Impreza podczas sesji? Jasne!

ANIA MALUJE

Impreza podczas sesji? Jasne!

Journalistka

LET’S SHARE A CIGARETTE AND TALK ABOUT WHAT’S HURTING US

musisz mieć ego rozwinięte na tyle, by mogło unieść twoją wrażliwość, jak wyjedziesz gdzieś daleko to wydaje ci się, że odnajdziesz siebie, programujesz swoje zmiany, poznając, wikłasz się w pojęcia, i ponownie, chcesz wysłać sms, bo siedzisz na podłodze, a ona jest pełna zasięgu, rozmawiasz ze mną czy z pudełkiem po papierosach, naruszasz pudrową etykietę, hashtag manifest, Read More

Journalistka

PAMIĘTAM

  pamiętam, jak poszłam kiedyś po południu do kościoła i siedziałam tam w ciszy przez 3 godziny. pamiętam, jak wstawałam w nocy, schodziłam na dół, jadłam płatki z zimnym mlekiem, a potem kręciłam się z ileś minut po domu. moją nocną sesję kończyłam patrzeniem się w lustro z pytaniem czy to ja, a potem wracałam Read More

Journalistka

O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI

  pamiętam, jak poszłam kiedyś po południu do kościoła i siedziałam tam w ciszy przez 3 godziny. pamiętam, jak wstawałam w nocy, szłam do kuchni i jadłam płatki z zimnym mlekiem. robiłam to prawie codziennie. pamiętam, jak ciebie nie było. pamiętam, jak w 1 klasie podstawówki kopnęłam kolegę w to miejsce, a on mi oddał Read More

Oszukać przeznaczenie, czyli dzień z mojego życia

ANIA MALUJE

Oszukać przeznaczenie, czyli dzień z mojego życia

    Nie wiem czemu - czasami przypisujecie mi cechy i umiejętności, których nie posiadam wcale. Np. dobrą organizację czasu. Zarządzanie czasem. Sobą w czasie. Czy jak tam kto lubi to nazywać. Oto cała prawda, na przykładzie jednego dziwnego dnia. #TakbardzosesjaNauczyłam się ustalać priorytety i tak dalej, więc patrząc z szerszej perspektywy - mam czas na to, co lubię i upycham w swojej dobie całkiem fajne rzeczy. Ale zabijam się o drobnostki.Czy zdarza ci się czasem dzień z gatunku - cały wszechświat przeciwko tobie?Zaczęło się tak:(function(d, s, id) { var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/all.js#xfbml=1"; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs); }(document, 'script', 'facebook-jssdk'));Post użytkownika Aniamaluje.Chociaż...wróćmy do początku ;-) Sobota : Wielkie plany pod tytułem : Napiszę do końca rozdział magisterki, pomaluję paznokcie, nauczę się na angielski i opracuję zagadnienia na pedeutologię. Czego to ja nie zrobię! :D Rzeczywistość przytłoczyła mnie jednak snem.A niedziela nie wiem kiedy przeciekła przez palce. Jakoś tak... brak mi energii na białej diecie (dentysta). Zabrałam się za najważniejsze - pomalowałam paznokcie :)Resztę historii znacie.Wiedziałam, że przeznaczenie próbuje mnie dopaść, więc wcześniej kupiłam zapasowy tusz (wskaźnik poziomu w drukarce mnie oszukuje i pokazywał jeszcze dwie kreski).Gdy dotarłam na uczelnię i postanowiłam wyjąć notatki, poczułam się, jakbym dostała obuchem w łeb. Typowa Ania. Cały misterny plan legł w gruzach. W dodatku nie miałam nawet od kogo tekstów pożyczyć i wydrukować, bo nikt nie porwał się na piątkę. Kurczę, wyszłam z założenia, że wolę walczyć o pięć i skończyć z czwórą niż tak od razu się poddać. Cholera wie, czy znowu nie zacznę myśleć o doktoracie (LOL). Naprawdę nie wiem, czemu ta śmieszna myśl mnie czasami nawiedza :DJak można walczyć godzinę z drukarką, która nie chce komunikować się z windows 8.1, tylko po to, by nie zabrać ze sobą tekstów? :)Jestem jednak w czepku urodzona, bo na ćwiczeniach z pedeutologii :- zdążyłam wykosić aktywność na tyle, by zostać zwolnioną z kolokwium (hell yeah!)- ściągnęłam niepostrzeżenie wszystkie teksty na mój uroczy pendrive ze świnką. Nie jestem hipokrytką i stosuję się do swoich własnych rad z "co kupić na studia?"Ponieważ nie widziałam opcji rezygnowania z wykładu, który jest mega trudny... w cudowny sposób zdążyłam dobiec na ksero w innym budynku i wydrukować to wszystko w krótkiej przerwie.Nadzieja matką głupich...Na wykładzie tyle się działo, że przeczytałam dwa teksty...z całego pliku :D Rzecz jasna teksty nie są specjalnie trudne, ale problematyczna jest dyskusja, do której trzeba je dobrze znać.Pedeutologia to dość trudny przedmiot, bo jest dużo tekstów źródłowych i same notatki nie dadzą nawet trójki. Komentarze i objaśnianie pani profesor warte są milion razy więcej i bez tego nie rozumiałabym raczej przedmiotu więc...z pokorą pogodziłam się z tym, że moja walka na nic i angielski będzie na spontanie.Myslalam, że bardziej mnie zaskoczy :-) #zniszcztendziennik #wreckthisjournalA photo posted by Ania Kęska (@aniamaluje) on Jan 26, 2015 at 3:59am PSTW międzyczasie siostra przypomniała mi, że miałam kupić zniszcz ten dziennik. Dzisiaj rano. W Lidlu. Przed autobusem -.-Zapomniałam. Z wykładu pędziłam na angielski i.... cudownie zyskałam czas i chyba rozbawiłam prowadzącą faktem, że chcę startować na pięć...oraz moim spontanicznie szczerym wyznaniem, że się nie uczyłam bo nie starczyło mi czasu. WTF? Skąd mi się to uaktywnia? Jak miałam 6 czy 7 lat, tata zabrał mnie na urodziny na pierwszą część Gwiezdnych Wojen do kina. Od lat jedenastu. Gdy kasjerka pytała ile lat ma dziecko, tata odpowiedział "ma dzisiaj urodziny" i pani sprzedała bilet...a ja szczerze przyznałam które.Cały seans bałam się, że popełniłam przestępstwo i zaraz przyjdzie policja, bo jestem na zakazanym filmie :DDDDDDJestem najgorszym kłamcą świata.Na zaliczeniu ustnym byłam maglowana tyle, że nie starczyło czasu na zapytanie wszystkich, ale ostatecznie zgarnęłam 5. Jupi!Pobiegłam więc do dentysty. To jest osobna historia, że trzeba być wybitnym geniuszem, aby dać sobie grzebać przy zębach podczas sesji i przedsesji.Korzystając z momentu, kiedy chwilowo mogę oddychać nosem i nie płynie mi nic po gardle, bo choroba się wyciszyła, postanowiłam zrobić wszystko do końca. Np. całkiem niedawno usuwałam przebarwienia po lekach. Jestem jednym z tych pechowców, którzy brali masę antybiotyków w okresie, kiedy formowały się stałe zęby. Trzeba mieć naprawdę dużego pecha, bo to musi być długotrwałe zażywanie leków w tym konkretnym, dość krótkim czasie. Prawie jak wygrać w lotto. Tyle, że odwrotnie :D Moje zęby  są kruche, słabe i długo szukałam stomatologa, który się nie podda i pociągnie to do końca. Nie wiem czy zauważyliście - w realnym życiu się uśmiecham i mówię całkiem normalnie, na youtube spokojnie można pooglądać sobie moje zęby jak mówię, ale jak widzę aparat - odruchowo zamykam usta. Ma on tendencję to strasznego podbijania kontrastu między plamkami na szkliwie a zębami a to mnie wkurza.Wnikliwie przeczytałam treść zgody na wybielanie (żadne chałupnicze metody przy moich zębach nie wchodzą w grę) i byłam świadoma, że może się nie udać.Udało się. I było fajnie, przestrzegałam tydzień białej diety, dzisiaj miałam między innymi (nie chce mi się wchodzić w szczegóły) wymienić plomby na jaśniejsze.Tyle, że ok. 3-4 dnia już wiedziałam, że nie ma co zmieniać, bo zęby postanowiły powrócić do pierwotnego koloru. Cóż, #oszukaćprzeznaczenie - mission failed.Stomatolog do której chodzę jest aniołem (serio, nikt nie chce grzebać w moich kruchych zębach!) i chociaż nie miałam żadnych roszczeń ani pretensji (przeczytałam szczegółowo treść zgody na zabieg) pobrała wyciski na szyny i w ramach reklamacji pochodzę sobie za tydzień z jakimś żelem na zębach.Szczerze? Od dawna jestem pogodzona, że pewnie się nie powiedzie. Lasciate ogni speranza, voi ch'entratePorzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy (tu) wchodzicieW każdym razie - chwilowo mam spokój i mogę jeść coś innego niż białe rzeczy.A to oznacza Sokowirownię, która dziwnym przypadkiem jest tuż pod gabinetem stomatologicznym (Dworcowa 2, gdyby kogoś interesowało - najlepszym stomatologiem w Bydgoszczy jest doktor Jagoda Baumgart (dawniej Klockiewicz). Na dworcowej przyjmuje prywatnie w poniedziałki) W życiu nic mi tak nie smakowało jak dzisiejszy sok jabłkowy z cynamonem (na ciepło). Pycha!Mówię sobie : ok, wyszłam szybciej od dentysty, to w końcu mam czas by kupić sobie :- czapkę (poprzednią zgubiłam)- Zniszcz ten dziennik- Polecaną przez wszystkich maskę z Isany.Zamiast czapki kupiłam...bransoletkę. Nie mam pojęcia czemu.Maski oczywiście...nie było. Od kiedy Natalia o niej napisała, wszystkie wymiotło :( Były tylko te, co widać wyżej.Kupiłam więc nić dentystyczną i krem babydream, a w empiku wielki karton.I wtedy mnie olśniło, że zaraz spóźnię się na autobus. Więc pobiegłam i w ostatnim ułamku sekundy zauważyłam patrol policji. Ups, byłby mandat za, bo  brzydkie przechodzenie na drugą stronę. Swoją drogą - jest taka dziwna choroba nauczycieli która sprawia, że człowiek mega się pilnuje na pasach i tak dalej :DW autobusie - a jakże...przysnęłam.I zapomniałam, że miałam wejść do Lidla po dziennik. Myślicie, że jutro będzie po co wracać? Pewnie już wszystkie wykupione i gimbaza się rzuciła jak emeryci na karpia :(Na szczęście mama mnie kocha i zrobiła mi fantazyjne faworki/chruściki. Chciałam wysępić przepis, ale moja mama jest w pisaniu przepisów tak dobra, jak ja w kłamaniu. Oto co przyszło smsem :"Mąka wrocławskażółtkaśmietana kwaśna - im więcej procent, tym lepiej+2 łyżeczki cytryny, żeby zakwasić (na godzinę)koniakłyżeczka proszku do pieczeniacukier puderolej rzepakowy do smażeniabibuła lub ręcznik papierowy do osączania.lekko zagniatmy, żeby było "luźne". odrobina mąki, rozwałkować, im mniej podsypane tym lepiej, bo się nie pali na tłuszczu.'Ważne, że smakowało wybornie :) Przy okazji - nawet nie wiecie jaką radość sprawia zjedzenie czegoś mocno barwiącego zęby po tygodniu białej diety ;-) Mój ulubiony grzeszny dżem nigdy nie smakował lepiej :DA pierwszy nie-biały obiad?Poezja!Tak, tylko ja zamykam łososia w cieście. Nie wiem czemu :) Piszę to wszystko, bo czasami brak mi pamiętnikarskiego charakteru dawnych blogów.I byłoby świetnie, gdyby historia w tym miejscu się kończyła - niestety.Stwierdziłam, że potrzebuję drzemki (płuca się odbudowują i potrzebuję więcej snu, całkiem jak dzieci w okresie szybkiego wzrostu).Nastawiłam sobie budzik.w wyciszonym telefonie.Właśnie wstałam.Miałam pisać magisterkę.Zacznę rano.Jak zawsze :))) Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :)

See Bloggers 2015

kristifashion

See Bloggers 2015

ZE SZCZĘŚCIEM MI DO TWARZY

Queen czyli marna relacja z koncertu

Niedziela (która dla mnie wciąż trwa). Opisanie tego dnia zwykłymi słowami jest niemożliwe, dlatego ostrzegłam Was już w tytule, że będzie to marna relacja. Spróbuję jednak choć trochę przybliżyć Wam to, co przeżyłam. Zaczęło się od pobudki potwornym bólem głowy. Tak reaguję, gdy coś bardzo przeżywam, niestety. Na szczęście w drodze do Londynu mi przeszło, zapomniałam […]

Wygraj podróż życia! Weź udział w konkursie Gatta!

ART You Ready

Wygraj podróż życia! Weź udział w konkursie Gatta!

10 filmów o ślubach i ze ślubami w tle

Fashionable

10 filmów o ślubach i ze ślubami w tle

ZE SZCZĘŚCIEM MI DO TWARZY

Lekarstwo na HIV

Moi ”Chlebożercy” to zwyczajni ludzie. Jednak według mnie, każdy zwyczajny człowiek jest szczególny, wyjątkowy i, w swojej zwyczajności, niezwyczajny. Aneta, którą chcę Wam dzisiaj przedstawić, jest niesamowita. Nie tylko ze względu na swoją osobowość, którą miałam okazję troszeczkę poznać, ale również przez to, jakich decyzji dokonała w związku ze swoim własnym życiem. Mira: Na wstępie […]

Segritta

Ogólnopolski strajk blogerów

Prędzej czy później musiało do tego dojść przy obecnej sytuacji w blogosferze. Coraz więcej ludzi rezygnuje z bezpiecznych posad w korporacjach, żeby założyć bloga i na nim zarabiać kokosy. Niestety rzeczywistość nie jest taka bajkowa i znakomita większość blogerów pisze już od miesięcy lub nawet lat, nie dostając żadnych sensownych propozycji reklamowych. Utrzymanie domeny, hosting, szablon, pisanie tekstów, zbieranie materiałów, robienie zdjęć i praca nad edycją artykułu – to wszystko zabiera czas i pożera pieniądze, a tymczasem wielu z nas zmuszonych jest do robienia tego praktycznie za darmo, bo propozycje barterowe typu „my ci wyślemy czekoladowe batoniki naszej produkcji a ty napiszesz o nas tekst” nie dają żadnego zarobku. Już 6 lat temu mówiłam, że „batonikami w piecu nie napalisz” i dziś spora grupa blogerów boleśnie przekonuje się o prawdziwości tych słów. Nieliczni szczęśliwcy, którzy mogą pracować za pieniądze, też nie mają żadnej gwarancji, że w danym miesiącu przyjdzie jakiś przelew na konto, bo reklamodawca może po prostu nie zaplanować w budżecie na dany rok reklamy w internecie lub postanowi nie wybierać danego blogera do kampanii. Muszą oni więc pisać, publikować, prowadzić swoje blogi nieprzerwanie i pisząc niekomercyjne teksty – z nadzieją, że ktoś tę ich pracę doceni. Ale gwarancji nie ma. A to już jest nieludzkie. Dlatego właśnie Związek Zawodowy Blogerów postanowił działać i ogłosił ogólnopolski strajk. Strajkowanie nie jest dla blogera łatwe, bo wymaga nie tylko zaprzestania publikacji na blogach, ale też na social mediach. Czytelnicy nie znoszą tego łatwo. Zapotrzebowanie na treści tworzone przez blogerów jest w Polsce ogromne i wielu ludzi nie rozumie, dlaczego nagle nie mogą dowiedzieć się, co ich ulubieni blogerzy zjedli na śniadanie, co mają w torebkach lub ile kilometrów przebiegli dziś z Endomondo. Sam strajkujący bloger czuje, że w pewien sposób zawodzi polskie społeczeństwo, powstrzymując się od tych działań, ale wie też, że jeśli nic nie zrobi, jego zarobki mogą się jeszcze pogorszyć i skończy się na tym, że będzie musiał brać kredyty na blogowanie. A to już przecież absurd. Każdemu należy się płaca za dobrze wykonaną pracę. Niektórzy nieświadomie wyłamują się z protestu, bo choć nie piszą na blogu, czasem wyknie im się status na Fejsbuku na temat na przykład pogody. Blogerka, która pragnęła zachować anonimowość – Nie jest łatwo strajkować, jeśli nie ma się w tym doświadczenia ani nawet wykształcenia. Wczoraj mocno wiało, więc jakoś tak odruchowo napisałam na fejsie „ale wieje”. Gdy zdałam sobie sprawę, co zrobiłam, było już za późno. Na moich studiach nie było przedmiotu „wstęp do praktycznego strajku” jak na Akademii Górniczo – Hutniczej, więc muszę improwizować, podpatrywać lepszych i liczyć na to, że mimo wszystko się uda. Pomimo pewnych błędów, strajkujący odważnie walczą o swoje prawa do godnego życia i wspierają ich w tym najlepsi. Tomek Tomczyk: spodziewałem się takiego obrotu spraw i cieszę się, że blogosfera postanowiła się zjednoczyć. Sam niedawno byłem w trudnej sytuacji. Zwolniono mnie z pracy w Kominek.es z powodu „nierentowności bloga” i musiałem szukać zatrudnienia gdzie indziej. Na szczęście dość szybko udało mi się dostać etat w Jason Hunt, ale przecież nie każdy ma tyle szczęścia. Nishka – Pojawiają się głosy, że awanturujemy się o nic. Że tak naprawdę nasze zarobki nie są złe. Osoby, które to mówią, chyba nigdy nie blogowały parentingowo, nie stykały się z tym hejtem, na który jestem narażona. Widzisz te szramy na szyi? Zasłaniam je apaszką, żeby nikogo nie straszyć, ale w środowisku wściekłych matek nie jest łatwo przetrwać. To po prostu praca wysokiego ryzyka. Moje córki nigdy nie wiedzą w jakim stanie i czy w ogóle ich matka wróci dziś z pracy. Eliza Wydrych – Nie rozumiem, czemu ludzie tak oburzają się na myśl o szesnastej pensji. Przecież torebki Chanel to nie wydatek rzędu kilkuset złotych, tylko kilku tysięcy euro. Czytelnicy nie zadowolą się zdjęciem podróbki na blogu. A skoro wymaga się ode mnie oryginału, to chyba naturalnym jest, że trzeba mi za niego też zapłacić. Karolina Gliniecka – W przypadku blogerek modowych wcześniejsza emerytura jest standardem. Sama zdaję sobie sprawę, że przede mną najwyżej 10 lat blogowania. Po trzydziestce nie ma już blogerek modowych, ponieważ w tym wieku nie ma już ładnych i szczupłych kobiet. Tak więc trzeba myśleć realistycznie – ja w ciągu tych 10 lat muszę zarobić na całe życie. Wspieram strajkujących blogerów z całego serca, choć oczywiście boję się, że inne grupy zawodowe pójdą w ich ślady. Przecież wiele firm zamyka się z powodu nierentowności – a wśród nagle zwolnionych pracowników są też tacy na rok przed emeryturą; tacy, którzy pracowali tam ciężko przez całe życie; tacy, którzy w swojej okolicy nie znajdą już podobnego zajęcia i tacy, których to stawia w naprawdę kiepskiej sytuacji finansowej. Gdy zaczną strajkować, odbije się to na nas wszystkich, no ale przecież należy im się taka praca, jaką sobie wybrali i takie zarobki, jakie ich satysfakcjonują. Każdemu się należy. PS. Tak, wszystkie informacje i cytaty zostały zmyślone (pozdrowienia dla Aszdziennika). Na szczęście.

Golden Globes 2015 favorites

Effie's Dress

Golden Globes 2015 favorites

ZE SZCZĘŚCIEM MI DO TWARZY

O tym, jak Owsiak zafundował mi niezły opad szczeny

Dzisiaj miałam Wam zapodać wywiad, ale zauważyłam coroczne poruszenie wokół osoby Owsiaka i to mi o czymś przypomniało! Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i Owsiak! Jak mogłam zapomnieć? Bardzo lubię Pana Owsiaka i tę całą akcję. Szanuję tego człowieka i podziwiam i w dupie mam to, że co roku cała banda zagorzałych nieudaczników próbuje udowodnić, że Pan […]

Happy Birthday to Me!

Isabel Drafts

Happy Birthday to Me!

Journalistka

1230 Avenue, New York, czyli loft i love you

Cześć :) Dziś nie będzie żadnej krytyki :) (dla odmiany ;) Jest za to nowa strona. Pozwoliłam to sobie opisać w ten sposób: JOURNALISTKA is a space to write (as the Hemingway once said „hard and clear”), create, be inspired, and document everything in between. W skrócie, bo nie będę tu tworzyła historii o niczym, postawiłam na Read More

Jakie prezenty na chrzciny?

Fashionelka

Jakie prezenty na chrzciny?

Journalistka

Serio, co się dzieje z kulturą?

chodzę sobie po tych wszystkich wystawach i jestem tym wszystkim taka znudzona, że aż mi wstyd przed samą sobą. w dodatku inna sprawa, bo jestem jednocześnie też  przerażona. takie Centrum Sztuki Współczesnej, dotychczas moje ulubione, śmie oferować pracę za 1100 zł oczekując w zamian osoby wykształconej z milionem umiejętności. to nawet nie jest żart, to […]

TU TERAZ

W OBIEKTYWIE – PALMIARNIA

W ostatni weekend wybraliśmy się do miejsca, do którego jakoś przez ostatnie kilka lat zawsze było nam nie po… Post W OBIEKTYWIE – PALMIARNIA pojawił się poraz pierwszy w Tu Teraz.

Blogowigilia 2014

twojediy

Blogowigilia 2014

Ślub w zimowej scenerii – ranking miejsc

Fashionelka

Ślub w zimowej scenerii – ranking miejsc

Życzenia

Passion 4 Fashion

Życzenia

Jak robić piękne i klimatyczne zdjęcia podczas świąt?

KAMERALNA

Jak robić piękne i klimatyczne zdjęcia podczas świąt?

Wyniki konkursu mikołajkowego

Nieperfekcyjna Pani Domu

Wyniki konkursu mikołajkowego

TU TERAZ

Ten pierwszy taniec

Pierwszy taniec to bardzo ciekawe zjawisko i dość duże wydarzenie w całym programie wesela. Na przyjęciu, na którym będą tańce… Post Ten pierwszy taniec pojawił się poraz pierwszy w Tu Teraz.

Santa's little helpers

Effie's Dress

Santa's little helpers

Wygraj 1 z 3 zestawów kosmetyków COTY!

ART You Ready

Wygraj 1 z 3 zestawów kosmetyków COTY!

Wrocław Fashion Weekend

Nieperfekcyjna Pani Domu

Wrocław Fashion Weekend

Lubię, piszę, pomagam: moja książka na aukcji charytatywnej.

Ziołowy zakątek

Lubię, piszę, pomagam: moja książka na aukcji charytatywnej.

Dzień dobry, Macie już pomysły na prezent? A może sami chcielibyście zostać Świętymi Mikołajami? W ramach akcji charytatywnej Lubię, Piszę, Pomagam można wylicytować między innymi moją książkę: Ziołowy Zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu. Całkowity dochód z licytacji zostanie przekazany na zakup książek-prezentów dla dzieci, które spędzają święta w szpitalu. Paskudna sprawa dla dorosłego (miałam nieprzyjemność rok temu spędzić prawie miesiąc w szpitalu, dzień w dzień), co dopiero dla dziecka: stąd też pomysł na akcję. Dziś wieczorem wróciłam z poczty, gdzie nadałam jeden ze swoich prywatnych egzemplarzy ze specjalną dedykacją :-). Można także wylicytować książki innych blogerów: od Rzeczowo o Modzie Męskiej Michała Kędziory,  przez książkę LekkoStronniczych, Admiralette Andrzeja Tucholskiego, czy Jadłonomię Marty Dymek i wiele więcej. Jeśli macie ochotę sprawić prezent sobie i komuś, zapraszam do licytacji! Zalicytuj w aukcji charytatywnejklik Tutaj znajdziecie również Fanpage całej akcji.

Wyniki konkursu kosmetycznego!

Nieperfekcyjna Pani Domu

Wyniki konkursu kosmetycznego!

Journalistka

Nocleg w hotelu, przylot do Polski, jesteś podła

Kornelia, nie chcę ciebie tu, ale zabiorę w miejsce z którego  helikopter MI – 8 zabierze nas w miejsce z którego rozpoczniemy wędrówkę. W miejsce. Miejsce rozpoczęcia wędrówki uzależnione będzie od panujących warunków lodowych. Miejsce, miejsce, miejsce, Ty. Potem niezapomniany nocleg w namiotach wyprawowych na dryfujących krach lodu. Nie będę z tobą uprawiał seksu, prędzej […]