[Brzozowy alert]. Przygotuj się na sok z brzozy

Ziołowy zakątek

[Brzozowy alert]. Przygotuj się na sok z brzozy

ZdrowoMania odc. 6 – suplementy diety, taniec brzucha, koktajl egzotyczny

Lifemenagerka

ZdrowoMania odc. 6 – suplementy diety, taniec brzucha, koktajl egzotyczny

Połowa miesiąca minęła, a to oznacza, że czas na nowy odcinek ZdrowoManii. Przedstawiam więc efekt mojej ostatniej pracy. To był jak do tej pory najbardziej pracochłonny odcinek. Podczas wywiadu na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym powstała godzina materiału filmowego, a z tego musiałam wyciągnąć dwie 5 minutowe „pigułki”. W tej pierwszej mówimy o suplementach diety ogólnie, w drugiej (w jednym z kolejnych odcinków) zajmiemy się już bardziej konkretnymi witaminami i składnikami mineralnymi. Oprócz tego powstanie odcinek dodatkowy, już tylko dla osób naprawdę zainteresowanych tematem. Osobiście uważam, że ten odcinek dodatkowy będzie najcenniejszy, bo przy tych „właściwych” bardzo ogranicza mnie czas. Formuła programu jest bezlitosna i choć sama ją sobie narzuciłam, wiem że jakiekolwiek odstępstwa nie wyjdą ZdrowoManii na dobre. Wracając jednak do suplementów – mam z nimi trudną relację, gdyż sama przez długi czas uważałam się za osobę zdrowo odżywiającą się i niepotrzebującą tego typu wspomagaczy. Wyjątkiem są takie naturalne suplementy jak np. ekstrakt z grejpfruta czy spirulina. Ale żeby łykać kapsułki? Żadna siła by mnie do tego nie zmusiła, wystarczy mi codzienne łykanie leków. Od jakiegoś czasu jednak wiem, że muszę się przeprosić z suplementami, bo zauważam, że mam pewne niedobory. Widzę to m.in. po włosach, które mimo zdrowego odżywiania od kilku lat i ogólnie dobrej pielęgnacji nadal są w złym stanie. Widzę to po kiepskiej kondycji paznokci czy nawet kolan kiedy zaczynam biegać… Na razie jednak nic nie stosuję, pod wpływem rady pani profesor zdecydowałam się zrobić analizę pierwiastkową włosów. Może napiszę o tym post.  Książka profesor Wawer to prawdziwa kopalnia informacji nie tylko o suplementach, ale też (a może przede wszystkim) o składnikach odżywczych w pożywieniu. Zachęcam Was do udziału w konkursie, w którym mam do rozdania 3 takie książki. Na razie 3, ale konkursów będzie więcej :). Aby wygrać należy prawidłowo odpowiedzieć na pytanie: Jak możemy zbadać niedobory pierwiastków w organizmie? Nagrodzę 1, 10 i 20 prawidłową odpowiedź. Na odpowiedzi czekam pod adresem mailowym kontakt@zdrowomania.pl Ok, przejdźmy do następnego punktu programu. Taniec brzucha! Zawsze uwielbiałam go podziwiać, ale nigdy nie miałam okazji spróbować. Teraz po spróbowaniu jednak pozostanę przy podziwianiu ;). Nie chodzi o to, że mi się nie podoba, bo jest to super sprawa, ale jednak mam za mocno zakorzenione pewne zachowania z latino i nie odnajduję się w tym orientalnym klimacie. To jest inne tempo, inny rytm… Szczerze mówiąc zupełnie tego nie ogarnęłam ale Ania mówiła, że to naprawdę nie jest proste i grunt, aby nie zniechęcać się po pierwszych zajęciach. Ja pozostanę przy podziwianiu, ale Was oczywiście zachęcam aby spróbować i samodzielnie ocenić czy ta forma aktywności jest dla Was :).  Jeśli chodzi o przepis na smoothie to potraktujcie to jako inspirację. Ja postawiłam na koktajl z 3 owoców egzotycznych, a olej kokosowy extra virgin jest idealnym dopełnieniem tego tropikalnego smaku. Citrosept Organic i spirulina dodane w rozsądnej ilości nie wpływają na smak, a jedynie dodają wartości odżywczych – ekstrakt z grejpfruta to żródło witaminy C i pochodzących z grejpfruta bioflawonoidów, a spirulina ma tyle pozytywnych właściwości, że trudno je streścić w jednym zdaniu, można napisać o niej osobny post. Zamiast tych dodatków możecie zastosować inne, np. dodać zmielone siemię lniane lub ostropest, otręby, inny ekstrakt w płynie… Możliwości jest mnóstwo, chodzi wyłącznie o to aby maksymalnie wzbogacać swoje posiłki.   Składniki koktajlu (na ok. 2 szklanki) 1 pomarańcza 1 mango 1/4 ananasa łyżeczka nierafinowanego oleju kokosowego łyżeczka sproszkowanej spiruliny 40 kropli Citroseptu No to miłego oglądania! Po raz kolejny zapraszam też do subskrypcji i na fanpage ZdrowoManii. To tam będą odbywać się kolejne konkursy i tam w pierwszej kolejności publikowane będą nowe odcinki.  The post ZdrowoMania odc. 6 – suplementy diety, taniec brzucha, koktajl egzotyczny appeared first on Life Manager-ka.

Wyzwanie zdrowotne – podsumowanie. Jak czuję się po m-cu?

KAMERALNA

Wyzwanie zdrowotne – podsumowanie. Jak czuję się po m-cu?

Sprawiedliwości staje się zadość (sprawa Whitetime)

Facetem jestem i o siebie dbam

Sprawiedliwości staje się zadość (sprawa Whitetime)

Najlepsze olejki aromaterapeutyczne: co to jest dobra jakość?

Ziołowy zakątek

Najlepsze olejki aromaterapeutyczne: co to jest dobra jakość?

50 twarzy G(r)eja

Facetem jestem i o siebie dbam

50 twarzy G(r)eja

Fit - Jak znaleźć motywację do aktywności fizycznej

mishmashwardrobe

Fit - Jak znaleźć motywację do aktywności fizycznej

Youtube – pierwsze kroki (podejście nr 2)

Facetem jestem i o siebie dbam

Youtube – pierwsze kroki (podejście nr 2)

Lady Gugu

Jak zabić się w tydzień? Antyporadnik żywieniowy

Ludzie się ze mnie śmieją. Na razie nie robią tego na sam mój widok, ale jeśli tylko spędzą ze mną co najmniej pół dnia, drwią ze mnie przez najbliższe pół roku. Powód? Prozaiczny: jedzenie. Widok ilości pochłanianego przeze mnie jedzenia poraziłby nawet Obeliksa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo jeść lubi każdy, gdyby nie fakt, że jestem… cóż, dość szczupła. No dobra, przeraźliwie chuda. Nie wierzycie? Zobaczcie Płaski brzuch po ciąży. Od wczesnego dzieciństwa w tej kwestii niewiele się zmieniło, bo od zawsze byłam medycznym ewenementem.  Po prostu im więcej jadłam tym bardziej chudłam. A ponieważ na wiosnę wszyscy się odchudzają, to i ja postanowiłam zrobić coś w tym temacie, mianowicie: przytyć. Sprawa nie jest łatwa, bo moja rodzina i licznie odwiedzający mnie znajomi wiedzą (także z bloga), że jestem maniaczką zdrowego odżywiania. Żeby nie zniszczyć swojego wizerunku, postanowiłam robić to na tyle dyskretnie, na ile to tylko możliwe. Śledzą mnie też baczne oczy mojego męża i córki, więc smażone kotlety i kopa ziemniaków na talerzu nie ujdą ich uwagi. Nie mogę zrobić też tego, co przydarzyło się jednemu anonimowemu obżartuchowi z „Ukrytej prawdy”, któremu żona znalazła ukryte pudło ze słodyczami. Pan ten mógł zrzucić winę na swojego synka, ale moja Lenka jeszcze sama nie chodzi do sklepu i nie dźwiga kartonów… Zatem oto, co wymyśliłam. Szczwany plan, co? 1. Kosteczki rosołowe i Vegeta. Zupełnie nie wiem, czemu Pani Gessler odradza w swoich rewolucjach, przecież tak pięknie zatrzymują wodę w organizmie! Ilość soli do nich dodanych no i ten przepyszny glutaminian sodu zaokrąglają brzuszek do efektu „6. miesiąc ciąży” błyskawicznie. Efektem ubocznym są może i wiatry, ale przecież zawsze można otworzyć okno w sypialni… Mąż zadowolony, bo zawsze narzeka, że duszno… Niby coś słyszałam o syndromie chińskiej restauracji, wywołanej nadmiarem glutaminianu, ale komu by przeszkadzały permanentne bóle i zawroty głowy, kołatania serca i pocenie się… Glutaminian ma też tę zaletę, że zwiększa apetyt i uzależnia, więc ciągle chce nam się więcej i więcej. A o to w tyciu przecież chodzi, prawda? 2. Owoce wieczorem. Najlepiej banany, winogrona i pomarańcze. Mężowi wmówię, że to inwestycja we własne zdrowie, bo potrzeba witamin ze względu na porę roku. Wtajemniczeni wiedzą jednak, że chodzi o cukry proste, w tym przypadku fruktozę, która nie dość, że dostarczana w ogromnej ilości doda kilka kilogramów w szybkim czasie, to jeszcze doda energii na caaaaałą noc.Senz  głowy. Tylko żeby ta noc nie była zbyt intensywna – w końcu jem na noc po to, żeby nie zdążyło się strawić a rano zaowocowało pięknym wypukłym wzdęciem. Fruktoza ma wprawdzie tę cechę, że duża jej ilość wpływa negatywnie na wątrobę, ale przecież ja wątrobę mam zdrową! 3. Zamieniam domowe musli i gronolę na crunchy i płatki dla dzieci. Powodem będzie tutaj domniemany ból dziąseł lub zębów– mąż łatwo uwierzy, że nie mogę gryźć twardych ziarenek i muszę zmienić na coś bardziej przystępnego. Tymczasem w tych płatkach czyhają moi najlepsi sprzymierzeńcy – cukry różnego rodzaju! Wszystko oblepiane jest pseudo-miodem, a w rzeczywistości czymś, co nazywa się syropem glukozowo-fruktozowym. Ten wspaniały wynalazek jest dla producentów o wiele tańszy niż cukier, więc wykorzystywany bywa jako środek słodzący i dorzucany do wszystkiego, co tylko możliwe: od jogurtów poprzez płatki śniadaniowa aż po keczupy i musztardy. Czasem ciężko go wyczuć, bo przykładowo czekoladowe płatki przez obecność kakao nie są takie słodkie, ale nie dajcie się zwieźć – syrop tam jest i czeka, żeby się rzucić na nasze komórki tłuszczowe i rozciągnąć je do granic możliwości (a górnej granicy nie ma..). Jest to główny winowajca epidemii otyłości w USA, ale przecież w Polsce taka epidemia nam nie grozi, nieeee… 4. Zamieniam domowe soki owocowe i warzywne na „100%” sklepowe oraz owocowe nektary. Dla niepoznaki przelewam je do dzbanka i udaję, że to domowe. Jeśli ktoś się zdziwi, że smak się zmienił, wmawiam, że to inny gatunek jabłek/kupione w supermarkecie, pewnie chińskie/za długo leżały w piwnicy babci i może trochę nadgniły (dotyczy jabłek)/dolewam do nich wody, żeby było taniej. Znowu mąż zadowolony, bo taka jestem oszczędna, kupuję tańsze i rozcieńczam, wprawdzie może to nie to samo, ale zawsze to dwa złote w portfelu… My zacieramy ręce, a te kilkadziesiąt łyżeczek dosypanego cukru  do litra wodo-soku już zaciera… hmmm… ręce?.. 5. Zamieniam jogurty naturalne na owocowe. Trudno będzie się z tego wytłumaczyć. Można wmówić, że testujesz dla jednej z firm nowe smaki. Albo że potrzebujesz takich właśnie kubeczków, bo córka potrzebuje do przedszkola. Mniej obeznanym w temacie współmałżonkom można opowiadać, ile to w nich jest owoców,  aż pachną i kolor mają! (nie wspominamy nic o barwnikach i aromatach). W efekcie zamieniamy wysokowapniowy, wysokobiałkowy, nieperfumowany i niesmakowy jogurt naturalny na owocojogurt, do którego wrzucono resztki z owoców, z których wcześniej wygnieciono pseudosok. Ale jedząc go nie myślmy o tym, myślmy natomiast, jak ta kupa dodanego cukru chętnie powędruje na nasz brzuszek i zamieni się w solidną oponkę. Grunt to pozytywne myślenie… 6. Jem nadal warzywa. Cóż, bliscy przyzwyczajeni, to nie mogę tak drastycznie ich tego pozbawić. Zatem: do ziemniaków zaczynam dodawać masło i mleko – wolę teraz puree, przecież bolą mnie żeby (patrz pkt 3); brokuły robię z sosem serowym (robię go sama, z 4 rodzajów „serków topionych” i najtłustszego sera na rynku, np. salami), do marchewki z groszkiem dodaję zasmażkę, koniecznie na smalczyku – nikt się nie spostrzeże. Ponadto rezygnuję z kapuśniaku na rzecz bigosiku z boczkiem i kiełbaską (bliskim nakładam bez tych specjałów, sama kapustka, sobie chowam je pod spód; jem tak długo, aż wszyscy odejdą od stołu i połykam szybko  te schowane, ociekające tłuszczem skarby kiedy nikt nie widzi). Zamieniam świeże pomidory z piersią kurczaka na suszone pomidory w oleju – podobno bardzo kaloryczne, w sam raz dla chudzielców. 7. Zamieniam domowe masło orzechowe na sklepowe. To drugie ma wielką zaletę w postaci tłuszczów utwardzonych, które nie dość, że pomogą podnieść się wskazówce mojej wagi, to jeszcze podniosą mi cholesterol. Cóż, ale coś za coś – ładny wygląd przede wszystkim, a kto widział 30-latkę z miażdżycą? Niemożliwe. Mnie to nie spotka. 8. Zamieniam chleb pełnoziarnisty na wieloziarnisty. Panie w piekarni i tak nigdy nie widzą między nimi różnicy, podobnie jak większość ludzi na ulicy. Zatem zamiast grahama i razowca, wybieram bułki z dynią, słonecznikiem i siemieniem lnianym. Wyglądają bardzo zdrowo, a pokażcie mi takiego, który wie, że te właśnie ziarna są bardzo kaloryczne i tłuściutkie. 9. Podgrzewam każdy posiłek, nawet śledzie (koniecznie w śmietanie, zjadam je teraz z ziemniakami, a nie w occie na zimno) oraz lody (zamieniłam waniliowe dobrej firmy na taniutkie dyskontowe o smaku toffi i z bakaliami). Jako maniaczka zdrowia wiem, że zimne posiłki pomagają spalać kalorie, a ciepłe przeciwnie. Grzeję więc wszystko po kolei, nawet wino (do grzańca trzeba wybrać słodkie – bomba kaloryczna). Z kolei bakalie to kolejna porcja wysokokalorycznych dodatków – szczególnie rodzynki i migdały. 10. Ograniczam ruch jak się da. Zaczynam jeździć wszędzie samochodem. Mąż może się zdziwić, bo dotychczas gdzie mogłam, to szłam albo nawet biegłam. Mniej obeznanemu z motoryzacją można wmówić, że przeczytałaś, iż codzienna jazda jest wskazana ze względu na akumulator, ale mój na to nie pójdzie. Wymyślam znowu małą kontuzję – dobra jest rwa kulszowa, bo dzięki temu ograniczam też domowy ruch. Kończę z szorowaniem podłóg na kolanach – kupuję obrotowego mopa (nie trzeba się nawet obracać). Nie biegam za dzieckiem po domu – przecież mam rwę… Kupuję nawet krzesło obrotowe z kółeczkami – na szczęście podłogę mam równą, więc wszędzie wjadę. I tylko sobie siedzę, jeżdżę i tyję. Mam nadzieję że uda mi się w tydzień, bo dłużej raczej na takiej diecie nie pociągnę. Nie, żebym nie była wytrwała, tylko nie wydaje mi się, że można pożyć dłużej niż tydzień żywiąc się w ten sposób… Mrugam do was okiem, mrugam… tak mrugam, że mąż zapytał mnie właśnie, czy oprócz rwy i bólu zębów nabawiłam się też tików nerwowych… Post Jak zabić się w tydzień? Antyporadnik żywieniowy pojawił się poraz pierwszy w LadyGuGu.

Fit - 4 efektywne ćwiczenia na mięśnie brzucha

mishmashwardrobe

Fit - 4 efektywne ćwiczenia na mięśnie brzucha

8 nietypowych zastosowań bananów

Facetem jestem i o siebie dbam

8 nietypowych zastosowań bananów

Nogi i pośladki- domowy trening siłowy bezpieczny dla stawów i kręgosłupa- part 1

I CAN BE FIT

Nogi i pośladki- domowy trening siłowy bezpieczny dla stawów i kręgosłupa- part 1

Adaptogeny czyli zioła podnoszące odporność

Ziołowy zakątek

Adaptogeny czyli zioła podnoszące odporność

Jak za 1,23zł kupić 5232 godziny czyjejś pracy?

Facetem jestem i o siebie dbam

Jak za 1,23zł kupić 5232 godziny czyjejś pracy?

Mikrodermabrazja diamentowa, dlaczego to nie jest najlepszy zabieg dla mężczyzny?

Facetem jestem i o siebie dbam

Mikrodermabrazja diamentowa, dlaczego to nie jest najlepszy zabieg dla mężczyzny?

Biust a ćwiczenia oraz wszystko o dobieraniu stanika

I CAN BE FIT

Biust a ćwiczenia oraz wszystko o dobieraniu stanika

Co w sieci piszczy # 1

nissiax

Co w sieci piszczy # 1

Zadbaj o suchą skórę! Naturalne (i sprawdzone) sposoby

Ziołowy zakątek

Zadbaj o suchą skórę! Naturalne (i sprawdzone) sposoby

Nieskończoność

nissiax

Nieskończoność

TU TERAZ

Tabletka „po”. Jak to właściwie działa?

Istnieje kilka takich tematów, które mimo upływu czasu wywołują nadal takie same emocje, krzyki i oburzenie. Do tych tematów… Post Tabletka „po”. Jak to właściwie działa? pojawił się poraz pierwszy w Tu Teraz.

Korzeniowa zapiekanka z rzepą i jarmużem.

Ziołowy zakątek

Korzeniowa zapiekanka z rzepą i jarmużem.

Powrót do korzeni: Prawdziwe Jedzenie [Nowy Cykl]

Ziołowy zakątek

Powrót do korzeni: Prawdziwe Jedzenie [Nowy Cykl]

Polecane polskie blogi na temat minimalizmu

nissiax

Polecane polskie blogi na temat minimalizmu

Zioła dopieszczające płuca. Nie tylko dla palaczy!

Ziołowy zakątek

Zioła dopieszczające płuca. Nie tylko dla palaczy!

Logistyka zdrowego odżywiania – zakupy przez internet

Lifemenagerka

Logistyka zdrowego odżywiania – zakupy przez internet

Pamiętajcie jeszcze o moim cyklu „logistycznym”? Trochę go zaniedbałam, ale myślę, że nie powiedziałam w nim jeszcze ostatniego słowa. Dziś napiszę jakiego typu produkty kupuję przez internet i polecę miejsce, dzięki któremu robiąc coś dobrego dla siebie możecie pomóc też innym. Ale o tym na końcu. Szczerze mówiąc jeśli chodzi o różnego rodzaju zdrowe, ale dość nietypowe produkty jak np. jagody goji, ksylitol itp. to nie wyobrażam sobie aby kupować te rzeczy stacjonarnie. Jeśli za jednym zamachem kupujemy sporo takich produktów, różnica w cenie może być mocno odczuwalna. Uczulam jednak aby nie patrzeć tylko na cenę i podczas zakupów przez internet pamiętać o nawykach świadomego konsumenta. Czytamy składy! Jeśli wybrany przez nas sklep w opisie produktu nie ma wyróżnionego składu – żaden problem, wystarczy wpisać hasło „nazwa produktu skład” w Google. Zazwyczaj szybko znajdziemy odpowiedź. Opowiem Wam teraz co ja najczęściej kupuję przez internet i na co zwracam uwagę. Ksylitol Ten zamiennik cukru kupowany przez internet jest znacznie tańszy niż ten dostępny np. w supermarketach, ale i tu kryje się pewien haczyk… Szukajcie informacji z czego dany ksylitol jest wykonany! W oryginale powinien to być cukier brzozowy, ale na rynku dostępne są też jego tańsze wersje opisane jako „pozyskiwane ze zdrewniałych części roślin”. Brakuje jednak informacji jakich roślin, a prawdopodobnie jest to kukurydza. Taki „ksylitol” jest tańszy, ale nie ma też tylu pozytywnych właściwości co ten oryginalny brzozowy. Jeśli zdarzy Wam się taki kupić to nie ma tragedii – on nie jest szkodliwy, tylko mniej wartościowy. Oleje Te „standardowe” jak olej rzepakowy czy oliwa z oliwek kupuję w zwykłych sklepach. Te bardziej „wyszukane” – głównie przez internet. Przykładem jest olej kokosowy – w sklepach internetowych zazwyczaj jest tańszy. Co ciekawe – pewne sklepy w przypadku niektórych olejów dopuszczają jedynie odbiór osobisty. Przykładem jest olej lniany, który powinien być przechowywany w lodówce. Nie wiem czy to nie przesadzona ostrożność teraz zimą, kiedy raczej nie ma ryzyka, że taki olej w transporcie spędzi np. za dużo czasu w nagrzanym samochodzie u kuriera. Ale latem może to już mieć znaczenie. Modne „super food” – spirulina, jagody goji, nasiona chia, amarantus, quinoa itp. O ile w przypadku normalnych bakalii znalazłam już swoje „ideały” w zwykłych supermarketach (np. daktyle w Tesco, wiórki kokosowe w Lidlu), o tyle te „modne” dodatki jak np. jagody goji zdecydowanie bardziej opłaca się kupować przez internet. Porównując oferty sklepów zawsze patrzcie na gramaturę opakowania i na tej podstawie sprawdzajcie ceny. Kupując w sklepie offline różnicę w wielkości opakowania widzicie na pierwszy rzut oka, ale w internecie trzeba wnikliwiej przyglądać się liczbom. Nietypowe mąki Mąkę jaglaną czy ryżową można znaleźć też w supermarkecie na dziale ze zdrową żywnością, ale są one o wiele droższe niż kiedy kupujemy je przez internet. Ja ostatnio w Leclercu za mąkę jaglaną zapłaciłam ok. 7-8 zł za 500 g, a w Internecie w tej samej cenie można znaleźć 1kg. Wynika to też z tego, że w supermarkecie często nie ma wyboru i trzeba kupić tę ekologiczną. Oczywiście świetnie, kiedy zawsze można sobie na to pozwolić, ale zdaję sobie sprawę, że czasami trzeba spojrzeć na cenę i wtedy lepiej mieć wybór. Produkty ekologiczne Certyfikowane kasze, nasiona strączkowe itp. – można przy okazji zakupów internetowych wrzucić takie do koszyka, ale w moim przypadku to rzadkość. Część tego typu produktów kupuję w Tesco – pisałam o tym kiedyś w poście „co warto kupić w Tesco” Gdzie robić zakupy? Przyznaję, że nie mam swojego ulubionego internetowego sklepu ze zdrową żywnością. Zawsze w kilku miejscach porównuję asortyment i ceny (np. próg od którego mam darmową dostawę) i na tej podstawie wybieram miejsce zakupów. Chciałabym przy tej okazji poruszyć wspomniany na początku temat – jak poprzez zakupy przez internet można pomóc innym. Wpis ten powstał we współpracy z serwisem FaniMani.pl, który umożliwia bardzo proste pomaganie przez kupowanie. Bez względu na to czy chcemy kupić coś do domu czy dla siebie – w banalny sposób możemy przy okazji zrobić coś dobrego dla innych. Wchodząc do wybranego przez siebie sklepu przez serwis FaniMani.pl sprawiamy, że kilka procent wartości naszego zamówienia przekazane zostanie na cele charytatywne. W myśl zasady „ziarnko do ziarnka”, rocznie z takich zakupów może uzbierać się całkiem spora sumka. Szczególnie kiedy kupujemy np. sprzęt elektroniczny lub sportowy czy bilety lotnicze. Do FaniMani.pl dołączyło już bardzo wiele sklepów internetowych i usługodawców – zarówno mniejsze sklepy, jak i duże marki, takie jak Media Markt, Deichmann, Auchan, Leroy Merlin czy Douglas. Sprawia to, że prawie za każdym razem robiąc zakupy przez internet, możemy wspierać wybraną przez siebie fundację – warto zrobić z tego nawyk i za każdym razem robić zakupy wchodząc do sklepów przez serwis FaniMani. Lubię puszczać w świat informacje o takich fajnych inicjatywach, więc mam nadzieję, że i ta Wam się spodoba :). A Wy co najczęściej kupujecie przez internet? Macie swoje ulubione sklepy? The post Logistyka zdrowego odżywiania – zakupy przez internet appeared first on Life Manager-ka.

Czy można zdradzić przez internet?

Facetem jestem i o siebie dbam

Czy można zdradzić przez internet?

Dlaczego nie lubię dnia Babci i Dziadka.

Ziołowy zakątek

Dlaczego nie lubię dnia Babci i Dziadka.

Dlaczego weganie jedzą zamienniki produktów zwierzęcych ?

nissiax

Dlaczego weganie jedzą zamienniki produktów zwierzęcych ?

8 rzeczy, które robi każdy facet ale wstydzi się do tego przyznać kobietom

Facetem jestem i o siebie dbam

8 rzeczy, które robi każdy facet ale wstydzi się do tego przyznać kobietom

Tani, dobry krem na zimię - Babydream krem ochronny przed wiatrem i mrozem

nissiax

Tani, dobry krem na zimię - Babydream krem ochronny przed wiatrem i mrozem