Uzależnienie od kawy – pokonałam nałóg!

WIECZNIE MŁODA

Uzależnienie od kawy – pokonałam nałóg!

STYCZNIOWE NOWOŚCI

charlizemystery

STYCZNIOWE NOWOŚCI

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #16 – jak wygląda życie „popigułkowe” ;)

Ostatnio pod różnymi postami coraz częściej dostaję pytania o to, jak wygląda moje życie „popigułkowe”. Wspominałam o tym niedawno w przeglądzie tygodnia, ale jednak odzew pod tamtym sierpniowym postem pokazuje, że temat ten zasługuje na kontynuację w postaci osobnych wpisów. Cały czas wydaje mi się, że jest za wcześnie aby rozpisywać się na ten temat, ale z drugiej strony skoro jest takie zapotrzebowanie, to wypadałoby zrobić jakąś aktualizację. Jakby nie było – 5 miesięcy to sporo czasu… Dlatego dziś postanowiłam napisać jak wygląda moja walka z PCOS przy użyciu metod naturalnych, po odstawieniu pigułek antykoncepcyjnych, stosowanych wcześniej w celach „leczniczych”. Odstawienie Pigułki odstawiłam z dnia na dzień, nie kończąc nawet opakowania… Wpadłam w panikę kiedy bolała mnie łydka i wylądowałam na SOR z podejrzeniem zakrzepicy. Wcześniej jednak i tak planowałam to zrobić, konsultowałam to z nowym endokrynologiem, który podczas badania usg stwierdził, że moje jajniki na ówczesną chwilę nie wykazują policystyczności. Oznaczało to, że pigułki poprawiały nie tylko cerę, ale i inny problem.I tu w sumie wypadałoby wspomnieć, które z objawów PCOS mnie dotyczą… To w zasadzie tylko nieregularny cykl miesięczny, trądzik i w bardzo małym stopniu hirsutyzm. Do tego insulinooporność i hipercholesterolemia.  Pierwsze 3 miesiące Zacznijmy od tego, że przez pierwsze 3 miesiące nie wydarzyło się absolutnie nic. Pisząc „nic” mam na myśli też brak okresu. Mój pierwszy „bezpigułkowy” cykl miał ponad 90 dni, a cera w tym czasie nie uległa nawet najmniejszej zmianie. Przez cały ten czas z mniejszym lub większym sukcesem starałam się codziennie mierzyć temperaturę ciała. Niestety ciągle zapominałam robić to o stałej porze, więc ten mój pomiar był raczej bezwartościowy. Ale temperatura ciała to jedno, a inne sygnały jakie wysyła organizm przed okresem to zupełnie odrębna sprawa. I dzięki tym sygnałom nadejście „tych (długo wyczekiwanych) dni”, nie było dla mnie zaskoczeniem.  Przełom No i to był moment przełomowy dla mojej cery bo wtedy zaczęła się ona psuć. Na szczęście był to tylko przyrost pojedynczych krostek i grudek, a nie masakra, jaką kiedyś odnotowywałam po antybiotykach… Bo chyba nie wspominałam, ale kiedyś leczyłam cerę antybiotykami (unidox, tetracyklina). Efekt był piękny, lepszy nawet niż po hormonach! Ale to co się działo po odstawieniu… To nie było pogorszenie. To była prawdziwa masakra. W każdym razie po odstawieniu pigułek cera pogorszyła się dopiero po kilku miesiącach, przed pierwszym okresem. I choć było to dla mnie wyraźnie odczuwalne i trochę obniżyło samoocenę, to nie będę przesadzać – nie można było tego nazwać jakimś wielkim dramatem.  Jak jest teraz? Jest OK! Ostatnio znowu mojej cerze coś odbijało, ale to pewnie dlatego, że byłam przed okresem. Tym razem cykl trwał „tylko” 50 dni, a nie 90, więc jest postęp, może idzie ku lepszemu? Jakby nie patrzeć – mój organizm powinien już wracać do normalnego rytmu. Nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś w szpitalu na Karowej była taka polityka, że badania hormonalne można było robić dopiero pół roku po odstawieniu pigułek, bo podobno tyle czasu potrzeba aby wyniki nie były przekłamane. U mnie za chwilę minie pół roku, więc organizm powinien już funkcjonować w miarę normalnie. Tak naprawdę trochę zwlekałam z tym postem również dlatego, że… nie chcę zapeszyć. Boję się, że ten osławiony wysyp po odstawieniu hormonów może jeszcze przyjść.  W każdym razie na dowód, że nie zamieniłam się w potwora, wyżej pokazuję Wam zdjęcie bez makijażu, robione dzisiaj rano. Jest tragiczne światło, ale może trochę widać, że cała moja cera jest w czerwone ciapki. Niestety mam taki typ trądziku, który zostawia ślady nawet po najmniejszej krostce. Dlatego wciąż nie czuję się całkiem dobrze w wersji bez makijażu. Ale te czerwone kropki to zbiór blizn z ostatnich dni i lat, natomiast jeśli chodzi o typowe wypryski to mam w tej chwili może ze 3 i są naprawdę maleńkie. Jeśli chodzi o blizny to planuję rozprawić się z nimi kwasami lub laserem, ale najpierw chcę mieć pewność, że cera jest już opanowana.  Jak teraz wspomagam swój organizm w walce z PCOS?  Przede wszystkim żyję zupełnie inaczej niż przed pigułkami. Zaczęłam leczyć PCOS w 2009 roku, a w tamtych czasach wydawało mi się, że zdrowe są płatki śniadaniowe Cini Minis i serek Danio. Moją jedyną aktywnością było odśnieżanie samochodu zimą i przejażdżka rowerowa raz na 2 tygodnie latem.  Teraz wygląda to inaczej. Moja naturalna walka z zespołem policystycznych jajników to przede wszystkim zdrowy styl życia. Czyli: mam dużo aktywności fizycznej – od spacerów, przez taniec, squasha, jogę aż po slow jogging moja dieta opiera się przede wszystkim na warzywach, zdrowych tłuszczach i produktach zbożowych (kasze, płatki owsiane, makarony pełnoziarniste), a jej dopełnieniem są jedzone w umiarkowanych ilościach owoce unikam produktów mlecznych i mięsa  stosuję odpowiednią suplementację piję zioła – miętę zieloną (spearmint – pomaga regulować poziom testosteronu) oraz liść morwy białej (pomaga regulować poziom cukru we krwi) prawie codziennie piję „złote mleko”, które ze względu na właściwości kurkumy również może mieć pozytywny wpływ na cerę mam w życiu o wiele mniej stresu niż dawniej, to zupełnie inna jakość życia niż kiedyś Piszę tylko o działaniu od wewnątrz, bo moja pielęgnacja nie zmienia się już od bardzo dawna. Stosuję przede wszystkim kosmetyki naturalne, które nie zapychają porów i nie powodują pogorszenia cery. Znacznie rzadziej niż kiedyś robię też makijaż. W zasadzie wykonuję go tylko kiedy idę gdzieś między ludzi, których znam lub kiedy jest ryzyko, że kogoś spotkam ;). Kiedyś malowałam się nawet „do sklepu po bułki”.  Plany na kolejne miesiące Mam do zrobienia kilka badań kontrolnych, ale jako że przerzuciłam się na prywatnego endokrynologa, a badań nie chcę robić prywatnie, to chwilę to jeszcze potrwa… Docelowo muszę przeanalizować moje cykle (nadal mierzę temperaturę), znowu zrobić USG i jeśli pogorszy się cera – znaleźć na to sposób. Nie ukrywam jednak, że nie mam ochoty na kolejne eksperymenty… Chcę aby sprawdzało się to, co robię teraz. Zamierzam dorzucić do tego jeszcze suplementację cynkiem i wypróbować jeszcze jeden patent pielęgnacyjny, a mianowicie mycie twarzy szczoteczką elektryczną.  Mam nadzieję, że ten post dodał trochę nadziei tym z Was, które odstawienie hormonów mają przed sobą i boją się tego tak samo jak ja się obawiałam. Póki co jestem dowodem na to, że nie taki diabeł straszny (tfu tfu, odpukać!). Dajcie znać jak tam u Was, bo pamiętam, że więcej osób jest/było/będzie w podobnej sytuacji! The post Miesiąc dla zdrowia #16 – jak wygląda życie „popigułkowe” ;) appeared first on Life Manager-ka.

Podkład podkreśla suche skórki, waży się, jest widoczny na skórze? Jest na to sposób!

URODA I WŁOSY

Podkład podkreśla suche skórki, waży się, jest widoczny na skórze? Jest na to sposób!

Miesiąc dla zdrowia #15 – 5  pomysłów na zdrowe śniadanie

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #15 – 5 pomysłów na zdrowe śniadanie

Kosmetyki do włosów z Węgier

BlondHairCare

Kosmetyki do włosów z Węgier

Nasienie koziorożca i peruwiańskie telenowele [tygodnik]

ANIA MALUJE

Nasienie koziorożca i peruwiańskie telenowele [tygodnik]

Jest pięknie

9 rzeczy, które trzeba wiedzieć o zimowych podróżach po Europie

Zaraz po Bożym Narodzeniu wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do Austrii. Nie na narty, nie na imprezę sylwestrową. Chcieliśmy spotkać się ze znajomymi. Zaczęliśmy planować wyjazd parę dni wcześniej. Co trzeba było zmieścić w samochodzie? Perfect! #landscape #mountain #alps #austria #roadtrip #jestpieknie Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania (@amgidynska) 27 Gru, 2015 o 1:24 PST W przypadku Czech i Austrii nie było wielu zaleceń. Poza oczywistymi winietami, które można kupić przy granicy, trzeba było mieć 2 kamizelki odblaskowe, trójkąt i apteczkę. Ale nie wszędzie zasady są takie same. Przede wszystkim, może przypomnę, co trzeba mieć w samochodzie w Polsce: gaśnicę (homologowaną, z obowiązującym terminem ważności) i trójkąt ostrzegawczy. Mandat za ich brak może kosztować nawet 500 zł, więc nie ma sensu ryzykować. Kamizelka odblaskowa nie jest w Polsce konieczna (chociaż przydatna), ale nie wybieraj się bez niej do Belgii, Chorwacji, Czech, Hiszpanii, Francji i Słowacji. W niektórych krajach, takich jak Niemcy czy Austria, w razie awarii nie wolno opuścić auta bez kamizelki na trasach szybkiego ruchu i autostradach. Natomiast Szwajcaria jest surowa, jeśli chodzi o trójkąty ostrzegawcze, gdyż przepisy wymagają posiadania aż dwóch tego typu zabezpieczeń. Prawem zupełnie nieznanym w Polsce jest konieczność wożenia ze sobą zapasowych żarówek. Trzeba je mieć ze sobą, jadąc do Szwecji, Norwegii, Szwajcarii, Czech i Włoch. W krajach skandynawskich nie wolno jeździć na „łysych” oponach – grubość bieżnika musi wynosić co najmniej 1,6 milimetra. Nosisz okulary? W Hiszpanii kierowcy mający wadę wzroku, muszą wozić w aucie drugą parę okularów. Wybierasz się do górskiego kraju? Weź ze sobą łańcuchy śniegowe, są konieczne na niektórych drogach. Na koniec Słowacja. Prawo drogowe jest w niej wyjątkowo szczegółowe. Poza trójkątem czy gaśnicą, w samochodzie trzeba też mieć zapasowe bezpieczniki, żarówki, pełnowymiarowe koło, podnośnik, klucz do kół i linkę holowniczą. Apteczka w tym kraju musi być wyposażona w plastry, opatrunki, folię izotermiczną, gumowe rękawiczki, agrafki i opaski elastyczne. Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post 9 rzeczy, które trzeba wiedzieć o zimowych podróżach po Europie appeared first on Jest Pięknie.

Jest pięknie

12 rzeczy z przecen, które przydadzą się teraz

Kolekcja letnia, zimowa, przejściowa, a do tego przeceny. Kiedy kupować ubrania? Przed sezonem, po sezonie? Tak naprawdę, nie ma jednej metody. Wszystko zależy od tego, czy szukasz czegoś konkretnego, czy po prostu planujesz odświeżyć szafę. Ja lubię przeceny, więc znalazłam 12 rzeczy z przecen, które przydadzą się teraz. Po pierwsze – mała, kolorowa torebka. Wiem, małe torebki są niepraktyczne, bo niewiele mieszczą, ale też wymuszają przegląd tego, co się ze sobą zabiera. No i można je nosić na ukos, co uwalnia ręce. Torebka Karl Lagerfeld jest przeceniona z 959 zł na 383,60 zł. Po drugie – klasyczny płaszcz. Zima nie jest bardzo dotkliwa, więc chodzenie w wielgachnej puchówce czy parce naprawdę nie jest konieczne. No i czasem warto dopasować okrycie wierzchnie do spodniego. Ten płaszcz Kiomi jest uszyty z mieszanki wełny i poliestru, więc nie jest to inwestycja na lata, ale za 140,70 zł (przecena z 469 zł) można zaryzykować. Po trzecie – okrycie na chłodne dni w biurze, które nie jest kocem. Nie wszyscy pracujemy w nowoczesnych biurowcach, czasem są to mniejsze budynki, czasem średnio izolowane i bywa w nich chłodno. Ciepły szal-kardigan New Look nie jest jaskrawy, można się w nim pokazać ludziom, a przy okazji nie dostać kataru. Cena: 35,70 zł (przecena z 119 zł) Po czwarte – ciepła, długa kurtka. Nie ma co siedzieć w domu w weekendy, ale dwugodzinny spacer w botkach na szpilce i lekkim płaszczu to brak rozsądku. Kurtka Oakley jest ciepła, ładna, ma kaptur, więc możesz w niej zadawać szyku i na stoku, i na deptaku. Cena: 271,60 zł, przecena z 679 zł. Po piąte – kolorowy plecak. Uzasadnienie jest podobne, jak w przypadku torebki – plecak uwalnia ręce. A dlaczego taki kolorowy? Żeby ulice nie były szare. Plecak Mi-Pac kosztuje teraz 59,70 zł, przeceniono go z 199 zł. Po szóste – rękawiczki. Serio, czerwone od mrozu i wiatru dłonie nie są ładne. Rękawiczki GAP mają tę zaletę, że można w nich obsługiwać smartfon (co prawda niektóre smartfony można obsługiwać w dowolnych rękawiczkach, ale nie wszystkie). Cena: 35,70 zł (przecena ze 119 zł) Po siódme – okulary przeciwsłoneczne. Powinno się je nosić o każdej porze roku. Jeśli spadnie śnieg i wyjdzie słońce, światło będzie naprawdę ostre. Nie ma co ryzykować, zwłaszcza że naprawdę ładne i neutralne okulary Le Specs kosztują teraz tylko 87,15 zł (przecena z 249 zł). Po ósme – wygodne buty. Na spacer po mieście naprawdę nie trzeba zakładać trekkingowych koszmarków; wystarczy płaska podeszwa i dobre wykończenie. Skórzane botki Lea Foscati nawiązują kształtem do martensów, ale nie trzeba ich sznurować (mają wszyty suwak). Cena: 255,60 zł, przecena z 639 zł. Po dziewiąte – sukienka. Przecież jest karnawał! Sukienka Little Mistress Curvy schowa okołoświąteczną fałdkę, a podkreśli dekolt. Cena: 155,60 zł, przecena z 389 zł. Po dziesiąte – szal, czyli coś w rodzaju etoli. Doskonale pasuje do sukienki powyżej! Szal Banana Republic przeceniono z 349 zł na 122,15 zł. Po jedenaste – kardigan o kroju nawiązującym do smokingu. Jeśli chcesz, kup kilka kolorów – w biurze będą naprawdę nieocenione. Kardigan Anna Field kosztuje teraz tylko 47,60 zł (zamiast 119 zł). Po dwunaste – metaliczny top. Jak już wspomniałam, jest karnawał. Taki top, zestawiony nawet z dżinsami, to już podstawa wieczorowego stroju. Teraz metaliczny top Dorothy Perkins kosztuje tylko 59,60 zł (przecena ze 149 zł).   Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post 12 rzeczy z przecen, które przydadzą się teraz appeared first on Jest Pięknie.

Miesiąc dla zdrowia #14 – mój sposób jak wrócić na dobrą drogę

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #14 – mój sposób jak wrócić na dobrą drogę

77Gerda

Wyniki rozdania z Colgate Expert White.

Przedstawiam wyniki ostatniego rozdania na moim blogu - Colgate Expert White. Wylosowałam 2 osoby:brisingr Mswiaturody159Gratuluję i proszę o przysłania mailem adresów do wysyłki <KLIK>.  Czekam na nie do 5 dni.Dziękuję wszystkim za żywy udział i ciekawe odpowiedzi w temacie, z czym kojarzy Wam się biel. Z całą pewnością rozdań w tym roku będzie więcej. Zapraszam do śledzenia postów i brania udziału.Buziaki!

Ślubne ozdoby włosów – bo fryzura to za mało!

WIECZNIE MŁODA

Ślubne ozdoby włosów – bo fryzura to za mało!

Kamuflaż Catrice w płynie czy w kremie? Który sprawdził się u mnie lepiej?

URODA I WŁOSY

Kamuflaż Catrice w płynie czy w kremie? Który sprawdził się u mnie lepiej?

Przegląd tygodnia #4/01

Lifemenagerka

Przegląd tygodnia #4/01

SUSHI KROK PO KROKU

charlizemystery

SUSHI KROK PO KROKU

Co ty sobą reprezentujesz pusta kobieto...

ANIA MALUJE

Co ty sobą reprezentujesz pusta kobieto...

W pewnym gimnazjum dziewczyna była nieustannie głębiona przez nauczycieli (w szczególności dyrektorkę) za farbowanie włosów. Nie uczyła się źle - po prostu przeciętnie. Nie paliła, nie piła, nie imprezowała - ot, miała dość krzykliwy styl. Ale to wystarczyło, by usłyszała, że nic sobą nie reprezentuje.Tylko dlatego, że lubiła pastelowy róż i blady niebieski, a na szyi nosiła łańcuszek z imieniem wykonanym z cyrkonii, zamiast zasuniętej szczelnie polarowej bluzy z literką na piersi. Jeśli nie wiecie o jakich mówię, przejrzyjcie zdjęcia klasowe z dowolnego gimnazjum lub liceum z lat 2004-2006 :) Wszyscy takie nosili.Mijały lata - do farbowanych włosów doszły jeszcze paznokcie z brokatem, w kształcie modnych wtedy kwadratów - samodzielnie zdobione i przedłużane. W szkole (a ostatecznie było to liceum, a nie technikum fryzjerskie) oceny były wciąż przeciętne, ale chemia i biologia zawsze na poziomie. Do dziewczyny przylgnęła niesłuszna łatka "pustaka, który nic sobą nie reprezentuje", a przecież ona zamiast na grube wixy chodziła po szkole z kuferkiem wykonywać paznokcie lub keratynowe prostowanie w domach pierwszych klientek.Gdy pod koniec liceum na godzinie wychowawczej padło pytanie o to, kto gdzie wybiera się na studia, dziewczyna powiedziała że idzie do policealnej szkoły kosmetycznej, albo wybierze jakieś studium. Dziewczyny które "sobą coś reprezentowały" reagowały głupimi minami.Mamy 2016 rok - Pantone ogłosiło połączenie różu i błękitu najmodniejszym kolorem roku, dziewczyna oprócz studium zrobiła  zaocznie magisterkę z kosmetologii na uniwersytecie medycznym (w przyspieszonym trybie dzięki ITS). I nie - nie jest głupią "tipsiarą" - ma sporą wiedzę o chorobach skóry i zapewne dużo innej, bo uniwersytet medyczny to nie wyższa szkoła robienia hałasu. W międzyczasie porobiła kursy na przedłużanie rzęs i mnóstwo innych rzeczy, które nic nie mi nie mówią - wszystko za własne pieniądze, zarobione na ciężkiej (tak, ciężkiej!) pracy przy stylizacji paznokci - najpierw w domach klientek, potem we własnym mieszkaniu, a dzisiaj w najlepszym salonie w swoim mieście, którego jest...współwłaścicielką.Nie znam tej dziewczyny - moja koleżanka chodziła z nią do klasy. Rozmawiałyśmy o życiowych wyborach i ścieżkach zawodowych. To gorący temat, bo większość znanych nam osób z z rocznika '91 wchodzi na rynek pracy dopiero w tym roku - po obronie pracy magisterskiej. Jakie to ironiczne, że dziewczyna która "nic sobą nie reprezentuje" ogarnęła się w życiu najbardziej z całej tamtej klasy. Ale nie to w tej historii jest dla mnie najważniejsze - bardziej boli mnie pewien rodzaj poczucia wyższości i pogardy dla innych osób. Jakby ktoś, kto zajmuje się czymś związanym z dbaniem o urodę od razu z automatu musiał stawać się pustakiem. Nie znam się na sprawach związanych z estetyką i dbaniem o urodę. Wcale nie wydaje mi się to puste albo błahe - nie mam oka do połączeń kolorystycznych, nie znam się na reakcjach chemicznych by wiedzieć jak dany składnik lakieru reaguje na z innym, nie jestem zbyt precyzyjna. Znalezienie idealnej czerwonej spódnicy midi w której będę dobrze się czuła, zajęło mi ponad rok. W każdej poprzedniej coś mi nie grało (spokojnie, z tej polecą cyrkonie na motylkach). Daleka jestem od nazywania jakiejś pracy "pustą". Po prostu każdy wypełnia jakąś niszę i przestrzeń na rynku. Dziewczyna która zajmuje się paznokciami też robi coś ważnego. Może nie wynajduje leku na jakąś odmianę raka, ale swoją pracą sprawia, że ktoś czuje się bardziej atrakcyjny, pewny siebie. To też jest ważne.Czasami pozory sprawiają, że szufladkujemy inne osoby na podstawie tego, co widzimy. Być może znacie jakąś Grażynkę lat 50 plus, która jest inteligentną, mądrą kobietą, świetną w swojej profesji, szanowaną w środowisku. A na na fejsie "robi wstyd" swoim dzieciom, wklejając imieninowe kartki z serduszkami, bijąc rekord polubień dla Jana Pawła II i myśląc, że Mark Zuckerberg naprawdę płaci po 5 zł za każde udostępnienie zdjęcia chorego pieska. Ciekawe co niej myślą o takiej Grażynie osoby, które nie poznały jej od tej profesjonalnej strony. Ilu wydaje w myślach osąd, że to "pustak, który nic sobą nie reprezentuje"?Czy trzeba interesować się literaturą rosyjską XIX wieku albo być biotechnologiem, aby  "coś sobą reprezentować"? Nie sądzę.Nasz stosunek i szacunek do innych osób wiele mówi o nas samych. Czy wiemy wszystko o osobach, które osądzamy na podstawie tego, co widzimy? Albo widzieć chcemy, bo pasuje do naszego wstępnego osądu? Poczciwy budowlaniec, któremu nie bardzo idzie ortografia może być naprawdę bystrym człowiekiem. A jeśli nie bystrym i rzutkim umysłowo, to może po prostu dobrym i życzliwym. Pani z mopem, którą mijasz czasami na korytarzu w pracy, może mieć dużo bogatsze życie wewnętrzne niż ty. I nie mówię tu wcale o mikroflorze jelit.To się wydaje oczywiste - wszyscy dla wszystkich i takie tam. Każdy ma jakieś swoje miejsce, zaspokaja jakąś potrzebę rynku i za to pobiera wynagrodzenie. W życiu prywatnym może być całkiem innym człowiekiem - czy wiesz o nim wszystko? Może ta twoja erudycja i znajomość zasad fleksji, gramatyki i staro-cerkiewno-słowiańskiego na polu pełnym ziemniaków jest całkowicie nieprzydatna? Czy chciałbyś być traktowany z taką samą pogardą, jaką darzysz "pustaki"?No właśnie. Tutaj zazwyczaj dochodzę do porozumienia z innymi - zaakceptowanie, że każdemu należy się szacunek przychodzi dużo łatwiej, gdy mówimy o spawaczu, sprzątaczce czy pracownicy zakładów drobiarskich. Ale jeśli mówimy o długowłosej blondynce zajmującej się zdobieniem paznokci, to robi się jakoś ciężej. Ostatnio usłyszałam, jak pewna księgowa gardzi w ten sposób pustą celebrytką, reklamującą coś na ściance. Zapomniała tylko o tym, że gdyby ten pustak nie napędził sprzedaży, to nie miałaby czego księgować...Bądź na bieżąco!  ❤ INSTAGRAM ❤ FACEBOOK ❤❤ FACEBOOK MONIKI ❤ Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :) Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Co jest potrzebne do praktyki jogi?

Lifemenagerka

Co jest potrzebne do praktyki jogi?

PURC Pure Keratin | Zestaw do keratynowego prostowania z Chin. Nowy HIT?

BlondHairCare

PURC Pure Keratin | Zestaw do keratynowego prostowania z Chin. Nowy HIT?

Jak wykonywać keratynowe prostowanie w domu? Jak dbać o włosy po keratynowym prostowaniu, jakich efektów możemy się spodziewać oraz jak długo utrzymują się na włosach? Aby się o tym przekonać, postanowiłam wypróbować zestaw do keratynowego prostowania PURC Pure Keratin, który zyskuje w Internecie coraz większą popularność. :)Nie ma tygodnia, abym nie otrzymała od Was pytań na temat prostowania włosów keratyną, więc cieszę się, że wreszcie ten temat przestanie być mi obcy. Kilka dni temu napisałam, że niecierpliwie czekam na włosowe zamówienie z AliExpress (KLIK) i właśnie dziś mogę pokazać Wam pierwszą jego część.Kilka słów o moim zamówieniuSprzedawca, u którego złożyłam zamówienieZamówienie złożyłam u tego sprzedawcy (KLIK) 11.01, a paczka dotarła do mnie relatywnie szybko, bo już 20.01 (spodziewałam się, że dojdzie dopiero w lutym).Dostawa była darmowa i wykorzystałam kupon zniżkowy 2$, więc w sumie za zestaw zapłaciłam ok. 40 zł. Z tego co widzę, mój sprzedawca (KLIK) wciąż jest najtańszą opcją i w gratisie dorzuca mały ręcznik. ;)Jak zamawiać na AliExpress?Zamawianie na AliExpress jest bardzo proste, ja robiłam to po raz pierwszy. :) Wystarczy założyć konto na AliExpress, otworzyć aukcję z przedmiotem i kliknąć Buy now. Następnie podajemy dane teleadresowe i wybieramy metodę płatności. Mimo, że zamówienie jest w dolarach, zostaje automatycznie przeliczone na złotówki.Kilka słów o produktach PURC Pure KeratinW skład zestawu wchodzi szampon oczyszczający oraz odżywka regenerująca, każdy produkt ma pojemność 100 ml (dostępne są też większe zestawy, ale kosztują dużo więcej).♦ Szampon oczyszczający PURC Pure Keratin Purifying Shampoo Pre-treatment - jego zadaniem jest dogłębne oczyszczenie włosów oraz przygotowanie ich do przyjęcia sporej dawki keratyny.Skład: Water, Ammonium Louryl Sulfate, Sodium Laureth, Human Hair Keratin Palm Krenelamide Dea, Tetrasodium EDTA, Comfrey Root Extract, Rosemery Extract,  Nettle Extract, Chamomile Extract, Sodium Thiosulfate, Parfum, Citric Acid, Methylparaben, Propylparaben, Grapeskin Extract♦ Odżywka PURC Pure Keratin Treatment Hair Reconstructor - rekonstruktor ma z kolei odpowiadać za wygładzenie i wyprostowanie włosów.Skład: Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Hydrolyzed Keratin, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Sodium PCA, Parfum, Cycplopentasiloxane, Dimethicone, Dimethicone Crosspolymer, Cyclomethicone, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Methanal*, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI16035, CI15985*Stężenie formaldehydu wynosi 5%. Więcej na temat tego składnika możecie przeczytać w tym artykule.Keratynowe prostowanie w domu - krok po krokuNajpierw kilka wskazówek:♦ Zrób test uczuleniowy. Produkty do keratynowego prostowania zawierają formaldehyd, dlatego mogą wywołać niepożądane reakcje.♦ Nie nakładaj rekonstruktora na skórę głowy oraz na włosy u nasady - nie dość, że mogą podrażnić, to jeszcze obciążą włosy przy samej nasadzie. Chroń oczy przed kontaktem z produktami.♦ Nie kombinuj. Bezwzględnie przestrzegaj instrukcji obsługi.♦ Przed rozprowadzeniem keratyny nałóż na dłonie ochronne rękawiczki. Tuż przed użyciem dokładnie wstrząśnij butelkę.Keratynowe prostowanie krok po kroku:Krok 1: Umyj włosy dokładnie szamponem oczyszczającym. Jeśli farbujesz lub rozjaśniasz włosy, umyj je dwukrotnie. Jeśli nie farbujesz, a włosy są mocne i zdrowe, zrób to trzykrotnie.Krok 2: Wysusz włosy suszarką, aby były w 100% suche.Krok 3: Wydziel niewielkiej grubości pasmo i pędzelkiem rozprowadź na nim rekonstruktor, a następnie przeczesz grzebieniem, aby mieć pewność, że produkt równomiernie pokrył całe pasmo (zachowaj odpowiednią odległość od skóry głowy).Krok 4: Po zakończeniu aplikacji załóż foliowy czepek i pozostaw włosy na 20 minut (lub 30 minut, jeśli włosy są wyjątkowo szorstkie i oporne).Krok 5: Ponownie wysusz włosy, aby były w 100% suche.Krok 6: Ostatnim krokiem jest wyprostowanie włosów, a raczej wprasowanie keratyny. W tym celu wystarczy wydzielić cienkie pasemka i prostować każde po kolei od nasady aż po końce około 5-7 razy (lub 7-10, jeśli włosy są mocno kręcone). Prostownica powinna być rozgrzana do 220-230*C.Jak dbać o włosy po keratynowym prostowaniu?Przez 72 godziny od zakończenia zabiegu włosy nie powinny być myte, ani zwilżane wodą czy deszczem. Po tym czasie należy stosować wyłącznie łagodne szampony, które nie zawierają soli, alkoholu i mocnych detergentów. Przez 72 godziny nie wolno też włosów związywać, ani w żaden sposób odkształcać. O reszcie przekonam się wkrótce. ;)W tym momencie oczekujecie zapewne efektów po użyciu zestawu, ale niestety nie mogę go przetestować przez kilka kolejnych dni. Nie spodziewałam się, że przesyłka dotrze do mnie tak szybko i zaplanowałam bardzo aktywny weekend, podczas którego nie mogę sobie pozwolić  na włosowe eksperymenty. Poza tym muszę też minimum raz wypróbować każdą z masek Planeta Organica, o których pisałam TUTAJ. :) Testowanie zaplanowałam na przyszły tydzień i efekty na pewno Wam pokażę.Znacie PURC Pure Keratin?Koniecznie dajcie znać, jeśli wykonujecie keratynowe prostowanie w domu.Może macie dla mnie jakieś wskazówki? :)

Zbierz sobie grzybki mung! [migawki]

Ziołowy zakątek

Zbierz sobie grzybki mung! [migawki]

Kosmetyczna lista zakupów - kilka ciekawych kosmetyków

URODA I WŁOSY

Kosmetyczna lista zakupów - kilka ciekawych kosmetyków

Dobre bakterie - Robynn Chutkan - książka, która nieźle namieszała mi w głowie

ANIA MALUJE

Dobre bakterie - Robynn Chutkan - książka, która nieźle namieszała mi w głowie

Wegańskie burgery z groszku i kaszy jaglanej

Lifemenagerka

Wegańskie burgery z groszku i kaszy jaglanej

ŚNIEŻNE SZALEŃSTWO

charlizemystery

ŚNIEŻNE SZALEŃSTWO

Miesiąc dla zdrowia #13 – moja suplementacja

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #13 – moja suplementacja

Pyszności Neapolu!

Ziołowy zakątek

Pyszności Neapolu!

Włosowa aktualizacja, chiński sposób na to by wyłysieć i bohaterka z MPK [tygodnik]

ANIA MALUJE

Włosowa aktualizacja, chiński sposób na to by wyłysieć i bohaterka z MPK [tygodnik]

Włosowy haul

BlondHairCare

Włosowy haul

Tak jak wspomniałam w jednym z ostatnich postów, chęć zmian związanych z cięciem i farbowaniem włosów postanowiłam ostudzić włosowymi zakupami i dziś zapraszam Was na ich przegląd. Rok 2015 był u mnie okresem totalnego minimalizmu i zużywania zapasów, dlatego po dłuższej przerwie postanowiłam wrócić do testowania nowości (oczywiście rozsądnego), głównie rosyjskich kosmetyków. Trafiłam na kilka promocji w Triny (KLIK) i trochę zaszalałam. ;))1. Czarna maska marokańska, Planeta Organica (KLIK)To jest mój ulubieniec sprzed lat, po którym włosy zawsze były śliskie, mięsiste, nawilżone... idealne! Użyłam ją jako pierwszą i efekt oczywiście mnie nie zawiódł:Po lewej przed, po prawej włosy po jednym użyciu Czarnej maski marokańskiej Planeta Organica. :)Maska obecnie jest w promocji -33% (KLIK). :)Nie wiem, dlaczego do tej pory nie poznałam pozostałych masek Planeta Organica, dlatego w końcu postanowiłam nadrobić zaległości...2. Tajska maska, Planeta Organica (KLIK - obecnie jest w promocji -29%)3. Złota maska, Planeta Organica (KLIK)4. Toskańska maska, Planeta Organica (KLIK)5. Regenerująca maska do włosów suchych i zniszczonych Morze Martwe, Planeta Organica (KLIK)Kolejna maska, która zachęciła mnie do siebie emolientowym składem. Nie wiem czy wiecie, ale na opakowaniu maseczki jest buzia Natalii Siwiec. ;)6. Czarne mydło syberyjskie do włosów, Trawy i zioła Agafii (KLIK - obecnie jest w promocji -13%)Czarne mydło syberyjskie od zawsze kojarzyło mi się z prawdziwym czarnym mydłem, które miałam okazję kiedyś stosować i którego za bardzo nie polubiłam ze względu na bardzo gęstą, żelową konsystencję. Wczoraj po raz pierwszy umyłam włosy tym mydłem i okazało się, że jest to po prostu szampon w słoiczku. :) Ma gęstą konsystencję, ale dobrze się pieni i jest bardzo wydajne. No i ładnie pachnie i dobrze umyło moje włosy. Liczyłam tylko na większy efekt push-up. ;)7. Szampon tybetański Objętość i Siła, Planeta Organica (KLIK - obecnie jest w promocji -34%)8. KTC, olejek musztardowy (KLIK)Wiele czytelniczek mojego bloga polecało mi ten olej, więc postanowiłam go w końcu wypróbować. :)9. Olej arganowy Nacomi (KLIK)Kupiłam też kilka dawnych ulubieńców do pielęgnacji twarzy:10. Mydło Aleppo z czarnuszką Najel (KLIK)11. Olejek Khadi z białą lilią do olejowania twarzy (KLIK)Przyznam szczerze, że przed kosmetycznymi porządkami nie miałam ochoty ani na włosowe zakupy, ani na testowanie nowości. Nieład w kosmetykach mnie przytłaczał, dlatego zachęcam Was do regularnego remanentu. Pozbyłam się wyrzutów sumienia z powodu zalegających produktów i nabrałam ochotę na poszukiwanie nowych perełek. Jeśli macie chaos w pielęgnacji, porządki na pewno pomogą ją usystematyzować. :) Niepasujące kosmetyki oddaję siostrom, koleżankom albo robię paczki do domu dziecka.Od tygodnia czekam na jeszcze jedną włosową paczkę, tym razem z... Chin, a dokładniej z Aliexpress (KLIK). :) O niej napiszę dopiero wtedy, gdy do mnie dotrze. Nie mogę się doczekać. :))Wiedziałam, że powiew kosmetycznej świeżości zażegna mój włosowy kryzys i tak też się stało po użyciu Czarnej maski marokańskiej (KLIK). Dziękuję Wam za liczne komentarze, szczególnie te, które przypomniały mi, że wysokoporowate końcówki są mi jeszcze na chwilę potrzebne. :) Na pewno niedługo je podetnę, ale tylko o 3-4 cm. Ostre cięcie i poważne zmiany nastąpią dopiero w drugiej połowie tego roku, przynajmniej taki jest plan. Miłego wieczoru! :)PS Zachęcam też do wypełnienia ankiety na temat bloga (KLIK), każda opinia jest dla mnie na wagę złota. :)

Czy warto kupić czytnik ebooków Kindle?

URODA I WŁOSY

Czy warto kupić czytnik ebooków Kindle?

Miesiąc dla zdrowia #12 – moje najlepsze sposoby na relaks

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #12 – moje najlepsze sposoby na relaks

Miesiąc dla zdrowia #11 – jak jeść więcej warzyw i owoców?

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #11 – jak jeść więcej warzyw i owoców?