Jest pięknie
Czy warto kupić odkurzacz iRobot Roomba?
Roomba, czyli samobieżny odkurzacz marki iRobot, to urządzenie relatywnie drogie, ale mające ułatwić życie. Czy warto wydać na nie pieniądze?
Jak zwykle, odpowiedź brzmi „to zależy”. Jeśli mieszkasz w gęsto zastawionym meblami i bibelotami mieszkaniu, odkurzacz iRobot kompletnie się nie sprawdzi. Zresztą, pewnie podczas sprzątania tradycyjnym odkurzaczem musisz przestawiać meble. Roomba co prawda wjedzie pod niski stolik, ominie przeszkodę, ale musi mieć miejsce do manewru. Na szczęście mój dom jest raczej pusty – nie mamy nadmiaru mebli, jest sporo wolnej przestrzeni, a jedyne wyzwanie dla Roomby to kable w gabinecie.
Jest też to, że nie lubię sprzątać. Tradycyjne sobotnie porządki w domu to dla mnie dopust boży. Jeśli część pracy może za mnie zrobić samobieżny odkurzacz, to naprawdę nie będę narzekać. Oczywiście, Roomba nie jest moim jedynym odkurzaczem – w sumie mam cztery, nie licząc urządzenia do mycia podłóg. Ale na co dzień, do przejścia po podłodze w łazience, w kuchni, w salonie, Roomba naprawdę jest niezastąpiona.
Żałuję, że nie mam kota albo niedużego psa – filmiki ze zwierzakami jeżdżącymi na Roombie to nieustający hit internetu. Roomba radzi sobie też z długimi włosami – to wiem, bo ja mam długie. Zanim kupiliśmy Roombę, biała podłoga w łazience wymagała codziennego czyszczenia. Teraz wystarczy włączyć odkurzacz. Mój model odkurzacza, czyli Roomba 880, ma dwa długie wałki, które obracają się w przeciwne strony, dzięki czemu cały kurz, włosy i tym podobne śmieci wchodzą do środka. Czasem włosy nawijają się na prowadnice wałków, ale ponieważ nietrudno je wyjąć, to nie ma problemu z czyszczeniem.
W domu mam klepkę, kafelki i kamienne płyty. Roomba jeździ po wszystkich tych powierzchniach z równą łatwością, równie skutecznie je czyści. Gdybym miała dywany, też nie byłoby żadnego problemu – Roomba czyści dywany. Warto jednak pamiętać o systematyczności, bo brudny, dawno nie czyszczony dywan czy gęsta wykładzina z masą zanieczyszczeń wymaga po prostu więcej mocy.
Drobne przeszkody po drodze nie są problemem. Mam w salonie grzejnik w podłodze, przykryty drewnianymi szczeblami. Czasem Roomba umie stamtąd wyjechać, ale ponieważ w zestawie są dwie latarnie, można jedną ustawić tak, żeby blokowała odkurzaczowi wjazd w to miejsce – to też dobre rozwiązanie, jeśli masz w domu schody. Jasne, Roomba ma wykrywacz krawędzi i raczej nie spadnie, ale po co ryzykować? Jeśli chodzi o drobiazgi typu buty w przedpokoju, nie ma problemu – Roomba je sobie przesunie. Krzesła, fotele, stoliki, suszarka do ubrań Roombie nie przeszkadzają, bo jej systemy ułatwiają jej poruszanie się z względnym wdziękiem, czyli bez wjeżdżania z łupnięciem w mebel.
Roombę można zaprogramować tak, żeby sprzątała dom codziennie – to idealne rozwiązanie, jeśli rano wychodzisz z domu, bo odkurzacz iRobot wydaje zauważalny odgłos. Jest cichszy od normalnego odkurzacza, ale słyszalny i nieco uciążliwy, jeśli jesteś w tym samym pomieszczeniu. Po zakończonej pracy, Roomba wraca do stacji dokującej i ładuje akumulatory. Jedyne, o czym trzeba pamiętać, to opróżnienie pojemnika na brud.
Co do akumulatorów – padło o nie pytanie w moim wpisie na Facebooku. Jak zwykle, wszystko zależy od tego, jak Roomba jest użytkowana. Jeśli sprząta dom regularnie, a w międzyczasie siedzi na stacji dokującej, to baterie powinny wytrzymać kilka lat.
Skoro mowa o bateriach, to wypada też powiedzieć o zużyciu energii. Nie jest to tak łatwo obliczyć, jak początkowo myślałam, ale na szczęście są ludzie bardziej dociekliwi ode mnie. Na stronie agdlab.pl znalazłam test jednego z modeli – Roomba 660. Co prawda ja mam model 880, ale różnica w poborze energii nie będzie znacząca, może do 20% z uwagi na większą moc mojego modelu. Idąc za podsumowaniem ze strony – jedno sprzątanie kosztuje jakieś 3,5 zł. Niech będzie 4 zł. Spójrzmy na to z tej perspektywy: sprzątaczka do domu kosztuje jakieś 100 zł za wizytę i odkurzanie zajmuje jej co najmniej 1/3 czasu, jaki spędza. Czyli 30 zł. Oczywiście, sprzątaczka może też umyć okna, wyprasować koszule czy wypucować łazienkę, ale to będzie robić przez resztę tego czasu. No i albo trzeba jej ufać, albo trzeba jej pilnować. Nie masz sprzątaczki? To przelicz to na swój czas.
Odkurzacz iRobot nie odkurza tak, jak Ty. Nie idzie wzdłuż pokoju, potem do następnego. Jeździ tu i tam, uwzględniając też ewentualne wskazania latarni rozstawionych w domu. Model 880 można też sterować z pilota… albo po prostu przenieść tam, gdzie akurat rozsypało się coś, co trzeba sprzątnąć. Mój dom ma nieco ponad 100 m2. Roomba poradzi sobie z taką powierzchnią, o ile będzie ona na jednym piętrze.
Czy warto kupić odkurzacz iRobot? Moim zdaniem – tak. Codzienne odkurzanie sprawia, że dom jest czystszy, co jest też ważne dla alergików (model 880 ma filtry HEPA). Na pewno docenią to też posiadacze zwierząt – plączące się wszędzie włosy kota czy psa to umiarkowana ozdoba domu. Owszem, nadal trzeba samodzielnie sprzątnąć dom raz na jakiś czas, ale możliwość puszczenia odkurzacza w ruch po imprezie jest naprawdę dużym plusem. Cena jest, jak napisałam na początku, relatywnie wysoka – mój model kosztuje 3000 zł. Ale są też inne, znacznie tańsze. Polecam konfigurator na stronie irobot.pl – można się z niego dowiedzieć, jaki model będzie odpowiedni dla Twoich potrzeb. Z naszego punktu widzenia – przebywamy większość czasu w domu i wychodzimy o nieregularnych porach – programator i pilot są niepotrzebne. Natomiast lepsze szczotki są w wyższych modelach. No i latarnie – dwie w zestawie to optymalne rozwiązanie, ale warto dokupić chociaż jedną.
Na zdjęciach poniżej – proces oczyszczania wałków i wnętrza. Robimy to raz na jakiś czas.
Share and Enjoy
Share on Facebook
Retweet this
The post Czy warto kupić odkurzacz iRobot Roomba? appeared first on Jest Pięknie.