodzi mi o "Kocham". Chociaż to też piękne słowo.Moja koleżanka ma babcię. Babcia wciąż żyje i ma się świetnie. Niestety przy każdej okazji, wypomina swojej wnuczce, ile dla niej poświęciła. Że nos jej wycierała, ubrudzone ubrania prała, na spacery chodziła i bajki opowiadała. A ona, a przede wszystkim koleżanki mama, takie niewdzięczne, takie niedobre.Znam też pobieżnie kobietę, z którą mąż rozwiódł się po trzydziestu latach małżeństwa. "Tyle dla niego zrobiłam, skarpety prałam, kanapki pod nos podtykałam, obiady gotowałam i taka wdzięczność mnie za to spotyka?" Słowo, którego zabrakło tym kobietom, to dziękuję. Proste, banalne, zmieniające wiele. Ale nie takie dziękuję o ładunku emocjonalnym reklamowego maila trafiającego do spamu, tylko takie prawdziwe.Ale do przykładów wrócę za chwilę.Na stronie psychologytoday pojawił się artykuł , gdzie opisano przypadek Johna i Tima. BLUZKA Z BUFKAMI: KLIK KOSZULA : KLIKJohn był dyrektorem sprzedaży i pogratulował Timowi (pracownikowi zatrudnionemu kilka szczebli niżej) ostatniego wystąpienia. Uznał, że miło będzie napisać e-mail z gratulacjami. Kilka dni później, Tim poprosił o awans. John zapytał go, czy otrzymał ostatni e-mail z gratulacjami. Otrzymał.- Dlaczego więc nie odpowiedziałeś?- Nie widziałem takiej potrzeby.To wystarczyło, by John dopasował sobie ostatni element układanki i nie awansował Tima.Przewrażliwienie? Niekoniecznie.Słowo Dziękuję , ma wielką moc. Już w podstawówce, rozdając urodzinowe cukierki z niesmakiem patrzyliśmy na tych, którzy wyciągając słodkości z woreczka nie potrafili zdobyć się na to jedno krótkie słowo. Zapewne brak słowa dziękuję , nie był jedynym powodem, dla którego Tim nie awansował, ale stracił ważną szansę. Ja też nie chciałabym zarządzać zespołem pełnym niewdzięcznych ludzi. Dziękuję nie kosztuje ani gorsza.Wrócę na chwilę do przykładu babci mojej koleżanki i pani Teresy.Obie kobiety popełniły dwa poważne błędy. Jeśli miałabym narysować w kalamburach zgorzkniałą, porzuconą i sfrustrowaną kobietę, narysowałabym wyprasowane skarpetki, talerz pełen kanapek i pachnący dwudaniowy obiad podany na złotej tacy. Nad tym wszystkim unosiłyby się radioaktywne opary.Już Mickiewicz pisał Litwo, Ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie. Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie kto cię stracił. Jeśli czujesz się niedoceniania w związku czy w funkcji jaką pełnisz, to zrób sobie krótki urlop. Każdej matce, żonie, babci i kochance polecam przynajmniej raz w roku wyjechać (bez męża/dzieci) gdzieś na 3 dni. Nie cenimy tego, co mamy na co dzień, bo traktujemy to jako normę. Mąż nigdy nie doceni wypranych skarpetek, jeśli sam nie będzie musiał kiedyś włączyć pralki.Tymczasem większość znanych mi, toksycznych osób robi na odwrót - nie czuje się doceniana, więc stara się bardziej. Osaczając drugą osobę i odbierając jej przestrzeń życiową.Taki krótki "urlop" od funkcji społecznej nikomu nie zaszkodzi.A wniosek?- świat się beze mnie zawalił, mąż nie umarł z głodu, powinnam wyluzowaćlub -> nikt nawet nie odczuł, że czegoś mu brakowało, więc chyba jednak to co robię, nie jest takie ważne, jak mi się wydaje. Może powinnam pobawić się w coś z dzieckiem, zamiast skupiać się na pięciokrotnym odkurzaniu odkurzonego dywanu?Drugi błąd popełniany przez te kobiety opisałam w tekście "zasada, która poprawiła moje relacje z innymi" . Oczekiwały wdzięczności w nieskończoność. Obie słyszały dziękuję, a czasami nawet - proszę, nie rób tego więcej. Reagowały na to rozpaczliwym, toksycznym 'nikt mnie nie docenia, ja robię wszystko, urabiam się po łokcie sratatatatatattatatatatatatatta' i dalszy wywód katarynki, na który każdy reaguje włączeniem trybu "mute".Koleżanka wspomina dni spędzone z babcią koszmarnie. Owszem, babcia wycierała jej nos i prała ubrania. Bo najpierw ubierała ją na siłę w kilka niepotrzebnych, nadprogramowych warstw ubrań, a potem zabraniała bawić się z dziećmi na placu zabaw, bo się zgrzeje. Albo spoci. Wywróci. Potem i tak się przegrzewała, pociła i lądowała z katarem. Spacery także były - a raczej pielgrzymki do wszystkich koleżanek i sąsiadek-plotkar, z którymi babcia siadała przed telewizorem i oglądała peruwiańskie telenowele w stylu "Paula i paulina" "Przyjaciółki i rywalki", kopcąc przy tym jednego papierosa za drugim. Aaaa, jeszcze bajki. Przez długie lata bała się, że jak będzie niegrzeczna, to "zabierze ją dziad". No i babcia ciągle nastawiała ją przeciwko mamie!Z kolei małżeństwo pani Teresy trzymało się, dopóki dzieci całkiem nie wyfrunęły z gniazda. Kiedy ostatnie spoiwo zniknęło z oczu, mąż nie wytrzymał, że żona ciągle lata ze ścierą, przekłada jego osobiste rzeczy (bo bałagan), odkurza akurat wtedy, kiedy on czyta w ciszy książkę, a kiedy on pozmywa naczynia albo zrobi pranie, krzywi nosem i poprawia po nim, chociaż nie ma czego poprawiać.Kobiety oplatające innych jak ośmiornice są straszne. Odbierają powietrze, pochłaniają całą przestrzeń życiową. Jeśli taki bluszcz za mocno się wokół kogoś owinie, to albo go udusi, albo pewnego dnia się zdziwi, jak ktoś przetnie jego macki i powie dość!Przy okazji - polecam sprawdzić, dlaczego opieranie swojego życia na jednej roli niesie zgubne efekty. Mam ćwiczenie o filarach życia.Wracając do słowa dziękuję. Kiedy coś robimy z własnej woli i chęci, nie oczekujemy kwiatów i czekoladek ani orkiestry na na naszą cześć. Ale zwykłe "dziękuję" to ważna informacja zwrotna i wiele mówi nam o tych, którzy dziękuje mówią i o tych, którzy tego nie robią.Zdarza mi się czasem podlinkować do ciekawego bloga. Nie oczekuję rewanżu ani peanów, ale kiedy osoba polecona napisze słowo "dziękuję", to jest mi miło. Zauważyła, ucieszyła się, widzę jakąś reakcję. Są też tacy, którzy chociaż siedzą z nosem w google analytics nigdy nie napiszą "dzięki". Odnotowuję ich w głowie jako "blacklisted" i wiem, że nigdy już ich nikomu nie polecę.Sama staram się traktować innych tak, jak chciałabym być traktowana. Z tego powodu zarejestrowałam się w usłudze monitorującej wzmianki o moim blogu i zawsze staram się dziękować tym, którzy napiszą o mnie miłe słowo. Zapewne czasem zdarza się kogoś pominąć, bo aplikacje nie są nigdy idealne, ale skoro odczuwam wdzięczność, to chciałabym ją okazać. Dziękuję to tylko 3 sekundy. Naprawdę.A teraz włącz ten kawałek, bo nie zrozumiesz co chcę dalej przekazać ;-) Chciałabym podkreślić, że chodzi o odczuwanie tego całego "dziękuję". Kiedy mówisz "dziękuję" - czuj to dziękuję. Jest to nawyk, który można łatwo wyćwiczyć, wymaga jedynie konsekwencji i systematyczności.Z badań wynika, że mówienie dziękuje :- pozytywnie wpływa na relacje- redukuje stres- sprawia, że pracownicy czują się bardziej zmotywowani i są efektywni w pracy- tworzy sytuację,w której klienci częściej wracają do sklepów, w których sprzedawcy dziękują im za zakup- czyni nas bardziej lubianymi.Byle tylko dziękuje nie było pustym frazesem.Przy okazji chciałam podziękować Sheinside za sukienki, które dostałam w prezencie ;-) ZIELONA : KLIK, LUB KLIK, SZARA : KLIK LUB KLIK (podaję alternatywne sklepy, bo czasami jest duża zmiana cen na korzyść jednego lub drugiego)Kupiłam też całkiem niedawno siostrze drobne prezenty ;-)Zuza zadowolona :D Na basen w szkole trzeba nosic jednoczęściowe stroje, ale one są zazwyczaj brzydkie... A tutaj całkiem ładne dwa, strój do ćwiczeń i coś do spania :) #romper #playsuit #swimsuit #swimwear #galaxy #fit #clothes #style #pink #thinkpink #choiesZdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) Sty 13, 2015 at 11:44 PSTStrój galaxy, strój niebo, różowy kombinezon (do spania), strój na w-f i jeszcze szary żakiet dla mamy ;-) Aha, oczywiście padło dziękuję ;-)Wracając jednak do spraw poważnych - dziękuję ma wielką moc. Naprawdę czyni nasze życie milszym i warto po nie sięgać. To dlatego tak zachęcam do drugiego ćwiczenia z rozwojownika . Dlaczego w sytuacji codziennej, ktoś miałby dać Ci coś więcej, skoro nie cenisz tego, co masz w tej chwili? Czytałam, że pracownicy, którzy cenią swoją pracę, częściej awansują (ciekawe,czy to Ci sami, którym szefowie częściej mówią "dziękuję", motywując ich tym samym do lepszych osiągnięć?). Dlaczego los/Bóg/to w co wierzysz, miałoby nagrodzić Cię bardziej, skoro nie doceniasz tego, co już masz, a nawet czasem depczesz to i plujesz na to? Dlaczego ktoś miałby pożyczyć Ci notatki, skoro ostatnim razem, poza automatycznym napisem "wyświetlone o 17:53" nie pojawiło się jedno małe słowo?Kiedy zatem mówić 'dziękuję?' - jak najczęściej!Jeśli Twój wniosek z tekstu jest taki, że masz ochotę teraz napisać komentarz "och, mnie też nikt nie docenia,ja tylko daję i daję, inni biorą i są strasznie niewdzięczni", to przeczytaj tekst jeszcze raz i do skutku, bo Twój wniosek jest nieprawidłowy ;-).Buziak! Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :)