Moje największe przyjemności w ciągu dnia to poranny pocałunek mojego męża, kiedy ja jeszcze leżę w ciepłym łóżku, a On wychodzi do pracy. Moment kiedy wraca z pracy i po obiedzie zostaje pusty talerz. I wieczorne zasypianie w jego objęciach, bo przecież beze mnie to nie to samo :)
To bardzo dobre pytanie! Codziennie tyle czynności i zadań do wykonania że czasem zapominamy o sobie, są jednak te małe przyjemności (dzięki Bogu!) które sprawiają że chce się żyć! Moją przyjemność to wieczorny sport, kiedy dzieci śpią, wyciągam matę, odpalam mp3 i startuję! Nie dość że odpręża to jeszcze spala kalorie!