SZARE FUTRO+DZWONY CZYLI WYPRZEDAŻOWE ZDOBYCZE

charlizemystery

SZARE FUTRO+DZWONY CZYLI WYPRZEDAŻOWE ZDOBYCZE

TOP 7 podziękowania dla gości weselnych!

WIECZNIE MŁODA

TOP 7 podziękowania dla gości weselnych!

Pierwsze mycie włosów po keratynowym prostowaniu | Efekt

BlondHairCare

Pierwsze mycie włosów po keratynowym prostowaniu | Efekt

Ostatnio jestem trochę monotematyczna, ale obiecuję, że kolejny post nie będzie dotyczył już keratynowego prostowania. W związku z tym, że temat interesuje wiele dziewczyn, zdecydowałam, że napiszę w jaki sposób umyłam włosy po zabiegu prostowania keratynowego i jak prezentują się po tym pierwszym myciu.Przyznam szczerze, że po raz pierwszy nie wiedziałam, jak mam umyć swoje włosy i trochę żałowałam, że nie zakupiłam zestawu kosmetyków do pielęgnacji włosów po zabiegu.♦ Link do zestawu prostującego włosy, którego użyłam: KLIK♦ Link do zestawu do pielęgnacji włosów po keratynowym prostowaniu: KLIKPierwsze mycie po keratynowym prostowaniuNajpierw chciałam umyć włosy samym szamponem, ale dziewczyny wspominały o suchych i odbarwionych końcówkach, więc ostatecznie zdecydowałam się na następujący zestaw:♦ olejową ulubienicę wszech czasów, czyli Czarną maskę marokańską Planeta Organica (KLIK)♦ szampon Tybetański Objętość i siła Planeta Organica (KLIK).Szampon nie zawiera SLS/SLES, soli, alkoholu i silikonów, więc wydał mi się idealny. Bardzo mocno się pienił, był wygodny w użyciu i dobrze umył głowę, ale po cichu liczyłam na większy efekt push-up. Maskę nałożyłam tradycyjnie przed myciem, na ok. 5 minut.Podczas rozprowadzania maski włosy w ogóle się nie plątały, a podczas ostatniego płukania były gładkie i śliskie. Cały czas byłam lekko zestresowana, bo nie wiedziałam, co zastanę na włosach po wysuszeniu... :)Efekt na włosachMoże końcówki na poniższym zdjęciu nie są tak bardzo proste jak po użyciu prostownicy, ale i tak jestem zachwycona! Włosy od razu po wysuszeniu były błyszczące, gładkie, aksamitne w dotyku, sypkie i zero puchu. Rozczesanie po umyciu trwało moment, mimo że nie rozczesywałam włosów przed myciem (od kilku miesięcy mam ogromny problem z plątaniem). W dodatku rozczesałam włosy Tangle Teezer, której nie mogę zwykle używać przez to, że skrobie i szarpie moje włosy.Boję się, że uzależnię się od tego efektu i będę chciała częściej powtarzać zabieg. Jeśli się na niego ponownie zdecyduję, przeprowadzę zgodnie z zaleceniami producenta, bo już wiem, że nie jest niebezpieczny dla moich włosów. O moich niewielkich modyfikacjach pisałam TUTAJ.Zdjęcie i tak nie odzwierciedla efektu (zrobiłam je krótko po naturalnym wysuszeniu, samowyzwalaczem w sztucznym oświetleniu, bez lampy błyskowej). Włosy na końcach wydają się na nim lekko obciążone, ale to tylko złudzenie, które wywołują "przebijające" ciemne pasma. Końce na żywo wydają mi się też dużo prostsze i bardziej zbite. :) Nie stylizowałam włosów do zdjęcia (są jedynie rozczesane po umyciu). Teraz tylko wystarczy odrobinę podciąć końcówki i będzie idealnie. :)Następnym razem umyję włosy samym szamponem Tybetańskim - muszę sprawdzić, czy włosy będą takie śliskie i gładkie bez maski Marokańskiej. Niektóre dziewczyny pisały, że najlepszy efekt pokazuje się dopiero po 3-4 myciu. :)Skutki uboczne keratynowego prostowaniaCzy zauważyłam jakieś skutki uboczne? Póki co nie. :) Ani nie swędziała mnie głowa, ani nie  zauważyłam na włosach poważnych zniszczeń (rozdwojeń, złamań czy odbarwienia końcówek).Co sądzicie o tym zestawie i efektach?PS Nie mogę przestać macać włosów. :D

Jest pięknie

Kolekcja zegarków Lacoste w stylu pop-art

Prosta forma, żywe kolory. Zegarki Lacoste z kolekcji pop-art zwracają uwagę. Nie możesz szaleć ze strojem w pracy? Kup sobie kolorowy zegarek. Taki model to też doskonały kontrapunkt czarnego stroju. Płaski, prosty model zwraca uwagę kolorystyką i pociągniętym mocną kreską wizerunkiem krokodyla na pasku. Cena: 399 zł Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Kolekcja zegarków Lacoste w stylu pop-art appeared first on Jest Pięknie.

Styczniowe odkrycia i ulubieńcy (nowy cykl!)

Lifemenagerka

Styczniowe odkrycia i ulubieńcy (nowy cykl!)

Czym myć pędzle? Moje trzy ulubione produkty do czyszczenia pędzli

URODA I WŁOSY

Czym myć pędzle? Moje trzy ulubione produkty do czyszczenia pędzli

Słowa, które psują relacje [lepiej przestać je wypowiadać]

ANIA MALUJE

Słowa, które psują relacje [lepiej przestać je wypowiadać]

PEPITKA IDEALNYM TŁEM dla LOUIS VUITTON LOUISE CHAIN

charlizemystery

PEPITKA IDEALNYM TŁEM dla LOUIS VUITTON LOUISE CHAIN

Jest pięknie

LALA KIDS – młodsza wersja PLNY LALA

Ubrania dla dzieci interesują mnie umiarkowanie – ale uważam, że warto ubierać dzieci ładnie i sensownie. Nie oznacza to księżniczkowych sukieneczek, będących kopią tego, co teraz nosi Barbie czy inny My Little Pony. Dlatego kolekcja LALA KIDS bardzo mi się podoba, bo znajdziemy w niej proste, wygodne modele, dobrze odszyte, nawiązujące do tego, co noszą dorośli, ale przemawiające do dzieci. W ofercie oprócz ubrań można znaleźć dziewczęce gadżety, takie jak piórniki i mini torby WARSZAWSKA LALA i najnowszy produkt – poduszkę Przytulankę HEDGEHOG CUDDLY. Ceny poszczególnych elementów najnowszej kolekcji wahają się od 69 zł do 139 zł. Kolekcja dziecięca dostępna jest we flagowym butiku PLNY LALA WARSAW w Warszawie przy ul. Koszykowej 20, w STOLICA WARSAW przy ul. Chmielnej 24 oraz w sklepie online www.holakids.pl Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post LALA KIDS – młodsza wersja PLNY LALA appeared first on Jest Pięknie.

Jest pięknie

Nowość: tusz Max Factor Voluptuous False Lash Effect

Według zapewnień producenta, nowy tusz Max Factor Voluptuous False Lash Effect daje efekt pogrubionych i uniesionych rzęs. To, co działa, to szczoteczka Lash Uplift Brush w kształcie spirali, która unosi rzęsy, sprawia, że wyglądają na bardziej gęste i nadaje im zmysłowy wygląd. Wiele kobiet wierzy, że podkręcając rzęsy osiągnie ten sam efekt, ale podnoszenie rzęs a podkręcanie to nie to samo. Podkręcanie zwiększa zakrzywienie włosków, podczas gdy unoszenie pozwala im zachować ten sam kształt, zwiększając kąt pomiędzy okiem a nasadą rzęs. Dzięki temu, rzęsy są maksymalnie wydłużone, a oko wydaje się większe. Tusz Max Factor Voluptuous False Lash Effect dostępny w sklepach od lutego 2016. Cena: 61,99 zł Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Nowość: tusz Max Factor Voluptuous False Lash Effect appeared first on Jest Pięknie.

Lifemenagerka

Dziarski Dziadek – jego wartości i motywacja

Zapraszam na drugą część wywiadu z panem Antonim: Komentarz jest tutaj w sumie zbędny… Chociaż nie! Pierwsza część wywiadu wielu osobom dała do myślenia i kilka osób w rozmowach ze mną stwierdziło, że dobre samopoczucie fizyczne pana Antoniego wynika w dużej mierze stąd, że jest tak pogodnym, pozytywnie nastawionym człowiekiem. Z dzisiejszej części wywiadu dowiecie się dlaczego mój gość uważa się za szczęśliwego człowieka. Owszem, jego doświadczenie życiowe jest ogromne i zmienia spojrzenie na wiele spraw… Ale czy naprawdę musimy przeżyć ponad 90 lat i doświadczyć wojny, aby ostatecznie móc docenić takie rzeczy jak posiadanie rodziny czy życie w pięknym, wolnym kraju?  No właśnie.  The post Dziarski Dziadek – jego wartości i motywacja appeared first on Life Manager-ka.

Jest pięknie

44 czarne torebki skórzane A4

Klasyczna, czarna torebka, mieszcząca format A4 – chyba każda z nas takiej potrzebuje. Przydaje się do noszenia dokumentów, do noszenia notatek, do noszenia laptopa (który też najczęściej jest formatu A4 lub zbliżonego). Z uwagi na to, że zwykle jest to torebka codzienna, moim zdaniem lepiej, żeby była zrobiona ze skóry. Po prostu więcej wytrzyma w dobrej formie – a naprawdę, torebka z postrzępionymi uszami nie wygląda dobrze czy profesjonalnie. Przejrzałam ofertę kilku sklepów i mam dla Was ponad 40 modeli torebek do wyboru – w cenie od niecałych 200 zł do ponad 11 000 zł. Torebka Creole, cena 189 zł, do kupienia w eobuwie Torebka Mango, cena 229 zł, do kupienia w Answear Torebka Asos Collection, cena 278 zł, do kupienia w ASOS Torebka Goshico, cena 320 zł, do kupienia w Answear Torebka Kiomi, cena 389 zł, do kupienia w Zalando Torebka Wojewodzic, cena 620 zł, do kupienia w eobuwie Torebka Franco Bellucci, cena 629 zł, do kupienia w BeJeans Torebka Simple, cena 749 zł, do kupienia w Answear Torebka Abro, cena 779 zł, do kupienia w Zalando Torebka Gino Rossi, cena 799 zł, do kupienia w Answear Torebka Wojewodzic, cena 830 zł, do kupienia w eobuwie Torebka Ted Baker, cena 920 zł, do kupienia w ASOS Torebka Michael Kors, cena 979 zł, do kupienia w Zalando Torebka Wittchen, cena 1099 zł, do kupienia w eobuwie Torebka Ted Baker, cena 1100 zł, do kupienia w ASOS Torebka Cambridge Satchel Company, cena 1100 zł, do kupienia w ASOS Torebka Lauren Ralph Lauren, cena 1129 zł, do kupienia w Zalando Torebka Guess, cena 1129 zł, do kupienia w Zalando Torebka DKNY, cena 1169 zł, do kupienia w Zalando Torebka Diane von Furstenberg, cena 1226 zł, do kupienia w Stylebop Torebka Karl Lagerfeld, cena 1329 zł, do kupienia w Zalando Torebka Furla, cena 1389 zł, do kupienia w Zalando Torebka Calvin Klein, cena 1450 zł, do kupienia w ASOS Torebka Abro, cena 1559 zł, do kupienia w Zalando Torebka Calvin Klein, cena 1559 zł, do kupienia w Zalando Torebka Rebecca Minkoff, cena 1559 zł, do kupienia w Zalando Torebka Lulu Guinness, cena 1779 zł, do kupienia w Zalando Torebka See by Chloe, cena 1809 zł, do kupienia w Zalando Torebka Just Cavalli, cena 1949 zł, do kupienia w Zalando Torebka Hugo Boss, cena 2189 zł, do kupienia w Zalando Torebka CH Carolina Herrera matryoshka, cena 2515 zł, kupisz w butiku CH Carolina Herrera na Mysiej 5 w Warszawie i na Krupówki 29 w Zakopanem. Torebka CH Carolina Herrera editor tote, cena 2610 zł, kupisz w butiku CH Carolina Herrera na Mysiej 5 w Warszawie i na Krupówki 29 w Zakopanem. Więcej o tym modelu przeczytasz tu: Torebka CH Carolina Herrera Editor Tote Torebka CH Carolina Herrera shopping, cena 2805 zł, kupisz w butiku CH Carolina Herrera na Mysiej 5 w Warszawie i na Krupówki 29 w Zakopanem. Torebka Salvatore Ferragamo, cena 3248 zł, do kupienia w Stylebop Torebka Salvatore Ferragamo, cena 4171 zł, do kupienia w Stylebop Torebka Alexander McQueen, cena 4373 zł, do kupienia w Stylebop Torebka Salvatore Ferragamo, cena 5094 zł, do kupienia w Stylebop Torebka CH Carolina Herrera Vendome, cena 5315 zł, kupisz w butiku CH Carolina Herrera na Mysiej 5 w Warszawie i na Krupówki 29 w Zakopanem. Torebka Maison Martin Margiela, cena 5670 zł, do kupienia w Stylebop Torebka Valentino, cena 6681 zł, do kupienia w Stylebop Torebka Versace, cena 6919 zł, do kupienia w Zalando Torebka Burberry, cena 7095 zł, do kupienia w Stylebop Torebka Salvatore Ferragamo, cena 7867 zł, do kupienia w Stylebop Torebka Valentino, cena 11208 zł, do kupienia w Stylebop Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post 44 czarne torebki skórzane A4 appeared first on Jest Pięknie.

Pozytywne ćwiczenie rozwojowe :)

ANIA MALUJE

Pozytywne ćwiczenie rozwojowe :)

Włosy w styczniu - duży przyrost i masa baby hair

URODA I WŁOSY

Włosy w styczniu - duży przyrost i masa baby hair

PURC Pure Keratin, czyli keratynowe prostowanie w domu | Efekt na moich włosach

BlondHairCare

PURC Pure Keratin, czyli keratynowe prostowanie w domu | Efekt na moich włosach

Tak jak obiecałam, dziś zapraszam na relację z mojego domowego zabiegu prostowania włosów za pomocą zestawu chińskich kosmetyków PURC Pure Keratin. Jeśli interesuje Was ten zestaw, wszystkie niezbędne informacje (dokładny sposób użycia, skład oraz gdzie można go zamówić) podałam TUTAJ.Co jest potrzebne, aby wykonać keratynowe prostowanie w domu?♦ Zestaw do keratynowego prostowania, czyli szampon i keratynowy rekonstruktor♦ Dostęp do bieżącej wody♦ Ręcznik♦ Suszarka♦ Prostownica♦ Grzebień♦ Rękawiczki gumowe♦ Polecam również maskę na usta i nos oraz okulary ochronne na oczy (więcej o tym napiszę w dalszej części wpisu).Purc Pure Keratin można zamówić na Aliexpress (KLIK). Więcej pisałam o nim TUTAJ.Jak długo trwa keratynowe prostowanie?Umycie głowy szamponem, wysuszenie suszarką, rozprowadzenie rekonstruktora, ponowne wysuszenie włosów i wyprostowanie zajęło mi ok. 2,5 godziny.Keratynowe prostowanie w domu krok po krokuDokładny przebieg zabiegu opisałam już w TYM poście, ale wprowadziłam kilka modyfikacji:♦ Prostowałam włosy temperaturą 150*C, 5 razy każde pasemko. Moje włosy są bardzo cienkie i uwrażliwione, dlatego nie chciałam ich męczyć, zwłaszcza, że po raz pierwszy wykonywałam taki zabieg na swoich włosach.♦ Włosy umyłam trzykrotnie, ponieważ mają coraz większą tendencję do oblepiania i czasami ciężko je doczyścić. Po umyciu włosy aż skrzypiały, ale były błyszczące, sypkie i wcale nie były uniesione u nasady. Końcówki też nie były mocno spuszone, co ma miejsce po umyciu włosów moim ulubionym szamponem oczyszczającym (KLIK).♦ Keratynę rozprowadziłam wyłącznie na rozjaśnianych końcach, ewentualnie dotknęłam ok. 1-2 cm naturalnych włosów. Nie chciałam męczyć odrostów, a ponadto nie wyobrażam sobie, abym 3 dni spędziła w ulizanych włosach bez możliwości podpięcia grzywki. :)Wady keratynowego prostowaniaCały zabieg przeszedł bezproblemowo, myślałam, że włosy będą bardziej szorstkie i ciężko będzie je rozczesać, ale nic takiego nie miało miejsca.Co mnie zraziło to samoistnie łzawiące oczy, drapanie w gardle i nosie, co w pewnym momencie było dla mnie trudne do wytrzymania i chciałam się poddać. Na szczęście to uczucie trwało tylko podczas rozprowadzania keratyny i delikatnie podczas jej wprasowywania prostownicą. Zabieg wykonywałam przy otwartym oknie, następnym razem zaopatrzyłabym się też w maskę i pływackie okulary, o czym pisałam wyżej. Nie jestem osobą, która potrafi cierpieć w imię urody, więc ze względu na to paskudne uczucie nie wiem, czy jeszcze raz poddam się zabiegowi, jeśli już to wiosną lub latem, kiedy jest możliwość przeprowadzenia zabiegu na świeżym powietrzu. Opisany efekt uboczny nie dotyczy tylko zestawu Purc Pure Keratin, podobne uczucie towarzyszy wszystkim zabiegom keratynowego prostowania.Efekt na włosach po keratynowym prostowaniuGdy zobaczyłam efekt (jak wiecie, uwielbiam idealnie proste włosy i mogłabym nosić takie codziennie), na chwilę zapomniałam o szczypiących oczach i nosie, i byłam naprawdę zadowolona. :) Dziś, czyli dzień po zabiegu włosy wyglądają jeszcze lepiej i póki co jestem zachwycona.Tuż po rozprowadzeniu keratyny włosy były klejące i delikatnie trudne do rozczesania, ale po wyprostowaniu przestały się mocno kleić i wróciły do mnie sztywne końcówki, a po kilku godzinach zapach się ulotnił. :) Przeszkadza mi tylko brak intensywnego połysku, ale wierzę, że powróci, gdy umyję włosy "po swojemu".Zdjęcia wykonałam w sztucznym świetle (bez lampy błyskowej) za pomocą samowyzwalacza, ale mam nadzieję, że w weekend będę mogła pokazać Wam jak prezentują się włosy po keratynie w świetle dziennym. :)Czy efekt się utrzyma, gdy po raz pierwszy umyję włosy "po swojemu" i czy nadal będę zadowolona tak jak pozostałe dziewczyny? Zobaczymy! Na bieżąco będę zdawać relację. :) O tym jak wykonać keratynowe prostowanie w domu, jak pielęgnować włosy po zabiegu oraz gdzie można zamówić mój zestaw możecie przeczytać TUTAJ.PS W ofercie Lidla będzie niedługo olej sezamowy (KLIK). :)

Miesiąc dla zdrowia #18 – jak zmniejszyć ilość chemii w swoim otoczeniu

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #18 – jak zmniejszyć ilość chemii w swoim otoczeniu

Salmon biryani, czyli ryż z łososiem

Jest pięknie

Salmon biryani, czyli ryż z łososiem

Moje włosy - styczeń 2016

BlondHairCare

Moje włosy - styczeń 2016

Jak spowiadać się z seksu i 4 miasta w siedem dni [tygodnik]

ANIA MALUJE

Jak spowiadać się z seksu i 4 miasta w siedem dni [tygodnik]

To był intensywny tydzień -  7 dni, cztery miasta (w tym jedno za granicą), jeden event, dziesiątki spraw i zadań. Padam! Ale to takie radosne zmęczenie.W poniedziałek bardzo chciałam zamknąć semestr zajęć prowadzonych ze studentami, ale mimo przełożenia dyżuru by bardziej im pasował, muszę bujnąć się do Bydgoszczy jeszcze we wtorek. Może w ten sposób znalazłam sobie powód, by zaliczyć festiwal pizzy? Uwielbiam pracę zdalną, wstawanie o piątej rano by ogarnąć połowę spraw i wolne kluczowe godziny, kiedy świeci słońce, urzędy są wciąż otwarte a u dentysty są happy hours :D Natomiast większość moich znajomych pracuje mimo wszystko 9-17 i czasami ciężko zgrać terminy. Ciężko mi zatem uwierzyć, jak wiele rzeczy upchnęłam w tym krótkim tygodniu!W poniedziałek w mojej rodzinie przydarzyła się śmierć. Pisałam o swoich odczuciach w tekście: Nasienie koziorożca i peruwiańskie telenowele. Myślę, że dobrze się stało, bo gdy ktoś umarł za życia a potem odczuwa jedynie fizyczne cierpienie, to jaki sens jest w męczeniu się dalej?Gdy moje ciało było dla mnie samej bardziej ograniczające niż jest dzisiaj, żałowałam że mogę mało się przemieszczać gdzieś daleko - zwyczajnie bałam się o swój oddech. Tajlandię, Filipiny, Indie i Chiny i tak odkładam na moment w którym poczuję, że kontakt z nowymi bakteriami mnie nie zabije, ale generalnie - nie widzę już dużych przeszkód w przemieszczaniu się w przestrzeni.Tyle, że to nie ma już dla mnie znaczenia. Większość ludzi spędza życie na przemieszczaniu się wyłącznie w czasie i przestrzeni. Zmieniają się dekoracje,narzędzia, otoczenie, dorabiamy sobie coraz to nowsze filozofie dla usprawiedliwiania naszych wyborów, ale generalnie - nie ma to najmniejszego sensu, gdy brakuje wzrastania. Dla mnie to kluczowa kategoria, bez której nic innego nie ma sensu. Lubię wzrastać, tam w środku, czuć że się rozwijam, że coś zmieniam, że nie przesuwam się jedynie w miejscu i czasie, ale też przesuwam się wyżej w jakiś niewypowiedziany sposób. Świadomość, że wszystkie tytuły, pieniądze, nagrody, zobaczone miejsca i przeżyte lata nie mają specjalnego znaczenia w obliczu wzrastania, była dla mnie bardzo oczyszczająca i kojąca. Być może dzięki temu jestem osobą, która nie przejmuje się większością rzeczy, którą według innych - przejmować się powinnam.Jaki to wszystko miałoby sens, gdybyśmy na nowo w miliardach wariantów odgrywali tę samą sztukę, której pierwszym aktem są narodziny, a ostatnim śmierć? There must be more to life than thisWe wtorek wieczorem obrałam kierunek Londyn. W locie zaliczyłam Gdańsk i wybrałam się na bardzo długi spacer w deszczu. Fajna sprawa, tak na jeden dzień całkowicie zmienić środowisko, spojrzeć na wszystko z innej strony. Tylko tego oczekuję od takich wyjazdów :)Nasyciłam się zielenią, co było mi bardzo potrzebne, bo zima  w Polsce kojarzy mi się głównie ze śmiercią. Mam nadzieję, że tak poprowadzę swoje życie, by zimowe miesiące spędzać w cieplejszym miejscu planety. Opcjonalnie mogą być krótkie wakacje w środku zimy :)O moim ekspresowym wypadzie do Londynu pisałam tutaj: Londyn w jeden dzień - w tekście znajdziecie też zniżki na Airbnb i Ubera, a czy ja odwiedzę Londyn ponownie? Hmm, być może tylko w celach zakupowych - by rozsmakować się w kulinarnej namiastce całego świata zgromadzonej w Camden, odwiedzić knajpkę Jamiego Olivera i pobuszować po sklepach (głównie myślę o przyprawach).Powrót do rzeczywistości, to nadrabianie zaległości związanych z pracą - nawet jednodniowy wyjazd może powodować nawarstwienie się mnóstwa spraw. Często pytacie, czemu wciąż pracuję, skoro prowadzę dość poczytnego bloga. Cóż... nie ma nic złego w utrzymywaniu się z bloga, to nawet całkiem fajne. Teoretycznie nawet mocno możliwe, ale prawdę mówiąc - oferty współpracy rzadko są na tyle ciekawe, bym mogła to robić czując się ze sobą fair i nie stając się niewolnikiem reklamodawców. Zawsze staram się, by z każdej współpracy płynęły korzyści także dla czytelników, stąd konkursy, zniżki, kupony :). Poza tym - lubię to co robię, chcę poczuć wartość pracy :). Traktuję to jako jedne wielkie zdobywanie doświadczeń i umiejętności, muszę nasycić się światem! :). W sobotę uczestniczyłam w przesympatycznym wydarzeniu o nazwie BlogUp, gdzie miałam przyjemność przedstawić swoją prezentację i mini-warsztat o tym, jak znaleźć złoty środek między oczekiwaniami czytelników, a własną niezależnością. Krótko mówiąc - jak słuchać cennych informacji zwrotnych i uczyć się od swoich odbiorców, ale nie pozwolić im wleźć na głowę i nie stać się ich niewolnikiem.Pamiętam, że gdy otwierałam zakładkę "rozwój", część czytelników była mocno na nie. Ale serce mówiło mi, że chcę o tym pisać - po czasie to rozwojowe czwartki były czymś, co wyróżniało mój blog. Gdy otwierałam zakładkę "zdrowie", bo bardzo chciałam podzielić się swoimi sposobami na anemię czy przeziębienie - większość czytelników też krzyczała, że nie, że "nie taki blog subskrybowałam". A potem przyszły pierwsze maile od osób, którym te teksty bardzo pomogły i wiedziałam, że czasami warto robić swoje, jeśli wiemy że to dobre i tak mówi nam serce. Że jestem gotowa zjeść gorzką pigułkę krytyki i stać się obiektem nienawiści dla zamkniętej grupie lekarzy na fejsie, jeśli dzięki temu ktoś kto przeczytał mój tekst podniósł jakość swojego życia i zdrowia. Ostatecznie mój tekst o gronkowcu uratował np. tego psa, [KLIK: ZDJĘCIE!] bezskutecznie leczonego latami u weterynarzy.  Psa, który był na skraju wyczerpania.Natura rozwiązała problem w kilka dni. Czy warto? Dla mnie zdecydowanie! Jednocześnie moi czytelnicy są dla mnie bardzo ważni - bez was to miejsce nie miałoby przecież racji bytu! Dlatego warto słuchać uważnie, co mówią, jak reagują na różne treści.Golden ratio by napiszani featuring green jewelryGdy pisałam nieco ponad rok temu o tym, że nie mam stylu, miałam poczucie wylądowania przed ślepą uliczką. Z jednej strony coraz częściej potrzebowałam formalnego stroju - z drugiej - nie cierpię poczucia sztywności, skrępowania jakimiś zasadami, białych koszul zapiętych na ostatni guzik (nie są kompatybilne z czymkolwiek powyżej miseczki B!), eleganckich pantofli na niskim obcasie i jednego dobrze skrojonego żakietu nienagannej jakości. Czytając takie porady czuję się jakbym miała w ręku książkę z lat 60-tych, dla dobrze ułożonych i potwornie nudnych panienek z dobrych domów. Byłam minimalistką, kiedy ta kategoria jeszcze nie istniała w internecie - mniej więcej od gimnazjum do 20-22 roku życia kupowałam jedynie książki. Resztę po całkowitym zużyciu (bo ciągle chciałam nowych książek) wymieniałam na nową. Przez te lata miałam pewnie na stopach mniej par butów niż dzisiaj przez miesiąc. Większość ludzi ma pewnie odwrotnie, ale dla mnie to minimalizm był ograniczający - ja po prostu lubię przedmioty ;-). Dzięki nim usprawniam swoje życie, oszczędzam czas, żyję wygodniej.Powyżej wrzuciłam kolaż przedstawiający elementy, które miałam na sobie podczas wystąpienia na toruńskim spotkaniu. Długo szukałam sukienki,która będzie maksymalnie uniwersalna - ta chyba jest ok :).Wstawiłam kolaż za pomocą polyvore - nie bawiłam się w tym serwisie od czasów photobloga (a więc dość długo :)), więc mam nadzieję, że elementy są wciąż klikalne. Kiedyś polyvore podpowiadało alternatywne, podobne ubrania, mam nadzieję, że ta opcja nadal działa. Jeśli nie - na wszelki wypadek podrzucam: linki: sukienka, kozaki, wisiorek. Gdy nie linkuję do swoich ubrań, krzyczycie w komentarzach, ale coraz rzadziej takie linkowanie ma sens, bo w ciągu kilku godzin ubrania są wyprzedane :D Nigdy nie sądziłam, że ktoś kupi jakieś ubranie z mojego polecenia :DZdjęcie z organizatorami, bez których spotkanie nigdy by się nie odbyło! :) Więcej w albumie na fejsie (klik).Muszę bardzo pochwalić całą inicjatywę, bo po pierwsze - nie trzeba mieć bloga, by się zjawić, po drugie - to spotkanie naprawdę służy wymianie myśli - poznałam wiele interesujących osób :)).Po trzecie - nie ma giftów! Uff!Byłam kiedyś na jednym spotkaniu bydgoskiej blogosfery, zorganizowanym przez kilka dziewczyn, z których połowa miała dobre intencje (Agata, Patrycja - cieszę się, że was poznałam!), a druga część już niekoniecznie... na tym spotkaniu dostałam tyle giftów, że mogłabym otworzyć małą drogerię... rozdawałam to innym przez kilka miesięcy, ponieważ mnie ten świat nie kręci. Ostatnio robiłam też na gwiazdkę prezenty biedniejszym dziewczynom. Nigdy więcej nie wybrałam się na takie spotkanie - gifty sprawiają, że po otrzymaniu magicznej torebki z kremem czy innym smarowidłem, nagle ktoś pędzi na autobus, pociąg i orientujesz się, że na sali było sporo osób, a nie udało się z prawie nikim zamienić słowa, bo motywacją były właśnie prezenty... Unikam takich spotkań jak ognia. Piszę o tym, bo strona do monitorowania mediów wypluła mi kiedyś komentarz z bloga dziewczyny, która wymieniła mnie wśród osób nastawionych "tylko na współpracę". Popłakałam się ze śmiechu widząc podręcznikowy przykład hipokryzji, gdy post wyżej była relacja z e sporego prezentobrania (spotkania dla blogerek urodowych z giftami), a reszta tekstów to barterowe recenzje :D. I żeby nie było - nie widzę w tym nic złego, ale na Boga - wypadałoby mieć jakąś spójność poglądów.Także podsumowując - toruński BlogUp jest super, mam całą listę blogów, które po tym spotkaniu będę odwiedzać :)).A żeby pośmiać się trochę z własnego środowiska, zamieszczam zabawny filmik:Jakie to prawdziwe :DW tematach urodowych... trafiłam przypadkiem na prawdziwą perełkę, dzięki której oszczędzam i podkład, i czas!To ptak! To samolot! Nie, to super szczoteczka do makijażu z Aliexpress! :)Wklejam skróconą recenzję, którą wrzuciłam na grupę (nie lubię zawalać takimi drobiazgami bloga, ale zostałam poproszona więc... :))Szczoteczka do podkładu - widziałam na instagramie, zdecydowałam się kliknąć. 1.30 usd , doszła w 12 dni, ale recenzję wstawiam dopiero teraz, po dokładnych testach na różne sposoby.Link : http://s.click.aliexpress.com/e/yZ76uZVFySzczoteczka jest mała, włosie zbite,gęste, nie zgubiła jeszcze ani jednego włoska. Jest malutka, ale świetnie nadaje się do rozprowadzenia podkładu, korektora, roztarcia produktowow z kremowej palety do konturowania. Przelałam sobie do butelki z atomizerem wodę i pryskam na szczoteczkę. Na twarz palcem nanoszę kilka kropli podkładu lub kremu bb (kilka kropli =jedna pompka) i rozprowadzam szczoteczką. U mnie w ten sposób sprawdza się najlepiej. Mam wrażenie, że krycie w porównaniu do gąbeczki jest lepsze, podkład lepiej stapia się ze skórą. Nie maluję się jakoś często, ale czasami po chorobie mam mega since pod oczami i czerwony nos - nigdy w życiu nic tak ładnie nie stopilo mi korektora ze skórą ♡ potrafi pięknie rozprowadzić nawet tępy dermacol ♡ tym samym szczoteczka zdeklasowala u mnie beauty blender i flat top, zużywa tez bardzo mało produktu.Moje spostrzeżenia o lepszym kryciu potwierdza test pomarańczy z tego filmiku (od 35 s.)Minusy: trzonek szczoteczki jest dość cienki,mam wrażenie, że kiedyś pęknie :) rozmiar bardzo wygodny, szczególnie jeśli manewruje się w okolicy nosa ♡ kupię większą wersję jak Chińczycy skończą świętować.Wiem, że kilka dni temu pojawiły się te szczoteczki w Polsce. Dlaczego nie kupiłam "polskiej"?1. Gdy kupowałam, nikt nie miał ich jeszcze w ofercie2. Lubię tutoriale z youtuba, lubię kanał, ale nie mam pewności czy produkty zostały wyprodukowane w Polsce, czy płacę gigantyczną marżę3. Pędzel w Polsce jest 10x droższy (sic!), a jak twierdzą dziewczyny z grupy - prawdopodobnie też wyprodukowano go w Chinach.Filmik z instagrama, który mnie przekonał:

Lifemenagerka

Q&A cz. 2 – odpowiedzi dot. organizacji, planów, czasu wolnego itp.

W zeszłym tygodniu w ogóle nie robiłam zdjęć, dlatego zamiast cotygodniowej dawki prywaty w postaci przeglądu tygodnia, będzie prywata w postaci drugiej części Q&A.  Tutaj jest film: W którym odpowiadam na następujące pytania (kolejność odpowiadania): Dlaczego uważasz że vlogowanie jest narcystyczne, w jednym z filmów tak mowilas Co skłoniło Cię do założenia bloga? Jakie blogi/kanały na youtubie/instagramie śledzisz? Czy możesz zrobić cykl na blogu: Zdrowy produkt np. Kasza i opisać każdy rodzaj pokrótce i podać linki do fajnych przepisów z nimi lub z czym najlepiej je łączyć? I najlepiej gdzie kupić (w tych zdrowych produktach widzę takie tematy: mleko, kasze, oleje -kokosowe, lniane itd., stewie i inne zamienniki cukru, zioła, herbaty, ale też np. warzywa strączkowe (które są  najlepsze) czy egzotyczne owoce itd. Co myślisz o jakiejś formie spotkania ze swoimi czytelnikami/widzami? Czy na twoim kanale pojawią się filmiki typu : Tag: kocham wiosnę, lato, jesień , zimę ? Jakie filmy lubisz oglądać? Czy chodzisz na wystawy, jeśli tak to na jakie? Jakie polecasz książki? Takie, które naprawdę zmieniły coś w Twoim życiu? Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie dla przyjemności? Jakie są najlepsze wakacje/urlop/miejsce, w którym byłaś? Chciałabyś mieć jeszcze jednego zwierzaka? Czy zwierzęta mają na ciebie jakiś wpływ? Czy miałaś okres w swoim życiu w którym ważyłaś więcej? Domyślam się, że nie liczyć kalorii.. jesteś jednak w stanie podać przynajmniej przedział, którego starasz się pilnować? Czy komponując swój jadłospis liczysz jego kalorie i makroskładniki? Czy uczysz się języków obcych? Jakie masz metody? W jaki sposób najlepiej zgłębiać tajniki copywritingu? Gdzie poznałaś swojego chłopaka?  Jak długo jesteście razem Jak realizujesz siebie w związku? Jak radzisz sobie z zazdrością? Jak stworzyć idealny związek?  W jaki sposób organizujesz sobie pracę? Jak robisz to, że masz tyle na głowie i jednocześnie jesteś świetnie zorganizowana? Jakie masz skuteczne metody na zarządzanie czasem? Pracujesz w domu, więc pewnie łatwo  jest się rozproszyć. Chciałabym być bardziej efektywna w nauce, jednak podczas godzin spędzanych w domu znajduje sobie coraz to lepsze zajęcia, niż nauka. Czemu nie poszłaś na studia? Plany na przyszłość? Jakie są twoje marzenia? Co byś chciała żeby zmieniło się w Twoim życiu (zawodowym, osobistym) w przeciągu najbliższych 5 lat? Jakie jest Twoje zdanie na temat wybielania zębów? Jak wygląda Twoja pielęgnacja ciała, twarzy i włosów? Starasz się aby była ona jak najbardziej naturalna? Masz jakieś swoje ulubione naturalne kosmetyki? A tutaj pytania, których autorzy chcieli otrzymać odpowiedź w postaci posta na blogu (lub było im to obojętne, a ja uznałam, że wygodniej mi będzie odpowiedzieć tutaj).  Najlepsze wspomnienie z dzieciństwa.  Wakacje na wsi u dziadków. Trudno tu wybrać jedno najlepsze wspomnienie, bo tam prawie wszystko było najlepsze. Skakanie na sianie w stodole, chowanie się w snopkach na polu, karmienie koni, chodzenie po krowę na łąkę, łażenie po drzewach… Żadne wspomnienie nie wysuwa mi się tutaj na pierwszy plan, to po prostu był piękny czas, który nauczył mnie olbrzymiego szacunku i miłości do natury.  Jakie są wartości, którymi kierujesz się w życiu? Nie wiem czy jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie inaczej, niż powołując się na jakieś banały i rzeczy dość oczywiste… Największą wartością jest dla mnie zdrowie i rodzina. Staram się też po prostu być dobrym człowiekiem.  Czy masz jakiegoś idola, osobę którą podziwiasz? Nie mam idola, ale są osoby, które mnie inspirują i które na swój sposób podziwiam. Pisałam o nich niedawno tutaj. Czy polecasz jakieś restauracje w Krakowie? Niestety nie, ostatnio byłam w Krakowie 5 lat temu.  Jaki typ literatury lubisz najbardziej? Kryminały i powieści obyczajowe.  Ile orientacyjnie miesięcznie wydajesz na utrzymanie Luny. Proszę o podział na wydatki na jedzenie, weterynarza, jakieś środki pielęgnacyjne, itp. Ciekawa jestem także czym karmisz Lunę i gdzie kupujesz jedzenie dla niej, jeśli są to jakieś karmy? Trudno powiedzieć, nigdy tego nie liczyłam. Luna karmiona jest domowym jedzeniem, więc trudno wydzielić te wydatki z domowego budżetu (którego też nie analizuję). Przykładowo raz w tygodniu gotowany jest rosół, z którego Luna zjada warzywa, trochę wywaru i oczywiście mięso. „Pomiędzy rosołami” jada jakieś pieczone lub gotowane na parze mięso + np. ryż + gotowane warzywa. Są to rzeczy które jadamy również my (w szczególności Wojtek), więc trudno to przypisać do kosztów utrzymania Luny. Ogólnie o domowym żywieniu psa pisałam osobny post i tam jest więcej informacji na ten temat. Sklepowej karmy Luna nie chce nawet powąchać, ale zjada czasami jakieś przysmaki, które kosztują może z 10 zł miesięcznie. Do weterynarza chodzimy raz na kilka miesięcy na „przegląd”, zabiegi pielęgnacyjne, odrobaczenie i leki na alergię. Mamy bardzo przyzwoitego weterynarza, który nie naciąga, więc kosztuje to 40 w porywach do 70 zł. Do tej pory zaliczyliśmy też 3 awaryjne sytuacje, kiedy koszty wizyty u weta były znacznie większe – podejrzenie babeszjozy, potrącenie przez rower (zakończone m.in. zszywaniem, zwichniętą łapą) i ugryzienie przez amstafkę, ale za to płacił nieroztropny właściciel tamtego psa. Generalnie gdybym miała to tak bardzo orientacyjnie podsumować, to w skali roku utrzymanie takiego małego psa kosztuje ok. 100-200 zł miesięcznie.  Co mogłabyś doradzić osobie, która od dłuższego czasu rozważa założenie bloga, ale boi się negatywnych ocen i opinii ze strony znajomych.  Mogę doradzić tylko to, aby po prostu założyć tego bloga. Jeśli ja czegoś żałuję w związku z moim blogiem, to tylko tego, że założyłam go tak późno. Nie popełniaj mojego błędu! Opinią innych zupełnie się nie przejmuj, takie rzeczy nie mogą blokować nas przed spełnianiem marzeń i robieniem tego, na co po prostu mamy ochotę. Polecam mój wpis na temat przejmowania się opinią innych ludzi. Opisuję w nim swoją historię, opowiadam, że też na początku wstydziłam się swojej internetowej działalności, a ostatecznie doszło do tego, że moja wychowawczyni z LO pochwaliła się na swoim FB tym co robi jej dawna wychowanka, czyli ja ;). To był dla mnie taki bardzo wyraźny sygnał, że moje wcześniejsze obawy były zwyczajnie głupie. Osobom, które chcą założyć bloga a boją się negatywnych reakcji otoczenia mogę doradzić tylko jedno – bądźcie mądrzejsi ode mnie.  Czy byłaś kiedyś na Podkarpaciu? Niestety nie, ale koniecznie muszę to nadrobić.  Czy ukaże się kiedyś post dotyczący organizacji? Jeśli zacznę być lepiej zorganizowana, to pewnie tak… Ale póki co organizacja nie jest moją najlepszą stroną. Serio, taka moja natura.  Jakiej muzyki słuchasz? Bardzo, bardzo różnej. Dlatego kocham Spotify i różne playlisty, które dobieram sobie w zależności od nastroju. Jedną z moich ulubionych jest Evening Chill. Tej słucham chyba najczęściej, ale mój gust muzyczny jest naprawdę bardzo zróżnicowany. Z kawałków, które podobają mi się w ostatnim czasie mogę wymienić np. Imany „Don’t be so shy” a jeśli chodzi o hiciory które nigdy mi się nie znudzą to jedną z moich absolutnie najukochańszych piosenek jest „Kocham cię życie” Edyty Geppert albo „Hallelujah” Jeffa Buckleya, ale uwielbiam też kilka starych kawałków zespołu Metallica. Mam słabość do muzyki lat 80tych i 90tych i przy takiej też najlepiej się bawię na imprezach.  Jakie blogi polecasz? Wiele blogów poleciłam w ostatniej edycji Share Week. Niedługo będzie kolejna edycja, wtedy z chęcią polecę kolejne :). Polecam też ciekawe kanały na YouTube o tematyce zdrowia i zdrowego stylu życia.  Jak wyobrażasz sobie siebie (zawodowo) za 10 lat? 10 lat to w zawodzie freelancera cała wieczność, przez ten czas wszystko może się zmienić. Nie sądzę abym zajmowała się tym co teraz, ale na pewno będę dążyła do tego, aby pracować na swoim.  Dziękuję Wam za wszystkie pytania. Część pól w formularzu była pusta, dlatego nie wiem, czy wysłało się to komuś przez przypadek puste, czy formularz coś zepsuł… Starałam się odpowiedzieć na wszystkie pytania, dlatego jeśli jakiegoś nie ma, to znaczy, że prawdopodobnie ono do mnie nie dotarło lub uznałam je za zbyt osobiste.    The post Q&A cz. 2 – odpowiedzi dot. organizacji, planów, czasu wolnego itp. appeared first on Life Manager-ka.

Ulubieńcy ostatnich tygodni - maski do włosów, kosmetyki do makijażu, perfumy i inne

URODA I WŁOSY

Ulubieńcy ostatnich tygodni - maski do włosów, kosmetyki do makijażu, perfumy i inne

BIAŁY PŁASZCZ ZIMĄ

charlizemystery

BIAŁY PŁASZCZ ZIMĄ

„Historia wewnętrzna” – książka, którą chcesz przeczytać

Ziołowy zakątek

„Historia wewnętrzna” – książka, którą chcesz przeczytać

Londyn w jeden dzień - jak tanio zorganizować wycieczkę do Londynu

ANIA MALUJE

Londyn w jeden dzień - jak tanio zorganizować wycieczkę do Londynu

Jest pięknie

3 dni w Austrii – co warto wiedzieć?

Podejrzewam, że mój sposób podróżowania nie jest zgodny z tym, czego wiele osób oczekuje od podróży. Lubię jeździć samochodem, nie lubię zwiedzać muzeów ani zabytków sztuki sakralnej, nie muszę w jednym miejscu spędzić tygodnia (wyjątkiem jest Dubaj, w którym tyle się dzieje, że i miesiąc nie byłby przesadą). Mimo to, mam kilka wskazówek przydatnych w razie wycieczki do Austrii – na narty i nie tylko. Po pierwsze, podróż samochodem nie jest już szczególnie uciążliwa. Jeśli nie lubisz długich tras, możesz zatrzymać się gdzieś po drodze – dobrym miejscem może być Mikulov, tuż przy austriackiej granicy. Ale w 10, góra 11 godzin da się dojechać z Warszawy do Salzburga, wliczając w to przystanki na tankowanie. Po drugie, Austria jest specyficzna, jak chodzi o godziny otwarcia wielu miejsc. W Salzburgu byłam w święta Bożego Narodzenia i chociaż przez ulice przetaczały się setki turystów, to wiele restauracji było po prostu zamkniętych. W tym ta, którą wybrałam na TripAdvisor. Tam, gdzie w końcu trafiliśmy, trzeba było odczekać jakieś 15 minut w kolejce do stolika – nie pamiętam już, kiedy ostatnio musiałam się na coś takiego zdecydować. Sklepy nie są czynne od 6 do 22 jak w Polsce. O 18 kończy się handel, a w dodatku w ciągu dnia jest kilkugodzinna przerwa – która może równie dobrze dotyczyć też restauracji. Z moich 3 dni w Austrii, jeden spędziłam w romantycznej wioseczce pod Salzburgiem. Niefortunnie przyjechaliśmy w porze, kiedy można ewentualnie dostać w knajpie kanapkę, bo kuchnia otwiera się z powrotem dopiero o 17.30. Całe szczęście, w sąsiedniej miejscowości była pizzeria. Z salą dla palących i krzesłami obitymi skajem, ale nie szkodzi, bo pizza była doskonała, podobnie jak lokalne wino. Po trzecie, typowo austriackie jedzenie to zawał serca na talerzu. Nie spodziewaj się wyboru sałat, świeżego soku ani niczego takiego. Plus jest taki, że wszyscy mówią po angielsku – a jeśli nawet nie, to starają się dojść, czego sobie życzysz. Po czwarte, widoki. W Austrii w ogóle jest ładnie, ale kiedy wjedzie się na lodowiec, można strzelać zdjęcia prosto na Instagram, bez żadnego tuningu filtrami. Śnieg, słońce, niebo, góry – to naprawdę dobrze wygląda. W samym Kaprun jest z 5 sklepów ze sprzętem i ubraniami, na pewno też część rzeczy można wypożyczyć, gdyby naszło kogoś na jazdę na nartach czy desce. Po piąte, wyroby lokalne. Austriacy lubią swoje produkty, są z nich dumni i bardzo mi się to podoba. Kiedy skomplementowałam podane do śniadania sery, właścicielka zajazdu skierowała mnie do serowarni, z której pochodziły. Opanowałam się i nie kupiłam wszystkiego tylko dlatego, że pojechaliśmy małym samochodem, a miałam jeszcze jedne zakupy w planach. Po szóste, wino. Nie będę udawać, że znam się na winie na tyle, żeby je poetycko opisywać – to zostawiam mojemu szanownemu koledze, Tomkowi Koleckiemu-Majewiczowi. Ale mogę Wam powiedzieć, że trasa samochodowa z Austrii do Polski najpewniej będzie wiosła przez Poysdorf. Mają tam przy głównej ulicy elegancki sklep z lokalnymi winami. Jak ktoś ma ochotę, można też testować na miejscu. Po siódme, IG-L. Jeśli jedziesz samochodem, to pewnie wiesz już, co zabrać w trasę, żeby było zgodnie z przepisami danego kraju, ale jest jedna rzecz, o której może jeszcze nie wszyscy wiedzą – ja musiałam sprawdzić w Google. Otóż na autostradzie pojawiają się ograniczenia prędkości – są wyświetlane na dużych tablicach. Jeśli pojawia się przy nich oznaczenia IG-L, to oznacza to, że należy zwolnić z uwagi na środowisko (duży poziom zanieczyszczeń w powietrzu). Kary za przekroczenie ograniczenia tego rodzaju są bardziej dotkliwe niż za przekroczenie zwykłego ograniczenia prędkości. Na koniec dodam tylko, że tego rodzaju trzydniową wycieczkę da się zaplanować w jeden dzień – wystarczy zrobić rezerwacje w hotelach albo pensjonatach, spakować parę ubrań i w drogę. To nie są ferie na nartach, ale Austria daje o wiele więcej możliwości niż tylko sporty zimowe.   Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post 3 dni w Austrii – co warto wiedzieć? appeared first on Jest Pięknie.

Nowe lalki Barbie – nareszcie!

Jest pięknie

Nowe lalki Barbie – nareszcie!

Lifemenagerka

Q&A cz. 1 – pytania i odpowiedzi dot. mojego zdrowego stylu życia

Kilka dni temu udostępniłam Wam formularz, przez który mogliście zadawać mi pytania, na które odpowiem w postaci posta na blogu lub filmu. To co mnie zaskoczyło, to że zdecydowana większość osób wybrała odpowiedź w postaci video. Dlatego w dzisiejszym poście będzie tylko kilka odpowiedzi pisemnych, natomiast na aż 20 pytań odpowiedziałam w formie filmu. Starałam się odpowiadać bardzo konkretnie, więc film trwa tylko 13 minut: Lista pytań, na które odpowiedziałam (w kolejności odpowiadania): 1. Ile miesięcznie wydajesz na jedzenie? 2. Czy planujesz posiłki na kilka najbliższych dni, czy raczej działasz spontanicznie? Czy gotujesz zazwyczaj na dwa dni, czy raczej wymyślasz coś nowego? 3. Jakie są Twoje ulubione potrawy na kolacje? 4. Ile km biegasz? 5. Ile razy w tygodniu ćwiczysz i z jaką intensywnością? Wiem, że biegasz i chodzisz na jogę, czy są to konkretne dni w Twoim kalendarzu? 6. Czy na twoim kanale pojawią się filmiki co jesz w ciągu dna czyli ,, food booki ” ? 7. Co myślisz o obecnym trendzie w świecie żywienia czyli śniadaniach białkowo tłuszczowych? 8. Czy w zdrowomanii pojawi się coś na temat aerobiku, stepu, zumbie itp.? 9. Czy w zdrowomanii pojawi się coś na temat siłowni? 10. W jaki sposób namówiłaś swojego partnera na zdrowe życie? Czy może sam chciał :)? 11. Ile dziennie pijesz litrów wody? 12. Do jakich słodkości masz największą słabość? 13. Czy Twój partner podziela Twój styl życia? Czy razem np. uprawiacie sport? 14. Jaki sport lubisz oglądać w telewizji? 15. Ulubiony sportowiec? 16. Czy ćwiczyłaś kiedyś z Ewą Chodakowską albo Anną Lewandowską? Którą wolisz, co sądzisz na ich temat? 17. Co Cię motywuje? Jak się motywujesz? Do ćwiczeń, do gotowania? 18. Co zamierzasz jeszcze zmienić w swoim stylu życia? 19. Co sądzisz o diecie wegańskiej? 20. Czy na twoim kanale pojawią się filmiki z książkami o dietach , zdrowej żywności itp ? Poniżej pytania, na które życzyliście sobie odpowiedzi na blogu lub było Wam to obojętne. W temacie zdrowego stylu życia jest tego dosłownie garstka, ale… Cóż, tak jak napisałam – większość preferowała video odpowiedź. Mam pytanie dotyczące PCOS, czy „uderzyło” ono w Twoje włosy (chodzi mi o łysienie androgenowe)? Absolutnie nie widać byś miała z nimi jakikolwiek problem ale może badałaś się pod tym kątem i udało Ci się znaleźć na nie sposób albo po prostu trzymasz rękę na pulsie? Niestety w tej akurat kwestii nie mogę podzielić się doświadczeniem, bo nie miałam tego problemu.  Ulubiony przepis na koktajl? Ostatnimi czasy piję mało koktajli, przerzuciłam się na sałatki owocowe. Ale ogólnie nie kojarzę takiego, który by mi nie smakował no chyba, że przesadzę ze spiruliną albo z kiwi. Tak, kiwi potrafi mi czasami koszmarnie zepsuć smak koktajlu, nie tak łatwo trafić na dobre kiwi. Ale tak poza tym uwielbiam owoce, więc prawie każdy koktajl staje się moim ulubionym. Jaka jest twoja ulubiona potrawa? Podam tylko kilka przykładów, bo nie mam jednej ani nawet kilku ulubionych potraw. Rzeczy, które uwielbiam jeść jest naprawdę całe mnóstwo! Wegańskie spaghetti bolognese, risotto pomidorowe, makaron pomidorowy (przepis w tym samym wpisie co risotto), domowa pizza, bób w pomidorach, chili sin carne. Mogłabym tak wymienić co najmniej 80% przepisów, które pojawiły się u mnie na blogu.  Dziękuję za wszystkie pytania, w przyszłym tygodniu odpowiem na pozostałe.  Formularz jest cały czas otwarty i w każdej chwili możecie tam coś napisać, a jeśli zbierze się tego większa ilość, będę odpowiadać na pytania na blogu lub na kanale.  The post Q&A cz. 1 – pytania i odpowiedzi dot. mojego zdrowego stylu życia appeared first on Life Manager-ka.

Powrót do naturalnego koloru włosów Jagienki

BlondHairCare

Powrót do naturalnego koloru włosów Jagienki

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #17 – sposób na długowieczność Dziarskiego Dziadka

Czy ja mogę znać sposób na długowieczność? Oczywiście, że nie. Dlatego dziś oddaję głos mojemu gościowi, a mianowicie panu Antoniemu Huczyńskiemu znanemu w Internecie jako Dziarski Dziadek. Nie skłamię, jeśli powiem, że pomimo dużej różnicy wieku ten pan jest dla mnie wielką inspiracją.  Z tego samego powodu zaproszenie go do programu było moim cichym marzeniem… Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa kiedy się zgodził :). Rzeczywistość przerosła moja oczekiwania… Pan Antoni ugościł nas japońską zieloną herbatą i michałkami (Michał był przeszczęśliwy ;)). To bardzo ciepły, pełen pozytywnej energii człowiek. Rozmawialiśmy przez 45 minut, drugą  część tego wywiadu zobaczycie w przyszłym tygodniu.  Jak Wam się podobał wywiad? Znacie takich dziarskich dziadków lub babcie na żywo? The post Miesiąc dla zdrowia #17 – sposób na długowieczność Dziarskiego Dziadka appeared first on Life Manager-ka.

Lifemenagerka

Miesiąc dla zdrowia #17 – Dziarskiego Dziadka sposób na długowieczność

Czy ja mogę znać sposób na długowieczność? Oczywiście, że nie. Dlatego dziś oddaję głos mojemu gościowi, a mianowicie panu Antoniemu Huczyńskiemu znanemu w Internecie jako Dziarski Dziadek. Nie skłamię, jeśli powiem, że pomimo dużej różnicy wieku ten pan jest dla mnie wielką inspiracją.  Z tego samego powodu zaproszenie go do programu było moim cichym marzeniem… Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa kiedy się zgodził :). Rzeczywistość przerosła moja oczekiwania… Pan Antoni ugościł nas japońską zieloną herbatą i michałkami (Michał był przeszczęśliwy ;)). To bardzo ciepły, pełen pozytywnej energii człowiek. Rozmawialiśmy przez 45 minut, drugą  część tego wywiadu zobaczycie w przyszłym tygodniu.  Jak Wam się podobał wywiad? Znacie takich dziarskich dziadków lub babcie na żywo? The post Miesiąc dla zdrowia #17 – Dziarskiego Dziadka sposób na długowieczność appeared first on Life Manager-ka.