Jasno, pastelowo, z akcentem

MARYSIA-K

Jasno, pastelowo, z akcentem

Za dużo gwiazdorzę, za mało piszę. Dziś uraczę was historią godną Agathy Christie czy Johna Grenna. Pewnego sierpniowego upalnego dnia udałam się na plażę. Żar lał się z nieba. Zewsząd otaczał mnie ocean ludzi, no... może morze, a dla ciekawskich dokładnie Adriatyk. Mój umysł podczas upałów nie pracuje należycie- "wziąć" czy "wziąść" było dla mnie tak trudne do odróżnienia jak okolnicznik przyzwolenia w zdaniu. Matematyka w zakresie dodawania i odejmowania była dla mnie tak trudna jak trygonometria. Mimo wszystko hasam sobie wśród fal i zapominając o całej reszcie świata czuje się wtedy najszczęśliwszą kobietą na świecie. Dziś mam na sobie sukienkę, która podzieliła los kopciuszka i po prostu czekała na mnie wśród wielkich koszy z Lidla- nie wierzę, że kupiłam tam ciuch i nie wierzę, że posiadam już trzy prawie że identyczne, tylko w innych kolorach, i znów nie wierzę, że wśród mutantów ruszających niczym strzał na starcie maratonu to właśnie ona dostała się w moje ręce. I teraz wszyscy żyją dobrze i szczęśliwie.KoniecMarysiasukienka- Lidl / buty- Adidas (szch) / sweter- House / naszyjniki- sotho, Apart / okulary- eokulary / case- funnycase / zegarek- lorus / bransoletki- H&M, Apart, no name

Pójdę boso

MARYSIA-K

Pójdę boso

Blog dodaje pierwiastków sławy. Codziennie patrzę w lustro i z każdym dniem widzę w nim innego człowieka- lepszego człowieka. Obserwuję ewidentną metamorfozę samej siebie... Ale UWAGA! To nie moja twarz się zmienia, nie moje ciało, ale moje podejście do świata i do samej siebie. Zaakceptowałam każdą swoją wadę, a przynajmniej próbuję. Chyba przyszedł czas, aby wyściełać każdą moją drogę czerwonym dywanem tak, aby moja stopa nie wkroczyła już na obcy, nieznany mi teren. Najlepeiej boso, jak dzisiaj. Jak już kiedyś wspominałam- nie lubię nowości (chyba, że są to nowe ciuchy :p). Ale muszę się do nich przyzwyczaić i oswoić. Taki mój czerwony dywan postawić najpierw, a dopiero później iść- na początku myśleć, dopiero potem robić. Blask fleszy powoli psuje mój wzrok i powoduje drżenie powiek. Robię dziubek do aparatu i voila! Typowa blogerka. Markowe buty zmieniam na... ŻADNE! Czuję, że niedługo będę chodzić do osobistego fryzjera. Co sława robi z człowiekiem... By zwalczyć te gwiazdorskie zapędy, kroczę po świecie skromnie i śpiewam "pójdę boso, pójdę boso...".Ściskam WasMarysiaspódniczka- stylemoi / case- youpibag / bluzka- Reserved / biżuteria- modotikon, Apart, H&M, katherine / okulary- zerouv / lakier- allepaznokcie

Chorwacja - czyli czas w piżamodresie

MARYSIA-K

Chorwacja - czyli czas w piżamodresie

Właśnie jestem w Chorwacji, uwielbiam ten kraj, a jeszcze bardziej dni takie jak dzisiaj. Od zawsze jeżdzę tutaj co roku i znam te miejsca prawie tak samo dobrze jak mój pokój. Nie lubię nowości. Kiedy tylko nie wychodzę z apartamentu siedzę (tak jak teraz) w piżamodresie, który został zarojektowany przez osobę z brakiem talentu, gustu i wyobraźni. Na stopach mam dwie różne skarpety i nieumiejętnie związany kok (który akurat możecie zobaczyć, totalnie nie miałam ochoty go poprawiać). Mekeup leży w kosmetyczce na półce. Nikt mnie tu nie zna, nikt nie widzi- a co mi tam! Takie dni też są potrzebne. Każdy ma lepsze i gorsze chwile. Trzeba tylko przyzwyczaić się do tych gorszych.Wszystkiego dobrego mimo wszystko!Marysiaspódniczka- dresslink / buty- Converse (snowbitch) / branoletka- Apart / gumki- H&M / bluzka- no name / naszyjniki- Apart, sotho / toreba- littlethings / lakier- allepaznokcie

Wyszczuplanie

MARYSIA-K

Wyszczuplanie

Skóra gładka, jędrna i elastyczna to dar. Ja na szczęście taki mam, a recenzja ta  pochodzi z testów przeprowadzonych przez moją przyjaciółkę. Niektórzy, tak jak ona, muszą się o to postarać. Celluit i brak jędrności. Znacie ten problem? Jeśli tak to ten post jest dla Was. Jeśli próbujecie się go pozbyć podstawą jest ruch i właściwa dieta. Musicie pamiętać, że żaden balsam czy krem nie pomoże nam. Jeśli chodzi o ładne ciało to najważniejsze są ćwiczenia, które odpowiednio dobrane poradzą sobie z cellulitem. Aby wspomóc ten proces można zaopatrzyć się w dobre kosmetyki w 100% naturalne Pat&Rub by Kinga Rusin. Osobiście proponuję Wam dwa produkty z których będziecie zadowolone:-peeling ujędrnienie i wyszczuplenie: możecie go znaleźć tutaj- <klik>.  Znajduje się od w solidnej, plastikowej tubie o pojemności 250ml. Opakowanie jest bardzo wygodne. Konsystencja jest dość rzadka, ale nie lejąca. W peelingu zawarte są delikatne drobinki z orzecha kokosowego i bambusa o różnej gramaturze, które skutecznie usuwają martwy naskórek i ułatwiają przenikanie substancji czynnych . Oprócz nich wśród składu możemy znaleźć naturalną witaminę E, która odpowiada za wygładzenie, natłuszczenie, nawilżenie i ujędrnienie, B5 (Panthenol), która również nawilża, działa kojąco i łagodzi podrażnienia. Ekstrakt z zielonej herbaty działa antyoksydacyjnie (bardzo ważne- neutralizacja wolnych rodników, pobudzonych cząsteczek tlenu. Bez nich nie bylibyśmy w stanie produkować energii z pożywienia.). Olejki takie jak: pieprzowy i lemongrasowy oraz wyciąg z kardamonu poprawiają krążenie w skórze, ułatwiają przenikanie substancji czynnych. Alantoina łagodzi podrażnienia. Peeling ma w sobie surowce z certyfikatem ekologicznym, takie jak: woda z zielonej herbaty (działa antyoksydacyjnie, antyzapalnie i łagodząco; stymuluje regenerację i podziały komórkowe), olej słonecznikowy (nawilża, regeneruje, koi) , betaina roślinna (nawilża).-krem wyszczuplający z zwalczający celuit (naturativ): możecie go znaleźć tutaj- <klik>. NaturAktiv to seria aktywnych preparatów do ciała o działaniu ujędrniająco-wyszczuplającym. Opakowanie z pompką jest bardzo wygodne. Jedno naciśnięcie daje tam tyle kosmetyku, aby posmarować nim daną partię ciała, np. całe nogi. Krem na dość gęstą konsystencję. Produkt wspomaga lipozę, hamuje powstawanie komórek tłuszczowych, wygładza celluit, napina skórę i ujędrnia. Jest to nowa marka. Receptury są bardzo podobne, praktycznie identyczne co kosmetyki naturalne Pat&Rub. Zapach jest piękny, naturalny, zdecydowanie wyczuwam w nim nutę cytrusową. Przy wcieraniu kremu w skórę można zastosować masaż, a wtedy jego działanie jest jeszcze lepsze.Cena niektórych może odstraszyć, ale naprawdę warto. Nigdy nie miałam styczności z tymi kosmetykami, ale chętnie sięgnę jeszcze do nich nie raz. Czasem warto wydać więcej na jeden dobry kosmetyk, niż tyle samo na kilka beznadziejnych.

Kwiaty

MARYSIA-K

Kwiaty

Dziś trochę kwiatków dobrych na poprawę humoru. Dobre na obrus, dobre do wazonu i dobre na koszulę. Super wyróżniają daną stylizację. Dodają dziewczęcego charakteru. Głębsza refleksja życiowa składnia mnie do wyłonienia pewnego spostrzeżenia- niektóre misje życiowe wykonuję lepiej niż James Bond. Z dna stałam się agentem specjalnym. I to właśnie to dno nauczyło mnie życia. Teraz już wiem którą drogą kroczyć i to co się dzieje jest już tam gdzieś z góry nam przepisane, nie rozpaczam nad rozlanym mlekiem. A tą białą krainą są wszyscy i wszystko- cały świat. Ciężkie jest życie człowieka, który pragnie być szczęśliwy. Wszystko trzeba pokornie przyjmować na klatę, to co serwuje mu los wraz z obiadokolacją, śniadaniem i innymi posiłkami. Na klatę, albo na glebę- pamiętajcie.Dobrego dnia!Marysiabuty- snowbitch | sweterek- Sinsay | case- Allegro | T-shirt, torebka- Reserved | okulary- eokulary | naszyjnik- jubiler | bransoletka- Apart | zegarek- Daniel Wellington 

Pędzle Annabelle Minerals

MARYSIA-K

Pędzle Annabelle Minerals

Cześć dziewczyny!Jak już wiecie moimi ulubionymi kosmetykami są naturalne minerały od ANNABELLE MINERALS. Od pewnego czasu nie stosuję podkładów płynnych. Codziennie stosuje kosmetyki opisane tutaj: <klik> i z tego powodu postanowiłam zamówić sobie profesjonalne pędzle o których dziś będzie mowa. Wszystkie są lekkie, lakierowane, posiadają bambusowe rączki, srebrne wykończenie i co najważniejsze- cudowne, milutkie syntetyczne włosie, które na dole jest ciemnobrązowe, a przy końcu białe. Nakładanie kosmetyków jest szybkie i sprawne. Nadają się dla alergików. Na rączce widnieje logo marki ANNABELLE. Jakość pędzli jest świetna! Teraz przybliżę każdy po kolei:-do podkładu flat top: niezastąpiony przy użyciu podkładów mineralnych (tylko, nie sprawdzi się przy nakładaniu płynnego). Pozwala precyzyjnie nałożyć kosmetyki oraz zapewnia idealne krycie. Płasko ścięte włosie sprawdza się idealnie. Jest mięciutkie i delikatne. Nie mam mu nic do zarzucenia.-do pudru i pokładu kabuki: najintensywniej użytkowany przeze mnie. Zdecydowanie zasługuje na pochwałę. Pozwala precyzyjnie nałożyć dany produkt na skórę. Sięgam po niego w pierwszej kolejności. Używam go z wielką przyjemnością, idealnie współgra z moją skórą. Pędzel ten sprawdza się w nakładaniu podkładu tak jak flat top, jak i pudru nie tylko mineralnego.-do różu: skośny pędzel do nakładania różu, bronzera, rozświetlacza. Dzięki ściętej końcówce pozwala doskonale konturować twarz. Włosie jak w przypadku innych pędzli jest sprężyste i miękkie. Używam go do nakładania kosmetyków mineralnych jak i zwykłych. Pędzel nie pozostawia na skórze plam, idealnie rozprowadza kosmetyk. Aplikacja jest szybka i wygodna.Ceny pędzli nie są wysokie, a ich jakość jest świetna. W mojej kolekcji znajdują się trzy, ale będzie ona na pewno się powiększać.Całuję.Marysiapędzle- annabelleminerals

Addio!

MARYSIA-K

Addio!

Wiele razy zastanawiałam się nad moim ulubionym kolorem. Po krótkich rozważaniach zawsze był to czarny, biały, szary lub beżowy- czyli klasyka. Gdy moje życie po raz kolejny stanęło do góry nogami to wraz z tym zmienił się mój ulubiony kolor- pomarańcz, dość nietypowy. Mogłabym spać na pomarańczowym prześcieradle z pomarańczowym jaśkiem, za pomarańczową złotówkę kupić pomarańczę. A więc co było pierwsze? Buty, czy ich kolor? Buty. Pomarańczowe Adidasy by Phaerell Williams. Na tą chwilę- mój ulubiony model. Możecie znaleźć je na stronie szch.pl. Postawiłam na kolor i zakochałam się w pomarańczowych akcentach. Smętnym kolorom mówię: addio! Pomarańczową epokę witam z otwartymi ramionami. ŚciskamMarysiabuty- szch | torebka- Reserved | okulary- eokulary | sukienka- oasap | sweter, zawieszka- H&M | naszyjnik, bransoletka- Apart | zegarek- Daniel Wellington

Adidas Supercolor Superstar (szch.pl)

MARYSIA-K

Adidas Supercolor Superstar (szch.pl)

Dostaje od Was wiele maili i pytań odnośnie strony szch. Aby każdy z Was mógł się dowiedzieć coś o tym sklepie postanowiłam zabrać je wszystkie w "kupę" i o nim napisać. Kolejną parą, któreą postanowiłam sobie zamówić są Adidas Supercolor Superstar w kolorze pomarańczowym. Buty świetne, mają mega intensywny kolor przykuwający uwagę. Przesyłka została dostarczona do mnie (do klienta, jak i współpracującej blogerki) po około dwóch tgodniach. Uważam, że warto zamówić sobie coś z tej stronki jeśli szukacie dobrych jakościowo sportowych butów w bardzo niskich atrakcyjnych cenach. Dodatkowo przesyłka jest gratis. Paczki nie zostały przez nikogo uszkodzone, dotarły do mnie w stanie dobrym. Pudełka dostałam tylko lekko pogniecione. Rozumiem, że wiele z Was nie kupuje przez internet, bo się obawia, ale z czystym sumieniem mogę polecić takie zakupy. Wiele ciuchów możemy znaleźć taniej, a przede wszystkim mamy szansę wyszukać coś oryginalnego. Jeśli macie więcej pytań piszcie w komentarzach lub czekam na maile.Pozdrawiambuty- szch

Czarno na białym.

MARYSIA-K

Czarno na białym.

Kochani!Kolejne dwa miesiące leniuchowania uważam za otwarte. Z radością mogę oznajmić, że ten rok szkolny był dla mnie najlepszym w życiu. Myślę w tym momencie głównie o sprawach prywatnych. Nastąpiła we mnie wielka, pozytywna zmiana i to tylko za sprawą jednego człowieka, mam super przyjaciół, rodziców, najlepszych obserwatorów na świecie, pogodziłam się z utratą długich włosów i zaakceptowałam siebie. Zauważyłam, że po prostu dorosłam (lub prawie dorosłam, bo czasem czuje się jeszcze jak mała dziewczynka). Mój styl się zmienia wraz ze mną i pewnie sami to obserwujecie, a szczególnie Ci, którzy są ze mną od samego początku mojej przygody z blogowaniem.Ściskam WasMarysiabluzka, marynarka- dresslink (<klik> i <klik>) / naszyjnik- sotho / torba- Sinsay / buty- snowbitch

Czarno na białym

MARYSIA-K

Czarno na białym

Kochani!Kolejne dwa miesiące leniuchowania uważam za otwarte. Z radością mogę oznajmić, że ten rok szkolny był dla mnie najlepszym w życiu. Myślę w tym momencie głównie o sprawach prywatnych. Nastąpiła we mnie wielka, pozytywna zmiana i to tylko za sprawą jednego człowieka, mam super przyjaciół, rodziców, najlepszych obserwatorów na świecie, pogodziłam się z utratą długich włosów i zaakceptowałam siebie. Zauważyłam, że po prostu dorosłam (lub prawie dorosłam, bo czasem czuje się jeszcze jak mała dziewczynka). Mój styl się zmienia wraz ze mną i pewnie sami to obserwujecie, a szczególnie Ci, którzy są ze mną od samego początku mojej przygody z blogowaniem.Ściskam WasMarysiabluzka, marynarka- dresslink / naszyjnik- sotho / torba- Sinsay / buty- snowbitch

Usuwanie blizn potrądzikowych

MARYSIA-K

Usuwanie blizn potrądzikowych

Cześć dziewczyny (i mężczyźni)!Każda z nas ma swoje cele. Zazwyczaj różne pomysły wpadają nam do głowy przed zbliżającym się latem, gdyż chcemy dobrze wyglądać na plaży. Niektóre z Was się odchudzają, inne rzeźbią sylwetkę, niektóre zaczynają nabywać nawyku dbania o skórę. Nasza cera jest naszą "wizytówką" i na pewno każda z nas marzy o nieskazitelnej buźce. Moim postanowieniem jest własnie skupienie się na mojej twarzy. Teraz nie mam poważnych problemów z trądzikiem, ale pozostałości bo młodzieńczym "buncie" skóry niestety pozostały. Wiele osób zmaga się ze szpecącymi bliznami potrądzikowymi. Zazwyczaj trądzik dotyka większość z nas w różnym stopniu w okresie dojrzewania i jest to spowodowanie "burzą" hormonów. Problem ten dotyka kobiet jak i mężczyzn, ale to oni mają się gorzej, gdyż nie zakryją swojej buzi makijażem, dlatego ten post piszę również dla nich, a nawet i szczególnie dla nich. Na początku powitałam więc Was obu. Borykam się z bliznami przez wiele lat i chętnie opowiem Wam o mojej przygodzie w poszukiwaniu sposobu na pozbycie się dręczącego, dokuczliwego i szpecącego problemu. Moje blizny najczęściej są zanikowe, choć ostatnio nawet pojawiła mi się przerostowa, która strasznie boli. Częstym problemem jest również wystawianie skóry do słońca. Co prawda daje to efekt, ale krótkotrwały. Często na wiosnę, kiedy częściej mamy do czynienia ze słońcem kondycja naszej skóry się poprawia. Na jesień problem nawraca z podwójną siłą. W dodatku jest złe na blizny, gdyż nie leczy ich, a nawet wzmacnia. Słońce jest dobre, ale nie w dużych ilościach i oczywiście wraz ze stosowaniem kremu przeciwsłonecznego, kremu BB z filtrem lub podkładu, najlepiej ze SPF 50. Uwierzcie mi, że mimo wszystko buźka nawet wtedy może się opalić.Czym jest blizna?Blizna jest zmianą skórną (ubytkiem) powstałą na skutek uszkodzenia skóry właściwej i zastąpieniem jej tkanką łączną włóknistą.Na wygląd blizny potrądzikowej wpływa:-uwarunkowanie genetyczne;-wiek;-rasa człowieka;-miejsce powstania;-przebieg gojenia.Rodzaje blizn potrądzikowych:-zanikowe- najczęściej występują po trądziku. Są zagłębieniami w skórze. Mogą mieć różne głębokości i kształty.-przerostowe- powstają w miejscach zapalnych podczas przebiegu trądziku. Mają wygląd rosnących guzków, które mogą czasami osiągnąć znaczne rozmiary. Podczas rozwijania się charakteryzują się czerwonym zabarwieniem. Pozbywanie się blizn potrądzikowychDotychczas stosowano wiele metod, które wygładzają powierzchnie naszej skóry (peelingi, antybiotyki, hormony,lasery, preparaty, kremy wybielające, inne, domowe sposoby). Moja skóra kilka razy została złuszczana i wpychałam w siebie wiele leków, niestety nic skutecznie nie pomogło. Delikatnie tylko wygładziłam i rozjaśniłam skórę. Problem niestety wracał. Ponieważ preparaty kosmetyczne i zabiegi, mimo regularnego i długotrwałego stosowania, nie przyniosły oczekiwanego efektu postanowiłam poszukać czegoś więcej. Słyszałam, że nowym, skutecznym pozbywaniem się blizn jest zastosowanie laserów frakcynych. Więcej o nich możecie przeczytać na stronie tourmedica: <klik>. Jego efektem jest pobudzenie komórek do wytwarzania kolagenu, dzięki czemu blizna staje się tkanką zdrową. Podczas zabiegu robi się na danym obszarze skóry tysiące mikroskopijnych, niewidocznych gołym okiem nakłuć, uszkadza się skórę. Każdą z nich otacza prawidłowa tkanka. Powoduje to pobudzenie procesu tworzenia nowej tkanki. Efekty zauważalne są już po pierwszym zabiegu.Blizny są do pokonania!Macie podobne problemy? Stosowałyście podobne zabiegi? Pomogły Wam?Całuję.Marysia

Case na tablet (youpibag)

MARYSIA-K

Case na tablet (youpibag)

Jestem straszną gadżeciarą, choć nie sugeruję się markami i nie mam masy elektoniki. W związku z tym, że jestem blogerką komputer, tablet i telefon to u mnie podstawa. Zawsze zaopatruję swój sprzęt w etui, aby się nie zniszczyło, nie roztrzaskało i abym mogła cieszyć się z nim dużej, a przede wszystkim po to, aby ładnie wyglądało. Wspaniałe, oryginalne case możecie znaleźć na stronie youpibag. Możemy wybrać gotowe, deizajnerskie wzory lub sami stworzyć coś niezwykłego (nasz projekt lub zdjęcie w odpowiednim rozmiarze). Pokrowiec można idealnie dopasować do swojego sprzętu. Ja postawiłam na delikatne kwiaty. Podczas szukania odpowiedniej grafiki czułam się jak prawdziwy projektant, aby mieć pewność, że nikt drugiego takiego nie będzie miał. Potrzebowałam czegoś delikatnego i przyjemnego dla oka. Firma youpibag pisze o sobie, że jest inicjatywą związaną z niechęcią do szablonowego postrzegania świata. Nie bawi ich to co powtarzalne i ciągle tworzą coś na nowo!Szukacie oryginalnego etui na laptopa, telefon i tablet? Na stronie youpibag znajdziecie na pewno coś dla siebie!etui- youpibag

Nomination Italy.

MARYSIA-K

Nomination Italy.

Kochani! Pogoda niestety nie sprzyja myśleniu. Mam nadzieję, że i tak jestem błyskotliwa (inaczej ?). Wpływ miłości na szare komórki jest strasznie kontrowersyjny. Te w mojej głowie rozsypały się jak puzzle. Składają się z zaledwie paru elementów i są wielką, ciemną plamą, ale i tak nie potrafię ich ułożyć. Mówią, że perspektywa widzenia zależy od perspektywy siedzenia. I z tym się zgodzę. Weźmy na przykład ostatnio popularne selfie. Zdjęcia twarzy zrobione przednią kamerką, aparat ustawiony tak, że nasza twarz wydaje się chudsza, nos mniejszy i wydatniejsze usta (lekko powyżej oczu). I nie zapomnijcie o sztucznej mince! A w rzeczywistości nie każdy do końca tak się prezentuję. I ze mą jest to samo. Inna na zdjęciach, inna w rzeczywistości (choć nie lubię selfie ;p). Pokażmy trochę nas, tego kim na prawdę jesteśmy. I do tego dążę.Ściskam WasMarysiabransoletki- nomination, Apart, H&M | buty- szch | sukienka- no name | kurtka- vessos | naszyjnik- sotho

Mineralne podkłady na słoneczny dzień

MARYSIA-K

Mineralne podkłady na słoneczny dzień

Zakochałam się w minerałach. Już kiedyś wspominałam o mojej ulubionej marce ANNABELLE MINERALS <klik>, która bazuje na naturalnych składnikach, które są dla mnie ważne nie tylko jeśli chodzi o krycie, ale również kondycję skóry. Niedawno wyszły nowe odcienie podkładów tej marki, które dokładnie zostały przetestowane. Kosmetyki te zdobywają coraz większą popularność. Według mnie- hit wśród kosmetyków do makijażu. Idealne na wiosnę, lato jak i chłodniejsze pory roku. Są doceniane ze względu na swój prosty skład (uwaga na silikony stosowane na skórę trądzikową zawarte w wielu płynnych podkładach- zniszczyły mi skórę, kosmetyki mineralne śmiało można stosować), właściwości pielęgnacyjne i znakomity efekt. Sama zdecydowałam się na wypróbowanie czterech kryjących (do wyboru są też matujące i rozświetlające): sunny light, sunny forest, sunny sceam oraz sunny fair. Kolejnym moim must have marki są cudowne pędzle, które postanowiłam sobie za kilka dni zamówić (na pewno o nich napiszę). Marka zaskakuje coraz większą ilością wyboru kolorów. W ofercie mamy po kilka odcieni w tonacji Beige, Golden, Natural jak i od teraz- Sunny. Możemy znaleźć też różne róże, cienie do powiek, korektory. Jeśli macie problem z wyborem koloru sugeruję zamówić 1g próbki (takie jak na zdjęciu) w niewielkiej cenie. Podkłady mineralne nie zawsze współpracują z moją skórą (niestety problematyczną, mieszaną). Nie mogę niestety przez dłuższy czas używać jednego, co chwilę muszę zmieniać, gdyż po pewnym czasie przyzwyczajają się one do skóry i efektu nie widać. Postanowiłam znów zrezygnować z płynnych i postanowiłam dać kolejną szansę minerałom. Kiedy je nakładam mam świadomość, że nie robię mojej skórze krzywdy. Takim sposobem znalazłam mój ulubiony odcień: sunny fair- idealny na lato. Mam strasznie bladą skórę w zimę, więc myślę, że za jakiś czas wybiorę jaśniejszy ton sunny fairest, a może i nawet sunny cream.Jeśli chodzi o aplikację to najlepiej nakładać kilka cieniutkich warstw niż jedną grubą.Ważne jest, aby skóra była całkowicie sucha, gdyż na wilgotnej powstają nieestetyczne przebarwiania Podkłady super współpracują z kosmetykami innych marek. Jeśli chodzi o opakowanie- kocham je (pełny wymiar możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej). Pudełeczko z sitkiem to strzał w dziesiątkę. Można nabrać odpowiednią dla nas ilość produktu. Można wybrać również dwie pojemności podkładu- 4g i 10g.Podkłady te są doskonałe dla suchej, problemowej skóry. Mogą być stosowane samodzielnie lub na podkład w płynie. Dają efekt krycia bez widocznej maski. Skóra nie błyszczy się, ale jednocześnie wygląda zdrowo i promiennie. Można dawać kilka warstw dla uzyskania pożądanego efektu, naturalnego. Moja przygoda z minerałami dalej trwa i chyba nigdy się nie skończy. Na pewno jeszcze nie raz będę przybliżała Wam moją przygodę z ANNABELLE MINERALS dokładnie recenzując te, poprzednie, jak i następne produkty (możecie również pytać, chętnie odpowiem).Ściskam WasMarysia

Klasyka

MARYSIA-K

Klasyka

Kochani! Ostatnio siedząc w pokoju moich rodziców przeglądałam kwejka (może besty...- zresztą coś w tym stylu). Był tam jeden obrazek, z którego wynikało, że pewien mężczyzna nazwał swoje córki tak jak na imię miała kobieta- jego żona Julia. Powiedzmy, że miał 4 córki- Julia, Julia, Julia i Julia. Gdy siedząc na kanapie i oglądając film zawołał- "Julia przynieś piwo" dostał więc 5 piw. Ahh... Faceci to spryciarze. Po czym moja mama powiedziała: "No tak. Ale jakby powiedział: Julia idziemy do sklepu to musiałby 5 razy iść do sklepu". I wtedy wtrącił się tata: "No co ty, takiej głupoty by nie powiedział".  I ma rację. Trochę śmiesznych historii z domu Kujawińskich nie zaszkodzi.My kobiety musimy trzymać się razem!Ściskam Was.Marysiabuty- szch | spodnie- rosegal | torebka, bluzka- Mohito | sweter- Pepco | okulary- eokulary  | bransoletki- modotikon, Apart | pierścionek- prezent 

MARYSIA-K

New in - buty sportowe

Nigdy nie publikuję postów NEW IN, ale jeśli chodzi o buty sportowe- zawsze. Nie wiem dlaczego, ale to już we mnie gdzieś tkwi. Kocham buty, mogłabym je gromadzić tysiącami i nigdy mi się nie znudzą. Moja lista must have butów skraca się i wydłuża na zmianę. Cały czas pojawiają się nowe modele i nowe wersje kolorystyczne, które podbijają moje serce. Jeśli szukacie tanich, dobro jakościowo butów to dobrze trafiliście! Strona szch oferuje wiele świetnych, tanich butów. Na pewno każda z Was znajdzie na niej coś dla siebie. Tym razem padło na klasyczną czerń Nike Roshe Run. O tym modelu jest teraz bardzo głośno. Zostały one zaprojektowane przez Dylana Raascha (stąd też nazwa) w 2010 roku i coraz bardziej się rozsławiają. Nazwa wskazuje, że są to buty do biegania, ale zostały one zaprojektowane tak, aby były uniwersalne. Są lekkie i niezwykle wygodne. Wersji kolorystycznych jest cała gama, także polecam przejrzeć całą ofertę.Dwie kolejne pary to piękne Converse (to już trzecie) w kolorze wina oraz szare Vansy, których jeszcze nigdy nie miałam. Zdecydowanie to drugi typ butów, które uwielbiam- trampki. Są bardzo wygodne. Obydwie pary pochodzą ze strony snowbitch, na której możecie znaleźć duży wybór i super promocje. A jak Wam się podobają? Jaki jest Wasz ulubiony typ butów? buty- Nike Roshe Run- szch/ Converse, Vans- snowbitch

Pastele + neon

MARYSIA-K

Pastele + neon

Kochani! Uwielbiam książki... Mogłabym je czytać, oglądać całymi dniami i nocami... Ostatnio zorientowałam się, że wpadam na najlepsze pomysły podczas... mycia garów i sprzątania. Dziś przeczytałam artykuł, w którym dowiedziałam się, że moja guru książkowa Agatha Christie swoje dzieła wymyśla również podczas tych czynności (<klik>). Mamy razem coś wspólnego. Niestety jednak moje myśli nie są dobrymi historiami kryminalnymi, a czymś w rodzaju marzeń (?). Zawsze wymyślam sobie taki stan, w którym właśnie chciałabym się znajdować. Choć wiecie co? I tak doceniam to co mam. Jestem szaleńczo zakochana, jestem zdrowa, mam super rodzinę i ludzi, którzy mnie wspierają. Czego chcieć więcej? "Jeśli narzekasz na to, kim jesteś i w jakim znajdujesz się miejscu, zastanów się, ile osób na świecie chciałoby się z tobą zamienić".  buty- Adidas Originals (butsklep) | sweter- Promod | kurtka- stylemoi | łańcuszek- Apart | spodnie- House | zegarek- Daniel Wellington  | okulary- eokulary | bransoletka- biżuterianka

17-stka

MARYSIA-K

17-stka

15 maja obchodziłam swoje 17 urodziny. Dziękuję wszystkim za serdeczne życzenia. Bardzo mi miło. Uwielbiam ten okres. W połowie maja czuję, że zbliżają się wakacje! To świetny okres w roku, uzależniający dobrą energią i uśmiechem na twarzy. Przygotowałam dzisiaj dla Was 17 przypadkowych faktów o mnie, które jako pierwsze przyszły mi do głowy:1. Interesuję się II wojną światową, wszystkim co z nią związane.2. Jestem uzależniona od herbaty.3. Nienawidzę się kłócić.4. Nie lubię jak ktoś mówi do mnie Maria.5. Mam bardzo dobry słuch muzyczny.6. Lubię zmiany.7. Mam kolczyk w wędzidełku (pod językiem).8. Strasznie dużo (i głośno!) mówię.9. Uwielbiam dostawać kwiaty (co widać w dzisiejszym poście ;p).10. Lubię SMS-ować. 11. Uwielbiam brytyjski akcent. 12. Mam astygmatyzm. Powinnam cały czas nosić okulary, ale tego nie robię. Mam je założone tylko w domu.13. Marzę, aby spełnić resztę życia z moim chłopakiem. 14. Nienawidzę myć naczyń.15. Najbardziej boję się starości i samotności. 16. Niestety, przeklinam.17. Mam brata młodszego o trzynaście lat.Taki urodzinowy post na luzie. Całuję :*.

Zakupy z Rossmann'a 2015

MARYSIA-K

Zakupy z Rossmann'a 2015

Wielkie promocje w Rossmanni'e już prawie się kończą. Przez pewien czas mogliśmy zaobserwować tłumy ludzi chodzących między pułkami, szukających coś dla siebie. Niektórzy aż przesadzają w ilości kupowanych kosmetyków. Warto zachować zdrowy rozsądek i zakupić parę rzeczy "na zapas", tych naprawdę potrzebnych. Ja mam swoją listę ulubionych kosmetyków i to właśnie na nich się skupiłam. Niestety wyprzedali już mój ulubiony podkład, więc niestety będę musiała obejść się bez niego. Moje zakupy:-puder to zdecydowanie jeden z najważniejszych dla mnie kosmetyków. Ten od Rimmel jest zdecydowanie moim ulubieńcem, którego używam od dłuższego czasu;-korektorów raczej nie używam, ale postanowiłam wypróbować polecany marki L'oreal (niewidoczny na zdjęciu, gdyż mi umknął gdzieś podczas robienia zdjęć ;p);-tusz tradycyjnie, mój ulubiony;-szminka Rimmel od Kate Moss to już moja druga, ale tym razem w innym kolorze;-uwielbiam dbać o swoje paznokcie (mam naturalnie ładny kształt, nie łamią się, nie rozdwajają, mogę sobie pozwolić na ekstra długość). Kupiłam więc lakier w białym, delikatnie świecącym odcieniu, który daje efekt lakieru żelowego, bądź hybrydy. Dodatkowo skusiłam się na ozdobne perełki jak i odżywkę.Ze swoich zakupów jestem zadowolona: skromnych i nieprzesadzonych. Kupiłam więc wszystko co mi potrzeba i starczy mi na dłuższy czas.

Adidas Flux

MARYSIA-K

Adidas Flux

Kochani! Znacie to uczucie błogiego, cudownego snu (motylki, książę na białym koniu, ja jako blondynka z długimi włosami spiętymi w warkocz jak Roszpunka...), kiedy każda komórka i każdy narząd naszego ciała wzdycha, aż tu nagle proces ten zaburzony jest przez wrogie siły. Jest to buczenie pralki, płacz mojego brata, komar lub mucha latająca nad głową, trzaskanie drzwiami. Po przebudzeniu leżę tak z dziesięć minut. Krzątanie się kogoś przed moim pokojem w te i wewte wprowadza mnie w dziwny trans, który niestety mnie nie usypia. Budzika więc nie potrzebuję. Koncert ten zaczyna się około godziny szóstej rano i kończy o dziewiątej, kiedy wszyscy domownicy opuszczą dom. Tradycyjny poranek u Kujawińskich.Ściskam WasMarysiabuty- butsklep | spódniczka- stylemoi | sweterek- Reserved | okulary- eokulary | bransoletka- modotikon

My favourite shoes

MARYSIA-K

My favourite shoes

Kiedy byłam małą dziewczynką marzyłam o moich pierwszych szpilkach. Kiedy już zewnętrznie (bo na pewno nie wewnętrznie) z tej małej dziewczynki wyrosłam marzenie to stało się ulotne jak piórko po pierwszym założeniu obcasów. Zawsze stawiam na wygodę. Oczywiście bywają takie dni, kiedy ubieram szpilki ze względu na okazję jak i fakt, że jestem niska. Chciałam Wam dzisiaj pokazać dwie pary sportowych butów, które lubię najbardziej. Jedne z nich są już Wam dobrze znane- New Balance od schaffashoes, które cenię za lekkość, wygodę i doskonałe dopasowanie do nogi. Drugie z nich są Wam jeszcze nie znane. Jest to nowość w mojej kolekcji. Są do Adidasy, które zakupiłam na stronie butsklep. Uwielbiam je za super neonowy kolor, lekkość, wygodę, a sklep cenię za szybkość wysyłki (dotarły do mnie w niecałe 24 godziny). Polecam wszystkim przejrzenie ofert obydwóch sklepów. Można natknąć się na super promocje i duży wybór. new balance- schaffashoes | adidas originals- butsklep

Wygoda na 1. miejscu.

MARYSIA-K

Wygoda na 1. miejscu.

W tych cudownych okolicznościach przyrody zostawiam Was dzisiaj ze zdjęciami. I na tym kończę (o dziwo!) moją jak zwykle mądrą (czytaj bezsensowną) wypowiedź, gdyż nauka przewyższa wszystkie inne priorytety, poza tym muszę wykorzystać tą pogodę dla poprawy humoru. W tym roku muszę sobie zrobić swój własny dzień wagarowicza. Ostatnio miałam jakieś humorki i nawet brak pomysłu na ubranie. Dla mnie wygoda najważniejsza i stawiam ją na pierwszym miejscu. Poprzedza nawet chęć bycia dziewczęcą. Ale w końcu się ubieram, a nie przebieram. Dlatego wybaczcie mi dziś za "zwyklaczka".Ściskam WasDobrego dniaMarysiakurtka- choies | buty- New Balance (schaffashoes) | torebka- Sinsay | legginsy- Tally Weijl | naszyjnik- sotho | sweterek- Reserved | okulary- eokulary | bransoletki- modotikon, Apart, biżuterianka | zegarek- Daniel Wellington

Neonowy akcent

MARYSIA-K

Neonowy akcent

Kochani! Właśnie dzisiaj byłam u lekarza i obserwowałam ludzi w poczekalni (bo w końcu co tam miałam robić przez 2 godziny...). Niektórzy liczyli dziury na suficie, jeszcze inni czytali książki i gazety, studenci się uczyli, niektórzy wyglądali jak manekiny nie robiąc nic, jeszcze inni się śmiali i rozmawiali i tych chyba odebrałam najbardziej pozytywnie.Mam takie dni, że staję przed lustrem i krzyczę "Co ty tutaj robisz?". Wyglądam idiotycznie. I tak było dzisiaj... I wtedy zastanawiam się jak ktokolwiek może na mnie spojrzeć. Nawet od taty słyszę "Jak on może z tobą wytrzymać". Zawsze taki pocieszający... I aby to potwierdzić jeszcze dwie twa dialogi na dzisiejszy dzień:1. Szukałam zirytowana po całym domu mojego telefonu. W końcu pytam:"-Mogę do siebie zadzwonić?-A o czym będziecie rozmawiać?"(Dopiero później zorientowałam się, że mogłam odpowiedzieć "No wiesz... Czasem trzeba porozmawiać z kimś inteligentnym).2. "-Chcę drzwi z zamkiem i kluczykami.-Ok. Klucze będziesz miała.-Super!-Ale bez drzwi..."W tych więc żenujących (?) okolicznościach zostawiam Was z dawką dzisiejszych zdjęć.Ściskam Was.Dobrego dnia.Marysia.kurtka- stylemoi | naszyjnik- bornprettystore | tunika- Reserved | rajstopy- e-gabriella | torebka- bazar w Chorwacji | bransoletki- biżuterianka, Apart | okulary- lucluc | buty- H&M

Przełamanie czerni

MARYSIA-K

Przełamanie czerni

Kochani!Każdy ma marzenia. Może będę drugą Angeliną Jolie. Że książę na białym koniu przyniesie mi mojego zagubionego pantofelka. Przejdę się po czerwonym dywanie w sukni Givenchy. Będę leżała na Hawajach z chłodzącym napojem z parasolką. Ale zanim więc one się spełnią muszą przebrnąć przez nudne, żmudne życie, które w moim przypadku opiera się bezsensownie- tylko i wyłącznie na nauce. Brakuje mi sił. Od czasu do czasu wybiorę się tylko na mały spacer (czego efekty możecie zawsze zobaczyć na zdjęciach). Miałam w planach napisanie czegoś błyskotliwego, ale moje siły są zniżone do minimum. Funkcje kwadratowe, epoka niezawodnej twórczości Sępa Szarzyńskiego i sowieckie tortury są silniejsze od czegokolwiek innego. Ściskam WasMarysiatunika, buty- Reserved | sweter- H&M | wisiorek- no name | chustka- Camaieu | okulary- eokulary | bransoletki- modotikon, biżuterianka | zegarek- lorus

Z humorem

MARYSIA-K

Z humorem

Kochani! Po co się wysilać nad tekstem? Spodziewajcie się za niedługo giwełeju, bo potrzebuje nowych lajków na fanpejdża. Wybaczcie, że dzisiaj tak skromnie u mnie z tekstem misiaczki, nastempnym razem bendzie lepiej, bo nie chce mi się wysilać, obiecuje misiaczki :***. Ah... Rozpisałam się  niczym Michał Anioł w swoich utworach <hihihi>. Uważam, że byłabym dobra w tym rozprawkach argumentacyjnych. Ostatnio dostałam kape, nie wiem nawet dlaczego. Miałam opisać motyw kobiety upadłej  i napisałam o mamie, jak rok temu na wsi spadła z drabiny i pani z polaka sie nie spodobało, nie wiem dlaczego. Kończę z tym wcieleniem. Lofciam Was :*. Piszcie co myślicie o moim dzisiejszym stroju, żebym miała dużo komentarzy. Proszę o lajki. Follow za follow. Może w końcu dostanę coś za fri i skończę z tym ciągłym pozowaniem w drogich, markowych butach new balance. Całuski i big lofki :*.buty- New Balance (schaffashoes) / legginsy- Tally Weijl / torebka, szalik- Reserved / zegarek- Daniel Wellington / bransoletka- modotikon / naszyjnik- katherine / płaszcz- no name / bluzka- Sinsay / etui na telefon- funny-case

Funny case

MARYSIA-K

Funny case

Dziś coś o moim telefonie. Posiadam Sony Xperia SP- zwykły, prosty telefon- ważne że dzwoni, można pisać SMSy i korzystać z facebooka. Telefon trzymam zawsze przy sobie. Nigdy nie wyjdę bez niego z domu. Jestem straszną niezdarą i często wypada mi on z rąk, dlatego case na telefon jest podstawą. Mam ich bardzo dużo, uwielbiam je zmieniać. Trzy z nich zamówiłam sobie na stronie FUNNY-CASE, gdzie mogłam sama sobie zaprojektować etui, które zostało mi wysłane. Postawiłam na wzory:-logo zespołu Suicidal Tendencies wykonującego muzykę hardcore punk i crossover trash- metal punk. To nie jest moja ulubiona grupa, ale strasznie lubię tę okładkę;-motyw kwiatowy, niczym z "My Słowianie...", który strasznie przypadł do gustu moim koleżankom. Strasznie przykuwa oko;-napis: "If you never try you'll never know"- moje motto, dzięki któremu spróbowałam czegoś, czego  inni mi odmawiali. Nie żałuję, wręcz przeciwnie, jest to najlepsza decyzja mojego życia. Jeśli bym nie spróbowała, nigdy bym się nie dowiedziała.

Wesołych Świąt (tylko jakich?)

MARYSIA-K

Wesołych Świąt (tylko jakich?)

Co za mądrze to niezdrowo. Ostatnio za bardzo się wymądrzam, więc zastosuję dawkę odmądrzania. Dziś więc napiszę coś o pogodzie, bo o ubraniach pisać nie umiem (blablabla... jak już wiecie), ale chyba zacznę, bo byłaby to najgłupsza rzecz, którą mogłabym zrobić Na modzie się nie znam, jak większość blogerek, nie interesuje mnie styl skandynawski i wszechobecna biel. Interesuje mnie życie i cała prawda o nim, a nie robienie z niego "dobrego designu". A teraz o pogodzie- pogoda jest... zła, niefajna, brzydka, smutna, deszczowa, śnieżna, słoneczna, czegoś nie wymieniłam? Szalona. Co chwilę jest inaczej.  Czekam na dzień inauguracji wiosny, brakuje mi jej, a tak bardzo jej wyczekuję. Moja szafa nie staje się lżejsza przez schowanie głębiej kożuchów, płaszczy, grubych czapek, rękawiczek... A wręcz przeciwnie- są bardzo potrzebne i ani mi się śni je chować. Nienawidzę grubych ciuchów, uwielbiam zwiewne, cieniutkie rzeczy, które będę chyba mogła nosić tylko w lato. Zima zwykle przedłuża się do 6 miesięcy, tegoroczna chyba będzie dłuższa...Życzę Wam Wesołych Świąt i Szczęśliwego... Blee... To nie te święta. A więc- Wesołych Świąt Wielkanocnych (i ładnej pogody...).rajstopy- e-gabriella / balerinki- Camaieu / spódnica- no name / sweter- H&M / zegarek- Daniel Wellington / bransoletki- no name, zielonykot / parasol- Rossmann

Elegancja w każdym calu

MARYSIA-K

Elegancja w każdym calu

Mam dzisiaj dla Was kolejną recenzję kosmetyków LAMBRE- mojego nowego odkrycia, nieznanej mi wcześniej marki. Ich kosmetyki są zróżnicowane: od tych do pielęgnacji naszego ciała, przez kosmetyki kolorowe, aż po perfumy. Ostatnio pokazywałam Wam punktowy żel: <klik>. Dzisiaj przedstawiam Wam dwa produkty, które urzekły mnie najbardziej, a jeden z nich (prasowany róż-kosmetyk do makijażu: <klik>) jest moim hitem ostatnich miesięcy. Drugim z nich jest kosmetyk pielęgnacyjny: krem matujący na dzień: <klik>.SATIN PRESSED BLUSHmoja opinia: róż do policzków to kosmetyk, który doskonale podkreśla nasze kości policzkowe- moim zdaniem jedną z najbardziej seksowniejszych części ciała kobiety. Koryguje również ogólny owal naszej twarzy. Róż jest dość dyskretny- nie uwidacznia się, ale doskonale podkreśla to, co trzeba. Podoba mi się jego opakowanie. Złoto kojarzy mi się z bogactwem i elegancją. Większość moich kosmetyków leży schowane w szufladzie, a ten prezentuje się doskonale na mojej półce. Do kosmetyku dołączony jest mały aplikator, który nie do końca się spisuje. Osobiście używam innych pędzli do róży i chyba tak po prostu się przyzwyczaiłam, że niestety małym nie umiem się posługiwać. Kosmetyk ten jest słabo napigmentowany (kolory mało nasycone, trwałe), trzeba również uważać, żeby nałożyć jego odpowiednią ilość.Cena: 29zł za 5gDostępność: strona LAMBRE (dużo odcieni, mój #2)Wydajność: używam go ok. 1,5 miesiąca, a jest go jeszcze dużo, także wydajność na duży +MATTING DAY CREAMod producenta: krem matujący na dzień z linii Evermatting Line LAMBRE doskonale nadaje się do pielęgnacji cery mieszanej i tłustej. Dzięki bogatej recepturze opartej w dużej mierze na składnikach pochodzenia naturalnego krem usuwa nieestetyczny połysk, ściąga pory, zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych, delikatnie wygładza i rozświetla cerę. Krem z serii Evermatting Line spowalnia wydzielanie łoju z komórek łojowych (sebocytów).Krem zawiera cenny składnik EVERMAT ™, który stanowi połączenie ekstraktu z kory afrykańskiego drzewa Enantia chlorantha oraz kwasu oleanolowego. Te aktywne składniki regulują wydzielanie sebum, zmniejszają rozmiar porów oraz redukują połysk skóry.Matting Day Cream z linii Evermatting delikatnie dbając o skórę efektywnie ją nawilża oraz redukuje drobne zmarszczki. Matujący krem na dzień sprawia, że skóra staje się jędrna, rozświetlona, bez zanieczyszczeń i kompleksów. Cera pielęgnowana przez Matting Day Cream Evermatting Line przez długi okres utrzymuje młody wygląd oraz zdrowy koloryt.Sposób stosowania:Codziennie rano na oczyszczoną przy pomocy płynu micelarnego Micellar Cleansing Water EVERMATTING LINE cerę, nałożyć krem delikatnie masując opuszkami palców. Rozprowadzić na powierzchni, omijając okolice wokół oczu. Nadaje się do stosowania pod makijaż.moja opinia: produkt idealnie wpasował się właściwościami w moją skórę- mieszaną (i to strasznie zróżnicowaną jednego dnia potrafi być sucha, a innego tłusta). Nie oczekuję wiele od tego typu kosmetyków, gdyż moja skóra jest strasznie kapryśna, ale ten zdecydowanie przerósł moje oczekiwania i sprawdził się znakomicie. Opakowanie kremu jest również bardzo eleganckie, wykonane z grubego, białego szkła ze złotymi dodatkami. Napisy i wzory nie ścierają się z niego. Posiada pompkę, która ułatwia aplikację. Konsystencja jest dość gęsta, ale delikatna. Kosmetyk szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu na twarzy. Nie pozostawia uczucia ściągniętej skóry, która po użyciu jest miękka i delikatna. Produkt dobrze się spisał jako baza pod makijaż, która doskonale grała z moją kapryśną cerą danego dnia- raz suchą, raz tłustą i z podkładem, pudrem i resztą kosmetyków, których używam. Nie zauważyłam natomiast zmniejszenia rozszerzonych porów, z którymi niestety walczę, ale nie zapycha ich dodatkowo i pozbywa się świecącej skóry. Do tego kremu z przyjemnością będę wracać nie raz.I co myślicie o kosmetykach LAMBRE?Mi bardzo przypadły do gustu.Buziaki:*

Coming out

MARYSIA-K

Coming out

Trzeba walczyć ze słabościami. A ja ich mam dużo. Czasem się poddaję i stwierdzam, że ja to już nigdy niczego się nie nauczę, ale jednak trzeba walczyć do samego końca, w końcu chodzi tu o naszą osobowość jak i całe życie. Podejmuję więc próbę napisania czegoś na poważnie (bo jak wiecie u mnie z tym trudno...). Czasem zastanawiam się, czy ja po prostu potrafię być poważna. Mam nadzieję, że w końcu dokonam coming outu, bo ostatnio zapewniam, zapewniam, a słabo mi to wychodzi. Może zauważyliście, że staram się więc dodawać posty częściej, jak tylko czas mi na to pozwala. W końcu tu mogę uzewnętrznić swoją osobowość i wyżyć się na wszystkim po całych dniach spięcia. Uff... Na szczęście nie uzewnętrzniam się za bardzo. Jeśli bym to poczyniła, uwierzcie mi, to zrobiłabym furorę w internecie. To co grzeje się w moim wnętrzu jest wręcz niewyrażalne nawet w żadnych przekleństwach. Często rażę ludzi moją osobą przez moją impulsywność (ale to wszystko jest beznadziejne, nawet nie wiem dlaczego o tym pisze. Nikt i nic nie wie o co chodzi, nawet ja sama nie wiem o co chodzi, wiem, że wszystko i większość rzeczy, osób, myśli jest beznadziejne, ale UZEWNĘTRZNIAM SIĘ!). Dziękuję.Pozdrawiam. buty- New Balance (schaffashoes) | rajstopy- e-gabriella | sukienka- cudmoda | torebka- Mohito | zegarek- Daniel Wellington | bransoletka- modotikon | okulary- eokulary

Lambre-tto spors reducer

MARYSIA-K

Lambre-tto spors reducer

Dziś zrecenzuję kosmetyk do pielęgnacji marki LAMBRE. Jest to krem w żelu do miejscowego stosowania TTO o pojemności 15ml., który możecie znaleźć tutaj: <klik>.Od producenta: Produkty TTO LINE nadają się do pielęgnacji skóry z problemami. W skład tej unikalnej serii preparatów wchodzą składniki posiadający działanie przeciwzapalne, będące regulatorami mikroflory skóry i działalności pracy gruczołów łojowych.Krem w żelu:-Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry w obrębie wykwitów, delikatnie ją rozjaśniając.-Działa przeciwzapalnie, antybakteryjnie, przeciwwirusowo, regenerująco, kojąco, nawilżająco.-Właściwie nawilża skórę.-Poprawia ogólny wygląd skóry poprzez zmniejszenie zmian trądzikowych (działanie antybakteryjne) oraz zmniejszenie widoczności wszelkich niedoskonałości.-Delikatnie ściąga rozszerzone pory, prowadzi do redukcji zaskórników i zmniejszenia objawów łojotoku.-Reguluje pracę gruczołów łojowych.-Łagodzi istniejące zmiany trądzikowe.Sposób użycia:Stosować codziennie rano i wieczorem po dokładnym oczyszczeniu skóry twarzy żelem TTO do skóry z problemami. Nanosić punktowo na miejsca powstawania wyprysków. Masować okrężnymi delikatnymi ruchami opuszkami palców do całkowitego wchłonięcia. Można stosować pod makijaż.Moja opinia:Krem kosztuje tylko 14zł. Produkt znajduje się w poręcznej, małej tubce. Opakowanie jest dla mnie dość niehigieniczne (jak większość kremów, choć to zależy od człowieka i jego sposobu aplikacji), dlatego ja nie nakładam go bezpośrednio na skórę, a najpierw na palec. Konsystencja jest żelowa, wchłania się szybko. Zapach jest praktycznie niewyczuwalny. Krem stosowałam tylko na noc po oczyszczeniu wieczorem twarzy po zastosowaniu nawilżającego kremu. Przyznam szczerze, że mój problem z trądzikiem ograniczył się do minimum, ale mogę stwierdzić, że na takim etapie krem spisał się dobrze, gdyż nakładałam go na miejsca, gdzie wyczuwałam jakieś delikatne niedoskonałości, które nawet następnego dnia były niewidoczne. Ewidentnie więc było widać jego działanie antybakteryjne. Preparat nie powoduje wysuszenia, podrażnienia czy pieczenia. Jest bardzo delikatny, dlatego często też możemy przez to nie zauważyć poprawy, ale potrzeba na to czasu.