Kimczi: zrób sobie królewską kiszonkę

Ziołowy zakątek

Kimczi: zrób sobie królewską kiszonkę

Naturalny płyn do płukania ust

Ziołowy zakątek

Naturalny płyn do płukania ust

Mój plan ćwiczeń, dieta oxy

STYLEEV

Mój plan ćwiczeń, dieta oxy

Czy da się spalić tłuszcz z konkretnej części ciała?

I CAN BE FIT

Czy da się spalić tłuszcz z konkretnej części ciała?

Czy da się spalić tłuszcz z konkretnej części ciała? Niestety NIE.Zapamiętaj: tłuszcz spala się z całego ciała! Jednak niektórych miejsc lubi się czasem mocniej uczepić-  dlatego tak ważna jest konsekwencja i czas, jaki poświęcamy na osiągnięcie celu.Czytaj więcej »Przemyślenia? Zostaw komentarz, będzie mi mega miło:)

Jak poradzić sobie naturalnie z wiosennym przemęczeniem?

Ziołowy zakątek

Jak poradzić sobie naturalnie z wiosennym przemęczeniem?

Jedyny łatwy dzień był wczoraj, czyli o książce, którą każdy mężczyzna musi przeczytać

Facetem jestem i o siebie dbam

Jedyny łatwy dzień był wczoraj, czyli o książce, którą każdy mężczyzna musi przeczytać

Niezawodny sposób na kompleksy

Marta pisze

Niezawodny sposób na kompleksy

Studia i kursy zielarskie 2015/2016. Gdzie się wybrać?

Ziołowy zakątek

Studia i kursy zielarskie 2015/2016. Gdzie się wybrać?

Jest pięknie

Zdrowy Box – czy warto?

O ile pudełka subskrypcyjne kosmetyków wszyscy już znają, o tyle o pudełkach subskrypcyjnych z jedzeniem nie ma wiele w polskim internecie. Ale ktoś to kupuje. Byłam bardzo ciekawa, jak to wygląda, więc kupiłam marcowy Zdrowy Box. Czy warto kupować takie pudełka? Jednorazowy zakup pudełka Zdrowy Box kosztuje 79 zł; w tę cenę wliczony jest koszt produktów oraz przesyłki do domu. Pudełka Zdrowy Box dystrybuowane są każdego miesiąca, więc jeśli złożyć zamówienie w lutym, dostanie się box marcowy. W moim przypadku Zdrowy Box trafił do mnie w piątek, trzynastego marca. Co znalazłam w środku? Batonik, dżem, koncentrat jabłkowy, popcorn, siemię lniane i sól. Do tego kilka naklejek, list od pomysłodawców pudełka, opis produktów oraz dwa przepisy na wykorzystanie części zawartości pudełka. Ile by to kosztowało, gdybym to kupiła w sklepie? Zdrowy Box to niespodzianka, fakt. Ale produkty zawarte w nim nie są w żaden sposób wyjątkowe – można je kupić w wielu sklepach internetowych z żywnością ekologiczną, pewnie też w tradycyjnych sklepach z tego typu pożywieniem. Przejrzałam te sklepy i tak to mniej więcej wygląda cenowo: Baton Warszawski: 6 zł Amarello płatki lniane: 5 zł Białuty koncentrat jabłkowy: 6 zł Sad Danków dżem agrestowy ekologiczny bez cukru: 11 zł Organiczny popcorn Hopi Popi: 2 zł Sól himalajska różowa gruba Pięć Przemian 400 g: 5 zł Łącznie około 35 zł, przyjmując różnice w cenach między sklepami. Do tego powiedzmy 10-15 zł na wysyłkę. Wychodzi taniej. Ale może Zdrowy Box warto kupować, bo pokazuje nowe, nieznane produkty? To już rzecz osobista. Dla mnie siemię lniane nie jest niczym nowym, podobnie jak dżem bez cukru – fakt, nie znałam tej marki, bo zwykle kupowałam St. Dalfour, ale ja w ogóle zjadam może jeden słoik dżemu w ciągu roku, więc to nie jest dla mnie odkrycie warte tych pieniędzy. Nie lubię też batoników, w ogóle nie jadam niczego takiego, więc zdrowe batony mi na nic. Poza tym, przesyłka dotarła do mnie 13 marca, a baton ma termin ważności do 16 marca. Ponieważ nie spróbowałam go od razu (bo nie miałam ochoty), teraz mogę go równie dobrze wyrzucić. Sól himalajska to też żadna nowość na polskim rynku, można ją kupić w każdym supermarkecie. Ta, którą dostałam, nie jest w szczególny sposób certyfikowana, więc ewentualne zdecydowanie się na tę markę jest raczej z mojego punktu widzenia kwestią dostępności niż innych przesłanek. Popcorn z kolei zawiera olej palmowy – co prawda nie ma jednoznacznych dowodów na to, że jest szkodliwy, ale badania na ten temat trwają. Z tego wszystkiego od biedy zostaje koncentrat soku jabłkowego, ale wolałabym wycisnąć świeży sok z jabłek. Myślę, że problem z usługami subskrypcyjnymi jak Zdrowy Box leży w czym innym. Ma być wegańsko i bezglutenowo, a to znacznie ogranicza wybór. Poza tym, transport produktów mlecznych czy mięsnych wymagałby zupełnie innych warunków – karton z wiórkami nie byłby wystarczający. Czy Zdrowy Box warto kupować, żeby poszerzyć sobie kulinarne horyzonty? Dla mnie nie ma to żadnego uzasadnienia. Gdybym chciała poznać nowe smaki, nowe produkty, mogę wejść do sklepu internetowego czy tradycyjnego i znaleźć rzeczy, które faktycznie chciałabym wypróbować. Tutaj cena jest wysoka a zawartość nieznana (i przez to trudno oszacować jej przydatność). Doceniam model biznesowy, ale nie kupuję tego. A jakie są Wasze doświadczenia z usługami subskrypcyjnymi tego rodzaju? Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Zdrowy Box – czy warto? appeared first on Jest Pięknie.

Lady of the House

3-dniowe oczyszczanie

Lekko, zdrowo i z energią – Tak chcielibyśmy przywitać pierwsze cieplejsze dni tego roku. Istnieje sposób na dobry wstęp do naszej przygody z powrotem do formy, który nie tylko przyspieszy spalanie, wzmocni odporność ale przede wszystkim zdecydowanie poprawi nasze samopoczucie i doda nam energii. Po co stosować dietę oczyszczającą? Jedzenie „z doskoku”, nadmiar cukru, palenie, dodawanie ulepszaczy do codziennej żywności – wszystko to, każdego dnia obciąża nasz organizm, który dzięki wątrobie, płucom czy skórze ciężko pracuje aby pozbyć się wszystkiego co szkodliwe. Naturalne oczyszczanie jest niejako wpisane w codzienną pracę naszych narządów.  Im jednak więcej zlecamy im pracy w postaci niezdrowego trybu życia, tym mniej energii pozostaje na odnowę i poprawę naszego zdrowia. To obciążenie daje o sobie znać szczególnie na przełomie wiosennego przesilenia, kiedy po zimie spędzonej z ciepłym kocem i szarlotką zamiast iść z duchem wiosennej energii, czujemy się zmęczeni i ospali. Z pomocą przychodzi nam kuracja oczyszczająca, która jest w sam raz dla wszystkich pragnących z nową werwą powitać wiosnę! Stosuję ją od 4 lat tuż przed Wielkanocą i w moim przypadku stanowi zamknięcie leniwego okresu na rzecz aktywnych dni.   Zasady stosowania diety oczyszczającej: –   Dzień zaczynaj od szklanki letniej wody z dodatkiem cytryny –   W trakcie diety pij od 1,5 do 3 litrów wody niegazowej dziennie –   Wyeliminuj kawę oraz mocną herbatę na rzecz herbatek ziołowych jak szałwia czy mięta –   Nie martw się bólem głowy, to naturalny etap oczyszczania organizmu –   Tydzień przed przejściem na dietę, wyeliminuj z jadłospisu cukier, alkohol i potrawy ciężkostrawne –   Ze względu na dostarczanie małej ilości energii, unikaj intensywnego wysiłku. –   Pamiętaj! Dieta oczyszczająca to sposób na oczyszczenie organizmu a nie na odchudzanie!   Na czym polega dieta oczyszczająca? Jeżeli mamy na sumieniu jedynie „małe grzeszki” typu: podjadanie, nadmiar słodyczy czy fast food w chwili słabości, zalecana jest dieta trzydniowa jednoskładnikowa tzw. monodieta w której dominuje jeden produkt charakteryzujący się właściwościami odchudzającymi, zazwyczaj owoc lub warzywo. Moją ulubioną dietą jest dieta jabłkowa, która polega na jedzeniu wyłącznie jabłek, w różnej postaci przez 3 dni.  Nie dosyć, że nie czujemy na niej głodu, jabłka zawierają najmocniejsze przeciwutleniacze to także doskonale wpływa na wygląd naszej skóry. Ostatnio dużą popularnością cieszy się także dieta płynna, która polega na wyłącznym spożywaniu warzyw ale w płynnej konsystencji. Mogą to być soki, zupy – kremy, koktajle  ale na bazie warzyw i ziół. Ponadto zaleca się picie herbat typu szałwia czy mięta, które dodatkowo przyspieszają metabolizm. Przykładowy jadłospis to: śniadanie – koktajl z buraka ( miksujemy 2 małe buraki, pęczek natki pietruszki, 1/2 selera, szklanka wody niegazowanej) obiad – krem pomidorowy ( gotujemy 4 duże pomidory, z posiekaną średnią cebulą i drobno pokrojonymi 2 ząbkami czosnku, listkami bazylii. Po ugotowaniu wszystko blendujemy, otrzymując konsystencję kremu) kolacja – sok ze świeżej marchwi   WAŻNE! Jeśli nasz problem jest poważniejszy. Wówczas warto zdecydować się na dłuższy program detoksykacyjny, który składa się z kilku etapów i w tym przypadku lepiej zdać się na opiekę specjalisty.                    

Pompki w staniu na rękach – poradnik krok po kroku

Facetem jestem i o siebie dbam

Pompki w staniu na rękach – poradnik krok po kroku

Co jeść żeby nie zachorować na raka? Dieta antynowotworowa

Lady Gugu

Co jeść żeby nie zachorować na raka? Dieta antynowotworowa

Choróbsko...

Honorata HONEY Skarbek

Choróbsko...

Miodowanie twarzy czyli oczyszczanie skóry za pomocą miodu

Ziołowy zakątek

Miodowanie twarzy czyli oczyszczanie skóry za pomocą miodu

Jak odnieść sukces w życiu?

Facetem jestem i o siebie dbam

Jak odnieść sukces w życiu?

Rozwojownik - zrób sobie przerwę

ANIA MALUJE

Rozwojownik - zrób sobie przerwę

Domowa granola z patelni (przepis+film)

Lifemenagerka

Domowa granola z patelni (przepis+film)

Pigułka dzień po kontra sumienie farmaceuty – odpowiedź…

WIECZNIE MŁODA

Pigułka dzień po kontra sumienie farmaceuty – odpowiedź…

Warsztaty i wykłady, czyli gdzie mnie spotkać w marcu?

Ziołowy zakątek

Warsztaty i wykłady, czyli gdzie mnie spotkać w marcu?

Olejek Wenus do oczyszczania aury. Rozwiązanie konkursu:)

Ziołowy zakątek

Olejek Wenus do oczyszczania aury. Rozwiązanie konkursu:)

ZdrowoMania odc. 7 – wpływ psa na zdrowie, wspinaczka, pieczone jabłka

Lifemenagerka

ZdrowoMania odc. 7 – wpływ psa na zdrowie, wspinaczka, pieczone jabłka

Cukier - w jakich produktach się kryje i pod jakimi nazwami? Czytaj etykiety!

I CAN BE FIT

Cukier - w jakich produktach się kryje i pod jakimi nazwami? Czytaj etykiety!

7 pomysłów na aktywną randkę

Lifemenagerka

7 pomysłów na aktywną randkę

Nogi i pośladki- trening siłowy w domu bezpieczny dla stawów i kręgosłupa- part 2

I CAN BE FIT

Nogi i pośladki- trening siłowy w domu bezpieczny dla stawów i kręgosłupa- part 2

Trening w domu? Czemu nie z Xbox Fitness!

MAMY SPOSÓB

Trening w domu? Czemu nie z Xbox Fitness!

LOVE STREET FASHION

Bajkowe życie po rzuceniu palenia

Jak będzie wyglądać Twoje życie po rzuceniu palenia? Bajecznie. Nie, wcale nie żartuję. To nie kpina, to nie żadne podśmiechujki. Serio. Życie po rzuceniu palenia to bajka – tylko że jak w każdej bajce, tak i tu są jakieś czarne charaktery, jakieś dramatyczne zwroty akcji, jakieś zatrute jabłka i gadające lustra – ale też jednorożce, piękne księżniczki i ukryte skarby. Jest też trochę bzdur w które wierzą o dziwo nie tylko dzieci ale też dorośli ludzie. Zatrute jabłko czyli zapach i smak Kiedy czytasz o rzucaniu palenia to wszyscy rozwodzą się nad tym jak to wróci ci po rzuceniu palenia smak i zapach. No super. Tylko że nikt nie wspomina o ty, że świat śmierdzi, a ludzie to już w szczególności. Serio. Byłam w szoku. Skrzynie pełne skarbów czyli kasa Ku mojemu zaskoczeniu nie zostałam milionerka tylko dlatego, że rzuciłam palenie. Nie udało mi się zaoszczędzić nawet na wypad na Kanary. Na początku wydawałam nawet więcej kasy niż normalnie, „bo przecież codziennie oszczędzam 12 zl”, więc mój koszyk zakupowy jakoś tak samoistnie rósł – i to niekoniecznie o 12 zł. Jednak fakt pozostaje faktem – kasy jest sporo więcej. W końcu nie masz akcji „bułki, mleko, paczka fajek – 20 zł proszę”. W koszyku pojawia się jeszcze kozi ser, jakieś egzotyczne owoce, których sobie zawsze odmawiałaś i powiedzmy konfitury z pigwy. Gadające lustro czyli ‚czy przytyję?” Nie przytyjesz jeśli nie będziesz podjadać ze stresu. Albo nagradzać się smakołykami za to, ze rzuciłaś/rzucileś palenie. Najlepiej znajdź sobie jakieś hobby żeby nie siedzieć i nie myśleć o tym, jak to tęsknisz za papieroskami. Ja zaczełam prowadzić tego bloga. Jednorożec czyli mityczna nerwówka Boisz się, że po rzuceniu palenia nie będziesz wiedział jak poradzić sobie ze stresem? Przecież papieros zawsze Cię relaksował, prawda? Bzdura! To jest jedno z największych kłamstw jakimi karmieni są palacze. To głód nikotynowy sprawia, że jesteś zdenerwowany, a w przypadku rzeczywiście stresującej sytuacji jeszcze bardziej pogłębia to uczucie. Prawda jest taka, że zapalenie papierosa i zaspokojenie głodu nikotynowego pozwala Ci się dopiero znaleźć na poziomie zero, czyli tam gdzie na co dzień są wszyscy niepalący. Uświadomienie sobie tego faktu było dla mnie kluczem do rzucenia palenia. Czarny charakter czyli głód nikotynowy – na ten mityczny głód najlepiej pomoże jakaś lekka chemia z cytyzyną. Ja w ten sposób rzuciłam palenie bezboleśnie. Życie to nie bajka Czy bez papierosów da się żyć? Da się. Serio. Jestem na to najlepszym dowodem. Ja i miliony innych ludzi na świecie, którzy rzucili palenie. Oni rzucli, ja rzuciłam – Ty też dasz radę rzucić. I chociaż czasem będzie „bajkowo”, to naprawdę warto.   Zdjęcie z nagłówka: William M Ferriter, CC BY 2.0, https://www.flickr.com/photos/plugusin/9548275653 Post Bajkowe życie po rzuceniu palenia pojawił się poraz pierwszy w LOVE STREET FASHION.

10 par gaci czeka aż ktoś je przygarnie!

Facetem jestem i o siebie dbam

10 par gaci czeka aż ktoś je przygarnie!

Jak żyć zdrowo i nie zwariować

Lifemenagerka

Jak żyć zdrowo i nie zwariować

A może ten tytuł powinien brzmieć: żyj zdrowo i daj żyć innym? Zdrowy styl życia to temat rzeka… W dodatku rzeka dosyć niezbadana, ponieważ nauka nie jest zgodna co do jedynych słusznych rozwiązań. Decydując się na zmiany w swoim stylu życia sami musimy zdecydować w co będziemy wierzyć. Osobiście bardzo nie lubię przesady w żadną ze stron, szczególnie kiedy coś zakrawa na fanatyzm. Nie lubię nawracania innych na „jedyną słuszną” drogę i wtrącania się w czyjeś życie ze swoimi „dobrymi radami”. Jako blogerka pisząca w dużej mierze o zdrowym stylu życia zdecydowałam się być transparentna w kwestiach dotyczących mojego stanu zdrowia i dlatego nie raz mogliście przeczytać o tym, że zmagam się z PCOS i problemami metabolicznymi (insulinooporność, hipercholesterolemia). Poruszanie na blogu tych tematów spowodowało, że dostałam od czytelników sporo maili z dobrymi radami. I naprawdę bardzo doceniam to, że komuś się chciało poświęcić te kilka minut aby zwyczajnie spróbować mi pomóc. Zawsze odpisuję na takie wiadomości i zapoznaję się z materiałami, które mi przesyłacie. Ale póki co tylko jedną taką radę czytelniczki zdecydowałam się wprowadzić w życie. Dlaczego? Bo gdybym wprowadzała wszystkie, oszalałabym.  Głównym zagrożeniem dla mojego zdrowia jest cukrzyca i to na tym problemie postanowiłam się skupić. Dlatego moja dieta opiera się przede wszystkim na niskim indeksie glikemicznym. Gdybym jednak odżywiała się w 100% właściwie i na każdym kroku pamiętała o wszystkich moich problemach, z mojego jadłospisu musiałabym wykluczyć bardzo wiele rzeczy. Przykładowo: produkty o wysokim IG czyli np. ziemniaki, większość kasz, niektóre owoce i warzywa warzywa strączkowe, w tym produkty sojowe bo szkodzą osobom z problemami hormonalnymi takimi jak moje produkty mocno przetworzone jak biała mąka, biały makaron itp. większość serów ze względu na wysoką zawartość tłuszczu produkty zawierające cukier Dodatkowo przypomnę, że nie przepadam za mięsem i unikam go ze względów ideologicznych, jem tylko ryby i okazjonalnie indyka. Już teraz analizując powyższą listę zauważymy, że bez wyrzutów sumienia mogę jeść tylko niektóre owoce i warzywa, nieliczne dodatki do obiadu, trochę chudego nabiału i – tu już biorąc pod uwagę moje przekonania – tylko dwa rodzaje mięsa. Niezbyt wiele tego, ale te ograniczenia to jeszcze nic. Przecież gluten to cichy zabójca, nabiał to zło, a po soi (której i tak teoretycznie nie powinnam jeść ze względu na PCOS) na bank wyrosną mi wąsy i trzecia noga. Ach no i najważniejsze, to aby jeść same surowe rzeczy! Bo „tylko surowa dieta jest zdrowa dla organizmu”.  Ja wysiadam, przepraszam. Gdybym wzięła pod uwagę absolutnie wszystkie wskazania i przeciwwskazania dietetyczne dla osób z moimi problemami, a dodatkowo uległa modzie na diety eliminacyjne, mogłabym jeść tylko kilka owoców i warzyw, na surowo oczywiście. Nigdy nie mówię nigdy, ale na chwilę obecną mogę powiedzieć kategorycznie – absolutnie się na to nie zdecyduję. Jedzenie jest jedną z moich największych życiowych przyjemności, ja je uwielbiam i nie chcę sobie odmawiać kolejnych rzeczy. Muszę patrzeć też na mój organizm jako całość – nie brakuje mi energii, mam płaski brzuch, nie mam rewolucji żołądkowych po nabiale, a dieta oparta na niskim IG daje mi poczucie kontroli nad czyhającą za zakrętem cukrzycą. Po tym wszystkim wnioskuję, że moja dieta mi służy i nie ma powodów aby ją zmieniać. Chociaż - jeśli już coś powinnam w niej zmienić, to tylko coś dodać (bo mam niedobory), a na pewno nie wyeliminować bo śmieciowego, niezdrowego jedzenia na co dzień w niej nie ma.  Druga kwestia jaką jestem zmęczona to paranoiczne pilnowanie aby przypadkiem ktoś nie pokroił sałaty nożem, nie zjadł ogórka w jednej sałatce z pomidorem albo nie przesadził z ilością nasion chia. Ciągle dowiadujemy się, że jakieś połączenia są niefortunne, a produkty uważane do tej pory za super foods mają jednak jakieś złe właściwości. No cóż – właśnie tak to jest skonstruowane. Szpinak czy jarmuż są super zdrowe, ale zawierają dużo szczawianów… Ksylitol może działać przeczyszczająco… Banany dla jednych będą lepsze dojrzałe, dla innych niemal zielone. Zielona herbata jest bardzo zdrowa, ale wysusza gardło. Chyba nie istnieją produkty idealne, tak samo jak nie ma rozwiązań uniwersalnych dla wszystkich. Grunt to nie popadać w paranoję, obserwować swój organizm i zachować umiar we wszystkim co spożywamy. Gdyby ktoś mi jutro powiedział, że płatki owsiane są rakotwórcze, nie wyrzuciłabym w panice swoich zapasów do kosza. Sama zachęcam do tego aby czytać składy i unikać szkodliwych składników, ale jeśli raz na kilka miesięcy z braku innych produktów kupię śmietanę zawierającą karagen, to od tego jednego opakowania nie wyrośnie mi od razu nowotwór. Prowadząc bloga opieram się wyłącznie na subiektywnych odczuciach i moich doświadczeniach. Nie przedstawiam stosowanych przeze mnie rozwiązań jako jedynych słusznych. Nie mam do tego odpowiednich kompetencji! Jeśli wierzycie w szkodliwość jakiegoś stosowanego przeze mnie składnika – po prostu nie realizujcie przepisów z jego udziałem. Nie mówcie mi też, że ten składnik jest szkodliwy, jeśli nie jest to wiadome jednoznacznie (jak np. w przypadku papierosów, których na moim blogu na pewno nigdy nie zobaczycie). Poza tym podkreślam – moja dieta jest zróżnicowana, nie jem codziennie pasztetów sojowych, makaronu czy kaszy jaglanej. Jeśli któryś z tych składników nie jest super-hiper zdrowy, i tak nie powinien mi zaszkodzić. Na koniec jeszcze dodam, że szkic tego wpisu dojrzewał w wersjach roboczych przez kilka miesięcy. Kilka razy chciałam go opublikować, ale wtedy dostawałam jakiegoś troskliwego maila od czytelniczki, a nie chciałam aby ktokolwiek pomyślał, że jest on publiczną odpowiedzią na jego maila. Dodam też, że zjawiska o których piszę (przesadnych dobrych rad, troski o niełączenie pomidora z ogórkiem) na moim blogu pojawiają się bardzo sporadycznie, ale obserwuję je ogólnie w sieci i dlatego zdecydowałam się o tym napisać.  Więc… Żyjmy zdrowo i nie dajmy się zwariować i… Żyjmy zdrowo i dajmy żyć innym  i wybaczcie ten kobylasty wpis   The post Jak żyć zdrowo i nie zwariować appeared first on Life Manager-ka.

Wypadanie włosów u mężczyzn + test Vichy Dercos Neogenic

Facetem jestem i o siebie dbam

Wypadanie włosów u mężczyzn + test Vichy Dercos Neogenic

Oczyszczanie męskiej twarzy 2.0

Facetem jestem i o siebie dbam

Oczyszczanie męskiej twarzy 2.0