KRÓLICZEK DOŚWIADCZALNY
Najlepsze filmy z Islandii - mrok, czarny humor i lodowce
Macie już dość sztampowego kina, hollywoodzkich, efektownych hiperprodukcji, nowości, których wszyscy prześcigają się w recenzowaniu i które WYPADA obejrzeć? Dziś chcę Wam zaprezentować alternatywę, dość mało popularną w naszym kraju, a zdecydowanie wartą uwagi. Kino islandzkie to bardzo ciekawe zjawisko - istnieje tak naprawdę od niedawna. Pierwszy film, który zdobył większe uznanie poza wyspą, nakręcony został w 1991 roku. A prawdziwy rozkwit kina na Islandii rozpoczął się zaledwie dekadę temu! Przez długi czas państwo nie chciało współfinansować narodowej kinematografii, dlatego dopiero wsparcie zagranicznych producentów pozwoliło temu przemysłowi rozkwitnąć. Nadal jednak, ze względu na małą liczbę mieszkańców tego państwa (nieco ponad 320 tysięcy obywateli, to aż nierealne!), pula aktorów jest dość ograniczona i w wielu produkcjach można zobaczyć #tesamegęby. Islandczycy jednak nic sobie z tego nie robią, a nawet czasem dorzucają do scenariuszy subtelne nawiązania pomiędzy jednym a drugim filmem.Dlaczego warto poznać islandzkie kino? Jeśli ktoś ma świra na punkcie tej wyspy, zrobi to po prostu dla tych wszystkich cudownych krajobrazów w tle. Inni docenią hipsterski sznyt (nasi hipsterzy gryzą palce, kiedy sobie uświadamiają jacy w porównaniu do Islandczyków są mainstreamowi), kult indywidualizmu i oswojenie dziwactwa, jakie można w nich zauważyć. To, co gdzie indziej ukazywane jest jako kuriozum, na Islandii stanowi tylko element lokalnego kolorytu. Chwała im za to!Jeśli to Was przekonuje, polecam Waszej uwadze kilka z moich ulubionych islandzkich tytułów:CZYTAJ DALEJ »