Witaj sierpniu!

Ziołowy zakątek

Witaj sierpniu!

Zioło które trzeba znać: żywokost lekarski [herbwalk]

Ziołowy zakątek

Zioło które trzeba znać: żywokost lekarski [herbwalk]

Migawki z przeprowadzki: mój balkon nocą.

Ziołowy zakątek

Migawki z przeprowadzki: mój balkon nocą.

Moje pierwsze prawdziwe grzybobranie.

Ziołowy zakątek

Moje pierwsze prawdziwe grzybobranie.

Wspólne wicie wianków – podsumowanie akcji.

Ziołowy zakątek

Wspólne wicie wianków – podsumowanie akcji.

Warsztaty fotografii kulinarnej z Kingą z GreenMorning.

Ziołowy zakątek

Warsztaty fotografii kulinarnej z Kingą z GreenMorning.

Pomysły na wykorzystanie lawendy!

Ziołowy zakątek

Pomysły na wykorzystanie lawendy!

[vlog] Bez lipy! Zbieramy lipę!

Ziołowy zakątek

[vlog] Bez lipy! Zbieramy lipę!

Migawki ze zlotu zielarskiego.

Ziołowy zakątek

Migawki ze zlotu zielarskiego.

Ziołowy Zakątek w Dzień Dobry TVN.

Ziołowy zakątek

Ziołowy Zakątek w Dzień Dobry TVN.

  Dzień dobry, Zapewne część z Was już wie, że ubiegły tydzień był dla mnie bardzo intensywny. Przedpremiera książki, miliony spotkań oraz wizyta w DD TVN. Właściwie dwie wizyty, w ciągu bardzo, bardzo krótkiego czasu. Wiem, że wielu z Was nie ma telewizora albo możliwości oglądania telewizji śniadaniowej, więc przygotowałam dla Was krótkie podsumowanie wraz z linkami. Dodam, że chyba bardziej telewizją stresowali się moi Rodzice oraz moja Babcia (cyt. „Ubierz się jakoś ładnie, nie jak zawsze”), niż ja:) Skoro więc dostałam zaproszenie oraz babciny przykaz wyglądania dobrze, nie zostało mi nic innego, jak spakować moje jedyne eleganckie buty i równocześnie najwyższe szpilki (chociaż to podobno są koturny) jakie posiadam i ruszyć do Stolicy! Dodam, że oczywiście cały czas chodziłam w sandałach, wysokie buty zostawiłam sobie do przebrania na „godzinę zero”. Właściwie, jeśli śledzicie Zakątkowego Facebooka to na pewno wiecie, że modowych dylematów było po drodze sporo :-) Jak było w telewizji? Często dostaję takie pytanie. Zacznijmy od tego, że w telewizji było bardzo miło. Każdy chce dobrze wykonać swoją pracę: pod pana, który zamawiał dla mnie zioła i kwiaty, przez panią, która podpina mikrofon, po prowadzących. Po prostu wszystkim zależy na tym, żeby poszło miło i sprawnie. Zaś przede wszystkim aby zmieścić się w czasie. Czas w telewizji to słowo klucz i jest na wagę złota. Początkowo miałam mówić przez 10 minut, potem przez 7, potem przez 5 i koniec końców moje pięć minut sławy skurczyło się do czterech. W takich warunkach trudno pozbyć się stresu – w moim wypadku jest to stres wynikający z tego, że chcę powiedzieć jak najwięcej. W przypadku ziół jest jeden mały problem: anegdotyczność przekazu Nie jestem w stanie podjąć żadnego tematu głębiej, czy pokazać, że są różne punkty widzenia. Masz te kilka minut i nie ma zmiłuj się. Mój Pan ciągle mi przypomina, że to telewizja śniadaniowa, nie wykład na Uniwersytecie, ale za każdym razem stresowałam się tak samo. Tak naprawdę przygotowywałam się już parę dni wcześniej, czytając dużo o wodach kwiatowych, zaś potem przypominając sobie jeszcze składniki czynne ziół. Kiedy jechałam do Warszawy, za każdym razem brałam ze sobą książki oraz notatki. Oto fragment moich notatek dotyczących tematu o wodach kwiatowych. To nic, że wiedziałam co mówić: chciałam po prostu ogarnąć jakoś strukturę. Jak się potem okazało: przydało się:) Przezorny zawsze ubezpieczony.. Starałam się podczas każdego wystąpienia zawrzeć maksimum informacji (dość dobrze opanowałam szybkie mówienie;)) i zawsze wrzucić kilka ciekawostek. Wiecie, chciałam, żeby komuś gdzieś tam po drugiej stronie ekranu, coś ciekawego zostało.  W końcu  zioła są tego warte!   O czym mówiłam w Dzień Dobry TVN? Tym razem nie gotowałam. Mówiłam o ziołach:) Za pierwszym razem poproszono mnie o to, aby porozmawiać o wodach kwiatowych. Mieliśmy mówić o różnych wodach odpowiednich do różnego rodzaju cery, ale czas magicznie się skurczył i został „tylko” pokaz (będzie więcej o wodach na Ziołowym Zakątku!) przygotowania oraz właśnie kilka słów o wodach kwiatowych jako takich. Wybrałam oczywiście kwiatową sukienkę. Dopiero potem złapałam się na tym, że mówiłam dość głośno (chociaż podobno można to wyciszyć z poziomu operatora dźwięku, widocznie mu to nie przeszkadzało;)). Już wiem dlaczego: kiedy nagrywam dla Was filmy, mój aparat jest ustawiony około dwa metry ode mnie. Mówię trochę głośniej, aby mikrofon dobrze łapał dźwięk. Tym razem jednak mikrofon był tuż pod szyją:) Wody kwiatowe – hydrolaty. Tutaj możecie zobaczyć co ciekawego mówiłam o wodach kwiatowych:). Coś tam nawijam pomiędzy tangiem i gwiazdami;-) W sumie dobrze, że zabrałam te sensowne buty;). W studio najbardziej podobała mi się piękna panorama Stolicy.   Zioła, które warto mieć w domowej apteczce. To co mówiłam (albo raczej to, że mówiłam szybko;))  bardzo się spodobało i zostałam zaproszona na „za tydzień” (było mi bardzo miło!), żeby opowiedzieć o ziołach, które warto mieć w apteczce. Tym razem trochę mniej się denerwowałam, ponieważ wiedziałam mniej więcej co mnie czeka i że nie ma większego sensu zbytnio się stresować. Dodatkowo miałam szczęście: wieczór wcześniej w jednym z dworcowych przejść spotkałam panią, która sprzedawała takie oto śliczne bukieciki. W bukiecikach znajdował się bławatek (chaber bławatek) i udało mi się go potem włączyć na wizji:) Tak naprawdę tempo było tak szalone, że nie zdążyłam powiedzieć nawet zdania o nagietku, ale przyznajcie, że starałam się jak mogłam! Tutaj możecie obejrzeć fragment o ziołach w domowej apteczce. Dodam tylko, że jeszcze nigdy nikt nie malował mnie tak długo, jak miła pani stylistka tego dnia. Chyba z 50 minut (głupio mi troszkę, że po powrocie do hotelu zrujnowałam efekt jej pracy, zmywając makijaż: ale mam nadzieję, że 30 stopni upału i spływający podkład mnie usprawiedliwiają). Tak na marginesie: pytacie, dlaczego zostałam podpisana imieniem i nazwiskiem, nie podano adresu mojego bloga. Cóż, takie mają wewnętrzne ustalenia telewizyjne i ja je szanuję, w końcu jestem gościem:-) Powiem Wam, że taki wyjazd do Stolicy był bardzo ciekawy ale też stresujący. Zwłaszcza, że połączyłam go w przeciągu bardzo krótkiego czasu z milionem innych rzeczy: spotkań, warsztatów, pisania publikacji etc. Nie martwcie się, usłyszycie o nich wkrótce! Kiedy wróciłam do domu po tym całym maratonie czułam się całkiem dobrze. Jednak następnego dnia kiedy położyłam się na łóżku po prostu fizycznie padłam. Nie mogłam się ruszać ze zmęczenia i ogarnęła mnie taka apatia, jakiej jeszcze nie doświadczyłam. Na szczęście miałam pod ręką ziele owsa (tak, to nie jest tak, że ja tylko innym doradzam co by tu wziąć, a sama nie biorę!), które jest świetnym tonikiem w przypadkach wyczerpania psychicznego. Wypiłam chyba z trzy litry naparu i po kilku godzinach się zregenerowałam. Myślę, że na dłuższą metę nie mogłabym bywać w Wielkim Świecie zbyt często! Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie miłe słowa wsparcia, jakie od Was otrzymałam podczas moich wystąpień oraz potem (i za pomoc w wyborze sukienki, kto pomagał ten wie!:))    

Nagietki – słoneczne kwiaty.

Ziołowy zakątek

Nagietki – słoneczne kwiaty.

Ziołowy zakątek

Widzimy się na przedpremierze książki w tą niedzielę (w Warszawie) + warsztaty:))

Dzień dobry, Premiera mojej książki tuż-tuż i mam dla Was dobre wieści:-). Oficjalnie, książka trafia do księgarni 18 czerwca, jednak w ten weekend w Warszawie odbędzie się przedpremiera. W niedzielę z okazji Dzikiego Śniadania (nie pytajcie, też dokładnie nie wiem:)), będzie można się ze mną spotkać, porozmawiać, pośmiać się oraz zakupić prosto od Wydawnictwa książkę. Jeśli będziecie chcieli, z autografem:) Na Dzikie Śniadanie nie przyjeżdżam sama: będziemy razem z Łukaszem Łuczajem. Z tego co wiem po południu można przejść się z Łukaszem na spacer wzdłuż Wisły i dowiedzieć się co nieco o dzikich roślinach jadalnych (chyba jeszcze można się zapisywać). Jeśli Łukasz będzie mnie chciał na spacerze, to oczywiście również się wybiorę:-) Bardzo się cieszę, ponieważ zapowiada się piękna pogoda! Tutaj znajdziecie stronę wydarzenia. Nazywa się „Dzikie Śniadanie w Pałacu„ Oto plakat. Myślę, że będzie bardzo fajnie. Nie mam pojęcia czy to impreza kameralna czy większa, nie wiem czego się spodziewać, ale jestem dobrej myśli! Dodam, że wtedy też pierwszy raz zobaczę własną książkę:) To z kim widzę się w tę niedzielę? ps. zdjęcie zrobiła mi Ania z blogu Kucharnia: w tle kładka nad Wisłą. Uwierzycie, że było robione o godzinie 20? (Magia pełnej klatki;)). W raz z Anią byłyśmy na bardzo ciekawym wydarzeniu kulinarnym, o którym opowiem Wam wkrótce! Warsztaty kosmetyki naturalnej. Spotkanie z okazji przed premiery to nie wszystko. Ponieważ będę przez kilka dni w Stolicy, padł pomysł przeprowadzenia warsztatów. Padł pomysł przeprowadzenia warsztatów z kosmetyki naturalnej. Chętnych zapraszam we wtorek pod Warszawę (nie jest tak daleko, ja tam dojechałam sobie elegancko autobusem:)) o godzinie 18.30. Pracownia Manualna to bardzo ładne miejsce, jasne, przestronne, jest nawet piec chlebowy (którego właściciele nigdy nie rozpalali, kiedyś im rozpalę może;)) Wiem, że to środek tygodnia, stąd nie jestem pewna, czy zbierze się grupa, więc zapisy trwają tylko do niedzieli i w poniedziałek dam Wam znać co i jak. Trochę to na wariata, jednak muszę wynająć salę, upewnić się, że będą dla każdego składniki etc., więc niedziela jest ostatecznym terminem. Im wcześniej jednak tym dla mnie lepiej, ponieważ mogłabym wtedy przygotować więcej rzeczy z wyprzedzeniem. Decyduje kolejność zgłoszeń. Zaplanowałam przygotowywanie kremów, rozmowy o ziołach, emulsjach, hydrolatach, peelingach, życiu, kwiatach etc. Chciałabym, żeby to była taka ogólna kanwa i żebyśmy mogły sobie te kosmetyki na sobie od razu zastosować, a przynajmniej ich część:). Z doświadczenia wiem, że rozmowy na takich warsztatach czasem zmierzają w dziwnych kierunkach, więc jestem elastyczna i jeśli w połowie zapragniecie np. rozmawiać o propolisie, nie ma sprawy:) Plany na czerwiec. Jak wiecie albo i nie wiecie, czerwiec będzie dla mnie dość pracowitym miesiącem. Premiera mojej książki za rogiem, pracuję nad kilkoma fajnymi projektami (niedługo na blogu będzie kolejny konkurs:)), za tydzień we wtorek będę opowiadać w Dzień Dobry TVN o ziołach, potem wybierzemy się w góry, skąd od razu ląduję na zlocie zielarskim organizowanym przez Ines. Kilka dni oddechu (albo i nie, bo jak dobrze pójdzie będę  się przeprowadzać to nieco większego mieszkania i przeniesienie moich tysiąca książek i filiżanek zajmie wieki!) i pakuję się do Estonii na warsztaty etnobotaniczne. Dodatkowo, ze względu na sezon wakacyjny, pracuję nad artykułami do trzech numerów magazynów równocześnie:-). Dodatkowo, będziemy robić milion rzeczy na Ziołowym Zakątku, jak zwykle zresztą:) Mogę trochę marudzić, ale powiem Wam w sekrecie.. uwielbiam, kiedy coś się dzieje! To z kim się widzę w Warszawie na Dzikim Śniadaniu?  

Domowa perfumeria czyli robimy własne potpourri.

Ziołowy zakątek

Domowa perfumeria czyli robimy własne potpourri.

Zupa pomidorowa prosto z południowej Francji.

Ziołowy zakątek

Zupa pomidorowa prosto z południowej Francji.

Romantyczny syrop różany.

Ziołowy zakątek

Romantyczny syrop różany.

Konfitura z płatków róży. Najłatwiejsza i najlepsza.

Ziołowy zakątek

Konfitura z płatków róży. Najłatwiejsza i najlepsza.

Pomysł na płatki róży: różany eliksir szczęścia.

Ziołowy zakątek

Pomysł na płatki róży: różany eliksir szczęścia.

Pachnąca róża – różane przepisy  z Ziołowego Zakątka.

Ziołowy zakątek

Pachnąca róża – różane przepisy z Ziołowego Zakątka.

Kwiaty czarnego bzu po cesarsku.

Ziołowy zakątek

Kwiaty czarnego bzu po cesarsku.

Egzotyczny peeling z fasolą adzuki.

Ziołowy zakątek

Egzotyczny peeling z fasolą adzuki.

Kobiety kochają diamenty.

Ziołowy zakątek

Kobiety kochają diamenty.

Pomysły na kwiaty czarnego bzu z Ziołowego Zakątka!

Ziołowy zakątek

Pomysły na kwiaty czarnego bzu z Ziołowego Zakątka!

Suplementy dziety – hit czy kit?

Ziołowy zakątek

Suplementy dziety – hit czy kit?

Jagielnik (sernik jaglany) z kandyzowanym imbirem, limonką i truskawkami.

Ziołowy zakątek

Jagielnik (sernik jaglany) z kandyzowanym imbirem, limonką i truskawkami.

Kasza jaglana na słodko! Zapraszam do wspólnej akcji!

Ziołowy zakątek

Kasza jaglana na słodko! Zapraszam do wspólnej akcji!

Kapusta i lawenda czyli jak (prawie) zostałam biegaczem.

Ziołowy zakątek

Kapusta i lawenda czyli jak (prawie) zostałam biegaczem.

Gdzie po zioła w Krakowie? Ziołowe zakupy w Ogrodzie Łobzów.

Ziołowy zakątek

Gdzie po zioła w Krakowie? Ziołowe zakupy w Ogrodzie Łobzów.

Domowa perfumeria czyli robimy własne perfumy.

Ziołowy zakątek

Domowa perfumeria czyli robimy własne perfumy.

Błyskawiczna tarta z botwinką, pokrzywami i fetą.

Ziołowy zakątek

Błyskawiczna tarta z botwinką, pokrzywami i fetą.

Jeśli kochasz swojego męża zrób mu nalewkę z głogu.

Ziołowy zakątek

Jeśli kochasz swojego męża zrób mu nalewkę z głogu.