Efektowny warkocz w minutę | Krok po kroku

BlondHairCare

Efektowny warkocz w minutę | Krok po kroku

W jednym z ostatnich wpisów wspomniałam, że odkąd mam zdrowe włosy, mam coraz większą ochotę zagłębić się w tajniki stylizacji włosów. Właśnie dlatego tydzień temu postanowiłam regularnie upinać włosy w ciekawy sposób, a efekty przedstawiać na blogu i tym samym stworzyć mały katalog prostych fryzur.Fryzurą minionego tygodnia jest zdecydowanie upięcie a'la warkocz - fryzura tak prosta, że każdy będzie mógł ją wykonać samodzielnie. Skoro ja, osoba pozbawiona talentu do upinania fryzur :D, wykonałam ją w minutę, jestem pewna, że Wam również nie sprawi kłopotu.Co potrzebujemy do wykonania fryzury?♦ Szczotkę lub grzebień, aby dokładnie włosy rozczesać.♦ Cienkie gumki, najlepiej w kolorze włosów. Ja wybrałam bezbarwne gumki z silikonu, które łatwo usunąć z włosów w przeciwieństwie do gumek recepturek. Kupiłam je na Allegro, za 2 opakowania zapłaciłam z przesyłką 4 zł. Już żałuję, że nie kupiłam więcej. :)Przed upięciem wcieram jeszcze silikonowe serum (ten nektar), które wygładza włosy i dodaje im blasku (lśniący warkocz podoba mi się dużo bardziej).Krok po krokuKrok 1: Rozczesz włosy bardzo dokładnie.Krok 2: Zwiąż włosy w kucyk tuż przy skórze głowy (z boku, nad karkiem lub na szczycie głowy).Krok 3: Kilka centymetrów niżej owiń kucyk kolejną gumką. Wsuń palce (kciuk i wskazujący) we fragment włosów pomiędzy gumkami i przełóż wiszącą część kucyka do środka. Ważne, aby wsunąć palce od tyłu i przełożyć kucyk od przodu do tyłu, a nie odwrotnie - wtedy efekt jest dużo ładniejszy. :)Krok 4: Powstały pierścień włosów rozluźnij poprzez delikatne pociągnięcie włosów z obu stron. Następnie powtarzaj krok 3 aż do samych końcówek. W tym momencie zawsze żałuję, że ostatnio podcięłam włosy o kilka centymetrów, bo mogłabym mieć 4 solidne pierścienie. :)Jeśli łatwiej pracuje Wam się z video tutorialem, koniecznie zajrzyjcie do filmiku Karoliny (Stylizacje Hairstyles). :)Znacie tę fryzurę? Jak Wam się podoba? :)Może podrzucicie mi pomysły na proste upięcia? :)Czekam na Wasze ulubione fryzury. :)

Co zrobić, żeby mieć zdrowe i grube końcówki włosów?

BlondHairCare

Co zrobić, żeby mieć zdrowe i grube końcówki włosów?

Dzisiaj na blogu mój prosty i krótki przepis na zdrowe, grube i mocne końcówki. :) Pytacie o nie za każdym razem, gdy pokażę zdjęcie włosów, a po ostatnich filmikach (KLIK) otrzymałam też dużo maili, dlatego postanowiłam poświęcić temu zagadnieniu osobny wpis.Jak uzyskać grube, ostre i mocne końcówki?Po pierwsze: pielęgnacjaWysoka porowatość, przesuszenie i łamliwość nie służą końcówkom, dlatego musimy włosy regularnie nawilżać i natłuszczać. Dzięki temu końce włosów staną się elastyczne i spójne - nie będą odstawać i fruwać na wszystkie strony.Zobacz: Emolienty w pielęgnacji włosówPo drugie: odpowiednie cięcieNajgrubsze końcówki uzyskamy wtedy, gdy obetniemy je na prosto lub w kształcie U bardzo ostrym narzędziem. Najlepsza do tego rodzaju cięcia jest maszynka, ale w salonach fryzjerskich często bywa stępiona i zamiast ciąć włosy, łamie je i szarpie, przez co na końcówkach pojawia się biała kulka, a włosy się chętniej łamią i rozdwajają. Dobre efekty otrzymamy też po strzyżeniu włosów bardzo ostrymi nożyczkami, jednak cięcie maszynką daje bardziej spektakularny efekt ostrych końców.Zobacz: Jak poprawnie obcinać włosy nożyczkami?               Strzyżenie włosów maszynką               Efekt po strzyżeniu włosów gorącymi nożyczkamiPo trzecie: ochronaWażne jest także zabezpieczanie końcówek silikonowym serum, dzięki któremu będą gładkie, błyszczące i ochronione przed szkodliwymi otarciami czy czynnikami atmosferycznymi. Silikonowe serum to nie wszystko, ponieważ taki kosmetyk nie ma 100% mocy, aby ochronić nasze włosy przed czynnikami mechanicznymi. Warto włosy czasami związywać, aby nie ocierały się niepotrzebnie o gruby sweter, delikatniej je rozczesywać czy delikatnie myć.Zobacz: Jak poprawnie myć włosy?Aby uzyskać sztywne końcówki nie wystarczy ich podciąć czy nakładać silikonowe serum. Musimy je jednocześnie pielęgnować, chronić i odpowiednie ścinać. :)Po czwarte: cierpliwośćPoza pielęgnacją, ochroną i strzyżeniem musimy uzbroić się w cierpliwość. Walka o zdrowe końce może trwać wiele miesięcy, szczególnie jeśli włosy są bardzo suche, porowate i zniszczone.Po piąte: Pamiętaj o ograniczeniachNiestety nie każdy może sobie pozwolić na gęste końcówki. Niektórzy mają na przykład genetycznie rzadkie włosy lub włosy, które charakteryzują się krótkim cyklem życia i w żaden sposób nie są w stanie utrzymać zbitych, grubych i mocnych końców.Zobacz: Przerzedzone końcówki - przyczyny              Jak dbać o rzadkie włosy?Mimo wszystko warto walczyć o włosy nawet w przypadku licznych ograniczeń, bo nawet najmniejsza poprawa jest powodem do dumy. Często się zdarza, że mamy do siebie zbyt krytyczne podejście i po czasie okazuje się, że strach miał tylko wielkie oczy. ;)PS Wiecie, że w najbliższy piątek jest Black Friday? Ze względu na liczne promocje można pomyśleć o prezentach. :) Udział biorą między innymi:♦ Księgarnia Matras (KLIK)♦ Answear.com (KLIK)♦ Zalando (KLIK)♦ Sarenza (KLIK)♦ Drogeria Douglas (KLIK)♦ ASOS (KLIK)♦ DaWanda (KLIK)i wiele innych. :)

Włosomaniaczki x Rowenta

BlondHairCare

Włosomaniaczki x Rowenta

W dzisiejszym wpisie zapraszam Was na relację z dwudniowych warsztatów ze stylizacji włosów, w których wzięłam udział wraz z czterema przesympatycznymi włosomaniaczkami. Wydarzenie odbyło się na początku września w Studio Chmury w Warszawie, a zorganizowała je dla nas marka Rowenta.W studiu czekało na nas stanowisko warsztatowe... i plan filmowy, przez który na początku towarzyszył mi dreszczyk emocji, w końcu mam niewielkie doświadczenie przed kamerą. :) Atmosfera była jednak tak przyjazna, że moje obawy szybko okazały się bezpodstawne.Jak widzicie na zdjęciach, we wnętrzu studia dominowało połączenie dwóch kolorów: bieli i pudrowego różu, które nawiązywało do designu produktów z linii Rowenta Respectissim. Nie było osoby, która nie zwróciłaby uwagi na przepiękną pudrową eustomę. Na miejscu czekał na nas stół z przepysznymi i zdrowymi przekąskami...... oraz sprzęt do stylizacji, na którym miałyśmy pracować podczas warsztatów:♦ Volum'24 - urządzenie do unoszenia włosów u nasady,♦ Prostownica Respectissim,♦ Multistyler, czyli lokówka z 7 wymiennymi nakładkami do stylizacji włosów.Wszystkie produkty posiadają ceramiczną powłokę i według zapewnień producenta można je stosować codziennie bez obaw o utratę kondycji włosów. Skutecznie stylizują włosy już w temperaturze 170*C.I dzień warsztatówPierwszy dzień warsztatów spędziłyśmy pod okiem Emila oraz Kacpra z Akademii Berendowicz&Kublin, którzy uczyli nas stylizować włosy za pomocą Volum'24 oraz prostownicy. O ile korzystanie z Volum'24 opanowałam w ciągu 3 minut, kręcenie włosów prostownicą zajęło mi duuużo więcej czasu, ale w końcu się udało. :)Efekt uniesienia, który uzyskałam po pierwszym użyciu Volum'24 możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu:Gdy już nauczyłyśmy się korzystać z urządzeń, każda z nas wylosowała po 3 fryzury do samodzielnego wykonania. Mi na szczęście trafiły się mało skomplikowane upięcia, a najbardziej ucieszyłam się z warkocza na bok. :)II dzień warsztatówDrugi dzień warsztatów spędziłyśmy ze stylistką fryzur Helą, właścicielką salonu Hela Hair. Najpierw Hela przeszkoliła nas z podstawowej wiedzy o włosach oraz poprawnej pielęgnacji, a potem rozmawiałyśmy o indywidualnych problemach i włosowych doświadczeniach. W drugiej części pod okiem Heli doskonaliłyśmy swoje stylizacyjne umiejętności, których efekty pokażę Wam pod koniec wpisu. :)Ostatnim etapem warsztatów była prezentacja zdobytych umiejętności przed kamerą. Było bardzo gorąco, dlatego nad naszym nienagannym makijażem czuwała utalentowana makijażystka. Najlepiej czuję się w swoim codziennym makijażu, dlatego poprosiłam jedynie o jego dopracowanie. :)Jeszcze krótka narada przed ...... i akcja. ;)Pomiędzy nagraniami był czas na pogaduchy o włosach, blogowaniu i nie tylko. Włosomaniaczki to naprawdę świetne dziewczyny - odkąd prowadzę bloga spotkałam ich już całkiem sporo i z każdą mogłabym gadać, gadać i gadać. :))Od lewej: Karolina, ja, Agnieszka i Marta. Brakuje drugiej Marty, która walczyła akurat na planie. :)Piękne zdjęcie Marty i Agnieszki. Gdy my miałyśmy przerwę, na fryzurę u Heli załapał się operator kamery. :DNa koniec zostawiłam pamiątkowe zdjęcie z uczestniczkami warsztatów. Od lewej: Ja, Marta | martusiowykuferek.pl, Marta | superstyler.pl, Agnieszka | wwwlosy.pl, Karolina | dbaj-o-wlosy.com.To były cudowne 2 dni! Dawno nie spędziłam czasu w tak przyjaznej atmosferze - wróciłam do Poznania pełna energii, dobrego humoru i motywacji. Wcale się nie dziwię, w końcu dwa dni spędziłam w towarzystwie osób, z którymi sporo mnie łączy - pasja do włosów. :)A teraz zapraszam Was do obejrzenia krótkiego filmiku z relacją z wydarzenia...... oraz fryzur, które przygotowałam podczas warsztatów:|  Oglądając filmy pamiętajcie o włączeniu jakości HD. :)  |♦ Luźny warkocz na bok♦ Pozorne wygolenie boku♦ PlecionkaDziękuję ekipie marki Rowenta za zaproszenie i przemiło spędzone dwa dni. Mam nadzieję, że czytając ten wpis spędziliście czas równie przyjemnie. :))Jestem ciekawa Waszej opinii.

Nektar chroniący włosy przed wysoką temperaturą | Kerastase Nutritive Nectar Thermique

BlondHairCare

Nektar chroniący włosy przed wysoką temperaturą | Kerastase Nutritive Nectar Thermique

Za co lubię nektar termiczny Kerastase i w jaki sposób go używam? Jaki ma skład i jakiego efektu na włosach można się po nim spodziewać? W dzisiejszym wpisie zapraszam na recenzję ciekawego kosmetyku do ochrony włosów przed wysoką temperaturą. :)Przez 4 lata prowadzenia bloga nie pojawiła się na nim jeszcze żadna recenzja kosmetyku wspomagającego modelowanie włosów i w końcu jest ku temu okazja. Nektar termiczny poznałam przypadkiem we wrześniu na warsztatach ze stylizacji włosów i zauroczyłam się w nim od pierwszego wrażenia. Niewielka porcja wtarta w suche końcówki ładnie je dociążyła, wygładziła i ujarzmiła, a włosy były gotowe na rozgrzaną prostownicę.Kosmetyk przypadł mi do gustu do tego stopnia, że stosuję go dużo częściej jako zamiennik silikonowego serum. Ogranicza puszenie i plątanie, zmiękcza i nabłyszcza włosy, które stają się sypkie i gładkie. Przy większej porcji może delikatnie zjeść objętość, co warto mieć na uwadze (ja bardzo lubię efekt śliskich i gładkich włosów, ale wiem, że nie każdemu to odpowiada).Myślę, że może być za lekki dla włosów o bardzo, bardzo suchej, zniszczonej i porowatej strukturze. Pamiętam, że jeszcze 3 lata temu mleczka powodowały na moich włosach odwrotny skutek i sprawdzały się tylko silikonowe olejki. Dajcie znać, jeśli miałyście okazję przetestować nektar na mocno suchych i porowatych włosach, może się mylę. :)Zapach nektaru jest intensywny i specyficzny, ale utrzymuje się na moich włosach tylko kilka godzin. Konsystencja jest kremowa i dzięki niej produkt bardzo dobrze rozprowadza się na włosach i jest bardzo wydajny. Pojemność opakowania to 150 ml, a na jedno użycie wystarcza mi porcja o wielkości zielonego groszku.Minusem produktu jest relatywnie słaba dostępność (nektar można kupić w salonach fryzjerskich i sklepach internetowych (TUTAJ), no i oczywiście cena. Biorąc pod uwagę stosunek jakości i wydajności do ceny, nie wydaje się jednak wygórowana. Skład nektaru to mieszanka głównie emolientów, konserwantów i substancji zapachowych:Czy nektar termiczny faktycznie chroni włosy przed wysoką temperaturą? Warto pamiętać, że jeśli będziemy używać prostownicy czy lokówki codziennie, prawdopodobnie żaden preparat nie uchroni włosów przed skutkami wysokiej temperatury. Przy sporadycznej stylizacji zadbane włosy bez problemu wytrzymają kontakt z gorącym urządzeniem, ale warto uszczelniać włosy kosmetykiem termoochronnym nawet wtedy, gdy sięgamy po tego rodzaju sprzęty okazyjnie. :) Ja wciąż stylizuję włosy od święta, ale i tak dużo częściej niż kiedyś. Przyznam szczerze, że troszkę wkręciłam się w stylizację i upięcia - doprowadziłam włosy do bardzo dobrej kondycji i mam ochotę na odkrywanie innych włosowych obszarów. :))W jaki sposób stosuję nektar? Jeśli chcę dociążyć nim włosy po umyciu lub ochronić przed prostownicą czy lokówką, porcję o wielkości groszku rozcieram w dłoniach i rozprowadzam na suchych, świeżo umytych i rozczesanych włosach. Jeśli chcę ochronić włosy przed ciepłym nawiewem suszarki, wówczas rozprowadzam go na mokrych włosach (wtedy też nieco zwiększam ilość produktu).Nektar termiczny to dopiero drugi produkt do włosów od Kerastase, który używałam w domu i który bardzo przypadł mi do gustu. Czy pobił olejek Elixir Ultime? Trudno powiedzieć. Oba produkty są bardzo dobre i choć mają podobne działanie, każdy z nich pozostawia na włosach nieco inny efekt. Nektar jest delikatniejszy, podczas gdy olejek Elixir Ultime mocniej włosy dociąża.Znacie nektar? Dajcie znać, co o nim sądzicie. :)PS Jeśli lubicie kosmetyki John Frieda Go Blonder, w Hebe można je kupić w zestawie w całkiem okazyjnej cenie. Są też zestawy Biovax i Jantar (KLIK). :)

Listopadowa lista marzeń

BlondHairCare

Listopadowa lista marzeń

W ramach odskoczni od włosowych tematów zapraszam Was do obejrzenia mojej aktualnej listy marzeń. W tym roku jest właściwie nieskończona, bo zwariowałam na punkcie urządzania wnętrz i organizacji domu, ale żeby Was nie zanudzić, ograniczyłam się do kilku przedstawicieli. :) Emu Stinger Mini w kolorze Indigo (KLIK). O zaletach Emu pisałam jakiś czas temu w tym poście.Smartfon LG G4 (KLIK) robi rewelacyjne zdjęcia i z tego powodu oszalałam na jego punkcie. Mój obecny staruszek HTC Desire HD już ledwo zipie, dlatego poszukuję nowego modelu. Tylko dlaczego musi być taki drogi? ;)Kolejny punkt to zwyczajna, granatowa kurtka puchowa. Akurat tę ze zdjęcia znalazłam w Internecie (KLIK), ale może widziałyście podobną w sieciówce?Od wielu miesięcy poszukuję bezskutecznie czarnego i białego body, i chyba znalazłam w Asos (KLIK). :))Kamień do pieczenia pizzy. Mój Narzeczony robi najlepszą domową pizzę na świecie, a skoro pieczona na kamieniu ma być jeszcze lepsza, trudno mi sobie wyobrazić jej smak. :)Przeczytałam na blogu domowa.pizza, że kupując kamień warto pomyśleć o zestawie z łopatką, za pomocą której można bezpiecznie nałożyć pizzę na rozgrzany kamień. Ja na początek wybrałam TEN zestaw, listę różnych kamieni znajdziecie TUTAJ. :)Do przygotowania pizzy w domu przyda się też silikonowa mata do wałkowania, silikonowy wałek, do którego nie lepi się ciasto, nóż do krojenia pizzy ze stali nierdzewnej i obrotowa taca do serwowania pizzy. Chciałabym wszystko! :)Zestaw noży Fiskars. Mam patelnię tej marki (TAKĄ) i jestem bardzo zadowolona (ma powłokę Teflon Platinium Pro i po roku użytkowania nie ma na niej ani jednej ryski). Mam nadzieję, że noże też są niezniszczalne. ;)Zwyczajna, biała porcelanowa zastawa stołowa na 12 osób, najlepiej taka, która nie jest porowata i podatna na przebarwienia. Klasyka jest najlepsza, również w jadalni. :)Parownica Karcher (KLIK) do mycia wodoodpornych podłóg, luster, okien, płyt grzewczych, piekarników, fug, okapu, kranów i to bez użycia detergentów. :) Dajcie znać, czy miałyście okazję używać tego typu sprzęt w domu i czy spełnił Wasze oczekiwania.Przedostatnim punktem mojej wish-listy jest taboret do toaletki nawiązujący do skandynawskiego stylu, koniecznie w biało-żółte zygzaki.Na szczęście udało mi się znaleźć taki o odpowiedniej wysokości na DaWanda (KLIK) i właśnie do mnie jedzie. Pokój z moją toaletką pełni tymczasowo funkcję magazynu, ale mam nadzieję, że niedługo przestanie i w końcu będę mogła ją Wam pokazać. :)Na koniec zostawiłam zwyczajne, szare, wygodne legginsy (KLIK)...... i grubą lokówkę do włosów o średnicy 38 mm (KLIK), za pomocą której można uzyskać piękne fale.Co jest na Waszej liście marzeń? Piszecie już listy do św. Mikołaja? :)Tutaj możecie przejrzeć wcześniejsze listy:♦ Grudniowa lista marzeń 2012♦ Grudniowa lista marzeń 2013♦ Lipcowa lista marzeń 2013♦ Jesienna lista marzeń 2014♦ Wiosenna lista marzeń 2015

Powrót do naturalnego koloru włosów Eweliny (2)

BlondHairCare

Powrót do naturalnego koloru włosów Eweliny (2)

Kiedy po raz pierwszy pokazałam Wam na blogu przemianę Eweliny, podzieliłyście mój zachwyt nad jej pięknym kolorem włosów, śliczną buzią i odważną decyzją o ścięciu włosów na zero. Ci, którzy nie znają tej historii, niech szybko do niej zajrzą: Powrót do naturalnego koloru włosów Eweliny, część I .Jakiś czas temu padła prośba o aktualizację włosów Eweliny, a że połączyła mnie z Eweliną kocia historia i do dzisiaj mamy ze sobą stały kontakt, udało mi się uzyskać kilka aktualnych zdjęć.Kilka miesięcy temu moi rodzice przygarnęli ciężarną kotkę i wtedy zorganizowałam na blogu akcję poszukiwania domów dla maleńkich kociaków. Dzięki temu dwa kotki trafiły w ręce wspaniałych dziewczyn - jeden właśnie do Eweliny, a drugi do sióstr Kasi i Gosi. Dla pozostałych nie udało mi się znaleźć domu, dlatego zostały u moich rodziców. Jeden kotek miał być mój, ale przez przeciągający się remont musiał poczekać na mnie u rodziców i przez ten czas oba kotki tak się ze sobą zżyły, że nie mam serca ich rozdzielać i prawdopodobnie zabiorę niedługo ich mamę.Nie miało być dzisiaj o kotach (które jak wiecie kocham :D), ale o włosach Ewelinki, dlatego zostawiam Was ze zdjęciami. :) Mam nadzieję, że za kilka miesięcy znów będę mogła je Wam pokazać, tym razem jeszcze dłuższe.Podpytałam przy okazji Ewelinę o jej aktualną pielęgnację:"Obecnie myję włosy codziennie Alterrą (Papaja i Bambus albo Migdały i Jojoba), od czasu do czasu nakładam odżywkę - obecnie Nivea Diamond Volume albo Long Repair, czasem przed myciem zdarzy mi się nałożyć maskę - Biovax z jedwabiem i keratyną. Prawie po każdym myciu robię płukankę z rumianku, raz na ruski rok nakładam olej kokosowy, jak mi się przypomni to po myciu wcieram serum łopianowe Elfa Pharm. I to chyba tyle ;)"Jak widać na zdjęciach, minimalistyczna pielęgnacja włosów sprawdza się rewelacyjnie.Mam nadzieję, że naturalnie jasne blondynki, które są niesamowitymi szczęściarami docenią dzięki Ewelinie swój kolor i nigdy nie pomyślą o przyciemnieniu swoich włosów. Jeju, ile bym oddała za taki cudowny kolor!A na koniec porównanie włosów Eweliny tuż po obcięciu na krótko i obecnych, po wyrównaniu końcówek i zejściu z cieniowania:PS W Lidlu od dzisiaj jest olej z pestek dyni (KLIK), a w Biedronce oleje: z orzechów włoskich i z orzeszków ziemnych (KLIK). Jest też olej z prażonego sezamu, ale ten bardziej nadaje się do kuchni niż do włosów. :) W grudniu pojawią się znów Cotton Balls (KLIK).

Jak wygląda wizyta u trychologa? | Centrum Zdrowego Włosa

BlondHairCare

Jak wygląda wizyta u trychologa? | Centrum Zdrowego Włosa

Kim jest trycholog i kiedy warto skorzystać z jego usług? Jak przebiega wizyta u trychologa i czego możemy się po niej spodziewać? Aby Wam o tym opowiedzieć, wybrałam się do samego serca najpiękniejszego miasta w Polsce - Krakowa. :)W Centrum Zdrowego Włosa w Krakowie przy ul. Szlak (niedaleko Rynku Głównego) czekała na mnie pani Edyta Pawluś. Jak się okazało w trakcie wizyty, niesamowicie profesjonalna i kompetentna osoba o bardzo szerokiej wiedzy o włosach i skórze głowy.Kim jest trycholog?Przede wszystkim warto wiedzieć, że gabinety trychologiczne w Polsce są gabinetami trychologii kosmetycznej, a przyjmujący w nich trycholodzy nie są lekarzami, lecz kosmetologami zajmującymi się profesjonalną pielęgnacją skóry głowy i włosów.Podczas wizyty trycholog kosmetyczny przeprowadzi dokładny wywiad i wykona analizę skóry głowy i włosów, a także dobierze zabieg pielęgnacyjno-leczniczy do potrzeb skóry głowy i włosów. W gabinecie trychologicznym dowiemy się także jakie powinniśmy wykonać badania wewnętrzne, czy powinniśmy skorzystać z pomocy lekarza oraz w jaki sposób powinniśmy pielęgnować włosy i skórę głowy w domu.Kiedy warto skorzystać z usługi trychologa?Z usług trychologa warto skorzystać wówczas, gdy borykamy się z problemami skóry głowy i włosów, a oprócz leczenia dermatologicznego, chcemy wprowadzić dodatkowe zabiegi i dobrze dobraną pielęgnację domową. Problemy, w których może pomóc nam trycholog to:♦ wypadanie włosów,♦ łysienie,♦ łojotokowe zapalenie skóry głowy,♦ łuszczyca skóry głowy,♦ łupież,♦ łojotok,♦ sucha skóra głowy,♦ wrażliwa skóra głowy,♦ powolny wzrost włosów,♦ zniszczone włosy.Do trychologa warto udać się od razu, gdy tylko zauważymy pierwsze niepokojące objawy - wtedy jest największa szansa na szybkie zwalczenie lub ograniczenie problemu. Przewlekłe schorzenia skóry głowy często wymagają długiego, systematycznego leczenia prowadzonego przez dermatologa, endokrynologa, alergologa, ginekologa czy też endokrynologa z jednocześnie dobrze dobraną pielęgnacją trychologiczną.W gabinecie możemy wykonać szereg zabiegów - od oczyszczania skóry głowy, przez zabiegi hamujące wypadanie włosów, pobudzające włosy do wzrostu, przeciwłupieżowe, przeciwłojotokowe i łagodzące, po regenerację suchych i zniszczonych włosów. Trycholog dysponuje nie tylko specjalistycznymi preparatami, ale także różnorodną aparaturą (ultradźwięki, prądy galwaniczne, prądy d’Arsonvala, sauna, urządzenie do mezoterapii igłowej i bezigłowej, laser, światło LED), którą wykorzystuje do wykonywania zabiegów.Jak przygotować się do wizyty u trychologa?Aby wynik badania odzwierciedlił faktyczny stan skóry głowy, nie warto myć głowy tuż przed wizytą ani w żaden sposób tuszować występujących objawów. Głowę najlepiej umyć szamponem kilkanaście godzin przed badaniem, a po umyciu nie nakładać na skórę głowy żadnych kosmetyków, np. lakieru czy suchego szamponu. 1-2 tygodnie przed wizytą nie powinniśmy wykonywać na włosach zabiegów fryzjerskich takich jak trwała ondulacja, koloryzacja czy dekoloryzacja.Ważne jest, aby dobrze przygotować się do wizyty i maksymalnie ją wykorzystać. Ja już kilka dni przed wizytą u specjalisty przygotowuję listę pytań i objawów, o których powinnam go poinformować i tym samym pomóc mu w diagnozie.Przebieg mojej wizyty1. Badanie trychologiczneWizyta rozpoczęła się od bardzo dokładnego badania trychologicznego polegającego na sprawdzeniu stanu skóry głowy i włosów pod mikroskopem połączonego z krótkim wywiadem. Jedynym moim problemem zawsze była skłonność do nadmiernego przetłuszczania się skóry głowy i włosy o nietypowej strukturze, o których pisałam TUTAJ, dlatego bardzo chciałam sprawdzić stan swoich mieszków włosowych.Podczas badania dowiedziałam się, że nie mam większych problemów ze skórą głowy, a jedynie niewielkie defekty kosmetyczne, z którymi bardzo szybko można sobie poradzić. Moja skóra jest delikatna i płytko unaczyniona ze skłonnością do przetłuszczania się, ale z jednoczesnym, chwilowym odwodnieniem skutkującym miejscowym, nadmiernym złuszczaniem się suchego, zrogowaciałego naskórka. Mieszki włosowe gdzieniegdzie były zatkane zrogowaciałym naskórkiem i wydzieliną gruczołu łojowego. Spójrzcie na zdjęcie, które zrobiłam podczas badania:Mieszek włosowy zaczopowany przez zrogowaciały naskórek i łój. Podczas badania okazało się, że z wielu mieszków włosowych wyrastają u mnie 3, a nawet 4 włosy. Gdyby jeszcze były grubsze... :)Podczas badania mogłam także zobaczyć w powiększeniu włosy o nieregularnej strukturze, które w Internecie błędnie określane są jako dysplastyczne i które spędzają sen z moich powiek. Łodyga takich włosów posiada zarówno nieregularne przewężenia, jak również uszkodzenia otoczki, co możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu:Niestety włosy te nie mają konkretnej nazwy, a przyczyny ich powstawania mogą być wielorakie. Mogą to być urazy mechaniczne łodygi włosów, jak również zaburzenia troficzne toczące się już w mieszku włosowym, które prowadzą do powstania nieregularnych przewężeń w łodygach włosów. Pozostałe łodygi są natomiast zdrowe i gładkie:2. Zabieg trychologicznyTuż po badaniu poddałam się zabiegowi, który oczyścił i odżywił skórę mojej głowy:Krok 1. Oczyszczenie skóry głowyNajpierw pani Edyta wmasowała w suchą skórę lotion oczyszczający MonRin, którego zadaniem było odblokowanie mieszków włosowych, głębokie oczyszczenie skóry głowy i przygotowanie jej do wchłonięcia odżywczych preparatów.Krok 2: SaunaNastępnie pani Edyta wtarła w skórę głowy ekstrakt wzmacniający MonRin o właściwościach pobudzających krążenie skóry głowy i odżywiających cebulki włosów oraz ekstrakt przeciwłojotokowy MonRin o właściwościach sebonormalizujących i antyseptycznych, po czym 20 minut spędziłam pod sauną parową. Pod wpływem ciepła skóra głowy uległa zmiękczeniu, dzięki czemu użyte dermokosmetyki mogły skuteczniej działać.Krok 3: Umycie głowyTrycholog nie jest stylistą fryzur i musimy liczyć się z tym, że po zabiegu włosy nie są strzyżone i stylizowane jak podczas wizyty w salonie fryzjerskim. :) Pani Edyta podczas wizyty wypytała mnie o moją pielęgnacyjną rutynę, a następnie wykorzystała te informacje podczas mycia włosów po zabiegu. Dzięki temu moje włosy zostały umyte, nawilżone, wysuszone, a nawet uczesane w taki sposób, jak lubię i w efekcie z gabinetu wyszłam z moim ulubionym efektem aksamitnych włosów.Najpierw włosy zostały umyte szamponem regulującym nadmierne przetłuszczanie MineralTreatment, a następnie odżywione maską i fluidem regenerującym Simply Zen Restructure In. Krok 4: Pielęgnacja włosów i skóry głowy po umyciuPo umyciu pani Edyta wmasowała w skórę głowy koncentrat energetyzujący MonRin, mocno stymulujący krążenie w mieszkach włosowych i wzmacniający cebulki włosów. Ze względu na zawartość m.in. mentolu i olejku z eukaliptusa na skórze głowy pojawiło się uczucie mrowienia i chłodu, a na badaniu mikrokamerą mogłam zobaczyć rozszerzone naczynia krwionośne. :) Po koncentracie na skórę głowy został jeszcze zaaplikowany lotion odżywczy MonRin, w celu nawilżenia odwodnionej skóry głowy. Następnie przyszedł czas na suszenie włosów. W końcówki wtarto olejek Insight Styling.Krok 5: Grzebień laserowyOstatnim etapem zabiegu była stymulacja mieszków włosowych za pomocą grzebienia laserowego, który przy regularnym stosowaniu ogranicza wypadanie włosów i przyspiesza wzrost włosów.Po zakończeniu zabiegu miałam okazję ponownie obejrzeć swoją skórę pod mikroskopem. Wtedy przekonałam się, że regularnie wykonywany peeling enzymatyczny skóry głowy ma w moim przypadku ogromne znaczenie! Tak wygląda oczyszczony z nadmiaru łoju mieszek włosowy, z którego swobodnie mogą wyrastać włosy:Jeśli macie możliwość udania się na wizytę do trychologa, polecam. Skóra mojej głowy na ogół nie sprawia poważnych problemów, ale dzięki badaniu i zabiegowi wiem, w jaki sposób powinnam ją pielęgnować i mam nadzieję, że regularne złuszczanie wejdzie mi w krew tak jak nakładanie maski czy oleju na włosy.Miałyście okazję skorzystać z wizyty u trychologa?Podzielcie się wrażeniami. :)PS Na koniec mam dla Was ciekawostkę. :) Podczas wizyty zapytałam panią Edytę o jej piękne włosy i okazało się, że pani Edyta wraca do naturalnego koloru włosów, a jasne końcówki to pozostałość po rozjaśnianiu. Na poniższym zdjęciu widać, że kolory naszych włosów są bardzo podobne. :))

Jak długo utrzymał się u mnie efekt po Olaplexie?

BlondHairCare

Jak długo utrzymał się u mnie efekt po Olaplexie?

Efekt tuż po zabiegu Olaplex mogłyście zobaczyć w tym poście, natomiast dzisiaj na specjalne życzenie czytelniczek napiszę, jak zachowywały się moje włosy po zabiegu i jak ich kondycja zmieniała się z każdym myciem. :)Mycie nr 1: na 30 minut przed myciem nałożyłam odżywkę Garnier Gęste i zachwycające, a potem umyłam włosy szamponem Seboradin Czarna Rzepa.Kondycja włosów po pierwszym myciu: optymalnie nawilżone i natłuszczone, bardzo gładkie, proste (jak wyprostowane prostownicą) i bez objętości, ale za to błyszczące i prawie w ogóle się nie plątały! Nie rozczesałam ich przed myciem, a po umyciu wystarczyło przeczesanie włosów palcami, co przed zabiegiem w ogóle nie było możliwe._________________________________________________________________________________Mycie nr 2: na 20 minut przed myciem nałożyłam maskę Pilomax do włosów ciemnych i umyłam głowę szamponem z tej samej serii.Kondycja włosów po drugim myciu: niestety moje włosy nie polubiły maski Pilomax - były po niej delikatnie spuszone, szorstkie i bardzo mocno się plątały. Po zabiegu nie było śladu. :(_________________________________________________________________________________Mycie nr 3: na 20 minut przed myciem nałożyłam odżywkę Garnier Oleo Repair, a następnie umyłam skórę głowy szamponem Serboradin z żeń-szeniem.Kondycja włosów po trzecim myciu: włosy sypkie, dużo mniej się plączą, ale nie ma efektu aksamitnych, gładkich i prostych włosów, który był tuż po zabiegu i po pierwszym umyciu._________________________________________________________________________________W związku z tym, że włosy podczas kolejnych myć nie były w tak dobrym stanie, jak po pierwszym umyciu, postanowiłam nałożyć na nie tę samą odżywkę, którą użyłam za pierwszym razem (Garnier Gęste i zachwycające).Mycie nr 4: na 30 minut przed myciem nałożyłam odżywkę Garnier Gęste i zachwycające, a potem umyłam włosy szamponem Seboradin z żeń-szeniem.Kondycja włosów po czwartym myciu: Włosy sypkie, aksamitne, gładkie i mięsiste. Jednak ten spektakularny efekt to zasługa nałożonej odżywki. :)_________________________________________________________________________________Mycie nr 5: Wizyta u trychologa, o której jeszcze napiszę. :)Kondycja włosów po piątym myciu: Włosy nawilżone, gładkie i aksamitne w dotyku._________________________________________________________________________________Mycie nr 6: na 10 minut przed myciem na skórę głowy nałożyłam peeling Mineral Treatment, a następnie zmyłam go szamponem Seboradin Fitocell. Następnie na 20 minut nałożyłam maskę Garnier Gęste i zachwycające, a potem umyłam skórę głowy szamponem Seboradin z żeń-szeniem. W suche końce wtarłam nektar termiczny Kerastase.Kondycja włosów po szóstym myciu: Włosy sypkie, aksamitne, gładkie i mięsiste. O odżywce Garnier i nektarze Kerastase na pewno niedługo napiszę więcej. :)Dzisiejsze włosyJak widać, efekt na moich włosach zmieniał się w zależności od użytych kosmetyków. Odżywki Pilomax i Garnier Oil Repair, za którymi nie przepadają moje włosy pozostawiały średni efekt, natomiast po odżywce lub masce Garnier Gęste i zachwycające włosy wyglądały naprawdę super. Może gdybym miała bardziej zniszczone włosy zauważyłabym lepszy efekt? Może byłoby inaczej, gdybym przetestowała zabieg regenerujący wraz z produktem do pielęgnacji w domu? Póki co, moim ulubionym zabiegiem regenerującym włosy 2015 roku pozostaje Pro Fiber. :)Jeśli interesuje Was zabieg Olaplex, przeczytajcie komentarze Dominiki. Olaplex to zabieg typowo regenerujący, a włosy do zachowania sprężystości i blasku potrzebują jeszcze nawilżenia i natłuszczenia, dlatego po zabiegu warto skusić się na jakiś zabieg nawilżająco-natłuszczający albo chociażby nałożyć emolientową maseczkę.A Wy co sądzicie o Olaplex? Może miałyście okazję wypróbować?Podzielcie się wrażeniami. :)

Moje włosy - listopad 2015

BlondHairCare

Moje włosy - listopad 2015

Emu Stinger | Must have na jesień i zimę

BlondHairCare

Emu Stinger | Must have na jesień i zimę

Dzisiejszy wpis nie będzie o włosach, a o moich ulubionych zimowych butach. Bardzo często pojawiam się w nich na blogu w okresie jesienno-zimowym i wówczas budzą kontrowersje w komentarzach. :) Jedni uważają je za szpecące, inni nie wyobrażają sobie bez nich życia. Ja należę zdecydowanie do tej drugiej grupy i dziś napiszę za co tak bardzo je lubię.Moja zasada kupowania butówNie mam w swojej kolekcji wielu par butów, ponieważ od kilku lat stawiam na jakość, a nie na ilość. Wolę kupić porządnie wykonaną parę butów, ale mieć przy tym pewność, że będą wygodne i funkcjonalne, a podeszwa nie odpadnie nagle podczas spaceru w środku miasta. Jak to mówią - nie stać mnie na jednorazowe rozwiązania i nie kupuję produktów, które po kilku miesiącach będę musiała wyrzucić. Nie kupuję też butów, które są niewygodne, nawet jeśli są przy tym przepiękne i dobrze wykonane. Praktykuję te zasady od kilku lat i jestem bardzo zadowolona. :)Źródło: elitechoice.orgZalety butów Emu StingerEmu Stinger to buty, dzięki którym pokochałam jesień i zimę. Dlaczego?♦ Są bardzo ciepłe i nawet podczas silnych mrozów nie czuć w nich zimna. Oczekiwanie na tramwaj lub autobus w chłodne dni nie jest już tak uciążliwe, a zimowe spacery w śniegu to sama przyjemność. :) Idealnie sprawdzą się u osób, którym ciągle zimno! :)♦ Stopa w Emu się nie poci i nie przegrzewa. Jeszcze nigdy nie było mi w nich za gorąco, nawet wtedy, gdy spędzałam kilka godzin w ciepłym pomieszczeniu.♦ Nie przemakają, mimo braku zapewnień o wodoodporności (nie wszystkie modele Emu są wodoodporne i warto o tym pamiętać podczas zakupu).♦ Miękkie wkładki. Odkąd skręciłam prawą stopę, chodzenie w butach z twardymi podeszwami kończy się kilkudniowym bólem stopy i łydki, dlatego miękkie Emu to dla mnie wybawienie.♦ Są lekkie i miękkie, co dodatkowo zwiększa komfort noszenia - ani nie obciążają nóg, ani nie uciskają łydek.♦ Stabilność. Buty nie rozciągają się w miarę chodzenia, dlatego też nie spadają ze stóp i nie klapią.A wady? Nie zauważyłam żadnej. :)Mity na temat butów EmuWielu osobom Emu kojarzą się z rozciapcianymi butami, tj. pocącą się stopą, zdeptaną podeszwą, brakiem stabilności i zbyt luźną cholewą. Oryginalne Emu Stinger nie mają z tym nic wspólnego, a tego rodzaju opinie wzięły się od butów Emu-podobnych. Na pewno nie raz spotkaliście na ulicach taki widok:Źródło: wykop.plKilka lat temu nosiłam Emu Wool, czyli model o zdecydowanie gorszej jakości od Emu Stinger. Emu Wool rozciągnęły się o 2 rozmiary w miarę chodzenia, a stopa straciła stabilność, po jakimś czasie zaczęły też przemakać. Nosiłam je przez 3 sezony (prawie codziennie od października do kwietnia), ale na pewno nie wyglądają tak, jak na powyższym zdjęciu. :)Gdzie najlepiej kupić Emu?Emu najlepiej kupić w sklepach, w których mamy pewność, że oferowany towar jest oryginalny. W Internecie dostępne są na przykład w:♦ Answear.com (TUTAJ),♦ Sarenza.pl (TUTAJ),♦ Zalando.pl (TUTAJ),♦ Lista pozostałych sklepów: KLIK.Najlepszym momentem na zakup jest okres letnich i zimowych wyprzedaży, gdzie ceny spadają nawet o 50-70%! Ja swój model Stinger Hi kupiłam właśnie wtedy i zapłaciłam 450 zł, podczas gdy w sezonie ceny wahały się od 900 do 1200 zł. Bardzo często w wyżej wymienionych sklepach widuję kilkudniowe promocje. :)Cena na pierwszy rzut oka wydaje się wygórowana, ale biorąc pod uwagę jakość i właściwości butów, przestaję mieć wątpliwości. Szczególnie, że obecnie ceny jednosezonowych butów też nie należą do najniższych - przez okres przydatności Emu wydamy tyle samo na buty o wątpliwej jakości, a jestem pewna, że nie dadzą nawet 50% komfortu, który zapewniają Emu.Jaki kolor i model Emu wybrać?Choć marzyły mi się orzechowe, bardzo się cieszę, że zdecydowałam się na czarne. Szare dość szybko się brudziły i czasami ciężko było je doczyścić, z czarnymi nie mam żadnego problemu. Jeśli zdecydowałabym się na kolejną parę, raczej będę celować w ciemne kolory, np. czekoladowy lub granatowy. :)Jeśli chodzi o model, jest ich naprawdę sporo: Emu Spindle, Emu Stinger, Emu Platinum Stinger, Emu Peterson. Opisy poszczególnych modeli znajdziecie w sklepach internetowych, ale gdybym ja miała wybierać, na pewno postawiłabym na Emu Stinger Platinum albo Emu Peterson (ich krój nie przypadł mi jednak do gustu), które są nieprzemakalne i najbardziej stabilne.Emu Stinger Hi, które posiadam również się nie rozciągają, nie przemakają i są stabilne. Noszenie ich to sama przyjemność. :) Sprawdzają się podczas jesienno-zimowych wyjazdów: nad morze, do dużych miast, na wieś, do lasu. Unikam chodzenia w Emu po roztopach lub deszczu, ale nie sposób tego na dłuższą metę uniknąć. Regularnie impregnowane nie straciły swoich właściwości i koloru.W każdym modelu wyróżnia się 4 różne długości cholewy: hi, lo, mini i micro.Czyszczenie EmuDo czyszczenia swoich butów używam specjalnej gąbki do czyszczenia zamszu, a do konserwacji specjalnego sprayu. Szare Emu Wool pod koniec ich życia wyprałam w pralce w trybie pranie ręczne i przeżyły, ale drugi raz bym się już na to nie odważyła. :)Jestem ciekawa, co użytkowniczki Emu o nich sądzą i czy są wśród nich takie, którym nie przypadły do gustu pod względem funkcjonalności. :)

Lokówka automatyczna Philips ProCare | Efekt na moich włosach

BlondHairCare

Lokówka automatyczna Philips ProCare | Efekt na moich włosach

Lokówka Philips automatycznie nawijająca pasma włosów powstała z myślą o kobietach, które w szybki i bezpieczny sposób pragną wyczarować na swojej głowie profesjonalne loki, w dodatku samodzielnie w domu. Dzięki marce Philips miałam okazję ją przetestować i muszę Wam powiedzieć, że nie spodziewałam się, że urządzenie jest tak banalnie proste w użyciu. Jeśli od czasu do czasu potrzebujecie zmian na swoich prostych włosach w postaci fal lub loków, zapraszam do przeczytania dzisiejszego wpisu, a także do wzięcia udziału w konkursie. :)Parametry automatycznej lokówki Philips ProCare (kod produktu: HPS940)♦ Tytanowo-ceramiczny wałekCeramiczny wałek wzmocniony powłoką tytanową jest idealnie gładki, odporny na uszkodzenia i równomiernie się nagrzewa - nie pojawiają się na nim tzw. czerwone punkty, które mogą przypalać włosy.♦ Bezszczotkowy wałekDzięki gładkiej powierzchni wałek uniemożliwia wplątanie włosów oraz zapewnia trzy kierunki kręcenia włosów (możemy uzyskać zarówno symetryczne, jak i naturalnie wyglądające loki).♦ Czas nagrzewania: 30 sekund♦ Kabel: obrotowy o długości 2 m♦ Regulacja temperatury i stopnia skręcenia lokówLokówka posiada 3 stopnie regulacji temperatury: 170, 190 oraz 210 stopni Celsjusza oraz 3 czasy stylizacji (8, 10 i 12 sekund), dzięki czemu można nią stworzyć zarówno delikatne fale, jak i mocniej skręcone loki. Stopień skręcenia zależy w dużej mierze od kondycji włosów (im bardziej porowate włosy, tym są bardziej podatne na stylizację).Zalety automatycznej lokówki Philips ProCare♦ Jest bezpieczna w użyciu. Nawet, jeśli pasmo zostanie źle wkręcone, lokówka wydaje dźwięk i automatycznie się wyłącza, aby nie spalić włosów. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że przy przestrzeganiu zasad wskazanych w instrukcji obsługi nie ma szans, aby pasmo zostało niepoprawnie wkręcone.♦ Chroni dłonie przed oparzeniem, gdyż nie mają bezpośredniego kontaktu z grzałką, w przeciwieństwie do tradycyjnych lokówek. Obudowa lokówki w ogóle się nie nagrzewa, nawet podczas bardzo długiej pracy.♦ Elegancki design. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię żółte złoto i właśnie ono króluje w ostatnio w mojej szkatułce na biżuterię. Złoto-czarna obudowa bardzo przypadła mi do gustu. :)♦ Przy właściwym stosowaniu lokówka nie plącze włosów, nie wyrywa ich. Testując lokówkę trzy razy celowo wkręciłam lekko pasmo, aby sprawdzić, jak urządzenie zachowuje się w takiej sytuacji i bez problemu usunęłam z niej pasemko.♦ Łatwość obsługi. Dzięki lokówce nie trzeba się martwić, w jaki sposób trzymać urządzenie, aby uzyskać loki o podobnym skręcie. Na włosach nie pojawia się odcisk klipsa, który jest nieodłącznym elementem tradycyjnych lokówek, a po nawinięciu pasma można trzymać urządzenie tylko jedną ręką.Wady automatycznej lokówki Philips ProCare♦ Jeśli włosy są bardzo długie, wówczas trzeba kręcić pasmo dwa razy (od nasady do połowy i od połowy do końcówek), ponieważ lokówka nie nagrzewa końcówek. Znalazłam na to sposób - powoli wypuszczam pasmo z wałka i w ten sposób kręcą się też końcówki za jednym razem.♦ Lokówka najlepiej kręci dość cienkie pasma, czyli nie osiągniemy za jej pomocą grubych fal i loków (można je uformować dłońmi).W jaki sposób używać automatyczną lokówkę?♦ Zadbaj, aby włosy były nawilżone i natłuszczone, dzięki czemu wysoka temperatura nie będzie dla nich tak szkodliwa. Pamiętaj o kosmetyku termoochronnym.♦ Włosy powinny być w 100% suche i dokładnie rozczesane. Nawet najmniejszy supełek może zakłócić pracę urządzenia.♦ Dokładnie przeczytaj instrukcję obsługi! Podobno aż 60% Polaków nie czyta instrukcji, ale w przypadku automatycznej lokówki nie ma o tym mowy. Jej obsługa jest banalnie prosta, ale dopiero po zapoznaniu się z instrukcją obsługi. Na poniższym filmie możecie zobaczyć, w jaki sposób lokówkę obsługuje Ania Dereszowska:♦ Ustaw na lokówce pożądaną temperaturę oraz czas kręcenia pasma.♦ Przed nawinięciem pasma, dokładnie je rozczesz, wygładź i oddziel od reszty włosów. Wtedy będziesz na 100% pewna, że lokówka zadziała poprawnie. :) Nie zaczynaj kręcenia od samej nasady.♦ Po wydzieleniu pasma umieść je w specjalnym rowku lokówki w odległości ok. 3-5 cm od skóry głowy. Przód lokówki powinien być skierowany w kierunku głowy. Następnie wciśnij przycisk, który nawinie pasmo na wałek. Przycisk powinien być wciśnięty do momentu aż urządzenie wyda z siebie piszczący sygnał oraz dźwięk blokady.♦ Gdy usłyszysz potrójny sygnał gotowości loków, wysuń powoli pasmo z lokówki przesuwając ją w kierunku końcówek włosów (pasmo wydostaje się z lokówki bez żadnego oporu).Efekt po użyciu automatycznej lokówki Philips ProCare Włosy kręciłam na ustawieniach 210 stopni i 8 sekund, a następnie przeczesałam je palcami (nie zostały utrwalone lakierem).Jak Wam się podoba efekt? :)Miałyście okazję korzystać z tego rodzaju urządzenia?Trafi na Waszą listę świątecznych prezentów? :)Automatyczna lokówka Philips ProCare dla Was!Z włosami jest tak, że jeśli mamy proste, chciałybyśmy mieć kręcone, a gdy mamy kręcone, marzymy o idealnie prostych. Jeśli należycie do tej pierwszej grupy, zapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu, w którym możecie wygrać automatyczną lokówkę Philips ProCare. :)Aby wziąć udział w rozdaniu wystarczy dodać komentarz będąc zalogowanym do konta Google, a w nim odpowiedzieć na dwa pytania:1. Kto jest ambasadorką produktów do stylizacji włosów marki Philips w Polsce?2. Jakie są Twoje włosy? Opisz je w jednym zdaniu.Dodając konkursowy komentarz zostaw swój adres e-mail, abym mogła poinformować Cię o ewentualnej wygranej.Rozdanie trwa do 4.11.2015 do godz. 23:59, wyniki pojawią się w tym poście w ciągu 7 dni od daty zakończenia konkursu. Sponsorem nagrody jest marka Philips.Powodzenia. :)

Olaplex | Efekt na moich włosach

BlondHairCare

Olaplex | Efekt na moich włosach

Olaplex kojarzy się głównie z rozjaśnianiem włosów, ale spokojnie, nie zdecydowałam się na zmianę koloru. :) Ostatnio zasypujecie mnie pytaniami na temat tego głośnego zabiegu, a że uwielbiam testować fryzjerskie nowości, postanowiłam wypróbować zabieg regenerujący.Przy okazji pobytu w Warszawie, wybrałam się do Akademii Berendowicz&Kublin przy ul. Tamka 49. Chłopaków poznałam na warsztatach ze stylizacji włosów, dlatego wiedziałam, że siedząc na fryzjerskim fotelu nie muszę się o nic martwić. :) Moimi włosami zajął się Sebastian Junior.Co to jest Olaplex?Olaplex to jedyny taki zabieg na rynku, który odbudowuje mostki dwusiarczkowe, które łączą łańcuchy keratyny i tym samym wzmacniają strukturę włosów. Mostki te ulegają zerwaniu podczas koloryzacji czy stylizacji, a nasze włosy osłabieniu: tracą sprężystość, zaczynają się łamać i rozdwajać. Olaplex może być stosowany zarówno podczas koloryzacji, keratynowego prostowania, jak i codziennej pielęgnacji.Olaplex składa się z trzech faz pielęgnacyjnych:♦ Faza I (Bond Muliplier) to produkt, który mieszany jest z farbą podczas koloryzacji albo z wodą podczas zabiegu pielęgnacyjnego.♦ Faza 2 (Bond Perfector) posiada te same właściwości co Bond Multipier (wzmacnia działanie fazy I), ale za to kremową konsystencję, która ułatwia aplikację. W przypadku koloryzacji nakłada się go po spłukaniu farby, natomiast podczas zabiegu regenerującego zostaje rozprowadzony na włosach pokrytych Bond Multiplier.♦ Faza 3, czyli produkt do pielęgnacji włosów w domu, który przedłuża efekt po wyjściu z salonu.Przebieg zabiegu regenerującego OlaplexTak wyglądały moje włosy przed regeneracją: zmęczone remontem, który niestety wciąż u mnie trwa, otarciami o szalik i jesienną kurtkę. Przez remont często nie umiem nad nimi zapanować, wciąż są lekko suche, sztywne i okropnie się plączą.Krok 1: Zmoczenie włosów i odsączenie nadmiaru wody.Krok 2: Rozprowadzenie na włosach mieszanki wody (99 ml) i Olaplex Bond Multiplier (15 ml) oraz pozostawienie roztworu na włosach przez 10 minut. Moje nadal porowate końcówki wypiły aż dwie porcje takiej mieszanki.Krok 3: Rozprowadzenie na włosach porcji Bond Perfector i pozostawienie produktu na kolejne 10 minut.Krok 4: Umycie włosów i skóry głowy szamponem, a następnie nałożenie maski. W moim przypadku była to maska emolientowa, ponieważ Olaplex nie posiada właściwości nawilżająco-natłuszczających, a moje włosy cierpiały na niedobór tych składników.Krok 5: Strzyżenie włosów i modelowanie.Aby wzmocnić efekt metamorfozy, zdecydowałam się przy okazji podciąć swoje włosy. Poprosiłam o 3 cm i cięcie maszynką, ale finalnie posłuchałam rad Sebastiana i podcięliśmy włosy nożyczkami o jakieś 6-7 cm. Zależało mi tylko na maksymalnie prostych włosach i sztywnych końcówkach obciętych na prosto.Jeszcze tylko poprawki na sucho...... i ostre końcówki gotowe. Uwielbiam ten efekt i będę w ten sposób obcinać włosy do znudzenia. :))Kilka dni temu jedna z Czytelniczek poprosiła mnie o wrzucenie na bloga zdjęcie bez włosów uniesionych do góry. Niżej spełniam prośbę. :)Pamiątkowe zdjęcie z Sebastianem, który zadbał o moje włosy. :)Moje wrażenia po zabiegu regenerującym OlaplexEfekt, który widzicie na zdjęciach jest zasługą nie tylko produktów Olaplex, ale również szamponu, maski, modelowania oraz podcięcia końcówek ostrymi nożyczkami. Mimo że włosy są do teraz gładkie, błyszczące, aksamitne, nie plączą się, nie puszą, efekt zabiegu regenerującego będę mogła ocenić dopiero po własnoręcznym umyciu włosów. Na pewno zdam relację. :)Jedynym minusem zabiegu było dla mnie to, że produkty Olaplex są typowo regenerujące, nie natłuszczają i nie nawilżają, przez co włosy do momentu rozprowadzenia maski były tępe i ciężko było je rozczesać (na splątanych włosach trudno rozprowadza się preparat). Naturalne włosy w ogóle się nie plątały, w przeciwieństwie do wciąż porowatych końcówek. Widać to na zdjęciu, na którym siedzę przy myjce. :)Na szczęście Sebastian poradził sobie z rozczesaniem, a efekt mojej włosowej metamorfozy możecie zobaczyć poniżej:Chyba nigdy nie uda mi się zapuścić włosów do talii, ale jednak najlepiej czuję się w nieco krótszych, lżejszych włosach. Taka długość jest też łatwiejsza do utrzymania. :)Jak Wam się podoba efekt końcowy? Stosowałyście Olaplex jako zabieg regenerujący? Czekam na Wasze relacje. :)Za zdjęcia dziękuję Love Life. My Way. :)

Jak dbać o ombre, sombre, bronde?

BlondHairCare

Jak dbać o ombre, sombre, bronde?

Ombre, sombre, bronde to rodzaj koloryzacji, który polega na mniej lub bardziej subtelnym rozjaśnieniu końców włosów (jeśli nie wiecie, co dokładnie kryje się pod każdym z terminów, zajrzyjcie tutaj). Wiele dziewczyn, które decydują się na ombre przeżywa mały szok, ponieważ rozjaśnione końce po zabiegu zaczynają zachowywać się nieco inaczej, niż ciemniejsze włosy u nasady. Jak o nie dbać? O tym w dzisiejszym wpisie.Najczęściej spotyka się następujące rodzaje ombre:♦ naturalnie ciemne włosy u nasady i rozjaśnione końce,♦ farbowane na ciemno włosy u nasady i rozjaśnione końce,♦ włosy o naturalnym kolorze rozjaśnione przez wakacyjne słońce.Pielęgnacja wszystkich trzech przypadków opiera się na bardzo podobnych zasadach. Zasada 1. Nie decyduj się na rozjaśnianie końców, jeśli masz zniszczone włosyMasz ochotę na ombre? Najpierw przygotuj swoje włosy na koloryzację intensywnie je pielęgnując i podcinając zmęczone końcówki. Rozjaśnianie to zabieg, który mocno ingeruje w strukturę włosa, dlatego jeśli włos jest już podniszczony, rozjaśnianie przyniesie najmniej oczekiwany efekt: włosy będą się łamać, kruszyć, rozdwajać, puszyć, stracą blask i elastyczność.Jeśli włosy będą zdrowe, mocne i zadbane, rozjaśnienie nie będzie dla nich tak szkodliwe. Intensywność rozjaśnienia końców dobierz mimo wszystko nie tylko do upodobań, ale również do struktury włosów (to na szczęście jest zadaniem fryzjera). Im cieńsze włosy, tym staną się bardziej uwrażliwione po tego rodzaju zabiegu.Zobacz: Włosy uwrażliwioneZasada 2. Pielęgnację włosów podziel na półJeśli ciemne włosy u nasady charakteryzują się niską porowatością (są gładkie i błyszczące), a rozjaśnione końce wysoką (chętnie się puszą, tracą wilgoć i blask, mają tendencję do rozdwajania czy łamania) to znak, że pielęgnację należy podzielić na dwie części.I część - skóra głowy i włosy u nasadyZdrowe włosy u nasady będą wymagały głębszego oczyszczania i łagodnej, nieobciążającej pielęgnacji. Spokojnie wystarczy im szampon do codziennego stosowania dobrany do rodzaju skóry głowy oraz szampon oczyszczający, który pozwoli sporadycznie pozbyć się z włosów nadmiaru łoju, nadbudowanych kosmetyków i innych zabrudzeń.Zobacz: Oczyszczanie włosówSzampon musimy dobrać do rodzaju skóry głowy (sucha, normalna, tłusta, wrażliwa) i włosów u nasady, a nie końcówek. Uwrażliwione końce możemy ochronić przed szkodzącym im szamponem myjąc włosy metodą OM czy OMO.Zobacz: Jak poprawnie myć włosy?Jeśli skóra jest sucha, szampon powinien zawierać substancje nawilżające i natłuszczające, ale jednocześnie nie powinien włosów obciążać. Skórę głowy możemy też nawilżać nakładając przed myciem nawilżającą odżywkę o prostym składzie lub naturalny olej (lub połączenie oleju i odżywki).Jeśli skóra jest tłusta, szampon powinien zawierać ekstrakty roślinne i substancje aktywne ograniczające wydzielanie łoju (glinki, algi, minerały, olejki eteryczne i inne, które wymieniłam w tym poście).Jeśli skóra jest wrażliwa, warto unikać szamponów i odżywek, które zawierają podrażniające ją substancje (np. SLES, sól, niektóre substancje zapachowe, konserwanty czy barwniki).Jeśli skóra jest normalna, czyli optymalnie nawilżona, natłuszczona i bezproblemowa, wówczas pielęgnacja jest bardzo prosta (często wystarczy jej najzwyklejszy szampon i odżywka w postaci naturalnego sebum).II część - rozjaśniane końceKońce włosów polubią natomiast pielęgnację opartą na nawilżaniu i natłuszczaniu (emolientową), która je dociąży i wygładzi:♦ treściwą maską z dodatkiem olejów, ceramidów, wolnych kwasów tłuszczowych, alkoholi tłuszczowych, silikonów i wosków,♦ naturalnym olejem,♦ silikonowym serum.Warto pamiętać, że włosy po rozjaśnieniu mogą wymagać stosowania emolientowej maski, oleju i silikonowego serum nawet po każdym myciu.Jeśli nawet mimo subtelnego rozjaśnienia włosy na końcach są niesforne, suche i sztywne, wówczas warto postawić na intensywną pielęgnację i ograniczyć częstotliwość rozjaśniania. Na szczęście przy ombre, sombre czy bronde nie musimy rozjaśniać końcówek co miesiąc i włosy mają więcej czasu na regenerację.Zasada 3. Traktuj końce włosów delikatnieJak już wspomniałam, włosy po rozjaśnieniu stają się dużo bardziej uwrażliwione. Jeśli kiedyś po stuprocentowym wysuszeniu gorącym strumieniem suszarki prezentowały się idealnie, teraz mogą być suche i spuszone...♦ Unikaj nadmiernej stylizacji gorącą temperaturą, a przed każdą stylizacją nie zapominaj o kosmetyku termoochronnym♦ Związuj włosy w domu, aby uniknąć licznych otarć oraz nadmiernego plątania♦ Delikatnie szczotkuj włosy miękką szczotką, na przykład z włosia dzika♦ Nie szoruj włosów podczas mycia, lecz delikatnie je głaszcz od nasady aż po końce♦ Unikaj chlorowanej, słonej i twardej wody♦ Związuj włosy do snu♦ ...Zobacz: Wszystko, co niszczy włosyZasada 4. Dbaj o rozjaśniony kolorJasne blondy mają tendencję do żółknięcia, dlatego ich utrzymanie to nie jest prosta sprawa. Aby uniknąć pożółkłych włosów możemy albo zdecydować się na ciepły odcień refleksów (np. miodowy lub karmelowy), albo regularnie stosować fioletowe kosmetyki: szampony, maski i płukanki, które przywrócą włosom chłodny odcień. Warto pamiętać, że zbyt częste stosowanie takich specyfików może przesuszać włosy.Zobacz: Gencjana - domowy sposób na ochłodzenie blonduDajcie znać, w jaki sposób pielęgnujecie swoje ombre. :)* Autorem pierwszego zdjęcia jest Piotr Czerwonka.

Powrót do naturalnego koloru włosów Marty

BlondHairCare

Powrót do naturalnego koloru włosów Marty

Dzisiejszy wpis będzie motywacją dla tych, którzy zrezygnowali z farbowania włosów, ale też dla tych, którzy wciąż dążą do lepszej kondycji swoich włosów. Marta i jej przygoda z niefarbowaniem udowodni, że o włosy trzeba dbać kompleksowo, a samo odstawienie farby i codziennie stosowanej prostownicy nie pomoże uzyskać gładkich, lśniących i zdrowych włosów. Warto pamiętać, że ważna jest także spokojna, cierpliwa, minimalistyczna i dobrze dobrana pielęgnacja.______________________________________________________________________________Moje włosy z natury zawsze były grube, gęste, raczej proste, w kolorze ciemnego blondu z domieszką rudości. Zawsze trudno mi określić ich kolor... Oczywiście, jak każda nastolatka, chciałam coś w sobie zmienić. Za wszelką cenę pragnęłam usunąć z moich włosów ten właśnie rudy odcień, by stać się blondynką. I zaczęłam swoją przygodę z domowym farbowaniem włosów już w gimnazjum...Wydawało mi się, że skoro na opakowaniu farby napisane jest "bardzo jasny popielaty blond" to taki właśnie mi wyjdzie. Oczywiście nie wyszedł, więc OCZYWIŚCIE musiałam go poprawić. I tak poprawiałam, poprawiałam, poprawiałam zresztą jeszcze całe liceum...Moje włosy stały się bardzo suche, skręcały się pod wpływem wilgoci, nie układały, a ja uparcie je zapuszczałam. Aż w końcu, jakżeby inaczej, kupiłam sobie prostownicę, bo skoro moje włosy były takie niesforne, to trzeba je było jakoś wygładzić.Efekt mi się podobał, a jakże! Nie dostrzegałam w ogóle suchych końcówek, kruchych, nierównych, bo przecież po użyciu prostownicy były takie gładkie! W słońcu, latem, wydawały mi się wręcz idealne, bo gdzieś jakby znikał żółty odcień:Ale było to tylko chwilowe złudzenie, bo może i z daleka nie wyglądało to tragicznie, ale z bliska... Kolor żółto-pomarańczowy, włosy praktycznie od ucha w dół poszarpane, bez kształtu, kruche i przesuszone.Kiedy dostrzegłam problem?Tak naprawdę to dopiero będąc na żaglach, kiedy to nie miałam ze sobą suszarki, a tym bardziej prostownicy i dałam moim włosom po umyciu po prostu sobie wyschnąć. I dostrzegłam, że nieważne że mam długie włosy, skoro wyglądają one po prostu fatalnie! Skręcają się (i na pewno nie były to ładne fale!), są wysuszone maksymalnie, a ich kolor jest po prostu zły.Przyszedł czas na zmiany. Ponad dwa lata temu, w sierpniu, postanowiłam przestać farbować włosy. Wydawało mi się, że to wystarczy, aby odrosły mi zdrowe i zadbane - nie wiem, skąd takie złudzenia!Odstawiłam prostownicę i ścięłam włosy na prosto. Dopiero po pewnym czasie zaczęłam szukać rozwiązania i trafiłam na Twojego bloga.Najbardziej interesowało mnie olejowanie. I to był strzał w dziesiątkę! Tak naprawdę, to już po tygodniu-dwóch widziałam pierwsze efekty, włosy stawały się gładsze, mniej podatne na skręt, miękkie w dotyku.Pojawiały się momenty, w których czułam, że moje włosy są przeciążone, więc kolejnym etapem były płukanki octowe. Genialnie przywróciły równowagę moim włosom i skórze głowy, ale oczywiście stosowałam je z umiarem.Z czasem szukałam więcej i poznałam zbawienny wpływ mąki ziemniaczanej w połączeniu z maską. Do tego doszło wiązanie włosów do snu, zabezpieczanie końcówek i odstawienie wszelkich lakierów do włosów czy pianek.Co ważne, wszystkie te sposoby okazały się dobre długofalowo. Nie tak, jak z wizytą u fryzjera - świetny efekt zaraz po wyjściu, a w domu, po kolejnym myciu głowy ta sama niesforna czupryna. Nie!Przy regularności efekt się utrzymuje, moje włosy są gładsze, wyraźnie jest ich znowu tak dużo, jak kiedyś i... dziś doceniam ich kolor! Uważam nieskromnie, że jest wyjątkowy, a fryzjerzy zawsze go chwalą. :)Moja pielęgnacja:Szampony: BDFM, Biovax, latem John Frieda GoBlonderOdżywki: Garnier z Awokado, GlissKur Oil NutritiveMaski: Kallos Blueberry, Biovax do włosów suchych i zniszczonych, Artego Rain Dance Supreme MaskOleje: kokosowy, oliwa z oliwekPłukanki: z octu jabłkowego, octowa z malin Yves RocherRegularne podcinanie końcówek!Dziękuję Ci za Twojego bloga, który całkowicie odmienił moje zdanie na temat pięknych włosów!I zapraszam na mojego: Nie znoszę szpilek.Pozdrawiam,Marta______________________________________________________________________________Ja również jestem zachwycona kolorem włosów Marty oraz ciekawym efektem, jakim są jasne końcówki na jej pięknych rudych włosach. :)A jaka jest Wasza opinia?

Jaką prostownicę wybrać? TOP10 prostownic

BlondHairCare

Jaką prostownicę wybrać? TOP10 prostownic

W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam listę prostownic, które są według mnie warte uwagi i na które z chęcią bym się skusiła. Kolejność przypadkowa. No, poza pierwszym miejscem. :)______________________________________________________________________________♦ GHD EclipsePierwsze miejsce należy do mojej wymarzonej od kilku lat prostownicy GoodHairDay, która jest podobno mercedesem wśród prostownic. Widziałam tyle filmików z pięknymi metamorfozami przy użyciu sprzętu GHD i czytałam tyle pozytywnych opinii na temat tej marki, że marzy mi się nie tylko prostownica, ale jeszcze suszarka i płaska szczotka do stylizacji. Jestem też bardzo ciekawa nowej, niedostępnej jeszcze w Polsce prostownicy GHD Platinium.Cena: ok. 830 złDostępna: TUTAJWymiary płytek: 24 x 90 mmRodzaj płytek: ceramiczneRuchome płytki: bdDługość kabla: 2,8 mObrotowy kabel: takZakres temperatury: 185*C (stała)Wyświetlacz: nieCzas nagrzewania: 30 sekundJonizacja: tak______________________________________________________________________________♦ Braun Satin Hair 7 SensoCareProstownica Braun Satin Hair 7 SensoCare posiada funkcję automatycznego dostosowania temperatury - wbudowane czujniki sprawdzają nawilżenie włosów 20 razy na sekundę, aby zapewnić gładką i długotrwałą fryzurę. Dzięki opływowemu kształtu prostownica może pełnić także funkcję lokówki.Cena: ok. 303 złDostępna w OleOle! i Neo24 (lista wszystkich sklepów TUTAJ)Szerokość płytek: 30 mmRodzaj płytek: ceramiczne NanoGlideRuchome płytki: takDługość kabla: 2,0 mObrotowy kabel: takZakres temperatury: 120-200*CWyświetlacz: takCzas nagrzewania: 30 sekundJonizacja: nie______________________________________________________________________________♦ Philips Moisture ProtectDlaczego Philips Moisture Protect? Ładny, kobiecy design, szybki czas nagrzewania i ceramiczne płytki z czujnikiem MoistureProtect, który diagnozuje włosy 30 razy na sekundę i dobiera do nich taką temperaturę, aby zachowały naturalne nawilżenie.Cena: 349 złDostępna w: OleOle! i Agito (lista wszystkich sklepów TUTAJ)Wymiary płytek: 25 x 90 mmRodzaj płytek: ceramiczneRuchome płytki: takDługość kabla: 2,0 mObrotowy kabel: takZakres temperatury: 150/175/200*CWyświetlacz: takCzas nagrzewania: 15 sekundJonizacja: tak______________________________________________________________________________♦ Efalock Flat FireCeramiczno-tytanowe, długie płytki, prosty design i szybki czas nagrzewania to główne powody, przez które zwróciłam uwagę na prostownicę Efalock.Cena: ok. 180 złDostępna: TUTAJWymiary płytek: 25 x 120 mmRodzaj płytek: ceramiczne z powłoką tytanowąRuchome płytki: bdDługość kabla: 3,0 mObrotowy kabel: takZakres temperatury: do 220*CWyświetlacz: takCzas nagrzewania: 20 sekundJonizacja: bd______________________________________________________________________________♦ Rowenta Respectissm 7/7Dlaczego Rowenta Respectissm? Jest to lekka i ładna prostownica o dobrych parametrach i przystępnej cenie. Doskonale sprawdza się także podczas kręcenia fal i loków, mimo że nie ma typowo opływowego kształtu. Miałam okazję ją używać. :)Cena:149 złDostępna w OleOle! i Neo24 (lista wszystkich sklepów TUTAJ)Szerokość płytek: 25 x  90 mmRodzaj płytek: ceramiczne z powłoką miedziano-krzemowąRuchome płytki: takDługość kabla: 1,8 mObrotowy kabel: takZakres temperatury: 130-200*CWyświetlacz: takCzas nagrzewania: 30 sekundJonizacja: tak______________________________________________________________________________♦ Remington Keratin Therapy Pro S8590W Keratin Therapy od Remingtona spodobały mi się za to długie płytki (nie lubię, gdy pasma wypadają podczas prostowania poza obszar płytek), funkcja jonizacji i bardzo krótki czas nagrzewania do 230*C. Podobnie jak poprzedniczki, sprawdzi się podczas kręcenia włosów.Cena: 139 złDostępna w OleOle! i RTV Euro AGD (lista wszystkich sklepów TUTAJ)Szerokość płytek: 25 x 110 mmRodzaj płytek: ceramiczneRuchome płytki: takDługość kabla: 1,8 mObrotowy kabel: takZakres temperatury: 160-230*CWyświetlacz: takCzas nagrzewania: 15 sekundJonizacja: tak______________________________________________________________________________♦ Prostownica parowa Babyliss I-pro 230 SteamOd dawna jestem ciekawa, w jaki sposób działają prostownice, które podczas prostowania wydzielają parę wodną, stąd w moim rankingu prostownica parowa od Babyliss. Duży plus za ceramiczne płytki wzmocnione powłoką tytanową oraz jonizację.Cena: ok. 215 złDostępna: TUTAJSzerokość płytek: 30 x 110 mmRodzaj płytek: ceramiczno-tytanoweRuchome płytki: nieDługość kabla: 1,8 mObrotowy kabel: takZakres temperatury: 170-230*CWyświetlacz: nieCzas nagrzewania: 90 sekundJonizacja: takGenerator pary: takST292E______________________________________________________________________________♦ Babyliss i-Pro 235 ionic XL Diamond CeramicCo wyróżnia Babyliss Diamond Ceramic? Długie i szerokie płytki oraz owalny kształt, dzięki czemu może służyć spokojnie jako lokówka. Świetną opcją jest też wbudowany grzebyk, który podczas prostowania jednocześnie rozczesuje włosy.Cena: ok. 175 złDostępna w Euro RTV AGD (lista wszystkich sklepów TUTAJ)Szerokość płytek: 35 x 120 mmRodzaj płytek: ceramiczneRuchome płytki: nieDługość kabla: 1,8 mObrotowy kabel: takZakres temperatury: 140-235*CWyświetlacz: takCzas nagrzewania: bdJonizacja: tak______________________________________________________________________________♦ Gama Professional Nova Digital ION Plus TitaniumGama Nova to prostownica do użytku profesjonalnego, tym razem z tytanowymi płytkami o szerokości 2,2 cm. Poza nowoczesnymi parametrami i ciekawym designem posiada także antybakteryjną technologię nano-silver, która zapewnia higieniczne korzystanie z urządzenia (świetne rozwiązanie dla salonów fryzjerskich).Cena: ok. 300 złDostępna: TUTAJSzerokość płytek: 22 mmRodzaj płytek: tytanoweRuchome płytki: takDługość kabla: 3 mObrotowy kabel: takZakres temperatury: 160-230*CWyświetlacz: takCzas nagrzewania: 30 sekJonizacja: tak________________________________________________________________________♦ Twój typMiejsce dziesiąte zostawiłam puste, abyście mogły je zapełnić. Czekam na Wasze typy w komentarzach! :-) ________________________________________________________________________Zobacz: Jaką suszarkę wybrać? Przegląd suszarekPS Właśnie przejrzałam aktualne gazetki i zauważyłam, że ceramiczna prostownica z czterostopniową regulacją temperatury i wyświetlaczem LED jest obecnie dostępna w Biedronce: KLIK.

Trendy w koloryzacji: ombre, sombre, bronde, ronze...

BlondHairCare

Trendy w koloryzacji: ombre, sombre, bronde, ronze...

Składniki aktywne dla przetłuszczającej się skóry głowy

BlondHairCare

Składniki aktywne dla przetłuszczającej się skóry głowy

Czego szukać w kosmetykach do przetłuszczającej się skóry głowy i jak ją pielęgnować? O tym w dzisiejszym poście. :) Zasady pielęgnacji przetłuszczającej się skóry głowy♦ Nie dotykaj skóry głowy w ciągu dnia, nie przeczesuj włosów palcami, nie odgarniaj grzywki.♦ Kremy i olejki nakładaj na twarz w odpowiedniej odległości od linii włosów.♦ Unikaj długiego i intensywnego masażu skóry głowy, który pobudza pracę gruczołów łojowych (ewentualnie masuj skórę przed myciem).♦ Zadbaj o zbilansowaną dietę. Niedobór NNKT, witamin czy minerałów może skutkować nadmiernym łojotokiem, podobnie jak spożywanie zbyt dużej ilości fast-foodów i dań smażonych na głębokim tłuszczu.♦ Przetłuszczająca się skóra głowy bywa jednocześnie sucha, dlatego nie zapominaj o jej nawilżaniu. Zobacz: Odżywki do nawilżania skóry głowy.♦ Nie odtłuszczaj intensywnie tłustej skóry, gdyż w ramach reakcji obronnej może wydzielać jeszcze więcej sebum. Zamiast tego myj skórę głowy łagodnie, ale pisząc łagodnie nie mam na myśli łagodnych szamponów, lecz przestrzeganie tych zasad mycia włosów. Przetłuszczająca się skóra głowy lubi być nawilżana, oczyszczana (delikatnym peelingiem oraz szamponem z anionowymi detergentami, np. SLES) i kojona składnikami o działaniu przeciwłojotokowym i przeciwzapalnym.Niektórym osobom nie służą szampony z dodatkiem mocnych detergentów i soli, z kolei innym łagodne szampony, które mogą nie domywać skóry głowy z nadmiaru sebum i dodatkowo wzmagać przetłuszczanie. Zanim jednak oskarży się sam produkt, warto sprawdzić czy jest przez nas właściwie stosowany. Zobacz: Czy warto stosować szampony dla dzieci?♦ Szampon dobieraj do rodzaju skóry głowy, a nie włosów.♦ W przypadku długich włosów końcówki mają skłonność do przesuszania, natomiast skóra głowy do przetłuszczania, dlatego pielęgnację takich włosów należy podzielić na dwie części. Więcej na ten temat pisałam już w tym poście: Przetłuszczająca się skóra głowy i suche końcówki.Substancje przeciwłojotokowe, przeciwzapalne, przeciwgrzybicze:♦ Olejki eteryczne: z drzewa herbacianego, wirginijski, lawendowy, eukaliptusowy, grejpfrutowy, cytrynowy, tymiankowy, z mirry, ylang-ylang, rumiankowy♦ Zioła: łopian, oczar wirginijski, szałwia, skrzyp polny, zielona herbata, nagietek, rumianek, tatarak, pokrzywa, tymianek, krwawnik, mydlnica lekarska, rozmaryn♦ Ekstrakty roślinne: ekstrakt z papryki (kapsaicyna), ekstrakt z papai♦ Minerały: cynk, siarka, miedź, minerały z Morza Martwego, błoto z Morza Martwego, sól morska♦ Glinki: glinka zielona, czerwona, żółta, błękitna, koalinowa, ghassoul♦ Algi: algi brunatne, spirulina♦ Pozostałe: kwas salicylowy, kwas glikolowy, kwas azeleinowy, climbazol, inulina, tymol, pirokton olaminy, biosiarka, dziegcie, pirytionian cynku, siarczek selenu♦ Półprodukty domowe: ocet jabłkowy, sok z cytryny, skrobia ziemniaczana (pochłania sebum)Zobacz:Ocet jabłkowy na łupież i świąd skóry głowyWcierka z cytrynySkrobia ziemniaczana w pielęgnacji włosówJakich składników unikać przy nadmiernym przetłuszczaniu?Przy nadmiernym łojotoku warto unikać mycia włosów w gorącej wodzie, przetrzymywania włosów pod ręcznikowym turbanem oraz nadmiernej ilości następujących składników: olejów, wosków, filmotwórczych polimerów (silikonów, polyquaternium itp.), a także substancji, które mogą przesuszać skórę głowy (np. duża dawka alkoholu: Isopropyl Alcohol, Alcohol, Alcohol Denat.).Warto pamiętać, że substancje, które służą przetłuszczającej się skórze głowy (zioła, cytryna, glinki, minerały), mogą być całkowicie nietolerowane przez końce włosów, zwłaszcza te porowate i suche. Produkty, które służą suchym i uwrażliwionym końcówkom (emolienty) mogą z kolei obciążać włosy u nasady oraz wzmagać przetłuszczanie.Sama kilka lat temu zmagałam się z nadmiernym wydzielaniem sebum i na szczęście udało mi się skórę uspokoić do tego stopnia, że teraz mogę myć głowę co 3-4 dni. Tego samego życzę wszystkim, którzy zmagają się z łojotokiem. :)PS Niedługo w limitowanej ofercie Biedronki będzie odżywka o bardzo fajnym składzie Argan Professional (400 ml). Sama się chyba skuszę, dlatego podrzucam link do gazetki: KLIK. :)

Jak opanować Bad Hair Day?

BlondHairCare

Jak opanować Bad Hair Day?

Jak szybko zregenerować włosy w domu?

BlondHairCare

Jak szybko zregenerować włosy w domu?

Moje włosy - wrzesień 2015

BlondHairCare

Moje włosy - wrzesień 2015

Przez ostatnie dwa miesiące nie miałam za bardzo warunków do robienia włosowych zdjęć, ponieważ niemal każdą wolną chwilę spędzałam w dość nietypowych warunkach - tuż po umyciu włosy były usztywnione od remontowego pyłu. ;) Sytuacja została już opanowana, dlatego mogę Wam pokazać jak wyglądają po 28 miesiącach bez farbowania.Tradycyjnie fotografie przedstawiają włosy w różnym wydaniu i w różnym świetle (niestety ciężko odzwierciedlić ich rzeczywisty wygląd za pomocą zdjęć). Nie były specjalnie stylizowane, zostały jedynie umyte szamponem Seboradin Regenerujący i nawilżone odżywką Garnier Oleo Repair, a w końcówki wtarłam odrobinę olejku Kerastase.Jestem bardzo zdziwiona i jednocześnie niesamowicie szczęśliwa, że moje włosy w końcu zaczęły szybciej rosnąć - niedawno je podcinałam, a znów sięgają prawie do wcięcia w talii. Nie mogę się doczekać, aż będę mogła świętować osiągnięcie swojej wymarzonej długości włosów, na którą czekam od 2011 roku. :))Zobacz:♦ Trzy miesiące z VDN, czyli jak przyspieszyłam porost włosów♦ Strzyżenie włosów maszynką - sierpień 2015Kurtka: Stradivarius (2012) | Okulary: Polaroid (2015) KLIKW ciągu ostatnich tygodni praktycznie w ogóle nie zajmowałam się włosami (nawet nie pamiętam, kiedy je ostatnio olejowałam), dlatego czeka je głęboka regeneracja po lecie i remoncie. :) Macie ochotę poczytać, jak wygląda u mnie domowe spa dla włosów? :)PS Jeśli macie blisko DayLi, obecnie w promocji jest olej jojoba, świetna maska arganowa VitalDerm, odżywki Fructis, odżywki Glisskur i kosmetyki CeceMed. Szczegóły: KLIK. :)

Gdzie szukać ciekawych kosmetyków do włosów?

BlondHairCare

Gdzie szukać ciekawych kosmetyków do włosów?

Spacerując wczoraj po centrum Poznania spotkałam kilka ciekawych sklepów stacjonarnych z bardzo fajnymi kosmetykami do włosów, które zainspirowały mnie do stworzenia tego wpisu. Paradoksalnie włosowy asortyment łatwo dostępnych drogerii (Rossmann, Hebe, Jasmin czy Superpharm) jest bardzo ubogi, dlatego uwielbiam buszować w sklepach, w których mogę znaleźć rzadko spotykane produkty o cudownych właściwościach. W dzisiejszym poście napiszę, jakie miejsca odwiedzam w tym celu najczęściej. :)Tk MaxxTK Maxx nie posiada stałej oferty kosmetyków, ale zawsze znajduję tam sporo włosowych perełek o pięknych składach. Na półkach stoją nie tylko szampony i odżywki, ale także silikonowe olejki, odżywki w sprayu i produkty do stylizacji. Chciałam pokazać Wam przykładowe składy oferowanych tam kosmetyków, ale niestety nie otrzymałam zgody na fotografowanie.Przykładowe marki: Yes to carrots, Hair Chemist, Natural World, Sukin, Argania, American Crew, Organic Surge, Bain de Terre, Wella Professionals, Mogador, Olive Tree Products, Broaer, L'Oreal ProfessionnelNiektóre markety i dyskontyW większości marketów możemy spotkać powszechnie dostępne kosmetyki do włosów, ale zdarzają się także te mniej znane produkty (w tym marki własne). Przykładem jest Auchan, Carrefour, Makro, Real czy Tesco Extra.Warte uwagi są także akcje tematyczne w Biedronce czy Lidlu, podczas których można upolować tanie produkty o ciekawych składach (na przykład obecnie w Biedronce dostępna jest maska Total Keratin Complex o bardzo prostym i przyjaznym składzie - KLIK).Przykładowe marki: Bioetika, Biovax, Cien, Nectar of Nature, Bingospa, Hegron, BarwaAptekiInteresujące kosmetyki do włosów możemy znaleźć także w aptekach. Szczególnie lubię przeglądać ofertę doz.pl, gdzie czasami można znaleźć naprawdę fajne i tanie wcierki, szampony i odżywki. :)Przykładowe marki: Equilibra, Biovax, Klorane, Seboradin, Pilomax, Tołpa, Apis, Radical, Vichy, Sylveco, Dermena, Ziaja, Aloe Bio, Fitomed, Renovastin, Seboravit, Orientana, Jantar, Pharmaceris, Cece Med, La Roche-Posay, Bioxsine, Ducray, VitapilKioskiKiedyś kioski były na każdym rogu, teraz jest ich coraz mniej, ale to właśnie w nich można kupić wodę brzozową, wodę pokrzywową, proste odżywki czy szampony oczyszczające. :)Przykładowe marki: Hegron, Pollena Malwa, Pollena Ewa, Kulpol, Barwa, Eva NatureDrogerie typu no-namePowszechnie dostępne produkty do włosów kupuję najczęściej w sieciówkach, natomiast niewielkie osiedlowe drogerie odwiedzam wyłącznie dla kosmetyków polskich marek, których nie spotka się w Rossmannie czy Hebe.Przykładowe marki: Joanna, Pollena Malwa, Eva Nature Style, Farmona, Green Pharmacy, Kulpol, Hegron, Pollena EwaSklepy ze zdrową żywnościąW większości sklepów ze zdrową żywnością znajduje się regał, na którym stoją ekologiczne odżywki, szampony oraz różnego rodzaju oleje (kuchenne i kosmetyczne).Przykładowe marki: Sylveco, Natura Siberica, Planeta Organica, Dabur, Lavera, Hesh, Baikal Herbals, Khadi, Bio Select, BioArgania, Equilibra, MydlarnieW mydlarniach poza mydłami z całego świata, zapachowymi woskami i olejkami eterycznymi znajdziemy też mydła do mycia włosów, szampony, maski oraz oleje roślinne. Najbardziej lubię odwiedzać klimatyczne mydlarnie niedaleko Starego Rynku. :)Przykładowe marki: L'Orient, Najel i wiele innych nietypowych marekZielarnieZielarnie oferują zioła i naturalne suplementy, ale coraz częściej spotykam w nich półki ze świetnymi kosmetykami do włosów, półproduktami kosmetycznymi i naturalnymi olejami. Herbaty ziołowe także warto wziąć pod uwagę jako kosmetyk od środka, szczególnie skrzyp polny i pokrzywę. :)Przykładowe marki: Sylveco, Equilibra, Natura Siberica, DaburHurtownie fryzjerskieW hurtowniach fryzjerskich można za to znaleźć wiele kosmetyków profesjonalnych oraz sprzęt fryzjerski (nożyczki, prostownice, suszarki).Przykładowe marki: Wella Professional, L'Oreal Professionnel, Kerastase, Schwarzkopf Professional, Indola, Artego, Montibello, Goldwell, Jaguar, Kallos, Khadi, Dabur, Matrix, Joanna Professional, Scandic, Leo, Farouk, Babyliss Pro, American CrewGdzie nie warto kupować kosmetyków?Mimo ciekawego składu i aktualnej daty ważności, nie kupiłabym kosmetyków, które pochodzą z niewiarygodnych źródeł lub które nie były poprawnie przechowywane. Pod wpływem zmiennych temperatur lub bezpośredniego kontaktu z promieniami słonecznymi mogą zmienić swoje właściwości, dlatego unikam kosmetyków z witryn sklepowych oraz jarmarków.A Wy gdzie lubicie robić włosowe zakupy? :)Co jeszcze dodałybyście do tej listy?PS W tekście wspomniałam o keratynowej masce z Biedronki (KLIK), natomiast w Lidlu niedługo będzie kilka produktów dla fanów zdrowego odżywiania, np. pyszne nasiona chia, ksylitol, amarantus i inne (KLIK). :)Zobacz także:Spis sklepów stacjonarnych z kosmetykami do włosów

Vichy Dercos Neogenic | Efekty po 3 miesiącach kuracji

BlondHairCare

Vichy Dercos Neogenic | Efekty po 3 miesiącach kuracji

Warkocze. Przewodnik krok po kroku

BlondHairCare

Warkocze. Przewodnik krok po kroku

Kilka dni temu otrzymałam od Wydawnictwa Znak książkę "Warkocze. Przewodnik krok po kroku", którą wydały Laura i Marie, dziewczyny działające prężnie na Instagramie i Youtube. Zapraszam Was na recenzję i rozdanie, w którym możecie wygrać jeden z trzech egzemplarzy przewodnika. :)Podstawowe informacje o książce:Autorki: Laura Kristine Arnesen i Marie Moesgaard Wivel, nastolatki prowadzące kanał na Instagramie: @HairAndNailsInspiration oraz Youtube: @HairNailsInspirationWydawnictwo: Między SłowamiLiczba stron: 108Format: 165 x 214Oprawa: twardaCena regularna: 29,90 złW książce znajdziemy instrukcje wykonania następujących fryzur:Podstawowe sploty:♦ Francuz♦ Holender♦ Kłos♦ Lina♦ Splot koronkowyPlecione fryzury:♦ Wodospad♦ Opaska z warkocza♦ Warkocz z pięciu pasm♦ Skręcony wodospad♦ Warkocz Katniss♦ Symbol nieskończoności♦ Precel♦ Wianek♦ Zsuwana plecionka♦ RóżaFryzury na imprezę:♦ Koczek wykończony warkoczem♦ Odważny warkocz z boku głowy♦ Wianek mleczarki♦ Dwa warkocze z boku głowy zbierane w kitkę♦ ŚlimakJak wyglądają tutoriale w książce?Pierwsza strona tutorialu prezentuje fryzurę w całej okazałości, a kolejna krótko ją opisuje. Na drugiej stronie znajdują się także informacje o poziomie trudności, niezbędnych akcesoriach i średnim czasie wykonania fryzury:Na trzeciej stronie znajduje się foto-tutorial, a na czwartej dokładny opis poszczególnych kroków przedstawionych na zdjęciach. Pojawia się też niezbędna wskazówka oraz QR kod, który po zeskanowaniu odeśle nas do właściwego filmu na Youtube (musimy mieć do tego specjalną aplikację w smartfonie).Moja opinia o książceKsiążka napisana jest bardzo prostym językiem, choć dużo więcej jest w niej zdjęć niż tekstu. Atutem na pewno jest sztywna oprawa, przejrzysty sposób wydania książki oraz przystępna cena (w przedsprzedaży, która trwa do 23 września książka kosztuje nieco ponad 20 zł). Instrukcje napisane są w prosty i zrozumiały sposób, dlatego wykonanie zaprezentowanych fryzur nie powinno sprawiać kłopotów. Fragment książki możecie zobaczyć pod tym linkiem. :)W książce poznajemy podstawowe sploty, na których opierają się wszystkie upięcia z warkoczami w roli głównej, lecz nie jestem usatysfakcjonowana liczbą zaprezentowanych fryzur. Wolałabym, aby książka była encyklopedią fryzur na bazie warkoczy, choć zdaję sobie sprawę, że te najtrudniejsze fryzury ciężko przedstawić na papierze (stąd w książce znajdują się QR kody odsyłające do filmów na Youtube). Książka zyskałaby także wtedy, gdyby tła zdjęć prezentujących fryzury w całości były jednolite, podobnie jak kadry (niektóre warkocze ukazane są w całości, inne ucięte w połowie). Widać, że nie zostały wykonane specjalnie na rzecz wydania książki (raz w tle są wiosenne kwiaty, raz zimowy pejzaż itp.).Przedstawione w książce fryzury mogą wydawać się zbyt banalne dla dziewczyn, które doskonale znają fryzurowy youtube, ale książka będzie świetnym przewodnikiem dla dziewczyn, które dopiero zaczynają naukę z zaplataniem warkoczy. Przyda się również mamom, które chcą ładnie czesać swoje córeczki, lecz nie mają odpowiednich umiejętności. :)Czytając książkę odniosłam wrażenie, że jej targetem są nastolatki, ale mimo że od dawna nią nie jestem, w końcu zyskałam motywację do nauki kłosa (mój ulubiony warkocz), francuza, liny i holendra, które zawsze wydawały mi się bardzo skomplikowane. Od dziś już nie mam wymówek, szczególnie, że dużo łatwiej uczę się z tutorialu opisanego słowami niż pokazanego na filmie.Trzy książki dla Was!Jeśli chciałybyście zdobyć przewodnik dla siebie, dla siostry lub przyjaciółki, zapraszam do wzięcia udziału w rozdaniu - wystarczy napisać w komentarzu, jaka jest Wasza ulubiona fryzura (może być wraz z linkiem do zdjęcia). Wygrywa 2, 102 i 202 komentarz. :)Wszystkie komentarze zostaną opublikowane po otrzymaniu kompletu zgłoszeń. Komentarz można dodać tylko jeden raz, należy być zalogowanym do konta Google (komentarze anonimowe nie będą uwzględniane).Powodzenia. :)PS Cały czas jestem pozbawiona stałego dostępu do Internetu, ale wczoraj udało mi się odpowiedzieć na zaległe pytania. Jeśli jakieś pominęłam, zadajcie je proszę jeszcze raz pod tym wpisem (poza konkursem). :*

Kosmetyki do włosów z Meksyku

BlondHairCare

Kosmetyki do włosów z Meksyku

Jacqueline Bracamontes, meksykańska aktorkaMeksyk kojarzy mi się między innymi z kaktusami, sombrero, tequilą i trzymającym w napięciu filmem Bordertown, w którym główną rolę zagrała Jennifer Lopez. Jeśli chodzi o włosy Meksykanek, wyobrażam sobie mocne, grube i gęste włosy, o których marzy co druga Polka. Jakie kosmetyki do włosów możemy kupić będąc w Meksyku? O tym opowie dzisiaj czytelniczka Natalia. :)_________________________________________________________________________________Ale Meksyk!Zaczynając od marketowych półek, widzimy część kosmetyków produkowanych przez duże koncerny i dostępnych w USA, jak L'Oreal, TRESsemme, John Frieda. Jednak już w supermarkecie pojawia się folklor – po pierwsze kosmetyki GRISI, a po drugie - na półkach stoją: gliceryna, olejek migdałowo-roślinny, oliwkowo-roślinny i rycynowy, czyli zestaw urodowy Meksykanek. Tutejszym kosmetykom nie sposób odmówić jednego – są charakterystyczne.Kwiaty proszę!Podstawą podstaw do pielęgnacji włosów, dostępną od większych drogerii po małe sklepiki z jedzeniem, mydłem i powidłem jest linia rumiankowa Manzanilla najbardziej znanego meksykańskiego producenta GRISI (tego od wybielającego blizny kremu Concha Nacar) – baza to szampon, odżywka i woda do rozczesywania. Na drugim miejscu w składzie szamponu i odżywki jest ekstrakt z rumianku. GRISI produkuje także rumiankowe dziecięce kosmetyki Manzanilla Kids oraz Ricitos de Oro, mające, nawiasem mówiąc, bardzo podobny skład. A to wcale nie wszystko, jeśli chodzi o serie do włosów bazujące na tym składniku! Bo są choćby rumiankowe produkty Tio Nacho, Intea czy Para Mi Bebe. Manzanilla, czyli rumianek jest popularny nie bez przyczyny – w połączeniu ze słońcem rozjaśnia włosy. A że świetliste refleksy są tutaj uwielbiane, to i rumianek jest włosowym dobrem narodowym.Trochę styluPoza rozjaśnieniem ważna jest też stylizacja. W Meksyku ulubionym styliztorem pań, panów i dzieci (!) jest żel. Wiadomo – upał zachęca, żeby włosy zaczesać do tyłu i zapomnieć. Zakręcone i falowane dziewczyny, które potrzebowałyby czegoś do stylizacji loków mogą przebierać do woli – naprędce mogę napisać, że bardzo popularne żele Manzanillai Ricitos de Oro nie mają w składzie alkoholu i biorąc pod uwagę popularność żelu, podejrzewam, że takich specyfików (tj. bez alkoholu) znalazłoby się znacznie więcej. Machos także coś sobie wyłowią - zachwalanym i podobno supermocnym jest (już zawierający denat) Moco de Gorilla – podobno trzyma jak stal ;)Dużo zieleniDużą popularnością, poza rzecz jasna rumiankiem, cieszą się też w kosmetykach inne zioła. Mamy więc ziołowe linie QupaQH, CRE-C, Tio Nacho czy dominikańską Crece Pelo (w serii super wcierka i maska, które bardzo często i gęsto są recenzowane przez dziewczyny na youtube). Odżywki te całkiem nieźle poprawiają porost włosów i potrafią je zagęścić, o ile oczywiście czyjeś cebulki są podatne na pobudzanie w ten sposób. Wszechobecność ekstraktów ma jednak pewien minus - domyślam się, że osobom z alergią kontaktową na zioła nie byłoby w tym kraju łatwo. No i co by nie mówić – wysokoporowatym włosom (w tym moim) duża ilość ziół niekoniecznie służy.Podobnie, sporym wyzwaniem jest znalezienie szamponu bez siarczanów – najdelikatniejszym, co udało mi się znaleźć był szampon PAUDHA 7Herbs, dostępny w aptece, który miał jednak SLES, tyle że na ostatnim miejscu w składzie. Szampon poza wyżej wymienionym składnikiem ma śliczne INCI (7 wyciągów ziołowych, cocamidopropyl betaine, 2 olejki eteryczne i wspomniany SLES), cudowny zapach ziołowych cukierków na kaszel i do tego jest tak naładowany ziołami, że... zauważalnie przyspiesza porost. Nie jest to oczywiście 10 cm w miesiąc, ale zawsze jakaś dobroć dla kogoś, kto nie znosi wcierać ;)Coś pożywnego?Odżywki popularne w Meksyku to raczej produkty lekkie. Meksykanki używają natomiast olejów – i tu pewna odmiana w stosunku do Europy – najbardziej, poza oliwą z oliwek, awokado i migdałami, cenione są dość mało popularne u nas olej jojoba i olej z kazimiry jadalnej. Polecam również korzystać z owoców awokado – i wewnętrznie i zewnętrznie – tak dojrzałych i pysznych nigdy nie jadłam.CiekawostkaOsoby lubiące i potrzebujące od czasu do czasu chelatowania mogłyby wybierać, czy chcą chelatować się szamponem, żelem czy odżywką i jaki zapach najbardziej im odpowiada, poważnie ;) Sól sodowa, albo i sam kwas wersenowy są dodawane prawie do wszystkiego (co, biorąc pod uwagę ilość wyciągów ziołowych, jest zrozumiałe)._________________________________________________________________________________Biorąc pod uwagę wysoką zawartość ziół w kosmetykach, przypuszczam, że moim włosom dłuższy pobyt w Meksyku raczej by się nie spodobał. :) A Waszym? :)Jeśli przebywacie poza granicami Polski, zdążyłyście dobrze poznać rynek pielęgnacji włosów danego kraju i chciałybyście się podzielić swoją wiedzą z czytelniczkami, piszcie na kontakt@blondhaircare.com. :)Do tej pory pojawiły się:♦ Kosmetyki do włosów z Wielkiej Brytanii♦ Kosmetyki ze Stanów Zjednoczonych♦ Kosmetyki z Norwegii

Nowe okulary: Polaroid Shiny Black

BlondHairCare

Nowe okulary: Polaroid Shiny Black

Mimo że temat dzisiejszego wpisu mocno odbiega od tematyki bloga, postanowiłam go opublikować, ponieważ poza włosami mam także słabość do okularów przeciwsłonecznych. A nuż mój wybór kogoś zainspiruje. :)Często wzdycham na widok wielu modeli okularów, ale te najfajniejsze kosztują najczęściej bardzo dużo, dlatego zwykle kończy się tylko na oglądaniu. Od kilku lat wyznaję też zasadę minimalizmu, dlatego jedna para klasycznych okularów w zupełności mi wystarczała.Niestety ostatnio połamałam moje ulubione okulary z Firmoo, o których pisałam kiedyś w tym poście, więc gdy tylko zobaczyłam sezonową wyprzedaż w Zalando i wpadł mi w oko jeden z modeli, musiałam go mieć. :) W zasadzie to oglądałam je przez jakieś 3 tygodnie, aż w końcu pojawił się napis "ostatnia sztuka!" i wszystko stało się jasne. ;)Okulary tylko z filtrem UVUnikam okularów, które pozbawione są filtra UV. Promienie UV przenikają przez szkła pozbawione ochrony, dlatego tego typu okulary szkodzą oczom jeszcze bardziej niż ich brak. Przyciemnione szkła sprawiają, że rozszerza się źrenica, przez co do wnętrza oka dostaje się dużo więcej szkodliwych promieni.Mój model okularówZależało mi, aby poza filtrem okulary były czarne, eleganckie i klasyczne. Wiedziałam, że zdjęcie umieszczone na stronie nie odzwierciedla do końca ich wyglądu, dlatego postanowiłam zaryzykować (szczególnie, że była opcja bezpłatnego zwrotu). Na szczęście nie zamierzam ich zwracać, strasznie podoba mi się ich motyli kształt. :) Żałuję tylko, że nie są całe czarne (srebrna część w cieniu jest szara, natomiast w mocnym świetle staje się srebrna).Nazwa modelu to Polaroid Shiny Black, kod produktu: 6PO51E004-Q11. Niestety kupiłam ostatnią sztukę, więc póki co są niedostępne (zauważyłam też, że teraz podnieśli ich cenę, swoje kupiłam o 30 zł taniej). Wraz z okularami w zestawie jest też ściereczka i niezbyt urodziwe etui.Kiedyś bardzo podobały mi się awiatory, a teraz dużo bardziej wolę okulary tego typu:1. 199 zł (tutaj) | 2. Mój model, 143,40 zł (tutaj) 3. 188,30 zł (tutaj) | 4. 143,40 zł (tutaj).Na dziale promocji dostępnych jest też sporo innych okularów różnych marek, a ceny wynoszą od 20 do 1000 zł. Wiele z nich wpadło mi w oko, ale nie sposób je wszystkie wymienić. Zajrzyjcie tutaj, jeśli macie ochotę je przejrzeć. :) Nawet jeśli okulary są niedostępne, warto co jakiś czas odświeżać stronę, ponieważ pojawiają się i znikają. Niestety zdarza się, że niektóre z dnia na dzień zmieniają swoją cenę (na wyższą).Jak Wam się podoba mój wybór? :)Co sądzicie o postach tego typu w ramach odskoczni od włosowych tematów? :)PS Przepraszam, że nie odpowiadam na bieżąco na pytania, ale cały czas mam ograniczony dostęp do Internetu (łączę się przez telefon). Dziś mam okazję, więc odpowiem na komentarze pod poprzednim postem. :)

Odżywka Argan Oil of Morocco | Recenzja

BlondHairCare

Odżywka Argan Oil of Morocco | Recenzja

Cały czas jestem odcięta od Internetu, nie mam swojego własnego kąta, przez co nie mogę skupić myśli i co najgorsze, warunków do robienia zdjęć, dlatego blogowanie jest chwilowo mocno utrudnione. Pomyślałam, że przez ten kryzysowy czas zasypię Was recenzjami i w końcu nadrobię zaległości, a jak uporamy się z pracami wykończeniowo-przeprowadzkowymi, w końcu będę mogła poświęcić blogowi więcej czasu (strasznie mi tego brakuje).Zacznę od odżywki Argan Oil of Morocco marki Natural World, którą dostałam w prezencie od czytelniczki Konstancji. :* Ma prosty skład, którego bazą jest mój ulubiony olej arganowy, świetne działanie i przystępną cenę, dlatego naprawdę warto o niej wspomnieć.SkładAqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Argania Spinosa Kernel Oil, Ceteareth-20, Parfum, Panthenol, Polyquaternium-7, Citric Acid, Methylchloroisothiazolinone, Magnesium Chloride, Magnesium Nitrate, Methylisothiazolinone, Sodium Benzoate, Limonene.Odżywka ma bardzo prosty i krótki emolientowy skład, którego najważniejszym składnikiem jest certyfikowany organiczny olej arganowy. Nie zawiera silikonów, jedynie filmotwórczy Polyquaternium. Bardzo lubię produkty o takich prostych i przejrzystych składach, jeszcze żaden mnie nie zawiódł. :)OpakowanieOdżywka znajduje się w miękkiej plastikowej butelce o pojemności 500 ml. Zakrętka zakończona jest dozownikiem, który ułatwia korzystanie z produktu.Zapach i konsystencjaKonsystencja odżywki jest dość rzadka, ale nie spływa z włosów i nie utrudnia rozprowadzania. Zapach jest przyjemny i delikatny, troszkę słodki i pudrowy.Cena i dostępnośćOdżywka produkowana jest w Wielkiej Brytanii i to tam jest bardzo szeroko dostępna w cenie ok. 4 funtów za 500 ml. Właśnie zauważyłam, że jest także w ofercie kilku polskich sklepów internetowych i jej cena wynosi tam ok. 30 zł / 500 ml.W ofercie marki jest też odżywka kokosowa, makadamia, keratynowa, chia i kofeinowa, a zestawy składają się z szamponu (500 ml i 1000 ml), odżywki (500 ml i 1000 ml) oraz serum na końcówki (25 ml i 100 ml).Zdjęcia robiłam w deszczu. :DDziałanie odżywki Argan Oil of MoroccoOdżywka zmiękcza, wygładza, nabłyszcza i maksymalnie uelastycznia moje włosy. Po wysuszeniu są nawilżone, lekkie, przyjemne w dotyku i ładnie się układają. Nie puszą się, nie elektryzują, nie strączkują i nie są obciążone, dzięki czemu nie tracą objętości.Ze względu na prosty skład i lekką konsystencję idealnie sprawdza się podczas nawilżania skóry głowy przed myciem. Można ją wykorzystać do mycia włosów i skóry głowy, a także emulgowania oleju podczas olejowania włosów czy do wzbogacania półproduktami kosmetycznymi. W przypadku włosów suchych i zniszczonych odżywka może być zbyt lekka, ale wówczas wystarczy wymieszać ją z odrobiną ulubionego oleju czy silikonowego serum.Jedynym minusem odżywki jest rzadka konsystencja, przez którą produkt nie jest za bardzo wydajny. Na szczęście bardzo dobre działanie rekompensuje tę wadę. :)Na rynku dostępnych jest wiele produktów o nazwie Argan Oil of Morocco, dlatego jeśli będziecie jej szukać, koniecznie zwróćcie uwagę na niebieskie opakowanie i markę Natural World. :)Znacie tę odżywkę?

Sierpień na zdjęciach

BlondHairCare

Sierpień na zdjęciach

Uwielbiam sierpień za prawdziwe upały, ciepłe noce, zbożowe pola i polne kwiaty. <3 Jednocześnie czuję niepokój z powodu kończącego się lata... Każda z pór roku ma w sobie coś magicznego, ale lato jest dla mnie wyjątkowe. W końcu daje możliwość wychodzenia z domu ze świeżo umytymi włosami i tylko latem czas naturalnego suszenia skraca się z kilku godzin do 15 minut. ;)Przeprowadzka!Sierpień upłynął mi głównie na projektowaniu łazienek i doborze materiałów (farb, kafli itp.), remontowaniu domu i przeprowadzce. Łatałam drobne ubytki w ścianach, szlifowałam je i malowałam, pomagałam układać podłogi. Nie wiedziałam, że łatanie ścian tak mnie wciągnie - okazało się dla mnie najciekawszą pracą remontową. :)) Pracowaliśmy codziennie do późna w nocy, dlatego też mało mnie było na blogu.1. Moja spracowana ręka. :D2. Remont w toku.3. Tymczasowa szafa. ;)4. Mój pierwszy storczyk.Mam nadzieję, że efekt ostateczny będzie taki, jak sobie wymarzyłam i że nie będę żałować, że nie podjęłam współpracy z projektantem wnętrz. Do efektu końcowego jeszcze duuużo czasu, bo wykończyliśmy na razie tylko piętro i to w stopniu podstawowym. Od początku założyłam, że tak będzie, dlatego jestem do tego przygotowana (moją kuchnią od wczoraj jest wyłącznie Multicooker i kawałek stołu, hehe). Jestem już wykończona, a to dopiero początek!Najbardziej cieszę się z tego, że w końcu opuściłam dotychczasowe bardzo ponure, zimne i małe mieszkanie (usytuowane od północnego-wschodu), przez które od kilku lat cierpię na niedobór słońca. ;) Kocham jasne wnętrza, dlatego kierunki świata były jednym z priorytetowych kryteriów w wyborze nowego lokum. W nowym miejscu nawet pokoje od północy są baaardzo jasne, dlatego czuję się jak ryba w wodzie.Druga sprawa to własny pokój, w którym swobodnie będę mogła rozwijać swoje pasje. Pojawi się w nim też toaletka i... włosowa szafa, nie mogę się doczekać. :))Będzie mi mocno brakowało Tesco 24/7, Lidla, wszystkich banków, Rossmanna, sklepu z ekologiczną żywnością, aptek, kwiaciarni, pralni - wszystko do tej pory miałam w promieniu 200 m. Nie będę tęsknić za kartonowymi ścianami, przez które słyszałam rozmowy sąsiadów, wszystkie kąpiele, chodzące pralki, odkręconą wodę, a nawet to, jak ktoś otwierał butelkę szamponu. Nie będę tęsknić za bawiącymi się dziećmi pod moim blokiem (szczególnie za chłopcem, który potrafił biegać z gwizdkiem od rana do wieczora) i co najgorsze, za kosiarkami, które od wczesnego ranka 2 razy w miesiącu kosiły trawę i żywopłoty pod moim oknem. Uroki mieszkania na parterze. :)Włosowe warsztatyJednym z ciekawszych wydarzeń sierpnia był wyjazd do Warszawy na włosowe warsztaty organizowane przez Rowentę, podczas których wraz z innymi włosomaniaczkami uczyłam się układać włosy za pomocą prostownicy i urządzenia do unoszenia włosów u nasady - Volum'24. Szczegółowo opiszę wszystko w osobnym poście, ale już teraz mogę napisać, że były to wspaniałe 2 dni. :)) Wróciłam do domu pełna energii, motywacji i z nieschodzącym uśmiechem z twarzy - właśnie tak działają na mnie pozytywni ludzie, których tam nie brakowało.1. Pamiątkowe zdjęcie przed rozpoczęciem warsztatów. Mam na sobie bluzkę, którą dostałam od siostry i która na początku totalnie mi się nie podobała, a teraz jest jedną z moich ulubionych. :D2. W trakcie warsztatów udało mi się tak cudownie unieść i podwinąć włosy, dlatego musiałam uwiecznić. Akurat przechodził obok mnie fryzjer Kacper i wyszło takie fajne zdjęcie. :-)3. Volum'24 - to właśnie dzięki niemu uzyskałam push-up ze zdjęcia nr 2.4. Na planie filmowym. Niebawem będę mogła zdradzić coś więcej. :))Film zamieszczony przez użytkownika Rowenta Polska (@rowenta.pl) 25 Sie, 2015 o 4:22 PDTKrótki filmik z naszych zmagań :D Wystarczy kliknąć play, aby go odtworzyć.1. Pałac Kultury - zawsze robię jego zdjęcie tuż po opuszczeniu pociągu. ;)2. Warszawa nocą. :)3. Na zakończenie pierwszego dnia warsztatów z całą ekipą udaliśmy się na kolacje do lokalu o dźwięcznej nazwie Pies Czy Suka, a potem wznieśliśmy toast z okazji urodzin jednego z organizatorów. Jako fanka serialu Sex w wielkim mieście nie mogłam nie skusić się na Cosmopolitan. :)HelMimo wielu sierpniowych obowiązków znalazłam chwilę na spontaniczny wyjazd nad morze. Po raz pierwszy byłam na Półwyspie Helskim (zawsze było tam "za daleko" i lądowaliśmy w okolicach Koszalina) i muszę przyznać, że zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Najbardziej spodobały mi się bardzo szerokie i w większości puste plaże, coś pięknego. :) Nadmorski zgiełk i wszechobecne stragany mają swój urok, ale jednak wolę ciszę, spokój i brak tłumów.1. Fale w Helu2. Zachód słońca3. Szeroka i pusta plaża w Jastarni4. Port w HeluNowości1. Nowa wersja Mythic Oil ze złotymi drobinkami - do włosów i ciała (na ciele sprawdza się lepiej niż na włosach).2. Nowy ulubiony podkład - L'Oreal True Match (nie miałam lepszego).3. Seboradin Regenerujący, czyli moje ulubione włosowe kosmetyki, którym zmieniono ostatnio składy. Na szczęście w swoich włosowych zbiorach znalazłam odlewkę szamponu ze starym składem, więc podczas recenzji dam Wam znać, czy zmiana składu wyszła na plus czy na minus.4. Nowe paputki z Zary. Są wygodne i bardzo ładne, mam ochotę kupić jeszcze jedną parę na zapas. :)1. Moja pierwsza pizza od lutego.2. Książka, którą powinien przeczytać każdy, kto dba o swoje zdrowie i urodę - Historia wewnętrzna. Na razie przeczytałam tylko połowę i pożyczyłam rodzicom, bo nie mam teraz głowy do czytania. Jak skończę, na pewno napiszę o niej osobnego posta na blogu.3. Znalezione w domowym archiwum - moje dzieło z dzieciństwa p.t. Rodzina Kotuw. Moja miłość do kotów trwa od zawsze. :)4. Moja kicia śpiąca na kolanach. Bawiłam się jej łapkami, one bezwładnie opadały, a kotek się nie budził. Koty z natury są nieufne i płochliwe, jeśli śpią beztrosko to znak, że mają dobry dom. :))Obejrzane filmyW tym miesiącu obejrzałam cały sezon Dorota Was Urządzi i tylko jeden film p.t. Whitney o Whitney Houston. Niestety film jest bardzo słaby, ale mam nadzieję, że kiedyś powstanie świetna biografia Whitney. Uwielbiam jej głos i potrafię cały wieczór spędzić na youtube oglądając koncerty na żywo (szczególnie te z lat '80 i '90).1987Kocurek <3Posty miesiąca:Włosowe:→ Dobry lakier do włosów: Infinium Extra Strong→ Dobre kosmetyki do włosów z Norwegii→ Podcięcie włosów maszynką na prosto | Sierpień 2015→ Jaką wybrać suszarkę do włosów? Przegląd suszarek.→ Plażowe fale | Aussie Miracle Beach Waves→ Szampon Pro Fiber Rectify | Ulubieniec→ Płukanka z mąki ziemniaczanej→ Mój sposób na puszyste włosyNiewłosowe:→ Wrastające włoski na nogach | Jak je zwalczyć?→ Gotowana kawa dla zdrowia i urodyI na koniec sierpniowe włosy. :)A co u Was słychać? Jak Wam minął sierpień? :)Mam chwilowo ograniczony dostęp do Internetu, dlatego z góry przepraszam,jeśli rzadko będę się tutaj pojawiać. Niedługo wszystko powinno wrócić do normy. :))

Dobry lakier do włosów: Infinium Extra Strong

BlondHairCare

Dobry lakier do włosów: Infinium Extra Strong

Jeśli podobnie jak ja nie przepadacie za większością lakierów do włosów i efektu utrwalenia, a raczej sklejenia i obciążenia włosów, ten post jest dla Was. :)Lakier Infinium mam w domu od roku i stosuję sporadycznie (głównie do unoszenia włosów u nasady, czasami też do utrwalania całej fryzury), ale jest jednym z najlepszych produktów utrwalających, z jakimi miałam do czynienia. Zbiera bardzo dużo pozytywnych opinii w Internecie, więc musi coś w nim być. :)Rozmawiałam o nim z dziewczynami podczas włosowych warsztatów, na których byłam w zeszłym tygodniu i wtedy do mnie dotarło, że już dawno powinnam Wam o nim napisać.Wady i zalety Infinium Extra StrongW ciągu sekundy od rozpylenia zasycha na włosach, dlatego nie zwilża ich i nie skleja, a wręcz daje naturalny efekt utrwalenia.Łatwo się wyczesuje. Wystarczy rozczesać włosy szczotką z włosia, a po lakierze nie ma na włosach śladu. Niewielka ilość sama się z nich wykrusza w dość krótkim czasie, dlatego dla mocniejszego efektu warto użyć go nieco więcej.Pozostawia włosy matowe. Jedynym minusem produktu jest to, że nawet mocno błyszczące włosy pozbawia blasku, mimo zapewnień producenta o lśniących włosach. Włosy po użyciu lakieru nie są typowo matowe, bardziej półmatowe.Ładnie pachnie. Zapach jest bardzo przyjemny, nienachalny i długo utrzymuje się na włosach. Mi bardzo przypadł do gustu, ponieważ nie jest drażniący. :)Cena i dostępnośćInfinium Extra Strong nie jest drogi - w Internecie można go kupić w cenie 16,20 zł za 500 ml (na przykład tutaj) lub w innych sklepach: if (typeof CeneoAPOptions == "undefined" || CeneoAPOptions == null) { var CeneoAPOptions = new Array(); stamp = parseInt(new Date().getTime()/86400, 10); var script = document.createElement("script"); script.setAttribute("type", "text/javascript"); script.setAttribute("src", "//partnerzyapi.ceneo.pl/External/ap.js?"+stamp); script.setAttribute("charset", "utf-8"); var head = document.getElementsByTagName("head")[0]; head.appendChild(script); } CeneoAPOptions[CeneoAPOptions.length] = { ad_creation: 32538, ad_channel: 9351, ad_partner: 7585, ad_type: 3, ad_content: '32464776,35556659,,39778533,31630589,35556657', ad_format: 4, ad_newpage: false, ad_basket: false, ad_container: 'ceneoaffcontainer32538', ad_formatTypeId: 2, ad_contextual: false, ad_recommended: false , ad_includePrice: true, ad_includePicture: true, ad_includeRating: false, ad_customWidth: 650, ad_rowCount: 1, ad_columnCount: 3, ad_bdColor: '000000', ad_bgColor: 'ffffff', ad_txColor: '000000', ad_pcColor: 'f3126b', ad_boldPrice: true, ad_fontSize: 13, ad_imageHeight: 60 }; Dostępny jest w kilku pojemnościach: 75 ml, 300 ml i 500 ml oraz w kilku wersjach: Soft - delikatne utrwalenie | Strong - mocne utrwalenie | Extra Strong - bardzo mocne utrwalenie | Extreme - ekstremalnie mocne utrwalenie.Stosujecie lakiery do włosów?Który jest Waszym ulubionym? :)PS Przypominam, że w Biedronce dostępny jest szampon i wcierka Jantar :) Szczegóły TUTAJ.

Dobre kosmetyki do włosów z Norwegii

BlondHairCare

Dobre kosmetyki do włosów z Norwegii

Pierwszy wpis z tej serii publikowałam wyłącznie z myślą o osobach emigrujących lub podróżujących po świecie, ale z każdym kolejnym coraz bardziej mam ochotę odkrywać włosowe sekrety innych krajów. Gdy Natalia, autorka dzisiejszego listu wspomniała o Węgrzech i Meksyku, wręcz nie mogę się doczekać, aby poczuć tamtejszy włosowy klimat. Mam nadzieję, że Wasze odczucia są podobne i że również miło czyta Wam się tego rodzaju posty. :) Dzisiaj poznamy Norwegię._________________________________________________________________________________Cześć!Przesyłam obiecane co nieco o tym, jak wygląda włosowy aspekt życia w Norwegii. Trochę blado wygląda to na tle wcześniejszych krajów, ale też północ nie jest pod tym względem wyjątkowo łaskawa - lub raczej, równie surowa, co jej klimat. Jeśli nie masz wielu chętnych, to bardzo chętnie opiszę bogatsze pod tym względem Węgry i Meksyk.Dzięki za to, że tworzysz tak fantastycznego bloga! Pozdrawiam serdecznie!Natalia vel. DziadovaSurowa włosowa północ – NorwegiaNorwegia nie należy do krajów, w których włosowy wybór powala na kolana, do tego ceny są, przynajmniej dla turysty, dość zaporowe. Na zachętę, zacznę jednak od tego, że właśnie tam moje włosy przeżyły prawdopodobnie swój największy progres (mimo że wcale nie za sprawą pielęgnacji). Skandynawskie jedzenie nie podbija serca – jest mocno przetworzone i średnio smaczne. Z jednym wyjątkiem – rybami. Rybę (nie tylko łososia) jadłam mieszkając w Norwegii właściwie codziennie i to był zdecydowanie najskuteczniejszy kosmetyk na poprawę gęstości włosów i przyrost, jaki miałam okazję stosować.Co w drogerii piszczyMimo że Norwegia nie należy do UE, da się kupić sporo marek dostępnych w reszcie Europy. Bezproblemowo w większym markecie znajdzie się L'Oreal, Wellę i TRESsemme. Nie spotkamy natomiast znanych nam sieciowych drogerii (sieciówek w ogóle nie ma tutaj za dużo), a i samych sklepów z kosmetykami jest znaaaacznie mniej niż w Polsce (szczególnie czuć to nieco dalej od Oslo lub Bergen :).Najpopularniejszą siecią, w moim odczuciu, jest Kicks, w którym z bardziej znanych rzeczy da się kupić Aussie, Biosilk, L'Oreala, Toni & Guy, Johna Friedę i suche szampony Batiste. Sporo znajdzie się tam również marek mniej znanych lub niedostępnych w Polsce: Phc, Proffs, Lee Stafford, SachaJuan, Lernberger Stafsing, blowpro oraz firmowa linia KICKS. Większość z tych rzeczy to popularne i lubiane kosmetyki "fryzjerskie" z dużą ilością silikonów i (ewentualnie) keratyny lub hydrolizowanego jedwabiu. Biorąc pod uwagę zmieniającą się wilgotność powietrza w tym kraju oraz srogą, wymagającą porządnego oszalikowania i oczapkowania zimę, wcale a wcale się tym silikonom nie dziwię. Uwielbienie Norwegów dla tego typu produktów jest jednak pewnym fenomenem. Co jakiś czas spotkać można sklepy wyłącznie z kosmetykami do włosów i to kosmetykami tylko "fryzjerskimi".Najbardziej znaną i dostępną marką kosmetyków do włosów jest rodzima Define (niedostępna w Polsce, w Norwegii jest natomiast właściwie w każdym markecie) z pięcioma liniami: Healthy Scalp and HairBamboo VolumeKeratin RepairWeightless ShineMorocco Argan Oiloraz szamponem dla mężczyzn, szamponem oczyszczającym i suchym szamponem. Linia Bamboo Volume nie zawiera silikonów, niestety odżywka ta nie jest też zbyt bogata w substancje pielęgnujące. Jeśli lubicie proteiny, Keratin Repair jest całkiem niezła i może zastąpić 'niebieskiego' Biovaxa, najbardziej jednak polecam, zarówno jako ciekawostkę, jak i pielęgnację dla osób mieszkających w Norwegii, serię Argan Oil, szczególnie maskę (która szczęśliwie poza poprawianiem wyglądu poprawia też stan włosa) i silikonowe serum-zabezpieczacz. Poza ciekawostką i swoistym odbiciem włosowych preferencji Norwegów, są to produkty pozwalające wyglądać włosom 'wyjściowo' w najbardziej "niewyjściowych" warunkach.Off-trend, czyli pielęgnacja 'na bogato'Jeśli ktoś w morzu silikonów chciałby postawić na porządne odżywienie, znajdzie w Kicksie również naturalne odżywki/maski z nieco bogatszym składem i łagodniejszy szampon (choć będzie to okupione pewnym trudem).Jedną z ciekawszych dostępnych marek jest Burt's Bees, która ma w swojej ofercie naturalne odżywki (niestety, konserwowane pewną ilością alkoholu etylowego z roślin kapustnych) i łagodne szampony (polecam zapamiętać nazwę osobom uczulonym na SLS i SLES, które wybierają się do Norwegii – kupienie szamponu bez tego składnika nie jest łatwe). Również szwedzkie kosmetyki Björk & Berries zawierają mnóstwo dobroci roślinnych ekstraktów i jak to ładnie nazywa producent - "prawdziwe aromaty Skandynawii" (w tym wypadku nie orientuję się jednak jakiego środka powierzchniowo czynnego użyto w szamponie).Warto zwrócić także uwagę na Origins - produkty z olejami, olejkami eterycznymi i wyciągami, za to bez parabenów, pochodnych ropy naftowej i nie testowane na zwierzętach. Wspomniałam już o kwestii szamponu z SLS i SLES – w mniejszej norweskiej miejscowości jedną z cięższych rzeczy jest znalezienie szamponu bez nich – siarczany znajdują się całkiem wysoko w INCI, nawet w szamponach dla dzieci i wrażliwych głów. Jeśli jednak nie jesteście alergikami, a po prostu szukacie czegoś delikatniejszego dla skóry i włosów, spróbować można np. szamponu dla noworodków Natusan, który można bez problemu kupić w aptece (wysuszające działanie siarczanu rekompensuje w nim hojna dawka gliceryny). Oleje, kosmetyki arabskie, indyjskie, rosyjskieBrak łatwo dostępnych kosmetyków z przyjaznym składem całe szczęście da się trochę nadrobić dzięki wizytom w sklepach z egzotycznym jedzeniem i kosmetykami. A że w okolicy jest ich naprawdę sporo, stacjonarnie możemy złapać niemal wszystkie wszystkie oleje, które sobie dusza wymarzy (kokosowy, palmowy, lniany, sezamowy, makowy, ryżowy, z gorczycy, awokado lub czarnuszki), kosmetyki arabskie (głównie szampony, proste odżywki bez silikonów i serię Vatika), indyjskie(olejki, zioła i henna) i (rzadziej) co nieco z asortymentu Babuszki Agafii. _________________________________________________________________________________Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu będziecie już wiedziały, jakie produkty do włosów kupić podczas pobytu w Norwegii. :) Bardzo dziękuję Natalii za podzielenie się z nami swoimi cennymi doświadczeniami.Inne wpisy z tej serii:♦ Kosmetyki do włosów z USA♦ Kosmetyki do włosów z UKPS Od dzisiaj w Biedronce dostępny jest szampon i wcierka Jantar w bardzo atrakcyjnej cenie. Więcej szczegółów na temat promocji znajdziecie tutaj. :)PS 2 Właśnie zaczynam odpowiadać na pytania pod poprzednim postem. :)

Podcięcie włosów maszynką na prosto | Sierpień 2015

BlondHairCare

Podcięcie włosów maszynką na prosto | Sierpień 2015