czwartek, 12 marca 2015

Mała Panda, wielka radość!




      Moje najmłodsze dziecię, Felek, od małego był niezwykle stałym w uczuciach chłopcem. Gdy miał ledwo ponad rok i był, jakby się wydawało, dziecięciem totalnie nieświadomym ;) oglądał ze starszymi braćmi "Króla Lwa". Raz się zakochawszy - przez następne dwa lata katował nas w kółko tą jedną bajką. Mufasa, Pumba, Timon, Nala, ale najbardziej - Simba, doszczętnie zdominowały jego gust i poczucie estetyki. Wszystko z Simbą było fajne, wszystko bez - o wiele gorsze ;) Za tę stałość w uczuciach podziwiałam go niezwykle, ciesząc się właściwie, bo cokolwiek z ulubionym bohaterem dostarczało mu niezwykle dużo radości - potrafił się nawet popłakać ze szczęścia na widok "simbowej" kolorowanki (SERIO!).
Ostatnio jednak przyszedł czas na zmianę - i oto od jakiegoś pół roku mamy nową obsesję, zwaną... PANDOZĄ!



     Na szczęście nie tą z "Kung fu..", tylko tą najsłodszą możliwą wersją ;) W motyw "pandusi" mamy już chyba wszystko - ogrom maskotek małych i dużych, klocki lego, ukochaną i supersłodką Pandę PomPom, a nawet "getraski", kapcie i EMU :D Po prostu jazda bez trzymanki... Oto dowody ;)






     W sumie.. mam z tego znowu taką przyjemność, że po prostu nie powstrzymuję - bo skoro mogę wybrać coś z tym motywem zamiast innych, to czemu nie? Tym bardziej, że sama absolutnie kocham pandy, mam do nich ogromny sentyment od dzieciństwa, odkąd mała panda na baterie była moją wierną towarzyszką przez lata ;)
Przed wyjazdem do Egiptu wpadłam na pomysł, co idealnie przydałoby się Felusiowi na nocny lot w jedną i drugą stronę (podróż miała trwać ok 15h, całą noc). Coś, w czym wygodnie spać, miałoby kaptur, którym możnaby przykryć buzię przed ostrym światłem, coś, co się nie podwinie i nie odkryje nerek... czyli kombinezon dla Felka, a dla mnie długa, ciepła bluza za pupę :D Nie myślałam zbyt długo nad tym, jak to ma wyglądać, żeby wszyscy byli szczęśliwi ;) Rozwiązanie podrzucił mi sam Felek, śpiąc, a potem targając niezmordowanie Pandę PomPom do przedszkola ;)

Zarówno bluza, jak i kombinezon przeszły niezły chrzest nie tylko w samolocie, ale i w czasie zimnych, wieczornych spacerów brzegiem morza. A skoro przydały się w Egipcie - przydadzą się i w naszym kapryśnym, polskim klimacie ;) Szczególnie wiosną, gdzie to w marcu jak w garncu, a kwiecień - plecień... :)

Ostatnio testowaliśmy także pandę w piękny, słoneczny dzień - narobiliśmy masę fot i chociaż nie ma jeszcze pełnego zestawu w sklepie (pod koniec tygodnia będzie dostępna i Panda w wersji dresik, i bluza Mama Panda) - to nie mogę się powstrzymać i muszę Wam pokazać :)






















Mogłabym te zdjęcia oglądać GODZINAMI - takiej słodyczy nigdy nie dość!

      Długo zastanawiałam się, czy "robić" ten projekt w większej skali. Zima powoli się kończy, zaraz będzie super ciepłe lato, a tu bluza z ciepłym, dwustronnym minky... Ale wiecie co? Ja sama jestem totalnym zmarźluchem i mnie nawet latem pandziowata bluza się przyda. Nie mieszkamy w tropikach, większość lata jest taka sobie, a wieczory bywają chłodne. Ciepła, misiowa bluza i kombinezon dla malucha to po prostu praktyczne, a jednocześnie urocze uzupełnienie letnich stylóweczek!
Dlatego Kombinezon Panda już w sklepie:


Już pod koniec przyszłego tygodnia także do kupienia w wersji komplet - bluza i spodnie, oraz bluza Panda Mama :D

Zapraszamy! Niech urok pandy będzie z Wami! <3

~P.

10 komentarzy:

  1. pandoza ogarnęła i brunka! chyba podpatrzył u starszego kuzyna i panda jedt jego towarzyszem (słusznych rozmiarów...) na specerach, do przedszkola, do mycia zębów, do śniadania.. o tak! chyba pomyślimy nad bluza (taka ciepła to jako kurtkę na wiosnę!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha no nie mogę, nawet rowerek z pandą :D Przesłodka ta pandziochowa bluza , a ogon jak fajowo wygląda !!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, fakt :D To dowód na to, że pandoza zaczęła się już w letnie wakacje ;)

      Usuń
  3. Każdy maluch ma jakiegoś bzika. Narcyzek, jak był młodszy szalał za Mańkiem i jego narzędziami, Scoobym i lokomotywą Tomek. Teraz na tapecie są bohaterowie z LEGO. Jego siostrzyczka Wikunia natomiast jest wierna Myszce Miki i Minnie. Choć jako 4, 5- roczna królewna zaczyna mieć i inne bohaterki, jak Barbie. A w łóżeczku ma tak na oko z 10 lalek i 10 maskotek. Nie wiem, jak moja córcia się mieści z tym całym dobytkiem. Choć to lepsze niż wtedy,gdy miała 2 lata i spała z kaskiem strażaka, siekierą i gaśnicą oraz dla pewności pałką policyjną.
    Twoje bluzy- pandy są śliczne i słodkie. Gratuluję pomysłu i życzę innych, równie udanych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! To fakt, każdy z moich chłopców miewał podobne "etapy", ale zwykle nie trwały tak długo i tak intenstywnie ;)

      Usuń
    2. A swoją drogą, sama radość, chłopczyk stały w uczuciach, to może i jako mężczyzna taki będzie. Jak raz pokocha to na zawsze. Tak trzymać!

      Usuń
  4. Ohh jakie cudne!! Tak mi "chodzi" po głowie panda dla dorosłego... Może będzie mnie na nią stać?? :))))

    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowna,tylko ta cena,eh....

    OdpowiedzUsuń