Przegląd roku 2015

Lifemenagerka

Przegląd roku 2015

MODOWY PORADNIK SYLWESTROWY

charlizemystery

MODOWY PORADNIK SYLWESTROWY

Nowy rok, nowa ja? - nietypowe życzenia noworoczne

ANIA MALUJE

Nowy rok, nowa ja? - nietypowe życzenia noworoczne

Krótko o tym, jak ustalić naprawdę skuteczne postanowienia noworoczne przy których wytrwamy.W 2016 roku rzucę palenie, schudnę 20 kg, przebiegnę maraton, będę jeść zdrowo i przeczytam 52 książki. Czasami mam wrażenie, że spora grupa osób próbuje w nowym roku napisać siebie całkiem od nowa. Nie będę zaprzeczać - znam osoby które rzuciły palenie albo zaczęły biegać z dnia na dzień. Jednakże mam silne wrażenie, że pozorna rewolucja była tak naprawdę długą ewolucją i stopniowym przeobrażaniem się.Czysta kartka i nowa książka - to brzmi naprawdę pięknie. Tyle, że nie da się wymazać wcześniejszych lat i doświadczeń. Możemy napisać nowy rozdział, ale na jego kształt wpływ będą miały poprzednie - czy tego chcemy, czy nie. Jeśli bohater przez połowę książki beztrosko szastał pieniędzmi i wpadł w spiralę zadłużenia, nie osiągnie stabilizacji i spokoju jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki tak ad hoc. Nie będę sprzedawać recept ani moralizować - nie znam uniwersalnej drogi i szczerze wierzę w to, że może ich być bardzo wiele.Ja co roku mam jedno, najważniejsze postanowienia - robić dobre rzeczy. Wokół niego buduję rożne działania :) W tym roku wiele rzeczy nie udało mi się zrealizować - niespodziewanie wyskoczyły na horyzoncie inne możliwości i dla przykładu - zamiast nauczyć się rysować, wylądowałam na studiach doktoranckich. Nie żałuję jednak...niczego.Jeśli chcesz napisać dobry kolejny rozdział - porządnie zakończ poprzedni. Jednym z kluczy do podniesienia jakości mojego życia było uświadomienia sobie, że muszę zaakceptować to, czego nie da się już zmienić i działać na tych polach, które jak najbardziej da się kształtować, zmieniać, przeobrażać.Dlatego przypominam ćwiczenie z ubiegłego roku:Jak sprawić, by w końcu w tym roku dokonać zmian? Polega ono na pozytywnym zamknięciu kończącego się roku. Wymaga porządnej pracy - szczególnie jeśli miałeś beznadziejny rok. Ale zamknij go z poczuciem, że przyniósł ci też dobre rzeczy. To kluczowe!Kolejna bardzo ważna rzecz to zauważanie tych dobrych momentów i chwil w codzienności. To jest jak mięsień i da się to wyćwiczyć.Stworzyłam w tym celu dwa potężne narzędzia:Pierwszym są karty wdzięczności /dziennik wdzięczności, zeszyt - cokolwiek. Po prostu zapisz każdego dnia minimum 3 rzeczy, za które jesteś wdzięczny. To Ty nadajesz im znaczenia - jednego dnia możesz być wdzięczny za poznanie cudownej osoby, drugiego za podwyżkę a trzeciego możesz obejrzeć w telewizji smutną relację z jakiejś katastrofy i docenić coś, co zawsze było dla ciebie tak oczywiste, że niezauważalne - np. to, że masz co jeść.Bardzo mocno polecam, szczególnie że wdzięczność jest przebadana przez psychologów na lewo i prawo - pomaga wychodzić z depresji, a także jej zapobiegać, podnosi jakość związków, poczucia sensu w życiu a nawet...snu :)  Całe ćwiczenie znajdziesz tutaj:Rozwojownik - wdzięczność, karty do drukuDrugim potężnym narzędziem jest słoik sukcesów (słoik szczęścia)Jeśli nie lubisz rzeczy, na których zbiera się kurz - nie ma sprawy, pisz w zeszycie. Ja czasami muszę zobaczyć swoje sukcesy w jakiejś namacalnej formie, dotknąć ich. To, co traktujesz za sukces, to twoja osobista sprawa - znowu to ty nadajesz znaczenia :)). Dla jednego sukcesem będzie zdanie matury - dla innej osoby będzie to jedynie środek do realizacji celu. Ja w pewnym momencie nie chciałam mieszać pewnych rzeczy z sukcesami. Nie zrozumcie mnie źle - cieszyłam się, gdy na blogu stuknęło mi 10 milionów odsłon, cieszyłam się gdy przekroczyłam 100 tysięcy unikalnych czytelników w miesiącu (a potem 150, 200, 250...). To jest fajne, ale nie jest...sukcesem?Uznałam takie rzeczy za kamienie milowe i wraz z datą, zapisuję je sobie w zeszycie. Do słoika wrzucam inne karteczki, np.związane ze stanem mojego zdrowia, z pokonywaniem własnych ograniczeń. Największa karteczka w tym roku? Chyba ta związana z mailem od czytelniczki, która chciała popełnić samobójstwo, ale trafiła na mojego bloga i poczuła na mnie ogromną wściekłość. Tak wielką, że w tej złości czytała całą noc a potem... zmieniła zdanie. Zaczęła praktykować wdzięczność, leczyć się z depresji pod okiem specjalisty i wciąż czyta mojego bloga. Napisała mi to wszystko w wiadomości, zaczynającej się od gdyby nie ty, już by mnie nie było która wywołała u mnie totalnie ogromny potok łez wzruszenia i była największym kopniakiem motywacyjnym ever.O słoiku sukcesów poczytasz tutaj:Słoik szczęścia. Jak zatrzymać szczęśliwe chwile?Na fali popularności noworocznych postanowień, możesz sobie obrać cele, które wcale nie są twoje. Bardzo bym tego nie chciała. Oklepana prawda mówi, że wszystko ma swój czas i swoje miejsce. W tym roku znowu nie zrobiłam szpagatu, bo nie czuła tego celu. Wciąż chciałabym go kiedyś zrobić, tak samo jak nauczyć się szyć. ALE... nie czuję w związku z tym takiej ekscytacji, jaka powinna towarzyszyć dobrym celom. Wiem,że jeszcze ją kiedyś poczuję.Jeśli tak naprawdę wcale nie chcesz biegać albo schudnąć - nie zapisuj sobie na siłę celów, które nie są Twoje. Tylko się zniechęcisz i zdołujesz! Znajdź coś, co będziesz chciał realizować z wielką ochotą. Nie mówię że bez bólu i chwil zwątpienia, ale z sercem i samozaparciem.A potem rób coś z tym celem ;-)).Gdzieś na początku 2013 roku, gdy świeżo podjęłam kilka kluczowych dla siebie decyzji o swoim zdrowiu, napisałam krótki i banalny tekst, który był dla mnie jak objawienie:A Ty co ostatnio zrobiłeś, żeby zmienić swoje życie?Uświadomiłam sobie oczywistą oczywistość - że wiele rzeczy chcę, ale nie robię nic w tym kierunku. Jeśli mówisz sobie, że chcesz być milionerem a nie robisz nic by się nim stać (poza okazjonalnym wypełnieniem kuponu lotka), to sam skazujesz siebie na porażkę. Zacznij człowieku działać!w 2014 napisałam tekst o nawykach, które warto praktykować, niezależnie od obranych celów:11 nawyków, które uczynią ten rok wyjątkowym...Już wiem, że zlamiłam w tym roku z siódmym i mam w związku z tym mocne postanowienie poprawy :).Motyw przewodni - może zamiast celu wystarczy Ci jakiś motyw, cytat, idea? Np. hasło : lepsze ciało zamiast będę chodzić na siłownię 3 x w tygodniu. To pierwsze daje ci mnóstwo opcji, szans, sposobów - możesz chodzić na długie spacery, jeść trochę lepiej niż zazwyczaj, np. robiąc często pyszne smoothie, stosować masaże, może peeling z kawy na cellulit. To drugie może świetnie zadziałać, ale też nie musi - siłownia może nie współgrać z twoim charakterem, pracą, stylem życia, widok osób z ładnymi ciałami może cię demotywować i zniechęcać, możesz w końcu podzielić los tych wszystkich nieszczęśników, którzy w styczniu kupują karnet na pół roku i pojawiają się na siłowni może z pięć razy przez ten cały czas.Motywem przewodnim może być odwaga, przyjaźń, pomaganie, podróże - ile osób, tyle pomysłów :))Bardzo nie chcę, byś wzbudzał u innych i u siebie taką reakcję: Nie jesteś osobą, która działa w ten sposób, że rzuca słowa na wiatr, prawda? :)Dlatego łap kilka luźnych sugestii związanych z popularnymi celami:Jak zmotywować się do pisania magisterki, licencjatu i innej pracy dyplomowej?100 dni bez spodni - przyłącz się do wyzwania!I na koniec bonusik:Projekt Ja - planer do pobrania :)Wierzę, że znasz siebie najlepiej i zaplanujesz oraz przeżyjesz ten rok tak, by go dobrze wykorzystać. Ta garść wskazówek i sugestii powinna być dobrą bazą dla zbłąkanych ;-)) I chociaż nie jestem zwolenniczką uniwersalnych wskazówek dla wszystkich, to jest jedna taka, która działa zawsze - kto czyta bloga regularnie, ten pewnie pamięta ją z czerwcowego wpisu :)Jak zacząć...zmieniać swoje życie?I jeszcze jedno - jeśli nie wiesz jakie masz prawdziwe cele w życiu i czego od niego chcesz, jakie masz oczekiwania - spróbuj mocno sobą samym wstrząsnąć. Mnie właśnie taki wstrząs wyleczył z życiowej bierności i pokornego czekania na to, co mi przyniesie los.Napisałam wtedy niesamowicie osobisty wpis, który zawiera bardzo kluczowe pytania, będące swoistym mocnym plaskaczem w twarz. Jeśli jesteś wrażliwy - nie czytaj tego tekstu:A gdyby został Ci rok życia? Nie czytaj, bo jeszcze nie daj Boże coś w życiu zmienisz, bo cię ten plaskacz ocuci.I na koniec życzenia Noworoczne -Nie życzę Ci, aby spełniły się Twoje marzenia - życzę Ci, abyś sam je spełnił, dając sobie tym samym niesamowitą satysfakcję. Życzę Ci z całego serca, abyś w przyszłym roku o tej samej porze powiedział sobie - to był naprawdę doby rok! Wspaniale było go przeżyć! Uczyń ten rok szczęśliwym :))*Sukienkę ze zdjęcia tytułowego pokazywałam i linkowałam kiedyś w tekście o triku zwiększającym efektywność działań (klik) - przyszła mi do głowy bo chyba założę ją na Sylwestra ;-)Bądź na bieżąco!  ❤ INSTAGRAM ❤ FACEBOOK ❤❤ FACEBOOK MONIKI ❤ Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :) Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Grzaniec bezalkoholowy – dwie inspiracje

Lifemenagerka

Grzaniec bezalkoholowy – dwie inspiracje

Jaką lokówkę wybrać? Rodzaje lokówek

BlondHairCare

Jaką lokówkę wybrać? Rodzaje lokówek

Paleta do konturowania, rozświetlający bronzer oraz korektor do brwi w kredce czyli nowości z szafy Wibo

URODA I WŁOSY

Paleta do konturowania, rozświetlający bronzer oraz korektor do brwi w kredce czyli nowości z szafy Wibo

MÓJ IDEALNY CZARNY SHOPPER

charlizemystery

MÓJ IDEALNY CZARNY SHOPPER

Słodkie i zdrowe – recenzja książki Moniki Mrozowskiej + przepis na krem na chandrę

Lifemenagerka

Słodkie i zdrowe – recenzja książki Moniki Mrozowskiej + przepis na krem na chandrę

DESZCZOWY SPACER

charlizemystery

DESZCZOWY SPACER

Cierpiętnica na własne życzenie, śmiech po koreańsku i alkożelki [TYGODNIK]

ANIA MALUJE

Cierpiętnica na własne życzenie, śmiech po koreańsku i alkożelki [TYGODNIK]

Nie mogę uwierzyć, że to ostatni tygodnik w tym roku! Ten tydzień był spokojny i mocno offline. Jedna wizyta na uczelni i rozkoszne zwolnienie tempa... no dobra, powinnam pisać artykuł naukowy i pracę zaliczeniową ale... first things first :) Nie jestem specjalną fanką pasterek, kolęd ani mycia okien dla Jezusa :). Lubię za to wolne, kolorowe światełka, dawanie prezentów i narodziny dłuższego dnia. W tym roku było uroczo ciepło a ja z przyjemnością podsumowywałam mijający rok. Był naprawdę w porządku! Mała zmiana trasy (nie spodziewałam się, że wyląduje na studiach doktoranckich) trochę mi namieszała w życiowych celach, ale ogólnie płynę we właściwym kierunku.Na blogu było mnie mało :) Po tekście:Czy lalka Barbie promuje anoreksję?dostałam leciutki  złośliwy hejcik, że zawsze powołuję się na jakieś badania, a przecież nie wszystko da się zbadać. Bardzo mnie on ucieszył, bo padło tam takie fajne wyrażenie o patrzeniu na ludzi jak na liczby i kolejne dane... to jest dokładnie to, czego nie robię i w 100% zgadzam się, że nie wszystko da się zbadać. Co więcej - robię w życiu mnóstwo rzeczy, które nie są zgodne z wynikami badań (lepiej działa na mnie czystek niż zielona herbata, jem ostre przyprawy zamiast faszerować się sterydami itp.) i wychodzę na tym lepiej niż słuchając uogólnionych wniosków dotyczących nieistniejącego, statystycznego człowieka.Ale czasami badania są dobrym narzędziem do sprawdzenia jakiegoś wycinka rzeczywistości i to jest super! Jednak krótka wiadomość dała mi pomysły na 4 różne teksty, za które zabiorę się niebawem ;-).No a drugim tekstem był poprzedni tygodnik , więc nie dałam wam zbyt wiele do poczytania. Zawsze jednak zdarza się coś fajnego - gdy długo nie ma nowych tekstów, buszujecie po archiwum bloga i wykopujecie jakieś starocie :)). To bardzo miłe i budujące dla kogoś, kto cokolwiek zamieszcza w internecie!W tym tygodniu:Próbowałam okiełznać swoje cieniowane włosy...  Niestety są koszmarnie irytujące, ale to zawsze motywacja do regularnego wcierania jantaru ;-)) Spinkę, o którą padło już kilka pytań, kupiłam dawno temu na aliexpress ;) Lepiej widać ją na instagramie (klik) i bardzo dobrze trzyma włosy. Przyznam, że przypomniałam sobie o niej dopiero podczas ostatnich porządków. Dawno temu pisałam o tym, jak robić zakupy z Chin (klik) i wciąż dziwi mnie jak wiele osób boi się takich transakcji. Zakupy na Ali są dużo bezpieczniejsze niż te na allegro, chociażby dlatego, że sprzedawca dostaje pieniądze od serwisu dopiero wtedy, gdy produkt do ciebie dotrze :). Gdyby kogoś interesowała spinka, to wystarczy wklepać peacock barette w ich wyszukiwarkę i poczynić zakup za mniej niż 60 centów ;).Piszę o Ali, bo sprzątałam w swoich kosmetykach i zaczęłam rozglądać się za jakimiś organizerami, po czym mina mi zrzedła na widok cen :D Cen, których znaczna część to wyłącznie marża :).Urzekł mnie najbardziej taki organizer na obrotowej platformie:widać go w akcji np. na tym filmiku (klik). Na razie wstrzymuję się z zakupem, bo widzę też prostszą opcję - pozbyć się połowy rzeczy, wtedy z łatwością je pomieszczę ;-). Jestem w szoku, że róż do policzków to w moich zbiorach aż 9 opakowań plus paletka o.O. Jak na osobę, która się nie maluje (i ma bloga ze słowem maluje w tytule :DDD) to całkiem sporo :DUwielbiam przeglądać zdjęcia z dzieciństwa! :) Moi rodzice wpadli na genialny pomysł umieszczenia małej choinki tak, by zmieściły się pod nią wszystkie prezenty :D Różności z sieci:Jak nanieść zdjęcie na świeczkę (klik) - w przyszłym roku wyprodukuję babci świeczki z Jezusem i świętymi, może pierwszy raz w życiu ucieszy się z prezentu :DHit moich świąt w tym roku, czyli pierożki aromatyczne z ciasta drożdżowego (klik)Znacie jakieś osoby, które ciągle udostępniają statusy o tym, że matka to praczka, sprzątaczka, dekoratorka, niania, trener i tak dalej? Nigdy nie ogarnę co kieruje kobietami, które z własnej woli sprowadzają swoją rolę do robota kuchennego i serwisu sprzątającego - ciekawy artykuł w tym temacie (klik). Było ostatnio narzekanie, że zabrakło paskudnych butów w poprzednim tygodniku - zatem są, urocze... czółenka i bambosze w jednym :D (klik)Ciasta francuskie i inne dobre rzeczy w dobrych cenach (klik)Które przydadzą się do przygotowania najlepszych przekąsek na Sylwestra ever :)) Szybkie przekąski i drinki na imprezę (sylwestra, urodziny). Przyjazne dla kobiet :)Mam wielką ochotę na zawijaski z serem camambert i kindziukiem ale... potwornie nie chce mi się jechać do sąsiedniego miasta po jedyny kindziuk jaki mi smakuje. Wciąż jednak kalkuluję, czy nie da się tego wykonać i przy okazji obejrzeć w kinie Przebudzenie mocy. Gwiezdne Wojny to pierwszy film na jakim byłam kiedykolwiek w kinie (znałam wtedy poprzednie części). Miałam wtedy niecałe 8 lat, w wstęp był od 11 roku życia. Cały seans bałam się, że złamałam prawo i sprzątnie mnie policja :D (Byłam z rodzicami, ale i tak czułam się złoczyńca :D). Teraz boję się, że film mnie rozczaruje, ale chyba pora zebrać się na odwagę ;-).Może to zdjęcie nie jest najlepszą "reklamą", ale ostatnio ciągle noszę cieniutki czarny golf (klik). To nie jest mój kolor, ale mam wrażenie że da się golf zestawić z wszystkim. Do tego ma idealną grubość i nie uciska mnie w szyję, czego w golfach nie znoszę. Muszę lepiej przemyśleć poszukiwania swojego stylu pod kątem szukania takich rzeczy, które będą pasować do wszystkiego innego, bo to w nich czuję się najlepiej :)Na koniec jeszcze mam małą drobnostkę:O tym jak ludzie śmieją się w różnych językach (klik) - uwielbiam takie ciekawostki, chociaż nie są mi do niczego potrzebne.Przyszła mi też do głowy jedna ważna rzecz - bardzo łatwo przychodzi nam wydawanie sądów i ocenianie innych na podstawie małego wycinka rzeczywistości który widzimy. Mam koleżankę która trenuje i zamieszcza swoje zdjęcia na instagramie. Dokumentowanie postępów zwyczajnie ją motywuje. Siłownia i treningi są dla niej ważne, ale to tylko jedna z wielu jej aktywności życiowych. Ostatnio inna moja znajoma stwierdziła, że koleżanka jest pusta, bo wszystko kręci się wokół ciała...Ile razy pomyślałeś tak o kimś, kto wrzuca zdjęcia z siłowni? O wizażystce, której zdjęcia są reklamą jej usług i portfolio? Zupełnie jakby dbanie o swoje ciało od razu oznaczało, że ktoś nie może być inteligentny, lubić literatury albo być dobrą matką, życzliwym przyjacielem, wierną partnerką...Można chodzić do teatru, czytać wiele książek, mieć tytuły wysokie zarobki, ale wciąż być zwyczajnym, głupim bucem ;-).Udanego tygodnia i sporo wytrwałości, szczególnie tym, którzy jutro idą do pracy! Mnie czekają papierki i długie godziny pracy przed komputerem :PBądź na bieżąco!  ❤ INSTAGRAM ❤ FACEBOOK ❤❤ FACEBOOK MONIKI ❤ Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :) Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Outfit | Nailed It

My Point My Style

Outfit | Nailed It

Poświąteczny przegląd tygodnia

Lifemenagerka

Poświąteczny przegląd tygodnia

Jest pięknie

Pantene Expert Keratin Repair – recenzja i konkurs

Nie lubię zmian. Mam ulubione miejsca na zakupy, ulubione salony urody, ulubione dżinsy (moja krawcowa kategorycznie odmówiła cerowania ich po raz kolejny). Niestety, nie na wszystko mam wpływ. Czas upływa, a ja nie robię się młodsza. Moja skóra nie jest taka sama, jak 10 lat temu. Moje włosy też nie. Przez ostatnie kilka lat skupiałam się na pielęgnacji włosów – nie farbowałam ich, tylko podcinałam końcówki. Ale prawie codziennie miałam tę samą fryzurę. Niestety, to co działało kiedyś, nie działa już tak dobrze teraz – bo włosy też się starzeją. Pojawiły się uszkodzenia mechaniczne – dopiero niedawno zaczęłam używać gumek invisibobble, które nie zostawiają śladów i nie łamią włosów. Ale z uwagi na długość włosów, coraz częściej używałam suszarki. Zmieniłam fryzurę na krótszą i pozwalającą na noszenie rozpuszczonych włosów, ale cudów nie ma, uszkodzenia na włosach zostały. Ponieważ fryzura minimalna, czyli na 2 mm, średnio mi odpowiada, zdecydowana byłam walczyć ze zniszczeniami. I tu w sukurs przyszła mi marka Pantene ze swoją serią Expert Keratin Repair. Ale zanim rozpiszę się o kosmetykach, parę słów o tym, czym są włosy. Każdy włos składa się w około 80% z białek, przede wszystkim z keratyny. Keratyna znajduje się w środku włosa, na zewnątrz otacza go łuskowata otoczka. No i niestety – na stan łusek nie wpływa dobrze ani suszenie czy stylizowanie gorącym powietrzem, ani mocne wyczesywanie, ani farbowanie, ani nawet wietrzna pogoda. Pojawiają się mikrouszkodzenia i keratyna styka się ze światem zewnętrznym. Dlatego włosy stają się matowe i nieładne. PS jeśli ktoś w odróżnieniu ode mnie studiował chemię, niech się nie śmieje z moich uproszczeń – wiadomo, że jest tu trochę więcej procesów, ale opowiadam to w wersji podstawowej. Co zawierają szampon i odżywka Pantene Expert Keratin Repair? To, co nas interesuje, to połączenie trzech polimerów. Daruję Wam nazwy chemiczne, bo najważniejsze jest to, jak działają – polimery te łączą się z otoczką włosa, wypełniając ubytki na całej jego długości. No i jest jeszcze pantenol, charakterystyczny składnik wszystkich produktów tej marki (stąd też nazwa Pantene). Według niektórych badań, pantenol działa na wzrost włosów, a także na ich grubość, dzięki dotarciu do mieszków włosowych. I faktycznie – szampon i odżywka, których używam od jakiegoś czasu codziennie, wygładzają włosy. Nie obciążają ich przy tym – co jest dla mnie ważne o tyle, że nie spinam włosów, ale noszę je rozpuszczone. Co jest kluczowe? Oszczędność w używaniu. Niestety, mamy tendencję do przyjmowania, że im więcej, tym lepiej. Nic bardziej mylnego. Na włosy średniej długości wystarczy kropla średnicy złotówki i podobna ilość odżywki. Nie ma też sensu siedzieć z tą odżywką na głowie w nieskończoność. 2-3 minuty w zupełności wystarczają. Chociaż zapach kosmetyków z tej linii jest taki przyjemny (lekko kwiatowy, ale nie duszący, raczej świeży), że mogłabym je wąchać o wiele dłużej. W linii Pantene Expert Keratin Repair znajdziemy też dwa inne produkty – dwuminutową maskę do włosów oraz serum na rozdwojone końcówki. Tutaj składniki, które nas interesują, to jedna z form witaminy B3, kofeina i wspomniany już pantenol. Pierwszy składnik odpowiada za poprawę krążenia w skórze głowy. Dzięki temu do mieszków włosowych dociera potrzebny im do działania tlen. Kofeina z kolei blokuje efekty hormonu DHT, który odpowiada za zmniejszanie się mieszków włosowych i w efekcie przerzedzenie włosów. Co więcej, miejscowe stosowanie kofeiny przyspiesza tempo rośnięcia włosów. Podobnie, jak już pisałam, działa pantenol. Innymi słowy, istniejące włosy będą wizualnie zdrowsze, a nowe urosną szybciej, będą grubsze i gęstsze. Pielęgnacja to dla mnie kluczowy element dbania o urodę – teoretycznie wszystko można poprawić kosmetykami kolorowymi, odpowiednim upięciem, oświetleniem i tak dalej, ale nie da się na dłuższą metę oszukać ciała. Starzenie się organizmu jest naturalne i nieuniknione (chociaż badania trwają). Ale można temu przeciwdziałać. Dobre kosmetyki do twarzy, do ciała i do włosów to podstawa. Przy czym nie ma produktów idealnych – są tylko idealnie dobrane. Jeśli chcesz wypróbować linię Pantene Expert Keratin Repair, wyślij na konkurs@jestpieknie.pl Twoje rozwinięcie zdania: „Nowa seria Pantene przyda się moim włosom, bo…”. Tylko pamiętaj, żeby zmieścić swoją wypowiedź w 140 znakach! 3 najciekawsze zgłoszenia zostaną nagrodzone zestawami Pantene Expert Keratin Repair. Szampon Keratynowa Regeneracja 250ml – 29,99 zł Odżywka Keratynowa Regeneracja 200ml – 29,99 zł 2-minutowa Wzmacniająca Maska do włosów 200ml – 36,99 zł Serum na Rozdwojone Końcówki 100ml – 36,99 zł Pełen regulamin konkursu Pantene 1. Organizatorem konkursu jest Ansoft Pracownia Prasowa, Akacjowa 12, 05-120 Legionowo. 2. Konkurs trwa od 27.12.2015 do 06.01.2016. do 23.59. Odpowiedzi nadesłane po tym terminie nie będą brane pod uwagę. 3. Nagrody (zestaw Pantene Expert Keratin Repair) zostaną przyznane osobom, które wyślą najciekawszą odpowiedź na pytanie konkursowe. 4. Zwycięzcy zostaną powiadomieni o wygranej we wpisie na jestpieknie.pl i na facebookowym profilu Jest Pięknie w dniu 07.01.2016. Po tym czasie będą mieć 7 dni na przesłanie danych do wysyłki nagrody. 4a. W przypadku, jeśli w ciągu 28 dni od ogłoszenia wyników zwyciężczyni nie zgłosi się mailowo po nagrodę, nagroda nie zostaje rozdysponowana w konkursie. 5. Nagroda zostanie wysłana Pocztą Polską. Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Pantene Expert Keratin Repair – recenzja i konkurs appeared first on Jest Pięknie.

Nowy hit na porost włosów - indyjski olejek Sesa

URODA I WŁOSY

Nowy hit na porost włosów - indyjski olejek Sesa

Jest pięknie

30+ pomysłów na sylwestra i nowy rok w domu

Kolacja, kulig, tańce, serpentyny, fajerwerki… A gdyby tak spędzić sylwestra w domu, na kanapie? To plan, który konsekwentnie realizowałam przez kilka lat i zamierzam go ponowić w tym roku. Dużo relaksu, picia herbaty, czytania książek, słuchania cukierkowych świątecznych przebojów. Nie twierdzę, że to najlepsza metoda spędzania Świąt i sylwestra, ale na pewno bardzo przyjemna, bo pozwalająca wyhamować trochę tę gonitwę, w którą wszyscy się angażujemy do Wigilii włącznie. Dlatego mam dziś dla Was przegląd ciuchów na sylwestra w domu – są tu piżamy, miękkie kombinezony, puchate skarpety i obszerne szlafroki. Spokojnie można w tym stroju przesiedzieć na kanapie cały dzień, a jeśli wpadną znajomi, nie będzie wstydu. Piżama Marks & Spencer z misiem, 159 zł Piżama Marks & Spencer w kropki, 199 zł Piżama Triumph, 199 zł Piżama Hunkemoller, 129 zł Piżama Schiesser, 159 zł Piżama Hunkemoller, 129 zł Piżama Topshop, 179 zł Piżama Topshop, 179 zł Piżama Hunkemoller, 149 zł Piżama Triumph, 186 zł Piżama Women Secret, 149 zł Piżama Calando, 119 zł Piżama Esprit, 199 zł Piżama Hunkemoller, 129 zł Szlafrok Marks & Spencer, 199 zł Szlafrok Calando, 159 zł Szlafrok Calando, 159 zł Szlafrok Hunkemoller, 159 zł Szlafrok Women Secret, 139 zł Szlafrok Calando, 79 zł Szlafrok Calando, 119 zł Szlafrok Hunkemoller, 159 zł Skarpety Marks & Spencer, 120 zł Skarpety Calando, 39 zł Skarpety Calando, 39 zł Skarpety Camano, 94 zł Skarpety Falke, 129 zł Skarpety Calando, 39 zł Skarpety s.Oliver, 64 zł Skarpety Karitraa, 79 zł Skarpety s.Oliver, 44 zł Skarpety s.Oliver, 39 zł Skarpety Calando, 49 zł Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post 30+ pomysłów na sylwestra i nowy rok w domu appeared first on Jest Pięknie.

Czy lalka Barbie promuje anoreksję?

ANIA MALUJE

Czy lalka Barbie promuje anoreksję?

Pięknych Świąt!

Ziołowy zakątek

Pięknych Świąt!

MAKIJAŻ ŚWIĄTECZNY Z CHANEL LES AUTOMNALES

charlizemystery

MAKIJAŻ ŚWIĄTECZNY Z CHANEL LES AUTOMNALES

Prezenty | Blogmas #7

BlondHairCare

Prezenty | Blogmas #7

Dziś miał się pojawić zupełnie inny wpis, ale w związku z tym, że nie mogę go opublikować, postanowiłam pokazać Wam świąteczne prezenty, które sobie zrobiłam, dostałam i które chciałabym dostać. :)W tym roku zrobiłam sobie praktyczne i bardzo potrzebne prezenty. W TK Maxx znalazłam długo poszukiwane solidne garnki z kwasoodpornej stali nierdzewnej 18/10 AISI 304. Kupiłam 4 sztuki, ale brakuje mi jeszcze jednego do kompletu (na szczęście znalazłam w Internecie).W Lidlu kupiłam klasyczną białą porcelanową zastawę, której również długo poszukiwałam - wszystkie zastawy z sieciówek nie dość że były bardzo drogie, na powierzchni były porysowane i miały małe dziurki. Te z Lidla marki Gallo Design Villeroy&Boch Group są idealnie gładkie i błyszczące, piękne. :)) Jeśli poszukujecie klasycznej zastawy, zajrzyjcie do Lidla (KLIK), może jeszcze są. Naczynia nie są śnieżnobiałe, coś pomiędzy bielą a kością słoniową.Przedwczoraj zapukał do mnie kurier z pierwszym bożonarodzeniowym prezentem, niespodzianką od Loreal Professionnel. Wszystko było zapakowane w złotym pudełku, które jest na zdjęciu nr 1, a w środku znalazłam między innymi moich ulubieńców - szampon Pro Fiber, lakier Infinium i Mythic Oil, tym razem w wersji Rich Oil. Najbardziej ucieszył mnie jednak różany zapach Ashleigh&Burwood. :)Pudełko wykorzystałam do paczki z kosmetykami, którą od rana szykuję dla dziewczyn z Domu Dziecka. Jeśli chciałybyście zrobić taki dobry uczynek, więcej pisałam o tym TUTAJ. :)A na koniec zostawiłam trzy rzeczy, które chciałabym znaleźć pod choinką. :-)1. Minimalistyczny naszyjnik, koniecznie złoty. Kółko, serduszko, znak nieskończoności - nie wiem na co się zdecydować.2. Zestaw noży ze stali nierdzewnej. :)3. Zestaw pędzli do makijażu.Mam nadzieję, że jutro uda mi się jeszcze coś napisać, a jeśli nie - życzę Wam Wesołych Świąt, dużo zdrowia i szczęścia, bo w tym słowie zawarte jest wszystko: miłość, uśmiech, spełnione marzenia, piękne chwile... :)

Mój codzienny makijaż - kosmetyki, których używam obecnie najczęściej

URODA I WŁOSY

Mój codzienny makijaż - kosmetyki, których używam obecnie najczęściej

Zastosowanie 100% kolagenu BINGOSPA - 33% TANIEJ - TYLKO TERAZ

77Gerda

Zastosowanie 100% kolagenu BINGOSPA - 33% TANIEJ - TYLKO TERAZ

Przedramiona pokryte tzw. „gęsią skórką” ( być może jakieś zmiany uczuleniowe)? Wykonaj lekki peeling, po ok. 5 min. wsmaruj w te miejsca 100% kolagen BingoSpa. Skóra stanie się szybko wygładzona. Dolna powieka oka powoduje „worki” pod oczami? Po umyciu wklepuj 100% kolagen BingoSpa. Zabieg powtarzaj 3 razy dziennie, zawsze na umytą wcześniej twarz (bez makijażu). Efekt znakomity. W celu „rozbicia”, w efekcie pozbycia się cellulitu, rano i wieczorem mocno przecieraj uda twardą, ostrą gąbką. Nakładaj kolagen 100% BingoSpa i przez chwilę oklepuj uda. Po każdym umyciu trzyj stopy wilgotną, ostrą gąbką. Po osuszeniu wmasuj 100% kolagen BingoSpa. Stopy szybko się wygładzą. Na odmrożone palce dłoni, zmieniające barwę podczas chłodnych dni, po umyciu miękką szczoteczką wklepuj 100% kolagen BingoSpa. Po kilku zabiegach dłonie zachowają naturalną barwę bez względu na zmianę temperatury. Dokuczliwy żylak na podudziu smarowany trzy razy dziennie 100 % kolagenem BingoSpa powinien się zmniejszyć i przestać boleć.

Co zamiast kremu do depilacji? Naturalny olej

BlondHairCare

Co zamiast kremu do depilacji? Naturalny olej

Zanim zaczęłam stosować Philips Lumea, niechciane włoski przez wiele lat usuwałam za pomocą jednorazowej maszynki i sporadycznie za pomocą wosku. Odkąd zamieniłam krem do golenia na naturalny olej, nigdy więcej nie miałam problemu z podrażnieniami, wrastającymi włoskami, zacięciami czy suchą skórą i dlatego postanowiłam napisać o tym więcej. :)Zalety olejowania skóry przed depilacjąOlej to krem do depilacji i po depilacji w jednym. Nie dość, że zmiękcza włoski i pozostawia skórę miękką, elastyczną, nawilżoną i zapobiega podrażnieniom po goleniu, to jeszcze jest wygodny w użyciu i zawsze znajduje się w zasięgu ręki. Tłusta warstwa zapewnia golarce poślizg i tym samym zmniejsza ryzyko zacięcia. :)Jaki olej nadaje się do golenia?Do depilacji można wykorzystać ten najprostszy, kuchenny olej rzepakowy lub słonecznikowy. Ciekawie sprawdza się też olej kokosowy, który ma delikatną konsystencję i przyjemny zapach. Można też tworzyć mieszanki olejów, maseł i olejków eterycznych. Mi w zupełności wystarcza olej rzepakowy, kokosowy albo oliwa z oliwek.Nie polecam stosowania olejów z dodatkiem parafiny, np. oliwki dla dzieci, gdyż może zatykać ujścia mieszków włosowych.Jak używać oleju zamiast kremu/pianki do golenia?Wystarczy zmoczyć skórę w ciepłej wodzie, rozprowadzić na niej olej (w taki sposób, aby była widocznie tłusta) i gotowe - skóra jest gotowa do użycia jednorazowej maszynki. Po depilacji wystarczy opłukać skórę pod bieżącą wodą i wytrzeć ręcznikiem. Naolejowana w ten sposób skóra ciała jest napięta, nawilżona i jędrna, wygląda dużo lepiej niż po użyciu niejednego balsamu.Innym sposobem jest kąpiel w wannie z dodatkiem porcji oleju. Wówczas skóra i włoski zmiękczają się pod wpływem kontaktu z ciepłą wodą, ciało pokryte jest cienką tłustą warstewką, a skóra gotowa do depilacji. Ten sposób wykorzystuję najczęściej. :)Minusy olejowania skóry przed depilacjąNa początku metoda może się wydawać bardziej czasochłonna niż np. depilacja z pianką, ale ja już nabrałam takiej wprawy, że nie widzę większej różnicy. :) Minusem może być tłusta od oleju wanna lub prysznic, nie wszyscy lubią też delikatnie tłustą powłokę na skórze.Znacie metodę depilacji na olej? Stosujecie?Podzielcie się swoją opinią. :)PS Stosuję tę metodę z powodzeniem do depilacji łydek, nie wiem jak sprawdziłaby się np. do golenia męskiego zarostu na twarzy. Wolałabym nie ryzykować. ;)

Outfit | Minimal Details

My Point My Style

Outfit | Minimal Details

Przegląd tygodnia #2/12

Lifemenagerka

Przegląd tygodnia #2/12

Powrót do naturalnego koloru włosów Dboom

BlondHairCare

Powrót do naturalnego koloru włosów Dboom

Jeden dzień z życia moich włosów - niedzielne spa włosowe

URODA I WŁOSY

Jeden dzień z życia moich włosów - niedzielne spa włosowe

WIGILIJNA STYLIZACJA

charlizemystery

WIGILIJNA STYLIZACJA

Brak szacunku do siebie, razowiec ze słoniną i seks co nie sprzedaje [tygodnik]

ANIA MALUJE

Brak szacunku do siebie, razowiec ze słoniną i seks co nie sprzedaje [tygodnik]

Ten tygodnik jest dla mnie samej trochę smutny, bo uświadomiłam sobie ważną rzecz - zapomniałam o szanowaniu samej siebie! Yep, nie wiem jak to możliwe, ale tak było. Oprócz tego będzie kilka słów o jedzeniu, jeżdżeniu i kucykach pony, co to są symbolem szatana :DTydzień był dość pracowity. Kończyłam prowadzić ważny moduł zajęć ze studentami, byłam na seminarium, miałam niezliczoną ilość spotkań i rozmów telefonicznych związanych z moją aktywnością zawodową, które niestety w pewnym momencie kolidowały z innymi, równie ważnymi. Niestety bilokacji jeszcze nie opanowałam ;-) Zaliczeniowy esej pisałam siedem godzin i nie mam pojęcia jak to się stało. Gdyby laptop nie zażądał ładowania, kompletnie bym tego nie zauważyła. Mam taką głupią przypadłość, że gdy coś czytam to drążę dalej i dalej i dalej, aż do samego początku. Muszę wiedzieć co z czego wynika, kto zainspirował daną osobę do takich przemyśleń, a potem sięgnąć do książki, która wywarła na nią taki wpływ... W dzieciństwie lubiłam patrzeć w gwiazdy (nadal lubię), więc dostałam od rodziców w prezencie książkę o nazwie Czytanie nieba. Spokojnie, to nie była żadna astrologia :D W książce opisano przeróżne gwiazdozbiory i gwiazdy, ich łacińskie nazwy a potem te polskie. Na każdej stronie była informacja kiedy najlepiej jest obserwować gwiazdozbiór, na którą część nieba patrzeć oraz co najważniejsze - była tam króciutka notka z zajawką mitu będącego źródłem nazwy. Każdy mit odsyłał do innego. Wędrując sobie po tych "zobacz też mit: .jhidjojdojaoa s.1111" przeczytałam książkę zanim się zorientowałam. Swoją drogą - polecam. Niestety to moje drążenie do samej kości zostało do dzisiaj. Ma szereg zalet, ale bardzo opóźnia wykonywanie podstawowych zadań. Wszystko mnie ciekawi! :)Zawsze kiedy myślę, że rozumiem już swoje ciało na tyle, że potrafię przewidzieć kiedy będzie dobrze a kiedy źle, to coś mnie zaskakuje. W piątek głowa bolała mnie tak, że jedyne co wydawało mi się realnym rozwiązaniem to pierdolnąć baranka w ścianę ;-) Czasami naprawdę potrzebuję i lubię korzystać z tego prostego, dosadnego i organicznego języka, bo tylko jego dynamika potrafi oddać sens trafiając w punkt. Nie oznacza to wcale, że jestem wulgarna i posługuję się takim słownictwem w życiu codziennym! Czasami soczysta kurwa pomaga spuścić napięcie.(function(d, s, id) { var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.3"; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));Lubicie przeglądać soup? Dzisiaj natrafilam na taką perełkę, link dopisalam w lewym gornym rogu zdjęcia mojego kota :DPosted by Aniamaluje on 20 grudnia 2015W każdym razie w sobotę poczułam się nieco lepiej, więc stwierdziłam, że jednak pojadę na blogowigilię bo potem będę żałować. Oczywiście moje "lepiej" oznacza zmęczone oczu, balda, chuda, spać nie może , co widać na załączonym obrazku :) Przy okazji doskonale widać, że moja choroba generuje odwodnienie, stąd zmarchy na czole ;-)(function(d, s, id) { var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.3"; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));Wniosek na dzisiaj - gdy intuicja, zdrowie, los i rozsądek mówią ci by gdzieś nie iść lub nie jechać, to dobrze mówią.Posted by Aniamaluje on 19 grudnia 2015Otóż to tak nie działa, robienie czegoś na siłę kastruje człowieka z całej radości. Doceniam organizację, bo to tytaniczny wysiłek, ale było za dużo ludzi na zbyt małej przestrzeni i nie dało się porządnie z nikim porozmawiać. Siłą rzeczy rozbolała mnie głowa a kilka szybko podjętych decyzji stało się kulą u nogi. I nie, nie chodzi mi o to, że w tym roku nie było open baru tylko były po 3 kupony na drinki na łebka, bo i tak wypiłam jednego a resztę kuponów oddałam ;-).Raczej pierwsza zwrotka tej piosenki oddaje sens:Jeśli to Twoje pierwsze spotkanie z twórczością Pidżamy/Strachów,to proszę daj szansę innym i się nie zrażaj, bo tworzą też wspaniałą eeee poezję śpiewaną?Ludzie z pierwszych stron gazetObce twarze wirują przed tobąNikt się na nich nie patrzyI oni nie widzą nikogoMogłam uratować ten dzień, ale straciłam ochotę, bo poraziła mnie moja własna głupota i zmuszenie się do robienie czegoś, na co nie do końca miałam ochotę. Zresztą fakt, że planowałam wrócić pociągiem o 12:40 (i nie byłam pewna czy dam radę wstać!) a wracałam o ósmej, mówi sam za siebie :) Trochę też pokonały mnie moje własne zasady bezpieczeństwa, typu nie noszę karty płatniczej na imprezy :).Za każdym razem gdy robisz coś, na co nie masz ochoty, ale robisz to wbrew sobie dla innych, to nie szanujesz siebie....Warszawa nie jest moim ulubionym miastem, duże miasta wysysają ze mnie energię, mają inną dynamikę, inny klimat. Jest fajna przejściowo, na chwilę. Nie umiałabym żyć w takim mieście :).Kotów kat ma oczy zielone Ja pazurami trzymam się za życia brzeg Moje dni mam już policzone Czekam aż świat zazieleni się na śmierć Przepraszam za mnogość cytatów, ale odpaliłam składankę ;-)).Nie byłam zbyt aktywna na blogu, lecz nie biję się w pierś :) Zresztą zdjęcie tytułowe jednego z postów wywołało małe zamieszanie.Ale od początku - w tym tygodniu były dwa teksty:10 sposobów by uniknąć ciągłego chorowaniaorazJak poznawać innych ludzi i zamienić ich w przyjaciół?Pojawiły się nieliczne (ale zawsze) głowy, że w żenujący sposób walczę o "target" albo odsłony bloga.Pomijając już podwójne standardy akceptuj siebie, pokaż jaka jesteś naprawdę (o ile czasami nie trenujesz na siłowni i nie masz zgrabnego tyłka, bo wtedy nie wypada nosić opiętych spodni), to zachęcam do pomyślenia!Czy zrobiłam to specjalnie? Oczywiście. czy celem była walka o target? Nie! Jak można ludzi nazwać targetem? Jak można tak pomyśleć? Mierzi mnie nawet "kapitał ludzki", "zasoby ludzkie", a jak mogę traktować odsłony autotelicznie?! To się nie klei i nie ma sensu.Może zacznijmy od bardzo ważnych słów :Nie oceniaj mnie! Nie oceniaj innych! Krzyczymy tak w obronie dziewczyny z trądzikiem, albo sporą nadwagą (bo przecież ocenianie jest be), ale już gdy ktoś ma dekolt to nagle sam nie może decydować o swoim ciele. Zapewniam, że ani razu nie miałam dekoltu na uczelni czy pracując z dziećmi!A teraz spróbujmy użyć myślenia i rozumienia, zamiast oceniania. Znam swoich czytelników najlepiej - wiem co czytają, jak się zachowują na blogu. Jest was sporo, statystyki nie są żadnym celem bo powyżej jakiejś granicy nie czuje się różnicy. Nie mogłam sobie wyobrazić, że czyta mnie 100 tysięcy osób miesięcznie - 150 nie robiło mi specjalnej różnicy, bo to już poza moją wyobraźnią. W panelu bocznym wisi 170 - nie chce mi się tego nawet aktualizować, chociaż w listopadzie było was tutaj 250 tysięcy unikalnych użytkowników. Co mogę zyskać na chwilowym zwabieniu tutaj kilku kolejnych osób, skoro przekroczyłam już granicę powyżej której nie widzę różnicy? :)Nie wszystko chce się kierować do mas!Po pierwsze - seks wcale nie sprzedaje - często psuje wizerunek marce, budzi niesmak. Ostatnio opublikowano bardzo ciekawy artykuł naukowy na ten temat :Do Sex and Violence Sell? A Meta-Analytic Review of the Effects of Sexual and Violent Media and Ad Content on Memory, Attitudes, and Buying Intentions (klik). To badania Bushmana, psychologa z którego pracami staram się być maksymalnie na bieżąco, bo zawsze są ciekawe i demaskują popularne mity - kto śledzi bloga ten wie, że powoływałam się już na inne badania tego pana w tym tekście :) : Jeden poważny błąd, który czyni cię agresywnym (klikPo drugie - jeśli ok. 90% czytelników to kobiety, to jaki byłby w tym sens? Musiałabym wyjść z tą treścią poza bloga, a nawet nie przypięłam posta na fejsie.Ale tak, zrobiłam to specjalnie - dlaczego? Bo chciałam trafić do bardzo konkretnej grupy osób, która  jest zainteresowana problemem. Analizuję wnikliwie statystyki i wiem jak do nich dotrzeć. Nie pomyliłam się - tekst przeczytały osoby, które nigdy nie komentują, albo te, które pisały do mnie maila dotyczącego tego problemu (dziękuję za podziękowania!). Plus kilka osądzających bez użycia myślenia :)).I wreszcie - tekst o takim tytule nie może być nastawiony na odsłony - ludzie nie będą go udostępniać, bo dadzą w ten sposób znać, że mają z nawiązywaniem znajomości problem, a to przecież jest dla nich krępujące i nie chcą się z tym afiszować. Tym bardziej, gdy całość okraszona jest tak wykadrowanym zdjęciem!Na dowód pokazuję jak totalnie bezsensowne jest pisanie tego typu tekstów, gdy jest się nastawionym na odsłony :Wcześniejszy tekst przeczytało 17 tysięcy osób, a ten tylko 3.4 K. Ale za to zebrał serduszka na bloglovin (klik), gdzie można przeczytać post w całości w aplikacji, nie "nabijając mi wyświetleń" , nie widząc żadnych reklam, nie dając mi absolutnie żadnej korzyści.Każdy sądzi własną miarą :)Udało mi się też oddać sporą część nowych kosmetyków biedniejszym dziewczynom :) Skorzystałam z waszych wskazówek i bardzo się cieszę, że mogłam być mikołajem i komuś pomóc. Paczki z żywnością do biednych trafiają w tym okresie zawsze, ale przecież dorastające osoby mają też inne potrzeby  a rodzina której nie stać na coś do chleba raczej nie myśli o tym, by kupić córce tonik do twarzy czy tusz do rzęs.Mikołaj zapukał też do mnie :)Męskie pudełko beGlossy na prezent (klik) - idealnie skomponowane :)Dotarło też urocze czerwone pudło od Rossmanna :)Uroczy termofor w sweterku na pewno się przyda! Rossmann jest jedną z nielicznych firm od których godzę się na otrzymywanie prezentów (zazwyczaj odmawiam) - zawsze personalizują przesyłki i pięknie je pakują. Niby to drobiazgi, ale wbrew pozorom mało firm umie w PR :).Jeśli chodzi o konkurs z testem genetycznym, to wybrałam zwycięzcę i czekam na potwierdzenie od organizatora, by poprosić o adres :).  Niestety zawsze żałuję, że nie można nagrodzić wszystkich, bo wybór był piekielnie trudny.Radio Niepokalanów udostępniło ostatnio niesamowicie kuriozalny status z takim obrazkiem:Pod spodem był link do artykuły dowodzącego, że te zabawki (Pony, Montser High, Hello Kitty) to dzieło szatana.  Otóż w skrócie dziewczynka je uwielbiała (a przecież gdy bawi się 2 godziny zabawką, to jest to nienormalne, lol) więc matka powiedziała jej, że to złe i szatańskie, po czym te ukochane zabawki spaliła. Nie uwierzycie.... dziewczynka wpadła w szał i histerię (co dowodzi, że to szatan), i nawet zmówienie różańca nie pomogło. Więc to szatan, strzeżcie się.Jedyny komentarz jaki mi się nasuwa:Wyobraź sobie, że matka pali ci twoją ulubioną rzecz, albo kolekcję książek o Potterze (bo okultyzm :DDD)  - kto by się nie zdenerwował?!Pisze o tym, bo wracając pociągiem siedziałam obok młodych ludzi wracających z konwentu poświęconego kucykom Pony (to chyba nazywało się PonyMeet).  To mega interesujące (sama uwielbiam Muminki!) i z ciekawością się im przysłuchiwałam - zakładam, że koniec liceum/początek studiów to wiek w którym przyznanie się do bycia fanem kucyków Pony wymaga nie lada odwagi, szczególnie, gdy jest się chłopakiem. Zaintrygowana idiotycznym statusem owego radia, podpytałam o ich punkt widzenia i próbowałam dowiedzieć się, co takiego jest w tych kucykach, że denerwuje kościół. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że jeden z tych chłopaków chodzi do szkoły katolickiej i salę w której spotykają się fani kucyków wynajmuje im ksiądz. Za darmo. Nie widzi w tym problemu, a kucyki demonizują księża szukający rozgłosu i fejmu :).Swoją drogą, może mniej nienawiści i więcej tolerancji?Upiekłam tez pyszny sernik (nie żebym się chwaliła :D), ale opadł i wyglądał licho. Spróbuję podjąć drugą próbę :)Większość z was widziała już pewnie popularny filmik o depresji. Dobrze że powstał, warto o takich rzeczach mówić. Ale... osoby które w dobrej wierze piszą, że "prawdziwa depresja to jest wtedy gdy leżysz i nie wstajesz z łóżka" właśnie pokazują swój zaścianek myślowy i pogłębiają stereotypy dotyczące tej choroby. Depresja ma różne oblicza i różne twarze. Pisanie o niej jako o leżeniu jest głupie i promuje idiotyczne myślenie - może ktoś cierpiący na depresję przeczyta coś takiego stwierdzi, że wcale nie ma depresji, bo jednak wstaje do pracy? Nie pójdzie przez to do psychiatry, nie zawalczy o siebie?Pisanie takich komunałów odbiera prawo do depresji np. Justynie Kowalczyk. Przypomnę, że depresja jest chorobą i stwierdza ją lekarz psychiatra. Nie psycholog, nie student psychologii, nie anonimowy internauta który swoje wie  bo depresja to jak leżysz i widzisz ciemność.Jedyne wartościowe i prawdziwe teksty o depresji jakie znam w sieci (poza tymi naukowymi :)) pisze Sieczkarnia (klik).Rozumienie, nie osądzanie!Linki tygodnia :Bardzo interesujący wywiad z Ewą z Red Lispstick Montser (klik)Jesteś idiotą, bo słuchasz Biebera (klik) - zgadzam się z przesłaniem tekstu bardzo mocnoDlaczego mój dziadek jadł razowiec ze słoniną (klik) - bardzo ciekawy tekst na nowym, obiecującym blogu, któremu kibicuję :)Do czego może doprowadzić lincz na nastolatce (klik) - niezwykle ważne słowa!Bardzo pomysłowe ramki orirami (klik)Ombre, sombre, flame baleyage... jeśli tak jak ja nie wiesz czym to się różni - (klik)Tekst czy chcesz być perfekcyjna? (klik)Święta na kredyt? (klik) - ja ogólnie jestem na nie dla kredytów służących realizacji hedonistycznych celów i zachcianek, ale to niepopularne podejście ;)).Na deser muszę pochwalić pkp za porządne pociągi (wreszcie!), bo nie cierpię przedziałów :)I do przemyślenia - status Keanu (wspominałam już kiedyś o długich płaszcza, prawda? :))(function(d, s, id) { var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.3"; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);}(document, 'script', 'facebook-jssdk'));"My friend's mom has eaten healthy all her life. Never ever consumed alcohol or any "bad" food, exercised every day,...Posted by Unofficial: Keanu Reeves Online on 17 grudnia 2015Mam nadzieję, że przekaz dzisiejszego odcinka z Jungiem w tle jest dość jasny :D Osądzanie zabija rozumienie. Dobrej nocy!Bądź na bieżąco!  ❤ INSTAGRAM ❤ FACEBOOK ❤❤ FACEBOOK MONIKI ❤ Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej")  jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :) Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Mythic Oil Nourishing Oil | Moja opinia o słynnym olejku do włosów

BlondHairCare

Mythic Oil Nourishing Oil | Moja opinia o słynnym olejku do włosów

15 powodów dla których grudzień jest cool!

charlizemystery

15 powodów dla których grudzień jest cool!