MUST HAVE FASHION

Testuję: kolorowe kosmetyki do makijażu marki Kobo Proffesional

Testowanie kosmetyków, które nie są drogie, ale uchodzą za profesjonalne, to prawdziwe wyzwanie. Kosmetyki KOBO dostępne są po naprawdę atrakcyjnych cenach, a pretendują do miana produktów z wyższej półki. Czy założenia tej marki kosmetycznej faktycznie pokrywają się z rzeczywistością? Zapraszam na mój test nowości kosmetycznych marki KOBO Professional. Kosmetyki KOBO Kobo to polska marka kosmetyków [...]

Jest pięknie

Stylowe wycinanki – Shamekh Bluwi

Coś pięknego. Shamekh Bluwi tworzy modę z tego, co widzi wokół siebie. Tak naprawdę, żeby stworzyć coś wyjątkowego, nie są potrzebne środki, ale pomysł. Shamekh Bluwi, doskonały rysownik zajmujący się modą, znany jest ze swoich pięknych szkiców kobiet i detali ich stroju, czasem na swoim profilu na Instagramie pokazuje też ozdobione rysunkami trampki Converse. Ostatnio pokazuje też stylowe wycinanki, gdzie krajobraz w tle tworzy wzór na sukience, spódnicy czy okularach naszkicowanej modelki. Dla mnie – bardzo efektowne. A Wam się podoba? https://instagram.com/shamekhbluwi Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Stylowe wycinanki – Shamekh Bluwi appeared first on Jest Pięknie.

Dwa lata bez farbowania włosów!!! :-)

BlondHairCare

Dwa lata bez farbowania włosów!!! :-)

Kiedy podjęłam decyzję o powrocie do naturalnego koloru, w głębi duszy nie wierzyłam, że przetrwam 2 miesiące, a co dopiero 2 lata. Pamiętam to jak dziś. :) Wówczas odrost kojarzył mi się z zaniedbaniem i robiłam wszystko, aby go tuszować.Korzystając z okazji, dziękuję Wam za wszystkie komentarze i aktywność, którą cieszą się wpisy na temat powrotu do naturalnego koloru. To one dawały mi ogromną dawkę motywacji - zarówno te pozytywne, które utwierdzały mnie w przekonaniu, że wybrałam dobrą drogę, jak i te negatywne, dzięki którym zdecydowałam się na zatuszowanie granicy pomiędzy odrostem i farbowanymi włosami (jednym słowem, przestałam aż tak straszyć odrostem). Czasami nie widzi się tego, co widzą inni z boku, dlatego zawsze jestem wdzięczna za konstruktywną krytykę.Gdyby nie Wy, ani nie odważyłabym się na podjęcie tego kroku, bo początki są niezwykle trudne. Jak wiecie, powrót do naturalnego koloru włosów był przełomem w kondycji moich włosów, dlatego jeszcze raz bardzo Wam DZIĘKUJĘ za wsparcie. :-)A teraz cofnijmy się w czasie...Włosy podczas farbowania♦ Good Hair Days♦ Bad Hair Days (częściej)Włosy tuż po zaprzestaniu farbowaniaRok bez farbowania włosówDwa lata bez farbowania włosówZ okazji dwuletniej rocznicy chciałam przygotować coś włosowo-specjalnego, ale brzydka pogoda i wyjazdy popsuły mi plany. Zamiast tego postanowiłam pokazać Wam filmik, który nagrał mój kolega, gdy na początku czerwca zrywałam maki na pięknym makowym polu w Poznaniu. :)A jak Wy się trzymacie?Którą rocznicę świętujecie? :)

Jak wypełniam/podkreślam moje brwi? Sposób malowania, henna, ulubione produkty

URODA I WŁOSY

Jak wypełniam/podkreślam moje brwi? Sposób malowania, henna, ulubione produkty

Pytania o to, jak maluję moje brwi i czego do tego używam pojawiają się niesamowicie często i wiele z Was prosiło mnie o napisanie tego typu wpisu. Szczerze mówiąc sama na pewno nie wpadłabym na taki pomysł, ponieważ to, co robię z brwiami to tylko kilka kroków i produktów, ale skoro interesuje Was ten temat, to oto jestem dziś z mini instrukcją na temat tego, co tak właściwie robię z moimi brwiami. :)Moje włoski są naturalnie dość ciemne, jednak rzadkie i na pewno nie jestem posiadaczką gęstych brwi, które praktycznie nie wymagają żadnej pracy, ale nie mam z nimi również większych problemów. Reguluję je średnio raz na dwa tygodnie, wyrywając zbędne włoski pod łukiem, ale również regulując sam łuk u góry, ponieważ jego naturalny szczyt rośnie sobie na środku brwi, więc muszę sama nadawać mu odpowiedni kształt "przesuwając" go w miejsce mniej więcej 2/3 brwi. Nie wierzcie w żadne mity na temat tego, jakoby wyrywanie włosków nad brwią miało prowadzić do porażenia nerwów wzrokowych, proszę :) Często stosuję również wosk (pogrzewany w rolce lub w plastrach do twarzy), kiedy chcę nadać brwiom wyraźną krawędź. Wtedy właśnie po regulacji pęsetą nakładam dodatkowo odrobinę wosku na równi z brzegiem brwi, dzięki czemu po szybkiej depilacji brew naturalnie jest bardziej wyraźna.1. Moja naturalna brew, a przynajmniej po części naturalna, bo z henną. Brwi hennuję raz na dwa tygodnie lub rzadziej. Moją ulubioną henną jest Refectocil, aczkolwiek dzisiaj na zdjęciach widzicie efekt henny Delii, która również jest ok. Naprawdę polecam Wam zaprzyjaźnić się z henną, gdyż za jej pomocą twarz bez makijażu nabiera lepszego wyrazu a wypełnianie brwi zajmuje o wiele mniej czasu. Makijaż brwi rozpoczynam od przeczesania ich szczoteczką i nadania im wstępnego kształtu.2. Do wypełniana brwi używam mieszanki dwóch cieni: Inglota 63 i 357. 63 to po prosu czerń, która sprawia, że mieszanka jest odpowiednio ciemna i chłodna a 357 to naturalny brąz. Ten zestaw sprawdza się u mnie najlepiej, gdyż same brązy często są zbyt ciepłe lub zbyt ciemne same w sobie. Podkreślanie brwi zaczynam od poprowadzenia linii skośnym pędzlem (Inglot na zdjęciu wyżej, ale często również np. Hakuro czy noname) u dołu brwi, w stronę, którą pokazują strzałki. Nie nabieram ani za dużo cieni ani nie naciskam mocno pędzlem, gdyż zależy mi na miękkiej linii.3. Następnie wypełniam brwi w ich przedniej części, rysując delikatnie linie wraz z kierunkiem wzrostu włosków z przodu. Włoski te dodatkowo podczas regulacji przycinam, aby nie "kładły się" wzdłuż brwi, a miały ładny, prosty kształt. Jeśli wypełniłabym po prostu brew w tym miejscu poziomymi liniami, uzyskałabym sztuczny i nienaturalny efekt. Przykładanie pędzelka wraz ze wzrostem włosków jest moim zdaniem kluczowe, jeśli chcemy osiągnąć w miarę naturalny i nieprzerysowany efekt.4. Na koniec wypełniam zewnętrzną część brwi ruchami w kształcie, jaki pokazują kropki i w kierunku, jaki wyznacza strzałka. Później przeczesuję jeszcze włoski żelem do brwi, w przypadku dzisiejszych zdjęć żelem Eveline w kolorze czarnym, choć polecam jeszcze np. Delię. Żel jest niezbędnym elementem w moim makijażu brwi, gdyż utrzymuje włoski w ryzach i niweluje pudrowy efekt cieni. Jeśli mam wrażenie, że czegokolwiek nałożyłam za dużo, przeczesuję brwi czystą szczoteczką aż do uzyskania odpowiedniego efektu.To już tak naprawdę wszystko. Makijaż brwi zajmuje mi może 1,5 minuty, a dzisiejsza wersja, którą możecie zobaczyć, jest wersją pełną, którą wykonuję w przypadku pełnego makijażu. Jeśli wykonuję coś lekkiego, zdarza mi się przeczesać włoski jedynie żelem lub wypełnić je lekko cieniami, prowadząc linie mniej precyzyjnie. Porównanie brwi przed i po prezentuje się następująco:Koniecznie dajcie mi znać, czego Wy używacie do podkreślania swoich brwi :) W wolnym czasie zerknijcie TUTAJ, bo trwa obecnie promocja aż -40% na odżywki do włosów, więc niektóre można kupić za grosze. :) KLIK KLIK 

Projekt na lato: zrób sobie wodę kwiatową!

Ziołowy zakątek

Projekt na lato: zrób sobie wodę kwiatową!

Najlepsze emolientowe maski dla suchych i zniszczonych włosów

BlondHairCare

Najlepsze emolientowe maski dla suchych i zniszczonych włosów

Włosy o wysokiej porowatości są bardzo kapryśne i trudne do wypielęgnowania. Zapewne dlatego tak często prosicie mnie o wskazanie masek, które w końcu je nawilżą, dociążą, wygładzą i nabłyszczą. Mimo że wiele razy wskazywałam na blogu swoich ulubieńców, dzisiaj postanowiłam wskazać najlepsze maski z najlepszych, do których zawsze bardzo chętnie wracam, bo mam pewność, że po ich użyciu moje włosy będą wyglądały niemal idealnie.Stosowałam wiele dobrych masek do włosów, ale te są praktycznie bez wad. :) Sprawiają, że moje włosy są jedwabiste, nawilżone po same końce, mięsiste i mimo że są emolientowe, nie obciążają końców. Co najważniejsze, zawsze działają tak samo dobrze. Takie moje włosowe pewniaki. :)Najlepsze emolientowe maski dla porowatych włosów - TOP 8♦ Bioetika, Crema di Essenza IMaska o bardzo prostym składzie (zawiera aloes i olej kokosowy), a efekt nawilżenia przechodzi wszelkie oczekiwania. :)Moja recenzja z 2012 roku: http://www.blondhaircare.com/2012/11/recenzja-maska-do-wosow-crema-di.html♦ L'Oreal Professionnel, Absolut Repair Lipidium (maska + primer)Sama maska Absolut Repair Lipidium nie zachwyciła moich włosów, ale w połączeniu z primerem jest po prostu boska. Zarówno primer, jak i maskę podgrzewam zawsze suszarką, dzięki czemu włosy są śliskie, aksamitne i pełne blasku. Stosuję ten duet zawsze wtedy, gdy moje włosy muszą wyglądać perfekcyjnie. :)Moja recenzja zabiegu: http://www.blondhaircare.com/2014/07/metamorfoza-moich-wosow-czyli-relacja-z.htmlMoja recenzja maski i primera z 2014 roku: http://www.blondhaircare.com/2014/08/loreal-professionnel-absolut-repair.html♦ Glisskur Oil Nutritive ConditionerOdżywka, której skład opiera się na 7 olejkach: arganowym, makadamia, oliwie, migdałowym, z pestek moreli, marula i sezamowym. Zawiera też keratynę, glicerynę i odpowiednią dawkę filmformerów. W międzyczasie zmienił się skład odżywki, ale obie wersje działają tak samo dobrze.Moja recenzja z 2013 roku: http://www.blondhaircare.com/2013/10/odzywka-glisskur-oil-nutritive.html♦ Garnier, Awokado i masło karite (stara wersja)Gdy dowiedziałam się, że nastąpiła zmiana składu tej odżywki, zrobiłam spore zapasy i do dziś mam kilka opakowań. :) Zawsze ratuje moje włosy z kryzysów i świetnie nawilża, mimo że nie zawiera substancji filmotwórczych.Moja recenzja z 2011 roku: http://www.blondhaircare.com/2011/11/must-have-odzywka-garnier-awokado-maso.html♦ Planeta Organica, Czarna maska marokańskaMaska jest mieszanką oleju arganowego, neroli, laurowego oraz oliwy z oliwek. W składzie znajdują się także olejki eteryczne (lawendowy i eukaliptusowy), ekstrakt z oregano oraz dwa przyjazne silikony.Moja recenzja z 2013 roku: http://www.blondhaircare.com/2013/06/wosowy-zestaw-czerwca-czarna-maska.html♦ Planeta Organica, maska z efektem laminowaniaKolejna świetna emolientowa maska, której skład opiera się na olejku awokado.Moja recenzja z 2013 roku: http://www.blondhaircare.com/2013/10/maska-love2mix-organic-z-efektem.html♦ Biovax, maska do włosów suchych i zniszczonychMaski Biovax bardzo często można kupić w promocji nawet za 10 zł, dlatego wtedy robię ich duże zapasy. Działanie tej maski podobne jest do odżywki Garnier, Awokado i Karite, więcej przeczytacie w recenzji.Moja recenzja z 2013 roku: http://www.blondhaircare.com/2013/08/wosowy-zestaw-lipca-maska-biovax-do.html♦ Biovax Latte, maska z proteinami mlecznymiMoją ostatnią ulubienicą jest Biovax Latte, która działa podobnie jak jej pomarańczowa siostra, ale dodatkowo pokrywa włosy cieniutkim filmem, który nabłyszcza je i dodaje śliskości.Najlepszy półprodukt domowy dla porowatych włosów♦ Skrobia ziemniaczanaŻółtko, ocet, cytryna, żelatyna, miód, aloes... nic nie sprawdziło się na moich porowatych włosach tak dobrze, jak odrobina mąki ziemniaczanej dodanej do maski. Włosy gładkie, śliskie i lśniące jak aksamit. :)Moja recenzja z 2013 roku: http://www.blondhaircare.com/2013/02/maka-ziemniaczana-w-pielegnacji-wosow.htmlNajlepsza maska do pielęgnacji szczotki z naturalnego włosia♦ Serical, Crema al latteTa maska była kiedyś moim numerem jeden, lecz od dawna nie sprawdza się na moich włosach. :( Mimo wszystko mam ją zawsze w swoich włosowych zbiorach, ponieważ żadna maska/odżywka nie pielęgnuje tak dobrze mojej szczotki z włosia dzika. :) W przypadku moich wymagających włosów odpowiednia pielęgnacja szczotki ma ogromne znaczenie, w przeciwnym razie włosy w kontakcie z naturalnym włosiem elektryzują się i puszą.* * *Przepraszam za brak zdjęć produktów, ale aktualnie części z nich nie posiadam, ponieważ intensywnie zużywam dotychczasowe włosowe zbiory. Niedługo czeka mnie przeprowadzka, dlatego od ponad miesiąca stopniowo pozbywam się ubrań i kosmetyków. :)Jak widzicie, każdą z masek stosuję co najmniej od roku, dlatego moja opinia na ich temat nie jest powierzchowna. Jeszcze żaden produkt ich nie pobił, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się znaleźć kolejne maski, które staną się moim must-have. Dajcie znać, jakie maski są Waszymi ulubieńcami. Może dzięki Waszym propozycjom znajdziemy coś dla siebie? :)

Jest pięknie

Sklep internetowy Estee Lauder już działa!

Czy mówiłam już, że lubię kupować przez internet? Jeśli ty też, to chciałam powiedzieć, że sklep internetowy Estée Lauder już działa. Mam też niespodziankę – czytaj dalej! Jaka była Wasza pierwsza styczność z kosmetykami „zachodnimi”? W moim przypadku była to buteleczka podkładu Estée Lauder. Mama dostała ją albo od swojej siostry, która mieszkała jakoś czas w Nowym Jorku, albo od wuja z Kanady. Tak czy owak, schowała ją do szafy, gdzie ja znalazłam ją dobrą chwilę potem. Nikt tego nie używał (ja – jeszcze, a mama – w ogóle), więc podkład powędrował do kosza, ale zachwyt nad opakowaniem pozostał. Prosta butelka, złoty korek, złote napisy, które NIE SCHODZIŁY po potarciu wilgotną dłonią, jak na polskich kosmetykach (wtedy, o ile pamiętam, mama używała mleczka i toniku marki New Wave – czy ktoś ma zdjęcie? Bo ja nie). To trochę zabawne upodobanie do amerykańskich kosmetyków zostało. Oczywiście, nie skreślam żadnej marki (a jeśli, to z uwagi na złe doświadczenia z nią, nic więcej), ale kiedy idę na zakupy, to właśnie marki amerykańskie (czyli zwykle koncernu Estée Lauder) wybieram. Dlaczego kupować tu, a nie w perfumerii multibrandowej? Jest parę złotych taniej, ale to jest pomijalne. Dla mnie największa zaleta to mini-opakowania. Jednorazowe próbki przypadkowych marek nie zawsze chcę zabierać na wakacje, bo jak mnie coś uczuli, to będzie źle. Tutaj próbki są spore, więc zwykle wystarczają na cały wyjazd, a większość kosmetyków Estee Lauder dobrze znam i wiem, że mi służą. A co z tą niespodzianką? Ależ proszę: mam dla wszystkich czytelniczek Jest Pięknie wyjątkowy rabat na zakupy w sklepie internetowym Estée Lauder. Kod rabatowy: jestpieknie. Oferta jest ważna od dziś do 30.06. do końca dnia. Warunki oferty Aby skorzystać z kodu z rabatem 15% należy po dodaniu do koszyka wybranych produktów wpisać kod oferty np.: zakupy, w pole w prawym dolnym rogu i kliknąć w przycisk ZATWIERDŹ. Od każdego produktu w koszyku zostanie odjęte 15% jego ceny. Oferta nie łączy się z innymi ofertami dostępnymi na stronie www.esteelauder.pl z wykluczeniem bezpłatnej dostawy oraz dwóch miniproduktów przy zakupie. Procentowy kod rabatowy nie obejmuje również zestawów dostępnych na stronie. W razie jakichkolwiek pytań prosimy o kontakt z Działem Obsługi Klienta pod numerem telefonu 0800702850 lub na adres obslugaklienta@cs.esteelauder.pl Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Sklep internetowy Estee Lauder już działa! appeared first on Jest Pięknie.

Makijaż dla wygodnych. Konkurs

Fragrance of beauty

Makijaż dla wygodnych. Konkurs

Krótkie włosy i nowa sukienka

Little Black Girl

Krótkie włosy i nowa sukienka

Trzy najlepsze podkłady drogeryjne na lato

URODA I WŁOSY

Trzy najlepsze podkłady drogeryjne na lato

Mój ulubiony makijaż - prosto, szybko, naturalnie :)

ANIA MALUJE

Mój ulubiony makijaż - prosto, szybko, naturalnie :)

Jest pięknie

Chanel Chance Eau Vive

Chanel Chance ma już 12 lat, aż trudno uwierzyć. Eau Vive to już czwarta wersja tego popularnego zapachu. Podobno co kilka sekund ktoś gdzieś na świecie kupuje perfumy Chanel no. 5, ale są też zapachy dla zwolenniczek czegoś prostszego, bardziej odpowiedniego na co dzień. Takie są Chanel Chance. Ja jestem fanką wersji Eau Fraiche – zużyłam całkiem sporo flakonów od premiery w 2007 roku. Według opisu, Eau Vive też mi się spodoba (nie zdążyłam go jeszcze sprawdzić w perfumerii).  Nutami głowy są czerwona pomarańcza, grejpfrut i cytrusy; nuty serca to jaśmin i białe piżmo, a bazy – wetiwer, cedr i irys. Pisanie o perfumach jest moim zdaniem bardzo trudne, bo wymaga po pierwsze dobrego nosa, żeby faktycznie wyczuć nuty, zauważyć podobieństwo do tego czy innego zapachu. Po drugie, potrzebna jest umiejętność składania słów i krytyczne podejście do tego, co się napisze. Granica między kreatywnością a grafomanią jest cienka. Dlatego ja nie będę ani tłumaczyć tego, co przeczytałam w informacji prasowej, ani pisać własnych poematów. Według opisu, Chanel Chance Eau Vive to świeże, niezobowiązujące perfumy. Jeśli je kupię, na pewno napiszę o nich więcej. Cena: 482 zł / 100 ml, do kupienia w perfumeriach Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Chanel Chance Eau Vive appeared first on Jest Pięknie.

Usuwanie blizn potrądzikowych

MARYSIA-K

Usuwanie blizn potrądzikowych

Cześć dziewczyny (i mężczyźni)!Każda z nas ma swoje cele. Zazwyczaj różne pomysły wpadają nam do głowy przed zbliżającym się latem, gdyż chcemy dobrze wyglądać na plaży. Niektóre z Was się odchudzają, inne rzeźbią sylwetkę, niektóre zaczynają nabywać nawyku dbania o skórę. Nasza cera jest naszą "wizytówką" i na pewno każda z nas marzy o nieskazitelnej buźce. Moim postanowieniem jest własnie skupienie się na mojej twarzy. Teraz nie mam poważnych problemów z trądzikiem, ale pozostałości bo młodzieńczym "buncie" skóry niestety pozostały. Wiele osób zmaga się ze szpecącymi bliznami potrądzikowymi. Zazwyczaj trądzik dotyka większość z nas w różnym stopniu w okresie dojrzewania i jest to spowodowanie "burzą" hormonów. Problem ten dotyka kobiet jak i mężczyzn, ale to oni mają się gorzej, gdyż nie zakryją swojej buzi makijażem, dlatego ten post piszę również dla nich, a nawet i szczególnie dla nich. Na początku powitałam więc Was obu. Borykam się z bliznami przez wiele lat i chętnie opowiem Wam o mojej przygodzie w poszukiwaniu sposobu na pozbycie się dręczącego, dokuczliwego i szpecącego problemu. Moje blizny najczęściej są zanikowe, choć ostatnio nawet pojawiła mi się przerostowa, która strasznie boli. Częstym problemem jest również wystawianie skóry do słońca. Co prawda daje to efekt, ale krótkotrwały. Często na wiosnę, kiedy częściej mamy do czynienia ze słońcem kondycja naszej skóry się poprawia. Na jesień problem nawraca z podwójną siłą. W dodatku jest złe na blizny, gdyż nie leczy ich, a nawet wzmacnia. Słońce jest dobre, ale nie w dużych ilościach i oczywiście wraz ze stosowaniem kremu przeciwsłonecznego, kremu BB z filtrem lub podkładu, najlepiej ze SPF 50. Uwierzcie mi, że mimo wszystko buźka nawet wtedy może się opalić.Czym jest blizna?Blizna jest zmianą skórną (ubytkiem) powstałą na skutek uszkodzenia skóry właściwej i zastąpieniem jej tkanką łączną włóknistą.Na wygląd blizny potrądzikowej wpływa:-uwarunkowanie genetyczne;-wiek;-rasa człowieka;-miejsce powstania;-przebieg gojenia.Rodzaje blizn potrądzikowych:-zanikowe- najczęściej występują po trądziku. Są zagłębieniami w skórze. Mogą mieć różne głębokości i kształty.-przerostowe- powstają w miejscach zapalnych podczas przebiegu trądziku. Mają wygląd rosnących guzków, które mogą czasami osiągnąć znaczne rozmiary. Podczas rozwijania się charakteryzują się czerwonym zabarwieniem. Pozbywanie się blizn potrądzikowychDotychczas stosowano wiele metod, które wygładzają powierzchnie naszej skóry (peelingi, antybiotyki, hormony,lasery, preparaty, kremy wybielające, inne, domowe sposoby). Moja skóra kilka razy została złuszczana i wpychałam w siebie wiele leków, niestety nic skutecznie nie pomogło. Delikatnie tylko wygładziłam i rozjaśniłam skórę. Problem niestety wracał. Ponieważ preparaty kosmetyczne i zabiegi, mimo regularnego i długotrwałego stosowania, nie przyniosły oczekiwanego efektu postanowiłam poszukać czegoś więcej. Słyszałam, że nowym, skutecznym pozbywaniem się blizn jest zastosowanie laserów frakcynych. Więcej o nich możecie przeczytać na stronie tourmedica: <klik>. Jego efektem jest pobudzenie komórek do wytwarzania kolagenu, dzięki czemu blizna staje się tkanką zdrową. Podczas zabiegu robi się na danym obszarze skóry tysiące mikroskopijnych, niewidocznych gołym okiem nakłuć, uszkadza się skórę. Każdą z nich otacza prawidłowa tkanka. Powoduje to pobudzenie procesu tworzenia nowej tkanki. Efekty zauważalne są już po pierwszym zabiegu.Blizny są do pokonania!Macie podobne problemy? Stosowałyście podobne zabiegi? Pomogły Wam?Całuję.Marysia

Jest pięknie

Torebka Longchamp Le Pliage x Jeremy Scott

Torebka Longchamp Le Pliage zawsze była gdzieś na mojej liście zakupów, ale raczej daleko. Tę muszę mieć! Le Pliage to chyba najbardziej znany model torebek Longchamp, także dlatego, że jest stosunkowo niedroga i przez to dostępna. Polski sklep Longchamp działa od lat w warszawskiej Galerii Mokotów, można tam wybrać sobie odpowiedni kolor i rozmiar Le Pliage. Ale ta widoczna na zdjęciu to projekt powstały we współpracy z Jeremym Scottem, pokryty rysunkami zwierzątek. To nawiązanie do bajki o Humpty Dumpty (w Polsce chyba kompletnie nieznanej, chyba że ktoś czytał „Alicje w Krainie Czarów”, bo tam się ta postać pojawia). Kolorowe zwierzątka są pocieszne, ale moim zdaniem nie infantylne, więc torebkę nosiłabym z przyjemnością. Cena: 1070 zł, do kupienia w butiku Longchamp w Galerii Mokotów Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Torebka Longchamp Le Pliage x Jeremy Scott appeared first on Jest Pięknie.

Jest pięknie

Kosmetyki Scholl Velvet Smooth

Kosmetyki Scholl to nie tylko kremy i peelingi, ale też całkiem ciekawa kolekcja Scholl Velvet Smooth. Linia Scholl Velvet Smooth to seria produktów – od elektrycznego pilnika do stóp, poprzez płyn do kąpieli, serum wygładzające i krem do codziennego użytku. Co w składzie? Zielony kawior, który pomaga odżywić i nawilżyć, morskie minerały odżywiające i uzupełniające zapotrzebowanie skóry stóp oraz witaminy A i E, które pielęgnują i wygładzają skórę stóp. Kwas hialuronowy oraz Omega 6 pomaga utrzymać prawidłowe nawilżenie skóry. Jestem skrajnym leniem – nie robię sama pedicure, regularnie chodzę do ulubionego salonu. W międzyczasie mocno odżywiam skórę stóp i to zwykle wystarcza – ale ten pilnik i pasująca do niego linia pielęgnacyjna brzmią ciekawie. Używałyście? Macie jakieś spostrzeżenia? Ceny: od 25,99 zł za krem do 169,99 zł za pilnik Do kupienia w drogeriach i supermarketach Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Kosmetyki Scholl Velvet Smooth appeared first on Jest Pięknie.

Jest pięknie

Wody micelarne Uriage

Wody micelarne Uriage teraz dostępne są w trzech wariantach, dopasowanych do potrzeb skóry. Stworzone na bazie wody termalnej Uriage kosmetyki dostępne są w wariancie do skóry normalnej/suchej i wrażliwej (z ekstraktem z żurawiny o właściwościach antyoksydacyjnych), do skóry wrażliwej i naczynkowej (z ekstraktem z brzoskwini o działaniu kojącym, regenerującym i ochronnym) i do skóry tłustej i mieszanej (z ekstraktem z zielonego jabłka o właściwościach regulujących wydzielanie sebum i z kompleksem pore-refiner, który zmniejsza widoczność porów i wygładza skórę). Przeznaczone są do demakijażu twarzy i oczu, ze szczególnym uwzględnieniem skóry wrażliwej. Czy naprawdę woda micelarna ma być dopasowana do typu skóry? Podejrzewam, że to nie robi zasadniczej różnicy w pielęgnacji, bo na skórze zostaje krem i to on przede wszystkim powinien być dopasowany do skóry, podobnie jak żel, którym zmywamy twarz. Z drugiej jednak strony, jeśli chce się mieć pewność, że wszystkie kosmetyki pielęgnacyjne są idealnie dobrane, to czemu nie? Cena: 59 zł / 500 ml, do kupienia w aptekach   Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Wody micelarne Uriage appeared first on Jest Pięknie.

Jest pięknie

Biżuteria Falling Jasmine Carolina Herrera

Marka CH Carolina Herrera wprowadza kolekcję biżuterii. Jak wygląda Falling Jasmine? Stworzona we współpracy z argentyńskim artystą Grillo Demo kolekcja jaśminowej biżuterii to nawiązanie do Caroliny Herrery (matki Caroliny Herrery de Baez i założycielki marki). Nuta jaśminu często pojawia się w sygnowanych przez markę perfumach – de Baez kojarzy ten aromat ze swoja matką. Jaśmin to też wyjątkowo piękny, delikatny kwiat, symbol kobiecości, miłości i zmysłowości w wielu kulturach. W skłąd kolekcji wchodzi dziesięć elementów – pięć rodzajów kolczyków, bransoletka, tiara, pierścionek, krótki naszyjnik-obroża i długi naszyjnik-łańcuch. Każdy z elementów można nosić osobno, można je też ze sobą zestawiać. Marka Carolina Herrera to też piękne suknie ślubne – jestem pewna, że biżuteria Falling Jasmine będzie ich doskonałym dopełnieniem. Tiara z kwiatami jaśminu zamiast welonu? Jestem na tak. Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Biżuteria Falling Jasmine Carolina Herrera appeared first on Jest Pięknie.

Jest pięknie

Szminka Marc Jacobs Kiss Pop Color Stick

Każdy wie, jak wygląda szminka. Chyba, że wymyśli ją Marc Jacobs. Człowiek, który na nowo stworzył siebie, tworzył i tworzy kolekcje dla kilku marek, od niedawna firmuje swoim nazwiskiem także kosmetyki kolorowe. Szminka Marc Jacobs Kiss Pop Color Stick jest wyjątkowa – komiksowa, srebrzysta kredka kryje w sobie pomadkę. Do wyboru jest raptem sześć odcieni, ale tyle wystarczy. Mocno napigmentowany sztyft nadaje ustom kolor o satynowym wykończeniu. Cena Marc Jacobs Kiss Pop Color Stick: 119 zł, do kupienia w perfumeriach Sephora Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Szminka Marc Jacobs Kiss Pop Color Stick appeared first on Jest Pięknie.

Rozświetlanie twarzy – jak rozświetlać skórę czyli efekt Photoshopa!

WIECZNIE MŁODA

Rozświetlanie twarzy – jak rozświetlać skórę czyli efekt Photoshopa!

Jest pięknie

Co noszą gwiazdy: Marta Żmuda-Trzebiatowska

Lubisz sukienki boho? Są doskonałym wyborem na wyjście w ciągu dnia. Luźne, drukowane w kwiatowe wzory sukienki boho to coś, co pozwala ukryć niejeden mankament wyglądu, nawet tak przejściowy, jak niemiłosiernie blade nogi (albo nogi tuż przed depilacją woskiem). Poza tym, są efektowne, wygodne i typowo letnie. W sam raz na popołudniowe spotkanie. Marta Żmuda-Trzebiatowska wybrała sukienkę projektu Natalii Jaroszewskiej. Natalia Jaroszewska otwiera właśnie butik na Cyprze, jej sukienki są dostępne w atelier w Warszawie. Trwają też prace nad butikiem online. Cena sukienki: 2 500 zł Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Co noszą gwiazdy: Marta Żmuda-Trzebiatowska appeared first on Jest Pięknie.

Jest pięknie

Konkurs: wygraj zestaw kosmetyków Sylveco

Dziś do wygrania w Jest Pięknie jest 7 zestawów kosmetyków Sylveco. Chcesz wygrać jeden z nich? Weź udział w konkursie! Żeby wziąć udział w konkursie, wyślij na adres konkurs@jestpieknie.pl mail, w którym dokończysz zdanie: “Moje ulubione kosmetyki do pielęgnacji to…” (zgłoszenia prozą, nie wierszem, do 350 znaków ze spacjami). Nagrodzimy 7 najlepszych zgłoszeń – każda zwyciężczyni otrzyma zestaw kosmetyków Sylveco (szampon, odżywka, peeling, żel do ciała + pomadka) Konkurs trwa od 22.06.2015 do 28.06.2015. Ogłoszenie wyników 29.06.2015. Pełen regulamin tutaj: Regulamin konkursu Sylveco 1. Organizatorem konkursu jest Ansoft Pracownia Prasowa, Akacjowa 12, 05-120 Legionowo. 2. Konkurs trwa od 22.06.2015 do 28.06.2015. do 23.59. Odpowiedzi nadesłane po tym terminie nie będą brane pod uwagę. 3. Nagrody (7 zestawów kosmetyków Sylveco) zostaną przyznane osobom, które przyślą najciekawszą pracę konkursową zgodną z założeniami 4. Zwycięzcy zostaną powiadomieni o wygranej we wpisie na jestpieknie.pl i na facebookowym profilu Jest Pięknie. Po tym czasie będą mieć 7 dni na przesłanie danych do wysyłki nagrody. 5. Nagroda zostanie wysłana Pocztą Polską. Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Konkurs: wygraj zestaw kosmetyków Sylveco appeared first on Jest Pięknie.

Moje włosy - pielęgnacja, mycie, doczepianie

STYLEEV

Moje włosy - pielęgnacja, mycie, doczepianie

Włosy jak kaszmirowy sweter

URODA I WŁOSY

Włosy jak kaszmirowy sweter

LOVE STREET FASHION

Olejek do twarzy

W moim mieszkaniu z kranu płynie bardzo twarda woda, co od samego początku doprowadzało mnie i moją skórę do rozpaczy – miałam wrażenie że robi się sucha jak papier, i to nie tylko na policzkach. Jako ze mam cerę mieszaną nieco trudno dobra mi odpowiedni kosmetyk do pielęgnacji twarzy. Jedne kosmetyki, dobre dla sfery T nadmiernie przesuszają czy wręcz drażnią delikatną i płytko unaczynioną skórę policzków. Z kolei tłuste i ciężkie kremy odpowiednie dla skóry suchej nadmiernie obciążają sfery narażone na pojawianie się tak zwanych „niedoskonałości’ Słysząc bardzo pochlebne opinie na temat olejków do twarzy postanowiłam sprawdzić jak będą sprawować się u mnie. Po pół roku eksperymentów pora podzielić się efektami. 1. Olejek do twarzy arganowy Bielendy Ten olejek testowałam jako pierwszy. Na początku byłam generalnie zachwycona efektami, bo skóa rzeczywiście szybko zaczeła bardzo poprawiać swój wygląd. jednka po pierwszym nasyceniu jej Dodatkowy plus – bardzo wygodny aplikator. 2. SOS Eveline comstics zdecydowanie okazał się być dla mnie zbyt „ciężki” skóra na czole nie udźwignęła tego ciężaru i musiałam zrezygnować z nakładania go na twarz. dodatkowo miał bardzo niewygodny sposób aplikacji (brak aplikatora, olejek trzeba „wytrząsać” z butelki na rękę. 3. Olejek Monoi de thaiti Przypadkiem trafiłam na ten olejek, i od razu uderzyła mnie informacja że nie tylko działa nawilżająco ale przede wszystkim ułatwia gojenie ran i ma właściwości antybakteryjne, co wydało mi się kluczowe. Jak na razie stosowałam go przez ostatni miesiąc i efekty są bardzo fajne. 4. Olejek do twarzy z opuncji figowej Ten olejek wypróbowywała bliska mi osoba od której dowiedziałam się w ogóle o olejkach do twarzy. Po pół roku stosowania dawno niewidziane znajome pytały jak to zrobiła że tak… odmłodniała. Olejek z opuncji figowej pomaga zwalczać drobne zmarszczki i nadaj skórze wyjątkowo świeży wygląd. Fajowo! Warto używać olejków do twarzy? Warto! Podsumowując – stosowanie olejków na twarz może przynieść sporo dobrego – olejek trzeba dobierać jednak bardzo indywidualnie a szczególenie ostrożnie muszą podchodzić do tematu osoby ze skłonnością do wszelkich niedoskonałości – gdyż stosowanie zbyt „ciężkiego” olejku może problem zaostrzyć. Jednak dobrze dobrany olejek może przynieść bardzo dobre efekty. Moja skóra stałą się bardziej promienna, jest dobrze nawilżona, uczucie suchości (na granicy wrażkawałek papieru zamiast skóry) ustąpiło. Co więcej olejek świetnie przygotowuje moją skórę do nałożenia podkładu, dzięki czemu nakłada się on bardziej równomiernie, i pozwala uniknąć efektu kłaczków na skórze (który pojawiał się gdy skóra była bardzo wysuszona). fot. Cottonseed oil CC BY 2.0 https://www.flickr.com/photos/cottonseedoiltour/5052424228/ Post Olejek do twarzy pojawił się poraz pierwszy w LOVE STREET FASHION.

Przegląd tygodnia #3/06

Lifemenagerka

Przegląd tygodnia #3/06

Instagram Mix #9

My Point My Style

Instagram Mix #9

Follow

Tłusta grzywka zaraz po umyciu – są sposoby!

WIECZNIE MŁODA

Tłusta grzywka zaraz po umyciu – są sposoby!

Jest pięknie

Nie lubię produktów dietetycznych

I ty też powinnaś przemyśleć, czy warto je kupować. Produkty dietetyczne pojawiły się w Polsce już jakiś czas temu. Niskotłuszczowe mleko, sery, czekolada “20% kalorii mniej” – to tylko początek. Potem do sprzedaży trafiły niskokaloryczne i niskowęglowodanowe makarony, sosy, dżemy i sama nie wiem, co jeszcze. Dziś na obiad zrobiłam makaron z pesto, kurczakiem i cukinią. Sos, mimo że użyłam gotowego pesto, był naprawdę bdb, ale niskowęglowodanowy makaron, który kiedyś skądś dostałam, smakował jak lekko namoczona tektura. NIGDY więcej tego wynalazku nie kupię. Było to już któreś z kolei podejście do tego typu produktów – próbowałam i kilku typów makaronu (jedyny znośny to orzo), i sosów, i majonezów… To w niczym nie przypomina normalnego jedzenia. Nie wygląda, nie pachnie, nie smakuje jak coś, co umiem przygotować w kuchni. Nawet jeśli nie zawiera kalorii, to nie chcę mieć z tym nic do czynienia. Nie jestem specjalnie towarzyska, ale jakiś czas temu usiłowałam na Wizażu uczestniczyć w wątku o diecie South Beach. Niestety, słabo mi to szło, bo nigdy na serio nie wkręciłam się w Wizaż, wzdrygam się na widok posta w 3/4 składającego się z emotikonek i generalnie jestem stara i mam za złe, jak mówi moja koleżanka Zuzanka. Ad rem: w wątku większość osób pisało o tym, co zjadło i ile czasu ćwiczyło, ale jedzenie było byle jakie, bez smaku, bez pomysłu, byle się zapchać. Za to desery… niekwestionowanym królem było ciasto fasolowe. Polega to z grubsza na tym, że miksuje się puszkę fasoli, trochę kakao, jakiegoś słodzika, zapieka to wszystko i tak powstaje ciasto udające brownie. Dziewczyny opowiadały sobie wzajemnie o tym, jak to zjadły pół blachy BEZKARNIE, bo przecież to fasola, haha. No i tu moim zdaniem leży problem. Bo zdrowe odżywianie nie jest po to, żeby móc się nażreć do wypęku bez konsekwencji. Zdrowe odżywianie to umiejętne wybieranie tego, co się chce zjeść, dopasowywanie jadłospisu do potrzeb organizmu i do gustu każdej osoby. To też branie odpowiedzialności za swoje decyzje – chciałam zjeść porcję lodów, to ją kupiłam i zjadłam, nie piszę z tego powodu wpisu w blogu czy na forum, nie obiecuję publicznie, że zrobię 10 km na rowerku, 3 godziny ćwiczeń z YT i przez tydzień nie tknę węglowodanu. Zdrowe odżywianie to nie jest sprint do mety. To jest trucht bez końca. Raz się porusza szybciej, raz wolniej, czasem się przystaje, żeby podziwiać widoki. Wracając do tematu – produkty dietetyczne nie są złe same w sobie. Oczywiście poza tymi, które kosztem obniżenia zawartości tłuszczu zawierają więcej węglowodanów – bo to tak naprawdę niczego nie naprawia, raczej psuje całokształt. Ale produkty dietetyczne tak naprawdę sprawiają tylko, że jemy ich więcej – tak wskazują badania. Nie mówię tu tylko o bilansie kalorycznym, bo kaloria kalorii nierówna, ale o nawyku. O ile normalnego sera brie zjesz kawałek, bo jest pyszny, ale ile można, to niskotłuszczowego zjesz dwa razy tyle, no bo niskotłuszczowy. Poza tym, niskotłuszczowy brie smakuje jak plastelina. W ten sposób rozpycha się żołądek i uczy się, że można więcej. Czy nie lepiej zjeść mniej, ale lepszego, smaczniejszego sera? Tak samo jest z pączkami, czekoladą i wszystkimi innymi słodyczami. Co roku koło Tłustego Czwartku w necie pojawiają się przepisy na tradycyjne pączki i faworki oraz ich pożal się boziu odpowiedniki – pieczone a nie smażone, z pełnoziarnistej mąki, z otrębami, bez cukru itd. Nie jestem święta, sama próbowałam piec dietetyczne ciastka, ale zawsze był to Ersatz. Poza tym, nie cierpię wyrabiać ciasta. Zamiast paskudzić w kuchni, bawić się w syrop z agawy, ksylitol, przeliczanie, jak to się ma do cukru, wolę iść do cukierni i kupić ciasto. Normalne, z cukrem, białą mąką i śmietaną. I tak nie lubię słodyczy, więc jadam je kilka razy do roku. Ale gdybym je bardzo lubiła – tak, jak lubię dobre sery – umiałabym je sobie dawkować. Czyżby więc prawdą było, że najlepsza dieta to mniej żreć? W największym uproszczeniu – tak. Ale warto też zastanowić się, co się stawia na stół. Nie są dobre ani koszmarne sosy z fiksów, ani mrożona ryba w panierce, ani używanie ketchupu jako marynaty do mięsa z grilla. O tym jednak napiszę innym razem – dziś chciałam tylko powiedzieć, że produkty dietetyczne lepiej sobie darować, a zamiast tego skupić się na tym, jak, co i ile się je. Jedzenie nie ma być bezmyślną czynnością, zapychaniem się. Nie ma być też karą, zjadaniem czegoś niesmacznego, “bo zdrowe”. Jeśli chcesz zjeść kawałek ciasta, to je upiecz i zjedz. Ale jedną porcję, a nie pół blachy. I już.   Share and Enjoy Share on Facebook Retweet this The post Nie lubię produktów dietetycznych appeared first on Jest Pięknie.

Wakacyjny rozkład jazdy na blogu

Lifemenagerka

Wakacyjny rozkład jazdy na blogu

O tym dlaczego czasem nudzą mnie moje włosy

URODA I WŁOSY

O tym dlaczego czasem nudzą mnie moje włosy