Lifemenagerka

Właściwości cebuli, czyli dlaczego warto jeść cebulę?

Cebula ma w naszym kraju zły PR i nie kojarzy się zbyt dobrze, a to wielki błąd, bo pod względem pozytywnych dla zdrowia właściwości, to prawdziwa gwiazda na talerzu. W sumie to przymierzam się do tego posta od kiedy prowadzę tego bloga… Przecież nie może zabraknąć tu wpisu o może niezbyt modnym, ale niezwykle ważnym warzywie.… Czytaj więcej … The post Właściwości cebuli, czyli dlaczego warto jeść cebulę? appeared first on LifeManagerka.pl.

Jest pięknie

Czy warto kupić odkurzacz iRobot Roomba?

Roomba, czyli samobieżny odkurzacz marki iRobot, to urządzenie relatywnie drogie, ale mające ułatwić życie. Czy warto wydać na nie pieniądze? Jak zwykle, odpowiedź brzmi „to zależy”. Jeśli mieszkasz w gęsto zastawionym meblami i bibelotami mieszkaniu, odkurzacz iRobot kompletnie się nie sprawdzi. Zresztą, pewnie podczas sprzątania tradycyjnym odkurzaczem musisz przestawiać meble. Roomba co prawda wjedzie pod niski stolik, ominie przeszkodę, ale musi mieć miejsce do manewru. Na szczęście mój dom jest raczej pusty – nie mamy nadmiaru mebli, jest sporo wolnej przestrzeni, a jedyne wyzwanie dla Roomby to kable w gabinecie. Jest też to, że nie lubię sprzątać. Tradycyjne sobotnie porządki w domu to dla mnie dopust boży. Jeśli część pracy może za mnie zrobić samobieżny odkurzacz, to naprawdę nie będę narzekać. Oczywiście, Roomba nie jest moim jedynym odkurzaczem – w sumie mam cztery, nie licząc urządzenia do mycia podłóg. Ale na co dzień, do przejścia po podłodze w łazience, w kuchni, w salonie, Roomba naprawdę jest niezastąpiona. Żałuję, że nie mam kota albo niedużego psa – filmiki ze zwierzakami jeżdżącymi na Roombie to nieustający hit internetu. Roomba radzi sobie też z długimi włosami – to wiem, bo ja mam długie. Zanim kupiliśmy Roombę, biała podłoga w łazience wymagała codziennego czyszczenia. Teraz wystarczy włączyć odkurzacz. Mój model odkurzacza, czyli Roomba 880, ma dwa długie wałki, które obracają się w przeciwne strony, dzięki czemu cały kurz, włosy i tym podobne śmieci wchodzą do środka. Czasem włosy nawijają się na prowadnice wałków, ale ponieważ nietrudno je wyjąć, to nie ma problemu z czyszczeniem. W domu mam klepkę, kafelki i kamienne płyty. Roomba jeździ po wszystkich tych powierzchniach z równą łatwością, równie skutecznie je czyści. Gdybym miała dywany, też nie byłoby żadnego problemu – Roomba czyści dywany. Warto jednak pamiętać o systematyczności, bo brudny, dawno nie czyszczony dywan czy gęsta wykładzina z masą zanieczyszczeń wymaga po prostu więcej mocy. Drobne przeszkody po drodze nie są problemem. Mam w salonie grzejnik w podłodze, przykryty drewnianymi szczeblami. Czasem Roomba umie stamtąd wyjechać, ale ponieważ w zestawie są dwie latarnie, można jedną ustawić tak, żeby blokowała odkurzaczowi wjazd w to miejsce – to też dobre rozwiązanie, jeśli masz w domu schody. Jasne, Roomba ma wykrywacz krawędzi i raczej nie spadnie, ale po co ryzykować? Jeśli chodzi o drobiazgi typu buty w przedpokoju, nie ma problemu – Roomba je sobie przesunie. Krzesła, fotele, stoliki, suszarka do ubrań Roombie nie przeszkadzają, bo jej systemy ułatwiają jej poruszanie się z względnym wdziękiem, czyli bez wjeżdżania z łupnięciem w mebel. Roombę można zaprogramować tak, żeby sprzątała dom codziennie – to idealne rozwiązanie, jeśli rano wychodzisz z domu, bo odkurzacz iRobot wydaje zauważalny odgłos. Jest cichszy od normalnego odkurzacza, ale słyszalny i nieco uciążliwy, jeśli jesteś w tym samym pomieszczeniu. Po zakończonej pracy, Roomba wraca do stacji dokującej i ładuje akumulatory. Jedyne, o czym trzeba pamiętać, to opróżnienie pojemnika na brud. Co do akumulatorów – padło o nie pytanie w moim wpisie na Facebooku. Jak zwykle, wszystko zależy od tego, jak Roomba jest użytkowana. Jeśli sprząta dom regularnie, a w międzyczasie siedzi na stacji dokującej, to baterie powinny wytrzymać kilka lat. Skoro mowa o bateriach, to wypada też powiedzieć o zużyciu energii. Nie jest to tak łatwo obliczyć, jak początkowo myślałam, ale na szczęście są ludzie bardziej dociekliwi ode mnie. Na stronie agdlab.pl znalazłam test jednego z modeli – Roomba 660. Co prawda ja mam model 880, ale różnica w poborze energii nie będzie znacząca, może do 20% z uwagi na większą moc mojego modelu. Idąc za podsumowaniem ze strony – jedno sprzątanie kosztuje jakieś 3,5 zł. Niech będzie 4 zł. Spójrzmy na to z tej perspektywy: sprzątaczka do domu kosztuje jakieś 100 zł za wizytę i odkurzanie zajmuje jej co najmniej 1/3 czasu, jaki spędza. Czyli 30 zł. Oczywiście, sprzątaczka może też umyć okna, wyprasować koszule czy wypucować łazienkę, ale to będzie robić przez resztę tego czasu. No i albo trzeba jej ufać, albo trzeba jej pilnować. Nie masz sprzątaczki? To przelicz to na swój czas. Odkurzacz iRobot nie odkurza tak, jak Ty. Nie idzie wzdłuż pokoju, potem do następnego. Jeździ tu i tam, uwzględniając też ewentualne wskazania latarni rozstawionych w domu. Model 880 można też sterować z pilota… albo po prostu przenieść tam, gdzie akurat rozsypało się coś, co trzeba sprzątnąć. Mój dom ma nieco ponad 100 m2. Roomba poradzi sobie z taką powierzchnią, o ile będzie ona na jednym piętrze. Czy warto kupić odkurzacz iRobot? Moim zdaniem – tak. Codzienne odkurzanie sprawia, że dom jest czystszy, co jest też ważne dla alergików (model 880 ma filtry HEPA). Na pewno docenią to też posiadacze zwierząt – plączące się wszędzie włosy kota czy psa to umiarkowana ozdoba domu. Owszem, nadal trzeba samodzielnie sprzątnąć dom raz na jakiś czas, ale możliwość puszczenia odkurzacza w ruch po imprezie jest naprawdę dużym plusem. Cena jest, jak napisałam na początku, relatywnie wysoka – mój model kosztuje 3000 zł. Ale są też inne, znacznie tańsze. Polecam konfigurator na stronie irobot.pl – można się z niego dowiedzieć, jaki model będzie odpowiedni dla Twoich potrzeb. Z naszego punktu widzenia – przebywamy większość czasu w domu i wychodzimy o nieregularnych porach – programator i pilot są niepotrzebne. Natomiast lepsze szczotki są w wyższych modelach. No i latarnie – dwie w zestawie to optymalne rozwiązanie, ale warto dokupić chociaż jedną. Na zdjęciach poniżej – proces oczyszczania wałków i wnętrza. Robimy to raz na jakiś czas.   Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Czy warto kupić odkurzacz iRobot Roomba? appeared first on Jest Pięknie.

Jest pięknie

Peeling i balsam do ust Clinique Sweet Pots

Kiedyś naprawdę miałam fazę na błyszczyki. Dziesięć różnych Juicy Tubes? Ależ proszę. Teraz używam przede wszystkim balsamu do ust – bo wychodzę z założenia, że dobrze nawilżona, miękka skóra ust wygląda lepiej niż najlepszy błyszczyk. Dlatego zestaw peeling i balsam do ust Clinique Sweet Pots bardzo mi się podoba. Opakowanie mieści dwie warstwy produktu: po jednej stronie znajduje się cukrowy peeling, a po drugiej – balsam nawilżający. Do wyboru jest sześć odcieni. Cena: 99 zł Peeling i balsam do ust Clinique Sweet Pots dostępny jest tylko w salonach firmowych i w sklepie internetowym Clinique, natomiast od marca pojawi się dodatkowo na wyłączność w perfumeriach Douglas. Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Peeling i balsam do ust Clinique Sweet Pots appeared first on Jest Pięknie.

Olejek z dzikiego oregano: przedsprzedaż!

Ziołowy zakątek

Olejek z dzikiego oregano: przedsprzedaż!

Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji

URODA I WŁOSY

Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji

Kino, płody i dziwne przedmioty [TYGODNIK]

ANIA MALUJE

Kino, płody i dziwne przedmioty [TYGODNIK]

Ten tygodnik będzie trochę śmieszny, trochę fajny. Będą martwe zwierzęta i płody w esencji do włosów, ale też kilka słów o byciu "mądralą", i tym, że czasami pieszo jest szybciej niż tramwajem. Zapraszam!Czytaj dalej »

Jest pięknie

The Granary La Suite Hotel, Wrocław

Uwielbiam Wrocław. To moje ulubione miasto w Polsce. To wyznanie budzi czasem zdumienie, bo ani nie pochodzę z Wrocławia, ani nigdy tam nie mieszkałam. Może to właśnie z uwagi na wakacyjne skojarzenia tak lubię to miasto. Podczas niedawnej wycieczki okołowalentynkowej, zdecydowaliśmy się zanocować we Wrocławiu. Zeszłym razem, kiedy tam byliśmy, zauważyliśmy The Granary La Suite Hotel, ciekawy budynek umieszczony w starym spichlerzu. Zrobił na nas dobre wrażenie, więc tutaj zrobiliśmy rezerwację. Hotel ma już kilka lat – zdaje się, że działa od 2010 roku. Zwykle po takim czasie hotele tracą już nieco ze świeżości. Tutaj foyer wygląda bardzo dobrze, chociaż unoszący się w powietrzu zapach smażonych krewetek był niecodzienny. Jasne, lubię krewetki, ale tego rodzaju zapach źle świadczy o wentylacji w hotelu. Pokój w The Granary Hotel wybraliśmy w ciemno, bez dowiadywania się, czym się różnią. Umieszczony na poziomie zero pokój jest bardzo duży, ale – co wychodzi na jaw dopiero rano – ciemny. Część sypialna, ponieważ nie ma okna, jest cały czas pogrążona w półmroku. W pokoju jest klimatyzacja, ale jej ustawienie jest trudne – przez całą noc instalacja włączała się i wyłączała, co w połączeniu z wyjątkowo miękkim materacem i wiotkimi poduszkami sprawiło, że spało się nam średnio. Rozmawiałam kiedyś z właścicielką pewnego hotelu o przyczynach, dla których w hotelowych łazienkach montuje się raczej wanny niż prysznice. Wielu gości przybywa z dziećmi, a dziecko łatwiej wykąpać w wannie. Niestety, jako osoba dorosła i bezdzietna jestem tu poszkodowana. W The Granary Hotel w łazience jest spora, asymetryczna wanna. Z uwagi na mój wzrost, wchodzenie i wychodzenie było sporym wyzwaniem, bo jedyny uchwyt na ścianie znajdował się kompletnie poza moim zasięgiem. Rano śniadanie. Dla mnie to najważniejszy posiłek dnia, więc słabe śniadanie w hotelu jest nie do pomyślenia. Tutaj jest nieźle – spory wybór świeżych warzyw, owoców, sery, wędliny, na zamówienie też jajka, omlet itp. Niestety, soki tylko z kartonu, a w dodatku cała sala restauracyjna jest za mała, żeby pomieścić gości. Na szczęście można usiąść w pobliskiej sali konferencyjnej. Ważna rzecz dla podróżujących samochodem – w hotelu są dwa parkingi. Wewnętrzny na dziedzińcu jest raczej wąski i manewrowanie sporym samochodem może być pewnym wyzwaniem. Jest też drugi parking, na zewnątrz, odgrodzony szlabanem – tam jest więcej miejsca. The Granary La Suite Hotel robi ogromne wrażenie z uwagi na historię budynku. Z Menniczej blisko jest do Rynku, ale jeśli nie ma się ochoty donikąd wychodzić, to restauracja hotelowa ma raczej wysokie oceny. Ja poszłam sprawdzić, czy Pod Papugami nadal karmi tak samo dobrze, więc restaurację Mennicza Fusion sprawdzę może innym razem. Czy wrócę do hotelu? Może. Ale najpierw upewnię się, czy w sypialni są okna i czy mogę zmienić rodzaj materaca oraz poduszek. Może uda się też znaleźć pokój z prysznicem. The Granary La Suite Hotel, Wrocław Mennicza 24, Wrocław https://www.facebook.com/The-Granary-La-Suite-Hotel-414163215410/?fref=ts Zdjęcie zewnętrzne hotelu pochodzi ze strony FB przybytku. Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post The Granary La Suite Hotel, Wrocław appeared first on Jest Pięknie.

Jest pięknie

Zapiekanka z cukinią

W zasadzie same warzywa i trochę sera. Składniki dostępne naprawdę dla każdego, przepis też prosty, chociaż wymagający odrobiny pracy i działającego timera w piekarniku. Zapiekanka z cukinią może wystąpić jako dodatek do mięsa, może też być daniem samym w sobie, jak u mnie. Zapiekanka z cukinią proporcje na 4 porcje 3 cukinie 150 g tartego parmezanu 500 ml sosu pomidorowego * sól pieprz spray do smażenia listonic_type='fooddrink';listonic_theme='addToShoppingList1';listonic_content='3 cukinie150 g tartego parmezanu500 ml sosu pomidorowego *sólpieprzspray do smażenia'; document.write(" "); Rozgrzej piekarnik do 200C. Wyłóż naczynie żaroodporne albo dużą blachę papierem do pieczenia. Cukinię pokrój w pasy wzdłuż – takie na pół cm grubości. Rozłóż część pokrojonej cukinii w naczyniu wyłożonym papierem, oprósz solą i pieprzem, piecz do mocnego zbrązowienia (ale nie upieczenia na wiór!), około 15 minut. Wyjmij, zdejm upieczone pasy, połóż następne i tak aż do końca. * Sos pomidorowy może być gotowcem ze słoika, jest ich w sprzedaży sporo. Może masz też swój domowy? Ważne, żeby był gęsty i jednolity. Kiedy cukinia jest już gotowa, nie wyłączaj piekarnika. Spryskaj naczynie do zapiekania sprayem do smażenia. Ja używam jednorazowych foremek z alufolii, mniej zmywania. Na spód naczynia wylej łyzke sosu, rozprowadź. Rozłóż pierwszą warstwę cukinii, polej sosem, lekko posyp serem. Powtórz tyle razy, żeby zużyć sos, zostaw sobie porcję cukinii na pokrycie całości zapiekanki. Posyp całość resztą sera. Wstaw do nagrzanego piekarnika, zapiekaj około 15 minut. Zapiekanka z cukinią ma jeden mankament – ciężko ją przechowywać, bo robi się niesmaczna, gąbczasta. Najlepiej zjeść ją od razu, na ciepło. Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Zapiekanka z cukinią appeared first on Jest Pięknie.

17 SPOSOBÓW NA TO JAK SIĘ NIE NUDZIĆ, PODCZAS DESZCZU

charlizemystery

17 SPOSOBÓW NA TO JAK SIĘ NIE NUDZIĆ, PODCZAS DESZCZU

Przegląd tygodnia #2/02

Lifemenagerka

Przegląd tygodnia #2/02

Herbata z bazi [przeziębienie/grypa/dzieci]

Ziołowy zakątek

Herbata z bazi [przeziębienie/grypa/dzieci]

Good Hair Day + stan włosów po 2 tygodniach od keratynowego prostowania

BlondHairCare

Good Hair Day + stan włosów po 2 tygodniach od keratynowego prostowania

GRA W KOLORY

charlizemystery

GRA W KOLORY

Efekty mycia włosów tylko odżywką przez trzy tygodnie i co sądzę o tej metodzie

URODA I WŁOSY

Efekty mycia włosów tylko odżywką przez trzy tygodnie i co sądzę o tej metodzie

7 pomysłów na obiad na nadchodzący tydzień

Jest pięknie

7 pomysłów na obiad na nadchodzący tydzień

Esencja Andrea na porost włosów - efekty [5 cm w miesiąc!]

ANIA MALUJE

Esencja Andrea na porost włosów - efekty [5 cm w miesiąc!]

Wow! - to mój jedyny, jakże elokwentny komentarz po zrobieniu zdjęć do tego tekstu. Konsekwentnie wstrzymywałam się ze zmierzeniem przyrostu aż minie pełny miesiąc od rozpoczęcia "kuracji", ale cały czas czułam i wręcz gołym okiem widziałam, że Andrea działa. Nie sądziłam jednak, że aż tak!Czytaj dalej »

Sycylijska sałatka z pomarańczy

Ziołowy zakątek

Sycylijska sałatka z pomarańczy

Jak zrobić kłosa?

BlondHairCare

Jak zrobić kłosa?

Kłos od dawna jest jednym z moich ulubionych warkoczy i gdy tylko miałam okazję, prosiłam koleżanki, aby mi go zaplotły. Zawsze uważałam się za fryzurowe beztalencie (czasami miałam problem ze zrobieniem zwykłego warkocza) i byłam pewna, że kłos jest ponad moje siły. Aż do dzisiaj. :-)Rano obudziłam się rześka i wypoczęta, zerknęłam na Instagram i na ekranie mojego telefonu pojawił się ten filmik:Film zamieszczony przez użytkownika Hair Tutorial (@hairarttut) 18 Lut, 2016 o 11:12 PSTDopiero wtedy dotarło do mnie, że kłos to banalna fryzura i postanowiłam się go nauczyć. :))Pierwszą próbę wykonałam na dość grubych pasmach i muszę przyznać, że taki podoba mi się dużo bardziej niż z cieńszych pasm. W dodatku nie trzeba go rozciągać, aby nabrał objętości. :)Pierwsza próbaWskazówki:♦ Podczas plecenia kłosa trzeba pilnować, aby z obu stron wydzielać pasma o równej długości - wtedy kłos wyjdzie równy i symetryczny.♦ Po wydzieleniu każdego z pasm najlepiej przeczesać włosy palcami - wtedy włosy nie będą się plątać i przeszkadzać w pleceniu, a fryzura będzie bardziej efektowna. ♦ Dużo łatwiej robi się kłosa na kucyku, ale dużo lepiej wygląda, gdy na górze jest luźny. Najpierw robię kucyk gumką-recepturką, a po zrobieniu fryzury rozcinam ją nożyczkami. :) Po zrobieniu kucyka dokładnie go rozczesuję.Przepraszam za brak uśmiechu, ale zdjęcia zrobiłam za pomocą samowyzwalacza. ;)Zdaję sobie sprawę, że dla wielu z Was zrobienie kłosa to żaden wyczyn, ale po komentarzach wiem, że są też dziewczyny, którym tworzenie fryzur sprawia trochę problemów. Weekend to idealny czas na ćwiczenia, także zachęcam do obejrzenia powyższego filmiku i... do dzieła! :-)Dajcie znać, czy lubicie kłosa i czy umiecie go wykonywać.Miłego weekendu. :))PS 2 Przypominam o włosowo-urodowej ofercie, która niedługo będzie w Lidlu (KLIK).

Placuszki gryczane ze szpinakiem, kuminem i miodem

Ziołowy zakątek

Placuszki gryczane ze szpinakiem, kuminem i miodem

Jest pięknie

Jak zarabiać na blogu?

Od ponad dziesięciu lat piszę o podróbkach – to mój najstarszy blog, który nadal istnieje, bo poza nim był też „Dziwne Szyldy”, który w którymś momencie zarzuciłam. Potem doszło pisanie o przepisach, a kiedy przestałam wydawać serwisy LuxLux i Snobka – Jest Pięknie w poprzedniej formie. W 2014 roku połączyłam trzy blogi w jeden i tak powstało Jest Pięknie w obecnej wersji. Po kilkunastu latach pracy w mediach internetowych nie mam ambicji założenia dużego serwisu, wolę pisać o tym, co mnie w jakiś sposób interesuje. Ale czy da się na tym zarabiać? Wszystko jest oczywiście kwestią decyzji. Znam blogerki, które z zasady nie umieszczają w swoich blogach żadnych reklam, żadnych artykułów sponsorowanych. Zamiast tego żyją np. z produkcji sesji zdjęciowych czy pisania książek kulinarnych. Ja nie mam takich talentów do fotografii, no i lubię różne dziedziny tzw. lifestyle, więc napisane książki też byłoby wyzwaniem. Poszłam więc inną drogą – w blogu można znaleźć reklamy w postaci bannerów, chociaż nie są to natarczywe, grające i śpiewające kreacje, jakie można znaleźć w portalach. Po prostu – tacy reklamodawcy do mnie nie przyjdą, bo tam liczy się skala, a ja nad ilość przedkładam jakość. Mam jednak świadomość, że ponad 1/4 polskich internautów używa Adblocka, więc nie traktuję bannerów jako jedynego potencjalnego źródła przychodu. O wiele lepszym sposobem jest korzystanie z linków afiliacyjnych. Od kilku lat korzystam z nich przy pomocy firmy Zanox i wszystkim blogerom bardzo to polecam. Linki afiliacyjne prowadzą do ofert w sklepach internetowych, np. do Zalando czy Sephory. Kiedy piszę o tym, co mam w kosmetyczce, linkuję do tych produktów, bo wychodzę z założenia, że czytająca o nich osoba może być nimi zainteresowana. Jeśli po kliknięciu w link u mnie w blogu ktoś zrobi zakupy w sklepie, dostaję kilkuprocentową prowizję od sprzedaży. Tego rodzaju forma zarabiania na blogu jest nieinwazyjna, nie zmusza do niczego, nie wymaga też ode mnie modlenia się o przysłowiowe kliki. Trzeci sposób to współpraca z markami. Nie zawsze celem jest wychwalanie pod niebiosa jakiegoś produktu czy usługi – poza tym, dla mnie taka oferta nie byłaby ciekawa czy zyskowna w dłuższej perspektywie. Celem jest raczej sensowne opisanie jakiejś nowości, często w kontekście własnej historii z marką – tak było np. w przypadku uruchomienia przez Estee Lauder sklepu internetowego. Akurat dla mnie to ważna marka, bo mam z nią masę wspomnień jeszcze z dzieciństwa. Decyzję o tym, żeby w pełni poświęcić się blogowaniu, podjęłam tak naprawdę kilka miesięcy temu. Jest to wypadkowa wielu wydarzeń w moim i moich bliskich życiu – a bycie „na własnym” daje mi większą elastyczność, jak chodzi o czas. Nie mam złudzeń, że zostanę drugą Maffashion, to nie ta tematyka, nie ten wiek (mój) i raczej nie ta umiejętność sprzedania się. Ale lubię pisać o gotowaniu, o moich podróżach, lubię dzielić się moimi poradami, uważam też, że pisanie o podróbkach jest ważne, bo dzięki mnie być może kilka osób mniej wyda swoje ciężko zarobione pieniądze na nieoryginalną torebkę czy perfumy. Wyniki oglądalności wskazują, że liczba osób zainteresowanych moimi tekstami rośnie. Liczę więc, że z czasem będę mogła np. zrobić konkurs z torebkami Michael Kors, które sama ufunduję za zarobione na blogu pieniądze. Wygląda na to, że jestem na dobrej drodze. Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Jak zarabiać na blogu? appeared first on Jest Pięknie.

Najlepsze dostępne stacjonarnie jednorazowe maseczki do twarzy w saszetkach

URODA I WŁOSY

Najlepsze dostępne stacjonarnie jednorazowe maseczki do twarzy w saszetkach

Kosmetyki do włosów z Turcji

BlondHairCare

Kosmetyki do włosów z Turcji

Moje ulubione kosmetyki na wyjazd + KOD RABATOWY!

Jest pięknie

Moje ulubione kosmetyki na wyjazd + KOD RABATOWY!

Dzień pielęgnacji - kolejny krok w rozwoju

ANIA MALUJE

Dzień pielęgnacji - kolejny krok w rozwoju

Sycylijskie wojaże [cytrusowe szaleństwo]

Ziołowy zakątek

Sycylijskie wojaże [cytrusowe szaleństwo]

Lifemenagerka

Sałatka z cykorii i mandarynek

Ostatnio mój blog bardzo kuleje pod względem ilości przepisów… Pojawiają się tylko te ze ZdrowoManii, a ich też jest mniej, bo wprowadzenie do programu nowej formy (wywiadów lifestylowych) trochę je wyparło. To dla mnie sygnał, że muszę przygotować coś nowego.  Póki co zapraszam Was na świeżutki przepis pani Aldony, tym razem jest to ciekawa sałatka… Czytaj więcej … The post Sałatka z cykorii i mandarynek appeared first on LifeManagerka.pl.

Olej lniany jest super! TOP 10 Właściwości i zastosowanie!

WIECZNIE MŁODA

Olej lniany jest super! TOP 10 Właściwości i zastosowanie!

Cztery popularne błędy w pielęgnacji, których lepiej się wystrzegać

URODA I WŁOSY

Cztery popularne błędy w pielęgnacji, których lepiej się wystrzegać

Walentynki, co sądzę o feministkach i dziunie - [tygodnik]

ANIA MALUJE

Walentynki, co sądzę o feministkach i dziunie - [tygodnik]

Outfit | All In Navy

My Point My Style

Outfit | All In Navy