Wiem, że to może wydać się dziwne, ale rozumiem Cię lepiej niż Twój partner! Wiem, że jesteś czasami zmęczona macierzyństwem, sprzątaniem, gotowaniem, praniem, byciem chodząca encyklopedią i menadżerem swojego domu. Wiem też, że jesteś jedyna w swoim rodzaju i niezastąpiona dla swojego dziecka. Ty też o tym wiesz, ale jak każda mama potrzebujesz czasami usłyszeć to od kogoś!
Potrzebujesz kogoś, kto poklepie Cię po plecach i powie: DOBRA ROBOTA!
My mamy potrafimy wszystko! Mało tego, potrafimy łączyć te czynności i wykonywać je jednocześnie! Rozmawiając z teściową przez telefon, niosąc siaty z zakupami, pchamy wózek pod górę. Do tego jeszcze podnosimy raz po raz wypadające zabawki. Na pewno miałaś tak nieraz, prawda?
Swoją drogą jakie to niesamowite, ile my potrafimy robić rzeczy rozmawiając przez telefon! Ja już nawet mam taki odruch gdy dzwoni telefon. Odbieram i od razu wstaję, żeby „coś” zrobić! Co? Na przykład idę do kuchni i szybko wyciągam rzeczy na obiad lub do łazienki i układam wszystko na półkach, a po chwili jest mega porządek! Tak, my kobiety mamy wrodzoną wielofunkcyjność! I nawet jeśli nasi mężczyźni robia niektóre rzeczy lepiej, nigdy nie będą umieli robić tyle rzeczy na raz.
A Ty moja droga, pamiętaj o tym, że jesteś jedyna w swoim rodzaju i niezastąpiona! Gdy w nocy dziecko płacze, to Ty się budzisz i wstajesz. Co w tym czasie robi ON? Śpi najczęściej jak zabity, a rano niczego nie pamięta.
Albo taka sytuacja: Twoje dziecko nagle o godzinie 20:30 przypomina sobie o zajęciach plastycznych. Na kiedy? Oczywiście na jutro! Trzeba przynieść makaron, farby, nitki kolorowe! Jak już ugasisz w sobie pożar złości to co robisz? Stajesz na głowie, aby to wszystko przygotować! Dasz radę, bo jesteś MAMĄ!
Każda mama zamiast wyprawki szpitalnej z próbkami i ulotkami (chociaż ja tam nic nie dostałam, ale to długa historia) powinna dostać złoty medal, który w chwilach zwątpienia przypomniałby o tym, że jest niezastąpiona! Tak ze złota, aby w jeszcze większych chwilach zwątpienia, można było go sprzedać i za zarobione pieniądze wyjechać na weekend do SPA! Z dala od dzieci, które przecież tak bardzo kochasz.
.
Ten tekst dedykuję mojej przyjaciółce, która jest dla mnie idealnym przykładem mamy, która zawsze i wszędzie da sobie radę. Dosłownie ze wszystkim! Życie rzuca jej kłody pod nogi, a ona je przeskakuje pokazując, że umie jeszcze wyżej! Czasem mam wrażenie, że jeszcze robi piruet przy tym…
Mimo iż dziecko potrafi wyczerpać z energii, to ona udowadnia, że paradoksalnie można dzięki macierzyństwie jeszcze więcej!
Kiedy kilka dni temu zadzwoniła do mnie z samochodu mówiąc, że jest zmęczona ciągłym noszeniem wózka, fotelika, fotelika z dzieckiem, zakupów, torby dla dziecka i dla siebie – zrozumiałam, że my mamy, jesteśmy po prostu niezniszczalne! Mamy więcej siły niż niejeden chłop! I wiecie co zrobiła moja przyjaciółka po 2 minutach? Otarła łzy, powiedziała że już jej lepiej i że da radę! Tak, nam wystarczą czasami dwie minuty regeneracji! Dwie minuty na ciepłą kawę, dwie minuty wygadania się przez telefon, dwie minuty odsapnięcia na ławce lub dwie minuty by przelecieć wzrokiem ten tekst i zdać sobie sprawę, że jesteśmy najlepsze i zawsze damy radę!
Wysyłam zatem pozytywne fluidy, które napełnią Was cudowną mocą! A Ty jeśli znasz kogoś, kto potrzebuje teraz takich słów – koniecznie podeślij mu ten tekst i oznacz w poście na FB!
15 komentarzy
Pięknie napisane… to prawda musimy być doceniane… każda z Nas tego potrzebuje!
:*
Bardzo ale to bardzo dziękuję za docenienie Kochana :* To wspaniałe, że widzisz jaką jestem cudowną mamą nawet przez te 2 minuty kiedy chwilowo ja nie wiedzę ;) Obserwuje na codzień autorytet mamuśkowy w postaci Ciebie, oczywiście ❤️ kocham i jeszcze raz dziekuje!!
Oczywiście, że widzę jaką jesteś cudowną mamą! Wszyscy to widzą! :) Dziękuję Ci, że jesteś :*
Dziękuję Ci za ten tekst :) dzisiaj to ja go potrzebowałam. Jestem mamą prawie 3 dzieci… Przedemną jeszcze tylko m-ąc leżenia i będzie 37 tydzień :) DAM RADĘ!
A ja dziękuję Ci za komentarz! Głowa do góry będzie dobrze! :) DASZ RADĘ!
Doszłam do wniosku, ze powinnismy najpierw rodzic dzieci a potem iść na studia tak około 30 tki.
Zajęcia, egzaminy teraz to pikuś jest dla mnie!
Dziecko nam pokazuje, że nasze granice są o wiele dalej niż myślałaśmy :))
Kto wie, może wybiorę się na studia koło 30-stki ;) Skoro mówisz, że będzie tak łatwo :D
Poryczałam się! To prawda potrafimy wiele! Keep going!!
Pozdrawiam z powerem!! :)
Również pozdrawiam!!! :)
oj przydałby się taki medal! :)
Twoja przyjaciółka jest szczęściarą, że Ciebie ma
Nie! To ja jestem szczęściarą ;)
Pięknie napisane, a zdjęcie cudowne! :)
Dziękuję Ci za ten tekst! Właśnie jestem ostatnio w jakimś dołku/kropce czy po prostu czarnej… nie ważne. Niby nic się nie dzieje, ale jak wszystko na jest na mojej jednej głowie (a małą ją mam ;-)) to zwyczajnie przygniata mnie rzeczywistość! Moja córka w ostatnie kilka dni za punkt honoru mam wrażenie przyjęła sobie wykończenie mamy… mam ochotę wyjść, trzasnąć drzwiami i tyle :/ Ale ciut mi lepiej po przeczytaniu tego. Jeszcze raz dzięki :* Pozdrawiam