2015 w liczbach, kilka słów o współpracach, najchętniej czytane posty i ANKIETA dla Czytelników :)

BlondHairCare

2015 w liczbach, kilka słów o współpracach, najchętniej czytane posty i ANKIETA dla Czytelników :)

Choć 2016 rok trwa w najlepsze, dziś na chwilę wrócę jeszcze do 2015. :)Statystyki w 2015 roku...W 2015 bloga odwiedziło aż 1.135.000 unikalnych użytkowników, którzy wygenerowali w sumie aż 6.200.000 wyświetleń. Wow! :)) Co ciekawe, 60% użytkowników to osoby, które odwiedziły bloga więcej niż 1 raz.Które posty najchętniej czytaliście w 2015 roku?♦ Włosy dociążone. Jak dociążyłam włosy?♦ Włosy niedociążone. Bad Hair Day♦ Strzyżenie włosów maszynką♦ Nawilżanie, natłuszczanie, cienkie czy rzadkie?♦ Przemiana włosów Kasi. Minimalizm w pielęgnacji♦ Powrót do naturalnego koloru włosów Eweliny♦ Kultowe kosmetyki za mniej niż 10 zł♦ Najlepsze emolientowe maski dla suchych i zniszczonych włosów♦ Trendy w koloryzacji: ombre, sombre, bronde...♦ Olaplex - efekt tuż po zabieguNajciekawsza współpracaWiele osób niechętnie podchodzi do postów będących efektem współpracy, ponieważ kojarzą się z milionem monet, wymuszoną pozytywną opinią w zamian za wynagrodzenie czy innymi błędnymi przekonaniami. Ja mam do tego zupełnie inne podejście i mogę śmiało napisać, że uwielbiam współprace! Dzięki nim mogę dostarczyć Wam ciekawych treści, pokazać coś innego niż zwykle, nauczyć się czegoś nowego, spotkać świetnych ludzi i przeżyć fajną przygodę. Co najciekawsze, posty współpracowe cieszą się ogromnym zainteresowaniem ze strony Czytelników, mimo że zdarza im się na nie narzekać. ;)Zawsze uwzględniam wady produktów, piszę wyłącznie o swoich subiektywnych odczuciach, a marki z którymi współpracuję nigdy niczego mi nie narzucają i są otwarte na moje propozycje. Nie ukrywam współpracy, nie wstydzę się jej i wybieram tylko takie produkty, które naprawdę mnie interesują. Blog to moja pasja i prowadzę go niezależnie od tego czy spływają propozycje współpracy, czy też nie. Czasami miewam kłopoty z czasem i weną, ale ona zawsze do mnie wraca. :)) Mam nadzieję, że wystarczy mi jej na wiele, wiele lat.Najciekawszą akcją w 2015 roku była zdecydowanie współpraca z marką Rowenta (KLIK). Spędziłam wtedy bardzo kreatywne i sympatyczne dwa dni w Warszawie, poznałam kilka włosomaniaczek, nauczyłam się stylizować włosy i po raz pierwszy wystąpiłam przed kamerą. :) Było po prostu super i wspominam ten czas z uśmiechem na twarzy.Dzięki marce Bosch (KLIK) miałam okazję sprawdzić, jak wyglądam w stylu retro (chyba nie do końca mi pasuje), a podczas Dni Kobiet Kerastase (KLIK) mogłam poznać Leszka Czajkę i zaznać odrobinę włosowego luksusu. :) Dzięki zabiegowi Pro Fiber (KLIK) po raz pierwszy w życiu miałam maksymalnie jedwabiste włosy, a w gabinecie u Pani Edyty Pawluś (KLIK) dowiedziałam się wiele ciekawych informacji o swojej skórze głowy i o włosach w ogóle. Ampułki Vichy Dercos Neogenic (KLIK) przyspieszyły porost moich włosów (dawno tak szybko nie urosły), a dzięki ekspertowi Vichy mogłam opublikować kompendium wiedzy na temat wypadania włosów (KLIK). Marka Philips umożliwiła mi przetestowanie automatycznej lokówki (KLIK), którą bardzo polubiłam (moje koleżanki też :D).Ankieta dla CzytelnikówW 2014 roku przygotowałam obszerną ankietę i do dziś pamiętam, jak cudownie czytało się Wasze odpowiedzi na otwarte pytania. Śmiałam się, wzruszałam, ale też doceniałam konstruktywną krytykę i wyciągałam wnioski. To właśnie z tych otwartych pytań dowiedziałam się najwięcej, dlatego w tym roku nie nie będę zabierać Wam czasu na wypełnianie zamkniętych pytań.W tegorocznej ankiecie przygotowałam tylko jedno okno, w którym możecie wpisać WSZYSTKO, co chcielibyście mi przekazać. :) Co Wam się podoba na blogu, a co nie, dlaczego go czytacie, co powinnam zrobić, aby był dla Was ciekawszy i przyjemniejszy, co Was denerwuje... wszystko! :) Obiecuję, że przeczytam każdą odpowiedź.W ankiecie z 2014 roku popełniłam jeden błąd - nie poprosiłam Was o maila i wielu z Was nie mogłam odpowiedzieć, choć bardzo chciałam. Pole z mailem nie jest obowiązkowe, także macie pełną dowolność. :)Loading... Życzę Wam miłego wieczoru i jeszcze lepszego tygodnia! :))PS Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Na pewno niedługo wrócę do tematu. :)

15 SPOSOBÓW NA LEPSZY SEN

charlizemystery

15 SPOSOBÓW NA LEPSZY SEN

Przegląd tygodnia #3/01

Lifemenagerka

Przegląd tygodnia #3/01

Plan zagęszczenia moich włosów po wypadaniu

URODA I WŁOSY

Plan zagęszczenia moich włosów po wypadaniu

Jak kupować na Aliexpress i nie dać się oszukać [bezpieczne zakupy krok po kroku]

ANIA MALUJE

Jak kupować na Aliexpress i nie dać się oszukać [bezpieczne zakupy krok po kroku]

Instagram Mix #12

My Point My Style

Instagram Mix #12

Follow

PARYŻ + COCO CHANEL = POŁĄCZENIE IDEALNE

charlizemystery

PARYŻ + COCO CHANEL = POŁĄCZENIE IDEALNE

Czy suszarka niszczy włosy? Co lepsze, suszenie suszarką czy naturalne?

URODA I WŁOSY

Czy suszarka niszczy włosy? Co lepsze, suszenie suszarką czy naturalne?

Miesiąc dla zdrowia #10 – jak zaakceptować siebie?

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #10 – jak zaakceptować siebie?

Moja suknia ślubna jest brzydka! Co robić?!

WIECZNIE MŁODA

Moja suknia ślubna jest brzydka! Co robić?!

Kokosowa uczta dla włosów i mały włosowy kryzys

BlondHairCare

Kokosowa uczta dla włosów i mały włosowy kryzys

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #9 – moje spożywcze „must have” (zdrowa żywność)

Dzisiaj opowiem Wam o kilku moich ulubionych, zdrowych produktach spożywczych, które na stałe goszczą w mojej kuchni. Są to głównie rzeczy ze sklepu ze zdrową żywnością, ale nie tylko :). Jednak wybaczcie – robię sobie jeden dzień wolnego od pisania, ponieważ czasu wystarczyło mi tylko na nagranie i zmontowanie filmu.  W filmie opowiadam o dwóch rodzajach oleju kokosowego, dwóch odmianach ksylitolu, o komosie ryżowej, siemieniu lnianym i moim ulubionym mleku roślinnym. Jeśli chcecie posłuchać jakie produkty wybieram i jak je wykorzystuję, zapraszam do oglądania.  The post Miesiąc dla zdrowia #9 – moje spożywcze „must have” (zdrowa żywność) appeared first on Life Manager-ka.

Dlaczego nie chcę żyć w  trybie: tak, tak, dalej, dalej

ANIA MALUJE

Dlaczego nie chcę żyć w trybie: tak, tak, dalej, dalej

Steve Jobs podobno codziennie rano pytał się przed lustrem Czy jeśli dziś byłby ostatni dzień twojego życia, to byłbyś szczęśliwy robiąc to, co robisz teraz? Gdy kilka dni z rzędu odpowiedź brzmiała nie, wtedy wiedział, że musi coś zmienić. Więc zadałam sobie to pytanie i moja odpowiedź brzmiała... nie.Ostatnio nie mam na nic czasu. Pojęcie work-life balance, czyli po naszemu równowaga między życiem a pracą to jakaś totalna abstrakcja. Mam wrażenie, że w styczniu cały czas pracuję i to w dodatku jak jakiś urzędnik wypełniający druczki. Nie żebym była jakaś nadgorliwa - gdy coś nie jest konieczne to olewam sprawę no ale nie wszystko da się olać.Zdarza mi się  zimą (lub w listopadzie) coś, czego bardzo nie lubię. Studenci znają ten stan z sesji egzaminacyjnej, gdzie w krótkim czasie kumuluje się mnóstwo pracy. Nadmiar obowiązków to z kolei zmęczenie. Zmęczenie i brak czasu to chodzenie na skróty, np. zamiast pożywnego i pysznego rosołu robi się zupę z mrożonych warzyw, z groszkiem ptysiowym zamiast makaronu. Bo szybciej. Albo lepiej - pizzę. Na myśl o włączeniu blendera boli mnie głowa (bo hałas) a ja jestem niewyspana.Robię wszystko na automacie, bez zastanowienia na co po co i dlaczego. Byle dalej, byle do przodu, ale bez jakiejkolwiek refleksji co tam z przodu jest i czy w ogóle chcę tam iść, czy idę bo jest tam udeptana ścieżka albo popycha mnie tłum zmierzający w tą samą stronę.Gdy instaluję jakiś program na komputerze i ta instalacja jest potwornie długa, to gdzieś po trzecim komunikacie nie patrzę na co się zgadzam i klikam bez czytania tak, tak, dalej, dalej. I właśnie sobie uświadomiłam, że to samo zdarzyło mi się teraz z moim życiem, a ta instalacja i robienie wszystkiego bez refleksji skończy się wiosną. Bo w końcu patrząc przez okno powtarzam sobie pod nosem "byle do wiosny".Oh no, so much snow in #Helsinki !❄️ Hope you all have a great #Tuesday

Największe odkrycia kosmetyczne roku 2015

URODA I WŁOSY

Największe odkrycia kosmetyczne roku 2015

Miesiąc dla zdrowia #8 – właściwości kurkumy + przepis na złote mleko

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #8 – właściwości kurkumy + przepis na złote mleko

PARKA Z KOŻUSZKIEM + TIMBERLANDY- POŁĄCZENIE NA MROŹNY SPACER

charlizemystery

PARKA Z KOŻUSZKIEM + TIMBERLANDY- POŁĄCZENIE NA MROŹNY SPACER

Moja suknia ślubna od krawcowej – cudo!

WIECZNIE MŁODA

Moja suknia ślubna od krawcowej – cudo!

Miesiąc dla zdrowia #7 – czy istnieje dieta idealna?

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #7 – czy istnieje dieta idealna?

Tydzień w papierach, szok u dentysty i dzieła sztuki bez glutenu [tygodnik]

ANIA MALUJE

Tydzień w papierach, szok u dentysty i dzieła sztuki bez glutenu [tygodnik]

Mam za sobą ciężki, wyczerpujący tydzień. Gdy decydowałam się na życie freelancera nie sądziłam, że będę pracować tak dużo!Zarzucę dzisiaj masą interesujących linków!Prawdę mówiąc - jestem typem osoby, która odkłada rzeczy na ostatnią chwilę. Ale nie jakoś specjalnie czy złośliwie (wyjątkiem są teksty, które lepiej pisze mi się pod presją czasu). Po prostu - nie wyrabiam. Ostatnio zdecydowałam, że pracę zaliczeniową (próba rekonstrukcji wybranej teorii...) napiszę wcześniej. Miałam na piątek, wcześniej wyszukałam sobie literaturę, zdecydowałam - siadam do tego w poniedziałek.Zawzięłam się, spędziłam cały dzień - napisałam. Zadowolona z siebie, że mam to za sobą... dowiedziałam się, że zajęcia są przełożone na kolejny tydzień. Zazwyczaj mam czas na odczytanie maili wtedy, gdy jest już za późno na odpowiedź, bo decyzja zapadła. Trochę ironiczne, bo środowiskiem mojej pracy jest w dużej mierze sieć ;-) Prawdę mówiąc - dosłownie tonęłam w papierach. Koniec roku, wszystkie firmy z którymi pracowałam przy różnych projektach, uzupełniają teraz papiery. To, co dało się wcześniej ogarnąć na zasadzie - wydrukuj i odeślij skan, dzisiaj wiąże się z koniecznością uzupełnia podpisów i wysyłania dokumentów "papierowych".Z każdym kolejnym papierkiem do wypełnienia myślę tylko tak:Już przestałam się denerwować, wypełniam, drukuję, ogarniam korespondencję. Jedyna rzecz której nie odkładam na później, to podatki. Nie jest to przyjemne, więc lepiej mieć szybko z głowy :)). Tak bardzo bym chciała, by były jakoś sensownie wydawane...Żeby było zabawniej - nie myśląc, tylko działając totalnie spontanicznie, zgodziłam się na bardzo krótki i pewnie intensywny wypad do Londynu, oraz bycie prelegentem na jednym wydarzeniu. Do tego kończę swój semestr na studiach, kończą się też zajęcia które prowadzę (wpisy, zaliczenia...), ogarniam dwa duże projekty, pracuję, a nawet znalazłam czas na dentystę.Czasem patrzę w swój kalendarz i zastanawiam się, jakim cudem zrobiłam tyle rzeczy i nie padłam na twarz. A potem myślę sobie, że to kwestia lubienia tego co się robi i trochę takie jechanie na flow. To jak z chodzeniem na obcasach. Śmigam w nich cały dzień i nawet się nad tym nie zastanawiam. Ktoś pyta "jak ty możesz tak cały dzień, nie bolą cię nogi?" a ja odpowiadam, że nie, bo w istocie - nie czuję dyskomfortu. A potem wracam do domu, zdejmuję buty i dopiero w tym momencie czuję zmęczenie. Po wszystkim.Buty: (klik)Wzięłam sobie jednak mocno do serca istnienia zjawiska o nazwie Karōshi - śmierć z przepracowania to dość ponura wizja i nie chcę jej wcielać w życie u siebie. Ze stresem problemów nie mam, ale już drugi raz wpadłam sama w swoje sidła i zapaliła mi się mała czerwona lampeczka by coś z tym zrobić :).Na blogu ukazały się teksty:7 ulubieńców kosmetycznych - styczeń 2016Przepis na domowy sernik z masą kajmakowąJak pozbyłam się kompleksu krzywych nógFryzury ślubne i studniówkowe na bogatoDwa z nich nie pojawiły się na "głównej" na górze, więc mogliście je przegapić :)Jest jeszcze jeden idiotyczny fakt z mojego życia - zapisuję w kalendarzu takie rzeczy, które potrafią błyskawicznie umknąć. Np. po zakupie nowej szczoteczki do zębów, wrzucam w kalendarz zapis "szczoteczka!" w niedalekiej przyszłości, by nie przegiąć z terminem wymiany. Gdy kupiłam sobie kiedyś fotel biurowy, wpisywałam w kalendarz terminy "konserwacji" czyli przetarcia go specjalnym płynem. Nad styczniem wisiała sobie kategoria "dentysta". Staram się chodzić na kontrole tam gdzie trzeba, bo łatwo w codzienności po prostu zapomnieć o wizytach u okulisty czy pobraniu krwi, szczególnie gdy nic nie boli a nikt nie ściga z żadnym papierkiem.I chociaż totalnie nic mnie nie bolało a przeglądy robię regularnie, w jednym z zębów miałam sporą dziurę. Zaskoczyła samą dentystkę, ale cóż - bywa. Problem rozwiązany błyskawicznie, ale namawiam wszystkich zwlekających ze sprawami które nie naglą, by wysłali czasem samych siebie na przegląd, tak jak robi się to z samochodami :).(Wszystkie zdjęcia z tego tekstu, tam też linki do ubrań (klik))W kwestii stylu - nie nauczyłam się nic nowego. Mam ciągle zblazowany wyraz twarzy, bo  zrobiła mi się paskudna afta. Znak, że z moją odpornością znowu coś nie halo i wypada zwolnić!Ach, i jeszcze jedna wkurzająca rzecz. Bliska mi osoba chciała mieć kontynuację ubezpieczenia w PZU - przestała pracować w jednym miejscu, ale chciała normalnie płacić dalej składki, tyle że indywidualnie. Wzięłam wszystkie papiery - mówię ok, załatwię, przecież to drobiazg. Jestem totalnie przyzwyczajona, że to firmy dbają o klientów i o nich zabiegają, tym bardziej gdy to klient chce płacić :D. Tymczasem oddział PZU w Bydgoszczy na Grodzkiej to jakiś totalny koszmar! Stanęłam pokornie w kolejce, która nie posuwała się zbyt szybko. W kolejce mnóstwo starszych ludzi, ale nie takich co to chodzą do lekarza dla rozrywki - ludzi zmęczonych tym staniem i chcących pozałatwiać swoje sprawy. Było mi ich autentycznie żal - pani przede mną (która szczęśliwie usiadła na jednym z nielicznych miejsc) czekała trzy godziny i było jej słabo. Irytujące jest to, że na 5 stanowisk które widziałam, w szczytowym momencie działały trzy. Mówi się, że w Polsce nie ma pracy. Bzdura - pracy jest bardzo dużo, tylko często jedna osoba wykonuje zadania za dwie... Oczywiście pani z PZU nie udzieliła mi żadnej konkretnej informacji, tylko jakieś pieprzenie,że trzeba osobiście. Spoko, gdybym chciała wyciągnąć od nich kasę, to ogarniam, ale ja chciałam po prostu zapłacić.Mega nieładnie, że PZU tak traktuje ludzi. Nie chciałabym, żeby moja babcia musiała stać 3 godziny w kolejce w dusznym pomieszczeniu. Mam nadzieję, że to tylko kwestia tego, że Bydgoszcz to stan umysłu i w innych miejscach tak nie jest...Przedzwoniłam rzecz jasna do innych ubiezpieczycieli i wszyscy załatwią wszystko od ręki, a jak się nie ma czasu to kurier podjedzie z dokumentami i zero problemu. Czasem człowiek myśli że kontynuacja to lepsza opcja niż ubezpieczanie się od nowa, ale widząc jakość obsługi klienta nie mam ochoty nigdy więcej tam wracać.  Swoją drogą - polecacie jakieś konkretne ubezpieczenia na życie? Chodzi o osobę, która po prostu lubi mieć to iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa, nie ma 70 lat, nie choruje i nie zajdzie w ciążę :D Kto lubi takie typowo domowe połączenia, typu marchewka z groszkiem, ziemniaki z koperkiem? :D Linki z sieci:Jak zaplanować urlop w 2016, by mieć długie wolne. Porady z cyklu kiedy 4 dni dadzą ci osiem (klik)Gluten-free musem (klik), czyli jak wyglądają dzieła sztuki po usunięciu z nich glutenu :D Nauczyciel filozofii Harrisona Forda (klik) - kiedyś uwielbiałam Forda, świetny aktor, przystojny mężczyzna. Chciałabym być takim nauczycielem jak ten, którego tak ładnie uhonorował :) Fajna ciekawostka!Mortycja zebrała 10 pomysłów na kaszę jaglaną (klik)Podoba mi sie przekaz:Jeśli ktoś chce się dowiedzieć czegoś więcej o raku, to 12.01 (oj, to dzisiaj) w Bydgoszczy o 18stej jest spotkanie z innej perspektywy (klik). Poleciła Hania, ja Hani ufam. Czasem warto dać szanse innym ideom i czegoś wysłuchać - np. ja bardzo przekonałam się do wielu założeń pedagogiki Montessori, mimo że opiera się mocno katolickich fundamentach, które nie są mi bliskie:)Buty które są brzydkie a w taki inny sposób (klik) - tak sobie wyobrażam buty wrednego elfa z tanich filmów familijnych :DMacie tak, że czasami możecie podpisać się pod czyimiś myślami? Ja mam tak często z Agatą (klik)Marta dała mi kopniaka by zacząć teraz (klik)Sporo osób w tekście o kompleksach narzekało, na swój niski wzrost. Wiecie że dopiero zorientowałam się, że aktorka o której wspomniałam też jest niziutka? Przy okazji polecam fajny blog ExtraSmall (klik). Może kogoś zainspiruje?Kolejny blog, który polubiłam (klik)i na koniec Iza z tekstem o nauce w liceum zaocznym (klik) - ja również chciałam w liceum zrezygnować i pójść do zaocznego - robiłam wtedy już sporo swoich rzeczy i zwyczajnie frustrowało mnie marnowanie czasu. Gdy zmienili nauczycielkę od języka polskiego, jedyne co mnie zatrzymało to wymagająca nauczycielka od matmy, z której jednak chciałam zdać maturę. Zdecydowałam się więc na plan minimum - spóźniam się na lekcje, odpowiadam na dwa pytania na sprawdzianie (wedle zasady "byle dostać dwa") i wyciągam jakąś książkę do poczytania albo coś sobie piszę. Na palcach mogę policzyć ile razy odrobiłam zadanie domowe (poza matmą i chemią), bo zwyczajnie - czasami bardziej opłacało się dostać jedynkę niż siedzieć dwie godziny nad robieniem durnego, niepotrzebnego nikomu plakatu. Ale równocześnie rozwijałam się na dziennikarstwie, pisałam własnego bloga, zdobywałam doświadczenie w branży, która dawała mi satysfakcjęPrzyszła mi dzisiaj do głowy taka kolejna definicja dorosłości, że dorosłym jest się wtedy gdy samemu zapisuje się do dentysty na kontrolę, chociaż nic nie boli

10 najlepszych zastosowań oleju kokosowego

BlondHairCare

10 najlepszych zastosowań oleju kokosowego

Olej kokosowy to wielofunkcyjny produkt, który zawsze mam w zasięgu ręki. Ze względu na wysoką zawartość kwasów tłuszczowych nasyconych nadaje się do smażenia i pieczenia, a dzięki delikatnej konsystencji i pięknemu zapachowi sprawdza się jako balsam do ciała, olej do masażu czy dodatek do kąpieli.Gdy delikatesy ekologiczne DrPelc.pl zaoferowały mi rozdanie Wam kilku słoiczków oleju kokosowego, bez wahania się zgodziłam. Jeśli nie miałyście jeszcze okazji wypróbować go na swoich włosach, skórze czy w kuchni, dziś będziecie miały okazję zdobyć swój własny słoik. Szczegóły pod koniec wpisu. :)Uwielbiam zapach kokosa, dlatego zawsze wybieram olej kokosowy tłoczony na zimno (100% virgin), który zachowuje swój naturalny kolor i zapach. Dodatkowym atutem jest fakt, że nie musi być przechowywany w lodówce (warto pamiętać, że w temperaturze powyżej 25*C zmienia swoją konsystencję ze stałej na płynną).10 najlepszych zastosowań oleju kokosowego1. Olejowanie włosów przed myciemChoć olej kokosowy kojarzy mi się głównie z olejowaniem włosów, nigdy nie wykorzystuję go w tym celu. 100 g oleju kokosowego zawiera aż 90% kwasów tłuszczowych nasyconych, jest zatem olejem wnikającym i najlepsze efekty zostawia na włosach o niskiej porowatości.2. Zmiękczanie i zabezpieczanie końcówek po umyciuWtarcie oleju w końcówki po umyciu zmiękczy włosy, wygładzi je i doda blasku. Pod warunkiem, że nie są mocno porowate (bywają wyjątki). :)3. Dodatek do kąpieli - mój hitTo jest zdecydowanie moje ulubione zastosowanie oleju kokosowego! Wanna pełna wody i dwie łyżki oleju kokosowego to idealne połączenie dla mojej skóry: zmiękcza ją, nawilża, ujędrnia i łagodzi podrażnienia. Inne oleje mają zbyt ciężką konsystencję i zbyt mocno oblepiają skórę (czasami też opadają na dno wanny), a delikatny olej kokosowy sprawdza się rewelacyjnie. Koniecznie spróbujcie!4. Balsam do ciała i ustJeśli nie lubicie olejowych kąpieli, olej kokosowy można wetrzeć w ciało dopiero po umyciu (skóra jest miękka i rozpulchniona, dzięki czemu chętniej wchłania olej). Roztarty w dłoniach olej wcieram dokładnie i powoli w wilgotną skórę, a po chwili wycieram delikatnie ręcznikiem (pozbywam się w ten sposób nadmiaru wody i oleju). Olej wtarty w suchą skórę wolniej się wchłania i pozostawia tłustą powłokę, za którą nie przepadam.Olej kokosowy doskonale sprawdza się również jako zamiennik nawilżająco-regenerującego błyszczyka do ust.5. Zamiast kremu do twarzyOlej kokosowy można również wykorzystać jako zamiennik kremu, choć warto być przy tym ostrożnym, ponieważ może zapychać pory.6. Olejowanie paznokci i skórekCodzienne wcieranie oleju kokosowego uzdrowi kruche paznokcie, a także zmiękczy i zagoi skórki wokół nich.7. Baza domowego peelinguMieszanka oleju kokosowego i cukru lub kawy to jeden z moich ulubionych domowych peelingów. Olej połączy drobinki cukru czy zmieloną kawę w jednolitą masę i ułatwi wykonywanie peelingu. Przy okazji pozostawi na skórze ładny zapach i warstwę okluzyjną, która ochroni ją przed utratą wilgoci.8. Olejek do masażuNaturalny i przyjemny zapach, delikatna konsystencja i skład wolny od barwników i syntetycznych substancji zapachowych sprawia, że olej kokosowy to doskonały zamiennik przetworzonego olejku do masażu.9. Asystent w kuchniNadaje się do smażenia i pieczenia, a także jako dodatek do koktajli, owsianki i sałatki (jest doskonałym źródłem energii, dodaje smaku i ułatwia wchłanianie witamin A, D, E, K rozpuszczalnych w tłuszczach). Olejem kokosowym można też zastąpić masło.10. Substytut kremu do golenia - mój hitNa koniec pozostawiłam swój kolejny ulubiony sposób na wykorzystanie oleju kokosowego, a jest nim zamiennik kremu do golenia. Wystarczy rozprowadzić olej na wilgotnej skórze, np. łydek. Nie dość, że zmiękczy włoski i ochroni skórę przed podrażnieniami, doda poślizgu podczas golenia i nawilży skórę. Stosuję ten patent od wielu lat i szczerze polecam, więcej na ten temat pisałam TUTAJ. :))Jeśli macie ochotę wypróbować ekologiczny olej kokosowy 100% virgin na sobie, zapraszam do udziału w konkursie. :) Olej pochodzi z ekologicznych upraw i posiada certyfikat PL-EKO-03, więcej na jego temat możecie przeczytać TUTAJ.Mam do rozdania aż 10 słoiczków, każdy o pojemności 240 ml. Fundatorem nagród są Delikatesy Ekologiczne DrPelc.Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy dodać komentarz, a w nim napisać, który z wymienionych przeze mnie zastosowań zainteresował Was najbardziej. :)Komentarz można dodać tylko 1 raz i trzeba być zalogowanym do konta Google (zawsze proszę zwycięzcę o dodanie komentarza z unikalnym kodem w celu uniknięcia próby oszustwa, dlatego jest to konieczne).Wygrywa 1, 20, 40, 60, 80, 100, 120, 140, 160, 180 i 200 komentarz. Komentarze będą pojawiały się z opóźnieniem.Konkurs potrwa do uzyskania kompletu zgłoszeń, a wyniki postaram się podać jak najszybciej. 2 dni po opublikowaniu wyników będę czekać na adresy od zwycięzców. Zwycięzców poproszę też o to, aby przysłali mi zdjęcie otrzymanej nagrody. :)Powodzenia! :)

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #6 – jak poznać słabe strony swojego organizmu

Dziś wracamy do podstaw, czyli do kolejnej sprawy, nad którą warto się pochylić planując zmianę stylu życia na zdrowszy. Bo przecież oczywistością jest, że każdy z nas jest inny i że każdy organizm wymaga indywidualnego podejścia. Jednak abyśmy mogli wybrać dla siebie odpowiednią dietę, aktywność i ogólnie styl życia, musimy dobrze poznać potrzeby swojego organizmu… A przede wszystkim – musimy poznać jego słabe strony. Jak to zrobić?  Wywiad rodzinny Niestety jedną z najsmutniejszych prawd o naszym zdrowiu jest to, że na wiele związanych z nim problemów nie mamy wpływu, bo dostajemy je w „spadku” po przodkach. To mogą być bardzo różne rzeczy, od skłonności do podwyższonego poziomu cholesterolu, poprzez choroby oczu aż po nowotwory. To nie powinien być temat tabu, warto rozmawiać z rodzicami o chorobach jakie miały miejsce w rodzinie, o przyczynach zgonów, występujących nowotworach itp. Nie zawsze wystarczy sam wywiad, ale o badaniach będzie mowa w innym akapicie. Świadomość występowania w rodzinie jakiejś choroby powinna sprawić, że w swoim życiu przyłożymy większą wagę do jej profilaktyki. Czasami jedyną profilaktyką mogą być częstsze badania kontrolne, ale to też ma olbrzymie znaczenie, bo np. w przypadku nowotworów moment wykrycia choroby może mieć decydujący wpływ na możliwość całkowitego wyleczenia.  Świadomość skutków ubocznych stosowanych leków Tutaj za przykład mogą posłużyć pigułki antykoncepcyjne, które mogą zwiększać ryzyko zachorowania na zakrzepicę, a według niektórych badań mogą też zwiększać ryzyko zachorowania na raka piersi. Mając świadomość tych zagrożeń musimy zwiększyć swoje zainteresowanie pewnymi rzeczami. Przykładowo ja biorąc pigułki, mniej więcej co 1,5 roku robiłam USG piersi (raz w roku dostawałam na to skierowanie od endokrynologa). Nad ryzykiem wystąpienia zakrzepicy jednak nigdy nikt się nie pochylił, dlatego nieco spanikowałam gdy kilka miesięcy temu zaznałam jakiegoś przedziwnego bólu w łydce i drętwienia nogi. Dziś wspominam to z uśmiechem (bo problem okazał się być urazem mięśniowym po intensywnych dwóch dniach łażenia z bagażem po Trójmieście), ale wtedy podczas 8h niepewności na szpitalnym oddziale ratunkowym nie było mi wesoło. Gdybym wcześniej została uświadomiona o tym zagrożeniu, być może przyłożyłabym do tego większą wagę i sprawdziłabym czy mogę to wszystko jakoś kontrolować. Pigułki antykoncepcyjne to jednak tylko przykład, bo podobnie może być np. podczas długotrwałego stosowania leków na alergię, na problemy z tarczycą itp. Warto wiedzieć czy leki, które stosujemy na jakieś dolegliwości nie niosą jednocześnie jakichś zagrożeń.  Obserwacja swojego organizmu To nie jest proste, ale można się tego nauczyć. Organizm sam wysyła nam sygnały kiedy coś jest nie tak. Może to być permanentnie wzdęty brzuch, mogą to być innego rodzaju problemy z trawieniem, może to być ciągłe uczucie pragnienia, brak apetytu, nudności, problemy skórne, wypadanie włosów, niski poziom energii, jakiś ból… Oj, długo można by tak wymieniać. Czasami pewne dolegliwości uznajemy za zupełnie dla nas naturalne, bo już nauczyliśmy się z nimi żyć, a przecież mogą one być oznaką, że w organizmie dzieje się coś niedobrego. Trzeba mieć tego świadomość – brak energii, ciągle wzdęty brzuch czy poważne problemy z cerą to raczej nie są normalne rzeczy i powinny dać nam one do myślenia. Może to nietolerancja pokarmowa, może jakieś niedobory witamin lub składników mineralnych? A może w organizmie zaczyna się rozwijać jakaś choroba, lub od dawna zmaga się on z jakąś chorobą przewlekłą o jakiej nie mamy pojęcia? Można sobie gdybać, ale oczywiste jest, że warto wtedy zrobić badania kontrolne i/lub wprowadzić jakieś zmiany w stylu życia, a następnie obserwować jak organizm na nie zareaguje. Czasami wystarczy wykluczenie jednego składnika z diety aby poprawiła się cera lub aby organizm odzyskał energię do działania. Jednak obserwacja swojego organizmu na początku jest bardzo trudna, szczególnie kiedy mamy na głowie zupełnie inne sprawy. Wtedy pomocne może być prowadzenie szczegółowego dziennika, w którym zapisuje się np. swoje posiłki, ilość snu oraz aktywność fizyczną danego dnia i podsumowuje jaki to miało wpływ na samopoczucie i ewentualne dolegliwości. Wyobrażam sobie, że musi to być nieco upierdliwe, ale jestem przekonana, że taka metoda pozwala lepiej poznać swój organizm i zaobserwować co mu służy, a co szkodzi.  Kilka rzeczy, które ja zauważyłam na podstawie obserwacji swojego organizmu:  nie służą mi produkty z wysokim IG, bo bardzo szybko spada mi po nich poziom glukozy we krwi i ekspresowo robię się głodna, rozdrażniona i osłabiona… I nie mówię tu wcale o słodyczach, ale i o zdrowych rzeczach jak np. o kaszy jaglanej. Dzięki tym obserwacjom wiem, że po zjedzeniu np. budyniu jaglanego, szybko muszę zjeść kolejny posiłek, aby utrzymać cukier we krwi na podobnym poziomie. Albo zjeść tę wysoko-glikemiczną rzecz po posiłku o niskim ładunku glikemicznym.  zjedzenie czegoś mocno przetworzonego (i doprawionego zbędną chemią) gwarantuje mi problemy trawienne i ból brzucha. Podobnie mój organizm reaguje na mięso.  owoce lepiej mi służą, kiedy jem je na pusty żołądek.  Badania profilaktyczne To trochę temat rzeka i o badaniach kontrolnych będzie osobny post. Co prawda wypada, aby o takich podstawach napisać na początku cyklu, ale jednak ja potrzebuję więcej czasu, aby taki post dobrze przygotować. Sama w tym miesiącu będę robić sporo badań kontrolnych, a pewne rzeczy chciałabym opisać na przykładzie swoich doświadczeń. Kiedy dobrze poznamy mocne i słabe strony swojego organizmu, łatwiej nam będzie znaleźć swój sposób na zdrowe życie. Trzeba pamiętać o tym, że dla każdego będzie on inny. Nie każdemu szkodzi gluten czy nabiał, o czym często zapominają osoby nawracające każdego na życie bez mięsa, nabiału czy pszenicy. Wszyscy myślimy, że np. surowe warzywa są najzdrowsze, a jednak i one nie każdemu służą. Nie ma uniwersalnych rozwiązań… Ale dobra znajomość swojego organizmu pomoże nam znaleźć styl życia i dietę najlepszą dla samego siebie.  Obserwujecie swój organizm? The post Miesiąc dla zdrowia #6 – jak poznać słabe strony swojego organizmu appeared first on Life Manager-ka.

Jest pięknie

Kolejne 7 dni na 1 Fazie diety South Beach

7 dni 1 fazy diety South Beach za Tobą. Brawo! Co teraz? Drugi tydzień. Po tygodniu mniej więcej wiesz już, co lubisz. Więc jeśli okazało się, że moja zupa tajska albo sałata z sosem balsamicznym to dla Ciebie odkrycia roku, to nie rób sobie kłopotu, zmień menu zgodnie z Twoimi preferencjami. Ale mam tu dla Ciebie pełno nowych smaków. Do dzieła! Jak zwykle, lista zakupów do każdego z dań jest w linku z przepisem – sprawdź, co masz w domu, bo naprawdę nie ma sensu robić większych zapasów, niż potrzeba. Co do przekąsek: dobrym pomysłem jest kupienie ulubionych orzechów, wymieszanie ich i zapakowanie w nieduże torebki – w każdej po garści mieszanki. Możesz też zjeść w ramach przekąski serek wiejski albo 2 łyżki hummusu (domowy jest banalny w przygotowaniu, spróbuj!) z kawałkami ogórka, papryki czy rzodkiewki. Dzień 1 śniadanie: wrapy z tuńczykiem (w wersji z sałatą, nie tortillą), przepis tu. obiad: indyjski kurczak, przepis tu. kolacja : sałata z grillowanymi warzywami, przepis tu. Dzień 2 śniadanie: omlet ze szpinakiem, przepis tu. obiad: pad thai paleo, przepis tu. kolacja : sałata z jajkiem i boczkiem, przepis tu. Dzień 3 śniadanie: twarożek – przepis jak w menu na 1 tydzień 1 fazy diety South Beach obiad: pad thai kolacja : sałata z cieciorką, przepis tu Dzień 4 śniadanie: wrapy z wędliną, przepis jak w menu na 1 tydzień 1 fazy diety South Beach obiad: mięso pieczone w piekarniku i czosnkowe brokuły kolacja : sałata z indykiem, przepis tu Dzień 5 śniadanie: pasta z tuńczyka, awokado składniki: 1 puszka tuńczyka w sosie własnym 150 g dobrego sera białego 1 łyżka sosu sriracha lub innego ostrego sosu z papryki 1 łyżka oliwy listonic_type='fooddrink';listonic_theme='addToShoppingList1';listonic_content='1 puszka tuńczyka w sosie własnym150 g dobrego sera białego1 łyżka sosu sriracha lub innego ostrego sosu z papryki1 łyżka oliwy'; document.write(" "); Tuńczyka odsączyć, ugnieść z serem, dodać oliwę i ostry sos, dobrze wymieszać. obiad: mięso pieczone w piekarniku i czosnkowe brokuły kolacja : sałata z grillowanymi warzywami, przepis tu. Dzień 6 śniadanie: pasta z awokado z jajkiem, przepis tu obiad: kurczak teriyaki + sałatka kimchi kolacja: sałata z kurczakiem Buffalo, przepis tu Dzień 7 śniadanie: twarożek – przepis jak w menu na 1 tydzień 1 fazy diety South Beach obiad: kurczak teriyaki + sałatka kimchi kolacja: sałata z kurczakiem Buffalo, przepis tu Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Kolejne 7 dni na 1 Fazie diety South Beach appeared first on Jest Pięknie.

Jak nawilżyć cerę zimą? Triki dla cer suchych i nie tylko

URODA I WŁOSY

Jak nawilżyć cerę zimą? Triki dla cer suchych i nie tylko

Outfit | Black On Black

My Point My Style

Outfit | Black On Black

Jak wyleczyłam trądzik? Nie uwierzycie …

WIECZNIE MŁODA

Jak wyleczyłam trądzik? Nie uwierzycie …

Przegląd tygodnia #2/01

Lifemenagerka

Przegląd tygodnia #2/01

Fryzury ślubne i studniówkowe na bogato

ANIA MALUJE

Fryzury ślubne i studniówkowe na bogato

Przegląd fryzur ślubnych i studniówkowych "na bogato".Myślałam, że nie uzyskam zgody na użycie zdjęć przed początkiem sezonu studniówkowego, ale się udało. Przed wami kilka wybranych fryzur teamu elstile. Niektóre panny młode preferują styl wschodni - rzęsy z norek, fryzury z pełną objętością i ozdoby. Specjalnie dla nich prezentujemy fryzury w tym klimacie.Jeśli myślicie, że to takich fryzur potrzeba gęstych włosów, doczepek i tony lakieru, to jesteście w błędzie. Często to bardzo umiejętne zastosowanie wypełniaczy do koków i dobra technika.Instrukcje wykonywania fryzur można podejrzeć na instagramie stylistek i edukatorek: https://www.instagram.com/elstile/ , istnieje także możliwość skorzystania z kursów online.MonikaBądź na bieżąco!  ❤ INSTAGRAM ❤ FACEBOOK ❤❤ FACEBOOK MONIKI ❤ Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :) Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

INSTAGRAM MIX X12

charlizemystery

INSTAGRAM MIX X12

4 praktyczne kosmetyki do makijażu, które musisz mieć!

WIECZNIE MŁODA

4 praktyczne kosmetyki do makijażu, które musisz mieć!

Moje włosy + ulubione kosmetyki do włosów w 2015 roku

BlondHairCare

Moje włosy + ulubione kosmetyki do włosów w 2015 roku