5 rzeczy, których żałuję po wyjeździe do Gdyni

5 rzeczy, których żałuję po wyjeździe do Gdyni

Ubiegły weekend, a właściwie to sześciodniowy weekend spędziliśmy z Maćkiem w Gdyni. Zdecydowaną część naszego pobytu zajęło See Bloggers – wieeeelka impreza blogerska, na której przypadł mi zaszczyt poprowadzenia Strefy Parentingowej. Owszem, wróciłam z głową pełną pomysłów. Owszem, pomimo szaleńczego pędu udało mi się i dobrze się wyspać, i dobrze zjeść (jadłam taki pyszny makaron z grzybami w najlepszej restauracji pod słońcem, ale nie zdradzę Ci nazwy bo nie zostanie dla mnie) :) Udało mi się dużo, ale jak to baba muszę trochę sobie ponarzekać. Żeby był balans a nie same fajerwerki ;) No dobra, jesteś gotowa na moje zrzędzenie? No to zaczynamy

Nie wzięłam ze sobą Matiego.

Tęskniłam przez to już w momencie wyjazdu a w poniedziałek, już „na fajrancie” żałowałam, że nie mogę pokazać mu morza, pobawić się z nim w piachu na plaży ani zabrać do gdańskiego zoo, które tyle dziewczyn polecało mi po wpisie o zoo we Wrocławiu. Gdybyśmy zabrali Bąbla ze sobą, na pewno przedłużylibyśmy nasz pobyt. Miałby fantastycznych kompanów zabaw w postaci Vivki i Olisia a ja mogłabym w tym czasie wygadać się za wszystkie czasy z Kasią (fantastyczna dziewczyna! swojska, szczera i taka wiesz… prosto z mostu) :)

DSC_6570 DSC_6567 DSC_6582 DSC_6581

Nie zdążyłam się wygadać.

A, że gadać lubię wie każdy, kto kiedykolwiek miał ze mną styczność. Nie zdążyłam porozmawiać ze wszystkimi, którzy chcieli ze mną porozmawiać albo rozmawiałam z nimi zbyt krótko. Miałam wielki plan poznania autorek blogów, które szczerze lubię i dupa z tego wyszła. A to wszystko przez ten nieugięty, nieubłagany CZAS, który uciekał jakby się gdzieś paliło. Przeznaczyłam całą wieczorną imprezę na rozmowy. Wróciłam do domu o 3 nad ranem chociaż miałam w planach powrót przed północą (w obydwu kryształowych pantofekach). Pantofelki się uchowały, książę też nie zaginął w akcji więc jest plus, ale nadal tych kilka godzin to stanowczo za mało.

DSC_6413 DSC_6410

Nie wyczerpałam wszystkich tematów podczas paneli w strefie #SeeParenting2016.

Zanim „roznarzekam” się na dobre najpierw jeszcze raz muszę podziękować wszystkim dziewczynom, które zgodziły się podzielić swoją wiedzą podczas paneli dyskusyjnych i prelekcji. Asia Jaskółka – moja ukochana Pani Nauczyciel dała czadu na swojej prelekcji o pisaniu. Asia była pierwszą osobą, o której pomyślałam układając plan wydarzeń na strefie. Jaskółka oprócz tego, że ma olbrzymią wiedzę i potrafi ją wykorzystać umie ją przekazać w przystępny i angażujący sposób. Odpowiada bez zająknięcia na wszystkie pytania popierając swoje stanowisko przykładami. Mistrzyni. Chciałam po jej prelekcji dać jej owacje na stojąco, ale siedziałam w pierwszym rzędzie i bałam się, że oberwę jakimś pomidorem za zasłanianie najjaśniejszej gwiazdy całej strefy. Kasia Przydryga – mistrzyni luzu, klasa sama w sobie i wykładanie kawy na ławę niezależnie od tego kto co pomyśli. Uwielbiam takich ludzi i uważam, że to od takich osób można nauczyć się najwięcej. Justyna Kozłowska – gwiazda YouTube’a, wprowadziła nas doskonale w klimat vlogowania, pokazała możliwe kierunki rozwoju i zaraziła chęcią wejścia w formę wideo bez wątpienia większość osób na sali. Magda Mikołajczyk – mistrzyni szczerości i dystansu. Gdybym dała jej dodatkowe 10 minut na opowieści o wegetarianiźmie pewnie przekonałaby nas wszystkich do zmiany sposobu żywienia. Magda swoim szczerym wyznaniem o jej sposobie prowadzenia Facebookowego fanpage rzuciła wyzwanie wszystkim EdgeRankom i innym tworom, które spędzają sen z powiek większości blogerów. Tak na dobrą sprawę nasz panel o Facebooku, mógłby zająć cały dzień i nadal nie wyczerpałybyśmy tematu. Magda Kogut-Wałęcka bez ogródek powiadomiła wszystkich, którzy rzucają negatywny cień na jej pomysł na Facebookowy Fanpage, że… ich zdanie jej nie obchodzi i ona będzie to robiła w taki sposób jaki podoba się jej, a nie komukolwiek. Za to Magda wielkie brawa. Nie ma co się oglądać na jakiekolwiek komentarze. Fanpage to nasze podwórko i dopóki nie wyrządzamy nikomu krzywdy tym jak go prowadzimy to „gary mów ałt” wszystkim „mądrzejszym”. Karolina Kaliś – weteran większości paneli na tegorocznej strefie parenting i prowadząca ekskluzywny warsztat z reklamy na Facebooku, rzucała światło etyki na wszystkie działania internetowych twórców i podkreślała, że liczy się JAKOŚĆ a nie ILOŚĆ w naszych działaniach. Agnieszka Dzieniszewska jak zwykle rozbrajała wszystkich szczerością i klasą pokazując na panelu „Blog na 100% czy blog jako zarabianie”, że jeśli się chce, można i prowadzić własny biznes, w którym jest się szefem samemu sobie i prowadzić dopieszczony pod każdym względem blog i … świetnie wyglądać, bo jako jedyna z całej parentingowej ekipy wytrwała na siłowni mając świadomość tego, że zadbana mama to nic trudnego. Marlena Wróblewska – pomimo choroby ucha dzielnie odpowiadała na pytania nawet jeśli ich nie słyszała :) Opowiedziała o tym jak walczyła o zdrowe odżywianie swoich dzieci… i poległa i o tym, jak w mieście z ograniczonymi perspektywami zawodowymi (Białystok nie obrażaj się! Uwielbiam Cię!) znalazła sposób na siebie… i zwyciężyła. Julita Strzałkowska – pokazała nam jak zrobić deser, który zawsze będzie wyglądał jakby był z kiwi i dała nadzieję na lepsze jutro wszystkim mamom, które walczą z kaprysami kulinarnymi swoich dzieci. Poza tym zorganizowała razem z Anią „Czosnkową” najlepszą najpyszniejszą i najthebestever strefę kulinarną, która cieszyła się taką popularnością, że warsztaty przedłużyły się właściwie do początku wieczornej imprezy :) Dziękuję też Marcie Szczepanik i Ewie Wojtan za przygotowanie doskonałej Strefy Kids, bez której wielu rodziców nie mogłoby wziąć pełnego udziału w wydarzeniu. Dziewczyny – jesteście the best! Ewa, dziękuję, że w tym ferworze zajęć znalazłaś też chwilę na udział w panelu :*

W ciągu tych dwóch dni udało się nam poruszyć masę zagadnień. Ugryzłyśmy temat zarabiania, temat etyki, temat contentu i kanałów dotarcia Porozmawiałyśmy też o życiowych, babskich tematach takich jak żywienie (Fit&Easy) i pielęgnacja skóry (Oillan). Biorąc pod uwagę to, że wiele osób oglądało moją zeszłoroczną prelekcję o profesjonalnej współpracy z markami uznałam, że nie chcę rok po roku dublować treści. Przeanalizowałam więc zmiany jakie nastąpiły w blogosferze parentingowej na przestrzeni ostatniego roku. Były #dobrezmiany i #złezmiany. Na szczęście po równo więc można powiedzieć, że wyszliśmy na zero ;) Mam jednak nadzieję, że po tej wielkiej burzy mózgów, po przyjrzeniu się różnym zagadnieniom z odmiennych perspektyw, za rok blogosfera parentingowa będzie jedną wielką #dobrązmianą.

Pomimo tego, że udało nam się wycisnąć z tegorocznej strefy maksymalnie dużo, nadal uważam, że to za mało. Pokazały mi to szczególnie panele dyskusyjne, gdzie każda ze stron miała swoje racje i nie ma jednej słusznej drogi. Na wyczerpanie tematu potrzebowałybyśmy około tygodnia. Warsztat za warsztatem, panel za panelem, prelekcja za prelekcją i wypuszczamy taśmowo na rynek wszechstronnie uzdolnione przyszłe gwiazdy blogosfery (i te już świecące z podrasowanym blaskiem) ;) Chyba napiszę petycję do organizatorów o wydłużenie przyszłorocznej edycji. Ania, Kuba, co Wy na to? ;)

DSC_6418 DSC_6459 DSC_6461 DSC_6465 DSC_6479 DSC_6488 DSC_6494

Nie wykorzystałam możliwości jakie daje See Bloggers

A daje niewątpliwie największą dawkę wiedzy jaką można odebrać na wszystkich wydarzeniach blogowych w Polsce łącznie. Nie odwiedziłam wszystkich stoisk partnerów (dzięki którym See Bloggers mogło gościć 1000 blogerów zupełnie za darmo). Nie byłam na warsztatach Kasi Ogórek z wyplatania wianków i dziewczyn z Pica Pica z marką APART, którą szczerze wielbię :) I muszę Ci powiedzieć, że kooperacja Pica Pica i Apart to dla mnie fenomen ponieważ wyjątkowo to nie blog rozkochał we mnie markę a dzięki marce poznałam ten blog! Dziewczyny mają fenomenalny blog, w którym taka sroka jak ja przepadnie na długie godziny. Nie słyszałam na własne uszy podobno kapitalnego panelu dyskusyjnego poprowadzonego przez Asię Pachlę. Na szczęście mogę jeszcze obejrzeć powtórkę więc świat mi się nie zawalił :)

DSC_6471 DSC_6469 DSC_6472 DSC_6474 DSC_6468 DSC_6473

Nie zwiedziłam tyle ile planowałam zwiedzić, nie nawdychałam się jodu tyle ile chciałabym się nawdychać, nie przeszłam spacerkiem całego Trójmiasta chociaż takie mam marzenie. Tego wszystkiego żałuję, ale wiem, że nie wszystko stracone. Za rok kolejna edycja. Ciekawe czym tym razem zaskoczą nas organizatorzy. A trzeba przyznać, że odkąd wzięli sprawy w swoje ręce, regionalna impreza zamieniła się w wydarzenie branżowe, któremu nie jest w stanie dorównać żadne inne. Brawa dla Ani i Kuby, brawa dla Basi, Marka i Piotrka, dla Marty, Agnieszki, Maćka, Marka i uściski dla niezastąpionej Magdy.

 

Uroki Trójmiasta odkryłam dzięki See Bloggers, 3 lata temu. Zakochałam się w nim do tego stopnia, że pomimo tego, że znalazłam już swoje miejsce na ziemi, uwielbiam tam być i postanowiliśmy już na 100% z Maćkiem, że wakacyjne gniazdko uwijemy sobie właśnie tam. Szczegóły poznasz wkrótce :*

DSC_6529 DSC_6536 DSC_6520 DSC_6509 DSC_6518 DSC_6600 DSC_6553 DSC_6506 DSC_6507 DSC_6541 DSC_6607 DSC_6631

Ałtfir of de dej (kiedyś Ci opowiem skąd wziął się #ałtfir zamiast #outfit, ale dzisiaj już za dużo się nagadałam) :)

Torebka duża | Torebka mała | Spodenki | Bluzka | Buty | Okulary |

DSC_6646

DSC_6653