Jak zorganizować kilkudniowy wypad do Rzymu

Fashionelka

Jak zorganizować kilkudniowy wypad do Rzymu

Park Jurajski w Malborku.

Lady of the House

Park Jurajski w Malborku.

Tanie zakupy w NYC

nissiax

Tanie zakupy w NYC

Pustynia

Szafeczka blog

Pustynia

Buldog w wielkim mieście: Kazimierz Dolny

Fashionelka

Buldog w wielkim mieście: Kazimierz Dolny

EGIPT

Żyrafy Wychodzą z Szafy - fashion blog

EGIPT

Rzym – zwiedzanie, zwiedzanie i jeszcze raz jedzenie

Fashionelka

Rzym – zwiedzanie, zwiedzanie i jeszcze raz jedzenie

Radosny powrót do rzeczywistości

Boginie przy maszynie

Radosny powrót do rzeczywistości

Jak przygotować się do wyjazdu na wakacje – podróż do Egiptu i nie tylko

Fashionable

Jak przygotować się do wyjazdu na wakacje – podróż do Egiptu i nie tylko

10 grafik, które sprawiają że... chcę podróżować jeszcze więcej!

Inspiruj się

10 grafik, które sprawiają że... chcę podróżować jeszcze więcej!

Codziennie w internecie napotykamy na setki, tysiące zdjęć, grafik, obrazków, rysunków, które czymś przykuwają nasz wzrok. Te najlepsze, które chwytają za serce kopiuje do swojego schowka, by w wolnych chwilach odlecieć do innego świata, rozmarzyć się i nabrać siły, energii i pozytywnego myślenia do dalszego działania. Pomyślałam nad serią "10 zdjęć/grafik, które..." i dzisiaj chętnie podzielę się z Wami wyszperanymi grafikami, które sprawiają, że wciąż planuje nowe podróże i chyba nigdy nie przestanę :) Enjoy! A Wam, która najbardziej się podoba w tej serii??Żadna z umieszczonych grafik nie jest moją własnością, zdjęcia zostały pobrane z internetu jako inspiracja do wpisu.

Jeziorko

Honorata HONEY Skarbek

Jeziorko

Marina di Varcaturo, czyli gdzie byłam kiedy mnie nie było

Inspiruj się

Marina di Varcaturo, czyli gdzie byłam kiedy mnie nie było

Paris mix....

Passion 4 Fashion

Paris mix....

Le Nemours...

Passion 4 Fashion

Le Nemours...

Śladami Angeliny podążyłam do kawiarenki znajdującej się na placu Colette:) pomiędzy Palais Royal a Comédie Française. Jest to idealne miejsce na lampkę szampana w ciepłe popołudnie. Tak to tu kręcono fragment "Turysty" z boską Angie i Johnym Deepem w roli głównej. To jeden z moich ulubionych filmów pod względem estetyki odpowiadającej moim zamiłowaniom. Polecamy to miejsce serdecznie!  Posted with Blogsy

Barcelona 2014 part IV

Honorata HONEY Skarbek

Barcelona 2014 part IV

O powrotach i nieco innym rodzaju podróżowania

Lifemenagerka

O powrotach i nieco innym rodzaju podróżowania

Barcelona 2014 part III

Honorata HONEY Skarbek

Barcelona 2014 part III

Barcelona 2014 part II

Honorata HONEY Skarbek

Barcelona 2014 part II

TENERYFA- SZCZERA OPINIA

STYLLOVE

TENERYFA- SZCZERA OPINIA

Barcelona part I

Honorata HONEY Skarbek

Barcelona part I

Francja – podróż, winobranie  i niesamowite wspomnienia…

Fashionable

Francja – podróż, winobranie i niesamowite wspomnienia…

Z dzieckiem do Zakopanego

Lady Gugu

Z dzieckiem do Zakopanego

Lifemenagerka

5 powodów dla których warto pojechać do Turcji

Po Chorwacji i Grecji przyszedł czas na Turcję. Kraj, przed którym długo się wzbraniałam… Kojarzył mi się z natrętnymi Turkami, imprezowaniem i mało atrakcyjną, zatłoczoną plażą. To chyba jedyny kierunek wakacyjny, o którym zdarzało mi się słyszeć od znajomych negatywne opinie. Dodatkowo pracowałam kiedyś w tureckiej firmie (będąc w biurze jedyną polskojęzyczną osobą) i trochę już byłam zmęczona turecką mentalnością … Traf jednak chciał, że kiedy jakiś czas temu na gwałt poszukiwałam zorganizowanych wakacji, jedyna sensowna oferta prowadziła mnie do Turcji. I cóż, postanowiłam dać jej szansę. Dzięki temu wiem, że nie powinnam oceniać całego kraju opierając się na kilku (foto)relacjach. Jeśli ktoś z Was również ma takie nienajlepsze skojarzenia, podaję 5 powodów, dla których warto pojechać do Turcji (moim zdaniem oczywiście!): 1. Aby skosztować ich pysznego jedzenia! Nie bez powodu podaję ten powód jako pierwszy – to dla mnie największy atut tego kraju. Turcja to nie tylko kebab i baranina… Szczerze mówiąc jechałam tam napalona na dobry kebab, ale głód ten zaspokoiłam dopiero po powrocie do Warszawy ;). Być może to kwestia rejonu w jakim byłam, ale tamtejszy kebab był… Dziwny. W sumie mój turecki szef powtarzał zawsze, że najlepszy kebab jedli w Warszawie, więc to sporo tłumaczy ;). No ale przecież ja nie o kebabie chciałam… WARZYWA! Wiele pysznych dań na bazie różnych, czasami niespotykanych w Polsce warzyw… Nigdzie nie jadłam tylu pysznych wegetariańskich potraw. Turcja to prawdziwy raj dla roślinożerców. Dodam, że stołowałam się w hotelu, wyjeżdżając do Turcji po raz pierwszy w życiu zdecydowałam się na opcję All Inclusive i potem byłam sobie wdzięczna za tę decyzję. Jedzenie na mieście zdecydowanie nie zachęcało, a to hotelowe było bardzo różnorodne i jak dla mnie przepyszne. Wróciłam z Turcji jakieś 2-3 kg cięższa 2. Aby poznać naprawdę inną kulturę. Nie byłam wcześniej w żadnym kraju muzułmańskim, dlatego dla mnie zderzenie z tą kulturą było sporym szokiem. Fakt, znałam to trochę od strony teoretycznej, obserwowałam jak moje szefostwo np. obchodziło Ramadan, ale jednak dopiero tam na miejscu dotarły do mnie pewne różnice kulturowe. Byłam akurat w miejscowości mało turystycznej, opanowanej głównie przez mieszkańców i wyraźnie dało się tam zauważyć różnicę pomiędzy prawami obu płci i duże podporządkowanie religii. Nie będę wnikać szczegóły aby nie psuć wrażeń tym, którzy podróż do kraju muzułmańskiego mają jeszcze przed sobą P.s. Kto znajdzie na tym zdjęciu jakąś kobietę? 3. Aby zobaczyć jedno z najciekawszych miejsc na świecie – Pamukkale. Ja niestety nie byłam, bo w połowie wakacji się rozchorowałam i dalsze wycieczki nie wchodziły w grę, ale to jest miejsce, z powodu którego muszę do Turcji wrócić  4. Aby przekonać się, że Turcja to nie tylko znana nam z wakacyjnych fotek naszych znajomych Alanya i Antalya. To nie tylko imprezy, zakochani w blondynkach, natarczywi faceci i targi pełne podróbek. Niestety tak mi się ten kraj kojarzył po relacjach i zdjęciach znajomych. Ja na szczęście trafiłam do mało turystycznej miejscowości, tuż obok parku narodowego, w którym piękne, mało uczęszczane plaże przylegały do obfitujących w bujną zieleń terenów.  To dla mnie duży atut Turcji jeśli porównuję ją z nieco wysuszonymi greckimi, południowymi wyspami. Tę różnicę dobrze widać na moim wakacyjnym filmiku – w 1 min. 25 sekundzie w tle widać wysuszoną grecką wyspę Samos, a wcześniej prezentuje nam się wybrzeże tureckie Turcja Lifemanagerka from Life Managerka on Vimeo. 5. Aby dojść do wniosku, że w tej naszej Polsce wcale nie jest tak źle i tu oczywiście nie chodzi mi o to, że Turcja jest zła. Nie jest. Ale jak porównamy te dwa kraje to okazuje się, że jednak nasi kierowcy jakoś lepiej przestrzegają przepisów drogowych…. Że w naszych miastach nie widać tak biedy jak w niektórych tureckich dzielnicach… Że ta nasza religia nie ingeruje tak bardzo w nasze życie i nie musimy kilka razy dziennie słuchać nawoływań do modlitwy… I tak dalej… Przy okazji gorąco polecam Wam blog Rodzynki Sułtańskie, którego autorka bardzo fajnie opisuje życie w Turcji. Napiszcie czym Was urzekła Turcja okazuje się bowiem, że na moje wpisy „x powodów dla których warto pojechać do y” trafia całkiem sporo osób przez Google. Mamy więc niepowtarzalną okazję aby wątpiącym zaprezentować Turcję od najlepszej strony ;). The post 5 powodów dla których warto pojechać do Turcji appeared first on Life Manager-ka.

Hindusi w obiektywie JKboy Jatenipat

7 rano

Hindusi w obiektywie JKboy Jatenipat

Hindusi w obiektywie JKboy Jatenipat, podróżnika i fotografa

Moje ulubione miejsca w Polsce

Lifemenagerka

Moje ulubione miejsca w Polsce

Jestem prawdziwą patriotką jeśli chodzi o zamiłowanie do walorów przyrodniczych naszego kraju. Uważam, że Polska ma nam bardzo wiele do zaoferowania i jej położenie geograficzne jest po prostu idealne. Przede mną jeszcze wiele do odkrycia, m.in cały zachód, bo jeśli o to chodzi, to najdalej byłam chyba w Koszalinie. Dziś zaprezentuję Wam listę moich ulubionych miejsc w Polsce, do których zawsze chętnie wracam i będę wracać. Które zachwycają mnie swoim klimatem, przyrodą, architekturą… Wszystkim. Tatry To mój absolutny numer 1. Nie ma drugiego miejsca w tym kraju, w którym czuję się tak dobrze. Uwielbiam górskie powietrze, zawsze mam tam niesamowity apetyt, a tatrzańskie krajobrazy stawiam na równi z tymi, które widziałam np. w Grecji. Pobyt w naszych polskich górach ładuje mnie pozytywną energią na długi czas, może zastąpić mi nawet tygodniowy urlop nad ciepłym morzem. 3 lata temu miałam fatalny rok, w którym o wakacjach mogłam tylko pomarzyć. Wyskoczyłam wtedy ze znajomymi do Zakopanego na JEDEN dzień przy okazji wizyty w Krakowie i wierzcie mi lub nie, ale to wystarczyło mi na cały rok. Ja w górach czuję, że mogę wszystko na tym zdjęciu jestem tuż po zwichnięciu nogi, które uziemiło mnie na cały miesiąc, ale jak widać nawet to nie popsuło mi humoru Olsztyn Kiedy pierwszy raz byłam w Olsztynie, powiedziałam „mogłabym się tu przeprowadzić”. A to naprawdę nie lada komplement w ustach totalnie zakochanej w swoim mieście Warszawianki ;). Olsztyn jest pięknie położony, nie brakuje tam miejsc, w których można się zrelaksować na łonie natury. No i jest Restauracja Przystań, w której można zjeść świeżutką, prosto z pobliskiej hodowli rybę barramundi. Miałam raz przyjemność pojechać do Olsztyna tylko na kilka godzin, służbowo, obejrzeć hodowlę ryb a potem zjeść pyszną kolację i taki zachód słońca wtedy upolowałam Kazimierz Dolny Sandomierz Kazimierz Dolny, ma tę przewagę nad Sandomierzem, że jest bliżej i mogę tam wyskoczyć nawet na jeden dzień. Ale Sandomierz wygrywa z dwóch powodów. Po pierwsze – ciekawą atrakcją są tamtejsze miejskie podziemia. Po drugie – pobliskie Góry Pieprzowe, bardzo malownicze miejsce, którego po cichutku mieszkańcom Sandomierza zazdroszczę ;). A tak poza tym Kazimierz i Sandomierz są wg mnie bardzo podobne. Uwielbiam je za ich architekturę, niewielki rozmiar i za pobliskie wąwozy. Wyglądu Gór Pieprzowych za bardzo nie udało mi się uwiecznić, ale uwierzcie mi na słowo (lub na to zdjęcie), że bardzo mi się tam podobało Z pagórków tych mamy widok na Sandomierz (którego na tym zdjęciu nawet nie widać, ha! :D) A to w podziemiach. Konia poję. Góry Świętokrzyskie Tutaj jeden duży plus – górski klimat po ok. 3h jazdy samochodem. Niestety Tatry są dla mnie nieosiągalne jako kierunek na krótki, weekendowy wypad. Ale ostatnio wspinając się na Łysicę stwierdziłam, że czuję się jak w prawdziwych górach i było to dla mnie bardzo budujące szkoda tylko, że widok ze szczytu Łysicy jest taki… Mało atrakcyjny To dla równowagi widok na Łysicę w tle Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie Można mnie tam spotkać co roku. Nad jednym uroczym jeziorem, które uwielbiam za czystą wodę i ładną okolicę. I znowu wychodzi na to, że ciągnie mnie do jezior, ale tak, mieszkańcom Lubelszczyzny też zazdroszczę, że tak blisko mają tyle fajnych terenów. Łeba, a konkretniej Nowęcin k. Łeby Za polskim morzem szczerze mówiąc nie przepadam, kojarzy mi się z brzydką pogodą i brudną, zimną, wodą, ALE uwielbiam polskie plaże! Są naprawdę wyjątkowe. A dlaczego spośród wszystkich nadmorskich miejscowości stawiam akurat na Łebę? Przez bliskość Słowińskiego Parku Narodowego, który (zaraz po Tatrzańskim :)) uznaję za najładniejszy w Polsce. Na Łebę ogólnie wszyscy narzekają, bo w sezonie zamienia się w tętniące życiem i zdecydowanie przeludnione miasteczko. Dlatego ja stawiam na Nowęcin, w którym swego czasu spędzałam wszystkie wakacje. Jest tam kilka stadnin koni, ładne (chociaż brudne) jezioro, morze też mamy niemal na wyciągnięcie ręki. A ja w Łebie ostatnio byłam jeszcze za czasów mojego aparatu nie-cyfrowego i co za tym idzie – nie mam zdjęcia, które nadawałoby się do publikacji tutaj Jest jeszcze jedno miejsce, które uwielbiam, ale jest tak blisko stolicy, że chyba powinno załapać się do innego wpisu – o najciekawszych miejscach w okolicy Warszawy przygotuję go pewnie latem OK, sporo fajnych wspomnień odkopałam przy okazji tego wpisu, a teraz Wasza kolej - jakie są Wasze ulubione miejsca w Polsce? Mam nadzieję, że zainspirujecie mnie do jakiejś podróży The post Moje ulubione miejsca w Polsce appeared first on Life Manager-ka.

Afera wyjazdowa...

Boginie przy maszynie

Afera wyjazdowa...

     Muszę tutaj. Bo sprawa jest zawiła i rozwlekła.     Wczoraj o 23.45 mąż zaproponował mi wyjazd do... Amsterdamu. W przyszły poniedziałek, bo on nagle musi (zawodowo) i żebym pojechała z nim jednak. Na trzy dni, do środy raptem. Bo i tak w hotelu mają tylko 'dwójki', a samemu to on nie chce nigdzie lecieć...http://www.cntraveler.com/daily-traveler/2013/08/amsterdam-travel-guide-hotels-museums-fashion-food     Obdzwoniłam wszystkich pośrednio zainteresowanych (czyt. Martę czy ogarnie, co ma ogarnąć w samotności ;) i rodziców mych, czy dziećmi się zajmą). Uzyskawszy same pozytywne odpowiedzi i słowa zachęty - wykupiliśmy bilety na samolot i opłaciliśmy hotel.I tak było miło i cieszyłam się na wyjazd już jak dziecko.. W Amsterdamie ostatni raz byłam tuż po liceum i mam fantastyczne wspomnienia... Poza tym już chyba wiecie, jak ja kocham podróże... i już widziałam na blogu cudne fotki - wiatraki (zgodnie z opisem hotelu i jego fotkami jest bardzo malowniczo położony!..), tulipany.. ;)Trwałam w radości całą noc i dzień - do 16, gdy zawitałam do przedszkola. Mając chwilę przystanęłam przed tablicą ogłoszeń (zawsze tak się spieszę i olewam ją, pędząc po dzieci).. i zonk.. okazało się (wiedziałam o tym, ale zapomniałam.. no zapomniałam..) że Maks ma przedstawienie z okazji Dnia Mamy i Taty... w poniedziałek. TEN. Oraz, że Felek (o czym już mi nikt nie powiedział wcześniej) ma je również - w TĘ środę.   Powiedzcie mi - jak to jest możliwe - że tu los tak kusi i podysła cudowne na pierwszy rzut oka zrządzenia losu - a z drugiej strony daje obuchem w łeb? A może wyolbrzymiam i należy mi się takie lanie od losu, bo zapomniałam o Dniu Matki w przedszkolu i o roli Króla, którą moje dziecko (Maks) powtarza z takim przejęciem?   I co więcej - podpowiedzcie, co wy byście zrobiły? Co ja mam zrobić? Olać kilkaset zł i nie lecieć, czy wysłać rodziców z kamerą i lecieć? Egoistycznie postąpić i przyjemności sobie nasprawiać masę, czy poświęcić się i obejrzeć przedstawienia moich łośków? Rozczarować dzieci czy rozczarować siebie samą? Tak postawione pytanie jest w sumie bardzo łatwe.. ale z drugiej strony... no właśnie, zawsze jest ta druga strona...   Ja do jutra daję sobie czas na myślenie, a w międzyczasie jestem ciekawa waszych opinii.. help, help, help..!!!~PaT

Spacer po Barcelonie!

ART You Ready

Spacer po Barcelonie!

Boska majówka vol.1

Boginie przy maszynie

Boska majówka vol.1

Ziołowy Zakątek wybiera się w góry!

Ziołowy zakątek

Ziołowy Zakątek wybiera się w góry!

Malta

Honorata HONEY Skarbek

Malta