ANIA MALUJE
Jaki kolor mają Twoje emocje? Czy warto być naturalnym? -40% na perfumy i 10 najlepszych...
Dzisiaj dużo ciekawostek - o barwach emocji, promocji -40% na perfumy, naturalności i 10 najlepszych/największych...sami zobaczycie :)).Przyznam szczerze, że mocno ostatnio zaniedbałam bloga - z różnych przyczyn jestem zdecydowanie bardziej offline niż online. W zasadzie to od dawna komputer odpalam tylko wtedy, kiedy mam zlecenie na jakiś tekst. Maile i inne pilne (ale krótkie) do zrobienia rzeczy załatwiam mobilnie. Nigdy nie siedziałam przed komputerem jakoś wybitnie długo i nie potrafię zrozumieć osób, które rozmowy i życie towarzyskie prowadzą na forach czy przez facebooka :D No ale tak się złożyło, że duża część mojej działalności związana jest z internetem i czasami trzeba włączyć komputer :). Z powodu zaległości w blogowych mailach i wiadomościach chciałabym Was mocno przeprosić. Nie wspominam nawet o komentarzach. Gdzieś przy montowaniu disqussa umknął mi regulamin - postaram się niebawem napisać nowy i zamieścić go gdzieś w widocznym miejscu ;-)). Tak sobie myślę, że miejsc dla narzekaczy i osób przesiąkniętych defetyzmem jest cała masa, a ten blog zwyczajnie nie jest dla nich i przydadzą się tutaj zasady :)). Zależy mi na tym, aby blog "aniamaluje" był miejscem, gdzie można naładować baterie, a nie pisać, że się nie da.Jeśli chodzi o ciekawe reklamy - absolutnie nic nie zwróciło mojej uwagi. Wciąż interesują mnie kreatywne kreacje reklamowe, pomysłowe gadżety i inspirujące opakowania, ale jakoś tak...nudno w temacie. Wrzucam nieśmiertelny już pomysł "nogi czy parówki?" ;-) Za ładną realizację.Btw. o tym dlaczego nie polecam parówek, pisałam w tekście "zdrowe odżywianie jest tanie". Przy okazji zdam krótkie sprawozdanie w moich obecnych kulinarnych miłości :DOstatnio ciągle wałkuję zestaw : pieczone warzywa, łosoś, kuskus, kurczak. Występuje to w różnych konfiguracjach, np. czasami zalewam kuskus wrzątkiem i wrzucam trochę warzyw do piekarnika, czasami upiekę też kawałek łososia, innym razem pierś z kurczaka. Szybka szamka dla głodnego. Jeśli jestem leniwa, wrzucam miks warzyw na patelnię, w 5 minut robię kuskus a potem do jednej miseczki i gotowe. Chyba najzdrowsza wersja błyskawicznego dania. Niestety jak zawsze - u mnie nie wygląda to apetycznie, bo wszystko jest w przyprawach :D Z grzechów to zaliczyłam wielką pizzę. Tutaj ciekawostka - chciałam się wybrać na festiwal pizzy i na szczęście przegapiłam termin ;-). Jakimś dziwnym trafem ostatnio zadowalam się jednym kawałkiem o.OZa to chińskie pierożki w polskim kształcie - bardzo spoko :DByły też zdrowsze rzeczy :Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 2 Mar, 2015 o 3:17 PSTwybitny rosół :)Pyszna zupa pomidorowa :Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 3 Mar, 2015 o 5:53 PSTObecnie z rana lubię zjeść trochę pyłku pszczelego (pycha) i mam fioła na punkcie posypywania wszystkiego czarnuszką ;-).Osoby, które nie rozumieją pizzy w tym zestawieniu odsyłam do tekstu "czy istnieje dieta idealna?" Z wielką niecierpliwością wyczekuję wiosny. Dłuższy dzień i śpiew ptaków jest piękną zapowiedzią tego, co powoli nadchodzi. Jestem istotą raczej ciepłolubną i nie mogę się doczekać dni, kiedy rajstopy przestaną być potrzebne ;-). Np. ostatnio wpadła mi w oko ta spódnica (klik). Mam zaskakująco dużo sukienek, które wyglądają fatalnie z grubszymi rajstopami i nie mogę się doczekać, aż będę w nich śmigać ;-). Tym bardziej, że z wyzwania 100 dni bez spodni miałam bardzo pozytywne wrażenia ;) Jeśli już zahaczyłam o temperaturę - wciąż interesuje mnie wszystko, co z nią związane. Osttanio natknęłam się na bardzo ciekawe badania.Oto "kolory" naszych emocji :Bardzo ciekawy artykuł o wpływie odczuwania różnych emocji na nasz układ nerwowy (klik). Podoba mi się to, że nauka sprawdza te wszystkie "błahostki" jak powiedzenia : "gotuje się we mnie" czy "motyle w brzuchu". Rozmieszczenie ciepła w naszym ciele i ta mapa bardzo mnie zaintrygowały :).Mnie szczególnie interesuje jednak wpływ emocji i przekonań na różne choroby. Wiele z nich wywołujemy sami, przez naszą głupotę, zawiść, zazdrość, pielęgnowanie gniewu i innych emocji blokujących odporność :).O, właśnie...dostałam ostatnio kilka zdjęć przedstawiających wyniki eksperymentu z ryżem (z mojej książki). Bardzo fajne uczucie, kiedy sprawdzacie siłę emocji na własnej skórze. Znaczy się..własnym ryżu :).Mam z uczelni : 10 minut na pks, 15 na busa i 25 na pociąg. Dziwnym trafem te 25 wydają mi się potwornie długim dystansem i czasami czekam godzinę na autobus. Czy to ma jakikolwiek sens?Od kiedy jeżdżą ładne pociągi, częściej zmieniam swoje przyzwyczajenia. Pociąg jest cichy i luźny, a jazda nim to w porównaniu z pksem - przyjemność.Pora na garść ciekawych linków :)Ostatnio wybrałam się na piwo z dawno niewidzianymi znajomymi - koleżanką i kolegą. Kiedyś bardziej się trzymaliśmy, a teraz kontakt się rozluźnił. Po drodze kolega głośno wyraził swoją aprobatę dla wyglądu idącej przed nami dziewczyny :- Ale ma ładne włosy!Ku mojemu zaskoczeniu, nasza wspólna koleżanka wysyczała przez zęby :- Doczepiane!Na co kolega ze stoickim spokojem odparł, że to nie zmienia tego, że ładne i pięknie wyglądają.Nie mam pojęcia co się stało Kamili, ale jak armata zaczęła rzucać tekstami "jak może ci się podobać coś sztucznego?!" itp.Dlaczego niby sztuczność ma być zła? Jeśli ktoś lubi i ma ochotę - totalnie JEGO sprawa. Kilka dni temu wpadłam przypadkiem na artykuł "Badź naturalna! Chrzań się!" i zachęcam do jego lektury ;-).Oprócz tego :Ciekawa strona "the most 10' znajdziemy tam 10 najbardziej kreatywnych opakowań, 10 najprostszych ćwiczeń fizycznych, 10 najczęściej używanych hot spotów w USA , 10 najdziwniejszych sposób na oszczędzanie... Masa ciekawych "dziesiątek" na jednej stronie :).Urzekł mnie też ten zaparzacz (aliexpress)Batoniki kinder country mini :)) (klik))Artykuł w "Skarbie" (kliknięcie na zdjęcie otworzy całość). Btw. wspominałam już, że Skarb to gazeta całkiem na poziomie? ;)Jeśli już kosmetycznie-drogeryjnie - trwa promocja -40% na zapachy (klik), można tez upolować drugi produkt do ust 50% taniej (klik) -40% na cały asortyment Max Factor i -25% na produkty Bourjois (klik). Chciałam kupić wypiekany róż do policzków, ale były same brzydkie odcienie :/Róże są jedyną rzeczą z kolorówki, którą naprawdę lubię :)).Co nie zmienia faktu, że w ciągu tygodnia nie wygospodarowałam nawet chwili, aby zmyć lakier z paznokci. Brawo ja!Zachwyciłam się za to pięknym blogiem modowym (klik)Akcją licealistów (!) o nazwie homeless nie znaczy hopeless: (klik) Pięknym obrusem w wesołe kropeczki, który mam nadzieję upolować :) (klik)). Rzeczy do kuchni są moją ulubioną kategorią jeśli chodzi o zakupy. Kosmetyki, ubrania - bez znaczenia. Telefony i inne gadżety -również bez emocji.Ale kiedy na rynek wychodzi jakaś nowinka jeśli chodzi o patelnie - nie oprę się na 100%. Na szczęście nie kupują osobnego urządzenia do gotowania ryżu, jajek i pieczenia muffinek bo to spokojnie da się zrobić "normalnie", ale wszystkie te garnki z podwójnym dnem, nieprzywieralną strukturą, patelnie z powłoką przypominającą plaster miodu, grillowe.... cóż, mam na tym punkcie bzika. Bardzo lubię jeść i samo przygotowywanie potraw sprawia mi nieziemską przyjemność. Nie mniej jednak - mam tego dużo za dużo :)).Znalazłam chwilkę na nowy sezon Rancza.O ile poprzednie serie były całkiem udane i to jeden z nielicznych seriali pokazujących prawdziwą Polskę, o tyle pierwszy odcinek kompletnie mnie rozczarował ;( O, i ostatnia rzecz, która bardzo mi się spodobała - bardzo ciekawy artykuł "Dlaczego już nie ćwiczę ashtanga jogi?". Linkuję go nie dlatego, że znam się na tej jodze (bo się nie znam), a dlatego, że przedstawia bardzo lubiany przeze mnie sposób myślenia.Autor zaczyna tak : "W 2002 r. założyłem pierwszą w Polsce szkołę ashtanga jogi. Przez kolejne 6 lat uczyłem tej metody praktyki i zrobiłem wiele, aby wypromować ją w naszym kraju. Na początku byłem kompletnie zafascynowany i oczarowany ashtangą, uważałem, że to jest najlepsze, co mogę dla siebie zrobić i chciałem, aby każdy mógł jej spróbować. Jednak im dłużej uczyłem, tym więcej miałem wątpliwości, coraz więcej rzeczy w tym systemie było w sprzeczności z moją powiększającą się wiedzą o funkcjonowaniu ludzkiego ciała. "To jest mniej więcej to, o czym pisałam w tekście "na którym levelu jesteś?" Na początku jesteśmy czymś zafascynowani i nasycamy się tym bardzo mocno. POMAGA nam i jest super. Im więcej o tym wiemy i bardziej jesteśmy "w środku" tematu, tym więcej wątpliwości. Tzn. wtedy, kiedy jesteśmy istotami myślącymi, bo większość ludzi jednak idzie w kierunku przypominającym dewotyzm. Zresztą - za największy żart świata uważam dogmat o nieomylności papieża :DW każdym razie - bardzo spodobał mi się artykuł i płynące z niego wnioski :"Czasu, który poświęciłem na praktykę ashtanga jogi, nie uważam za całkowicie stracony. Nauczyłem się bardzo wiele na błędach, które wówczas popełniłem. "Artykuł wygrzebałam na fejsie jednego z moich ulubionych blogów o ćwiczeniach - Poczuj się lepiej :).Więcej zdjęć, klasycznie : na instagramie : klik Uściski! Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :)