Ten fotelik samochodowy powinien obejrzeć każdy, zanim zdecyduje się na zakup.

Ten fotelik samochodowy powinien obejrzeć każdy, zanim zdecyduje się na zakup.

Jeszcze zanim urodził się Mati, kupiliśmy cały zestaw. Wózek, nosidełko, gondolę itd. Traf chciał, że Mati urodził się bardzo duży i ku naszemu zdziwieniu… nie mieścił się biedaczek w fotelik, który mu sprawiliśmy. Dodatkowo nasz pierwszy zakup był totalnie nieprzemyślany i nie zainteresowaliśmy się testami ADAC kupując nosidełko, które żadnych testów nie przeszło. Tak nam podpowiedziała Pani w sklepie tłumacząc, że te testy to pic na wodę fotomontaż. Później obejrzałam kilka filmików, które przebieg tego picu na wodę ukazują i stwierdziłam, że prawdopodobnie padłam ofiarą targetu sprzedażowego. Całe szczęście, że bobas nam się w nosidełku męczył i musieliśmy kupić drugi. Maxi Cosi Cabrio Fix. Pamiętam go jeszcze dzisiaj. Maxi Cosi to taki MacBook w swojej kategorii ;)

Po nosidełku przyszedł czas na wybór fotelika. Tym razem wynik testu ADAC był dla mnie najważniejszy. Od razu, po obejrzeniu jednego z filmu w Internecie, odrzuciłam też foteliki, które miały te półki trzymające z przodu. Uznałam, że jedynym słusznym rozwiązaniem będzie fotelik bez udziwnień, czyli na mój blond umysł – ustawiony przodem do kierunku jazdy, tak jak dorośli. Napisałam wpis o moim wyborze i… zamarłam. Masa, masa, maaaasa dziewczyn napisała do mnie wtedy, że się nie znam, że popełniłam błąd i od dawna już wiadomo, że to właśnie foteliki tyłem do kierunku jazdy są najbardziej bezpieczne i dziecko powinno w nich jeździć jak najdłużej. Pooglądałam filmiki, przypomniałam sobie zasady fizyki i… walnęłam się w czoło. Dziewczyny miały rację. Mogłam śmiało wybrać fotelik tyłem do kierunku jazdy. Mój nie był zły. Był super! Ale nadal „przodem” a „tyłem” 100x bezpieczniej. Na szczęście nic się nie wydarzyło w międzyczasie i nie musieliśmy przekonywać się na własnej skórze, że bezpieczniejszym rozwiązaniem byłby fotelik montowany tyłem do kierunku jazdy. Uff. Nie wiem jak ja to zrobiłam. Dlaczego z założenia wykluczyłam foteliki montowane tyłem. Może dlatego, że wtedy, kiedy kupowaliśmy nie było jeszcze takich fotelików, które można montować w dwie strony? Pamiętam, że stresowałam się tym, że Mati, już bardziej świadomy, nie będzie chciał jeździć gapiąc się w kanapę i będziemy mieli problem bo fotelika nie da się odkręcić.

Mamy, które stoją przed wyborem fotelika teraz, nie mają już takiego problemu. Na rynku można kupić foteliki, które montowane są i tyłem i przodem do kierunku jazdy. 2 z nich testuję od 2 miesięcy. 2wayPearl montowany na bazie 2wayFix AxissFix i-Size (mój absolutny faworyt, zaczekaj aż do niego przejdziemy). 

Na początek nasz 2wayPearl montowany na bazie 2wayFix. Nasz jest niebieski. Uwielbiam ten kolor. No ale nie od koloru zależy bezpieczeństwo dziecka i wygoda użytkowania przez rodzica. Pokaż kotku, co masz w środku? 

2waypebble maxi cosi

Fotelik ma podnoszony zagłówek, ma możliwość opuszczenia go do funkcji snu, żeby odpoczywał kręgosłup i nie opadała główka dziecka. Baza ma sygnalizację, która informuje nas o poprawnym bądź niepoprawnym wpięciu fotelika diodami i dźwiękami (krzyczy na nas, że barany, że jak tak można wpinać i bije po rękach dopóki dobrze nie wepniemy). Żaaarcik :) Chciałam sprawdzić, czy nie śpisz, bo przed nami najlepsze. Historia fotelika, który przywędrował do nas razem z propozycją współpracy z Maxi-Cosi. I pomimo tego, że na początku jęczałam, że 2wayPearl ładniejszy, bo niebieski i dlaczego czerwooooony, to teraz już wiem. Bo czerwony to kolor miłości a ja ten fotelik PO-KO-CHA-ŁAM. I Ty też pokochasz. Patrz tylko:

bebeconfort carseat toddlercarseat axissfix 2015 red robinred multiview side

Ten fotelik to AxissFix i-Size. Jeśli chodzi o to tajemnicze i-Size to już spieszę Ci z wyjaśnieniem zagadki. i-Size to nowy standard, który pozwala na dostosowywanie fotelika nie do wagi a do wysokości dziecka. Do tego fotelika już nie potrzebujemy bazy, bo ma ją sam w sobie. Fotelik jest nieprawdopodobną wygodą dla rodziców i żałuję, że nie znałam go wcześniej, bo niezależnie, ile by kosztował… byłby mój. Fotelik kręci się dookoła własnej osi. Za pomocą jednego ruchu jesteśmy w stanie przekręcić go tyłem albo przodem do kierunku jazdy, a co dla mnie fenomenalne – możemy też przekręcić go przodem do otwartych drzwi i swobodnie włożyć do niego dziecko. To już jest Ameryka :) Podobnie jak przy montowaniu 2wayPearl, fotelik sygnalizuje nam poprawne zamontowanie isofixa i pasa górnego zielonym kolorem. Ma trzy poziomy pochylenia i podnoszony zagłówek. 

Z resztą, zaraz Ci to zaprezentuję na filmie (czerwony to AxissFix i-Size a niebieski to 2wayPearl z bazą 2wayFix)

Podobało się? No to jeszcze kilka kadrów w gratisie :)

Najpopularniejsze blogi parentingowe Maxi Cosi00001 Najpopularniejsze blogi parentingowe Maxi Cosi00004 Najpopularniejsze blogi parentingowe Maxi Cosi00003 Najpopularniejsze blogi parentingowe Maxi Cosi00005 Najpopularniejsze blogi parentingowe Maxi Cosi00002 Najpopularniejsze blogi parentingowe Maxi Cosi00007 Najpopularniejsze blogi parentingowe Maxi Cosi00009

Wiesz co to za wujek przybija piątkę z Matim? To wujek Łukasz, instruktor z Maxi-Cosi. Przyjechał do nas z samych Kielc tylko po to, żeby porozmawiać z nami o tym jak poprawnie wpinać bazę (nie wiedziałam, że to takie proste!), jak zapinać dziecko w foteliku, tak, żeby rzeczywiście było w nim zapięte w pasy a nie na słowo honoru.

Wujek Łukasz trochę mnie podszkolił. Teraz czuję się na siłach żeby się trochę powymądrzać :) Podczas naszej rozmowy najlepsze było to, że Łukasz nie wypowiadał się negatywnie o konkurencji. Skupiał się na cechach, które powinien mieć, bezpieczny fotelik, nie na określonych markach. To do nas należy decyzja na co ostatecznie zwrócimy uwagę i co będzie dla nas kluczowe przy wyborze fotelika. Przygotowałam luźną ściągawkę dla wszystkich rodziców zagubionych w gąszczu fotelikowych podpowiedzi. To co napiszę nie jest w żaden sposób pisane pod markę, z którą współpracuję. Max-Cosi to główny gracz. Nie musi nikogo przekonywać do jakości swoich produktów. Okej. To jedziemy z koksem:

Jak wybrać fotelik samochodowy?

Podczas rozpoznania rynku często dostajemy oczopląsu i bólu głowy od ilości modeli, kolorów i… podpowiedzi sprzedawców w sklepach. Do tej pory nie mogę zrozumieć, na jakiej podstawie Pani sprzedająca w sklepie wmawiała mi, że nosidełko bez testów to takie samo nosidełko jak te droższe, tylko, że marki nie stać na testy. Może i tak jest, ja nie przeczę. Ale skąd ta pewność? Jak można tak ważne stwierdzenia opierać na własnym widzimisię? No dobra, już nie narzekam. Podpowiadam jak się tego oczopląsu pozbyć.

  1. Sprawdzamy wyniki testów ADAC i innych niezależnych instytucji prowadzących testy. Oprócz ilości gwiazdek, ważne są również punktacje cząstkowe. W takich testach foteliki dostają punkty za bezpieczeństwo, łatwość użytkowania, ergonomię oraz zawartość substancji szkodliwych, więc warto sprawdzić, ile punktów ma fotelik w każdej z tych kategorii i jaką ma punktację końcową
  2. Sprawdzamy na jaki montaż fotelika pozwala nam nasz samochód. Czy w samochodzie jest isofix, top tether, czy nie ma. Czy fotelik ma być bardziej czy mniej mobilny. Czy może być zamontowany na bazie. Jak długo chcemy przewozić dziecko tyłem, jak długo przodem. Od tego zależy jakiego rodzaju fotelika będziemy szukać.

  3. Warto udać się na targi, na szkolenie o fotelikach przy szkole rodzenia, na spotkania ciężarnych i mam, na których trenerzy opowiadają o fotelikach różnych marek. Rozmowa z kimś kto się zna da nam bardzo dużo.
  4. Kiedy już wybierzemy model fotelika nie zamawiajmy go od razu przez internet. Powinniśmy pojechać do sklepu tym samochodem, w którym fotelik będzie zamontowany i przymierzyć nasz wybór do naszej kanapy. Czasem te same modele samochodów mają inaczej wyprofilowane kanapy a foteliki potrafią różnić się budową. Jedna taka wycieczka nam nie zaszkodzi. Sprawdzenie fotelika nie obliguje nas przecież do zakupu w danym sklepie. Można wcześniej sprawdzić czy fotelik był testowany w danym samochodzie. Na stronie Maxi-Cosi znajdziesz poglądowe narzędzie.

Więcej na temat wyboru fotelika przeczytasz tutaj.

Jak dobrze zamontować fotelik samochodowy?

A właściwie to „Jak nauczyć się montować fotelik” bo dla wielu osób na początku to czarna magia. Ja np. nie zabierałam się za montowanie bo wydawało mi się, że się nie połapię, że fotelik będzie zbyt ciężki, że nie mam tyle siły. Że połamię sobie paznokcie! :) Uważam, że dla kobiet fantastycznym rozwiązaniem jest fotelik z bazą. Bazę wpinamy tak, żeby była totalnie sztywna (dopóki nie wepniemy jej poprawnie, sygnalizacja świetlna nie da nam zielonego światła więc będziesz miała pewność, że zamontowałaś bazę poprawnie) a fotelik wpinamy już zwykłym „klik-klik”, które trzyma go w bazie. Niezależnie jednak od tego na jaki model się zdecydujesz, warto poprosić sprzedawcę w sklepie, żeby zrobił Ci krótkie szkolenie z montażu. Nie wstydź się! Dobry fotelik to nie najmniejszy wydatek i nie najmniejszy utarg dla Pana w sklepie. Nie odmówi Ci :)

Warto przeczytać instrukcję obsługi. W tym przypadku naprawdę warto. To nie szafka z IKEA, to Twoje dziecko. Ja np. z instrukcji dowiedziałam się, że zbyt nisko opuszczałam zagłówek przez co pasy zamiast „wchodzić w fotelik” równolegle do siedziska, chowały się za plecami Matiego. No widzisz… trudno to wytłumaczyć nawet. Przeczytaj instrukcję i obejrzyj sobie film instruktażowy tutaj.

Aaa! I jeszcze jedna ważna informacja. Słyszałaś o tym, że najlepiej jest montować dziecko za kierowcą, bo kierowca odruchowo „ucieka” od zderzenia lewą stroną, przez co najczęściej w wypadkach giną pasażerowie z przodu? Coś pewnie w tym jest, ale Łukasz potwierdził moją teorię – najbezpieczniejszym miejscem dla dziecka w foteliku, jest środek tylnej kanapy, ponieważ jest najdalej od strefy zgniotu. Jednak by tam zamontować fotelik, powinniśmy mieć niezależny fotel, taki sam  jak te poboczne, który jest wyposażony w 3-punktowy pas bezpieczeństwa lub system isofix. Jeżeli jednak nie masz odpowiedniego miejsca na środku, to najlepszym kolejnym miejscem do montażu jest siedzenie z tyłu prawej strony. Dlaczego? Mamy ruch prawostronny. Po prawej stronie zawsze dzieje się mniej (no chyba, że jesteśmy na 3-pasmówce). Większe ryzyko uderzenia samochodu jest właśnie od strony kierowcy, tak więc fotelik najlepiej zamontować po prawej stronie z tyłu. A w ogóle to najlepiej mieć oczy dookoła głowy i nie ufać kierowcom na drodze ;)

Jak prawidłowo zapiąć dziecko w foteliku?

Przeczytanie instrukcji dużo nam już rozjaśni w głowie, szczególnie w kwestii wysokości zagłówka. Musimy podnieść go na taką wysokość, żeby pasy wchodzące w korpus fotelika wchodziły do niego pod kątem prostym czyli równolegle do siedziska. Bardzo, bardzo, bardzo ważna sprawa – nie wkładamy dziecka do fotelika w kurtkach, grubych swetrach i innych narzutkach. Po pierwsze, dziecku będzie potwornie gorąco w takim kokonie, po drugie, to bardzo niebezpieczne. My kilka razy przewoziliśmy Matiego w kurtce, na jakimś krótkim odcinku, bo bałam się, że przeziębi się od ciągłej zmiany temperatury, ale jadąc miałam takiego stresa, że z drugim dzieckiem chyba już nigdy tego nie powtórzę. Dziecko w kurtce, podczas uderzenia, po prostu wysuwa się z niej omijając malutkim ciałkiem pasy. Straszne.

Jeśli chodzi o samo zapięcie pasów to warto najpierw przytrzymać górę, tak jak zrobiłam to na filmie, żeby ściągnęły nam się w pierwszej kolejności pasy na nóżkach. Puszczamy i ściągamy resztę pasów do momentu, w którym nie będziemy w stanie „uszczypnąć” pasów na wysokości barków. Jeśli chodzi o luzy na brzuszku to nie czepiajmy się ich. Dziecko nie ma piwnego brzucha i trudno by było ułożyć pasy tak, żeby były jednocześnie naprężone i przylegające p całej długości ciała dziecka. Najważniejsze są barki.

Jak poprawnie użytkować fotelik samochodowy?

Jeśli używamy fotelika zapiętego nie w bazę a klasycznie, powinniśmy co miesiąc naciągać pasy niwelując w ten sposób luzy, które powstają przy wkładaniu i wyciąganiu dziecka z fotelika. Jeśli chodzi o utrzymanie czystości fotelika to pomimo tego, że tapicerkę zazwyczaj można prać, warto jest dokupić dodatkowy pokrowiec. Wygodniejsze rozwiązanie. I bardzo ważna informacja na koniec. Jeśli przydarzy nam się wypadek czy kolizja drogowa, to nawet jeśli fotelik nie nosi śladów zniszczenia, producenci zalecają wymianę. Nigdy nie wiadomo, czy nic nie uszkodziło się gdzieś w środku. Kolizje drogowe potrafią spowodować naprawdę duże przeciążenia. A przecież w tym wszystkim chodzi o bezpieczeństwo naszych dzieci prawda? <3

Dziękuję za uwagę! Mam nadzieję, że mój elaborat pomoże w przyszłości jakiejś zbłąkanej duszyczce w dokonaniu prawidłowego wyboru ;)