A może...wyluzuj?

ANIA MALUJE

A może...wyluzuj?

Kiedyś traktowałam życie bardziej poważnie. Przejmowałam się wszystkimi rzeczami, które dzisiaj wrzucam do zamykanej z biodra szuflady o nazwie "pierdoły".    Nie wyobrażam sobie marnowania swojej energii na myślenie o tym, że jakaś dziewczyna założyła krótką bluzkę do legginsów. A są tacy, co potrafią rozmawiać o tym 20 minut (sic!). Zmaganie się z problemami zdrowotnymi nauczyło mnie większego szacunku do swojego czasu i inwestowania swoich emocji w różne rzeczy.Dla przykładu - kiedyś kończyłam każdą rozpoczętą książkę, a wyjście z kina przed końcem seansu było dla mnie czymś niewyobrażalnym. Obecnie nie wyobrażam sobie męczenia się nad nudną książką, czy siedzenia w kinie na filmie, który szybko okazał się klapą.Szkoda mi na to życia. Dlatego tak boli mnie fakt, że studia magisterskie niewyobrażalnie marnują mój czas. Ten ostatni rok traktuję wyłącznie jako środek do realizacji celu, jakim jest dyplom. Zamierzam wyzerować wszystkie limity nieobecności i realizować plan minimum. Milion razy bardziej cenię valuable time. Dla przykładu - większy pożytek i dla mnie i dla innych jest wtedy, kiedy spędzam czas pracując z dzieckiem, które ma trudności w nauce.Przy okazji odsyłam do mojego tekstu z lutego 2013:NIE ZAPOMNIJ ŻYĆ!   Nakładałam też na siebie dużo obowiązków. Dzisiaj też mam kalendarz mocno zapełniony, ale podchodzę ostrożniej do wybierania rzeczy wypełniających mój czas. Aby bardziej go szanować, w tym roku wykonałam prosty myk - kupiłam mniejszy kalendarz.Łatwiej mi teraz powiedzieć - sorry, cały dzień mam zajęty. Banalne i niesamowicie skuteczne.Totalnie nie rozumiem ludzi, którzy traktują rozwój osobisty bardzo zadaniowo. Dzień wypełniony zadaniami do odhaczenia,  skupienie wyłącznie na celach a rozrywka tylko jako forma nagrody. Dla mnie każdy czas spędzony przyjemnie, nie jest czasem zmarnowanym. Gdyby łucznik cały czas nosił  łuk z napiętą cięciwą, to pozbawiłby go elastyczności i zniszczył. Cięciwa przez większość czasu powinna znajdować się w stanie spoczynku.Obserwuję ludzi, którzy robią wszystko, aby dokładać sobie zajęć - nadgodziny, dodatkowe zlecenia... Ja staram się robić wszystko, aby robić mniej rzeczy, ale za to o większej wadze (dla mojego rozwoju, ale też portfela). Dążę do jak największej ilości czasu dla siebie. Bo bardzo boleśnie przekonałam się o tym, że moje życie i oddechy nie są w ofercie bez limitu.Dzisiaj z całą świadomością zdecydowałam się na wolny dzień.Nie jest to rozsądne, bo to jedyny dzień, kiedy miałam czas na stworzenie artykułów związanych z praktykami. Szczerze? W tym momencie mam to gdzieś.Lekki stan zapalny związany z nowym zębem wystarczył, aby regeneracyjne możliwości mojego organizmu zmalały. Od wczoraj rozkłada mnie choróbsko. Sygnał dla mnie, że działałam za szybko. Za dużo rzeczy w biegu, może trochę za dużo maślanych rogalików w stosunku do kaszy jaglanej. Zbyt duży dług snu, który nadrabiałam w weekendy...Od wczoraj funduję sobie zmasowany atak - zapalenia gardła już się pozbyłam, został katar i kaszel. Ale nic na siłę, na spokojnie. Skoro potrzebuję odpoczynku, to chętnie wcisnę teraz publikuj i zakopię się pod kocem. bez wyrzutów sumienia, że nie odpowiedziałam na maile i komentarze. Bo są rzeczy ważniejsze.Chciałam korzystając z okazji, wywołać może u kogoś refleksję, że czasem warto zwolnić. Że co z tego, że zarabia się więcej na nadgodzinach, skoro nie ma się czasu dla własnego dziecka. Dla siebie.Napinając ciągle łuk, szybko go zniszczymy. Nawet penis nie może być cały czas we wzwodzie. Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :)

Jak wypromować małego bloga, guz u mojego kota, co z tym stylem i dlaczego jestem ostatnio taka ponura...

ANIA MALUJE

Jak wypromować małego bloga, guz u mojego kota, co z tym stylem i dlaczego jestem ostatnio taka ponura...

Ratunku! Nie mam stylu!

ANIA MALUJE

Ratunku! Nie mam stylu!

Miejsce kobiety jest w kuchni (?)

ANIA MALUJE

Miejsce kobiety jest w kuchni (?)

Zwichnięta noga, ząbkowanie, pedofil

ANIA MALUJE

Zwichnięta noga, ząbkowanie, pedofil

Otrzep się i wstań - motywacyjny poniedziałek

ANIA MALUJE

Otrzep się i wstań - motywacyjny poniedziałek

15 X LONG BOB

ANIA MALUJE

15 X LONG BOB

Charytatywne mendy

ANIA MALUJE

Charytatywne mendy

Z kim byłam w Warszawie i co z moim kanałem na Youtube (się działo!)

ANIA MALUJE

Z kim byłam w Warszawie i co z moim kanałem na Youtube (się działo!)

23 dobre pomysły na to, jak spędzić własne urodziny

ANIA MALUJE

23 dobre pomysły na to, jak spędzić własne urodziny

Jeśli nie masz pomysłu na to, jak spędzić urodziny, albo co kupić bliskiej osobie - przeczytaj mój tekst.Dzisiaj stuknęły mi 23 lata. Zważywszy na szanse, które miałam - wywalczone i wyciągnięte z paszczy lwa 23 lata. Wydrapane siłą, wywalczone pazurami, łokciami i każdym dostępnym sposobem. Jakie mam refleksje związane z tym czasem?Po pierwsze - jestem za niego niesamowicie wdzięczna! Jest to główny filar, na którym zbudowałam swoje szczęście.  Dlatego prezentuję listę 23 pomysłów na urodziny i urodzinowe prezenty :)Wypisz tyle ważnych rzeczy, za które jesteś wdzięczny, ile masz lat. Moje 23 powody wiszą już na tablicy korkowej. Powiszą tak długo, aż zmienię ekspozycję ;-)Rzuć okiem na swoje cele - roczne i globalne. Zastanów się, czy zbliżasz się do ich realizacji. Jeśli masz w nich bałagan - lub co gorsza - wcale ich nie masz, zerknij na darmowy planer do pobrania i zapisz je już dzisiaj.Zrób sobie gorącą, aromatyczną kąpiel z olejkami. Albo solą borowinową. Dopieść każdą komórkę Twojego ciała. Zasługujesz na królewskie traktowanie!Załóż swoje najpiękniejsze ubranie - bez sensu, żeby czekało na lepszą okazję. Czy może być lepsza okazja niż własne urodziny? :)Wybierz się do ulubionej knajpki na ulubione jedzenie. A potem zjedz ulubiony deser.Zapal świeczki urodzinowe! Nie muszą być takie typowe, jak w tortach, ale wiecie - świeczki mają moc. Są w jakiś sposób magiczne ;-)Spędź noc w hotelu :) Nie wiem jak Wy, ale ja budząc się w hotelu zazwyczaj czuję się tak...wyjątkowo? :)Wypraw imprezę urodzinową w weekend przed urodzinami. Ja tak właśnie zrobiłam, było miło, przyjemnie i z planszówkami (bardzo lubię!). W weekend przyjdzie więcej osób, a wtedy zawsze człowiekowi jakoś tak przyjemniej.Zjedz śniadanie w łóżku ;-) Jeśli zastosowałeś się do punktu siódmego - może być w hotelu :).Idź na manicure. Albo zrób sobie sama, ale to całkiem inne uczucie, kiedy oddajesz się w ręce specjalisty. To może być też fryzjer, po prostu spędź miło ten dzień.Postaw w wazonie świeże, pachnące kwiaty. Albo zapal najdroższe świeczki jakie masz. Niech dom pięknie pachnie!Idź na masaż! Masaż zdecydowanie ma moc. A jeśli ktoś mi mówi, że nie lubi masażu stóp, to znaczy, że nigdy fajnego nie doświadczył. Matko, jakie to relaksujące i przyjemne!Napisz list do siebie z przyszłości. Ja w każde urodziny piszę do siebie jakiś miły liścik. Pytam samą siebie, czy nadal interesuję się daną rzeczą, czy coś jest dla mnie ważne. Trzymam je w szufladzie. Dzisiaj rano odczytałam swój przekaz - Nie przejmuj się tym, że nie zaczęłaś jeszcze pisać pracy magisterskiej i że nie zrobiłaś wyprzedaży swoich rzeczy. To było do przewidzenia. Robiłaś ważniejsze rzeczy, więc nie miej powodów do zmartwień (...).Kup sobie prezent. Tak, sobie!Idź do kina. Solo! Mało kto chodzi do kina sam. A to całkiem inne doznanie, wierz mi :).Uśmiechaj się do każdej napotkanej osoby :)Kup sobie nowy piękny zeszyt i poczuj ekscytację z nim związaną. Zaplanuj w nim co tylko chcesz. Może to być zeszyt inspiracji, mini-pamiętnik.Idź potańczyć. Jeśli nie masz ochoty iść do klubu - idź na zumbę ;)Kup sobie ulubioną, aromatyczną herbatę. I od razu jej spróbuj.Idź na badania. Badać się zawsze warto. Jeśli jesteś młodą osobą, mam super life-hack. Jeśli cokolwiek trenujesz, zapisz się do wojewódzkiej poradni sportowo-lekarskiej w celu wyrobienia karty zdrowia sportowca. EKG, badania wzroku, ciśnienia i krwi zrobią ci w kilka dni. Cały komplecik podstawowych badań. Jeśli trenujesz sport kontaktowy (np. sztuki walki), w pakiecie jest także neurolog i pewnie EEG.Napisz do kogoś, z kim urwał Ci się kontakt. Umów się na ciastko i odbuduj relację.Upiecz lub przepyszne ciasto. Takie,które będzie godne urodzin :)Śpiewaj! Nie koniecznie happy birthday! Może być każda piosenka, którą lubisz. Śpiewaj głośno i z uśmiechem na ustach ;-)_________Moja filozofia obchodzenia urodzin jest bardzo prosta - w ten wyjątkowy dzień warto poczuć się wyjątkowo. Im częściej będziesz tak się czuć, tym większa szansa, że wyjątkowość stanie się Twoim stylem życia :) Pomyśl o tym w ten sposób - w dniu Twoich narodzin świat wzbogacił się o wspaniałą osobę. Czyż sam ten fakt nie jest piękny?Mam jeszcze jeden mały life-hack - staram się wywoływać w sobie urodzinowy nastrój każdego szóstego dnia miesiąca. Moje urodziny są dzisiaj, ale celebrowałam je wczoraj - w weekend jest więcej możliwości :)  Szósty listopada to także data z wielkim różowym znaczkiem w kalendarzu. Wybiorę sobie coś z mojej listy i wywołam w sobie wyjątkowy nastrój. Bo jestem tego warta. Ty też jesteś. Wszyscy jesteśmy.A jeśli chcesz sprawić mi przyjemność...kliknij share lub lubię to i puść moje słowa dalej :) Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :) 

10 kosmetyków z Twojej kuchni   [ciekawe, czy znasz wszystkie]

ANIA MALUJE

10 kosmetyków z Twojej kuchni [ciekawe, czy znasz wszystkie]

Jak przytyć? Co jeść aby to zrobić i jak stałam się skinny-fat...

ANIA MALUJE

Jak przytyć? Co jeść aby to zrobić i jak stałam się skinny-fat...

Czy jesteś nieuleczalnie nieszczęśliwym człowiekiem?

ANIA MALUJE

Czy jesteś nieuleczalnie nieszczęśliwym człowiekiem?

Jak nauczyć się chodzić na wysokich obcasach?

ANIA MALUJE

Jak nauczyć się chodzić na wysokich obcasach?

Kocham wysokie obcasy. Ale krótkie epizody zamieniłam w stały związek stosunkowo niedawno. Ponieważ moja relacja z butami bywała czasem trudna a czasem bolesna, opiszę swoje doświadczenia. Jak chodzić, jak zacząć, gdzie kupować.Jeśli myślisz, że ciężko utrzymać Ci równowagę na obcasach, to powiem Ci szczerze, że nie raz się gdzieś wywróciłam. Bywa ;-) Ale...działo się to i na obcasach i na płaskich butach. Od dzieciństwa mam lekko "kopnięty" błędnik i miewam problemy z równowagą. Jest to powikłanie po pewnym leku i czasami mam taki moment, że nie wiem czy stoję, czy lecę. W sensie - lecę w kierunku chodnika. Dlatego do obcasów podchodziłam trochę jak pies do jeża. Niby chciałam się z nimi zapoznać, jakoś przełamać lody, ale spodziewałam się bólu :).Więc jeśli ja dałam sobie radę...to Ty też dasz ;-)Aha, tekst będę przeplatać zdjęciami butów, które chętnie przytuliłabym do serduszka w tym sezonie.(M.Kors)Jeszcze dwie dodatkowe informacje - mam szpotawe kolana (w uproszczeniu : krzywe nogi) i... bardzo lubię chodzić boso. Jak widzę piasek na plaży, albo małe ozdobne kamyki w jakimś ogródku, to myślę tylko o tym, aby pochodzić po tym boso. Spoko, jestem normalna ;-) Uwielbiam masować receptory na stopach i aż mnie nosi jak widzę potencjalny "masażer" :DZanim pomyślisz, że to bezsensowne wtrącenie dodam, że przyda się w dalszej części.Na wysokościach zaczęłam chodzić pod koniec gimnazjum. I wtedy były to paskudne, nieforemne "kaczuszki". Wyglądałam w nich zapewne jak ciotka-klotka, ale czułam się TAKA dorosła :)). Chodziło się stabilnie i dość wygodnie, ale stopy bolały. Bardzo. Chociaż wszędzie mówią, żeby zacząć od niskich obcasów, bo prościej. Inni mówią, że dobrym starterem są koturny.A ja powiem tyle, że nie ma reguły. Bo mam koturny, które chociaż niższe i szersze, są dużo mniej wygodne od cienkich szpilek 12 cm. Nielogiczne, prawda?Gdybym miała poradzić komuś coś na początek, to mam dwie rady. Albo but trzymający kostkę (botki, buty z paskiem wokół kostki) albo coś takiego :(Centro)Podstawowe kryterium, to stabilność.Widzę czasami w sklepach buty, które chwieją się już na wystawie sklepowej. Nigdy takich nie kupuj. Mój niezawodny test na stabilność obuwia składa się z dwóch etapów.Najpierw zakładam oba buty i robię sobie krótki spacerek. Jeśli na tym etapie coś mi nie pasuje, bezwzględnie odrzucam buty, choćby były najpiękniejsze. Do drugiej rundy przechodzi jakieś 30% zawodników. A polega ona na tym, że w bucie stają na jednej nodze przez 10 sekund. Jeśli stoję - buty są ok. Jeśli walczę o równowagę - nie ma opcji, abym je kupiła.Spoko, nikt w sklepie nie zabije Cię wzrokiem, ludzie wbrew pozorom zazwyczaj zajmują się sobą ;)(Next)Następnym istotnym kryterium jest położenie stopy w bucie. Jeśli czuję, że stopa "wisi" to nie będzie mi się wygodnie chodzić. Nie lubię, kiedy cały nacisk skupiony jest na palcach. Również but ściskający palce odpada. Po stu metrach zacznie irytować, po kilometrze będziesz chciała zdjąć buty i iść boso. Wiem co mówię ;-) I tak zazwyczaj noszę w torebce baleriny.:))Przydatna jest także platforma. Odciąża stopę, nie musi być wielka i przypominać traktora, chociaż buty z taki traktorkiem są bardzo przyczepne ;-) Pod linkiem przykład moich butów z taką podeszwą.No i teoretycznie szerszy obcas, to większa stabilność. Pod warunkiem, że but spełnia pozostałe kryteria, łącznie z testem bociana. Stania na jednej nodze, znaczy się :).(aliexpress)Punkt zaskoczenie : nie interesuje mnie cena butów. To znaczy interesuje mnie to, żeby było mnie na nie stać, ale czasami drogie buty są do dupy, a tanie są super wygodne i wytrzymałe. Naprawdę, nauczyło mnie tego życie ;-) Nie skreślam tanich butów tylko dlatego, że są tanie.Oto przykład niesamowitych obcasów, które kupiłam za 9 zł.Tak, za dziewięć. Moje ulubione buty mijającego właśnie lata :Historia obu par znajduje się tutaj.Dlaczego lubię obcasy? Bo chodzi się w nich inaczej. Inaczej układa się ciało, inaczej prezentują się pośladki. Ale też idzie się wolniej. Buty decydują o tym, jak wygląda każda "stylizacja". W tej samej sukience mogę wyglądać jak pospolita dziewczyna, jeśli założę tenisówki, albo zupełnie inaczej, jak założę do niej szpilki. Tym bardziej, że mam szpotawe kolana ;-) Jeszcze dwa lata temu, na obcasy decydowałam się dużo rzadziej. Przełomowe były praktyki w podstawówce. Napisałam wtedy na blogu :Kiedy byłam w wysokich butach w szkole, dzień dobry mówili mi nawet uczniowie którzy nie mogli wiedzieć, że jestem praktykantką, bo uczą się na innym piętrze ;) Podobnie przed praktyką, kiedy byłam zanieść do szkoły dokumentację, dzieci też mówiły mi dzień dobry. A przecież po podstawówce kręci się masa rodziców! Zabawne jak buty wpływają na postrzeganie człowieka!Dodam, że jak wchodziłam do szkoły w płaskich butach, nikt mnie nie zauważał :) A wszystko od pomysły na wyzwanie tydzień na obcasach. Buty w których brałam w nim udział pokazałam tutaj. Aż ciężko mi uwierzyć, jak brzydko i smutno wyglądały ;-) Gdzie kupuję buty?Ja preferuję Centro. Buty są wyprofilowane jak moja stopa. Czasami pasują na mnie buty z Deichmanna (wiem, sama nie rozumiem:)) i prawie wszystkie buty Dorothy Pekrins. Te mogę kupować w ciemno przez internet, o ile mają platformę. Zazwyczaj nie lubię się z Aldo i Kazarem, bo nie przechodzą nawet do drugiej rundy w moim teście...a szkoda, bo mają ładne wzornictwo. Staram się jednak nie poddawać w poszukiwaniach. Warto zajrzeć też do TK MAXX, mają całkiem inne buty. W tym miejscu wspomnę Carla Gustava Junga :The shoe that fits one person, pinches another. There is no recipe for living that suits all cases.Chociaż nie jest to cytat o butach, a o życiu, to ta obuwnicza część też do mnie przemawia. But, który jest wygodny dla mnie, może być niewygodny dla Ciebie.Techniki chodzenia na obcasach nie nauczę za pomocą tekstu. Sama często "oszukuję", kiedy wiem że czeka mnie droga przez mękę (trawę, piach, kocie łby) i wyjmuję z torebki szpilki przed przybyciem na jakieś spotkanie. Polecam za to ćwiczyć chodzenia na obcasach w markecie.Serio. jak stracisz równowagę, to trzymasz się wózka na zakupy ;-) Resztę dobrze widać na filmach więc wrzucam 4 alternatywne : Ale to nie koniec! Kilka oczywistości - zmień fleki na nowe, zanim całkiem się zedrą. Metalowy flek bywa zabójczy zimą :) Uważaj na schodach i nie noś butów, które Cię uwierają. Jeśli but Cię rani, to wystaw go na allegro. Jeśli rani Cię facet, to wystaw go za drzwi.Oba przypadki powinny powodować jedynie łzy szczęścia.:) Powodzenia! Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :)

ANIA MALUJE

Motywujące cytaty, które warto znać

Zanim pojawi się ktoś, kto powie, że tekst jest zapchajdziurą, lojalnie przypomnę, że jest narzędziem. Zupełnie jak nóż, którym można posmarować kanapkę, albo zabić sąsiada.To, czy ten tekst szybciutko przeskanujesz wzrokiem i pochłoniesz jak hamburgera z Mac'a, czy skorzystasz i wyciągniesz coś dla siebie, to Twój wybór :) Lista zawiera cytaty, które jakoś na mnie wpłynęły, które przypominają mi o tym, co jest dla mnie ważna, albo sprowadzają mnie na ziemię. Jeśli gdzieś wkradnie się błąd, albo autor cytatu okaże się niewłaściwy - poprawcie mnie w komentarzach. Wszystkie przepisałam ze swojego zeszytu inspiracji, a że prowadzę go od dawna, to nie pamiętam źródeł :))Jedyny sposób, aby zwyciężyć w kłótni, to unikać jej.Dale CarenegieBardzo prawdziwe słowa, o których notorycznie zapominam. Często spotykam ludzi, którzy nie są przystosowani do prowadzenia rozmów i odmienny punkt widzenia traktują jak policzek, za który wymierzają cios pięścią. Ech, sama też bez winy nie jestem, więc kamieniem rzucać nie będę.Jeśli nie zbudujesz swojego marzenia, ktoś inny Cię zatrudni, abyś pomógł mu zbudować jego. Tony GaskinsPrzypominam sobie te słowa zawsze, kiedy rezygnuję z jakiegoś marzenia. To znaczy wtedy, kiedy przyłapuję się na tym, że rezygnuję. Są przecież marzenia,z  których się wycofałam i wcale tego nie żałuję. Staram się grać w życiu na swoją drużynę, zamiast zdobywać punkty dla innych. Im sama mam więcej, tym więcej mogę dać...Jeśli nie możesz robić rzeczy wielkich, rób małe rzeczy w wielki sposób. – Napoleon HillTutaj nie muszę nic dodawać. Cytat sam mówi za siebie.Jesteśmy odzwierciedleniem pięciu osób, z którymi spędzamy najwięcej czasu. To oni nas motywują, doradzają, krytykują. Przyjrzyj się, z kim Ty przestajeszNancy DrewGdy przeczytałam te słowa po raz pierwszy, nie bardzo rozumiałam o co chodzi z tym, że jestem średnią pięciu osób z którymi przebywam najczęściej (oryginalny wywód Nancy jest bardziej rozbudowany). Ale to ma sens i to dużo głębszy niż myślałam. Nawet jeśli chodzi o...masę ciała. Przebywając z innymi ludźmi często robimy to samo (np. jemy to samo w kinie, na spotkaniu, jeździmy na rolkach, lub siedzimy na kanapie). Nasze środowisko wpływa także na nasze zarobki (dobrzy znajomi ciągną w górę), aspiracje, plany, marzenia. Nie chodzi rzecz jasna o to, aby podchodzić do znajomości interesownie, absolutnie nie! O tym dlaczego zmieniłam niektórych znajomych pisałam w tekście a może...zmień znajomych? Nie kryję, że ten cytat miał na mnie wpływ. Duży.99% wszystkich porażek pochodzi od ludzi, którzy mają nawyk tworzenia ciągłych wymówek. G. W. CarverJeśli tworzysz wymówki, dlaczego czegoś nie możesz zrobić, to masz przepis na klęskę. Niedawno moja koleżanka urodziła dziecko. I nie ma wcale czasu na ćwiczenia. Kiedyś był to jej styl życia, bo dużo tańczyła i bardzo jej ruchu (i formy!) brakuje. Mogłaby mieć idealną wymówkę, bo sytuacja obiektywnie jest ciężka (synek jest chorowity i wymaga dużo czasu), ale znalazła sposób. Kiedy gotuje, robi przysiady, naciąga mięśnie, nieustannie spina brzuch. Podnosi małego, aby ćwiczyć ręce, co chwilę coś robi (kiedy może!). Jestem w szoku ile czasu udało jej się wykraść z doby, żeby robić to, co kocha...  Pełen szacunek...i pozdrowienia ;-)Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.Henry FordNic dodać, nic ująć. Nie umiesz? To spróbuj się nauczyć. Po prostu zrób pierwszy krok.Jesteś biedny i nieszczęśliwy nie dlatego, że Bóg tak chciał, ale dlatego, że twój ojciec wpoił ci, że tak musi być.Henry FordPowiązane  z tymi pięcioma wpływowymi osobami,ale też z toksycznymi rodzicami. Zastanawiałeś się kiedyś, ile z Twoich poglądów jest w 100% Twoich, a ile w mniejszym lub większym stopniu wpojono Ci w domu, albo wdrukowano w szkole czy kościele?To nie to, co masz, ani to, kim jesteś, ani to, gdzie jesteś, ani co robisz czyni Cię szczęśliwym bądź nieszczęśliwym. Chodzi o to, o czym myślisz.Dale CarnegieSo true. Myślimy nieustannie, ale to my decydujemy czemu poświęcamy nasze myśli.Nie znam klucza do sukcesu, ale kluczem do porażki jest próbowanie zadowolenia wszystkich wokół. Bill CosbyAbstrahując od tego, że go nie lubię, to ma facet rację. Zadowalanie wszystkich to prostytucja.Prawdziwą miarą bogactwa jest to, ile byłbyś wart, gdybyś stracił wszystkie swoje pieniądze.Autor nieznanyMilionerzy podobno dzielą się na dwie grupy - na tych, którzy po bankructwie staczają się w dół i na tych którzy są w stanie odbudować swoje majątki w ciągu roku.;-) Zapewne Ci pierwsi doznają porażek - Ci drudzy - wyciągają lekcje. Ale chodzi też o trwałe relacje, przyjaźnie, posiadane umiejętności...________Jeśli przeleciałeś tekst wzrokiem, to trochę szkoda. Jeśli zastanowiłeś się nad przynajmniej jednym cytatem, masz jakąś refleksję, wątpliwość lub coś sobie zapisałeś - dobra robota! Lekcja zaliczona. Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na "głównej") - jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin :)

Życie jest za krótkie na bawełniane gacie

ANIA MALUJE

Życie jest za krótkie na bawełniane gacie

14 cudownych warkoczy....dla których znów chcę mieć długie włosy

ANIA MALUJE

14 cudownych warkoczy....dla których znów chcę mieć długie włosy

10 oznak, które mówią, że pora nad sobą popracować

ANIA MALUJE

10 oznak, które mówią, że pora nad sobą popracować