Kolorowe szyszki diy

twojediy

Kolorowe szyszki diy

6 najważniejszych rzeczy w każdej wyprawce!

Boginie przy maszynie

6 najważniejszych rzeczy w każdej wyprawce!

    Ostatnie tygodnie to festiwal blogowych wpisów dotyczących tego, co najpotrzebniejsze, najładniejsze, najmodniejsze i naj-MUST-HAVEniejsze w wyprawce przedszkolaka czy ucznia.Nie będę konkurować, bo wierzę, że moje koleżanki zrobiły to za mnie i to zrobiły to doskonale. Mam swoje typy, jak będziecie ciekawi, pokrótce opowiem, ale.. w gruncie rzeczy to nie jest najważniejsze. Za to jako mama, która już wielokrotnie przeżywała "pierwszowrześniową" rozłąkę i wypychanie z gniazda w bezduszne trybiki żłobkowej - przedszkolnej  i szkolnej maszynerii, dzisiaj opowiem Wam, co naprawdę jest najważniejsze.I wierzę, że każda z Was to wie. Co więcej: już to zapewniła. Chociaż może nie zdajecie sobie z tego sprawy...Usiądź zatem spokojnie, zostaw to żelazko, prasujące już idealnie prostą białą koszulę. Zostaw tą torbę z kocykiem, podusią, piżamką i ukochanym misiem do przedszkola. Przestań podpisywać metki. Już jest dobrze.I zrób sobie pyszną herbatę i nawet wyjmij ulubiony smakołyk - to nic, że już po dwudziestej. Zasłużyłaś! Oto jak dałaś radę przygotować swoje wychuchane maleństwo na te potworności, które czekają je jutro!1. Twoje dziecko jest pewne siebieWie, że jest kochane, pomimo wszystko. Jego niewielkie wady - a przecież je ma - rekompensuje wiele wspaniałych zalet. I skoro ktoś tak mocno je kocha, nic nie jest w stanie go skrzywdzić. W miłości mamy Harry'ego Pottera kryła się moc totalnej ochrony.Też ją masz.2. Twoje dziecko ma przyjaciółZ dziećmi Twoich znajomych, rodziny, świetnie się dogaduje. Albo z tymi na podwórku i placu zabaw. A skoro ma już przyjaciół, nie ma powodu, by nie miało zdobyć nowych. Nic prostszego, zrobi się samo! Uśmiechnięte, pewne siebie, przebojowe, albo nawet nieco wycofane, ale z piękną wyobraźnią i otwartym umysłem dziecko zawsze przyciągnie do siebie inne dzieci. I nie ma powodu, by tak się nie stało. Zaufaj mu!3. Twoje dziecko jest mądreJest mądre, chociaż może nie zna abecadła, nie umie liczyć ani pisać. To naprawdę nie jest ważne. Ma swoją dziecięcą, genialną intuicję i wie od Ciebie, że od obcych nie bierzemy cukierków. Umie odróżnić dobro od zła. I wie, że jak kolega mu każe skoczyć w ogień, to jednak są pewne granice. I będzie umiało powiedzieć stanowcze "nie". W końcu doskonale wyćwiczyło tę sztuczkę na sporo większym przeciwniku - na Tobie...4. Twoje dziecko jest dobreNie uderzy kolegi, a już na pewno nie bez powodu. Nie ukradnie, nie okłamie z premedytacją, nie opluje. Dlaczego miałby to robić, skoro wie i czuje, że to złe? Uczyłaś go tyle razy, czytałaś książeczki, gdzie dobro wygrywa ze złem. Ono wie, co dobre. Nie martw się. Nie zawiedzie cię.5. Twoje dziecko jest odważneA nawet jeśli nie, to uwierz, w obliczu stresowej sytuacji poradzi sobie doskonale. Lepiej, niż się tego  po nim spodziewasz. A czemu? Patrz na wszystkie powyższe punkty! Czemu tak doskonały mały człowiek nie miałby sobie poradzić?6. Twoje dziecko jest szczęśliweNie może doczekać się jutra… Od miesiąca szykuje się na ten dzień. Dopytuje, wybiera gadżety. Przegląda wielokrotnie przepakowany piórnik, układa w plecaku podpisane zeszyty. Niecierpliwie kładzie się wcześniej  spać, by noc zleciała szybciej. Jest ufne, bo wie, że czeka go nowa przygoda. Wreszcie śpi niespokojnym, wyczekującym snem z nowymi kapciami przy łóżku.Bo ono wie… wie, że da radę. JEST szczęśliwe. Bardzo.I nawet, kochana moja, jak jutro rzuci się do Twoich stóp w progu przedszkola, albo lekko będzie mu drgała broda przy deklamowaniu przysięgi pierwszoklasisty albo bało się wejść do klasy - nie płacz z nim razem, nawet w środku.  Chyba, że ze szczęścia! Dumna bądź, bo dokonałaś gigantycznej rzeczy - i kolejne wspaniałe dziecko ufnie zaczyna nową przygodę. Dzięki Tobie - bo pracowałaś na to od początku jego istnienia. Śpij spokojnie!~ P.

Rozgwiazda w ramce

twojediy

Rozgwiazda w ramce

Black And White

My Point My Style

Black And White

10 pomysłów diy na nowy rok szkolny

twojediy

10 pomysłów diy na nowy rok szkolny

Instagram Mix #10

My Point My Style

Instagram Mix #10

Follow

Szyjemy rybki

twojediy

Szyjemy rybki

Schody na taras

twojediy

Schody na taras

Jak ozdobić okładkę zeszytu? Proste DIY

ANIA MALUJE

Jak ozdobić okładkę zeszytu? Proste DIY

Garść inspiracji odnośnie ozdabiania zeszytów i kilka przyjemnych instrukcji :). Jeśli tego typu zabawy kojarzą Ci się z infantylnymi zajęciami, przeczytaj ten tekst. Może uda mi się zmienić twoje zdanie :).Żyjemy w świecie,w którym prawie wszystko jest masowe i jednakowe. Istnieje spora szansa, że masz taki sam regał jak połowa Polaków, a buty takie jak te, które obecnie masz na stopach zobaczysz u wielu przypadkowych mieszkańców twojego miasta. Ma to swoje dobre jak i złe strony, jednak szczególnie w wieku szkolnym, bardzo ważne jest realizowanie potrzeby wyrażania siebie. Personalizacja przedmiotów pomaga tę potrzebę realizować. Ja jestem osobą, która nie potrafi przejść obojętnie obok stoiska z zeszytami - pisanie jest dla mnie świetną formą relaksowania się, ale też rozwiązywania problemów czy planowania różnych rzeczy. Gdy zaczynam jakiś projekt -  zaczynam go od spisania pomysłów. Gdy czytam książkę - wynotowuję sobie ważniejsze cytaty. Gdy mam problem - zadaję sobie pytania, które pomagają go rozwiązać i zapisuję odpowiedzi, które tworzą swoisty plan naprawczy. Korzystam z wielu zeszytów i pozwala mi to na bardziej świadome kierowanie swoim życiem - po prostu myśli nie ulatują bezpowrotnie, bo przechowuje je kawałek papieru. Przez całe swoje życie zdążyłam przetestować wiele rodzajów zeszytów - miękkie, twarde, na spirali, klejone. Największą przyjemność sprawiały mi jednak te, które wcześniej spersonalizowałam. Pamiętam zeszyt oklejony resztkami tapety, folią samoprzylepną, wycinkami z gazet i ten, na którego okładce umieściłam wydrukowany obrazek, roboczo "zalaminowany" wieloma rzędami taśmy klejącej. Z jakiegoś powodu były to zeszyty zapisane od pierwszej do ostatniej strony.Jednocześnie lubię zeszyty o pięknych okładkach - poprzedni rok akademicki umilał mi biedronkowy zeszyt z fragmentem "I wan't to ride my bicycle" Queen :). Gdzieś na początku tego bloga pojawiła się nawet instrukcja ozdobienia zeszytu skrawkiem materiału (klik) ;-). Z drugiej strony - bardzo brakuje mi w sklepach zwykłych zeszytów o szarych okładkach bez ozdobników, najlepiej z żółtymi kartkami w środku. Ta rozbieżność wynika pewnie z różnych oczekiwań co do zeszytu - czasem ma służyć do zapisywania pomysłów wymagających kreatywnego myślenia, czasami wyciszyć. Moim zdaniem wybór zeszytu jest ważniejszy, niż może się wydawać :)! Dużo chętniej zaglądamy do zeszytu, który jest ładny, ma okładce cytat z ulubionej piosenki i tak dalej. Oczywiście nie można tego przeceniać - ładny zeszyt się za nas nie nauczy, ale na pewno naukę umili. Dzisiaj wędrując po promocyjne banany (które są wciąż bazą wielu moich ukochanych smoothie), natknęłam się na cały kosz z ładnymi zeszytami w biedronce ;). Już za 1,29 zł można wybierać wśród zeszytów, które są po prostu estetyczne, a jeszcze fajniejszy wybór będzie od poniedziałku :).Wszystkie zdjęcia pochodzą z gazetki biedronki (klik), a ostatnie to notatnik z Kauflanda (klik).Przy okazji trochę się zdziwiłam widząc, że niektóre zeszyty Oxford mają dedykowaną aplikację do skanowania notatek i zapisywania ich w pliku .pdf - czy ktoś z was korzystał z takiej opcji? Czy to się w jakiś sposób różni od zrobienia notatkom zwykłego zdjęcia? :D Wiem też, że piękne zeszyty czasami ma empik - niestety bardzo często w nieco nieadekwatnych cenach. Nie wiem jak wy, ale ja mam problem z zeszytem, który kosztuje tyle samo co książka :)). Analogiczny problem występuje w TK MAXX, ale tam można spotkać naprawdę wyjątkowe zeszyty.Niezależnie od budżetu, zachęcam do tego, aby zeszyty mieć zwyczajnie - ładne. Nawet najtańszy zeszyt można okleić zwykłą okleiną (np. taką) czy szarym papierem, na który naniesiemy potem ulubiony cytat czy pozytywne hasło, które będzie poprawiało humor. Nawet jeśli macie środki na kupienie samych pięknych zeszytów, spróbujcie zdecydować się na jeden do całkowitego przerobienia. To świetna forma arteterapii, a przy okazji fajna zabawa i okazja do autoekspresji. W zeszłym roku razem z inną Anią w ramach wolontariatu rozdawałyśmy dzieciom zeszyty, które miały za pomocą różnych naklejek, stempli, farbek i kredek ozdobić po swojemu. Ciężko było je od tego oderwać!Mega fajna klasa dzisiaj była :) #wolontariat #projektor #kidsart #kidscraft #kids #teachingideas #childrenactivity #childhoodZdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 18 Wrz, 2014 o 3:20 PDTJak widzicie - nie chodzi o to, by zeszyty były obiektywne piękne, tylko by były bardzo wasze.  Zebrałam kilka filmików, które mogą okazać się w jakimś stopniu inspirujące - niektóre wybrałam dlatego, że efekt finalny jest bardzo ładny, inne z powodu ciekawej lub bardzo prostej techniki zdobienia :)Jeśli mogę coś zasugerować - do zeszytu warto wkleić kopertę na ostatniej stronie - jest idealna na wrzucanie tam luźnych karteczek, sprawdzianów i innych drobnych zapisków :)Koniecznie przeczytaj też mój tekst o tym, jak skuteczniej notować i czytać (klik).Jeśli lata szkolne masz dawno za sobą, albo szukasz solidnego usprawiedliwienia powodu by kupić zeszyt, sugeruję następujące przeznaczenie :- Zeszyt inspiracji, do wklejania i zapisywania rzeczy, które cię zainspirowały. To mogą być cytaty, zdjęcia z gazet,cokolwiek- Zeszyt wdzięczności - potężne narzędzie rozwojowe, o którym pisałam tutaj. Z licznych badań wynika, że prowadzenie takiego dziennika podnosi poczucie sensu w życiu, pomaga szybciej uporać się z depresją czy podnieść jakość związku ;).- Zeszyt, który podniesie twoją produktywność - wyjaśniłam to tutaj :)Można też prowadzić pamiętnik, zapisywać wydatki, założyć przepiśnik albo rozwojownik :). Serdecznie zachęcam!PS. W komentarzach możecie pochwalić się zdjęciami zeszytów, albo napisać gdzie można kupić zwykły szary zeszyt bez zdobień, jeśli udało się go komuś znaleźć poza ebayem :DPS. Nowy szablon pozwala mi na publikowanie treści z pominięciem "głównej" strony bloga - zamierzam z tej opcji korzystać, dlatego jeśli nie chcecie niczego przegapić (nie wszystko linkuję na facebooku), zachęcam do subskrybcji via Bloglovin (klik). Wystarczy zalogować się przez facebooka (2 sekundy) a nie ma opcji, że przegapi się jakiś tekst :).Hej! Komentarze są troszkę niżej i obsługuje je Disquss :) Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :) Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

DIY | spodnie z dziurami

'DARIAA

DIY | spodnie z dziurami

Z racji tego, że mam dwie lewe ręce do przerabiania czegokolwiek i tworzenia przeróżnych rzeczy, posty o tematyce DIY u mnie na blogu nie pojawiają się zbyt często. Ale to, co dzisiaj wam pokarzę jest tak banalne, że nawet taka przeróbkowa ciamajda jak ja potrafi sobie z tym poradzić. Na spodnie z dziurami czaiłam się dość długo, ale nie mogłam znaleźć tych idealnych. A kiedy już takie znalazłam, zwykle kosztowały przynajmniej dwie stówy! :(Dlaczego akurat zdecydowałam się przerobić spodnie? Wiąże się z tym baaaardzo żenująca historia. A mianowicie. Pewnego pięknego, słonecznego dnia Daria ubrała te oto spodnie widoczne na zdjęciach do szkoły. Na ostatniej lekcji, trach i pękły na tyłku! Całe szczęście nie było tego widać, bo podarły się pod kieszenią. Zdenerwowana wróciłam do domu i wrzuciłam spodnie w ciemny kąt szafy, gdzie przeleżały parę długich miesięcy. W sumie nie miałam nic do stracenia, gdyby coś poszło nie tak jak powinno i tak miałam zamiar je wyrzucić. Jednak DIY wyszło świetnie i spodnie nabrały nowego wyglądu. Teraz tylko pozostaje zaszyć niechciane pęknięcie i są gotowe do noszenia, haha :DNa początek załóż na siebie spodnie i narysuj kredą linie, w miejscach gdzie chcesz mieć przecięcia.Kolejnym, najbardziej stresującym momentem jest wycinanie dziur. Ja użyłam do tego najzwyklejszych nożyczek.Następnie wycieramy pozostałości kredy i tak prezentuje się efekt:Jeśli dla was jest to wystarczające, można tak zostawić. Widziałam takie spodnie w paru sklepach. Jednak dla mnie to za mało, więc ubrałam spodnie i rozcięłam tą dziurę bardziej.I już ostatnim etapem jest przetarcie powstałej dziury pilnikiem do paznokci lub pumeksem.Voilà! Tak prezentuje się efekt końcowy. Ja jestem zachwycona, a jak Wam się podoba?Niedługo na blogu pojawi się stylizacja z tymi spodniami :)

Windmill

My Point My Style

Windmill

Taca ze skrzynki

twojediy

Taca ze skrzynki

Przygotowujemy miejsce do nauki

twojediy

Przygotowujemy miejsce do nauki

A Touch Of Seventies

My Point My Style

A Touch Of Seventies

Olejowanie drewna na tarasie

twojediy

Olejowanie drewna na tarasie

DIY - talerze z owocowym motywem

It's so easy

DIY - talerze z owocowym motywem

Jak odnowić drewnianą elewację?

twojediy

Jak odnowić drewnianą elewację?

Jak wykończyć fundamenty?

twojediy

Jak wykończyć fundamenty?

Wazon z butelki DIY

Lady of the House

Wazon z butelki DIY

Navy, Grey And White

My Point My Style

Navy, Grey And White

Raj na ziemi

Boginie przy maszynie

Raj na ziemi

Metamorfoza ławki

twojediy

Metamorfoza ławki

Twoje DIY w „Pytaniu na śniadanie”

twojediy

Twoje DIY w „Pytaniu na śniadanie”

Kwietnik z lampy naftowej

twojediy

Kwietnik z lampy naftowej

16 trików na lato

twojediy

16 trików na lato

Lampa ze słoika – Ball jar

twojediy

Lampa ze słoika – Ball jar

Matka królów!

Boginie przy maszynie

Matka królów!

     Od dwunastu tygodni wiem, że jestem w ciąży. Z bliźniętami.     Od sześciu wiem, że to są chłopcy.     Będę mieć czwartego i piątego syna!Wydawało mi się, że jestem z tym pogodzona, mimo tego, że od dziecka - zaczytywawszy się w dziewczęcej literaturze Lucy Maud Montgomery - marzyłam o małej córeczce. Mając w pamięci to, co przeżywałam w ciąży z Felutkiem (patrz tu - klik), tym razem od początku nie pozwalałam sobie marzyć o różowym zawiniątku. I nie byłam bardzo zaskoczona, gdy w dwunastym tygodniu lekarz pokręcił głową i z podziwem orzekł - wiedząc, że jestem już mamą trzech synów:- Matka królów!…Odetchnęłam tylko z ulgą, że są zdrowi - w dalszym ciągu fakt, że są DWA bąbelki w środku, był najważniejszy, a ja bardzo bałam się, że w związku z tym coś może być nie tak. Bo to jakby… za dużo szczęścia naraz. Byłam więc szczęśliwa, że maluszki są śliczne, bardzo ruchliwe, zdrowe… no i ta "matka królów" - pięknie powiedziane. Jakby nie patrzeć, to niesamowite szczęście, trafić pięć razy w środek bramki! I - swego czasu - byłabym pewnie cennym nabytkiem na niejednym królewskim dworze ;)Dzisiaj chyba jednak powoli dociera do mnie… to się dzieje naprawdę. Dobijam do połowy ciąży (18tc - zważywszy, że 93% ciąż bliźniaczych rozwiązuje się maksymalnie do 36tc to jest wielce prawdopodobne, że to już połowa!) i pora powoli zacząć mierzyć się z tym, co mnie czeka za cztery miesiące. Powoli rozglądać się za wyprawką, wózkiem, łóżeczkiem, a przede wszystkim - wybierać imiona… I tu natykam się na ogromny problem.Od początku, gdy zerknęłam w ekran monitora przy badaniu USG, widziałam tam małego Gustawa… i Sarę.Tak miało być. Felek wiedział, że jestem w ciąży, na długo zanim zrobiłam test. Pierwszy mi powiedział, że to bliźnięta, jeszcze zanim wiedziałam to ja. Śmiałam się z tego wtedy, a nawet byłam lekko zniecierpliwiona, gdy wszystkim wokół opowiadał tę rewelację. Dopóki nie poszłam na pierwsze badanie i zobaczyłam, jak bardzo się myliłam... Wszystkim w rodzinie opadły szczęki - ten mały chłopczyk dwukrotnie miał rację!I od początku, uparcie do dzisiaj, twierdzi, że w moim brzuszku siedzi chłopczyk i dziewczynka.I chyba mu po prostu uwierzyłam. Na przekór lekarzom (do dzisiaj już dwóch niezależnych lekarzy orzekło zgodnie, bez wątpienia, dwa siusiaki - tylko mój lekarz prowadzący jeszcze daje mi wentyl nadziei ;) twierdząc, że jeden jest bez wątpienia chłopcem, o drugim by nie przesądzał). Jakby coś we mnie nie zgadzało się z tą diagnozą, wolało wierzyć w wersję Felutka… niby pogodzona z losem, urodzona mama chłopców, mam cudowne, mądre dzieci i jestem super - szczęśliwa. A jednak, jak widać, coś się we mnie buntuje… i to marzenie o małej córeczce, chociaż już niby całkiem stłumione na dnie duszy… powoli wypełza na wierzch, wbrew wszelkiemu rozsądkowi.Dzieją się rzeczy dziwne. Nie wierzę w sny, ani w przepowiednie. Żadne wróżby, czy te od Macieja, czy te od tarota, czy cygańskie… jeden pies dla mnie… ani chińskie kalendarze, ani przestrzenie astralne. Nie pociągało mnie to nigdy. Jedyne w co wierzę - to przeznaczenie, na które nie mamy żadnego wpływu, dlatego lepiej się z pokorą podporządkować. I na codzień tak po prostu jest. Nie było w tej ciąży ani łez, ani żalu nawet, po prostu przyjęłam do wiadomości i już.A jednak przytrafia mi się co rusz coś dziwnego i strasznie burzy to mój wewnętrzny spokój. Dziwne sny, w których opiekuję się córeczką, albo wybieram różowe ciuszki. Podświadomość płata mi figle!Ostatnio wpadłam w klasyczny amok wybierania męskich imion, cały dzień przeglądałam listy z imionami i nie mogłam się zdecydować na żadne - z każdym coś było nie tak. Tej nocy poszłam spać, licząc, że może jak się prześpię ze wstępnymi propozycjami, rano coś mi się wyklaruje. Tak chciałabym mówić już do brzuszka po imieniu… Ten na dole, to mały Gutek, to wiadomo. Ale u góry? Kto to zacz?Niestety w nocy śniły mi się głupoty. Nawet nie pamiętam, co, ale na pewno nie imiona. Aż nagle przebudziłam się i na krawędzi jawy i snu wydarzyło się coś dziwnego. Poczułam, dosłownie fizycznie poczułam, że ktoś - coś - położyło mi rękę na ramieniu i powiedziało do ucha:- To jest dziewczynka.Słyszałam to wyraźnie, jakby powiedziała to do mnie mama, mąż, siostra. I czułam ciepło ręki na ramieniu i ten dotyk długo po obudzeniu.Byłam tak wstrząśnięta i przestraszona, że natychmiast zerwałam się z łóżka i nie mogłam już zasnąć, mimo, że wmawiałam sobie - oj, głupia.. to przecież tylko myślenie życzeniowe, a w ogóle, to tylko hormony. Wariujesz, za dużo masz wolnego czasu i za dużo kombinujesz. A w ogóle, to od kiedy wierzysz w takie dyrdymały! Fiksum dyrdum masz już. I tyle. I co to w ogóle za różnica, masz pięciu wspaniałych synów. Każdy jeden jest cudem i kochasz bez pamięci.Tyle rozsądek. Tyle wiem i w ciągu dnia jestem spełnioną mamą królów.A oprócz tego ta durna podświadomość… wie swoje.Ostatnio zaczęłam przeglądać internet i tak sobie patrzę… pomyłki się zdarzają. Co prawda - nie mi, nigdy nie mi. Zawsze diagnoza lekarza była tą właściwą. No ale mój prowadzący jeszcze tego nie potwierdził, więc dopóki tego nie zrobi to jeszcze się trochę połudzę ;)A jak było u Was? Spotkaliście się z takimi pomyłkami w ostatnim czasie? Bo wiem, że jak USG było marnej jakości, albo dwa badania w ciąży, to OK. Ja mam badania co dwa tygodnie, bo niestety - co i rusz skurcze, prikaz leżenia, odpoczywania, leki, bo ciąża podwójna to ciąża zagrożona, dwa razy już byłam na IP. Przypadkowi lekarze jednak mówią zgodnie - zdrowe chłopaki, jak nic.Jestem jednak ciekawa, czy zdarzyło Wam się coś podobnego? Taka niespodzianka - nagły zwrot akcji, w drugiej połowie ciąży albo już przy porodzie?Jedno jest pewne: jeśli nawet zdarzyłby się jeszcze taki cud… i jednak byłaby to Sara i Gustaw… Prawdopodobnie zaczęłabym się Felka bać. I chyba - o kurczę - musiałabym zacząć wierzyć w sny. W siły nadprzyrodzone! OMG…(fot. Anne Geddes)~ P.

5 sposobów na upał

twojediy

5 sposobów na upał

Podróże z dziećmi vol. 2, czyli Elegancja Francja!

Boginie przy maszynie

Podróże z dziećmi vol. 2, czyli Elegancja Francja!

Organizator diy do łazienki z mason jar

twojediy

Organizator diy do łazienki z mason jar