Vivi & Oli

Our piece of Christmas - FILM

.HD ONLY

Vivi & Oli

Mom & doughter

Zawsze wydawało mi się bardzo infantylne, by ubierać te same rzeczy co dzieci, córka w moim przypadku. Nigdy nie rozumiałam bliźniaków ubranych identycznie. Zadaje się że zaciera się wtedy  indywidualność...tworzy sie jeden byt a przecież wszyscy jesteśmy tak inni, różni. Dlatego dzisiejsze choć identyczne sukienki i bluzki przefiltrowałyśmy  z Vivi przez swój styl. Każda na swój sposób, choć podobny to jednak różny. Mam nadzieje że spodoba Wam się ten nasz eksperyment. W rolach głównych aQademia, która towarzyszy nam przez cały ten sezon ze swoimi projektami i mnie osobiście zaskakuje, bo nigdy bym nie pomyślała że mogę czuć się tak dobrze w sukience tak dziewczęcego kroju...Sukienki uszyte z genialnej miesistej bawełny. Są obszerne, wygodne i stylowe. Mozna je nosić na wiele sposobó. To samo z bluzeczkami z kokardą. Biel - sprawdzi się w każdej sytuacji. Do dzinsów czy spodnicy. Rozświetla twarz, odmładza sprawia ze czyjemy się i wyglądamy świeżo i po prostu dobrze. Bluzeczki znajdziecie - TUTAJ Sukienki - TU

Vivi & Oli

Primavera Jastrzębia Góra

Wydawałoby się że jesień nad morzem to zły pomysł. Wiemy że w polsce nawet latem możemy trafić na złą pogodę na wybrzeżu i długo wyczekiwany urlop często okazuję się klapą. Bo nie ma nic gorszego od długich dni z nudzacymi się dziećmi. Nie w Jastrzębiej Górze a na pewno nie w hotelu Primavera Conference & SPA. Tu w środku zimy odpoczniecie z dziećmi wcale nie wychodząc z hotelu...oglądajcie w HDSpędziliśmy w tu cały tydzień co z początku wydawało mi się dość długo, ale na miejscu okazało się ze spokojnie moglibyśmy zostać jeszcze parę dni. Byłam zadziwiona ze poza sezonem hotel tętnił życiem. Jak pózniej ustaliłam jest to jedyny hotel w na wybrzerzu tak prężnie działający przez cały rok. Po pierwsze estetyczne wnętrza i ciekawa infrastruktura. Czyste, nowoczesne, przestronne pokoje rodzinne zachowane w nadmorskim klimacie. Pełne wyżywienie w pakiecie pozwala odpocząć od planowania i przygotowywania posiłków. Nawet najbardziej wybredne niejadki znajdą tu coś dla siebie. Obfite w różnorodność śniadania, obiady i cieple kolacje w formie bufetu nie zwiodą was swoimi propozycjami i obszernością wyboru. Jedzenie jest urozmaicone, codziennie restauracja serwuje posiłki z różnych części swiata ( dzień indyjski, włoski czy francuski ) a obsługa strojami sprawia ze naprawdę przenosimy się w klimat danego kraju. Strefa basenowa otwarta od rana do wieczora z 2 basenami, zjeżdzalnią, rwącą rzeka, brodzikiem i mniejszymi zjeżdzalniami dla najmłodszych - to miejsce w którym spędzaliśmy większość czasu. Dzieciaki uwielbiają wodę i gdyby nie codzienne zajęcia z grupą animatorów rano i popołudniu to zapewne nie wychodziliby z wody wcale. Tym bardziej że na terenie basenu znajdują się 2 spore jacuzzi oraz cała strefa saun : mokra ( łaznia turecka ), sucha oraz ... wiec po dłuższym pływaniu i szaleństwach na zjeżdzalni ogrzewaliśmy się i relaksowaliśmy tuż obok. Ja dodatkowo korzystałam z osobnej strefy SPA ( zabiegi, masaże ) a dzieci w tym czasie zostawały w hotelowym przedszkolu <3 co przydaje się tez jeśli chcielibyście spędzić czas na siłowni czy fitnes. Animacje to zupełnie osobny temat. To przesympatyczna grupa ludzi o wyjątkowym podejściu do dzieci oraz wielkim zaangażowaniu. Codzienne rano i popołudniu odbywały się najróżniejsze zajęcia tematyczne od malowania, wyklejania i rysowania po wielkie przygody indian, faraonów, klubu małego odkrywcy czy podróżnika oraz olimpiady rodzinnej w której wspólnie z Vivi i Olkiem zdobyliśmy złoty i srebrny medal :D .... oraz dyplom :DDla starszych dzieci jest sala gier czy figloraj z kuleczkami, wspinczkami, labiryntami i kawą dla mamy :) W weekend impreza dla dorosłych i dla dzieci ( osbna oczywiście )  do 24:00 można zostwić dzieciaki pod opieką tych samych animatorów na mini disco a samemu trochę poszaleć. Jeśli pogoda dopisuje polecam też spacer nad morze. To zaledwie 100 metrów od hotelu...ale z tak szeroką ofertą ciężko będzie wyrwać się z dziećmi. My wyszliśmy zaledwie dwa razy głównie ze względu na pogodę. Serdecznie polecam Wam odwiedzić hotel Primavera - my z pewnością wrócimy :) Zobaczcie pełną galerie TUTAJ :) 

Paris with Olympus

Vivi & Oli

Paris with Olympus

Mango dress

Vivi & Oli

Mango dress

Sukienka - TUTAJ .... i wyobraźcie sobie ze za 119 dostajecie welur z jedwabiem....

Atumn in Paris

Vivi & Oli

Atumn in Paris

Il Gufo / Paris / Louvre museum / Photos & Film

Vivi & Oli

Il Gufo / Paris / Louvre museum / Photos & Film

Atumn with Monnalisa

Vivi & Oli

Atumn with Monnalisa

Girly Girls - aQademia ( photos & film )

Vivi & Oli

Girly Girls - aQademia ( photos & film )

Forest

Vivi & Oli

Forest

Vivienne : Dress - HM Studio , Shoes - Manuela de Juan , Socks - Puella BoutiqueOlivier :  Coat, trousers - Zara , sweater - il Gufo, Shoes - Monnalisa

Atumn in La Pontino Boutique

Vivi & Oli

Atumn in La Pontino Boutique

Vivi & Oli

Vivi & Oli ambasadorem Olympus

Jak pewnie wiecie marka Olympus wybrała w mnie na swojego ambasadora. Zaczynając od dzis przez caly następny rok będę wspominąc Wam o marce i jej sprzecie fotograficznym. To dla mnie nowość i dopiero zaczynam testować tą marke....a dokładniej to Olek zaczął go testowac :P Ja zabiorę sie za głębsze poznanie przy najbizyszych sesjach zdjęciowych w Paryżu juz za dwa tygodnie.Od pierwszych chwili pokochałam go za wielkość. Na co dzień pracuje na dużym i ciężkim sprzęcie i towarzyszy mi ogromna torba z obiektywami. Mój nowy model Olympusa OMD EM - 10 Mark II jest zgrabny, mały i lekki. Jest to dla mnie ogromne odciążenie a najbardziej  odczuje to w Paryżu, bo to przy wyjazdach ilość sprzętu, jego waga i wielkość jest dla mnie najbardziej uciążliwa  Z niecierpliwością więc czekam na ten wyjazd by sprawdzić go w terenie. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wybrała modelu również ze względu na jego estetykę i tym sposobem zostałam posiadaczką limitowanej wersji OMD EM - 10 Mark II ze skórzanymi dodatkami w odcieniu jasnego brązu z eleganckim paskiem. Do tego wyprodukowano ich tylko 3500 na całym świecie wiec poziom lansu - mistrz :)Do czasu kiedy porządnie zajmę się odkrywaniem możliwości technicznych tego modelu zostawiam Was z lekkim filmikiem, mistrzem fotografii Olkiem oraz jego uroczą modelka :)..HD OLNY.

Casual with MangoKids

Vivi & Oli

Casual with MangoKids

Ostatnie dni lata łapaliśmy jak szaleni. Każde popołudnie spędzaliśmy za miastem piknikując, spacerując, czy zwyczajnie wylegując się na trawie. Ja z aparatem pod ręką starałam się uchwycić ta sielankę by jeszcze w milej pogodowej aurze pokazać wam to co w szafie dzieci na jesien...Pierwszy raz zdecydowałam się zamówienie w Mango KIDS. Musiałam zaopatrzyć dzieciaki w parę przedszkolnych basików a elementy nowej kolekcji zdecydowanie bardziej przypadły mi do gustu niż te w innych sieciówkach. Nigdy nie było mi po drodze do ich sklepu stacjonarnego i wole najpierw zbadać markę na żywo, lecz mino wszystko zamówiłam parę sukienek , bluzek, bluzeczek i koszule i bluzki dla Olka. Oprócz zachęcającego wyglądu u składu zachęciła również cena bo prosta sukienka to 70 zł a nie 119 jak w Zarze. Okazało się ze na kilkanaście rzeczy które zamówiłam oddałam tylko jedna sukienkę i bluzkę które nie do końca pasowały Vivkce a reszta....a reszta jest genialna. Sukienkę ze zdjęć polecam Wam wyjątkowo, mamy ją w dwóch kolorach - obie z karbowanej bawełny na bawełnianej podszewce. Bluzeczki równie fajne a zestaw ze zdjęć Ola też dobry jakościowo. Gruby mięsisty sztruks to niezbędnik jesieni. Fajnie wygląda w spodniach sukienkach i koszulach, jest ciepły               Vivi : dress - Mango, Shoes - Maa, socks - collegienOli : Shirt, blouse - Mango, Trousers - zara, Shoes - Monnalisa

Red Bull 111Megawatt / H&M Studio aw16

Vivi & Oli

Red Bull 111Megawatt / H&M Studio aw16

Vivi&Olis room ( new desks photos&movie)

Vivi & Oli

Vivi&Olis room ( new desks photos&movie)

Zakup nowych biurek dla dzieciaków spędzał mi sen z oczu. od ponad roku. Od bardzo długiego czasu szukałam czegoś fajnego dla blizniaków, nie koniecznie jednak za kilka tysięcy złotych , ale jakaś fajna funkcjonalna podstawę do rysowania, malowania, pisania...Nie czułam duzej presji bo zazwyczaj wszytsko razem robiliśmy przy naszym dużym stole w jadalni.... jednak kiedy w końcu kupiłam nowe biurka szczescie dzieci nie miało granic. Nawet nie podejrzewałam że takie własne miejsce pracy sprawi im tak ogromna radość. Vivka mówiła że chyba to jej sie śni, bo zawsze marzyła o takim właśnie biurku ... ( sweet )Biurka i krzesełka pochodzą z ikea. Lekkie i zgrabne, nie zajmują duzo miejsca, co w pokoju dzielonym prze dwójkeę dzieci jest istotne. Z pozoru małe szufladki mieszczą dużo dziecięcych szpargałów, kredki, koloraowanki, notesiki a długi blat pozwala na ustawienie paru gadzetów tak by nie przeszkadzały w pracy. Dodatki na biurkach to zbieranina ze sklepow ze starociami, tkMaxxu, Ikei czy Mailega (na dole pdpisze dokladniej )Ciągle jednak nie mieścimy się z ksiażkami i puzzlami, grami itp. wiec w planach jest by miedzy biurkai zbudować domek...taki jak kiedyś mieliśmy dla muszek - KLIK - tylko tym razem wielki, do sufitu z częścią otwartą i zamykaną na te rzeczy właśnie.... chyba że wstawimy "zwykłą" szafkę ...muszę to jeszcze skonsultować z dzieciakami. Ogadajcie w HD ( kolo zebate na dole po prawej stronie )I jeśli macie ochotę to bede wdzięczna jeśli subskrybujecie mój kanał YOU TUBE TUTAJ a zawsze pierwsi zobaczycie nowy film :) Część Olka :Globus i walizka - tkmaxx, Kartonowe pudelka - ikea, Lupa, zeszyt - empik, Plecak pinokio - On y va, Naklejki piraci i mazaki  - Djeco, psiak - Maileg , Burko i krzesełko - IkeaCzęść Vivki :Pudeleczko w paski z szufladkami i kartonowe w roze, kolorowanki z modą - tkmaxx, pudełko półokrągle mietowe na spinki - maileg, piórnik - On y va (a w środku genialne miękkie włoskie kredki)  zabawki na półce nad biurkiem, skrzydełka i wisząca sukienka - Maileg Baldachim - Numero74 , zabawki pod baldachiemm - Maileg , Lampa Miffy - Mr Maria. .ZapiszZapiszZapiszZapisz

Getting closer

Vivi & Oli

Getting closer

Rozpieszcza nas ten wrzesień w tym roku...jest pięknie i ciepło, nawet upalnie. Powoli się niecierpliwie i nie mogę doczekać  jesieni,  jej chłodniejszych dni i kolorów. Duży wpływ na to maja pewnie pojawiające się nowe kolekcje a ja  coraz bardziej zaczynam tęstnić za czapami, płaszczami i tą magiczna jesienną aurą. Szafy dzieci prawie gotowe na nowy sezon i już niedługo zacznę pokazać wam te moje ulubione marki i elementy ich kolekcji...choc w zasadzie zaczynam już dziś :)Jestem większą fanką kolekcji jesiennych, od zawsze bardziej mnie zachwycają od tych letnich. Są stonowane, pełne szlachetnych tkanin i głębokich kolorów. Uwielbiam co sezon wracać do tych butelkowych zieleni, granatów, szerokiej palety brązów czy do borda. Dziś jeszcze inaczej bo monochromatycznie w odcieniach szarości i różu, który pięknie kontrastuje z jesiennymi liśćmi. Sukienka - KOTM - La Pontino ( sukienka również w miodach ) Czar i szalik - La PontinoButy - Momino - La Pontino Podkolanowki - CollegienPlaszcz - Monnalisa ( płaszcz z supełkowej tkaniny z domieszka wełny,  występuje w 6 kolorach, od bieli przez róż, czerwień, butelkowa zieleń czy miód -  koniecznie zerknijcie na stronę  ).

H&M Studio AW16

Vivi & Oli

H&M Studio AW16

Sezon jesień zima pełny jest inspiracji z bajek. Kopciuszek, Alicja w krainie czarów, to tylko niektóre z nich. Czesc propozycji od projektantów jest dosłowna, ale są tez takie niedopowiedziane jak ta H&M studio. Magiczna, totalnie zaczarowana i ulotna. Zwiewne matreiały, dużo tiulu, falban i koronek plus moce etniczne wory, hiszpańskie hafty zachwyca chyba wszystkich. Ostrzcie pazurki na któreś z tych rzeczy ? Ja poluje przede wszystkim na szary płaszcz dla Olka, trudno o taki w sieciówkach i pewnie falbany dla Vivki..... co Wam wpadło w oko ? Kolekcja dostępna on line i wybranych sklepch od 8go września !!! KLIK 

Vivi & Oli

Kids and Ceramics - film

Pod koniec lata każda z nas myśli już o zajęciach dodatkowych dla dzieciaków. Po dwumiesięcznym leniuchowaniu, czas na zorganizowanie im regularnych aktywności. Czy to fizyczne czy intelektualne czy manualnie-rozwojowo - coś przez jesień i zimę trzeba robić a wszystko zależy od preferencji dzieci...i nie ukrywajmy rodziców.  Wiek przedszkolny jest idealny na wprowadzenie  maluchom dobrych nawyków, które zostaną już na zawsze i  będą procentować. Ruch kilka razy w tygodniu to mój cel w tym roku. Do tematu podchodzę już poważniej, bo to nie kolejne lekcje baletu czy hip hopu dla zabicia czasu, tylko :lekcje pływania, tenis, koszykówka, siatkówka, noga, lekkoatletyka, gimnastyka artystyczna. Taki jest plan na przynajmniej pół roku - potem wybierzemy te ulubione sporty. Nie myślcie że to wszystsko na siłe - nie - oni palą się do sportu. Bardzo sie z tego cieszę! Dla mnie sport był ważnym elementem młodzieńczego życia. W podstawówce byłam w reprezentacji szkoły prawie we wszystkich możliwych dyscyplinach sportowych .Uwielbiałam sport, najbardziej ten drużynowy. W połowie szkoły profesjonalnie zaczęłam trenować pływanie i to na pływalni spędzałam większość czasu. Resztę przesiedziałam na lekcjach rysunku i malarstwa ( przygotowywałam się do egzaminów do liceum plastycznego) i dobrze bo kontuzja kolana nie pozwoliła na dalsze treningi ... między innymi tak szukałam, ale przy okazji rozwijałam się od małego a co najważniejsze byłam aktywna co zostało mi do dziś. Teraz moim obowiązkiem jest pokazać szeroki wachlarz możliwości moim dzieciom oraz pomóc w poszukiwaniach a potem w rozwijaniu pasji - najważniejsze by zaszczepić chęci. Ale co z tą ceramiką ? - do rzeczy :)Oprócz sportu, bardzo ważny...może nawet ważniejszy (dla mnie ) jest rozwój artystyczny. Pobudzanie patrzenia i widzenia. Uwrażliwianie na kolory, kształty, kompozycje a więc wszystkie działania manualne. Rysunek, malarstwo, rzezba. Jednak ciekawsze od wszystkich kredek, farb i wyklejanek dla tych mniejszych dzieci okażę się glina. Wiem że teraz są super nowoczesne zastępniki jak ciastolina czy piasek kinetyczny - jednak "błotko" to jest to co maluchy uwielbiają i przy zajęciach z ceramiki w końcu legalnie mogą się w nim "potaplać". Ja z zawodu Artysta Ceramik zapoznałam dzieci z glina już dawno temu, ale dopiero teraz w wieku 5 lat gotowi są na zgłębianie tematu. Bardzo polecam Wam takie zajęcia z dziećmi 5+ i jeśli macie takie w swoim mieście to mam nadzieje ze mój filmik Was do nich zachęci. Nie jest tak łatwo jak to wygląda, ale wciąga i pochłania dzieciaki bez reszty. Jakie zajęcia wy planujecie dla swoich przedszkolaków ?..

BONPOINT AW16

Vivi & Oli

BONPOINT AW16

BONPOINT - Najbardziej francuska z francuskich marek dziecięcych. Kwintesencja francuskiego stylu. Klasyczna, grzeczna, ale tez pełna nonszalancji. Proste bawełniane sukienki, piękne wełniane płaszcze i marynarki. Wszystkie elementy kolekcji są bardzo proste, lecz w odpowiednich połączeniach i zestawieniach stają się bardzo wysmakowane, interesujące i  tworzą nowoczesne sylwetki.Szarości, granaty, miody, czerwienie oraz pomarańcz to kolory tej jesieni. Do tego mocne akcesoria jak beret, kapelusz, moje ukochane podkolanówki, torebeczki , dopinane kołnierze czy szale to dodatki które dodają charakteru lookom.  Tegoroczna kampania sfotografowana na wiejskich wzgórzach w towarzystwie kucyka i tiuli dodaje szczyptę magii tej klasycznej marce. Jak wam się podoba ? Ponizej moje ulubione propozycje marki 

Vivi & Oli

Our Perfect Days - movie

.OGLĄDAJCIE TYLKO W HD !!!Wiecie ze obok fotografii to te ruchome kadry filmu pociagajaą mnie od czasu do czasu. Popełniłam ich kila w ciągu ostatnich lat ( TU nasz kanał you tube )  i do kilku uwielbiam wracać. To coś zupełnie innego od fotografowania. Nie ma takiej tajemnicy, nie można sobie już za wiele dopowiedzieć bo wszystko jest na tacy. Możecie porównać ten dzień na zdjęciach z tym na filmie...jestem ciekawa co dla was jest ciekawsze/fajniejsze...Ten film to pierwszy który zrobiłam od afery z tegoroczna edycja bloga roku i moimi dwoma nominacjami w kategorii video właśnie. Twórca Video w którym wybrała mnie Anna Dereszowska i Video roku gdzie do tej magicznej trojki wybrał mnie  Patryk Vega. Taka byłam dumna i szczęśliwa, poczułam się tak doceniona jak nigdy...poryczałam się na środku sklepu kiedy się o tym dowiedziałam....wszystko przstało mnieć  jednak znaczenie kiedy pojawiła się fala hejtu ( rownież w stosunku do występujących tam dzieci ), wyśmiania tych moich malutkich filmików.... "szkoda gadać" i ciągnac  ten temat...Jak widać mimo pozorów długo to odchorowywałam, bo to pierwszy filmik nakręcony od tamtego czasu...ciągle taki zwyczajny, taki banalny, taki mój. Postępu nie zrobiłam, ciągle głównie kręce z reki itp, ale pasji we mnie nie zabili.Mam nadzieje że poczujecie to.

Our perfect days

Vivi & Oli

Our perfect days

Są takie dni. Nie ma ich dużo w wirze codziennego życia i obowiązków, ale są takie dni kiedy wszytsko od poczatku do końca jest idealne. Zaczyna się porannym dobrym nastrojem....i moim i dzieciakow. Wszystcy jacyś dziwnie spokojni i wyrozumiali...obywa sie bez krzyków i kłótni a wszystko sie dobrze uklada.... nawet światła w drodze. Croissanty z Lidla smakują jak te z najlepszej Paryskiej cukierni...lekki wiaterek wieje w odpowiednim kierunku a słonce nie świeci nie za mocno ani za słabo  a my leżymy na  trawie, na kocach...Leżymy wtedy na trawie , na kocach a czas płynie wtedy wolniej ... macie takie dni ? Ten ze zdjec byl właśnie taki...od rana az do zachodu słońca spedzilismy dzien nad podmiejskim jezierem. Lenuchujac. Karmiąc konie, kaczki, plywajac na kajakach i długich leniwych pogawedkach... W takich chwilach wszytsko samo sie układa i wtedy ułożył sie też film, który pokażę przy następnym wpisie...          Vivienne : Dress, Sweater - Louise MishaSocks - CollegianShoes  - MonnalisaBackpack - Escu Dama via On y Va Oliver :Jacket - Il GufoShirt - Monnalisa Trousers - ZaraShoes  - MAABackpack - Escu dama - via On y Va Taczka/ Wózek  - BagheraZapiszZapisz

Gucci AW 2016

Vivi & Oli

Gucci AW 2016

Secret Garden

Vivi & Oli

Secret Garden

Fotografia - Malrstwo leniwych. Tak zawsze w mojej szkole była traktowana fotografia... przez nas młodych malarzy. Spychana na drugi plan, traktowana trochę z przymrużeniem oka. Bo zrobić zdjęcie pięknemu miejscu to jedno pstryknięcie palcem. Namalować pejzaż tak by oddał nastrój, porę dnia, światło, był zgodny z rzeczywistością i z zachowaną kompozycją to parogodzinna lub kilkudniowa praca, w zależności od techniki i stylu malarza. Kiedyś to malarstwo pochłaniało mnie bez końca. Setki nocy niczym w transie spędzonych przed płótnem czy kartonem w naszej pracowni. Farby, szpachle, wałki...te zapachy i zaschniętą farbę na skórze czuje do dziś.Podobne "stany" totalnego zatracenia przeżywam fotografując. Są takie dni, miejsca i sytuacje kiedy zatracam się w fotografowaniu totalnie. Nie potrafię Wam tego opisać...nawet nie będę się starać, bo to wychodzi poza normalne pojmowanie. Czas się zatrzymuje, widzi się wszystko wyrazniej, uważniej jakby ze wszystkich stron, jakby z innego miejsca. Jest cicho spokojnie, myśli gdzieś daleko i jest tylko ten moment na który się liczy i na który się czeka a potem kolejny i kolejny... Taki był właśnie ten dzień. Znajomi udostępnili nam to niesamowite miejsce, sad usłany dywanem dmuchawców. Samo przebywanie tam było niesamowitym doświadczeniem...dla mnie i dla dzieci....a kiedy zaczęłam tam robić zdjęcia to przepadłam....a potem wrócić do normalności było ciężko. To takie niebo na ziemi.Trudno było mi uwierzyć bo wszystko wprost idealnie się tam układało. Zero ingerencji w trakcie czy potem przy obróbce zdjęć. To właśnie uwielbiam w fotografii. Nie to ile możliwości daje photoshop, ale to ile możliwości daje otoczenie. Nie lubię mocno obrobionych zdjęć. Wygładzonych buziek, rozmytego w obróbce tła i innych trików. Sama ubolewam nad faktem ze nie zabrałam się nigdy za photoshopa właśnie, ( sama korzystam tylko z Lightrooma i to w stopniu podstawowym : rozjaśnić, nasycić itp.) ale to co widzę na niektórych pracach znanych czy mniej znanych fotografików nie do końca mi odpowiada. Wydaje mi się ze samo miejsce moment i emocje dają tyle danemu zdjęciu ze nie warto go za bardzo ulepszać. Wystarczy odpowiednie ustawienie światło i wszytsko samo się "maluje" . Wiele z was pisało do mnie i pytało o wspólne spotkanie z aparatem, o wskazówki, o "lekcje" jednak jakkolwiek górnolotnie to nie zabrzmi - uważam że wszystko co potrzebujemy / potrzebujecie mamy / macie w sobie. Ja mogę pokazać jak ja pracuje, jak ja to robię, możemy się spotkać, ale nie liczcie na to nauczy się drugiego człowieka spojrzenia. Każdy ma inny swój wyjątkowy filtr w oku. Zależny od wrażliwości i postrzegania świata i tego co dookoła. Można go rozwijać, ale na pewno nie można wyuczyć się kadrów których się nie czuje.  Nie sądzę też że dużo dają godziny na przeglądaniu tych wielkich...oczywiście należy ich znać, mieć albumy podziwiać, lubić i mieć tych ulubionych, ale ostrożnie, to może Was sprowadzić na złą drogę - nie swoją drogę. Pamiętam że jakiś czas temu do Polski przyjechała rosyjska fotografka Elena Shulimova i bardzo chciałam wybrać się na te kilkudniowe warsztaty. Miałam jakiś słabszy okres, szukałam czegoś nowego i pomyślałam, że to będzie idealnie inspirujące miejsce. Ktoś mi wtedy powiedział że nie powinnam,  bo to jakby artysta malarz pojechał na nauki do drugiego artysty malarza. Takie porównanie idealnie do mnie trafiło, bo nie do pomyślenia było w moim towarzytwie by w malarstwie zrobić coś podobnie... Każdy z nas był indywidualistą i zaznaczaliśmy to na każdym kroku. Każdy z nas miał swój styl, choćby nakładania farby z którego był dumny. Chodzi o to by iść własną drogą i szukać, rozwijać się bo sposobu patrzenia się już nie zmieni.  Dla czego chcemy robić coś tak jak inni zamiast rozwijać to co mamy . Przede wszystkim podążać za tym co Nas zachwyca i co Sami czujemy. Od roku czy dwóch wpadam na setki zdjęć stylizowanych na Shulimovą i cieszę się że nie pojechałam wtedy na te warsztaty... bo pewnie podświadomie robiłam bym coś podobnego...Jedyne co można i trzeba robić to po prostu fotografować. Róbcie jak najwięcej zdjęć. Nie ważne czym. Może być telefonem bo najpierw chodzi o kadr potem o te wszystkie głębie które tak lubicie... Ja inwestowałam i nadal inwestuje w sprzęt fotograficzny z górnej półki. Mam parę drogich obiektywów i pożądne body, ale świetnie fotografuje mi się zwykłą 50mm ...jeśli chcecie napisze o tym kiedyś więcej...Dziś 19.08 Światowy Dzień Fotografii i z tej okazji życzę Wam pięknych kadrów i tak pięknych miejsc do fotografowania jak to moje dzisiejsze. Bo w takim miejscu zdjęcia same się robią.  

Kids Fashion - Don't take it so seriously

Vivi & Oli

Kids Fashion - Don't take it so seriously

Mercure Gdynia Centrum - nasze miejsca w Trójmieście

Vivi & Oli

Mercure Gdynia Centrum - nasze miejsca w Trójmieście

Lato. Wakacje. Od zawsze kojarzą mi się z wodą. Czy to ocean gdzieś w tropikach, polskie morze, zalew lub basen w moim mieście, jeziora na mazurach czy górska potok u cioci. Miliony godzin spędzonych w wodzie, sine z zimna usta i dygocząca szczęka. Kolejny milion zjedzonych lodów i godzin spędzonych na grzebaniu w piachu. Beztroska, śmiech i siedzenie do pózna. Taki tez był nasz wakacyjny miesiąc. W tym roku nie spinałam się bardzo na zagraniczny wyjazd. Pierwsze wakacje zaliczyliśmy już w kwietniu w Maroko (klik), poza tym wiedziałam że lipiec spędzimy w Gdyni, wiec postanowiłam poczekać. Plan był taki że jeśli nad polskim morzem będzie kiepsko - czyli zimno deszczowo i nudno to wskoczymy w pierwszy samolot do Turcji, Grecji czy innej Hiszpani. Jednak ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu nasze polskie wakacje zaliczam do jednych z tych fajniejszych...ale od początku :)Zacząć należy od tego, że zatrzymaliśmy się w najfajniejszym możliwym miejscu i hotelu dla rodzin z dziećmi w Gdyni. Hotel Merure Gdynia Centrum odwiedziłam już w zeszłym roku przy okazji See Bloggers i wiedziałam, że jeśli przyjadę w tym roku z dzieciakami to tylko tutaj ! Hotel położony 3 minuty drogi od miejskiej plaży, promenady, portu i karuzeli. Więc to idealne miejsce zarówno dla plażowiczów, ale też punkt wypadowy nie tyko w Gdyni ale i całym Trójmieście. Blisko stąd do pięknej plaży w Orłowie, można wyskoczyć do zatłoczonego Sopotu czy Gdańska by potem wrócić i znów cieszyć się spokojem. Sam hotel jest bardzo komfortowy a jego duży atut, to piękne widoki z okna na całą zatokę, port i plażę z którymi budziliśmy się i zasypialiśmy przez te siedem dni. Pokój Exclusive Suite w którym się zatrzymaliśmy spełnił wszystkie moje oczekiwania a nawet więcej. To komfortowe 40 metrów kwadratowych dobrego designu sprawiło, że pobyt w nim to była czysta przyjemność. Nowoczesny apartament z panoramicznym widokiem - dwa pokoje, pokój dzienny i sypialnia pozwalały na wieczory odpoczynek ( od dzieci ) a dwie łazienki z prysznicem i wanną oszczędzały porannych przepychanek dzieci....i dorosłych. Dodatkowe wyposażenie takie jak klimatyzacja czy ekspres do kawy oraz drobne udogodnienia ( szlafrok,kapcie itp. ) złożyło się na pobyt idealny ( a to ciągle tyko pokój )Hotelowa restauracja jak w większości hoteli o tym standardzie, zapewnia wszystko o czym możecie pomyśleć. Śniadania w formie szwedzkiego stołu są tak zróżnicowane że nawet przez 7 dni ( czy więcej ) można odkryć coś nowego. Od dań ciepłych, dużym i zróżnicowanym wyborem nabiału, mięsa czy ryb przez świeże wypiekane na miejscu pieczywo i ciasta aż po owoce, warzywa czy świeże soki. Największych hitem wśród dzieci były oczywiście gofry, które mogły przygotować sobie same. Do tego dodam przemiłą i pomocną obsługę, która mimo naszego częstego spóznienia dbała, by mimo wszystsko niczego nam nie zabrakło.W hotelu znajduje się kącik zabaw dla dzieci w którym w weekendy zapewnia dobrą zabawę animatorka. Ale nawet w tygodniu to miejsce to fajny przystanek przed wyjściem z hotelu lub po powrocie. Jest miejsce do rysowania, układania czy oglądania bajek. Kącik ma mały namiot i kilka zabawek, ale przede wszytkim jest o miejsce spotkań hotelowych dzieci i zwierania nowych znajomości. Nawet po całym dniu plażowania obowiązkowym punktem wieczoru był hotelowy basen. Duży z podgrzewaną wodą i kilkoma torami do pływania. To tu Olek nauczył się pływać ( Vivi pływa już od ponad roku ) wiec ten basen już na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Basen przygotowany jest na wizyty małych gości i nie musicie się martwić o dmuchane koła, motylki czy inne makarony. Zazwyczaj w ciągu 2 lub nawet 3 godzinnynch wizytach na basenie korzystaliśmy tez z sauny a do dyspozycji gości dostępne jest tez solarium. Plaża miejska w Gdyni ( oddalona od hotelu 3 minutowym spacerkiem ) to jedna z najgłębszych w trójmieście, wiec miejsca dla każdego pod jest pod dostatkiem. Ogromnym jej plusem jest gigantyczny plac zabaw na piasku. To niczym park rozrywki dla dzieci. Wiele konstrukcji , statków i innych wspinaczek, karuzel i huśtawek. W tym samym miejscu jest tez restauracja z której można obserwować dzieciaki. Parę dni spędziliśmy właśnie tutaj nie ruszając nawet samochodu z hotelowego parkingu. Jeśli szukacie plaży mniej zatłoczonej i osadzonej w bardziej naturalnym środowisku to Gdynia Orłowo jest idealna. To niecałe 10 minut drogi samochodem od Hotelu i to tam plażowało nam się najlepiej. Orłowo ze swoimi klifami i kamienistą częścią plaży stanowiło piękne tło do zdjęć. Codziennie widywaliśmy kilka par młodych na sesjach plenerowych  a Vivka ochrzciła Orłowo na " Miasto księżniczek" Trafiliśmy w 28 stopniowe upały co nad polskim morzem jest jak wygrana na loterii. Dzieciaki ciągle pytały czy na pewno są w Polsce nad morzem, bo taką pogodę znają tylko z naszych zagranicznych wakacji. Od pierwszego dnia zarezerwowaliśmy sobie wysepkę dzielącą rzekę i morze i to tam spędziliśmy nasze tropikalne wakacje nad polskim morzem. Na plaży polecam restauracje z tarasem i widokiem na morze gdzie serwowane są świeże ryby.  Gdynia Orłowo C.D. Tym razem odpuściłam wizytę w Sopocie, ale za to dwa razy wybraliśmy się do Gdańska. Niestety piętnastokilometrowa trasa to godzina drogi w jedną strone, dlatego mimo że Gdańsk jest przepiękny ( uważam ze ma najpiękniejszą starówkę w całej Polsce ) to jednak duże turystyczne miasto od którego w sezonie lepiej trzymać się z daleka. Niemniej spędziliśmy tam świetny czas na rejsie "Czarną perła" i "Lwem", wraz z dzieciakami zwiedziliśmy Westerplatte i włóczyliśmy się po niesamowitych ulicach starówki.  Dziękujemy Mercure Gdynia Centrum - wrócimy za rok :D

Płaszczyk na 3 sposoby - SMYK Cool Club

Vivi & Oli

Płaszczyk na 3 sposoby - SMYK Cool Club

W sezonie wiosenne letnim, tak zmiennym w naszym kraju dobry prochowiec to podstawa. Lekki niezobowiązujący płaszcz, który nosić można na wiele sposobów. Wykorzystać go można w stylizacjach klasycznych, eleganckich czy nawet sportowych. Vivi ma swój taki ulubiony z Cool Club by SMYK i jak pewnie zauważyliście na naszym snapchacie mogłaby go nosić na okrągło. Kolorem odbiega nico od klasycznego prochowca, ale w wersji dziecięcej jest to jego duży plus. Ten odcień żółtego zgra się idealnie z wiosennymi i letnimi kolorami i w ten sposób można go nosić do dzinsów jak i letnich sukienek czy szortów na plaże. Dla starszych dziewczynek marka przygotowała je w klasycznych kolorach beżu i granatu. Dużym plusem jest to że płaszcz się nie gniecie co dla mnie jest bardzo ważne, bo zarówno wiosna jak i latem mam go pod ręką w torebce i kiedy jest potrzebny zawsze wygląda dobrze. Płaszczyk ma tez dopinany kaptur i duże guziki z którymi dzieci świetnie sobie radzą.Dziś przedstawiam Wam nasze zastosowanie płaszczyka w 3 rożnych wersjach. Pierwsza to klasyczna, płaszczyk w wersji zapiętej na guziki a do tego dzinsy, szal czy beret. Miejska wersja na chłodniejszy dzień. Kolejna to bardzo sportowa. Na hulajnodze. Sportowe buty, czapka z daszkiem plus rozpięty płaszcz to fajna stylizacja na plac zabaw. Ostania to wersją romantyczna, do tiulowej spódniczki i romantycznej bluzeczki. To tylko przykłady bo zastosowań jest jeszcze bardzo dużo. Jedno jest pewne płaszcz typu prochowiec to podstawa w szafie każdego dziecka.Vivienne - Płaszczyk , jeansy  - Cool Club dostępne w salonach SMYKAmelia - Płaszczyk , jeansny - Cool Club dostępne w salonach SMYK Vivienne - Płaszczyk, spodnie, bluzeczka - Cool Club by SMYKOlivier - Kurtka, Sweter, Buty, Okulary - Cool Club by SMYKVivienne - Płaszcyk Cool Club dostęny w salonach SMYKZapiszZapiszZapiszZapisz

Linen by Il Gufo

Vivi & Oli

Linen by Il Gufo

               Vivi & Oli dressed by Il Gufo ( now sale !!! ) boy - KLICK girl - KLICKShoes : Vivi - Momino - via La Pontino ( sale KLICK )Oli - Manuela de Juan ( sale KLICK ).

Warsaw Fashion Street / backstage and catwalk movies

Vivi & Oli

Warsaw Fashion Street / backstage and catwalk movies

Co zrobić z dziećmi na wakacjach? / Oferta hoteli

Vivi & Oli

Co zrobić z dziećmi na wakacjach? / Oferta hoteli

Dzisiaj oferta biur turystycznych, takich jak Itaka, jest bardzo atrakcyjna. Dzięki ofercie dostosowanej do rodzin z dziećmi maluchy mogą nie nudzić się i spędzić wspaniale wakacje, a rodzice trochę odpocząć także od swoich pociech. Większość hoteli ma w swojej ofercie specjalne strefy, które działają jak mini-przedszkola: wykwalifikowani opiekunowie i animatorzy zajmują się dzieciakami, prowadząc zajęcia plastyczne, gry zręcznościowe i zabawy ruchowe, przy okazji udzielając dzieciom naturalnej lekcji angielskiego. W tym samym czasie, kiedy dzieciaki świetnie się bawią, poznając przy okazji rówieśników z całego świata, rodzice mogą mieć chwilę relaksu tylko dla siebie.My w Maroko zatrzymaliśmy się w hotelu Royal Melissim KLIK , który miał wszystko czego potrzebowaliśmy. Baseny w których zanurzone były palmy ( w tym jeden z podgrzewaną wodą ) plażę tuż przy hotelu, mini klub z wielką trampoliną i ekipą animatorów którzy zapewniali dzieciakom atrakcje i opiekę podczas dnia a sam hotel położony 500 metrów od centrum do którego można było dojść piękną promenada. Czego chcieć więcej ? Jedzienie genialne do tego parę restauracji a la carte z włoskim czy regionalnym jedzeniem i bufet dla dzieci. Nie ma tłumów i walki o leżaki a obsługa uprzejma i sympatyczna. Wyjazd do Maroko sponsorowłalo biuro podróży ITAKA

Fashion Show by Vivi & Oli on Warsaw Fashion Street

Vivi & Oli

Fashion Show by Vivi & Oli on Warsaw Fashion Street

Warsaw Fashion Street to od lat jedna z najlepszych imprez modowych w polsce. Poza spektakularną wieczorną galą podczas dnia odbywają się pokazy dziecięce. W tym roku już po raz drugi stworzyłam swój autorski pokaz "Inspiracje Vivi&Oli "pokazujący to co lube i cenie w modzie : wielką Włoską modę, z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w branży oraz mniejsze francuskie czy polskie marki które łapią za serce i wprowadzają świeży powiew do świata twardych modowych zasad i trendów. Sama balansuję między retro-romantyzmem a nowoczesnym high fashion więc też taki był pokaz. Zaczął się delikatnymi lnami i bawełną, oszczędny w barwach i wzorach a w głównej roli polskie marki jak : Ma Lini ,Pralines, aQuademia, Mouse in a House oraz włoskie Il Gufo czy Puella.Następnie ruszył kolor, mocne kontrasty, letnie wzory ,by znów złagodzić wszystko bielą i błękitami prosto od włoskiej Monnalisa. Parę sylwetek nie udało się pokazać w drugiej cześci pokazu, ale mam na dzieje że mimo wszystko widać zamysł i całość jest miła w odbiorze.Il Gufo Pralines - clothesManuela de Juan - shoesaQuademiaMa Lini clothesManuela de Juan shoesaQuademiaMouse in a houseMouse in a HousePuella1 Fouremki, 2 and 3 PuellaFouremki La PontinoIl Gufo Monnalisa  MonnalisaMonnalisaMonnalisaDziękuje WSZYSTKIM dzieciaczkom i rodzicom za zaangażowanie i wsparcie :)Bez Was to by się nie udało.Mimo ogromnego upału wszyscy spisali się na medal :)DZIĘKUJE !!!!Było mi ogromnie miło poznać  i po raz kolejny spotkać wszystkich Was. Następnym razem...lub może wcześniej zorganizujemy zlot i na spokojnie spotkamy się i porozmawiamy. Kto z Was ma ochotę ? A może jakiś termin w wakacje ? Czekam na Wasze sugestie i jestem otwarta na propozycje... może większy "zlot" miłośników mody dziecięcej, połączony z warsztatami dla dzieci i rodziców.. taki 2 dniowy ?