Promocja 2015  -49% na kosmetyki Rossman i 40% na kolorówkę w naturze!

ANIA MALUJE

Promocja 2015 -49% na kosmetyki Rossman i 40% na kolorówkę w naturze!

Kalmary, wianki i wyzwania, czyli kolejny tygodnik

ANIA MALUJE

Kalmary, wianki i wyzwania, czyli kolejny tygodnik

Egzystencjalny paw...

ANIA MALUJE

Egzystencjalny paw...

Co zrobić, aby poznać siebie?

ANIA MALUJE

Co zrobić, aby poznać siebie?

  Gdy miałam jakieś 8, może 9 lat, bardzo chciałam dostać pewną rzecz. Rodzice poprosili, bym zrobiła listę ze wszystkim o czym marzę. Po kilku latach ją znalazłam i popłakałam się śmiechu - na mojej liście były totalnie bezwartościowe rzeczy - discman, jeansowy kapelusz (!), zapas batoników milky way...Odkopanie tej listy po latach, bardzo fajnie pokazało mi zmiany jakie we mnie zaszły od tamtego czasu. Takie błahostki bardzo dużo o nas mówią :).  Dlatego postanowiłam w ramach cyklu rozwojownik przygotować listę 50 pytań, na które warto sobie odpowiedzieć. Pytania są różne - od rozwojowych po "błahe". Jednak odpowiadając na nie, musimy trochę pogimnastykować umysł i nieco się zastanowić. Gorąco zachęcam do zapisania odpowiedzi na papierze. Gdy za kilka lat wpadną ci w ręce, pewnie nieźle zaskoczą :). Oto lista pytań :Rozpiskę powiększamy klikając prawym przyciskiem myszy -> otwórz w nowej karcie -> zapisz.Ja dodatkowo zachęcam do dzielenia się listami na instagramie. To całkiem fajne narzędzie do rozwoju osobistego, o czym pisałam tutaj :http://www.aniamaluje.com/2014/07/jak-wykorzystac-instagram-do-rozwoju.html Instagram jest opcjonalny, ale jeśli zdecydujesz się na taką opcję, otaguj listę #50list #aniamaluje a każdą kolejną oznacz numerkiem, np. #50L1, 50L35 itp. W ten sposób inni zobaczą też twoje listy i będziecie się nawzajem inspirować.Ja muszę popracować nad swoją estetyką, dlatego będę wrzucała listy na swój instagram :https://instagram.com/aniamaluje/Na koniec - listy w wersji do skopiowania : 1. ULUBIONE POTRAWY2. GDY WYGRAM MILION TO?3. CO W SOBIE LUBIĘ4. CHCĘ POPRACOWAĆ NAD 5. NAJWIĘKSZE OSIĄGNIĘCIA6. CHCĘ KUPIĆ...7. ULUBIONE POTRAWY8. ULUBIONE KSIĄŻKI9. NAJLEPSZE CYTATY10. KOGO PODZIWIAM11. CHCĘ POJECHAĆ...12. CHCĘ POZNAĆ...13. NAJWIĘKSZE WPADKI14. MOJE TALIZMANY15. ULUBIONE ZAPACHY16. NAJCHĘTNIEJ NUCĘ17. JA ZA 10 LAT18. JA 10 LAT TEMU19. BAJKI DZIECIŃSTWA20. NAJPIĘKNIEJSZE MIEJSCA21. MOJE DZIWNE NAWYKI22. NAJDZIWNIEJSZE ZDARZENIA23. ULUBIONE ZABAWKI 24. DOBRE UCZYNKI Z OST. 30 DNI25. KSIĄŻKI DZIECIŃSTWA26. CHCĘ OSIĄGNĄĆ27. ULUBIONE ZWIERZĘTA28. ULUBIONE BLOGI29. CHCĘ POSMAKOWAĆ30. MOJE LĘKI31.W INNYCH DENERWUJE MNIE32. CHCĘ SIĘ NAUCZYĆ33. ULUBIONE WYPIEKI34. PODOBAJĄ MI SIĘ35. NAJLEPIEJ GOTUJĘ36. CHCIAŁBYM BYĆ W SKÓRZE...37. GDYBYM BYŁ ZWIERZĘCIEM38. SUPERMOCE KTÓRE CHCĘ MIEĆ39. CZEGO NIE LUBIĘ ROBIĆ40.NIE MOGĘ OBEJŚĆ SIĘ BEZ41. NAJBARDZIEJ RELAKSUJE MNIE42. CO MNIE DZIWI43. CO MNIE ZACHWYCA44. GDYBYM ZNAŁ MAGIĘ45. CZEGO ŻAŁUJĘ46. LUBIĘ KUPOWAĆ47. CO LUBIĘ ROBIĆ DLA INNYCH48. WIERZYŁEM W KŁAMSTWA O49. NA EMERYTURZE CHCĘ50. JA W 10 SŁOWACH

Jakie buty kupić na wiosnę? Przegląd wiosna/lato 2015

ANIA MALUJE

Jakie buty kupić na wiosnę? Przegląd wiosna/lato 2015

Każdy ma jakieś swoje dziwactwo. Moim jest obsesyjne kupowanie butów. A ponieważ jutro będzie rozwojownik, dzisiaj jest dobra pora na luźniejszy tekst z inspiracjami :) Na moim pulpicie zawsze znajduje się folder z "shoes to die for". Brzmi infantylnie i kojarzy się z jakąś wariatką, ale cóż - uwielbiam buty :)).Czasami mam wrażenie, ze podobają mi się buty, których nikt poza mną by nie wybrał :D Wiem też, że szpilki nie są jakieś super zdrowe dla kręgosłupa, więc na pocztę czy na zajęcia z jakimś dzieckiem spokojnie biegnę sobie w trampeczkach. A potem lubię przeskoczyć w coś ładniejszego. Z drugiej strony, chodzenie na obcasach ma też kilka ważnych zalet :- podnosi pewność siebie i działa jak power pose* - wzmacnia mięśnie kegla, czyli mięśnie dna miednicy. A to daje lżejszy poród, brak problemów z trzymaniem moczu na starość i kilka innych całkiem fajnych zalet ^^- poprawia wygląd nóg i całej sylwetki Ja jestem posiadaczką tzw. szpotawych kolan, czyli mam krzywe nogi i bardzo doceniam różnicę, jaką potrafi zrobić właściwa para butów. Nogi "przed i po" pokazywałam tutaj (klik).Mam też taką zasadę, że nowa para butów jest moim motywatorem i nagrodą za realizację jakiegoś celu. Upatruję sobie parę butów, Powstrzymuje mnie to przed kompulsywnymi zakupami :). Mam w tym celu nawet utworzone specjalne, osobne konto, gdzie przelewam 5% z każdej "wypłaty".  (a 10% na cele charytatywne, zawsze! o tym dlaczego, przeczytasz tu). Dzięki temu, że logując się na normalne konto nie widzę tych 5%, nie mam poczucia straty a na buty zawsze coś się znajdzie. Tym bardziej, że potrafię znaleźć perełkę za 9 zeta :D(o tym, jak kupiłam buty za 9 zł przeczytasz tu : http://www.aniamaluje.com/2014/05/jakie-buty-kupiam.html ).Anyway - każda moja para butów ma jakąś historię i jest swego rodzaju dyplomem za osiągnięty cel. Takie wzmocnienie pozytywne bardzo na mnie działa, tym bardziej, że jestem konsekwentna. Brak efektów - brak butów.Oto zawartość mojego folderu z inspiracjami na ten moment. Linki traktujcie bardziej jako źródła zdjęć niż wyznacznik gdzie kupić dane buty, bo pewnie podobne modele są w różnych sklepach ;-). Linkuję do stron na których fotki znalazłam.Czarne botki z odkrytym palcem (klik) - widzę je razem ze spódniczkami :DAżurowe sandałki (klik) - będą moje, jak uwinę się na czas z analizą badań do magisterki :)). Po weekendzie bardzo tanio w... lidlu. Na szczęście u mnie nie ma bitew, chyba, że sprzedają maszyny do szycia :PCzarne baleriny ze spiczastym noskiem (klik) - zaokrąglony mi się nie podoba... słyszałam, że podobne są w pepco, także przymierzę i pomyślę :)Szpilki nude z motylkiem  (klik) - nie żeby jakoś wybitnie mi się podobały, bo są lakierowane, czego nie lubię... ale motylek mnie urzekł :).Czarne sandałki z paskiem wokół kostki (klik) - minimalistyczne, proste, ładne :)Czerwone szpilki (klik)- od dwóch lat szukam idealnych, matowych czerwonych szpilek z ostrym noskiem. Te wydają się ok, ale jeszcze czegoś im brak, chyba nie podoba mi się kot pod jakim ustawiono szpilkę...Białe (klik) - jak czarne, ale do innych sukienek. Albo do rurek wiosną *.*Botki (klik) oglądałam w sklepie, wydają się ładne, pasują mi do białej koronkowej sukienki ale nie było żadnego efektu za który mogłabym się nagrodzić - nie było zakupu. Chwilowo są zbyt daleko na liście, bym miała szansę kupić je zanim zostaną wyprzedane ;-).Czarne gladiatorki (klik) - urzekł mnie złoty detal...Niebieskie lordsy - (klik)  - tu kupiły mnie uszka :).Czarne sandałki - już do mnie lecą za napisanie rozdziału teoretycznego. Na zdjęciu nie widać ich piękna, trzeba kliknąć (klik) i zobaczyć na modelce. Swoją drogą - chciałam te jasne, ale nie ma mojego rozmiaru :(Czerwone, głęboko wcięte szpilki (klik) - przed zakupem przez internet powstrzymuje mnie cena.Ostatnia trójeczka : Czarne szpilki z odkrytą piętą (klik) - matko, jakie one są piękne!Jasne wiązane sandałki na szpilce (klik) - jak czarne będą wygodne, to chętnie. Tylko skąd brać kolejne cele? :DCzarne na cieniutkiej szpilce (klik) -  jest w nich coś intrygującego, chociaż nie wiem czy są w stanie utrzymać stopę, bo są naprawdę mocno wcięte.Mój najnowszy nabytek :#nowe

Najnudniejszy tygodnik świata! Słodkie babeczki, ciążowa bluzka i magisterka

ANIA MALUJE

Najnudniejszy tygodnik świata! Słodkie babeczki, ciążowa bluzka i magisterka

Jakie są moje ulubione produkty spożywcze? :)

ANIA MALUJE

Jakie są moje ulubione produkty spożywcze? :)

Dlaczego warto jeść śniadania? Konkurs :)

ANIA MALUJE

Dlaczego warto jeść śniadania? Konkurs :)

Jak łatwiej się skupić i wyeliminować rozpraszacze? Psychologiczna sztuczka, której wstyd nie znać*

ANIA MALUJE

Jak łatwiej się skupić i wyeliminować rozpraszacze? Psychologiczna sztuczka, której wstyd nie znać*

Meble i dodatki - gdzie kupować najtaniej? Czym się kierować?

ANIA MALUJE

Meble i dodatki - gdzie kupować najtaniej? Czym się kierować?

Jak naturalnie złagodzić ból ucha? Mój sprawdzony sposób

ANIA MALUJE

Jak naturalnie złagodzić ból ucha? Mój sprawdzony sposób

Ból ucha - silny, nieprzyjemny, porównywalny z okropnym bólem zęba. Nie działają na niego tabletki przeciwbólowe, modlitwy i inne praktyki. Na szczęście jest na to skuteczny sposób, który dzisiaj przedstawię. Będzie też trochę o higienie uszu.Bólu ucha nie życzę najgorszemu wrogowi (ok, nie mam takiego, ale nie życzę nawet tym, których po prostu nie lubię). Ten rodzaj bólu jest intensywny i bardzo nieprzyjemny. Ciężko sobie pomóc, a czasami natychmiastowa wizyta u laryngologa jest po prostu niemożliwa.Któregoś lata wybrałam się ze znajomymi nad jezioro. Pluskanie się wieczorem w jeziorze jest bardzo przyjemne - woda jest ciepła, nad tobą świecą gwiazdy...bajka.Niestety nad ranem zamieniła się w koszmar. Zaczęłam odczuwać dość silny ból, który sama zdiagnozowałam sobie jako "ósemkę". Bolało w tamtej okolicy, więc wniosek był szybki :)Po wymacaniu sprawy językiem zrozumiałam, że żadna ósemka mi jeszcze nie rośnie. Ból narastał i szybko zrozumiałam, że boli mnie ucho, gdzieś bardzo głęboko.Niestety, był to weekend, i zero szans na szybką wizytę u lekarza (w dodatku był to sezon urlopowy). Ból był tak silny, że miałam ochotę odrąbać sobie ucho ;-).Miałam niesamowite szczęście, że przypomniałam sobie o pewnej ludowej metodzie - ciepłej oliwie z czosnkiem. Zanim zamkniesz stronę w  obawie, że to zabobon, uprzedzę, że medycyna przebadała skuteczność leczenia zapalenia ucha za pomocą olejków i - nie ma skutków ubocznych, a ból ustępuje - przykładowe badanie tutaj : http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12728112 Jak pozbyć się bólu ucha?Ja polecam przelać odrobinę oliwy czosnkowej do małej szklanej buteleczki i podgrzać ją w kąpieli wodnej (zamkniętą butelkę podgrzewamy w garnku z wodą). Delikatnie podgrzaną ciesz aplikujemy po kropelce do bolącego ucha. 1-3 krople wystarczą. Po zakropleniu - trzęsiemy chwilę głową tak, by oliwa dopłynęła tam, gdzie boli. Następnie  kładziemy się zakroplonym uchem do dołu i czekamy na rozwój wydarzeń.Ból mija po kilku minutach.Dlaczego to działa? Ciepła oliwa pomaga rozpuścić woszczynę, oraz wydostać się ewentualnej wodzie (częsta przyczyna bólu ucha, to właśnie woda uwięziona za "korkiem" z wosku). Oprócz tego - ciepła oliwa nawilża i natłuszcza przewód słuchowy. Uśmierza ból i ma działanie kojące. Dlaczego powinna być czosnkowa? Ponieważ ból ucha nierzadko wiąże się z jakąś bakterią. Jezioro, basen, sauna - wilgoć bardzo sprzyja bakteriom i zaprasza je do środka. W dodatku niektóre z tych miejsc (np. jeziora) mogą być zanieczyszczone. Czosnek jest naturalnym antybiotykiem i świetnie radzi sobie z podstawowymi zagrożeniami.Czym zakroplić? Ja za pierwszym razem użyłam strzykawki, ale nie było to zbyt wygodne. Zdecydowanie polecam zakraplacz (pipetę). Sam zakraplacz kosztuje ok. 5 zł, więc taniej jest kupić olejkową odżywkę do paznokci z takim dozownikiem :). Skąd brać oliwę?U mnie w domu domowa oliwa czosnkowa jest ważnym składnikiem w kuchni. Świetna do grzanek i innych potraw. Do dobrej gatunkowo oliwy dodaje się kilka ząbków czosnku (w całości i w plasterkach). Jeśli jednak ucho boli Cię teraz, zapewne nie masz czasu na samodzielne przyrządzanie czosnkowej oliwy. Spokojnie można użyć tej z marketu, ja osobiście polecam biedronkę za 9.99 zł (klik).Ciekawostka jest taka, że najtańsze krople do ucha kosztują ok 15 zł i...zawierają w składzie głównie oliwę (lub wodny roztwór soli). Ale uwaga - 15 zł za 10 ml. Oliwy czosnkowej jest aż 250 ml, za niecałą dyszkę, więc ponad 25 x taniej. Myślę, że to spora różnica ;-).Jak już uśmierzysz ból...koniecznie udaj się do laryngologa! Ja kolejnego dnia "roboczego" niezwłocznie to zrobiłam.Dlaczego?Bo ból ucha może mieć wiele przyczyn - woda w uchu, infekcja bakteryjna, zapalenie zatok... ale także czasami ma podłoże neurologiczne, albo może świadczyć o raku krtani czy innego narządu. Laryngolog zajrzy do ucha i oceni sytuację.Mój powiedział, że zakroplenie ucha było dobrą decyzją oraz...pouczył mnie, bym przestała tak skrupulatnie czyścić uszy!Kompletnie tego nie zrozumiałam, więc zapytałam dlaczego. Laryngolog powiedział, że wosk w uchu jest bardzo potrzebny, bo sam chroni ucho przed bakteriami. Nadmierne czyszczenie ucha usuwa barierę ochronną i daje bakteriom zielone światło.Prawdopodobnie właśnie to stało się nad jeziorem.Jak prawidłowo czyścić ucho?na pewno nie patyczkami!bbcZerknij proszę na powyższy rysunek. Wyobraź sobie, co się stanie wtedy, gdy włożysz do ucha patyczek higieniczny- jestem pewna, że wepchniesz woszczynę wgłąb przewodu słuchowego. Laryngolog posiada specjalny haczyk uszny , którym może bezpiecznie usunąć nadmiar wosku. Jednak w domowych warunkach, spokojnie wystarczy...ta sama oliwa. Można oczywiście użyć specjalnego, reklamowanego w telewizji lub innych mediach preparatu - zawiera on jednak...oliwę :). Ponownie stoisz przed wyborem - kupujesz 25x drożej w aptece, czy idziesz do spożywczaka :). Jeśli nie wierzysz, sprawdź sobie skład preparatów - zawierają albo oliwę, albo roztwór soli morskiej. W tym drugim przypadku, zastosowanie ich wtedy, gdy mamy korek z woszczyny, może doprowadzić do jego powiększenia. Korek, którego nie da się usunąć - bezwzględnie oznacza konieczność wizyty u laryngologa. Przed jego usunięciem i tak należy usunąć nadmiar woszczyny z przewodu słuchowego (więc zastosować oliwę, lub produkt na jej bazie).Normalnie wosk...usuwa się sam - przesuwa się wraz ze zrogowaciałym naskórkiem w kierunku małżowiny. Czytałam kiedyś tekst naukowy, gdzie przeprowadzono proste badanie - w okolicy błony bębenkowej umieszczano maleńką kropkę atramentu i mierzono czas, w jakim przedostanie się na zewnątrz. Jednak nie żyjemy w idealnym świecie, a ucho w odpowiedzi na zanieczyszczenia, produkuje więcej wosku niż powinno.  Dlatego raz na jakiś czas (np. raz w tygodniu) warto zakroplić ucho oliwą i pomóc woszczynie się rozpuścić. Następnie kładziemy się zakroplonym uchem w dół. To, co znajdzie się blisko wyjścia, usuwamy za pomocą palca owiniętego w szmatkę ( u mnie w tej roli chusteczka nawilżana). Do ucha nie powinniśmy samodzielnie wkładać nic większego niż palec wskazujący. Może to robić tylko laryngolog, który doskonale widzi wnętrze twojego ucha i ma specjalistyczny sprzęt :).A czy oprócz oliwy, są jeszcze jakieś sposoby na ból ucha?Ja polecam przykładać od zewnątrz (za uchem, przy szyi) szmatkę zwilżoną ciepłą wodą. Można też żuć gumę lub cukierki, żeby rozruszać te okolice.To by było na tyle, mam nadzieję, że jeśli trafi tu kiedyś ktoś z bólem ucha, to moja pisanina przyniesie mu realną ulgę ;). Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :) Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Co złowiłam w lumpie za 60 groszy, dlaczego jem tyle śledzi i najgorsze ciasto świata... :)

ANIA MALUJE

Co złowiłam w lumpie za 60 groszy, dlaczego jem tyle śledzi i najgorsze ciasto świata... :)

Nie czytaj tego - to ważny tekst o zasadach

ANIA MALUJE

Nie czytaj tego - to ważny tekst o zasadach

Chcesz zmian? Poszerz horyzonty! Kolejne ćwiczenie, które poprawi jakość Twojego życia

ANIA MALUJE

Chcesz zmian? Poszerz horyzonty! Kolejne ćwiczenie, które poprawi jakość Twojego życia

    Każdego z nas mniej lub bardziej dopada rutyna. Przygniatają nas czasem obowiązki, czasem dopada zmęczenie. Łatwo dochodzi do sytuacji, kiedy każdy nasz kolejny dzień zaczyna przypominać kalkę dnia poprzedniego. Zmieniają się dekoracje i szczegóły, ale aktywności - są takie same. Och, ok, weekendy są często inne. One są kalką poprzednich weekendów.Gdyby to było o mnie (a kiedyś było!), potraktowałabym to jak sygnał alarmowy. Bo jeśli cały czas robię to samo to...stoję w miejscu.Rozumiem,że możesz mieć swoje przyzwyczajenia, a nawet lubić pracę w której od lat robisz to samo. Przewidywalności zapewnia spokój i wprowadza porządek. Jest wygodna i prosta.Nie będę zmuszać Cię do wielkiej rewolucji. Chciałam poruszyć bardzo krótko istnienie dwóch rodzajów nastawień. Nastawienie na trwałość i nastawienie na rozwój/proces. Opisałam jej w swojej książce, więc nie będę powtarzać :) Krótko - chodzi o to, że to pierwsze nastawienie jest twoim wrogiem i prowadzi do uproszczonego postrzegania świata, gdzie przegrana czy porażka jest klęską, a nie cenną lekcją. Osoba nastawiona na trwałość jak dostanie raz dwójkę z matmy, szybciej pomyśli że jest matołem niż wyciągnie wnioski ze swoich błędów. A później postępuje tak w dorosłym życiu."Nie nadaję się" wypowiedziane na bazie jednego przykrego doświadczenia, zraża człowieka na całe życie. Informacja o rodzajach tych nastawień jest bardzo ważna, np. w pracy z uczniami lepsze efekty osiągam wtedy, jak przebuduję przekonania, niż jak skupię się na zaległościach ;-). Chciałam Cię tylko prosić, być nie stawał nigdy w miejscu. Bo to oznacza, że się cofasz.Ćwiczenie tego tygodnia jest banalne - chcę, być obejrzał* minimum 3 wartościowe prezentacje/wykłady (np. na TED). Jedna z tych prezentacji powinna być spoza Twojej "branży" lub kręgu zainteresowań.Poczuj się jak dziecko, które nieustannie pyta "a dlaczego?". Ciekawość poznawcza jest bardzo ważna!Dlaczego sugeruję TED? Bo tam wystąpienia są całkiem ciekawe :)). *pisząc "obejrzał" nie mam oczywiście na myśli biernego oglądania. Notatki lądują w Twoim rozwojowniku. To chyba jasne? :) Moje propozycje :Podsyłajcie swoje ulubione TED-y w komentarzach.Mam nadzieję, że zachęcę Cię raczej do takiej aktywności, niż do oglądania Ukrytej prawdy :). Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :)

Czy można zarabiać za dużo? O stawkach reklamowych w prasie, TV i na blogach :)

ANIA MALUJE

Czy można zarabiać za dużo? O stawkach reklamowych w prasie, TV i na blogach :)

Przemiana moich włosów - ścięcie ekstremalnych zniszczeń

ANIA MALUJE

Przemiana moich włosów - ścięcie ekstremalnych zniszczeń

W końcu nadszedł czas na to, by coś zrobić ze smętnymi piórami, które zwisały z mojej głowy. Dlaczego dopiero teraz, dlaczego w ten sposób? :) Geneza zniszczeń sięga czerni. Po nałożeniu jej na włosy, entuzjam trwał chwilę. Szarobury odrost (wszystko tak wygląda na tle czerni) zmuszał mnie do częstego farbowania. Podjęłam nawet próbę z kąpielą rozjaśniającą, ale wyszło tragicznie i szybko wróciłam do poprzedniego koloru. Ponieważ dekoloryztatory nie dały rady a ja bardzo nie chciałam męczyć się z czernią... podjęłam decyzję o radykalnym rozjaśnianiu. Myślałam, że jeden, maksymalnie dwa zabiegi całkowicie wystarczą. Skończyło się na kilku oraz....blondzie.Cała historia wisi tutaj : z czerni na blond z przystankiem w rudościach.Mimo masakry jaką zafundowałam swoim włosom, nie żałuję ani czerni ani blondu. Wiem, że nie czuję się dobrze w tych kolorach i nie sądzę, aby kusiło mnie do farby przez najbliższy czas. Postanowiłam wrócić do natury.Niestety - wielokrotnie spalone rozjaśnione włosy, odmawiały przyjęcia jakiegokolwiek pigmentu i spłukiwały się do żółto-rudych ;-).Miałam do wyboru - przeczekać, albo ściąć się na jeżyka. Wybrałam to pierwsze.Mimo regularnego podcinania spalonych końców, moje włosy wciąż wyglądały tragicznie. Najgorszy był chyba moment, kiedy połowa była "moja" i niskoporowata, a połowa sucha i spalona. Intensywna pielęgnacja była kompletnie niezauważalna, bo suche końce psuły wszystko.Dlaczego ich po prostu nie ścięłam?Fryzjerka stwierdziła, że jak zetnę spalone włosy szybko, to efektu i tak nie będzie, bo zniszczone partie są dość wysoko. Miałabym szopę w stylu pana Kryszaka :D Spalone siano na wysokości uszu.? Rzeczywiście słaba opcja.Chodziłam więc głównie w warkoczu i pokornie zapuszczałam włosy... Co miesiąc, czasem co dwa - systematycznie wycinałam końce, chociaż efektu i tak nie było widać.Kilka zdjęć dla zobrazowania sytuacji. Ostrzegam, mocny materiał :DŻadne ze zdjęć nie jest retuszowane, możecie też zobaczyć, jak choroba wpływa na moją twarz ;-) (Śluz-woda i te sprawy. Twarz to jakby napompowany lub pomarszczony balonik:)).Dlaczego nie ścięłam tej dłuższej partii? Bo dzięki niej mogłam nosić warkocz, czyli jedyne rozwiązanie jakie wchodziło w grę :).Ostatnio postanowiłam delikatnie podciąć włosy : Użyłam w tym celu poziomicy do włosów (klik) oraz maszynki i ścięłam na prosto. Na zdjęciu niżej bardzo dobrze widać jak bardzo różnił się kolor i struktura spodniej warstwy włosów.Jeśli dobrze się przypatrzycie, zobaczycie 3 kolory włosów. Czubek to moje naturalne, środkowa partia to włosy, które były rozjaśnianie najmniej (tylko farbą, bez rozjaśniacza) a dół to spalenizna totalna :).Mimo to, efekt był całkiem widoczny :#spacer #las :)) #polishgirl #style #nostyle #ootd #ootdpl #simple #bikerjacket #ramoneska #whiteshoes #whatiworetoday #whatiwore #styleinspo #sheinside #minimalismZdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 13 Mar, 2015 o 1:55 PDT(lepsze zdjęcia plus linki do ubrań tutaj )Ostatnio wnikliwie pomacałam swoje włosy i zdecydowałam się udać do zaufanej fryzjerki na całkowite ścięcie końcówek. Bardzo podobają mi się fryzury typu long bob (kliknięcie na zdjęcie przeniesie do galerii fryzur) :Niestety włosy nie rosną tak szybko i to, co na wierzchu było krótsze od warstw blisko karku. Jeśli nie chciałam mieć piór, musiałam pójść na kompromis. Po wyjściu od fryzjera, włosy prezentowały się tak. Na górę mam położoną farbę estel poziom 6, a na końce poziom 5. Inny był też oksydant. W każdym razie chodziło o to, że końce szybciej oddają kolor i całość zrówna się po kilku myciach. Teraz ze spokojem mogę zapuszczać swoje włosy :D Wreszcie! Na koniec zdjęcia w różnym świetle :Kożuszek-narzutka KLIK, torebka TK MAXX, spodnie : KLIK , kozaki : centro, rok temu .Bez flesza szału nie robią :)). Teraz mam w końcu motywację, by zapuszczać włosy i bardziej o nie dbać. Wcześniej pielęgnacja była kompletnie niezauważalna. Skupiłam się tylko na niskoporowatej, naturalnej części a dół cierpiał. Był zresztą potrzebny tylko do warkocza :DW słońcu czubek jest sporo jaśniejszy i cieplejszy od reszty, ale w normalnym świetle nie widać różnicy.Trochę ciężko mi się przestawić na taką długość. Mogłam oczywiście postawić na jeszcze krótsze włosy bez cieniowania, ale wtedy nie miałabym szans ich zapuścić - moje włosy są całkiem delikatne i gdyby ocierały się o kołnierz i ramiona, cały czas by się kruszyły. Been there, done that :)Ech, długa droga za mną. Za błędy młodości się płaci :D Mimo to, nie żałuję ani czerni ani blondu. To tylko włosy!Teraz mogę brać się za zapuszczanie :).PS. mam nienormalny apetyt na śledzie. Mogłabym jeść na zmianę  tylko śledzie i żelki. Spróbowałam już chyba całej śledziowej oferty biedronki :D Polecam szczególnie te niebieskie koreczki , pycha!Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :)

Presja, wizyta u fryzjera i przerażająca biżuteria z lalek barbie...

ANIA MALUJE

Presja, wizyta u fryzjera i przerażająca biżuteria z lalek barbie...

Jeśli ograniczysz to zachowanie, twoje życie stanie się ciekawsze. Sprawdź o czym mowa!

ANIA MALUJE

Jeśli ograniczysz to zachowanie, twoje życie stanie się ciekawsze. Sprawdź o czym mowa!

Jakie są moje ulubione kosmetyki? - Zima 2015

ANIA MALUJE

Jakie są moje ulubione kosmetyki? - Zima 2015

Pierwszy wiosenny tygodnik - ostatnia szansa w konkursie, przepis na muffinki, i przyjaźń z gołębiem :)

ANIA MALUJE

Pierwszy wiosenny tygodnik - ostatnia szansa w konkursie, przepis na muffinki, i przyjaźń z gołębiem :)

Jak sprawić, by zły dzień nie zamienił się w ... złe życie?

ANIA MALUJE

Jak sprawić, by zły dzień nie zamienił się w ... złe życie?

Podstępny potwór, który niszczy Twoje życie - bylejakość

ANIA MALUJE

Podstępny potwór, który niszczy Twoje życie - bylejakość

Jak zbudować dom z butelek,idealna ramoneska i konkurs dla Was :)

ANIA MALUJE

Jak zbudować dom z butelek,idealna ramoneska i konkurs dla Was :)

Kolejny tygodnik :) Znowu mam dla Was konkurs, masę ciekawych informacji i duuuuuużo zdjęć ;-).Zaczynając od początku... próbowałam spojrzeć na swoje życie z nieco innej perspektywy. Patrząc wstecz zauważyłam, że od dawna moje życie toczy się dużo wolniej. Bardzo to sobie cenię. Mniej gonitwy, więcej wartościowych zajęć i osób. Niestety z wielu aktywności z różnych powodów musiałam zrezygnować.Od jakiegoś czasu mam nawrót mojego problemu z dzieciństwa, kiedy to lekach uszkodził mi się ośrodek równowagi. Coraz częściej mam subiektywne doznanie "przechylającej się" podłogi i mam wrażenie, że "lecę" w bok lub w dół. Bardzo niefajne, bo zaliczyłam już w ten sposób kilka upadków. Jak mawiają - "jak nie urok to..." ..czeka mnie kolejne wyzwanie i na wszelki wypadek - badania :)). Mimo tej drobnej niedogodności cieszę się świetnym samopoczuciem oddycha mi się dobrze jak nigdy. Spędzam dużo czasu na powietrzu i sprawia mi to wielką frajdę!No bo hej...budzi się wiosna, życie!Zamknęłam wreszcie sprawę PIT-ów i zachęcam Was do jak najszybszego złożenia zeznania rocznego - im szybciej złożycie, tym szybciej macie z głowy :)). Szczerze mówiąc - jestem w szoku ile się tego nazbierało, szczególnie takiej "drobnicy". Dopiero z perspektywy czasu widzę, że mogłam podnieść swój cennik na zlecenia i robić mniej za te same pieniądze. Np. podnosząc stawkę o 20% pewnie ze 2 na 10 klientów zrezygnowałoby z tekstów, ale ostatecznie za takie same pieniądze narobiłabym się mniej ;-). Niestety niektóre rzeczy człowiek widzi dopiero z perspektywy czasu :)).RAMONESKA : klik , BIAŁY T-SHIRT - H&M*, JEANSY : klik, TRAMPKI - 8,90 LOKALNY SKLEPIK ;)Wracając ze spaceru (uwielbiam las!) powstały te zdjęcia ;-). Jak widać - lekko skróciłam włosy Jeszcze trochę i będę miała tylko naturalne. Nie mogę się doczekać!Jestem bardzo zadowolona  z tej ramoneski - poprzednia z H&M którą pokazywałam tutaj  była krótsza i gorzej dopasowana. Ta jest idealna i spełnia moje wszystkie kryteria *pod tym linkiem dowiecie się, jak zawsze kupować w H&M 25 % taniej :).Podobają mi się też ramoneski :Jeden, dwa, trzy Co jeszcze u mnie słychać? ;-) Uczelnia jak uczelnia, szkoda nawet na nią słów :DRossman podesłał mi drobiazg z okazji dnia kobiet - koniecznie spróbujcie tej czekolady o smaku szarlotki, jest niesamowita! :)Drobny upominek od #rossman z okazji dnia kobiet :) *** Praepraszam za chwilową ciszę na blogu, ale z różnych powodów ostatnie dni spędziłam głównie offline i potrzebuję jeszcze trochę czasu. First things first, jak mówią :)) #niespodzianka #paczka #prezent #gift #darylosu #blog #red #choco #cholocateZdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 9 Mar, 2015 o 12:40 PDTJa trochę bawiłam się kulinarnie, np. piekłam ulubioną marchewkę *.*Uwielbiam pieczoną marchewkę :) #marchew #marchewka #carrot #veghies #baked #vegetables #vegetarian #vegan #yum #yummy #pycha #omnomnom #healthyfood #healthyZdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 9 Mar, 2015 o 6:13 PDTAle były też kopytka czy łosoś :) Na Łososia obecnie jest promocja (klik) :D oraz wielki rabat -20% na wszystkie czekolady *.* (klik)Pierwszy raz byłam zadowolona jak ułożyły mi się włosy na bardziej oficjalne wyjście ;-).Lubię prostotę i nie mam pojęcia jak ludziom udaje się zrobić takie fryzury (klik) :D Moje umiejętności kończą się na tym, co widzicie :DW ramach bonu wybrałam sobie taki oto naszyjnik (klik)Oraz bluzę z pandą (klik) Gdy ją wybierałam,miałam PMS. Mimo licznych komplementów na instagramie , bluzę dałam mojej siostrze ;-). Kupiłam w końcu butelkę z filtrem! Koszt - chyba 15 zł i tyle samo za dwa dodatkowe filtry. Butelka ma 650 ml i można ją napełnić 230 razy wodą z kranu. Świetnie, bo wreszcie przestanę produkować tyle butelkowych śmieci jak jestem poza domem. Na marginesie - pokażę Wam dzisiaj, że można te śmieci zamienić w coś niesamowitego :)).Wychodząc ze sklepu zgarnęłam za grosik magazyn :Możecie go przeczytać online tutaj lub kupić za gorsz jeśli macię kartę club card :)Ja zawsze zgarniam takie rzeczy jak jestem w sklepie, bo uwielbiam czytać w autobusie a nie zawsze mam ochotę na książkę. Tesco magazyn zaskoczył mnie przepięknymi przepisami...podobnie jak książka Lidla :Moja

Jak pojechać do Paryża za 165 zł? + konkurs, do wygrania sukienka

ANIA MALUJE

Jak pojechać do Paryża za 165 zł? + konkurs, do wygrania sukienka

Postanowiłam szczegółowo opisać, jakim cudem pojechałam do Paryża za 200 zł...i jak Ty możesz pojechać za 165 zł. Oferta,którą opiszę wzbudza naprawdę dużo kontrowersji i wiele pytań. W zasadzie, to kiedy sama jechałam (w czerwcu 2014 roku), miałam trochę obaw, bo w internecie nie było nic ciekawego na ten temat. Postanowiłam wypełnić lukę ;-)Cały kruczek polega na tym, że to nie jest wycieczka. To wyjazd na konferencję dotyczącą praw człowieka. Konferencja odbywa się w Paryżu. Wieczorem wyjeżdża się z Polski, by rano znaleźć się na konferencji. Trwa ona cały dzień (nie musisz nawet jej słuchać, wystarczy być na miejscu). Po konferencji jedzie się do hotelu. Spanie, śniadanie i z hotelu wprost pod słynną wieżę, gdzie masz cały dzień na zwiedzanie. Wieczorem powrót do Polski. Koszt? Przejazd, udział w konferencji i wyżywienie w jej trakcie, hotel i śniadanie - wszystko funduje organizator. Ty płacisz jedynie 40 euro ubezpieczenia (w zeszłym roku płaciłam 50).Brzmi zbyt pięknie, by było prawdziwe?Ale jest :).Może zacznę od końca - wiecie jak wygląda obecnie sytuacja w Iranie? Nie ma tam wolności. Na długo przed konferencją, mój kolega-autostopowicz zahaczył także o ten kraj. I zwiał najszybciej jak potrafił - kobiety nie mają tam żadnych praw, bankomaty i karty płatnicze są dla europejczyków do niczego niezdatne, bo bankowość jest zamknięta wewnątrz kraju. Osoby walczące o demokrację trafiają do więzień i są skazywane na śmierć a na oczach mojego kolegi skatowano (a być może zabito) jakiegoś chłopaka. Nie wiadomo za co, ale zrobiły to służby i nikt nawet nie spojrzał.Mamy XXI wiek a na świecie dzieją się takie rzeczy. Jest to bardzo przykre i budzi mój wielki sprzeciw.Wiecie co jeszcze budzi mój sprzeciw? Mieszanie religii (jakiejkolwiek!) do państwa. Jestem za państwami świeckimi. Nie mam nic do wolności religijnej - niech każdy wierzy w co tylko chce, ale niech religia nie będzie ponad prawem.A są na świecie miejsca, gdzie niestety jest. Pozdrawiam każdego księdza-pedofila, którego chroni kościół! :/ Ale są gorsze rzeczy.Islam zabrania związków pozamałżeńskich, dlatego sprytnie wymyślono sobie związki "tymczasowe", np. na godzinę. I nie byłaby to moja sprawa, ale takie związki legalne są nawet z niemowlętami. Budzi to moją wielką odrazę. Oczywiście niemowlęcia "nie można" zgwałcić, ale jeśli dziecko ma 9 lat - to można już zrobić z nim wszystko. Jedynie jak stary obleśny dziad rozerwie dziewczynce pochwę, to ma obowiązek utrzymywać ją do końca życia. Pięknie, prawda? Ale może być jeszcze "piękniej". Z niemowlęciem można uprawiać każdy inny rodzaj seksu, poza penetracją.Z niemowlęciem.Nie mam słów by to opisać. Żadnych.Ajatollach Chomeini - już nie żyje , ale był duchowym przywódcą Iranu przez długi czas.Proszę, zaklinam i błagam - wysłuchajcie tej opowieści.Są napisy po polsku.Nawet Arabowie opowiadają o tym z odrazą.Wyobraźcie sobie kraj, gdzie takie rzeczy nikogo nie dziwią. Kraj, gdzie kobieta warta jest mniej niż gówno. Gdzie każdy, kto się sprzeciwi - zostaje skazany. Nie mówiąc o prawie kobiet do edukacji czy rozporządzania własnym ciałem. Podstawowe prawa człowieka nie istnieją, tak jak demokracja.Mnie to boli i budzi mój opór.Wielki.Kiedyś wywiad z Chomeinim przeprowadziła wielka dziennikarka, Oriana Fallaci (niesamowita kobieta!). Musiała przyjść z owiniętą głową, odziana od stóp po oczy. Ale podczas wywiadu zrzuciła z siebie ten strój i go zdeptała krzycząc, że właśnie to należy zrobić z tą średniowieczną szmatą.Chomeini wyszedł. Ale potem wrócił i dokończył wywiad.Dlaczego my, kobiety (i mężczyźni szanujący kobiety) nie robimy nic dla tych, którzy nie mają prawa decydować o sobie? Dla kobiet, które są sprzedawane obleśnym dziadom jak bydło (swoją drogą, seks ze zwierzęciem też jest tam legalny...). Dla kobiet, które nie wiedzą co to przyjemność z seksu, bo ktoś rozerwał im wszystko od środka zanim dostały pierwszą miesiączkę. Przy poklasku społeczności. Za zgodą ich ojców (sic!)Wkurwia  (tak, wkurwia!) mnie każdy Polak, który nie docenia demokracji i szans (powtarzam, szans!) na godne życie, jakie ma. Widzi tylko ograniczenia i przeszkody, rzekome kłody pod nogami. Dlaczego piszę o Iranie?Konferencja na którą organizowany jest wyjazd dotyczy praw człowieka i wolności. A także zaprowadzenia demokracji w Iranie. Nie musisz nic podpisywać, nic płacić, nic robić. Po prostu masz wysłuchać.Dlaczego Paryż? Bo to miejsce, gdzie ściera się mnóstwo różnych kultur. Na konferencji są przedstawiciele prawicy i lewicy, kobiety, mężczyźni, osoby zajmujące ważne stanowiska w Unii Europejskiej (nie wiem jak nazwać jednym słowem te wszystkie Komisje praw człowieka itp.). Nie ważne są twoje poglądy polityczne, bo wszyscy obecni jednoczą się w imię jednej sprawy - demokracji.Od razu zaznaczam - w żaden sposób nie jestem związana z organizatorami, a to co piszę dotyczy zeszłorocznej konferencji. Nie wiem jak będzie na tegorocznej.To teraz o wyjeździe. Pogrubione to moje dopowiedzenia.Opis oferty :Wyjazd na Konferencję dotyczącą OBRONY PRAW CZŁOWIEKAPrzeczytaj wszystko poniżej zanim zadasz pytanie.CENA: 40 euroTERMIN: 12– 15 czerwca 2015Temat: Coroczny 4-dniowy wyjazd do Paryża połączony z uczestnictwem w zgromadzeniu na rzecz poparcia obrony praw człowieka w IranieWyjazd j12.06.2015 Poniżej opis jak wygląda każda opcja.Plan wyjazdu :12.06.2015 Wyjazd z Polski WOLSZTYN, ZIELONA GÓRA, POZNAŃ, KRAKÓW SOCHACZEW, BYDGOSZCZ, TRÓJMIASTO ŁÓDŹ w zeszłym roku była opcja innych miast, o ile zbierzesz grupę, która wypełni cały autokar i zgodzisz się być koordynatorem.13.06.2015 Przyjazd prosto na Konferencję, uczestnictwo w pokojowym zgromadzeniu na rzecz praw człowieka. OBECNOŚĆ JEST OBOWIĄZKOWA. Na miejscu serwowane będą posiłki i napoje. Po konferencji wieczorem, kokoło 21.00 kiedy zakończy się konferencja, przejazd do hotelu.14.06.2015 Przyjazd do Paryża do centrum. Autokar wysadza Was w centrum. Zwiedzanie na "własną rękę". Na zwiedzanie cały dzień do późnego wieczora. Wieczorem autokar odbiera Was z centrum i wyruszacie do Polski.15.06.2015 - Przyjazd do Polski w godzinach południowychWyjazd obejmuje:· Przejazd komfortowym autokarem do Paryża i z powrotem + transfery na miejscu· Udział w pokojowym zgromadzeniu w formie przemówień i prezentacji medialnych w zadaszonej hali· Posiłki i napoje podczas zgromadzenia w Paryżu· nocleg ze śniadaniem w wybranych hotelach klasy turystycznej ( pokoje różne 2,3, 4 osobowe, nie ma rezerwacji pokoje są przydzielane po przyjeździe do hotelu) adres hotelu znamy dzień przed wyjazdem w przypadku opcji PIERWSZEJ lub po konferencji w przypadku opcji DRUGIEJ· Całodzienny pobyt w Paryżu – zwiedzanie i czas do własnej dyspozycji· Ubezpieczenie podróżne KL: 40 tyś zł, NNW 10 tyś złUWAGI: warunkiem uczestnictwa jest udział w zgromadzeniu w dniu 13.06.2015.ZASADY WYJAZDU:Nie jest to wyjazd all inclusive, ani wycieczka.Jedziemy wspierać ważną sprawę dotyczącą praw człowieka, czyli tak naprawdę całego świata, a przy okazji zobaczyć kawałek Paryża.Zasady obowiązujące na Konferencji, podczas podróży oraz w hotelu.Zasady te nie wykraczają poza zasady dobrego wychowania.Niektóre regulacje są podyktowane względami bezpieczeństwa i organizacji.Informacje o Konferencji:1) Każdy uczestnik posiada miejsce siedzące2) Każdy uczestnik otrzyma do dyspozycji słuchawki z tłumaczeniem na żywo międzynarodowych wystąpień podczas Konferencji3) Podczas Konferencji przemawiają znane i szanowane osobistości z całego świata, m.in. ministrowie. Wypada zachowywać się tak podczas ich wystąpienia, by nie przeszkadzać innym w słuchaniu i odbiorze.4) Punkty Medyczne to odpowiednio zaopatrzone i oznaczone miejsca.5) Następujące przedmioty są zabronione i będą skonfiskowane przez ochronę przy próbie wejścia z nimi:- Ostre przedmioty (takie jak: noże, nożyczki i cążki)- Spreje, dezodoranty, perfumy ponad 100 ml- Kamery z dużymi obiektywami i wymiennymi obiektywami ( małe aparaty cyfrowe będą dozwolone)- Opakowania z aluminium- Urządzenia elektryczne- Radia i urządzenia rejestrujące- Przedmioty wykonane ze szkła(wszelkie inne potrzebne sprzęty należy zgłosić koordynatorowi grupy przed wyjazdem, by móc uzgodnić ich możliwość wniesienia na Konferencję, jak np. inhalator, laktator, wózek inwalidzki, kule, itp.)Zasady przejazdu:1) Miejsce i godzinę wyjazdu określa koordynator grupy2) Koordynator grupy to osoba koordynująca, nie opiekująca się. Nie jest też ani przewodnikiem, ani organizatorem. Koordynuje wyjazd, jest wyznaczoną osoba do kontaktu z organizatorem, nie odpowiada za ewentualne niedogodności, ale pomaga je rozwiązać.3) Podczas przejazdu obowiązuje regulamin przewozu charakterystyczny dla przewozów krajowych i zagranicznych. Zawiera on takie punkty jak:- zakaz poruszania - przemieszczania po autokarze podczas jazdy- zakaz spożywania posiłków w czasie przejazdu- zabrania się klęczenia na fotelach oraz obracania się tyłem do kierunku jazdy- zabrania się niszczenia sprzętu oraz wyposażenia znajdującego się w autokarze- za zniszczenia w autokarze odpowiada sprawca szkody- należy zachować czystość w autokarze- opiekun/koordynator grupy powinien mieć listę uczestnikówTo by było na tyle z regulaminów.To teraz moje wrażenia.Rok temu zdecydowałam się na ten wyjazd bardzo spontanicznie. Mignęło mi na facebooku, że jest taka oferta. Przeczytałam i kliknęłam, że się zapisuję. Powiedziałam o konferencji koleżance ze studiów, która zawsze marzyła o wyjeździe do Paryża, ale był poza jej zasięgiem finansowym. Było to jej wielkie marzenie i w pewnym sensie pojechałam też z myślą o niej. W pewnym momencie siadło mi zdrowie i chciałam się wycofać, ale koleżanka bała się jechać sama. Ostatecznie sama namówiła jeszcze inną swoją koleżankę, ja też próbowałam zachęcić kilka osób ;-) Ze sobą bezpośrednio zabrałam dwie osoby, ale jechała też sympatyczna Hania, która czyta mojego bloga. zobaczyła, że zapisałam się na wydarzenie i sama dołączyła ;-). Na miejscu okazało się, że jedzie z nami jeszcze znajoma z dziennikarstwa i kilka innych osób. Wyjechaliśmy z Poznania. jak pisałam, była informacja, że można zorganizować też wyjazd z innych miast, ale musi uzbierać sie cały autokar (albo chociaż 3/4).Po wpłacie 50 euro (obecnie jest to 40 euro, czyli ok 165 zł) dostałam  maila z formularzem. Tam podaje się dane do ubezpieczenia, ustala się z kim chce się być w autokarze, nazywa się jakoś swoją grupę. Jest kontakt telefoniczny do koordynatora autokaru.W Poznaniu niestety okazało się, że jechał o jeden autokar więcej i nie było nas na żadnej liście. Po chwili pojawiła się kolejna kartka i wszystko się zgadzało. Tyle, że był inny koordynator niż miał być. No nic, zapisałam sobie jego numer telefonu i tyle.Autokar jak to autokar - niby nie można pić, ale hmmm....jechali z nami Polacy. Oczywiście na każdej stacji benzynowej kupowali wódkę. Dla mnie osobiście to żenada i dziecinada, pijaństwo Polaków jest dla mnie czymś niezrozumiałym i głupim. Ale co kto lubi. W każdym razie - sugeruję zabrać opaskę na oczy i zatyczki do uszu. W innych autokarach podobno było lepiej. W naszym było do dupy, bo koordynator sam ostro dawał w palnik. Ale kierowcy byli trzeźwi.Warto mieć też poduszkę i kocyk. Wyjazd był chyba po 18:00. Po kilku postojach ok 10:00, może 11:00 byliśmy na terenie wielkiej hali na której odbywa się konferencja. I znowu zamieszanie, bo nasz koordynator miał kaca i co chwilę dawał sprzeczne informacje. A to takie, że nie można wnieść nic poza telefonem. Po chwili, że nawet telefonu nie można brać. Potem w końcu się ogarnął i przeczytał listę rzeczy niedozwolonych (taka jak w opisie wyżej). Żadnego picia i jedzenia, bo wszystko jest na miejscu.Hala w której odbywała się konferencja to wielka hala na obrzeżach. Daleko od centrum. Cały ogromny parking wypełniony był autokarami. Ludzie z Polski, Rosji, Niemiec, Francji... biali, czarni, muzułmanie.Ktoś przed wejściem rozdawał flagi Iranu. Bagaże zostały w autokarze, każdy wziął swoją torebkę (czy co tam miał) u mnie był to tablet, telefon i chusteczki + portfel. Możliwe,że miałam coś jeszcze, ale nie pamiętam. Ludzi było wiele tysięcy. Grupami ("zawartością" autokaru) podchodziło się kontroli - jak na lotnisku. Wszystko kładło się na tackę i sprawdzano, czy się nie piszczy. Po przejściu kontroli dostawało się kupon na dwa posiłki. Następnie poza bramkami znowu czekało się na koordynatora, który wracał z listą na której miał numer sektora w którym siedzimy.Numer przydzielono, każdy dostał miejsce siedzące. Sala była ogromna!Na każdym krześle były słuchawki - ustawiało się język w którym chcemy słuchać konferencji. Były też bezpłatne żółte kamizelki, dostęp do wi-fi, mnóstwo butelek z wodą mineralną i ulotki oraz broszury o całej konferencji.Jeśli chodzi o samą konferencję - praktycznie każdy przemawiający mówił to samo.- że chce wolności-równości-praw dla kobiet- uwolnienia więźniów politycznychCzasami opowiadano historie straconych, wymieniano osoby działające na rzecz demokracji w Iranie. Byli mówcy, którzy przemawiali bardzo ciekawie, byli też tacy, którym wychodziło to gorzej.Większość Polaków na konferencji spała, siedziała pod ścianami i nie interesowała się całą konferencją. Nikt za to głowy nie urywał. Można było chodzić po terenie całej hali (ogromnej). Na powietrzu były toalety (toi-toi, dixi) oraz krany z wodą. Wszystko bezpłatne. Podładowanie telefonu - raczej mało możliwe.Moim zdaniem organizatorom chodziło pewnie o to, by pokazać (były kamery) jak wiele osób interesuje się wolnym Iranem i wolnością na świecie. Ludzi było naprawdę dużo. Namawiano, by wrzucić na twittera hashtagi promujące wydarzenie i zrobić wokół tego duży szum. Rozdawano nawet specjalne kołatki do klaskania, by na transmisji oklaski były bardziej głośne :).Czy się udało? Nie wiem.Jak wyglądał posiłek? Kanapka z kurczakiem, sosem curry i warzywami :) Dwa razy za okazaniem kuponu.Woda - bez limitu.(dużo osób wynosiło całe zgrzewki o.O )Można było dokupić sobie coś ciepłego, np. zapiekankę czy frytki. Moim zdaniem obrzydliwe w smaku :(Najdroższe #frytki w życiu #francja wcale nie #elegancja #omnomnom #pycha #naszybko bo czasu nie ma :)Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 27 Cze, 2014 o 7:15 PDTZ konferencji nie da się wyjść! To znaczy można, ale wtedy nie dostaniesz kuponu na hotel i powrót do autokaru. Wyjście z konferencji oznacza rezygnację z wyjazdu.Wieczorem, pod koniec konferencji rozdawane są kupony na wyjście.Znowu jest kontrola (bramki). Wraca się do swoich autokarów.Dopiero wtedy (ok 20-21) jedzie się do hotelu. Wcześniej koordynator nie zna nawet hotelu ;). Potem dostaje sms z jego nazwą. Na miejscu dzwoni do kogoś i dostaje hasło.Na to hasło kupony są wymieniane na nocleg. Nasz hotel (typu bed and breakfast) miał mieć pokoje 2 i 3 osobowe, a na miejscu okazało się że są chyba tylko dwie dwójki (jedna dla kierowców). Wszyscy byli dobrani w "grupki" i sprawa się skomplikowała. Ja miałam ze sobą dwie osoby, ale większy pokój nie stanowił problemu, bo dołączyła do nas Hania, czyli dziewczyna, która czyta mojego bloga ;-)).Nic nie widać, ale samojebka musi być :) #paris #france #francja #weekend #trip nie #travelZdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 27 Cze, 2014 o 1:39 PDTNiektórzy zdecydowali się na własną rękę pojechać z przystanku i zwiedzać Paryż by wrócić ostatnim metrem a potem autobusem.Rano było śniadanie - 7:30, mieliśmy szybko zjeść i jechać zwiedzać.#śniadanie #breakfast #parisZdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 27 Cze, 2014 o 10:40 PDTOczywiście większość (z koordynatorem na czele) nie wstała na czas, jakieś idiotki postanowiły rano myć i suszyć włosy i nolens-volens - wyjechaliśmy ok. 10tej. Brawo.Nasi kierowcy okazali się być leniwi i tak jak wszystkie autokary jechały pod wieżę Eiffla , tak nasi wysadzili nas przy końcowej stacji piątej linii metra - Bobigny - Pablo Picasso.Trzeba było kupić bilet i metrem jechać tam, gdzie każdy chciał. Tutaj wszyscy się rozdzielili. Ustaliliśmy tylko godzinkę i miejsce zbiórki - 18:00 plac Concorde. Każdy dostał mapkę.Jak widać - czasu było dużo mniej niż miało być. Inni mieli dużo lepiej, kwestia koordynatora i kierowców.Swoje wrażenie z samego Paryża opisałam w tekstach :Co zakoczyło mnie w Paryżu? http://www.aniamaluje.com/2014/07/7-rzeczy-ktore-zaskoczyy-mnie-w-paryzu.htmloraz7 plusów Paryża :http://www.aniamaluje.com/2014/07/7-plusow-paryza.html Powrót : wieczorem z wyznaczonego miejsca (tutaj znowu boski koordynator chciał zmienić miejsce, bo było mu za daleko, ale się zbuntowaliśmy).Koniec historii.Jeszcze pytania od czytelniczki Malwiny, która chce jechać w tym roku :Cześć Aniu Wklejam wszystkie pytania jakie wpadły mi do głowy :1. Ile płaciłaś za wycieczkę? 50 euro. 2. Droga : autokar – czy obwoził całą wycieczkę jeden i ten sam, było miejsce na bagaże,kierowca ogarnięty? wszystko jak pisałam wyżej, autokarów z samego Poznania było chyba pięć.3. Konferencja –Czy były miejsca siedzące?Ile trwała, czy było jedzenie i picie, czy można było mieć swoje, Jak zachowywali się ludzie?Daleko od centrum? jak wyżej :)). Żadnych niebezpiecznych sytuacji. Hala nazywała się VillePinte4. Hotel-Gdzie, jak wygladały pokoje, czy zadbany, Czy dużo ludzi z Polski było w tym samym hotelu?Czy było zapewnione śniadanie?O której trzeba było się wymeldować, jak z łazienkami? Ogólnie czy czysto i zadbanie.  Każdy autokar miał inny hotel, w pokojach były łazienki. Wymeldować mieliśmy się po śniadaniu, ale była nieogarnięta grupa. Dużo ludzi z Polski, czysto, zadbanie. Śniadanie - każdy brał co chciał :)Czy daleko było do centrum ? tak, do samej końcowej stacji metra jechaliśmy ok 40 minut. 5. Inne- W jakie mniej więcej miejsce zawiózł was autokar w dniu zwiedzani?. Czy koordynator uprzedzał o jakiś ważnych rzeczach? Czy też było wydarzenie na fb? było wydarzenie, koordynator był chyba z przypadku :( Inne osoby miały lepszych koordynatorów, w razie wątpliwości proponuję napisać maila albo zadzwonić do swojego koordynatora. My mieliśmy mieć bardziej ogarniętą osobę (Kacper Z.) ale niestety pod koniec zaszła zmiana. 6. Co udało Ci się zwiedzić? jak w linkach które zamieściłam ;-)). Jeszcze jedna informacja - gdy zapisałam się na konferencję (publiczne wydarzenie na facebooku) dostałam kilka wiadomości prywatnych od znajomych, żeby nie jechała, bo akcję organizują terroryści ;-). Bardzo dokładnie to sprawdziłam i osoby finansujące konferencję (sympatycy wolnego Iranu głównie z Niemiec) nie figurują na żadnej liście terrorystów. Żadna organizacja nie uważa ich za terrorystów...poza organizacjami z Iranu. To trochę tak, jakby rząd komunistyczny uważał działaczy Solidarności lat 80. za terrorystów.Dlaczego ktoś opłaca całe autokary? Bo Ci ludzie mają pieniądze, mają czas, ale...nie mają atencji ogólnoświatowych mediów. Jeśli kilkadziesiąt tysięcy ludzi pojawi się na konferencji, to jakieś media to pokażą. Proste.Przypominam filmik który wrzuciłam i opis sytuacji w Iranie. Jasne, na konferencji są pewnie ludzie dobrze i ludzie źli. Sami prelegenci są z różnych państw - ministrowie, szefowie komisji ludzie prawicy i lewicy. Na ten moment raczej nie są istotne poglądy osób, które chcą demokracji, tylko sam fakt jej wprowadzenia w Iranie.Serio, przypomnijcie sobie o spaniu z niemowlętami. Tak wyglądała konferencja w zeszłym roku ;Link do wydarzenia : https://www.facebook.com/events/917624794956385/wszystkich informacji udzielają koordynatorzy i to z nimi proszę się kontaktować :).Jeśli natomiast chcesz wybrać się do Paryża w celach tylko turystycznych (chociaż ja i tak zwiedziłam wszystko co chciałam :)) , poszukaj lepiej taniego lotu, np :Aby mieć zniżkę klubową, trzeba być jego członkiem. Kosztuje to 139 zł, ale można mieć za darmo, korzystając z tej oferty (przy założeniu karty :)).Chyba sama ją założę ;-))...Hej, mam jeszcze jedną sprawę. Bardzo napracowałam się przy tym tekście. Takich informacji nie było w wyszukiwarce i liczę na to,że jeśli pomógł Ci ten wpis, pukniesz "lubię to", podeślesz koleżance która myśli o tej konferencji, dasz +1 w google albo chociaż zostaniesz czytelnikiem mojego bloga ;-). Albo chociaż wystartuj w konkursie niżej!:)Obiecałam Wam konkurs, więc jeszcze coś pokażę. Wybrałam sobie dwie sukienki, bo miałam towarzyszyć komuś na pewnej gali :) Chyba zapeszyliśmy, bo ostatecznie nagrodę zgarnął ktoś inny :D Ale to bez znaczenia.Sukienki zostały :Link do sukienki : http://goo.gl/1XEe5MWzięłam "M", bo nie było już "S". Niestety druga kiecka też jest "M" :(Bardzo doceniam to, że urodziłam się w Polsce i jedyną karą za wyjście w ładnej sukience jest złośliwe spojrzenie jakiejś zakompleksionej baby. Nikt nie ucina mi głowy, nikt mnie nie zabija.Link do sukienki : http://goo.gl/wDyxnuTą  z cekinami już raz na sobie miałam, więc pewnie drugi raz jej nie założę bo nie szykuje mi się żadna oficjalna impreza a na wesele jest chyba za ponura :) Myślę, że obie odsprzedam, tylko nie wiem jeszcze jaką cenę ustawić ;-).Zachęcam do oglądania tych sukienek na stronie - dzięki Waszemu zainteresowaniu raz na jakiś czas mogę przeprowadzić dla Was konkurs! :-)Np. dzisiaj mam dla Was do wygrania sukienkę (niestety nie miałam wpływu na jej wybór :)).Do wygrania jest ta sukienka : http://www.romwe.com/Sequined-Bodycon-Green-Dress-p-97787-cat-664.htmlrozmiar : dowolnyZasady :Zapisz się na stronie Romwe : http://www.romwe.com/login_register.phpPolub ich fanpage : https://www.facebook.com/Romwe.official)Polub mój fanpage https://www.facebook.com/AniamalujeNapisz dowolny komentarz zawierający Twój adres e-mail (może być jedno słowo).Adres e-mail musi być ten sam, co przy rejestracji na romwe.Po siedmiu dniach - czyli w sobotę 21.03.2015 o 23:34 kończą się zgłoszenia przedstawiciel Romwe a zarazem organizator wybierze jedną osobę, która wygra sukienkę.Jak będziecie się zgłaszać, to w przyszłości będą lepsze konkursy ;-).Aha, na koniec jeszcze kilka haseł dla wyszukiwarki :Jak pojechać na Konferencję do Paryża/Berlina - Wolny Iran 2015, CzerwiecKonferencja Wolny Iran, czy jest bezpiecznieKonferencja Paryż, Prawa Człowieka, Wolny Iran - kto był? 

Jak stać się bardziej lubianym, otwartym i pozytywnym? - Naukowo udowodniony sposób

ANIA MALUJE

Jak stać się bardziej lubianym, otwartym i pozytywnym? - Naukowo udowodniony sposób

Szybkie pomysły na sandwicze...sandwiche..czy jak tam chcecie :)

ANIA MALUJE

Szybkie pomysły na sandwicze...sandwiche..czy jak tam chcecie :)

Dzisiaj kilka moich ulubionych receptur na ciepłe kanapki. Czy banan pasuje do sandwicza? I co jeszcze innego można zrobić w opiekaczu? Jestem ciekawa, czy zgadniecie :).Miałam kiedyś taki okres czasu, że przez wakacje pomieszkiwałam sobie w całkiem innym domu. Jedynym sprzętem kuchennym był...czajnik. Do dyspozycji miałam stary piecyk kuchenny i ten jeden czajnik :) Były to śmieszne szalone czasy. Dlatego ciekawskich odsyłam do przepisu na podpłomyki :http://www.aniamaluje.com/2014/01/podpomyk-nasza-polska-tortilla-przepis.htmlA zbulwersowanych ideą jedzenia ciepłych kanapek odsyłam tutaj :http://www.aniamaluje.com/2015/02/jaka-jest-najlepsza-dieta-dla-wszystkich.htmlParadoksalnie zdrowa dla wielu owsianka to dla mnie więcej szkody niż pożytku (za dużo błonnika, plus mleko to już w ogóle tragedia). :)).Opiekacz do kanapek był kiedyś moim ulubionym sprzętem awaryjnym. Do dziś pamiętam jak bardzo często był w użyciu podczas tych wszystkich wypadów, gdzie spało się na jakiejś sali gimnastycznej czy innej podłodze. Był prąd, ale dostępu do kuchni brak :D Dzisiaj sięgam po niego duuużo rzadziej. A co najbardziej lubię opiekać?Szybka #przekąska - #tosty #sandwiches #sandwichesfordinner #grilledcheesesandwich #panini #grilledsandwich #sandwich #yum #omnomnom #pycha #food #foodie #instafood #instagood #instayummyZdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 10 Mar, 2015 o 9:17 PDTTajemne składniki :Wybieram ; chleb pełnoziarnisty z biedronki, ser topiony (nie jestem fanką mozzarelli), suszone pomidory, masło orzechowe, ser camembert, banana, szynkę z piersi kurczaka i ewentualnie dżem z czarnej porzeczki (nie przepadam za żurawiną na kanapki).Wszystko to, co widać na powyższym obrazku to w 90% podstawa moich kanapek na ciepło.czasami jest plebejsko - ser+szynkaInnym razem jedna z wariacji :camembert + szynka + suszone pomidorycamembert + dżem z czarnej porzeczkiszynka+ser+suszone pomidoryNiestety dżem wygląda bardzo nieeapetycznie, bo kanapka wygląda na siną :DI last but not least - Tutaj przyznam, że zestawienie banan+masło orzechowe od jakiegoś czasu jest dla mnie zbyt mdłe i dodaję dżem ;). Wiadomo jaki :DJednak kanapki na gorąco mogą być naprawdę fantazyjne!30 pomysłów ze świetnego bloga : klik I mój ulubiony z zestawienia :klikTyle, że ja zastępuję bekon kilkoma pokrojonymi na przezroczysto plastrami kindziuka :).Dlaczego lubię kanapki na ciepło? Bo bardziej sycą, szybciej zaspokajają głód i są bardzo szybkie.Jeśli nie macie opiekacza, zerknijcie na ten sposób - spokojnie można opiec kanapki na patelni, przy użyciu talerza i kamienia.  Można je zastąpić specjalną łopatką, ale wtedy trzeba cały czas stać przy patelni i dociskać :Jaki opiekacz posiadam?Strasznie przepłaciłam - kupiłam taki 3w1 firmy botti , bo chciałam mieć gofrownicę, sandwicz i jeszcze płytki do grillowania. Niestety - moc urządzenia jest za mała i gofry nie wychodzą. Po wklepaniu tego w google zauważyłam, że problem jest powszechny. Cóż, trzeba było pomyśleć kategoriami ROPO - research online, buy offline. Ale od czego są blogi :D Ostrzegam, że urządzenie o mocy 750 Watt nie zrobi wam gofrów ;(.Ja za opiekacz zapłaciłam ok 100 zł. Przepłaciłam bardzo.Na szczęście obecnie opiekacz można kupić dużo taniej - za 35 zł w biedronce (klik)grill kontaktowy/opiekacz w Lidlu (klik)gofrownica 3w1 innego typu (klik)i kolejny tani opiekacz w netto (klik)Potrójny : gofry, grill, sandwich w całkiem dobrej cenie (klik) - koniecznie obejrzyjcie jakie ma płytki, bo to klucz do sukcesu :). więcej promocji nie namierzyłam.Dlaczego mój opiekacz nie robi gofrów? Bo ma za głębokie rowki. Nalanie ciasta do pełna i tak nie pozwala drugiej płytce go dopiec :(. Zwróćcie na to dobrze uwagę. Oczywiście można kombinować z patelnią, talerzem i kamieniem (lub samym płaskim kamieniem). Ja najczęściej korzystam obecnie z tej części grillowej, bo ładniej to wygląda. Czasami na szybko podpiekam tak plastry cukinii albo inne warzywa, ale ekonomiczniej postawić na gazie patelnię grillową.A teraz obiecane dziwne zastosowanie opiekacza - można w nim robić...omlety :)Przyznam, że podczas dzikich wakacji jajecznica i omlety wychodziły z opiekacza bardzo często.Macie jakieś ulubione receptury? A może niecodzienne zastosowania opiekacza?  Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :)

Jak zorganizować wycieczkę do Wilna za 100 zł?

ANIA MALUJE

Jak zorganizować wycieczkę do Wilna za 100 zł?

Jaki kolor mają Twoje emocje? Czy warto być naturalnym? -40% na perfumy i 10 najlepszych...

ANIA MALUJE

Jaki kolor mają Twoje emocje? Czy warto być naturalnym? -40% na perfumy i 10 najlepszych...

Dzisiaj dużo ciekawostek - o barwach emocji, promocji -40% na perfumy, naturalności i 10 najlepszych/największych...sami zobaczycie :)).Przyznam szczerze, że mocno ostatnio zaniedbałam bloga - z różnych przyczyn jestem zdecydowanie bardziej offline niż online. W zasadzie to od dawna komputer odpalam tylko wtedy, kiedy mam zlecenie na jakiś tekst. Maile i inne pilne (ale krótkie) do zrobienia rzeczy załatwiam mobilnie. Nigdy nie siedziałam przed komputerem jakoś wybitnie długo i nie potrafię zrozumieć osób, które rozmowy i życie towarzyskie prowadzą na forach czy przez facebooka :D No ale tak się złożyło, że duża część mojej działalności związana jest z internetem i czasami trzeba włączyć komputer :).  Z powodu zaległości w blogowych mailach i wiadomościach chciałabym Was mocno przeprosić. Nie wspominam nawet o komentarzach. Gdzieś przy montowaniu disqussa umknął mi regulamin - postaram się niebawem napisać nowy i zamieścić go gdzieś w widocznym miejscu ;-)). Tak sobie myślę, że miejsc dla narzekaczy i osób przesiąkniętych defetyzmem jest cała masa, a ten blog zwyczajnie nie jest dla nich i przydadzą się tutaj zasady :)). Zależy mi na tym, aby blog "aniamaluje" był miejscem, gdzie można naładować baterie, a nie pisać, że się nie da.Jeśli chodzi o ciekawe reklamy - absolutnie nic nie zwróciło mojej uwagi. Wciąż interesują mnie kreatywne kreacje reklamowe, pomysłowe gadżety i inspirujące opakowania, ale jakoś tak...nudno w temacie. Wrzucam nieśmiertelny już pomysł "nogi czy parówki?" ;-) Za ładną realizację.Btw. o tym dlaczego nie polecam parówek, pisałam w tekście "zdrowe odżywianie jest tanie". Przy okazji zdam krótkie sprawozdanie w moich obecnych kulinarnych miłości :DOstatnio ciągle wałkuję zestaw : pieczone warzywa, łosoś, kuskus, kurczak. Występuje to w różnych konfiguracjach, np. czasami zalewam kuskus wrzątkiem i wrzucam trochę warzyw do piekarnika, czasami upiekę też kawałek łososia, innym razem pierś z kurczaka. Szybka szamka dla głodnego. Jeśli jestem leniwa, wrzucam miks warzyw na patelnię, w 5 minut robię kuskus a potem do jednej miseczki i gotowe. Chyba najzdrowsza wersja błyskawicznego dania. Niestety jak zawsze - u mnie nie wygląda to apetycznie, bo wszystko jest w przyprawach :D Z grzechów to zaliczyłam wielką pizzę. Tutaj ciekawostka - chciałam się wybrać na festiwal pizzy i na szczęście przegapiłam termin ;-). Jakimś dziwnym trafem ostatnio zadowalam się jednym kawałkiem o.OZa to chińskie pierożki w polskim kształcie - bardzo spoko :DByły też zdrowsze rzeczy :Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 2 Mar, 2015 o 3:17 PSTwybitny rosół :)Pyszna zupa pomidorowa :Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania Kęska (@aniamaluje) 3 Mar, 2015 o 5:53 PSTObecnie z rana lubię zjeść trochę pyłku pszczelego (pycha) i mam fioła na punkcie posypywania wszystkiego czarnuszką ;-).Osoby, które nie rozumieją pizzy w tym zestawieniu odsyłam do tekstu "czy istnieje dieta idealna?" Z wielką niecierpliwością wyczekuję wiosny. Dłuższy dzień i śpiew ptaków jest piękną zapowiedzią tego, co powoli nadchodzi. Jestem istotą raczej ciepłolubną i nie mogę się doczekać dni, kiedy rajstopy przestaną być potrzebne ;-). Np. ostatnio wpadła mi w oko ta spódnica (klik).  Mam zaskakująco dużo sukienek, które wyglądają fatalnie z grubszymi rajstopami i nie mogę się doczekać, aż będę w nich śmigać ;-). Tym bardziej, że z wyzwania 100 dni bez spodni  miałam bardzo pozytywne wrażenia ;) Jeśli już zahaczyłam o temperaturę - wciąż interesuje mnie wszystko, co z nią związane. Osttanio natknęłam się na bardzo ciekawe badania.Oto "kolory" naszych emocji :Bardzo ciekawy artykuł o wpływie odczuwania różnych emocji na nasz układ nerwowy (klik). Podoba mi się to, że nauka sprawdza te wszystkie "błahostki" jak powiedzenia : "gotuje się we mnie" czy "motyle w brzuchu". Rozmieszczenie ciepła w naszym ciele i ta mapa bardzo mnie zaintrygowały :).Mnie szczególnie interesuje jednak wpływ emocji i przekonań na różne choroby. Wiele z nich wywołujemy sami, przez naszą głupotę, zawiść, zazdrość, pielęgnowanie gniewu i innych emocji blokujących odporność :).O, właśnie...dostałam ostatnio kilka zdjęć przedstawiających wyniki eksperymentu z ryżem (z mojej książki). Bardzo fajne uczucie, kiedy sprawdzacie siłę emocji na własnej skórze. Znaczy się..własnym ryżu :).Mam z uczelni : 10 minut na pks, 15 na busa i 25 na pociąg. Dziwnym trafem te 25 wydają mi się potwornie długim dystansem i czasami czekam godzinę na autobus. Czy to ma jakikolwiek sens?Od kiedy jeżdżą ładne pociągi, częściej zmieniam swoje przyzwyczajenia. Pociąg jest cichy i luźny, a jazda nim to w porównaniu z pksem - przyjemność.Pora na garść ciekawych linków :)Ostatnio wybrałam się na piwo z dawno niewidzianymi znajomymi - koleżanką i kolegą. Kiedyś bardziej się trzymaliśmy, a teraz kontakt się rozluźnił. Po drodze kolega głośno wyraził swoją aprobatę dla wyglądu idącej przed nami dziewczyny :- Ale ma ładne włosy!Ku mojemu zaskoczeniu, nasza wspólna koleżanka wysyczała przez zęby :- Doczepiane!Na co kolega ze stoickim spokojem odparł, że to nie zmienia tego, że ładne i pięknie wyglądają.Nie mam pojęcia co się stało Kamili, ale jak armata zaczęła rzucać tekstami "jak może ci się podobać coś sztucznego?!" itp.Dlaczego niby sztuczność ma być zła? Jeśli ktoś lubi i ma ochotę - totalnie JEGO sprawa. Kilka dni temu wpadłam przypadkiem na artykuł "Badź naturalna! Chrzań się!" i zachęcam do jego lektury ;-).Oprócz tego :Ciekawa strona "the most 10' znajdziemy tam 10 najbardziej kreatywnych opakowań, 10 najprostszych ćwiczeń fizycznych, 10 najczęściej używanych hot spotów w USA , 10 najdziwniejszych sposób na oszczędzanie... Masa ciekawych "dziesiątek" na jednej stronie :).Urzekł mnie też ten zaparzacz (aliexpress)Batoniki kinder country mini :)) (klik))Artykuł w "Skarbie" (kliknięcie na zdjęcie otworzy całość). Btw. wspominałam już, że Skarb to gazeta całkiem na poziomie? ;)Jeśli już kosmetycznie-drogeryjnie - trwa promocja -40% na zapachy (klik), można tez upolować drugi produkt do ust 50% taniej (klik)  -40% na cały asortyment Max Factor i -25% na produkty Bourjois (klik). Chciałam kupić wypiekany róż do policzków, ale były same brzydkie odcienie :/Róże są jedyną rzeczą z kolorówki, którą naprawdę lubię :)).Co nie zmienia faktu, że w ciągu tygodnia nie wygospodarowałam nawet chwili, aby zmyć lakier z paznokci. Brawo ja!Zachwyciłam się za to pięknym blogiem modowym (klik)Akcją licealistów (!) o nazwie homeless nie znaczy hopeless: (klik) Pięknym obrusem w wesołe kropeczki, który mam nadzieję upolować :) (klik)). Rzeczy do kuchni są moją ulubioną kategorią jeśli chodzi o zakupy. Kosmetyki, ubrania - bez znaczenia. Telefony i inne gadżety -również bez emocji.Ale kiedy na rynek wychodzi jakaś nowinka jeśli chodzi o patelnie - nie oprę się na 100%. Na szczęście nie kupują osobnego urządzenia do gotowania ryżu, jajek i pieczenia muffinek bo to spokojnie da się zrobić "normalnie", ale wszystkie te garnki z podwójnym dnem, nieprzywieralną strukturą, patelnie z powłoką przypominającą plaster miodu, grillowe.... cóż, mam na tym punkcie bzika. Bardzo lubię jeść i samo przygotowywanie potraw sprawia mi nieziemską przyjemność. Nie mniej jednak - mam tego dużo za dużo :)).Znalazłam chwilkę na nowy sezon Rancza.O ile poprzednie serie były całkiem udane i to jeden z nielicznych seriali pokazujących prawdziwą Polskę, o tyle pierwszy odcinek kompletnie mnie rozczarował ;( O, i ostatnia rzecz, która bardzo mi się spodobała - bardzo ciekawy artykuł "Dlaczego już nie ćwiczę ashtanga jogi?". Linkuję go nie dlatego, że znam się na tej jodze (bo się nie znam), a dlatego, że przedstawia bardzo lubiany przeze mnie sposób myślenia.Autor zaczyna tak : "W 2002 r. założyłem pierwszą w Polsce szkołę ashtanga jogi. Przez kolejne 6 lat uczyłem tej metody praktyki i zrobiłem wiele, aby wypromować ją w naszym kraju. Na początku byłem kompletnie zafascynowany i oczarowany ashtangą, uważałem, że to jest najlepsze, co mogę dla siebie zrobić i chciałem, aby każdy mógł jej spróbować. Jednak im dłużej uczyłem, tym więcej miałem wątpliwości, coraz więcej rzeczy w tym systemie było w sprzeczności z moją powiększającą się wiedzą o funkcjonowaniu ludzkiego ciała. "To jest mniej więcej to, o czym pisałam w tekście "na którym levelu jesteś?" Na początku jesteśmy czymś zafascynowani i nasycamy się tym bardzo mocno. POMAGA nam i jest super. Im więcej o tym wiemy i bardziej jesteśmy "w środku" tematu, tym więcej wątpliwości. Tzn. wtedy, kiedy jesteśmy istotami myślącymi, bo większość ludzi jednak idzie w kierunku przypominającym dewotyzm. Zresztą - za największy żart świata uważam dogmat o nieomylności papieża :DW każdym razie - bardzo spodobał mi się artykuł i płynące z niego wnioski :"Czasu, który poświęciłem na praktykę ashtanga jogi, nie uważam za całkowicie stracony. Nauczyłem się bardzo wiele na błędach, które wówczas popełniłem. "Artykuł wygrzebałam na fejsie jednego z moich ulubionych blogów o ćwiczeniach - Poczuj się lepiej :).Więcej zdjęć, klasycznie : na instagramie : klik Uściski! Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :)

Rozwojownik - zrób sobie przerwę

ANIA MALUJE

Rozwojownik - zrób sobie przerwę

Wilno - co mnie zaskoczyło w stolicy Litwy ?

ANIA MALUJE

Wilno - co mnie zaskoczyło w stolicy Litwy ?

Miniony weekend spędziłam w Wilnie. Ponieważ niewiele wcześniej o nim wiedziałam, postanowiłam napisać krótki tekst o tym, co w Wilnie mnie zdziwiło ;-)Na wstępie chciałam tylko zaznaczyć, że nie życzę sobie tutaj polityki, a wszystkim którzy mają na języku "Wilno powinno być polskie" sugeruję najpierw przemyśleć czy chcą oddać Wrocław i Gdańsk Niemcom. Oraz przemyśleć gdzie kończy się patriotyzm a zaczyna nacjonalizm :). Tekst dotyczy Wilna okiem turysty. Tylko i wyłącznie ;-)Więc co mnie zdziwiło?1. Wszyscy mówią tu po Polsku. A jeśli nie mówią, to rozumieją. W sklepie, na ulicy, w każdej instytucji. Jeśli zaczepiasz kogoś pytaniem "Do you speak english?" odpowie Ci ; a polski nie? ;-)  Pytasz pani na dworcu o której są powrotne w kierunku Wilna i słyszysz "a o której by chciała?"  Pytasz żulka o to, jak trafić pod Ostrą Bramę, a on odpowiada "aa, Polaki, dobre ludzie, pokaże". Pytasz sprzedawczyni z czym te pierogi, a ona odpowiada "muuuuu!" :D Liczyłam, że odświeżę swoje umiejętności komunikacyjne w języku angielskim, a tu figa :D. Absolutnie wszyscy starają się zrozumieć co do nich mówisz i odpowiedzieć tak, abyś zrozumiał. Ciekawa odmiana po Paryżu, gdzie na pytanie zadane po angielsku odpowiadają Ci po francusku...2. Język litewski jest mega dziwny! Dla mnie. Bo niepodobny do niczego ;D Nie umiem wyłapać pojedynczych słów i spodziewałam się, że będzie bardziej hm....intuicyjny ;-) A oni nawet do nazwisk dodają "vicius" i inne śmieszne końcówki :3. Wilno wygląda jak z pocztówkiWszystko jest zrobione z rozmachem. Miasto jest "szerokie". Wiecie, mam na myśli szerokie chodniki i deptaki, a nie oszczędnościówkę. Stare budowle są pięknie odmalowane i zachwycają detalami4. Różnica czasuMiej na imię Ania - nie ogarnij, że w Wilnie czas jest przesunięty o godzinę. Brawo ja! ;-)5. Estetyka W polskich miastach irytują mnie te wszystkie krzykliwe chwilówki i zalepione plakatami wszystkie możliwe powierzchnie. W Wilnie pełna kulturka! Jeśli w budynku mieści się KFC, to logo jest w brawach stonowanych. Nie widziałam ani jednego okropnie krzykliwego logo błyskawicznych kredytów. Gdybym wcześniej nie wiedziała, że tego dnia są wybory...w życiu bym się nie domyśliła! Sylwetki kandydatów pojawiały się tylko na skromnych billboardach.Tak, w budynku po prawej jest KFC.6. Kontrast pomiędzy frontem i tyłemTego samego budynku z dwóch stron. Np. Ostra Brama z zewnątrz wygląda tak :A z drugiej strony już tak :Jak widzicie, Matka Boska rzeczywiście świeci :)7. Kontrast jeśli chodzi o warunki życiaPiękne kamienice, mnóstwo przystojnych mężczyzn i zadbanych kobiet, ą ę i nagle 3 minuty autobusem i widzisz przy głównej ulicy drewniany dom. I to niejeden :Oraz zaskakująco dużo osób mających po 3-4 zęby, lub zęby złote.8. Zimno!Tak, powinnam przewidzieć, że to jednak wschód i będzie troszkę chłodniej, ale było dużo chłodniej ;-))). W dodatku cały czas siąpił lekki deszczyk, więc błędem było zostawienie w domu rękawiczek. A skarpetki frotte, które miałam założyć na czas podróży busem, nosiłam normalnie. Taka sytuacja ;-)9. Mało ludzi Jak na stolicę, ludzi było bardzo mało. Miasto wydaje się trochę opustoszałe. Nie pasuje do mojego wyobrażenia o jakiejkolwiek stolicy. Jest cicho, spokojnie i...pusto. Podobno sytuacja zmienia się np. podczas weekendów majowych, kiedy Wilno jest pełne. Polaków, którzy wyskoczyli tam na weekend ;-)Na dniach pojawi się osobny tekst o jedzeniu i cenach w Wilnie, a także drugi, jak bardzo tanio (za ok 100 zł!) zorganizować wycieczkę do Wilna i co zobaczyć, a co sobie odpuścić :).  Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem :)