Strzyżenie włosów maszynką - luty 2016

BlondHairCare

Strzyżenie włosów maszynką - luty 2016

Herbata krzemionkowa dla włosów, skóry i paznokci

BlondHairCare

Herbata krzemionkowa dla włosów, skóry i paznokci

O herbacie krzemionkowej napisałam na blogu po raz pierwszy na samym początku jego istnienia, ale wtedy nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Ostatnio będąc w zielarni natknęłam się na nią, kupiłam i pomyślałam, że Was, włosomaniaczki, też może zainteresować to bogate źródło krzemu. :)Uwielbiam ziołowe herbaty i prawie w ogóle nie piję gotowych herbat. W mojej kolekcji są niemal same zioła, m.in. lipa, czarny bez, pokrzywa, jasnota biała z pokrzywą, dzika róża, mięta, rumianek -wszystkie, poza czystkiem i zieloną herbatą zbieram z mamą wiosną/latem.Cena i dostępność herbaty krzemionkowej50 g herbaty krzemionkowej kosztuje około 5 zł i dostępna jest w dwóch wersjach: ekspresowej (KLIK) i sypanej (KLIK). Można ją kupić w zielarniach internetowych i stacjonarnych.Skład herbaty krzemionkowej♦ skrzyp,♦ poziewnik,♦ owies,♦ kłącze perzu,♦ liść miodunki,♦ pokrzywa. Sposób spożycia1 łyżeczkę herbaty należy zalać wrzątkiem, przykryć talerzykiem, odstawić na 10 minut, a następnie przecedzić i pić małymi łykami.Właściwości herbaty według producentaKrzem jest uznawany za bardzo ważny pierwiastek śladowy. Jest on niezbędny w procesie tworzenia kości, tkanki łącznej, naczyń krwionośnych, skóry, włosów i paznokci, a wraz z wiekiem zapotrzebowanie na krzem rośnie. Szczególnie ważna jest rola krzemu w zapobieganiu zmianom związanym z wiekiem np. miażdżycy, utrzymaniu sprężystości skóry i ścięgien oraz dobrego stanu kości, włosów i paznokci. Herbatka krzemionkowa dzięki odpowiednio dobranym składnikom jest bardzo zasobna w rozpuszczalną krzemionkę. Picie jej nawet raz dziennie zapobiega zamianom związanym z niedoborem krzemu w organizmie.Przykładowe źródła krzemu:♦ zioła: skrzyp polny, rdest ptasi, perz, pokrzywa, podbiał,♦ ryby, owoce morza, algi, wodorosty,♦ płatki owsiane,♦ otręby: pszenne,♦ kasze: gryczana, jęczmienna,♦ warzywa: czosnek, szczypiorek, marchew, rzodkiewka, kalarepa.Wypadanie włosów, kruchość paznokci, łupież, trądzik, trądzik różowaty, grzybice, a także skłonność do krwotoków i siniaków oraz stany zapalne dziąseł mogą być objawem niedoboru krzemu.Właśnie wypiłam pierwszy kubek swojej herbaty i jestem przedwiosennie zdeterminowana, aby zaparzać ją codziennie. :) Jaką herbatę wzmacniającą włosy polecacie (poza czystym skrzypem, pokrzywą i skrzypokrzywą)? Dajcie znać! :)

Maski Planeta Organica - która najlepsza?

BlondHairCare

Maski Planeta Organica - która najlepsza?

Zanim zdecydowałam się sięgnąć po keratynę, musiałam z ciekawości wypróbować każdą z zakupionych ostatnio masek Planeta Organica (swoją drogą nie wiedziałam, że wśród moich Czytelniczek jest tyle fanek tych masek!). Ich dogłębne testy zajmą mi jeszcze trochę czasu, ale żeby zaspokoić Waszą ciekawość, postanowiłam opisać swoje pierwsze wrażenia na temat każdej z masek oraz wkleić zdjęcia efektów na moich włosach po pierwszym użyciu każdej z nich.Wszystkie maski stosowałam w identyczny sposób: nakładałam tą samą metodą (przed myciem), używałam tego samego szamponu do mycia skóry głowy (KLIK), również suszyłam i rozczesywałam włosy w identyczny sposób. Aby wszystkie miały równe szanse, przed nałożeniem każdej maski dokładnie oczyszczałam włosy szamponem oczyszczającym (KLIK).Zdjęcia były wykonywane tuż po wysuszeniu włosów, bez lampy błyskowej, w sztucznym świetle sufitowym._________________________________________________________________________1. Czarna maska marokańska, Planeta OrganicaJako pierwszą użyłam maskę marokańską, którą uwielbiałam kilka lat temu. Pozostawiała zawsze włosy śliskie, mięsiste, nawilżone, gładkie, aksamitne... po prostu idealne! Po latach działa identycznie, a zdjęcie i tak nie odzwierciedla pełnego efektu, w rzeczywistości po jej użyciu są dużo ładniejsze, naprawdę! :)Czarna maska marokańska najtaniej dostępna jest tutaj: KLIK. :)_________________________________________________________________________2. Regenerująca maska do włosów suchych i zniszczonych Morze Martwe, Planeta OrganicaJako drugą wypróbowałam maskę, której twarzą jest Natalia Siwiec. Sama nazwa "Morze Martwe" skojarzyła mi się z minerałami, których nie lubią moje porowate końce (po twardej wodzie albo szamponie z minerałami zawsze są matowe, szorstkie i spuszone), ale postanowiłam zaryzykować. Efekt podczas mycia był świetny, bo włosy podczas spłukiwania były śliskie i w ogóle się nie plątały, natomiast po wysuszeniu średni. Odrosty gładkie, sypkie i umiarkowanie śliskie, porowate końce niedociążone, trudne do rozczesania, ale jednocześnie błyszczące, sypkie i rozprostowane. Po kilku godzinach końcówki się wygładziły, zmiękły i stały się bardziej lśniące, ale nadal nie były zachwycające.Maska Morze Martwe najtaniej dostępna jest tutaj: KLIK_________________________________________________________________________3. Toskańska maska, Planeta OrganicaTrzecią maską, którą użyłam była Toskańska. Włosy po jej użyciu były sypkie, nieobciążone, ale jednocześnie gładkie, miękkie, umiarkowanie błyszczące i nawilżone aż po same końce. Choć jej działanie jest bardzo dobre, nie pokonała Marokańskiej. :))Maska Toskańska najtaniej dostępna jest tutaj: KLIK_________________________________________________________________________5. Złota maska, Planeta OrganicaJako piątą użyłam złotą maskę. Bardzo spodobał mi się jej zapach, a efekt bardzo mnie zaskoczył! Włosy sypkie, błyszczące, nawilżone, miękkie i lekko śliskie, nieco bardziej dociążone niż po masce Toskańskiej. Ale czy pokonała Marokańską? Nie. :DZłota maska najtaniej dostępna jest tutaj: KLIK_________________________________________________________________________4. Tajska maska, Planeta OrganicaOstatnią wypróbowaną przeze mnie maską była Tajska. Po wysuszeniu włosy były sypkie i gładkie, choć na końcach lekkie, troszkę spuszone i niesforne, ale jednocześnie mocno błyszczące. Rano na całej długości były już gładkie, sprężyste, zbite i nawilżone, a przy tym sypkie. Bardzo fajna, lekka maska.Tajska maska najtaniej dostępna jest tutaj: KLIK_________________________________________________________________________Każda z masek ma gęstą konsystencję, która nie spływa z włosów, bardzo dobrze się rozprowadza i jest wydajna. Każda też specyficznie pachnie i choć nie są to piękne zapachy, kompletnie mi nie przeszkadzają. Najważniejszy jest dla mnie efekt. :) Podsumowując:I miejsce: Marokańska (11/10)II miejsce: Złota (9/10)III miejsce: Toskańska (8/10)IV miejsce: Tajska (7/10)V miejsce: Morze Martwe (4/10)Oceniając działanie masek brałam głównie pod uwagę wpływ na porowate, rozjaśniane końcówki. Odrostom jest w zasadzie wszystko jedno - wszystkie maski i odżywki sprawdzają się na nich wyjątkowo dobrze. Zdaję sobie sprawę, że nie powinnam oceniać maski po jednym nałożeniu, bo włosy muszą się nią "nasycić", co może zająć nawet kilka tygodni, ale wiedziałam, że po keratynie ich działanie może być przekłamane, dlatego zdecydowałam się na takie wstępne testy. Maska marokańska działa zawsze świetnie już po pierwszym użyciu, nawet wtedy, gdy włosy są wyjątkowo niedociążone (efekt przed i po użyciu pokazałam TUTAJ), w przeciwieństwie do jej koleżanek. :) Dla mocno porowatych włosów może być jednak za słaba, wtedy najlepiej mieszać ją z olejem.A która z masek Planeta Organica jest Waszą ulubioną?Może też marokańska? :))

Pierwsze mycie włosów po keratynowym prostowaniu | Efekt

BlondHairCare

Pierwsze mycie włosów po keratynowym prostowaniu | Efekt

Ostatnio jestem trochę monotematyczna, ale obiecuję, że kolejny post nie będzie dotyczył już keratynowego prostowania. W związku z tym, że temat interesuje wiele dziewczyn, zdecydowałam, że napiszę w jaki sposób umyłam włosy po zabiegu prostowania keratynowego i jak prezentują się po tym pierwszym myciu.Przyznam szczerze, że po raz pierwszy nie wiedziałam, jak mam umyć swoje włosy i trochę żałowałam, że nie zakupiłam zestawu kosmetyków do pielęgnacji włosów po zabiegu.♦ Link do zestawu prostującego włosy, którego użyłam: KLIK♦ Link do zestawu do pielęgnacji włosów po keratynowym prostowaniu: KLIKPierwsze mycie po keratynowym prostowaniuNajpierw chciałam umyć włosy samym szamponem, ale dziewczyny wspominały o suchych i odbarwionych końcówkach, więc ostatecznie zdecydowałam się na następujący zestaw:♦ olejową ulubienicę wszech czasów, czyli Czarną maskę marokańską Planeta Organica (KLIK)♦ szampon Tybetański Objętość i siła Planeta Organica (KLIK).Szampon nie zawiera SLS/SLES, soli, alkoholu i silikonów, więc wydał mi się idealny. Bardzo mocno się pienił, był wygodny w użyciu i dobrze umył głowę, ale po cichu liczyłam na większy efekt push-up. Maskę nałożyłam tradycyjnie przed myciem, na ok. 5 minut.Podczas rozprowadzania maski włosy w ogóle się nie plątały, a podczas ostatniego płukania były gładkie i śliskie. Cały czas byłam lekko zestresowana, bo nie wiedziałam, co zastanę na włosach po wysuszeniu... :)Efekt na włosachMoże końcówki na poniższym zdjęciu nie są tak bardzo proste jak po użyciu prostownicy, ale i tak jestem zachwycona! Włosy od razu po wysuszeniu były błyszczące, gładkie, aksamitne w dotyku, sypkie i zero puchu. Rozczesanie po umyciu trwało moment, mimo że nie rozczesywałam włosów przed myciem (od kilku miesięcy mam ogromny problem z plątaniem). W dodatku rozczesałam włosy Tangle Teezer, której nie mogę zwykle używać przez to, że skrobie i szarpie moje włosy.Boję się, że uzależnię się od tego efektu i będę chciała częściej powtarzać zabieg. Jeśli się na niego ponownie zdecyduję, przeprowadzę zgodnie z zaleceniami producenta, bo już wiem, że nie jest niebezpieczny dla moich włosów. O moich niewielkich modyfikacjach pisałam TUTAJ.Zdjęcie i tak nie odzwierciedla efektu (zrobiłam je krótko po naturalnym wysuszeniu, samowyzwalaczem w sztucznym oświetleniu, bez lampy błyskowej). Włosy na końcach wydają się na nim lekko obciążone, ale to tylko złudzenie, które wywołują "przebijające" ciemne pasma. Końce na żywo wydają mi się też dużo prostsze i bardziej zbite. :) Nie stylizowałam włosów do zdjęcia (są jedynie rozczesane po umyciu). Teraz tylko wystarczy odrobinę podciąć końcówki i będzie idealnie. :)Następnym razem umyję włosy samym szamponem Tybetańskim - muszę sprawdzić, czy włosy będą takie śliskie i gładkie bez maski Marokańskiej. Niektóre dziewczyny pisały, że najlepszy efekt pokazuje się dopiero po 3-4 myciu. :)Skutki uboczne keratynowego prostowaniaCzy zauważyłam jakieś skutki uboczne? Póki co nie. :) Ani nie swędziała mnie głowa, ani nie  zauważyłam na włosach poważnych zniszczeń (rozdwojeń, złamań czy odbarwienia końcówek).Co sądzicie o tym zestawie i efektach?PS Nie mogę przestać macać włosów. :D

PURC Pure Keratin, czyli keratynowe prostowanie w domu | Efekt na moich włosach

BlondHairCare

PURC Pure Keratin, czyli keratynowe prostowanie w domu | Efekt na moich włosach

Tak jak obiecałam, dziś zapraszam na relację z mojego domowego zabiegu prostowania włosów za pomocą zestawu chińskich kosmetyków PURC Pure Keratin. Jeśli interesuje Was ten zestaw, wszystkie niezbędne informacje (dokładny sposób użycia, skład oraz gdzie można go zamówić) podałam TUTAJ.Co jest potrzebne, aby wykonać keratynowe prostowanie w domu?♦ Zestaw do keratynowego prostowania, czyli szampon i keratynowy rekonstruktor♦ Dostęp do bieżącej wody♦ Ręcznik♦ Suszarka♦ Prostownica♦ Grzebień♦ Rękawiczki gumowe♦ Polecam również maskę na usta i nos oraz okulary ochronne na oczy (więcej o tym napiszę w dalszej części wpisu).Purc Pure Keratin można zamówić na Aliexpress (KLIK). Więcej pisałam o nim TUTAJ.Jak długo trwa keratynowe prostowanie?Umycie głowy szamponem, wysuszenie suszarką, rozprowadzenie rekonstruktora, ponowne wysuszenie włosów i wyprostowanie zajęło mi ok. 2,5 godziny.Keratynowe prostowanie w domu krok po krokuDokładny przebieg zabiegu opisałam już w TYM poście, ale wprowadziłam kilka modyfikacji:♦ Prostowałam włosy temperaturą 150*C, 5 razy każde pasemko. Moje włosy są bardzo cienkie i uwrażliwione, dlatego nie chciałam ich męczyć, zwłaszcza, że po raz pierwszy wykonywałam taki zabieg na swoich włosach.♦ Włosy umyłam trzykrotnie, ponieważ mają coraz większą tendencję do oblepiania i czasami ciężko je doczyścić. Po umyciu włosy aż skrzypiały, ale były błyszczące, sypkie i wcale nie były uniesione u nasady. Końcówki też nie były mocno spuszone, co ma miejsce po umyciu włosów moim ulubionym szamponem oczyszczającym (KLIK).♦ Keratynę rozprowadziłam wyłącznie na rozjaśnianych końcach, ewentualnie dotknęłam ok. 1-2 cm naturalnych włosów. Nie chciałam męczyć odrostów, a ponadto nie wyobrażam sobie, abym 3 dni spędziła w ulizanych włosach bez możliwości podpięcia grzywki. :)Wady keratynowego prostowaniaCały zabieg przeszedł bezproblemowo, myślałam, że włosy będą bardziej szorstkie i ciężko będzie je rozczesać, ale nic takiego nie miało miejsca.Co mnie zraziło to samoistnie łzawiące oczy, drapanie w gardle i nosie, co w pewnym momencie było dla mnie trudne do wytrzymania i chciałam się poddać. Na szczęście to uczucie trwało tylko podczas rozprowadzania keratyny i delikatnie podczas jej wprasowywania prostownicą. Zabieg wykonywałam przy otwartym oknie, następnym razem zaopatrzyłabym się też w maskę i pływackie okulary, o czym pisałam wyżej. Nie jestem osobą, która potrafi cierpieć w imię urody, więc ze względu na to paskudne uczucie nie wiem, czy jeszcze raz poddam się zabiegowi, jeśli już to wiosną lub latem, kiedy jest możliwość przeprowadzenia zabiegu na świeżym powietrzu. Opisany efekt uboczny nie dotyczy tylko zestawu Purc Pure Keratin, podobne uczucie towarzyszy wszystkim zabiegom keratynowego prostowania.Efekt na włosach po keratynowym prostowaniuGdy zobaczyłam efekt (jak wiecie, uwielbiam idealnie proste włosy i mogłabym nosić takie codziennie), na chwilę zapomniałam o szczypiących oczach i nosie, i byłam naprawdę zadowolona. :) Dziś, czyli dzień po zabiegu włosy wyglądają jeszcze lepiej i póki co jestem zachwycona.Tuż po rozprowadzeniu keratyny włosy były klejące i delikatnie trudne do rozczesania, ale po wyprostowaniu przestały się mocno kleić i wróciły do mnie sztywne końcówki, a po kilku godzinach zapach się ulotnił. :) Przeszkadza mi tylko brak intensywnego połysku, ale wierzę, że powróci, gdy umyję włosy "po swojemu".Zdjęcia wykonałam w sztucznym świetle (bez lampy błyskowej) za pomocą samowyzwalacza, ale mam nadzieję, że w weekend będę mogła pokazać Wam jak prezentują się włosy po keratynie w świetle dziennym. :)Czy efekt się utrzyma, gdy po raz pierwszy umyję włosy "po swojemu" i czy nadal będę zadowolona tak jak pozostałe dziewczyny? Zobaczymy! Na bieżąco będę zdawać relację. :) O tym jak wykonać keratynowe prostowanie w domu, jak pielęgnować włosy po zabiegu oraz gdzie można zamówić mój zestaw możecie przeczytać TUTAJ.PS W ofercie Lidla będzie niedługo olej sezamowy (KLIK). :)

Moje włosy - styczeń 2016

BlondHairCare

Moje włosy - styczeń 2016

Powrót do naturalnego koloru włosów Jagienki

BlondHairCare

Powrót do naturalnego koloru włosów Jagienki

Kosmetyki do włosów z Węgier

BlondHairCare

Kosmetyki do włosów z Węgier

PURC Pure Keratin | Zestaw do keratynowego prostowania z Chin. Nowy HIT?

BlondHairCare

PURC Pure Keratin | Zestaw do keratynowego prostowania z Chin. Nowy HIT?

Jak wykonywać keratynowe prostowanie w domu? Jak dbać o włosy po keratynowym prostowaniu, jakich efektów możemy się spodziewać oraz jak długo utrzymują się na włosach? Aby się o tym przekonać, postanowiłam wypróbować zestaw do keratynowego prostowania PURC Pure Keratin, który zyskuje w Internecie coraz większą popularność. :)Nie ma tygodnia, abym nie otrzymała od Was pytań na temat prostowania włosów keratyną, więc cieszę się, że wreszcie ten temat przestanie być mi obcy. Kilka dni temu napisałam, że niecierpliwie czekam na włosowe zamówienie z AliExpress (KLIK) i właśnie dziś mogę pokazać Wam pierwszą jego część.Kilka słów o moim zamówieniuSprzedawca, u którego złożyłam zamówienieZamówienie złożyłam u tego sprzedawcy (KLIK) 11.01, a paczka dotarła do mnie relatywnie szybko, bo już 20.01 (spodziewałam się, że dojdzie dopiero w lutym).Dostawa była darmowa i wykorzystałam kupon zniżkowy 2$, więc w sumie za zestaw zapłaciłam ok. 40 zł. Z tego co widzę, mój sprzedawca (KLIK) wciąż jest najtańszą opcją i w gratisie dorzuca mały ręcznik. ;)Jak zamawiać na AliExpress?Zamawianie na AliExpress jest bardzo proste, ja robiłam to po raz pierwszy. :) Wystarczy założyć konto na AliExpress, otworzyć aukcję z przedmiotem i kliknąć Buy now. Następnie podajemy dane teleadresowe i wybieramy metodę płatności. Mimo, że zamówienie jest w dolarach, zostaje automatycznie przeliczone na złotówki.Kilka słów o produktach PURC Pure KeratinW skład zestawu wchodzi szampon oczyszczający oraz odżywka regenerująca, każdy produkt ma pojemność 100 ml (dostępne są też większe zestawy, ale kosztują dużo więcej).♦ Szampon oczyszczający PURC Pure Keratin Purifying Shampoo Pre-treatment - jego zadaniem jest dogłębne oczyszczenie włosów oraz przygotowanie ich do przyjęcia sporej dawki keratyny.Skład: Water, Ammonium Louryl Sulfate, Sodium Laureth, Human Hair Keratin Palm Krenelamide Dea, Tetrasodium EDTA, Comfrey Root Extract, Rosemery Extract,  Nettle Extract, Chamomile Extract, Sodium Thiosulfate, Parfum, Citric Acid, Methylparaben, Propylparaben, Grapeskin Extract♦ Odżywka PURC Pure Keratin Treatment Hair Reconstructor - rekonstruktor ma z kolei odpowiadać za wygładzenie i wyprostowanie włosów.Skład: Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Hydrolyzed Keratin, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Sodium PCA, Parfum, Cycplopentasiloxane, Dimethicone, Dimethicone Crosspolymer, Cyclomethicone, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Methanal*, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI16035, CI15985*Stężenie formaldehydu wynosi 5%. Więcej na temat tego składnika możecie przeczytać w tym artykule.Keratynowe prostowanie w domu - krok po krokuNajpierw kilka wskazówek:♦ Zrób test uczuleniowy. Produkty do keratynowego prostowania zawierają formaldehyd, dlatego mogą wywołać niepożądane reakcje.♦ Nie nakładaj rekonstruktora na skórę głowy oraz na włosy u nasady - nie dość, że mogą podrażnić, to jeszcze obciążą włosy przy samej nasadzie. Chroń oczy przed kontaktem z produktami.♦ Nie kombinuj. Bezwzględnie przestrzegaj instrukcji obsługi.♦ Przed rozprowadzeniem keratyny nałóż na dłonie ochronne rękawiczki. Tuż przed użyciem dokładnie wstrząśnij butelkę.Keratynowe prostowanie krok po kroku:Krok 1: Umyj włosy dokładnie szamponem oczyszczającym. Jeśli farbujesz lub rozjaśniasz włosy, umyj je dwukrotnie. Jeśli nie farbujesz, a włosy są mocne i zdrowe, zrób to trzykrotnie.Krok 2: Wysusz włosy suszarką, aby były w 100% suche.Krok 3: Wydziel niewielkiej grubości pasmo i pędzelkiem rozprowadź na nim rekonstruktor, a następnie przeczesz grzebieniem, aby mieć pewność, że produkt równomiernie pokrył całe pasmo (zachowaj odpowiednią odległość od skóry głowy).Krok 4: Po zakończeniu aplikacji załóż foliowy czepek i pozostaw włosy na 20 minut (lub 30 minut, jeśli włosy są wyjątkowo szorstkie i oporne).Krok 5: Ponownie wysusz włosy, aby były w 100% suche.Krok 6: Ostatnim krokiem jest wyprostowanie włosów, a raczej wprasowanie keratyny. W tym celu wystarczy wydzielić cienkie pasemka i prostować każde po kolei od nasady aż po końce około 5-7 razy (lub 7-10, jeśli włosy są mocno kręcone). Prostownica powinna być rozgrzana do 220-230*C.Jak dbać o włosy po keratynowym prostowaniu?Przez 72 godziny od zakończenia zabiegu włosy nie powinny być myte, ani zwilżane wodą czy deszczem. Po tym czasie należy stosować wyłącznie łagodne szampony, które nie zawierają soli, alkoholu i mocnych detergentów. Przez 72 godziny nie wolno też włosów związywać, ani w żaden sposób odkształcać. O reszcie przekonam się wkrótce. ;)W tym momencie oczekujecie zapewne efektów po użyciu zestawu, ale niestety nie mogę go przetestować przez kilka kolejnych dni. Nie spodziewałam się, że przesyłka dotrze do mnie tak szybko i zaplanowałam bardzo aktywny weekend, podczas którego nie mogę sobie pozwolić  na włosowe eksperymenty. Poza tym muszę też minimum raz wypróbować każdą z masek Planeta Organica, o których pisałam TUTAJ. :) Testowanie zaplanowałam na przyszły tydzień i efekty na pewno Wam pokażę.Znacie PURC Pure Keratin?Koniecznie dajcie znać, jeśli wykonujecie keratynowe prostowanie w domu.Może macie dla mnie jakieś wskazówki? :)

Włosowy haul

BlondHairCare

Włosowy haul

Tak jak wspomniałam w jednym z ostatnich postów, chęć zmian związanych z cięciem i farbowaniem włosów postanowiłam ostudzić włosowymi zakupami i dziś zapraszam Was na ich przegląd. Rok 2015 był u mnie okresem totalnego minimalizmu i zużywania zapasów, dlatego po dłuższej przerwie postanowiłam wrócić do testowania nowości (oczywiście rozsądnego), głównie rosyjskich kosmetyków. Trafiłam na kilka promocji w Triny (KLIK) i trochę zaszalałam. ;))1. Czarna maska marokańska, Planeta Organica (KLIK)To jest mój ulubieniec sprzed lat, po którym włosy zawsze były śliskie, mięsiste, nawilżone... idealne! Użyłam ją jako pierwszą i efekt oczywiście mnie nie zawiódł:Po lewej przed, po prawej włosy po jednym użyciu Czarnej maski marokańskiej Planeta Organica. :)Maska obecnie jest w promocji -33% (KLIK). :)Nie wiem, dlaczego do tej pory nie poznałam pozostałych masek Planeta Organica, dlatego w końcu postanowiłam nadrobić zaległości...2. Tajska maska, Planeta Organica (KLIK - obecnie jest w promocji -29%)3. Złota maska, Planeta Organica (KLIK)4. Toskańska maska, Planeta Organica (KLIK)5. Regenerująca maska do włosów suchych i zniszczonych Morze Martwe, Planeta Organica (KLIK)Kolejna maska, która zachęciła mnie do siebie emolientowym składem. Nie wiem czy wiecie, ale na opakowaniu maseczki jest buzia Natalii Siwiec. ;)6. Czarne mydło syberyjskie do włosów, Trawy i zioła Agafii (KLIK - obecnie jest w promocji -13%)Czarne mydło syberyjskie od zawsze kojarzyło mi się z prawdziwym czarnym mydłem, które miałam okazję kiedyś stosować i którego za bardzo nie polubiłam ze względu na bardzo gęstą, żelową konsystencję. Wczoraj po raz pierwszy umyłam włosy tym mydłem i okazało się, że jest to po prostu szampon w słoiczku. :) Ma gęstą konsystencję, ale dobrze się pieni i jest bardzo wydajne. No i ładnie pachnie i dobrze umyło moje włosy. Liczyłam tylko na większy efekt push-up. ;)7. Szampon tybetański Objętość i Siła, Planeta Organica (KLIK - obecnie jest w promocji -34%)8. KTC, olejek musztardowy (KLIK)Wiele czytelniczek mojego bloga polecało mi ten olej, więc postanowiłam go w końcu wypróbować. :)9. Olej arganowy Nacomi (KLIK)Kupiłam też kilka dawnych ulubieńców do pielęgnacji twarzy:10. Mydło Aleppo z czarnuszką Najel (KLIK)11. Olejek Khadi z białą lilią do olejowania twarzy (KLIK)Przyznam szczerze, że przed kosmetycznymi porządkami nie miałam ochoty ani na włosowe zakupy, ani na testowanie nowości. Nieład w kosmetykach mnie przytłaczał, dlatego zachęcam Was do regularnego remanentu. Pozbyłam się wyrzutów sumienia z powodu zalegających produktów i nabrałam ochotę na poszukiwanie nowych perełek. Jeśli macie chaos w pielęgnacji, porządki na pewno pomogą ją usystematyzować. :) Niepasujące kosmetyki oddaję siostrom, koleżankom albo robię paczki do domu dziecka.Od tygodnia czekam na jeszcze jedną włosową paczkę, tym razem z... Chin, a dokładniej z Aliexpress (KLIK). :) O niej napiszę dopiero wtedy, gdy do mnie dotrze. Nie mogę się doczekać. :))Wiedziałam, że powiew kosmetycznej świeżości zażegna mój włosowy kryzys i tak też się stało po użyciu Czarnej maski marokańskiej (KLIK). Dziękuję Wam za liczne komentarze, szczególnie te, które przypomniały mi, że wysokoporowate końcówki są mi jeszcze na chwilę potrzebne. :) Na pewno niedługo je podetnę, ale tylko o 3-4 cm. Ostre cięcie i poważne zmiany nastąpią dopiero w drugiej połowie tego roku, przynajmniej taki jest plan. Miłego wieczoru! :)PS Zachęcam też do wypełnienia ankiety na temat bloga (KLIK), każda opinia jest dla mnie na wagę złota. :)

2015 w liczbach, kilka słów o współpracach, najchętniej czytane posty i ANKIETA dla Czytelników :)

BlondHairCare

2015 w liczbach, kilka słów o współpracach, najchętniej czytane posty i ANKIETA dla Czytelników :)

Choć 2016 rok trwa w najlepsze, dziś na chwilę wrócę jeszcze do 2015. :)Statystyki w 2015 roku...W 2015 bloga odwiedziło aż 1.135.000 unikalnych użytkowników, którzy wygenerowali w sumie aż 6.200.000 wyświetleń. Wow! :)) Co ciekawe, 60% użytkowników to osoby, które odwiedziły bloga więcej niż 1 raz.Które posty najchętniej czytaliście w 2015 roku?♦ Włosy dociążone. Jak dociążyłam włosy?♦ Włosy niedociążone. Bad Hair Day♦ Strzyżenie włosów maszynką♦ Nawilżanie, natłuszczanie, cienkie czy rzadkie?♦ Przemiana włosów Kasi. Minimalizm w pielęgnacji♦ Powrót do naturalnego koloru włosów Eweliny♦ Kultowe kosmetyki za mniej niż 10 zł♦ Najlepsze emolientowe maski dla suchych i zniszczonych włosów♦ Trendy w koloryzacji: ombre, sombre, bronde...♦ Olaplex - efekt tuż po zabieguNajciekawsza współpracaWiele osób niechętnie podchodzi do postów będących efektem współpracy, ponieważ kojarzą się z milionem monet, wymuszoną pozytywną opinią w zamian za wynagrodzenie czy innymi błędnymi przekonaniami. Ja mam do tego zupełnie inne podejście i mogę śmiało napisać, że uwielbiam współprace! Dzięki nim mogę dostarczyć Wam ciekawych treści, pokazać coś innego niż zwykle, nauczyć się czegoś nowego, spotkać świetnych ludzi i przeżyć fajną przygodę. Co najciekawsze, posty współpracowe cieszą się ogromnym zainteresowaniem ze strony Czytelników, mimo że zdarza im się na nie narzekać. ;)Zawsze uwzględniam wady produktów, piszę wyłącznie o swoich subiektywnych odczuciach, a marki z którymi współpracuję nigdy niczego mi nie narzucają i są otwarte na moje propozycje. Nie ukrywam współpracy, nie wstydzę się jej i wybieram tylko takie produkty, które naprawdę mnie interesują. Blog to moja pasja i prowadzę go niezależnie od tego czy spływają propozycje współpracy, czy też nie. Czasami miewam kłopoty z czasem i weną, ale ona zawsze do mnie wraca. :)) Mam nadzieję, że wystarczy mi jej na wiele, wiele lat.Najciekawszą akcją w 2015 roku była zdecydowanie współpraca z marką Rowenta (KLIK). Spędziłam wtedy bardzo kreatywne i sympatyczne dwa dni w Warszawie, poznałam kilka włosomaniaczek, nauczyłam się stylizować włosy i po raz pierwszy wystąpiłam przed kamerą. :) Było po prostu super i wspominam ten czas z uśmiechem na twarzy.Dzięki marce Bosch (KLIK) miałam okazję sprawdzić, jak wyglądam w stylu retro (chyba nie do końca mi pasuje), a podczas Dni Kobiet Kerastase (KLIK) mogłam poznać Leszka Czajkę i zaznać odrobinę włosowego luksusu. :) Dzięki zabiegowi Pro Fiber (KLIK) po raz pierwszy w życiu miałam maksymalnie jedwabiste włosy, a w gabinecie u Pani Edyty Pawluś (KLIK) dowiedziałam się wiele ciekawych informacji o swojej skórze głowy i o włosach w ogóle. Ampułki Vichy Dercos Neogenic (KLIK) przyspieszyły porost moich włosów (dawno tak szybko nie urosły), a dzięki ekspertowi Vichy mogłam opublikować kompendium wiedzy na temat wypadania włosów (KLIK). Marka Philips umożliwiła mi przetestowanie automatycznej lokówki (KLIK), którą bardzo polubiłam (moje koleżanki też :D).Ankieta dla CzytelnikówW 2014 roku przygotowałam obszerną ankietę i do dziś pamiętam, jak cudownie czytało się Wasze odpowiedzi na otwarte pytania. Śmiałam się, wzruszałam, ale też doceniałam konstruktywną krytykę i wyciągałam wnioski. To właśnie z tych otwartych pytań dowiedziałam się najwięcej, dlatego w tym roku nie nie będę zabierać Wam czasu na wypełnianie zamkniętych pytań.W tegorocznej ankiecie przygotowałam tylko jedno okno, w którym możecie wpisać WSZYSTKO, co chcielibyście mi przekazać. :) Co Wam się podoba na blogu, a co nie, dlaczego go czytacie, co powinnam zrobić, aby był dla Was ciekawszy i przyjemniejszy, co Was denerwuje... wszystko! :) Obiecuję, że przeczytam każdą odpowiedź.W ankiecie z 2014 roku popełniłam jeden błąd - nie poprosiłam Was o maila i wielu z Was nie mogłam odpowiedzieć, choć bardzo chciałam. Pole z mailem nie jest obowiązkowe, także macie pełną dowolność. :)Loading... Życzę Wam miłego wieczoru i jeszcze lepszego tygodnia! :))PS Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Na pewno niedługo wrócę do tematu. :)

Kokosowa uczta dla włosów i mały włosowy kryzys

BlondHairCare

Kokosowa uczta dla włosów i mały włosowy kryzys

10 najlepszych zastosowań oleju kokosowego

BlondHairCare

10 najlepszych zastosowań oleju kokosowego

Olej kokosowy to wielofunkcyjny produkt, który zawsze mam w zasięgu ręki. Ze względu na wysoką zawartość kwasów tłuszczowych nasyconych nadaje się do smażenia i pieczenia, a dzięki delikatnej konsystencji i pięknemu zapachowi sprawdza się jako balsam do ciała, olej do masażu czy dodatek do kąpieli.Gdy delikatesy ekologiczne DrPelc.pl zaoferowały mi rozdanie Wam kilku słoiczków oleju kokosowego, bez wahania się zgodziłam. Jeśli nie miałyście jeszcze okazji wypróbować go na swoich włosach, skórze czy w kuchni, dziś będziecie miały okazję zdobyć swój własny słoik. Szczegóły pod koniec wpisu. :)Uwielbiam zapach kokosa, dlatego zawsze wybieram olej kokosowy tłoczony na zimno (100% virgin), który zachowuje swój naturalny kolor i zapach. Dodatkowym atutem jest fakt, że nie musi być przechowywany w lodówce (warto pamiętać, że w temperaturze powyżej 25*C zmienia swoją konsystencję ze stałej na płynną).10 najlepszych zastosowań oleju kokosowego1. Olejowanie włosów przed myciemChoć olej kokosowy kojarzy mi się głównie z olejowaniem włosów, nigdy nie wykorzystuję go w tym celu. 100 g oleju kokosowego zawiera aż 90% kwasów tłuszczowych nasyconych, jest zatem olejem wnikającym i najlepsze efekty zostawia na włosach o niskiej porowatości.2. Zmiękczanie i zabezpieczanie końcówek po umyciuWtarcie oleju w końcówki po umyciu zmiękczy włosy, wygładzi je i doda blasku. Pod warunkiem, że nie są mocno porowate (bywają wyjątki). :)3. Dodatek do kąpieli - mój hitTo jest zdecydowanie moje ulubione zastosowanie oleju kokosowego! Wanna pełna wody i dwie łyżki oleju kokosowego to idealne połączenie dla mojej skóry: zmiękcza ją, nawilża, ujędrnia i łagodzi podrażnienia. Inne oleje mają zbyt ciężką konsystencję i zbyt mocno oblepiają skórę (czasami też opadają na dno wanny), a delikatny olej kokosowy sprawdza się rewelacyjnie. Koniecznie spróbujcie!4. Balsam do ciała i ustJeśli nie lubicie olejowych kąpieli, olej kokosowy można wetrzeć w ciało dopiero po umyciu (skóra jest miękka i rozpulchniona, dzięki czemu chętniej wchłania olej). Roztarty w dłoniach olej wcieram dokładnie i powoli w wilgotną skórę, a po chwili wycieram delikatnie ręcznikiem (pozbywam się w ten sposób nadmiaru wody i oleju). Olej wtarty w suchą skórę wolniej się wchłania i pozostawia tłustą powłokę, za którą nie przepadam.Olej kokosowy doskonale sprawdza się również jako zamiennik nawilżająco-regenerującego błyszczyka do ust.5. Zamiast kremu do twarzyOlej kokosowy można również wykorzystać jako zamiennik kremu, choć warto być przy tym ostrożnym, ponieważ może zapychać pory.6. Olejowanie paznokci i skórekCodzienne wcieranie oleju kokosowego uzdrowi kruche paznokcie, a także zmiękczy i zagoi skórki wokół nich.7. Baza domowego peelinguMieszanka oleju kokosowego i cukru lub kawy to jeden z moich ulubionych domowych peelingów. Olej połączy drobinki cukru czy zmieloną kawę w jednolitą masę i ułatwi wykonywanie peelingu. Przy okazji pozostawi na skórze ładny zapach i warstwę okluzyjną, która ochroni ją przed utratą wilgoci.8. Olejek do masażuNaturalny i przyjemny zapach, delikatna konsystencja i skład wolny od barwników i syntetycznych substancji zapachowych sprawia, że olej kokosowy to doskonały zamiennik przetworzonego olejku do masażu.9. Asystent w kuchniNadaje się do smażenia i pieczenia, a także jako dodatek do koktajli, owsianki i sałatki (jest doskonałym źródłem energii, dodaje smaku i ułatwia wchłanianie witamin A, D, E, K rozpuszczalnych w tłuszczach). Olejem kokosowym można też zastąpić masło.10. Substytut kremu do golenia - mój hitNa koniec pozostawiłam swój kolejny ulubiony sposób na wykorzystanie oleju kokosowego, a jest nim zamiennik kremu do golenia. Wystarczy rozprowadzić olej na wilgotnej skórze, np. łydek. Nie dość, że zmiękczy włoski i ochroni skórę przed podrażnieniami, doda poślizgu podczas golenia i nawilży skórę. Stosuję ten patent od wielu lat i szczerze polecam, więcej na ten temat pisałam TUTAJ. :))Jeśli macie ochotę wypróbować ekologiczny olej kokosowy 100% virgin na sobie, zapraszam do udziału w konkursie. :) Olej pochodzi z ekologicznych upraw i posiada certyfikat PL-EKO-03, więcej na jego temat możecie przeczytać TUTAJ.Mam do rozdania aż 10 słoiczków, każdy o pojemności 240 ml. Fundatorem nagród są Delikatesy Ekologiczne DrPelc.Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy dodać komentarz, a w nim napisać, który z wymienionych przeze mnie zastosowań zainteresował Was najbardziej. :)Komentarz można dodać tylko 1 raz i trzeba być zalogowanym do konta Google (zawsze proszę zwycięzcę o dodanie komentarza z unikalnym kodem w celu uniknięcia próby oszustwa, dlatego jest to konieczne).Wygrywa 1, 20, 40, 60, 80, 100, 120, 140, 160, 180 i 200 komentarz. Komentarze będą pojawiały się z opóźnieniem.Konkurs potrwa do uzyskania kompletu zgłoszeń, a wyniki postaram się podać jak najszybciej. 2 dni po opublikowaniu wyników będę czekać na adresy od zwycięzców. Zwycięzców poproszę też o to, aby przysłali mi zdjęcie otrzymanej nagrody. :)Powodzenia! :)

Moje włosy + ulubione kosmetyki do włosów w 2015 roku

BlondHairCare

Moje włosy + ulubione kosmetyki do włosów w 2015 roku

Podsumowanie 2015 roku na zdjęciach

BlondHairCare

Podsumowanie 2015 roku na zdjęciach

Gdy pod koniec 2014 roku pisałam jego podsumowanie (KLIK), myślami byłam przy końcówce kolejnego, 2015 roku. Bardzo mi wtedy zależało, żeby właśnie ten wpis zaczynał się słowami "to był bardzo dobry rok" i z pełną odpowiedzialnością mogę tak napisać! :) Rok 2014 i 2015 to rok spełniania marzeń, ale wszystko zaczęło się już w roku 2013, kiedy postanowiłam przestać słuchać wszelkich rad i porównywać się do innych, a poszłam w swoją stronę. Podjęłam wtedy ważne dla siebie decyzje, a także postawiłam na szeroko rozumiany rozwój osobisty. Choć o wszystkim nie mogę pisać na blogu, dziś podzielę się z Wami wybranymi momentami z 2015 roku. :)1. Zaręczyny. :)))2. Koncert Bryana Adamsa w Gdańsku. Czekam z niecierpliwością na kolejny... :)3. Zmarznięta na molo w Sopocie.4. Pamiątka z gali Blog Roku 2014, w której miałam przyjemność uczestniczyć dzięki Waszym głosom. Maja Sablewska nominowała mój blog do pierwszej trójki, ale nie udało mi się wygrać. :)5. Włosy ułożone w atelier Leszka Czajki podczas Dni Pięknych Włosów Kerastase. Tutaj możecie przejrzeć pełną relację z wizyty: KLIK.6. Narodziny kotków, dzieci przygarniętej ciężarnej kotki (dwa trafiły w dobre ręce, do czytelniczek bloga, z którymi mam stały kontakt <3, dwa zostały z moimi rodzicami).1. Wiosna w pełni.2. Pierwszy wiosenny kocing w Parku Sołackim.3. Poznańskie Umultowo.4. Przygarnięty piesek. :))) Prawdopodobnie nietrafiony prezent gwiazdkowy - został wypuszczony w naszej okolicy tuż po świętach 2014 i w styczniu był już nasz.5. Czerwcowe noce: lampiony, ognisko i gitara - uwielbiam. :)6. Ulubiony lakier 2015 roku, Essie Muchi Muchi (KLIK).1. Odbicie kici w starym lustrze, czyli zdjęcie roku, które udało mi się pstryknąć przypadkiem, w ciągu sekundy.2. 80-te urodziny babci i lipcowe upały.3. Czy tylko ja nie potrafię zbierać jagód? Wszystko trafia do buzi zamiast do słoika. ;)4. Sierpniowe włosy, rekord długości w historii mojego włosomaniactwa.5. Spontaniczny wypad na Hel. Byłam pierwszy raz i na pewno wrócę. :)6. Opalanie się w cieniu nad jeziorem. :) 1. Jedna z ciekawszych akcji na blogu, kręcenie filmików i warsztaty z Rowentą. Całość możecie przeczytać tutaj: KLIK.2. Misiunia.3. Wzmianka o mnie i blogu w Wysokich Obcasach. :)4. Sesja na polu makowym na jednym z osiedli w Poznaniu :)5. Jesienny Wielkopolski Park Narodowy.6. Włosy po zabiegu Pro Fiber (KLIK), po którym miałam niesamowicie jedwabiste i maksymalnie wygładzone włosy (niestety nie udało się uchwycić tego efektu na zdjęciach).1. Listopadowa Warta.2. Gadam z kotem. ;)3. Włosy na grubej lokówce.4. Weekend w przepięknym Krakowie. <35. Najlepsza czekolada pod słońcem, którą mogłabym pić litrami. ;)6. W 2015 roku pobiłam swój rekord jeśli chodzi o wyjazdy do Warszawy. ;)1. W 2015 roku spełniłam największe marzenie ostatnich lat: w końcu opuściłam kawalerkę i przeprowadziłam się do własnego domu. Trochę musieliśmy się namęczyć (nie zdawałam sobie wcześniej sprawy, że wykańczanie domu to taka droga przez mękę), ale jesteśmy na półmetku. :) Na zdjęciu pierwsze skończone pomieszczenie, kuchnia. Idealnie odzwierciedla mój gust i jestem w niej zakochana. ;)2. Świąteczny Stary Rynek w Poznaniu.3. Wigilijne włosy.4. Choinka i Gwiazdor. ;)5. Święta spędziłam bardzo aktywnie i rodzinnie. Byłam aż na 4 wigiliach, a odwiedziny zakończyliśmy dopiero 27 grudnia wieczorem. :)6. Z okazji Sylwestra postanowiłam sprawdzić, jak działa cienka lokówka. Ku mojemu zdziwieniu, loki wychodziły bardzo szerokie. :)Na żadnym ze zdjęć nie uwieczniłam tego, że ukończyłam studia podyplomowe z 5 na dyplomie. :) Podyplomówka tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że studia/szkoły są niewiele warte i wszystkiego najlepiej nauczę się sama. Mimo że nie poszłam tam dla papierka (do dziś nie odebrałam dyplomu...), za te pieniądze mogłabym kupić masę wartościowych książek, z których dowiedziałabym się o wiele więcej i pojechać na dobrą wycieczkę. Jedynym pozytywnym aspektem są poznani ludzie. :)W 2015 nie udało mi się zrealizować dwóch projektów, na których bardzo mi zależało. Jednym z nich jest nowy szablon bloga. Projekt leży od wielu miesięcy na dysku, ale najpierw nie mogłam znaleźć wykonawcy, a gdy już znalazłam, czekam wieki na jego wdrożenie. Mam nadzieję, że w 2016 się uda!Właśnie zdałam sobie sprawę, że podsumowanie mojego roku jest nudne na tle większości blogów, które obserwuję. ;)) Nie mogę pochwalić się egzotycznymi podróżami, ale i tak jestem szczęśliwa. No cóż, wiele mi do szczęścia nie potrzeba. :)) Mimo wszystko mam nadzieję, że w tym roku w końcu uda mi się wyruszyć gdzieś dalej. :)Podsumowanie 2015 roku podzieliłam na kilka części, kolejna pojawi się niebawem. :)A jak Wam minął 2015 rok? Mam nadzieję, że był bardzo dobry, a 2016 będzie jeszcze lepszy! :)

Piramida pielęgnacji włosów - grudzień 2015

BlondHairCare

Piramida pielęgnacji włosów - grudzień 2015

Moje włosy - grudzień 2015

BlondHairCare

Moje włosy - grudzień 2015

Jaką lokówkę wybrać? Rodzaje lokówek

BlondHairCare

Jaką lokówkę wybrać? Rodzaje lokówek

Prezenty | Blogmas #7

BlondHairCare

Prezenty | Blogmas #7

Dziś miał się pojawić zupełnie inny wpis, ale w związku z tym, że nie mogę go opublikować, postanowiłam pokazać Wam świąteczne prezenty, które sobie zrobiłam, dostałam i które chciałabym dostać. :)W tym roku zrobiłam sobie praktyczne i bardzo potrzebne prezenty. W TK Maxx znalazłam długo poszukiwane solidne garnki z kwasoodpornej stali nierdzewnej 18/10 AISI 304. Kupiłam 4 sztuki, ale brakuje mi jeszcze jednego do kompletu (na szczęście znalazłam w Internecie).W Lidlu kupiłam klasyczną białą porcelanową zastawę, której również długo poszukiwałam - wszystkie zastawy z sieciówek nie dość że były bardzo drogie, na powierzchni były porysowane i miały małe dziurki. Te z Lidla marki Gallo Design Villeroy&Boch Group są idealnie gładkie i błyszczące, piękne. :)) Jeśli poszukujecie klasycznej zastawy, zajrzyjcie do Lidla (KLIK), może jeszcze są. Naczynia nie są śnieżnobiałe, coś pomiędzy bielą a kością słoniową.Przedwczoraj zapukał do mnie kurier z pierwszym bożonarodzeniowym prezentem, niespodzianką od Loreal Professionnel. Wszystko było zapakowane w złotym pudełku, które jest na zdjęciu nr 1, a w środku znalazłam między innymi moich ulubieńców - szampon Pro Fiber, lakier Infinium i Mythic Oil, tym razem w wersji Rich Oil. Najbardziej ucieszył mnie jednak różany zapach Ashleigh&Burwood. :)Pudełko wykorzystałam do paczki z kosmetykami, którą od rana szykuję dla dziewczyn z Domu Dziecka. Jeśli chciałybyście zrobić taki dobry uczynek, więcej pisałam o tym TUTAJ. :)A na koniec zostawiłam trzy rzeczy, które chciałabym znaleźć pod choinką. :-)1. Minimalistyczny naszyjnik, koniecznie złoty. Kółko, serduszko, znak nieskończoności - nie wiem na co się zdecydować.2. Zestaw noży ze stali nierdzewnej. :)3. Zestaw pędzli do makijażu.Mam nadzieję, że jutro uda mi się jeszcze coś napisać, a jeśli nie - życzę Wam Wesołych Świąt, dużo zdrowia i szczęścia, bo w tym słowie zawarte jest wszystko: miłość, uśmiech, spełnione marzenia, piękne chwile... :)

Co zamiast kremu do depilacji? Naturalny olej

BlondHairCare

Co zamiast kremu do depilacji? Naturalny olej

Zanim zaczęłam stosować Philips Lumea, niechciane włoski przez wiele lat usuwałam za pomocą jednorazowej maszynki i sporadycznie za pomocą wosku. Odkąd zamieniłam krem do golenia na naturalny olej, nigdy więcej nie miałam problemu z podrażnieniami, wrastającymi włoskami, zacięciami czy suchą skórą i dlatego postanowiłam napisać o tym więcej. :)Zalety olejowania skóry przed depilacjąOlej to krem do depilacji i po depilacji w jednym. Nie dość, że zmiękcza włoski i pozostawia skórę miękką, elastyczną, nawilżoną i zapobiega podrażnieniom po goleniu, to jeszcze jest wygodny w użyciu i zawsze znajduje się w zasięgu ręki. Tłusta warstwa zapewnia golarce poślizg i tym samym zmniejsza ryzyko zacięcia. :)Jaki olej nadaje się do golenia?Do depilacji można wykorzystać ten najprostszy, kuchenny olej rzepakowy lub słonecznikowy. Ciekawie sprawdza się też olej kokosowy, który ma delikatną konsystencję i przyjemny zapach. Można też tworzyć mieszanki olejów, maseł i olejków eterycznych. Mi w zupełności wystarcza olej rzepakowy, kokosowy albo oliwa z oliwek.Nie polecam stosowania olejów z dodatkiem parafiny, np. oliwki dla dzieci, gdyż może zatykać ujścia mieszków włosowych.Jak używać oleju zamiast kremu/pianki do golenia?Wystarczy zmoczyć skórę w ciepłej wodzie, rozprowadzić na niej olej (w taki sposób, aby była widocznie tłusta) i gotowe - skóra jest gotowa do użycia jednorazowej maszynki. Po depilacji wystarczy opłukać skórę pod bieżącą wodą i wytrzeć ręcznikiem. Naolejowana w ten sposób skóra ciała jest napięta, nawilżona i jędrna, wygląda dużo lepiej niż po użyciu niejednego balsamu.Innym sposobem jest kąpiel w wannie z dodatkiem porcji oleju. Wówczas skóra i włoski zmiękczają się pod wpływem kontaktu z ciepłą wodą, ciało pokryte jest cienką tłustą warstewką, a skóra gotowa do depilacji. Ten sposób wykorzystuję najczęściej. :)Minusy olejowania skóry przed depilacjąNa początku metoda może się wydawać bardziej czasochłonna niż np. depilacja z pianką, ale ja już nabrałam takiej wprawy, że nie widzę większej różnicy. :) Minusem może być tłusta od oleju wanna lub prysznic, nie wszyscy lubią też delikatnie tłustą powłokę na skórze.Znacie metodę depilacji na olej? Stosujecie?Podzielcie się swoją opinią. :)PS Stosuję tę metodę z powodzeniem do depilacji łydek, nie wiem jak sprawdziłaby się np. do golenia męskiego zarostu na twarzy. Wolałabym nie ryzykować. ;)

Powrót do naturalnego koloru włosów Dboom

BlondHairCare

Powrót do naturalnego koloru włosów Dboom

Mythic Oil Nourishing Oil | Moja opinia o słynnym olejku do włosów

BlondHairCare

Mythic Oil Nourishing Oil | Moja opinia o słynnym olejku do włosów

Co zrobić, gdy swędzi skóra głowy?

BlondHairCare

Co zrobić, gdy swędzi skóra głowy?

Ze sporadycznym świądem zmaga się wiele osób (czasami dopada również mnie), dlatego dziś postanowiłam podzielić się swoim skutecznym sposobem na walkę z tą uciążliwą dolegliwością. Im szybciej zareagujemy, tym szybciej pozbędziemy się problemu. :)Przyczyny swędzenia skóry głowy:♦ Zbyt rzadkie mycie włosów. Nieświeża skóra głowy pokryta nadmiarem łoju i zanieczyszczeń to pożywka dla drobnoustrojów, czego skutkiem może być uczucie swędzenia.♦ Zbyt częste mycie włosów w stosunku do potrzeb skóry głowy może naruszać barierę ochronną skóry, a następnie powodować szczypanie, swędzenie czy przesuszenie skóry.♦ Niedokładne mycie włosów.♦ Niedokładnie spłukiwanie włosów.♦ Brak higieny (szczotkowanie włosów brudną szczotką, wycieranie brudnym ręcznikiem, dotykanie brudnymi dłońmi, pożyczanie akcesoriów do włosów od koleżanek).♦ Alergia na kosmetyki (farby do włosów, wcierki, szampony, odżywki, lakiery do włosów).♦ Alergia na pokarmy,♦ Złe odżywianie (niedobór witamin, minerałów, zaburzenia przyswajania).Co zrobić, gdy swędzi głowa?♦ Wyczyść akcesoria do włosów (szczotki, spinki, frotki), wypierz porządnie ręczniki, którymi odsączasz nadmiar wody (w temperaturze min. 60 stopni), a jeśli przypuszczasz, że przyczyną może być brak higieny czy zbyt rzadkie mycie głowy, nie popełniaj ponownie do tego błędu. Jeśli przyczyna może tkwić w błędnym sposobie mycia głowy, przeczytaj: Jak właściwie myć włosy?♦ Oczyść włosy i skórę głowy szamponem z SLES. Myj głowę powoli, dokładnie i bardzo dokładnie wypłucz włosy i skórę głowy z resztek szamponu. Dokładne oczyszczenie włosów i skóry głowy zwykle pomaga, a jeśli nie...♦ Użyj jednego z domowych sposobów: soku z cytryny lub octu jabłkowego. Kwaśne pH działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo, o czym pisałam TUTAJ.♦ Jeśli domowe sposoby zawiodą, a swędzenie przez długi czas nie ustąpi, udaj się do trychologa lub dermatologa. Za nadmiernym świądem mogą stać poważne schorzenia skóry głowy (np. ŁZS, AZS), a te wymagają odpowiedniego leczenia.Jak widać, oczyszczenie skóry głowy szamponem oczyszczającym to dobry sposób nie tylko na bad hair day czy włosowy kryzys, ale także swędzenie skóry głowy. Dajcie znać, w jaki sposób Wy walczycie ze świądem i czy mój sposób się u Was sprawdza. :)

Jak unieść włosy u nasady? Rowenta Volum'24 Respectissim

BlondHairCare

Jak unieść włosy u nasady? Rowenta Volum'24 Respectissim

Volum'24 Respectissim od Rowenty to volumizer i prostownica w jednym. Można za jego pomocą unieść włosy u nasady i dodać fryzurze objętości, ale też wyprostować włosy czy podwinąć końcówki. Recenzję Volum24 planowałam dopiero na styczeń, ale otrzymałam od Was tyle pytań o to urządzenie, że postanowiłam opublikować ją jeszcze przed świętami, abyście mogły napisać szybki list do św. Mikołaja. :-)Zalety Volum'24♦ Obrotowa rolka, której ceramiczna powłoka jest bezpieczna dla włosów.♦ Funkcja jonizacji, która chroni włosy przed elektryzowaniem oraz dodaje im połysku.♦ Obrotowy i długi kabel, który ułatwia obsługę urządzenia.♦ Urządzenie jest poręczne, dzięki czemu korzystanie z niego jest wygodne i przyjemne. Można je bez problemu obrócić o 180 stopni jedną ręką, a obudowa chroni skórę głowy przed oparzeniem.♦ Nadaje się do każdego rodzaju włosów: krótkich, długich, rzadkich, gęstych... Moje włosy są długie, ciężkie i niskoporowate u nasady, a mimo wszystko urządzenie bardzo dobrze się sprawdza. :)♦ Intuicyjna obsługa. Na początku korzystanie z Volum'24 może wydawać się skomplikowane, ale w rzeczywistości jest banalnie proste. Wystarczy zapoznać się ze wskazówkami producenta, przyzwyczaić się do nietypowego kształtu urządzenia, no i oczywiście nabrać wprawy.♦ Blokada, która spina oba ramiona i ułatwia przechowywanie oraz transport. Wady Volum'24♦ Brak regulacji temperatury. Urządzenie nagrzewa się wyłącznie do 170*C, co może w dłuższej perspektywie osłabiać włosy cienkie i delikatne.♦ Odkształcenia, które pojawiają się na włosach, wtedy gdy nie przesuwamy urządzenia płynnie (przy płynnej stylizacji odkształcenia się nie pojawiają).Cena i dostępność Volum'24Volum'24 można kupić zarówno w Internecie, jak i stacjonarnie (szukajcie w sklepach z RTV/AGD). Cena urządzenia waha się od 170 do 199 zł. Kod produktu to CF6430.Jak używać Volum'24?Na początku nie miałam pojęcia, w jaki sposób korzystać z Volum'24, ale na warsztatach (KLIK) fryzjer pokazał nam obsługę volumizera w trzech prostych krokach i wszystko stało się jasne. Załapałam ją praktycznie od razu, w przeciwieństwie do kręcenia swoich włosów za pomocą prostownicy, co do dziś jest dla mnie problemem. ;)Włosy przed stylizacją powinny być suche i niepokryte lakierem, żelem czy pianką. Aby wzmocnić efekt uniesienia i objętości, można je pokryć lakierem tuż po zakończeniu stylizacji. Włosy będą wyglądały naturalnie, jeśli kosmyki wokół przedziałka pozostawimy bez stylizacji.Krok 1: Rozczesz włosy i zrób przedziałek zgodnie ze swoimi preferencjami. Najpierw wystylizuj poszczególne pasma po jednej, a później po drugiej stronie przedziałka (w kierunku od przedziałka do ucha).Krok 2: Umieść pasmo w urządzeniu, a następnie zaciśnij tuż u nasady w sposób widoczny na poniższym zdjęciu:Krok 3: Po upływie 2-3 sekund obróć urządzenie powoli i płynnie o 90 stopni lub więcej. Aby uzyskać efekt uniesienia jak w reklamie, najlepiej obrócić urządzenie o 180 stopni - dzięki temu włosy będą bardzo mocno odbite od nasady, a efekt utrzyma się przez wiele godzin. :))Krok 4: Następnie przełóż wystylizowane pasmo na drugą stronę przedziałka:W ten sam sposób stylizuj pasma aż do ucha.Krok 5: Gdy pasemka ostygną, przełóż je na stosowną stronę (dzięki temu efekt będzie dużo lepszy), a potem powtórz kroki 1-5 na włosach po drugiej stronie przedziałka.Sposób użycia Volum24 przedstawia poniższy filmik:Efekt uniesienia na moich włosachZa pomocą Volum24 możemy uzyskać zarówno subtelny efekt, jak i włosy mocno uniesione (taką fryzurę nazywam kobrą). :) Im bardziej podwiniemy włosy u nasady (opisałam to w kroku 3), tym mocniejszy uzyskamy efekt uniesienia.Zdjęcie nr 1. Efekt uzyskany przy obrocie Volum24 o 90 stopniZdjęcie nr 2. Efekt uzyskany przy obrocie Volum24 o 180 stopniJak długo utrzymuje się efekt? Moje włosy są cienkie, ale też dość gęste i długie, a więc jednocześnie ciężkie. Aby je porządnie i na długo unieść, muszę bardzo mocno unieść włosy u nasady (jak na zdjęciu nr 2) i utrwalić je niewielką ilością lakieru. Bez lakieru efekt utrzymuje się przez ok. 8-10 godzin, z lakierem zdecydowanie dłużej, nawet do końca następnego dnia. :) Wszystko tak naprawdę zależy od długości, gęstości, grubości i porowatości włosów.Czy polecam Volum'24? Mi urządzenie bardzo przypadło do gustu właśnie ze względu na możliwość unoszenia u nasady, prostowania włosów i podkręcania końcówek. Co prawda podobny efekt można uzyskać za pomocą zwyczajnej prostownicy, ale wymaga to ogromnej wprawy i specjalnych umiejętności. Volum'24 jest dużo łatwiejszy i wygodniejszy w obsłudze, chroni skórę przed oparzeniem, no i ma obrotowy wałek, który nie ciągnie włosów. Co najważniejsze, z jego pomocą można uzyskać naprawdę spektakularny efekt uniesienia. :))Miałyście okazję korzystać z Volum'24?Co sądzicie o tym urządzeniu? :)

Nowa kuchnia, choinka i świąteczne potpourri | Blogmas #1

BlondHairCare

Nowa kuchnia, choinka i świąteczne potpourri | Blogmas #1

Z okazji świąt postanowiłam zrobić mały prezent stałym czytelnikom. :) Od dzisiaj aż do Wigilii posty będą pojawiać się codziennie! Mam nadzieję, że inicjatywa Wam się spodoba, a ja nabiorę motywacji, aby Tydzień z blondhaircare powtarzać zdecydowanie częściej. Czekam na Waszą opinię. :) Mimo, że nie rozpoczynam od włosowej tematyki, obiecuję, że będzie dużo o włosach.Sama uwielbiam śledzić codzienne vlogmasy przygotowane przez moje ulubione youtuberki, dlatego mam nadzieję, że mój tygodniowy blogmas przypadnie Wam do gustu. :) KuchniaNie planowałam pokazywać na blogu kuchni, ale ze względu na to, że wzbudziła ogromny entuzjazm na Instagramie, zdecydowałam się napisać o niej trochę więcej. Od tamtej pory pojawia się sporo pytań, dlatego napiszę krótko, czym kierowałam się projektując kuchnię i wybierając do niej poszczególne elementy. Od razu muszę zaznaczyć, że miałam ograniczony budżet, metraż i że jest to moja pierwsza kuchnia. Wszystko projektowałam sama, stolarzowi pozostawiłam tylko wysokość zabudowy (nie wiedziałam czy zabudować do samego sufitu, więc zdałam się na los, ale teraz żałuję, że nie wybrałam opcji do sufitu).Być może moje przemyślenia pomogą Wam w planowaniu swojej kuchni, a może ja dowiem się od Was czegoś nowego. :)Od początku wiedziałam, że kuchnia musi spełniać następujące warunki:♦ jak najwięcej szuflad (w sumie wyszło 9 sztuk, jak dla mnie i tak za mało),♦ jasne wnętrze będące połączeniem stylu nowoczesnego i skandynawskiego,♦ zmywarkę o szerokości 60 cm,♦ zlew o szerokiej i głębokiej komorze, w której bez problemu można umyć blachę, deskę do krojenia czy duży garnek,♦ czarne sprzęty, które przełamią jasność i będą nawiązaniem do czarnej szyby kominka i telewizora, które znajdują się niedaleko.Później wypisałam na kartce wszystkie sprzęty, kuchenne akcesoria i produkty spożywcze, które posiadam i mogę w przyszłości posiadać, a następnie dla każdej grupy produktów zaprojektowałam miejsce w kuchni. Gdybym tego nie zrobiła, prawdopodobnie nie miałabym ostatecznie gdzie schować np. multicookera.Wybrałam białe fronty lakierowane na wysoki połysk, nie tylko dlatego, że mi się podobają, ale też ze względu na to, że są łatwe w utrzymaniu. Nie widać na nich odcisków palców, a jeśli pojawi się jakieś zabrudzenie, bardzo łatwo je usunąć. Na białym połysku widać też mniej niż na innych kolorach (szczególnie na czarnym), dlatego to jest mit, że biały ciężko utrzymać w czystości.Blat koniecznie musiał być drewniany, ponieważ jestem zakochana w bielonym jesionie i skandynawskim stylu, ale ze względu na to, że drewno wymaga specjalnego traktowania, zdecydowałam się na laminat. Udało mi się niemal idealnie dobrać blat do podłogi, więc jestem bardzo zadowolona. :)) Blatu jest niestety trochę mało, ale nie miałam innej opcji. Na szczęście płyta indukcyjna również może służyć jako blat (gdy nie jest wykorzystywana).Na początku chciałam płytę indukcyjną, która ma miejsce na brytfannę, ale była dużo droższa, no i póki co nie mam brytfanny. ;) Ostatecznie wybrałam taką (KLIK).Piekarnik (KLIK) i mikrofalówka (KLIK) to był dla mnie najcięższy wybór. Przeskanowałam ich tyle, że w końcu na samą myśl o nich bolała mnie głowa. ;) Jak podobał mi się piekarnik i jego funkcje, nie było do kompletu mikrofali. W końcu poszłam na kompromis i wybrałam czarny zestaw Bosch, mimo że w piekarniku brakowało mi kilku funkcji (np. pyroliza czy teleskopowe prowadnice).Ze zlewu Blanco Elon 6S XL (KLIK) jestem bardzo, bardzo zadowolona ze względu na dużą komorę i regulowany ociekacz. Na antracytowych zlewach po czasie zostaje nieestetyczny osad po twardej wodzie, ale inny nie pasował mi do koncepcji. ;) Pan w sklepie zapewniał mnie, że ten model został wyprodukowany z hydrofobowego materiału, więc mam nadzieję, że nie jest to chwyt marketingowy i że nie będzie aż tak źle. :)Pewnie dziwi Was to, że bateria jest na środku okna, którego nie można przez to do końca otworzyć. Wybrałam tę opcję celowo, w przeciwnym razie korzystanie ze zlewu nie byłoby wygodne i zmniejszylibyśmy blat roboczy wokół płyty. Kuchnia jest na parterze, więc okno mogę umyć od zewnątrz, a niedaleko okna są drzwi, więc i tak jego szerokie otwarcie nie będzie nam pewnie potrzebne. Dzięki obrotowej baterii mogę wlać wodę do garnka stojącego na blacie, a dzięki wyciąganej wylewce mogę opłukać zlew. :) Zdecydowałam się też na opcję dozownika do płynu wbudowanego w zlewie. Lodówkę Bosch (KLIK) wybrałam ze względu na funkcję nofrost i dość rozsądną cenę jak na lodówkę do zabudowy, ale nie polecam. Jest stosunkowo mała i nieergonomiczna, ma niestandardowe zawiasy i utrudnia montaż.Ostatnim elementem jest okap wbudowany w szafkę. Wybierając okap kierowałam się tym, aby był prawie niewidoczny, w miarę cichy i aby nie posiadał plastikowej kratki, która jest trudna w utrzymaniu.Przyznam szczerze, że mogłabym o tym pisać i pisać, a nawet założyć osobnego bloga na temat urządzania domu. ;) Jeśli macie jakieś pytania, piszcie. :)Jakiś czas temu wspominałam, że poszukuję zwyczajnej białej porcelanowej zastawy. Przeglądając gazetki zobaczyłam, że od soboty gładka zastawa i sztućce z powyższego zdjęcia będą w Lidlu (KLIK). Mam nadzieję, że w sobotę rano jeszcze coś dla mnie zostanie. :)ChoinkaChoinkę w tym roku mam bardzo niefotogeniczną. ;) Mimo że na żywo prezentuje się całkiem nieźle i ładnie błyszczy, nie umiem tego uchwycić na zdjęciu. W tym roku nie mam jeszcze zbyt wielu ozdób, dlatego ubrałam ją po części domowymi sposobami. Pierniki na choinkę dostałam od dzieci mojego brata. :)Świąteczne potpourriNa koniec pokażę Wam źródło świątecznego zapachu, o którym dowiedziałam się z jednego z ostatnich filmików Nissiax83. Wystarczy wrzucić do garnka goździki, cynamon, gałkę muszkatołową, pokrojone jabłko, pomarańczę i laskę wanilii, a następnie doprowadzić do wrzenia i gotować kilkanaście minut na małym ogniu. Świąteczny zapach szybko otuli cały dom, koniecznie spróbujcie. :) Każdy może stworzyć swoją własną mieszankę, choć ja uważam, że im mniej składników, tym zapach jest ładniejszy. :)Ja wszystkie składniki gotuję w multicookerze (KLIK), ponieważ mogę go postawić w dowolnym miejscu w domu. :)To tyle na dziś. Następne posty będą dużo krótsze. :-)PS Od 21 grudnia w Lidlu będzie suszarka, suszarko-lokówka, szczotka jonizująca, lokówka, zerknijcie (KLIK). :)

Kokosowy pudding z nasion chia

BlondHairCare

Kokosowy pudding z nasion chia

Jak zrobić grube fale / loki?

BlondHairCare

Jak zrobić grube fale / loki?

♦ Jak zrobić grube fale na długich włosach?♦ W jaki sposób używać grubą lokówkę?♦ Jak zrobić fale z wybiegu Victoria's Secret? ;)Na te pytania znajdziecie odpowiedź w dzisiejszym poście. Zbliża się weekend, Wigilia i Sylwester, dlatego mam nadzieję, że post Wam się przyda. :)Bardzo często piszecie w komentarzach, że gruba lokówka nie chce kręcić Waszych włosów, a jeśli już je delikatnie zakręci, kosmyki po chwili się rozprostowują. Rzeczywiście korzystanie z lokówki o grubej średnicy nie jest wcale łatwe, ale na szczęście wystarczy wdrożyć odpowiedni patent i wszystko staje się banalnie proste. :)Jak używać grubą lokówkę?Krok 1: Dokładnie rozczesz włosy i rozprowadź serum termoochronne (moje ulubione: KLIK)Krok 2: Podziel włosy na sekcje, dzięki którym łatwiej będzie wydzielić pasma i potem je zakręcić. Chaotyczne wydzielenie kosmyków sprawi, że włosy u nasady będą poplątane i ciężko będzie je doprowadzić do porządku bez naruszenia loków.Krok 3: Nawijaj poszczególne pasma na rozgrzaną lokówkę w kierunku przeciwnym do twarzy (ja nie używam klipsa, przytrzymuję końcówki włosów drugą ręką). Kręcenie rozpocznij od dolnych partii z tyłu głowy.Krok 4: Po ok. 15 sekundach wypuść pasemko z lokówki prosto na dłoń, utrwal lekko lakierem, zwiń, a następnie przypnij do włosów u nasady. Mi zależało, aby fale były tylko na końcach, dlatego włosy u nasady pozostawiłam luźne. Wyglądało to tak:;))Jeśli macie taką możliwość, poproście o pomoc koleżankę lub siostrę. Komuś zdecydowanie łatwiej robi się fryzury niż sobie. :-)Koniecznie zajrzyjcie też do tego filmiku, na którym SoKasia w prosty sposób tłumaczy jak wykonać takie piękne fale. Na jej gęstych włosach efekt jest powalający!Efekt po użyciu grubej lokówki na moich włosachCzego użyłam?Olejek do zabezpieczenia włosów: KLIKLokówka do kręcenia o średnicy 32 mm: KLIKLakier do utrwalenia fal: KLIKJak Wam się podobają grube fale na włosach? Ja jestem ich wielką fanką! :)PS Jeśli szukacie suszarko-lokówki, niedługo będzie w Lidlu: KLIK :)

Powrót do naturalnego koloru włosów | Najczęściej zadawane pytania

BlondHairCare

Powrót do naturalnego koloru włosów | Najczęściej zadawane pytania

Philips Lumea Prestige | Moje wrażenia po depilacji światłem

BlondHairCare

Philips Lumea Prestige | Moje wrażenia po depilacji światłem

Kilka tygodni temu otrzymałam do przetestowania od marki Philips zestaw do depilacji światłem Lumea Prestige i dziś chciałabym Wam o nim opowiedzieć. Po przeczytaniu komentarzy pod ostatnim wpisem wiem, że wiele z Was jest zainteresowanych depilacją IPL, dlatego tym bardziej się cieszę, że mogę opublikować na blogu taki wpis.Jak się okazuje, aby na dłużej pozbyć się niechcianych włosków nie musimy wcale odwiedzać salonu kosmetycznego, gdyż możemy w prosty sposób poradzić sobie samodzielnie w domu. Philips Lumea Prestige na pewno zainteresuje dziewczyny, które ze względu na ból nie są w stanie poddać się depilacji woskiem, laserem i depilatorem oraz te, które mają dość codziennej depilacji maszynką i problemu wrastających włosków.Na czym polega depilacja światłem (IPL)?Lumea Prestige jest bezprzewodowym urządzeniem, które wykorzystuje innowacyjną technologię Intense Pulsed Light, czyli intensywnego światła pulsacyjnego. Lumea kieruje impulsy światła bezpośrednio do mieszków włosowych i w ten sposób osłabia cebulki. Niechciane włoski z czasem zaczynają naturalnie wypadać i przez kolejne 8 tygodni możemy cieszyć się idealnie gładką skórą. Najpierw zabiegi wykonujemy co 2 tygodnie, a następnie aby utrzymać osiągnięty efekt wystarczy je powtarzać co 4-8 tygodni.Na co zwracać uwagę kupując urządzenie do depilacji światłem IPL?Na rynku dostępnych jest wiele urządzeń do depilacji światłem, dlatego warto wspomnieć o parametrach, na które należy zwrócić uwagę podczas zakupu. Są to:♦ Kolor filtra: najbezpieczniejszy filtr jest intensywnie czerwony.♦ Żywotność lampy: w niektórych urządzeniach żywotność lamp wystarcza na przeprowadzenie zaledwie kilka zabiegów, dlatego warto na to zwracać szczególną uwagę.♦ Brak konieczności wymiany lampy, co nie rodzi dodatkowych kosztów i nie niesie za sobą ryzyka uszkodzenia urządzenia podczas wymiany.♦ Rozmiar okna: im większe, tym możemy osiągnąć lepsze efekty depilacji.♦ Wymienne nasadki, dzięki którym możemy precyzyjnie wydepilować wszystkie części ciała.♦ Bezprzewodowość ułatwia korzystanie z urządzenia i umożliwia wykonywanie zabiegów w dowolnym miejscu.Kilka słów o Philips Lumea Prestige SC2009Philips Lumea Prestige dostępna jest w 3 modelach: SC2005, SC2007 i SC2009. Mój model Lumea SC2009 posiada 3 nasadki: do twarzy, okolic bikini i do ciała. Urządzenie zostało wyposażone w lampę o wydajności 250 000 błysków, której nie trzeba wymieniać. Jest więc niezwykle trwałe i może być stosowane przez jedną osobę nawet przez 5-7 lat.Urządzenie pozwala na regulowanie intensywności światła na pięciu poziomach, dzięki czemu można je dopasować zarówno do odcienia skóry, jak i barwy włosa. Zabiegi są całkowicie bezbolesne i bezpieczne (mogą być prowadzone również na wrażliwej skórze oraz delikatnych partiach ciała).Pierwszych efektów możemy spodziewać się już po 4-5 zabiegach, przy czym najlepsze osiągane są u osób, które mają bardzo jasną karnację i ciemne włosy. Warto pamiętać, że technologia IPL nie działa jednak na wszystkie typy włosów. Nie sprawdzi się na bardzo ciemnej karnacji oraz na włosach, które na depilowanych obszarach są rude, siwe lub koloru jasny blond. Pod względem karnacji i koloru włosów okazałam się prawie idealną testerką. :)Błysk światła na poziomie 1Wady i zalety Philips Lumea Prestige SC2009Zalety:♦ Urządzenie jest bezprzewodowe, dzięki czemu wykonywanie zabiegu jest wygodne i można je wykonywać w każdym miejscu. Ładowanie sprzętu trwa 2 godziny i wystarcza mi na 3 sesje (każda obejmuje depilację łydek, ud, okolic bikini oraz pach).♦ Brak ukrytych kosztów. Żaden z elementów zestawu do depilacji nie zużywa się co kilka tygodni, dzięki czemu nie musimy ponosić dodatkowych kosztów w trakcie użytkowania.♦ Bezpieczeństwo. Błysk światła, który generowany jest przez Lumeę jest bezpieczny zarówno dla oczu, jak i skóry (urządzenie generuje błysk dopiero po przyłożeniu nasadki do skóry pod odpowiednim kątem). Aby ochronić pieprzyki wystarczy zamalować je białą kredką.♦ Zestaw obejmuje wymienne nakładki, które umożliwiają depilację każdej części ciała: nóg, rąk, brzucha, twarzy i okolic bikini.♦ Intuicyjna obsługa. Wystarczy przeczytać instrukcję obsługi i korzystanie z urządzenia staje się banalnie proste. Opanowałam jego użycie już od pierwszego zabiegu. :)♦ Szybkie i bezbolesne zabiegi. Podczas wykonywania zabiegu nie musimy używać żadnych kosmetyków czy znosić bólu jak w przypadku depilacji laserowej czy depilacji woskiem. Zabiegi można wykonywać samodzielnie w domu o każdej porze dnia i nocy.♦ Brak podrażnień po depilacji i problemu wrastających się włosków.Wady:♦ Jako że mam jasną karnację i ciemne włoski, zabiegi wykonywałam na 4 poziomie intensywności światła i na początku błysk bardzo mnie raził (aby złagodzić ostrość błysku producent zaleca wykonywanie zabiegu w bardzo jasnym pomieszczeniu).♦ Cena urządzenia to bardzo wysoki wydatek. Na szczęście jest jednorazowy i jeśli weźmiemy pod uwagę to, ile pieniędzy wydamy w ciągu 5-7 lat na depilację IPL, laserem czy woskiem w salonie kosmetycznym, koszt urządzenia szybko się zwróci.♦ Uciążliwa może być depilacja dużych powierzchni, na przykład nóg. Musimy naświetlić każdy centymetr depilowanego ciała, dlatego należy to robić bardzo dokładnie. Na początku może być to problemowe, ale szybko nabiera się wprawy i zabiegi idą coraz sprawniej.Błysk światła na poziomie 5Efekty po 4 tygodniach stosowania Philips Lumea PrestigeOsiągnięcie pierwszych efektów producent obiecuje już po 4-5 zabiegach, ja wykonałam na razie 4. Pełnych efektów jeszcze nie osiągnęłam, ale na łydkach włoski zaczynają się powoli przerzedzać. Duże zmiany zauważyłam w okolicach pach, co jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ włoski rosną tam grubsze i mocniejsze. Obszar owłosionej skóry pod pachami się widocznie zmniejszył i być może przyczynił się do tego fakt, że tam depilowałam się częściej niż na pozostałych partiach (co ok. 10 dni), gdyż jak najszybciej chciałam dobrze poznać urządzenie. Jak tak dalej pójdzie, po kolejnych 4-6 tygodniach pozbędę się wszystkich niechcianych włosków. :)Zestaw do depilacji światłem obejmuje: urządzenie do depilacji, trzy nasadki (do depilacji ciała, twarzy i bikini), ładowarkę, ściereczkę do czyszczenia oraz biały pokrowiec.Miałyście okazję poddać się depilacji światłem lub testować urządzenie Philips Lumea?Koniecznie podzielcie się wrażeniami. :) Jeśli macie jakieś pytania, z chęcią odpowiem.Po więcej informacji na temat Philips Lumea Prestige zajrzyjcie na stronę producenta: www.philips.pl/gladkaskora. :)

Listopad na zdjęciach + nowości

BlondHairCare

Listopad na zdjęciach + nowości

Ostatni post zdjęciowy pojawił się na blogu w sierpniu, więc czas nadrobić zaległości. :) Wrzesień, październik i listopad to dla mnie bardzo intensywne miesiące, dlatego nie miałam za bardzo głowy do robienia wielu zdjęć. Zanim do nich przejdę, najpierw pokażę Wam kilka nowości:KsiążkiOstatnio moje książkowe zbiory powiększyły się o 4 ciekawe pozycje:♦ Tajniki makijażu (KLIK),♦ Slow Fashion. Modowa rewolucja (KLIK),♦ Love x Style x Life (KLIK),♦ Łzy Księżniczki (KLIK).Łzy Księżniczki autorstwa Jean Sasson pochłonęłam jako pierwszą. Jest to książka, w której arabska księżniczka opowiada o mrożącej krew w żyłach sytuacji saudyjskich kobiet, która na szczęście powoli zmienia się na lepsze. Łzy Księżniczki to już czwarta część opowieści księżniczki Sułtany, dlatego jeśli interesuje Was arabska kultura i losy tamtejszych kobiet, polecam zacząć lekturę od pierwszej części p.t. Księżniczka (KLIK).Według ONZ Arabia Saudyjska jest dopiero na 9. miejscu pod względem okrutnego traktowania kobiet, dlatego nie wyobrażam sobie, jak wygląda sytuacja w Afganistanie, który zajmuje miejsce 1. Historie opisane w książce oparte są na faktach i przyznam szczerze, że przed lekturą tych książek nie miałam pojęcia, że takie rzeczy dzieją się na świecie w XXI wieku.Księżniczkę możecie przeczytać za darmo w ramach testowego abonamentu na Legimi (KLIK) - wystarczy kliknąć w "Wypróbuj za darmo" i założyć konto (ważne, aby zamknąć konto 7 dnia).Na Legimi dostępna jest też książka o podobnej tematyce p.t. Sprzedane przez ojca, którą przeczytałam jeszcze w liceum i której treść do dziś tkwi w mojej pamięci.Jeśli macie na oku kilka książek, dzisiaj jest Dzień Darmowej Dostawy i biorą w nim udział różne księgarnie internetowe, np. Matras (KLIK). :)TelefonLg G4 umieściłam w ostatniej liście marzeń (KLIK) ze względu na bardzo dobrej jakości aparat fotograficzny i gdy znalazłam go w bardzo okazyjnej cenie, po czterech latach użytkowania niezniszczalnego HTC zdecydowałam na zakup. Wyobraźcie sobie, że przez ostatnie 2 miesiące HTC doprowadzał mnie do szału - cały czas się świecił (w nocy musiałam go przykrywać, bo raził mnie w oczy) i cały czas musiałam go ładować. Przeinstalowałam system, ale to nie pomogło, a wręcz sprawiło, że nie mogłam przeglądać na nim większości aplikacji. W końcu zdecydowałam się na zakup wymarzonego LG G4 i wtedy HTC zaczął znowu poprawnie działać. #ZłośliwośćRzeczymartwych. ;)UbraniaW ostatnim czasie kupiłam zwyczajne czarne legginsy, świąteczne skarpetki, spódniczkę w Stradivariusie i zwykłą koszulkę z Gatty. Spódniczka i koszulka to moje ulubienice miesiąca. :)Stołek do toaletkiTen taborecik w żółte zygzaki wypatrzyłam już sobie we wrześniu, ale cały czas zastanawiałam się nad zakupem. Finalnie okazał się trochę za niski do toaletki (ma wysokość 45 cm, idealna wynosiłaby 50 cm), ale i tak nie żałuję zakupu, bo jest przepiękny. :) Kupiłam go na DaWanda (KLIK).Philips Lumea PrestigeOd ponad miesiąca testuję Philips Lumea Prestige SC2009 (KLIK) i niedługo napiszę o swoich pierwszych wrażeniach. Urządzenie jest bardzo drogie, ale ma służyć przez 5-7 lat, więc w porównaniu z depilacją laserową czy regularną depilacją woskiem/światłem w salonie kosmetycznym cena nie wydaje się wygórowana. Jestem bardzo zadowolona, że w końcu pozbędę się niechcianych włosków na dłużej i nie będę musiała używać jednorazowej maszynki. :) Miałyście okazję stosować tego typu sprzęt?Mythic OilMoje włosowe zbiory powiększyły się też o znany wśród włosomaniaczek olejek Mythic Oil (KLIK). Jestem ciekawa, jak sprawdzi się na moich włosach i czy pobije moje ulubione produkty do zabezpieczania końcówek. Na pewno pojawi się recenzja, bo często o niego pytacie. :)ZdjęciaWrzesień, październik i listopad to dla mnie bardzo dziwny czas. Z jednej strony spełniłam swoje marzenie o domu, a z drugiej cały czas taplałam się w kurzu, farbach i gipsach, a jedyne o czym mogłabym mówić to urządzanie i remonty. ;) Jestem już trochę wszystkim zmęczona, ale też szczęśliwa - przez te 4 miesiące odkryłam obszary, które do tej pory były dla mnie tajemnicą. Najgorsze było dla mnie wybieranie sprzętów AGD, zlewów, baterii, płytek... Wszystko musiało być funkcjonalne, ładne, pasujące do całości i w rozsądnej cenie, dlatego w pewnym momencie miałam wszystkiego dość. ;) Końca oczywiście nie widać, więc może do końca 2016 roku się ze wszystkim wyrobimy.Zacznijmy od zdjęć kotków, które są moimi ulubionymi obiektami do fotografowania. :)W listopadzie odwiedziłam cudowny Kraków i gabinet trychologiczny (KLIK). Choć było deszczowo i smog ograniczał widoczność, Kraków nadal czarował swoim pięknem. Absolutnie jest to najbardziej klimatyczne miasto w Polsce. :)Poniżej listopadowe kombinacje z włosami: loki na lokówce automatycznej (KLIK) i oszukany warkocz (KLIK). :)Choć moją ulubioną porą roku jest lato, jesień uwielbiam między innymi za takie piękne widoki (jesienne słońce nad Wartą) i wieczory przy kominku <3 Na koniec pyszny mikołajek z Goplany...... i brokatowy renifer z Home&You. Kupiłam 3 w różnych pozach i mam nadzieję, że ozdobią moją choinkę. Co roku w grudniu budzi się we mnie typowa sroka i lubię wszystko, co się błyszczy. ;)Pozostając w temacie świąt, ostatnio otrzymałam informację, że Nivea organizuje akcję wysyłania kartek i pomyślałam, że może Was zainteresować. Ja uwielbiam robić niespodzianki i w zeszłym roku wzięłam udział w takiej kartkowej akcji, a moi bliscy i znajomi byli zachwyceni. :) Jeśli chcecie, aby Nivea wysłała za Was kartkę do Waszych bliskich wraz ze spersonalizowanym zdjęciem, zerknijcie TUTAJ.  :)W załączniku wiadomości znalazłam też ciekawą infografikę na temat zanikającej tradycji wysyłania kartek:To chyba tyle na dziś. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. :))A jak Wam minął listopad?Lubicie tego typu posty od czasu do czasu? Dajcie znać! :)