MUST HAVE FASHION

Moje aranżacje: jak urządziłam biurko do pracy i nauki?

Jasna przestrzeń. Miłe dla oka dodatki. Porządek. To jest mój przepis na wygodną aranżację biurka do pracy i nauki. Biały kolor biurka pozwala na przejrzystość. Dobrze wyprofilowana lampka to podstawa przy pracy przy sztucznym oświetleniu. Ładne ozdoby poprawiają nam samopoczucie podczas siedzenia przy biurku. Jak urządzić biurko? Zapraszam na moje zdjęcia! Jak urządzić biurko? Mój [...]

Akcja: Sesja potrzebna od zaraz

Boginie przy maszynie

Akcja: Sesja potrzebna od zaraz

Wprawki do wyprawki cz. I

Boginie przy maszynie

Wprawki do wyprawki cz. I

Przyznam Wam szczerze, że post wyprawkowy tworzyłam chyba z miesiąc non stop, nazbierałam tyle materiału, że zrobią się z tego trzy wpisy. Przynajmniej nie zabraknie nas Wam w wakacje ;-)Generalnie rzecz ujmując, wpadam powoli w lekką panikę, mimo że wszystko w zasadzie mam zorganizowane. Torba szpitalna stoi niemal spakowana, większość najbardziej potrzebnych rzeczy kupiona, wypadałoby więc tylko siedzieć i czekać ;-) No ale tak się nie da. Mamy wiedzą, o czym mówię ;-)Jak tylko usiądę bezczynnie, w głowie niczym klatki filmu pojawiają mi się kolejne scenariusze porodowe. Co może pójść nie tak. Jaka wersja będzie najmniej, jaka najbardziej optymistyczna. Czy zdążę dojechać z Gdyni do Gdańska. Czy badania dalej będą w porządku. Czy nie odeślą mnie z kwitkiem. Czy i tym razem obejdzie się bez komplikacji.Do tego w nocy dręczą mnie koszmary, a to tylko pod warunkiem, że już zasnę. Bo że od jakichś trzech tygodni spać nie mogę, to już chyba wiele razy Wam mówiłam. Ekscytacja miesza się ze strachem, ciekawością i niepewnością. Chciałabym tak bardzo już, ale jednak może jeszcze nie. Wszystko odbywa się wbrew logice ;D Kolejne nastroje zmieniają się jak w kalejdoskopie. I w zasadzie Bogu dzięki, że mam jeszcze małą dwójkę Drombo pod ręką, inaczej tak bardzo skupiłabym się na sobie, że bym zwariowała. Nie bez powodu w dwóch poprzednich ciążach jeździłam kilka razy do porodu. Tak bardzo wsłuchiwałam się w bodźce wszelakie, że mocniejszy podmuch wiatru wydawał mi się nadchodzącym skurczem porodowym. Nie wspominając o burczącym pustym żołądku w nocy.Nie jest to najprostszy czas dla kobiety. Domyślam się, że dla jej otoczenia też nie ;-) Szczególnie w tych upałach rzecz się komplikuje. Obecnie przed zachodem słońca nie wychodzę za drzwi. W przeciwnym razie czuję się jak wielbłąd, który obładowany próbuje przemierzyć pustynię. Tylko że ja nie mam wielbłądzich zapasów wody uwalnianych w miarę wędrówki. Za to brzuch, który nie dość, że nie oddaje, to jeszcze ściąga wszystko, co cenne. Przytyłam całe 15 kilogramów. Niektórzy powiedzą, że niedużo, jednak biorąc pod uwagę fakt, że wszystko poszło w brzuch, jest co dźwigać na co dzień. Ale nie myślcie, że się nad sobą umartwiam. Jestem jak najdalsza od tego. To zwyczajne nieszkodliwe marudzenie. Jestem szczęśliwa, że to już trzecia ciąża bez komplikacji, sytuacji prawdziwie stresowych, że malutka się dobrze rozwija, rośnie, że ciąża już w zasadzie niemal donoszona. To wszystko cieszy jak nic innego.Dlatego dziś ze spokojną głową prezentuję Wam moje wprawki do wyprawki. Jako pierwsza na tapetę idzie kołyska.Przyznaję, że punkt pierwszy w moich rozterkach wyprawkowych zawsze najpierw zajmowała organizacja miejsca do spania dla malucha. Po pierwsze dlatego, że sypialnię mamy na piętrze, a pokój dziecięcy na dole.  W sypialni w ciągu dnia w zasadzie nie bywamy. Bieganie miliard razy w tę i z powrotem po schodach średnio mi się widziało już przy pierwszej ciąży. Dlatego tuż przed urodzeniem Kuby wpadłam na genialny pomysł: KOŁYSKA! Absolutnie mobilne rozwiązanie do około szóstego miesiąca życia. Mogła stać gdziekolwiek.  W ciągu dnia była z nami na dole, na górę wędrowała w porze kąpielowej. Za kadencji niemowlęcej Kuby używaliśmy tzw. kosza Mojżesza z Mothercare. Sprawdził się idealnie, można było nosić na dół sam kosz i układać  w najszerszym miejscu kanapy, póki dziecko jeszcze nie było ruchliwe. Czego mi już wtedy brakowało, to integralności z dolną częścią, która była stosunkowo ciężka. Także kosz służył nam na dole tylko jako miejsce odłożenia dziecka, bujaliśmy Kubę tylko na górze, wieczorami i nocą.  Za czasów Maksia mieliśmy już mniejszą kompaktową kołyskę 3w1 Bright Starts, która mogła służyć także jako leżaczek. Niestety, to rozwiązanie sprawdziło nam się najmniej. Maks prawie w ogóle nie chciał w niej leżeć, materacyk był niezbyt wygodny. Służyła jako zabawka, dodatek, pełniła raczej prowizoryczną rolę i młody wylądował szybko u nas w łóżku, co też miało swoje dobre strony ;-)Przy Poli już wiem, że znalazłam rozwiązanie idealne. Jestem nim totalnie podekscytowana kołyską Dream marki BabyHome. Bo nie dość, że design absolutnie mi odpowiada, to jeszcze tak funkcjonalnego urządzenia chyba jeszcze w całej swojej macierzyńskiej karierze nie miałam. Czaiłam się na nią od dawna.Spełnia w zasadzie wszystkie moje oczekiwania funkcjonalne: może nieruchomo stać, może jeździć po całym domu na specjalnie wysuwanych kółeczkach, może też zostać przestawiona na tryb typowej bujanej kołyski.  Jest totalnie przytulna dla dziecka, ma tak zintegrowane systemy materacyka i śpiworka, że w końcu ewentualne zaplątanie się w pościel/kocyk etc nie będzie mi spędzało snu z powiek. Ponadto! W sierpniu jedziemy na Kaszuby do domku letniskowego, będę potrzebowała kołyski dla małej, bo Maksio ciągle jest łóżeczkowy i rezerwuje łóżeczko turystyczne. Zabiorę ją więc ze sobą. Składa się tak łatwo, że nawet ja nie mam z tym problemu (a łóżeczek turystycznych nienawidzę składać i rozkładać), poza tym ma w wyposażeniu super pokrowiec na ramię, więc jest idealna do transportowania. Będę ją mogła nie tylko zabierać na wszystkie wyjazdy, ale też na co dzień do pracowni. I w ogóle nie obawiam się, że jest biała i się pobrudzi, bo tapicerka łatwo się demontuje i można wszystko wyprać.Wszystko jest tak pomyślane, żeby było łatwo i sprawnie. Poza tym jest na tyle głęboka i duża, że i po ukończeniu 6. miesiąca życia spokojnie będę w niej kładła malucha. Ostatnio drzemał w niej mój dwuletni Maksio i był zupełnie zadowolony, więc czuję jakbym wygrała tym gadżetem na loterii ;-)Dzieci były już podekscytowane samym ogromnym kartonem ;-)Kuba w Koszu Mojżesza.Maksio w mikro kołysce Bright Starts. Królewskie łoże Poli ;-)Dla zainteresowanych: kołyskę Dream BabyHome można kupić TU.Następny wpis będzie traktował o wyprawce szpitalnej. Będzie się działo ;D

Jak uszyć torbę plażową?

twojediy

Jak uszyć torbę plażową?

5 prezentów dla gości weselnych

twojediy

5 prezentów dla gości weselnych

Wręczcie Waszym weselnym gościom drobne upominki w podziękowaniu za wspólne chwile w tym wyjątkowym dniu. To nie tylko moda, która przyszła do nas z Zachodu. W naszej kulturze też dzielimy się z rodziną i przyjaciółmi podczas przyjęcia weselnego, np. tortem, potrawami czy weselnym alkoholem. Dodatkowo możecie zaskoczyć gości i własnoręcznie przygotować prezenty. Mam dla Was 5 prostych pomysłów DIY na prezenty dla gości weselnych i nie tylko!   Bezowe rożki Prezenty dla gości to najczęściej słodkie przekąski, które można zabrać ze sobą do domu albo poczęstować się nimi na weselu. Muszą być dość uniwersalne, aby chciały ich skosztować zarówno dzieci, jak i osoby starsze. Kolorowe bezy to jedna z propozycji. Zobacz jak wykonać takie rożki na dajemyrade.pl.   Herbata dla dwojga Czasami banalną rzecz można odmienić i wyczarować z niej sympatyczny upominek. Przygotuj więc ulubioną herbatę, folię do pakowania, zszywacz biurowy, taśmę dwustronną i weselną grafikę do wydruku. Poszukaj jej w Internecie lub skorzystaj z gotowych szablonów. Zobacz co będzie Ci potrzebne do tego pomysłu na dajemyradę.pl.   Serca z czekolady Zrób własne, niepowtarzalne czekoladki. Goście na pewno docenią Twój pomysł! Pracy jest przy tym niewiele, a efekt zaskakujący. Jak zrobiłam czekoladki dowiesz się tu.   Lizaki Jednym z najprostszych pomysłów jest kupienie lizaków i ładne ich zapakowanie. Można dostać lizaki w kształcie serc albo pomyśleć o bardziej wyszukanych kształtach. Przygotowałam dla Was szablon kartoników, w które można fajnie zapakować lizaki i prezent już gotowy. Szablon i wykonanie zobaczysz tutaj.   Mydełka serduszka Możesz przygotować też inne upominki, jak np. gadżety, dekoracje, coś użytecznego. Spróbuj zrobić mydełka w kształcie serca z motywem róży. To jest naprawdę łatwe! Przepis na mydełka jest na dajemyrade.pl.   Wszystkie pomysły są tanie i proste do wykonania w domowych warunkach. Nie zabierają zbyt dużo czasu, więc jeżeli w tych wszystkich weselnych przygotowaniach zapomnicie o prezentach dla gości, to nawet dzień przed Ślubem uda Wam się zrealizować nasze pomysły. Powodzenia!   Post przygotowany przy współpracy z portalem dajemyrade.pl Post 5 prezentów dla gości weselnych pojawił się poraz pierwszy w Twoje DIY.

Stół na taras

twojediy

Stół na taras

24 prezenty diy dla nauczycieli

twojediy

24 prezenty diy dla nauczycieli

Już w piątek pożegnanie szkoły i nauczycieli. Część dzieci kończy też pewien etap edukacji i zmienia wychowawcę. Tradycyjnie w tym ostatnim dniu roku szkolnego uczniowie wręczają nauczycielom kwiaty i prezenty. Wyjątkowy pedagog zasługuje na niezwykły prezent. Dzieci często robią zrzutkę po kilka złotych i z pomocą rodziców kupują upominek. Doskonale wiem ile temu towarzyszy dylematów. Na szczęście przyszła do nas moda na robienie prezentów własnoręcznie albo ciekawe zapakowanie tych kupnych. Zebrałam 24 pomysły diy na prezent dla nauczycieli na koniec roku szkolnego.     Małe kosmetyki zapakowane w wytłaczankę z niewielką etykietą są doskonałe. Kultowe słoiki, a w nich garść słodyczy, a nawet kwiatek.   Zwykłe słoiki wypełnione literkami do zabawy to będzie doskonały wazon na kwiatki dla Pani. Pamiątkowy obrazek wykonany z kredek z inicjałem nauczyciela. Super!   Cała klasa może wykonać taką laurkę i zostawić odcisk swojego palca jako podpis. Jeżeli znacie zainteresowania wychowawcy, to można podarować upominek, który zostanie przez niego wykorzystany praktycznie. Dla ogrodnika zestaw nasion i ogrodnicze akcesoria.   Wykonanie plakatu i oprawienie jest dobrym pomysłem. Z denek od butelek plastikowych można wykonać takie śmieszne opakowania na upominek.    Upominek nie musi być drogi. Czasami żółte karteczki w odpowiedniej oprawie, będą cudownym giftem. Cięte kwiaty szybko zwiędną może warto podarować rośliny doniczkowe w udekorowanej własnoręcznie doniczce.    Każdy nauczyciel korzysta z notesu, więc zeszyt ozdobiony przez dzieci jest strzałem w dziesiątkę. Jabłko to taki szkolny symbol drugiego śniadania, a filcowe podkładki będą nauczycielowi przypominać o jego uczniach.   Ramka ozdobiona w szkolnym stylu i jeszcze niewielki plakat, duet doskonały. Pojemnik oklejony kredkami, wypełniony cukierkami jest bardzo w temacie.    Mała sztaluga i czarne podobrazie z dowolnymi napisami będzie przypominał tablicę szkolną. Podkładka fajnie ozdobiona przyda się wychowawcy w następnym roku.   Zwykła bawełniana torba idealnie nadaję się do przerobienia na kartkę z zeszytu, a puszka oklejona ozdobnym papierem będzie fajną ozdobą dla kwiatka.    Doniczka przerobiona na tablice szkolną. Rewelacja. Kubek ze słomką idealny na letnie napoje wypełniony małymi kosmetykami zachwyci nauczycielkę.   Jabłuszka paper mache to trudniejsza sztuka, ale do zrobienia. Ramka wykonana z kredek idealna dla pedagoga.   Papierowe kwiatki ze zdjęciem całej klasy będą piękną pamiątką. Nauczyciel na pewno ucieszy się ze spersonalizowanej zakładki do książki. Kreatywne prezenty zaskakują i są miłą niespodzianką. Warto poświęcić trochę czasu i wykonać własnoręcznie upominek, aby nauczyciel poczuł się doceniony. Dzieci też poczują radość z podarowania nauczycielowi wyjątkowego daru, które same w tajemnicy przygotowały.   Zobacz też: Post 24 prezenty diy dla nauczycieli pojawił się poraz pierwszy w Twoje DIY.

Co zrobić z ręczników papierowych?

twojediy

Co zrobić z ręczników papierowych?

Instagram Mix #9

My Point My Style

Instagram Mix #9

Follow

16 pomysłów na prezent na Dzień Ojca

twojediy

16 pomysłów na prezent na Dzień Ojca

Potrzebujecie pomysłu na prezent dla Taty? Dzień Ojca już za chwilę, więc musicie się śpieszyć. Przygotować prezent dla Pana to nie taka łatwa sprawa, ale znalazłam dla Was kilkanaście świetnych inspiracji, abyście mogli zrobić coś ciekawego dla Taty na ten wyjątkowy dzień. Te pomysły będą aktualne cały rok, wtedy kiedy Tata będzie miał urodziny, imieniny, będziecie mogli wrócić do tego postu i znowu poszukać najlepszego prezentu dla Pana.    Doskonały pomysł, aby zamiast laurki przygotować malowany pędzel i do niego dołączyć kartkę z życzeniami. Drugi pomysł to odciśniecie stópki lub rączki dziecka w masie plastycznej. Ja polecam Wam suchą porcelanę.    Każdy Tatuś to taki mały chłopiec, więc wieszak na klucze z lego na pewno go ucieszy. Ze starej dziecięcej tablicy albo kawałka sklejki pomalowanej farbą tablicową, wykonaj szyld do pisania notatek. Ramkę można wykonać z kolorowych kapsli.   Bardzo lubię takie pomysły. Kartki, które tak łatwo wykonać, a budzą uśmiech, jak się na nie patrzy. Paczka m&m’s stała się muszką, a makaron świderki promieniami uśmiechniętego słoneczka. Prawda, że wspaniałe?   Z tektury, sztywnego papieru można wyciąć napis „Tata”, a w literkę „A” wstawić zdjęcie dzieci. Kawałek drewna dziecko może ładnie pomalować, a mama zrobi dziurkę, aby powstał breloczek do kluczy.   Teraz wersja słodkich upominków. Gitara diy jest niesamowita. Z pewnością wymaga wiele pracy, ale Tata jest wart tego wysiłku. Mniej pracochłonne będą słodkie krawaty.   Z pianki plastycznej wykonacie etui na długopisy. Te małe krawaty świetnie wyglądają. Macie gdzieś starą klawiaturę. Wykorzystajcie ją do zrobienia takiej ramki.    Kolejna ramka, ale w wersji drewnianej. To robota dla tych starszych dzieci. Dla młodszych mam laurkę. Wystarczy odrysować własną dłoń na dwóch kartkach i ją wyciąć. Połączyć harmonijką z papieru, na której napiszesz życzenia dla Ojca.   Większość panów lubi narzędzia, więc młotek dla Taty specjalnie ozdobiony jest świetnym pomysłem. Majsterkowicz dla swojego Taty może przygotować grę „zrób to sam”w kółko i krzyżyk.    Powyższe pomysły na pewno Wam pomogą w przygotowaniu pięknego upominku dla Taty. Prezent „zrób to sam” w którym włożycie trochę pracy, będzie bardziej cieszył niż kupiony. Wracajcie do tego postu za każdym razem, kiedy będziecie potrzebować prezentu dla Pana.   Inne pomysły diy na prezent: Post 16 pomysłów na prezent na Dzień Ojca pojawił się poraz pierwszy w Twoje DIY.

Matrioszki – prezent na Dzień Ojca

twojediy

Matrioszki – prezent na Dzień Ojca

Podstawka do zdjęć

twojediy

Podstawka do zdjęć

Chłopięcy świat… Boyhood Bedroom vol.3

Boginie przy maszynie

Chłopięcy świat… Boyhood Bedroom vol.3

Metamorfoza mieszkania niewielkim kosztem

KAMERALNA

Metamorfoza mieszkania niewielkim kosztem

Zielony balkon w mieście

Ema Mija

Zielony balkon w mieście

Pyszne biedronki

twojediy

Pyszne biedronki

Classic Pieces

My Point My Style

Classic Pieces

Morskie obrazki

twojediy

Morskie obrazki

twojediy

W co się bawić na pikniku?

Nie macie czasami ochoty w ciepły dzień spakować rodziny i wyjechać gdzieś za miasto? Uciec od pracy, zgiełku i hałasu? Ja z rodzinką w wolnej chwili wyjeżdżam na działkę do lasu. Tam jest wiele pięknych miejsc do wypoczynku i rekreacji. W poprzednią niedzielę podjechaliśmy na drugi koniec wsi nad Wisłę. To jedno z najpiękniejszych miejsc, które odwiedziłam. Urządziliśmy sobie tam piknik rodzinny. Oczywiście zaplanowałam, co będziemy robić, aby dzieci się nie nudziły. Zobaczcie w co, można się bawić na pikniku. Chyba Was zaskoczę. Spakowałam przygotowane zabawy, trochę słodkości, koc i aparat, bo takie chwile koniecznie trzeba uwiecznić. Między moimi dziećmi jest 5 lat różnicy, więc generalnie przepaść. Prawie nic ich nie łączy, bo każdy jest na innym etapie życia. Musiałam ruszyć głową, aby ich zintegrować, żeby razem świetnie się bawili. Kreatywna mama dała radę i przygotowała:   Rzucanie do celu Zabawa sprawnościowa, którą można wykonać samemu i nie trzeba kupować plastikowych (tandetnych) zabawek, które mogą być wykorzystywane dwa, trzy razy, a potem trafią do kąta. Wystarczy mieć papierowe talerzyki, rolkę po ręcznikach papierowych, kolorowy papier i klej. Rolkę papierową zaklejamy od góry papierem. Następnie całą rolkę oklejamy kolorową kartką. Dół rolki przycinamy tak, aby się rozłożył i można go było przykleić do papierowego talerzyka. Z pozostałych talerzyków wycinamy środek. Rzucamy do celu, zliczamy punkt, a wygrany dostaje słodką nagrodę. Adaś wygrał czekotubkę. Chyba Michał dał mu fory.   Badminton dla dzieci Taki prawdziwy badminton jest trudny dla młodszych dzieci. Duża paletka, mała lotka, jeszcze można się uderzyć przy tym machaniu. To wymyśliłam wersję dla tych jeszcze się uczących.  Tu też przydadzą się talerzyki papierowe, klej (magic lub na gorąco), duże patyczki do lodów i balon. Wystarczy do talerzyka przykleić patyczek i mamy paletki. Dmuchamy balon, ale najlepiej nie za mocno, aby nie odlatywał, a dawał się odbijać. Taka super zabawa z tego wyszła, że zrobiliśmy turniej rodzinny.  Następnym razem dorobię jeszcze dwie paletki i będzie gra w debla. Oczywiście można bawić się nawet w pojedynkę, bo Adam na przykład bił rekordy podbijania.    Jak zrobić duże bańki mydlane? Puszczanie baniek mydlanych to najlepsza zabawa pod słońcem. Kto nie lubi baniek? Znacie takiego? Jednak takie małe to na nikim nie robią wrażenia. Pokażę Wam jak możecie zaimponować znajomym, rozbawić dzieci na kinder party, czy urządzić rodzinne puszczanie baniek. Zdradzę Wam tutorial na wielkie bańki. Co będzie nam potrzebne? Dwie okrągłe listewki, sznurek bawełniany. Do wykonania bańkowego płyny potrzebujemy wody demineralizowanej, płynu do naczyń Ludwik i gliceryny. Oczywiście można też skorzystać z gotowych płynów, które są dostępne w sklepach. Na końcach kijków zawiązujemy 1/3 sznurka, a 2/3 dowiązujemy do pierwszego kijka, tworząc takie oto laso jak na zdjęciu. Z 1 litra wody demineralizowanej, 200 ml płynu do naczyń Ludwik i 2 łyżek stołowych wysokoprocentowej gliceryny robimy bańkowy płyn. Do szerszego naczynia, miski wlewamy płyn i zanurzamy połączone kijki ze sznurkiem. Powoli je podnosimy, jednocześnie delikatnie rozkładając sznurek. Jeżeli jest wietrzyk, to on wykona za nas robotę. Jeżeli jest bezwietrznie, trzeba się zakręcić, aby bańka się nadmuchała. Chwila ćwiczeń i czy mały, czy duży bańki zaczną wychodzić. Takiej radość jak przy bańkach to dawno nie mieliśmy. Każdy po kolei musiał wypróbować puszczania. Następnym razem zrobię, więcej kijków i litry płynu. Nagrałam jeszcze film, bo wtedy najlepiej widać jak się robi bańki. Zobaczcie!   W między czasie zajadaliśmy się pysznymi piankami Ptasie Mleczko® i wylegiwaliśmy na kocyku. Michał poszedł łowić ryby. To był wspaniały dzień. Świetnie się bawiliśmy i spędziliśmy czas zupełnie inaczej niż zwykle. Chłopcy mieli okazję trochę się ze sobą pobawić, bo każdy z nich chciał wypróbować moje pomysły. Oto właśnie mi chodziło. Tu wiek nie grał roli, bo i my dorośli fajnie poszaleliśmy. Polecam Wam taki wypad za miasto, a jak jeszcze zabierzecie ze sobą moje pomysły na piknikowe zabawy to satysfakcja gwarantowana. Wyniki konkursu na czapkę urodzinową! Słodkie zestawy od Wedel otrzymują: - Beata Bielak - Renata Chróstna - Anna Parszewska - Nina - Marcelka M Dzięki za wspólną zabawę i czekam na Wasze adresy na email kasiadiy@gmail.com Ten post powstał dzięki marce Wedel Post W co się bawić na pikniku? pojawił się poraz pierwszy w Twoje DIY.

DIY - Koloryzacja szkła

It's so easy

DIY - Koloryzacja szkła

My mamy

Boginie przy maszynie

My mamy

Aż trudno mi uwierzyć, że to już czwarty dzień matki, który obchodziłam. Jeszcze nie zdążyłam się mentalnie przestawić na tryb, że to także moje święto. Bo na razie bardziej skupiam się na tym, jak umilić ten dzień swojej kochanej mamie. Nie nauczyłam się jeszcze, że sama mogłabym celebrować ;) A w przyszłym roku to nawet potrójnie. Chyba sama nie wierzę w to, co piszę ;-)Co dla mnie oznacza macierzyństwo? Tak po prawdzie to myślę, że oprócz niezliczonej ilości radości, to przede wszystkim wieczną obawę, niepokój. Od samego początku ciąży. Najpierw o to, czy wszystko jest w porządku. Czy jem zdrowo, czy wypoczywam, ile trzeba. Czy dany skurcz to tylko ten przepowiadający, czy już może rozpoczynający się poród. A potem czy będę potrafiła dobrze się zająć noworodkiem. Czy dobrze odczytam jego pierwsze potrzeby.  Przecież prawie jeszcze się nie znamy. Nie mamy dopasowanych do siebie rytmów. Czy będę potrafiła sprawić, by w nocy nie spadł mu poziom glukozy, czy ciągle oddycha. Śmierć łóżeczkowa to widmo, które przy Kubie nieźle mnie stresowało. Mimo że karmiłam w nocy dość często, budziłam się jeszcze w międzyczasie sprawdzić, czy wszystko na pewno z nim ok. Potem nadeszła obawa, czy dostarczam maluchowi odpowiednich wartości odżywczych, gdy nie pił już tylko mleka. Czy jest mu ciepło w chłodne dni, albo nie za gorąco latem. Czy nie odparzy się w pieluszce.Nie wspominając o pierwszych zagrożeniach, gdy dziecko zaczyna być mobilne. Przyszła pora na ciągłą troskę, czy nie uderzy się w kant, czy nie rozbije sobie głowy, czy nie upadnie w niefortunny sposób. Czy ma odpowiednio wyprofilowane buty. Czy nasze zabawy  oferują mu pełną stymulację do rozwoju. A gdzie choroby? To już prawdziwa kopalnia tak zwanych myślówek. Czy niewinnie wyglądający stan podgorączkowy to aby nic groźnego. Czy trzeba już iść do lekarza, czy można jeszcze na własną rękę. Czy przepisana dawka leku jest odpowiednia do jego wieku. Czy antybiotyk na pewno jest uzasadniony w danej infekcji.A potem, gdy skończył dwa lata: czy panie w przedszkolu dobrze się nim opiekują. Czy ma dobre relacje w grupie rówieśniczej. Czy radzi sobie wśród innych dzieci. Czy nikt nie sprawia mu przykrości. Czy nocując u dziadków za bardzo nie tęskni.Gdy pojawił się Maksio, obawiałam się, czy Kuba nie poczuje się odtrącony, a z drugiej strony, czy będę mogła zaoferować Maksiowi tyle samo czasu, co Kubie. Teraz zastanawiam się, jak uchronić go przed syndromem dziecka środkowego… I jak temu trzeciemu, tej trzeciej, poświęcić maksymalną ilość uwagi przy dwóch ukształtowanych, ale jeszcze maleńkich chłopcach.Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Chyba dopiero teraz zaczynam rozumieć wszystkie troski, o których zawsze mówiła mi mama, a o których wcale nie chciałam słuchać. I tak chyba będzie już zawsze. Każdy kolejny etap życia dziecka będzie niósł ze sobą kolejne obawy. Oczywiście trzeba do tego wszystkiego zachować zdrowy dystans, ale mimo wszystko serce matki zawsze będzie sercem matki. I będzie dobro dziecka stawiało na pierwszym miejscu. Nie wyobrażam sobie osiągnięcia pełni szczęścia ze świadomością, że własnemu dziecku jest źle, że ma problem. A że mam już tych moich dzieci w zasadzie trójkę, domyślam się, że i troski będę odczuwała potrójnie.Naprawdę, żeby zrozumieć i potrafić docenić trudy matczynego losu trzeba samej zostać matką. Odsłania to wiele klepek i pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy. Trudniejszej, ale i piękniejszej. Bo wprawdzie pojawia się na świecie mała osóbka, za którą trzeba już zawsze brać odpowiedzialność i która wywróci dotychczasowe życie do góry nogami, ale też sprawi, że poszerzą się nam horyzonty. I zobaczymy, co naprawdę znaczy miłość bezwarunkowa. Dostarczająca wzruszeń w codziennych, zupełnie prozaicznych sytuacjach. Bo każdego dnia nasze dziecko zrobi coś, co nas zaskoczy.Pokażę Wam coś, co mnie ostatnio bardzo poruszyło. Chyba nie widziałam piękniejszego ujęcia codziennego trudu matki. Takiego codziennego, często niedocenianego. Takiego, który ponosi sama, w domu, którego nikt nie widzi. Oglądam to video w kółko i za każdym razem się wzruszam. Sama już nie wiem, czy to ciążowe hormony, czy ogromna prawda bijąca z każdego kadru...O i jeszcze tutaj. Tyle wzruszeń i pięknych słów. Mrs Polka Dot, mistrzowski tekst. Bardzo mnie wzruszyłaś. Ujęłaś w słowa to wszystko, o czym sama chciałam napisać.http://mrspolka-dot.com/coreczko/Od kogo nauczyłabym się opieki nad dziećmi, jak nie od swojej własnej mamy ;-) Podobno jaka matka, taka córka. Dziękuję, mamo!A tu moje pierwsze kroki ;-) Sto lat przed erą blogową ;)Nie zawsze było łatwo. Jak urodził się Maks, poczuliśmy, co to znaczy dziecko absorbujące ;-) Kolki,   ciągłe nocne jedzenie. Odsypialiśmy kiedy i gdzie się dało ;)Potem już było tylko lepiej ;)A jak będzie teraz? ;-) Jedno jest pewne. My mamy zawsze damy radę ;)

Podstawka pod książkę kucharską

twojediy

Podstawka pod książkę kucharską

Tęczowy kręciołek

twojediy

Tęczowy kręciołek

Dzień matki - dlaczego uważam, że jest ważny + pomysły na prezenty (także DIY)

ANIA MALUJE

Dzień matki - dlaczego uważam, że jest ważny + pomysły na prezenty (także DIY)

Jak zorganizować piknik?

charlizemystery

Jak zorganizować piknik?

Fragrance of beauty

Ślubne DIY. Czym się kierować, tworząc własne zaproszenia, etykiety i winietki?

Nie wiem dlaczego, ale wszystkie posty o ślubnej tematyce, są przez Was bardzo lubiane i często odwiedzane. Cieszy mnie to, bo ja też chętnie podejmuję rozmowy, które dotyczą kwestii nadchodzącego ślubu i wesela. Jako, że w ostatnim wpisie informowałam Was o zmianach, postanowiłam, że kolejnym postem powinien być właśnie ten. Chciałabym pomóc Wam uwierzyć, że stworzenie własnych zaproszeń, winietek i etykiet ślubnych, nie jest niczym trudnym. Wystarczy posiadać: minimum umiejętności w zakresie komponowania gotowych materiałów; wolny czas i chęci. Wskazane jest również uruchomienie swojej wyobraźni, bo bez tego ani rusz. :)Zacznijmy od tego, że niezbędnym do rozpoczęcia jakiejkolwiek pracy nad przygotowywaniem ślubnych dodatków, są programy umożliwiające tworzenie i obróbkę grafiki. Osobom, które zaczynają pracę w tej dziedzinie polecam Inkscape lub Gimp. Programy te są darmowe i naprawę łatwe w obsłudze. Poniżej znajdziecie kilka punktów, które pomogą Wam rozpocząć pracę nad ucieleśnianiem własnych pomysłów.1. MOTYW PRZEWODNIZanim rozpoczniecie jakąkolwiek pracę nad zaproszeniami czy czymkolwiek innym, zastanówcie się jaki będzie motyw Waszego ślubu, wesela. Bierzcie pod uwagę wystrój i styl sali, w której będziecie świętować. Łączcie kolory, kwiaty i bawcie się pomysłami. Zachowajcie konsekwencję wyboru. Mniej znaczy więcej. Jeśli zdecydujecie, że motywem przewodnim mają być słoneczniki i żółty kolor, to dobrze by było, aby każdy dodatek posiadał ten element. W innym przypadku, całość będzie wyglądać byle jak. 2. CZCIONKAWybór czcionki jest równie ważny, co wybór motywu przewodniego. To, jakiej czcionki użyjemy będzie miało wpływ na jakość naszej pracy. Powinno być przejrzyście i czytelnie. Najlepiej ograniczyć się do dwóch różnych czcionek. Jednej kaligraficznej, drugiej prostej. Tytuł zaproszenia, imiona i nazwiska warto ubarwić fikuśną czcionką. Resztę bezpieczniej jest napisać zwyczajnie. Czcionki możecie pobrać z wielu stron, m.in. dafont.com. Jak je zainstalować? Pobierz, wypakuj zawartość, sam plik czcionki skopiuj/wytnij i wklej do folderu czcionek, w moim przypadku: C:\Windows\Fonts. Niektóre programy wymagają ponownego uruchomienia, by czcionka była dostępna.3. GRAFIKAWarto zwrócić uwagę na to, jaki charakter mają mieć nasze dodatki. Można przecież skupić się na samych napisach. Można dodać grafikę wektorową. Można uzupełnić je o rysunek czy zdjęcie. Narysowanie własnych wektorów wcale nie jest trudne, ale wymaga czasu, cierpliwości i poświęcenia. Elementy wektorowe można również kupić, co znacznie ułatwia pracę nad wykonaniem własnych zaproszeń lub etykiet. Przygotowałam dla Was mały zestaw grafik wektorowych, który możecie użyć, o ile właśnie w takim stylu przygotowujecie swoje dodatki.4. KOLORYSTYKA Dobrze reprezentujące się połączenia kolorystyczne, to zazwyczaj dwa odcienie pokrewne i jeden odrębny, np. biały, beżowy, siwy. Jasne kolory dodają ciemnym wiele lekkości i warto zadbać, by nie zabrakło ich w naszym zestawieniu. Tak czy inaczej, każdy z nas kieruje się własnymi normami estetycznymi i trudno mówić o jakichkolwiek zasadach. Najważniejsze jednak, nie bać się łączyć różnych grup barw i próbować tworzyć różne wariacje. Ja do tej pory zachwycam się zestawieniem kolorów: musztardowego, butelkowej zieleni i szarości.5. WYBÓR ODPOWIEDNIEJ DRUKARNIOczywistym jest, że odpowiednio wyglądające zaproszenia powinny być wydrukowane lub skomponowane z dobrej jakości papierów i tuszu. Nie da się ukryć, że to jeden z najważniejszych aspektów w tworzeniu własnych zaproszeń, kartek okolicznościowych czy innych prac tego typu.Przy okazji tworzenia tego wpisu, chciałabym pokazać Wam cuda, tworzone przez Dominikę. Wszystkie prace wykonuje ręcznie, a jej kreatywność mnie onieśmiela. Zerknijcie - klik. Jestem ciekawa czy ktoś z Was decyduje się na własnoręczne wykonanie dodatków weselnych? Ja swoje mam już zrobione, ale pokażę prawdopodobnie dopiero po wszystkim. :) 

Jak przygotować marynarskie urodziny?

twojediy

Jak przygotować marynarskie urodziny?

twojediy

Pudełko na biżuterię

Dostałam pudełko czekoladek i szybko je opróżniłam, a puszka została. Już miałam ją schować, bo może się przyda i wpadła mi do głowy idea jak ją fajnie wykorzystać. Zbliża się Dzień Matki i to może być pomysł na prezent dla Waszych Mam. Najfajniejsze jest to, że pomysł bardzo prosty do powtórzenia i wykonania w domu. Poszukajcie tylko puszki. Co będzie potrzebne do tego „zrób to sam”? - puszka - papier dekoracyjny sztywny - Duże koraliki 4 sztuki - paski tkanin - papierowa serwetka - klej typu magic lub na gorąco Z papieru wycięłam kawałek i przykleiłam, aby przykryć naklejkę na wieku.  Miałam duże korale w kolorze srebrnym z popsutej bransoletki. Przykleiłam je od spodu puszki i to będą małe nóżki. Tkaninę pocięłam na wąskie paski i skręciłam. Następnie zwinęłam kwiatek. Podklejałam go klejem. Z papieru wycięłam podstawę puszki powiększoną o kilka centymetrów na szerokości. Zaginając papier na środku, można zrobić w puszce przegródki. Kilka kwiatków z tkaniny i papierowa serwetka ubrały puzderko. Nóżki z koralików świetnie się prezentują. Takim oto tanim sposobem powstała fantastyczna szkatułka na biżuterię czy inne przedmioty do przechowywania. Kolejny prezentowy tutorial diy dla Was do wykorzystania.    Prezentowe diy:       Post Pudełko na biżuterię pojawił się poraz pierwszy w Twoje DIY.

Oryginalne zaproszenia ślubne – projekt zrób to sam!

WIECZNIE MŁODA

Oryginalne zaproszenia ślubne – projekt zrób to sam!

22 pomysły na organizację materiałów kreatywnych

twojediy

22 pomysły na organizację materiałów kreatywnych