Długi weekend powinniśmy raczej nazywać „pracowitym weekendem” :) Najpierw, jako młode małżeństwo jeździmy po rodzinie i jesteśmy po tej wygodniejszej stronie barykady. Niby się męczymy tą objazdówką, ale zawsze to MY jesteśmy gośćmi. Kiedy pojawiają się dzieci, nagle strzela nam do głowy pomysł na pozostanie w domu. Żeby się nie namęczyć z dziećmi, rzecz jasna :) No i tu zaczyna się zabawa. Bo prędzej czy później kogoś zapraszamy, albo ktoś odkryje, że jesteśmy w domu. Wtedy niezapowiadane odwiedzinki „na kawkę i ciasteczko” murowane. Ale co tu zrobić jak wszystkie sklepy pozamykane? Przyjąć ich chlebem i solą? Dobry pomysł – więcej już nie przyjadą :) Ale jeśli choć odrobinę lubisz swoich gości, możesz im zaserwować mój sprawdzony deser, który uszczęśliwi i Ciebie (bo robi się go w 3 minuty) i podniebienia gości :)
Jak pewnie zauważyłaś, uwielbiam słodkości. A już fit słodkości to mój konik :) Kocham pieścić moje kubki smakowe ze świadomością, że jeśli cokolwiek się odłoży to na pewno w cyckach a nie w tyłku. A jeszcze kiedy jestem w stanie zrobić taki deser w 3 minuty – ORGAZM! … potrójny, a co! :)
Dzisiaj pokażę Ci (wraz z moim wiernym „pomagierem”) jak zrobić słodkie banany w cynamonie i czekoladzie. Ja do ich użycia standardowo używam Philips Airfryera, ale myślę, że jak przy większości moich przepisów, możesz spróbować zrobić je na patelni teflonowej albo w piekarniku (tylko nie obiecuję Ci takich samych efektów, bo Airfryer serio smaży powietrzem, przez co większość potraw jest chrupiąca na zewnątrz i miękka w środku, ale to nie oznacza, że nie można ich próbować robić inaczej).
Szanowni Państwo, Ladies and Gentleman, przedstawiam Wam przepis na szybki i zdrowy deser :
Słodkie banany w cynamonie i czekoladzie.
Składniki:
- banany
- cytryna
- cynamon
- gorzka czekolada
Sposób przygotowania:
Banany kroimy wzdłuż i wszerz, na 4 ćwiartki. Jeśli mamy swojego małego pomocnika, utworzone kawałki raczej będą przywodziły na myśl kucharza po „ćwiartce”, a nie 1/4 banana, ale spokojnie, smak pozostanie ten sam :)
Nasze ćwiartki bananów układamy na powierzchni, której będziemy używać do smażenia bądź pieczenia. Ja, używam do tego specjalnego „kociołka”, który umieszczam w Airfryerze. Następnie obficie skrapiamy nasze banany cytryną. Jeśli mamy do pomocy małego „pomagiera” możemy liczyć na to, że sok poleci wszędzie, tylko nie na cytryny, ale tym też nie musimy się przejmować, musimy zadbać po prostu o dodatkową cytrynę w zapasie :)
Teraz czynność, która wymaga od nas dodatkowej porcji cynamonu i jeszcze jednej cytryny, ponieważ nasz pomagier, prawdopodobnie wysypie na banany całość pierwszej torebki, więc nasze bananki będziemy musiały umyć pod strumieniem wody :) Następnie, pod nieuwagę pomagiera, delikatnie oprószamy je cynamonem i udajemy, że to te same, które przygotowywał on. W międzyczasie ustawiamy urządzenie na 200 stopni, żeby się nam nagrzało. W przypadku piekarnika myślę, że temperatura będzie taka sama, ale musimy to zrobić jeszcze przed rozpoczęciem prac, bo w porównaniu do Airfryera, piekarnik nagrzewa się sporo dłużej.
Pora na gorzką czekoladę. Ja używam jej przed obróbką cieplną, bo lubię, kiedy rozpuszcza się na bananach, ale można też śmiało oprószyć nią banany po wyjęciu. Będziemy tylko wtedy musiały sypać ją na gorące banany, żeby nam się dobrze rozpuściła dlatego myślę, że pierwsza opcja jest fajniejsza. Wstawiamy nasze bananki do Airfryera i ustawiamy timer na 15-20 minut, w zależności od tego, jak bardzo przypieczone banany chcemy uzyskać. Moja mała podpowiedź – jeśli posypujemy je czekoladą, przed obróbką cieplną, lepiej będzie je ustawić na krótszy czas, żeby nam się przez przypadek nie spaliła. Jeśli jednak posypujemy po wyciągnięciu z urządzenia, śmiało możemy ustawiać na dłużej. Będą wtedy bardziej przypieczone na wierzchu.
W międzyczasie, żeby nasz deser, który nie wygląda zbyt zachęcająco, nie odstraszył naszych gości, dobieramy do niego wszystkie owoce, które mamy w lodówce. Możemy też użyć bitej śmietany, ale jeśli mamy pozostać przy wersji „fit” ograniczamy się do owoców. Jeśli natomiast chcemy pozbyć się naszych gości jeszcze przed spróbowaniem deseru, siadamy wygodnie w fotelu, ustawiamy urządzenie na 5 minut dłużej i czekamy na gustowny zapach spalenizny wydobywający się z urządzenia, po czym podajemy bananowe węgielki bez garniżu ;) Żaaaarcik :) Ale uważaj z tym czasem, bo bardzo łatwo przedobrzyć :)
VOILA! Pyszny, szybki, fit deser podano :) Banany w takiej wersji smakują zupełnie inaczej. Ja, jedząc teraz surowego banana, czuję jakbym podgryzała nieugotowanego ziemniaka :) Taka wersja tych owoców uzależnia – UCZCIWIE OSTRZEGAM :)