Fragrance of beauty
Wodne wyzwanie
Pamiętacie wyzwanie, o którym pisałam w "weekendowym" poście? Postanowiłam, że opowiem Wam o nim dopiero wtedy, gdy nadejdzie poniedziałek, a ja nadal będę wytrwała i zmotywowana do osiągnięcia celu. Udało się! W miniony czwartek pomyślałam sobie, że świetnie byłoby, gdybym w końcu nauczyła się pić więcej wody. Wstyd się przyznać, ale do niedawna nie piłam jej prawie wcale. Założyłam, że zacznę zastępować nią wszystko to, co do tej pory w siebie wlewałam, by ugasić pragnienie (czyt. nieszczęsną colę, soki i inne słodkie, kaloryczne płyny). Na razie idzie mi świetnie.Zanim rozpoczęłam ten projekt, byłam przekonana, że mi się nie uda. Wiem, że dobre nastawienie to połowa sukcesu, ale ja siebie znam. Nie raz i nie dwa, bezskutecznie rzecz jasna, próbowałam zmienić coś w swoim życiu. Tym razem upór i chęć walki ze złymi nawykami biorą górę nad brakiem wiary we własne możliwości, co sprawia, że jestem niewyobrażalnie z siebie dumna. :) I nie, to nie jest początek odchudzania. Jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że akcje, pt: "od dziś nie jem słodyczy, a od jutra ćwiczę" w ogóle na mnie nie działają. Prędzej czy później i tak się poddaję, a sfrustrowanie i żal do samej siebie wypełniają mnie wówczas po brzegi.Czego oczekuję, i co zamierzam? Chcę zacząć odżywiać się świadomie, a przede wszystkim ograniczyć spożywanie cukrów. Chcę (możliwe jak najczęściej) rezygnować z tego, co sieje spustoszenie w moim organizmie. Chcę nauczyć się panować nad swoimi słabościami. Zamierzam być konsekwentna, ale łaskawa. Wiem, że zbyt restrykcyjne podejście do sprawy, może przynieść odmienny efekt od oczekiwanego. Zaczęłam od wody, ale mam zamiar poszerzać ten projekt o kolejne wyzwania. Jeżeli w połowie marca nadal będę walczyć, to na pewno Wam o tym napiszę. :) Mam nadzieję, że moje wodne postanowienie będzie trwało jak najdłużej. O tym dlaczego warto pić wodę możecie przeczytać tu - klik. Trzymajcie za mnie kciuki! :) Jest tu ktoś, kto się do mnie przyłączy? Pamiętajcie: razem raźniej!