MINERALNE RÓŻE DO POLICZKÓW

Fragrance of beauty

MINERALNE RÓŻE DO POLICZKÓW

PIĘĆ NAWYKÓW, KTÓRE ZMIENIŁY MOJE ŻYCIE

Fragrance of beauty

PIĘĆ NAWYKÓW, KTÓRE ZMIENIŁY MOJE ŻYCIE

100 HAPPY DAYS

Fragrance of beauty

100 HAPPY DAYS

URZĄDZANIE WYNAJMOWANEGO LOKUM

Fragrance of beauty

URZĄDZANIE WYNAJMOWANEGO LOKUM

Czerwcowi ulubieńcy

Fragrance of beauty

Czerwcowi ulubieńcy

BERRY CRUSH & DESIRE - LILY LOLO

Fragrance of beauty

BERRY CRUSH & DESIRE - LILY LOLO

Fragrance of beauty

SIEDEMNAŚCIE TANICH POMYSŁÓW NA LATO

Będąc dużo młodszą, zastanawiałam się, co można robić latem, we wakacje, urlop, nie wydając przy tym dużo pieniędzy. Odkąd pamiętam, zawsze w okresie wakacyjnym pracowałam dorywczo, ale tak czy siak nie uśmiechało mi się wydawać ciężko zarobionych banknotów na coraz to nowsze pomysły spędzenia wolnego czasu. Jasne, były plany wyjazdu zagranicę i tak dalej, ale zawsze kończyło się tak samo - twierdziłam, że jeszcze będę mieć czas na taką podróż, a oszczędności wydawałam na ubrania i małe przyjemności, ciesząc się przy tym niesamowicie. To, jak spędzałam wolny czas, zależało głównie ode mnie (no dobra, zgoda rodziców też była ważna) i głosu rozsądku, który odzywał się w mojej głowie zawsze w najmniej oczekiwanym momencie.Moi rodzice, pozwalając na prace wakacyjne, nauczyli mnie szacunku do pieniądza, cierpliwości i wielu innych cech. Dziś, kiedy jestem już dorosła, do wydawania pieniędzy na wakacje mam mniej więcej takie samo podejście, jak wtedy. Uwielbiam spędzać czas kreatywnie, za grosze. Marzę o wakacjach w ciepłym kraju, ale wierzę, że i na to przyjdzie pora. Jesteście ciekawi moich dwudziestu pomysłów na tanie spędzanie lata? Oto one:Mam nadzieję, że przynajmniej część moich pomysłów przypadła Wam do gustu. :) Jeżeli nie możecie lub nie chcecie pozwolić sobie na drogie wakacje, polecam wypróbować tanie rozwiązanie. Jestem pewna, że w odpowiednim towarzystwie, właściwie zaaranżowany wolny czas, może być fantastyczny. Wszystko zależy od nas. Jeżeli macie ochotę dołączyć kilka punktów do mojej listy, to śmiało! Bardzo chętnie poznam Wasze sposoby na tanie spędzanie wolnego czasu. :)

OLIWKOWA MASKA DO WŁOSÓW

Fragrance of beauty

OLIWKOWA MASKA DO WŁOSÓW

MOJA MAKIJAŻOWA RUTYNA

Fragrance of beauty

MOJA MAKIJAŻOWA RUTYNA

Natural Beauty Blusher

Fragrance of beauty

Natural Beauty Blusher

Fragrance of beauty

MOJA NOWA MICELARNA MIŁOŚĆ

Jeżeli czytacie ten blog co najmniej od roku, to prawdopodobnie wiecie, że mam ogromną słabość do płynów micelarnych. Uwielbiam te produkty i nie wyobrażam sobie swojej codziennej pielęgnacji bez nich. Przetestowałam ich naprawdę sporo i robię to nadal, pomimo że mam swoich ulubieńców. Wszystko przez to, że ja po prostu nie potrafię się powstrzymać. Jakiś czas temu musiałam uzupełnić zapasy. Byłam zmuszona, naprawdę. Postanowiłam, że zamiast sięgać po płyn, który już sprawdziłam i polubiłam, zafunduję sobie mały skok w bok. Tak oto poznałam płyn micelarny Mixa i... przepadłam. Jestem nim totalnie zauroczona. Nie dość, że fantastycznie radzi sobie z każdym rodzajem makijażu, to na dodatek cudownie pachnie. Dosłownie w kilka sekund rozpuszcza maskarę, eyeliner, a nawet Aqua Brow z MUFE (będzie post niebawem). Nie zawiera alkoholu i parabenów. Przeznaczony jest do codziennego przemywania/demakijażu skóry bardzo wrażliwej i reaktywnej, tj. nadmiernie reagującej na czynniki zewnętrzne i wewnętrzne. Nie sądzę, by moja skóra była reaktywną, aczkolwiek wrażliwa rzeczywiście jest. Zdarza się, że buntuje się przeciwko zmianom, które od czasu do czasu wprowadzam do swojej pielęgnacji. W przypadku tego płynu jest inaczej (formuła płynu stworzona została pod kontrolą medyczną). Moja skóra uwielbia ten płyn tak samo, jak mój nos jego zapach.Jednym z atutów płynu jest to, że nie wymaga spłukiwania. Można spokojnie zmyć nim makijaż i cieszyć się świeżą, pachnącą skórą, bez uczucia lepkości. Opakowanie płynu to skromna półprzezroczysta butelka, z uroczą, błękitną pompką. Czy Wy też lubicie te aplikatory?;) Jeżeli tak, to macie świetny powód, żeby spróbować płynu micelarnego Mixa. W moim odczuciu, jest on co najmniej tak dobry, jak 3w1 z Garnier. :)Mam nadzieję, że długo nie będzie się kończył, a jeśli już do tego dojdzie - na pewno do niego wrócę. To jeden z łagodniejszych i skuteczniejszych płynów micelarnych, z jakimi miałam kiedykolwiek do czynienia. Jestem na tak! :) A Wy? Znacie ten produkt? Chyba muszę zaopatrzyć się w więcej innych kosmetyków tej marki. 

MAYBELLINE BETTER SKIN - WARTO?

Fragrance of beauty

MAYBELLINE BETTER SKIN - WARTO?

DOMOWE SPA DLA CERY WRAŻLIWEJ

Fragrance of beauty

DOMOWE SPA DLA CERY WRAŻLIWEJ

PISZE O KOSMETYKACH, MA PSTRO W GŁOWIE!

Fragrance of beauty

PISZE O KOSMETYKACH, MA PSTRO W GŁOWIE!

PIELĘGNACJA MOICH UST

Fragrance of beauty

PIELĘGNACJA MOICH UST

L'OREAL - VOLUME MILLION LASHES SO COUTURE

Fragrance of beauty

L'OREAL - VOLUME MILLION LASHES SO COUTURE

JAKIE KOLORY DOMINUJĄ W TWOJEJ SZAFIE?

Fragrance of beauty

JAKIE KOLORY DOMINUJĄ W TWOJEJ SZAFIE?

ROSE FINALE - L'OREAL

Fragrance of beauty

ROSE FINALE - L'OREAL

PIELĘGNACYJNA PRZYGODA Z OEPAROL

Fragrance of beauty

PIELĘGNACYJNA PRZYGODA Z OEPAROL

SENSUAL PURPLE - KOBO

Fragrance of beauty

SENSUAL PURPLE - KOBO

DWIE NOWOŚCI W MOJEJ KOSMETYCZCE

Fragrance of beauty

DWIE NOWOŚCI W MOJEJ KOSMETYCZCE

OPOWIEDZ MI O SWOJEJ RODZINNEJ MIEJSCOWOŚCI

Fragrance of beauty

OPOWIEDZ MI O SWOJEJ RODZINNEJ MIEJSCOWOŚCI

Moja farbowana głupota

Fragrance of beauty

Moja farbowana głupota

Pierwsze koty za płoty

Fragrance of beauty

Pierwsze koty za płoty

Fragrance of beauty

Nawyk balsamowania ciała

Jestem chyba najbardziej leniwą i niecierpliwą osobą z tych, które znam. Jeżeli mówię, że nie chce mi się czegoś robić, to naprawdę tak jest. Muszę mieć mnóstwo motywacji i czasu, aby wykonać zaplanowane rzeczy, na które w danym momencie nie mam ochoty. Dokładnie tak samo jest, a właściwie było, z balsamowaniem mojego ciała. Dopiero niedawno zrozumiałam, że to cholernie ważne, i szczerze żałuję, że tak późno (podobno lepiej późno niż wcale).Zdarzało się, że nie robiłam tego wcale. Kupiony balsam stał na łazienkowej półce i zbierał kurz. Smarowałam swoje ciało rzadko, można rzec: od wielkiego dzwonu. Po prostu nie lubiłam czasu, który musiał minąć, aby balsam dostatecznie się wchłonął. Oliwki? Nie dla mnie. Ich oleistość doprowadza mnie do szału. Tak źle, tak niedobrze. Postanowiłam jednak, że muszę coś z tym zrobić, przełamać się i choćby na siłę, systematycznie korzystać z kremów, maseł do ciała. Udało się. Robię to coraz częściej.Zyskałam przede wszystkim więcej spokoju. Moja skóra nie jest już tak sucha, jak przedtem. O dziwo, i tak nie była jakoś szalenie przesuszona, ale jakiś czas temu ewidentnie zaczął jej doskwierać brak porządnego nawodnienia. Systematyczne nakładanie balsamu wyeliminowało problem. Na moich nogach nie można już rysować. :) Hura! Gość ze zdjęć jest całkowicie przypadkowy. Otrzymałam go niedawno w prezencie od Ani. Jego butelka tak bardzo mi się podoba, że chyba dla samej frajdy i uciesze oka, nakładam go na skórę przynajmniej dwa razy dziennie. Zapach jest tak obłędny, że miałabym ochotę na podobne perfumy lub mgiełkę. Nie znam dobrze Bath & Body Works, ale jeśli ono całe tak pachnie, to już je kocham. Ale! Wracając do tematu: weszło mi w nawyk maltretowanie swojego ciała balsamami i cieszę się, bo w końcu moja skóra jest miękka i taka, jak zawsze chciałam żeby była. Może ja po prostu potrzebowałam odpowiednio ładnie zapakowanego mazidła? ;) Czy tylko ja miałam problem z systematycznym kremowaniem swojego ciała? Dajcie znać, jak to u Was jest. 

Fragrance of beauty

Miejsca, które warto odwiedzić w Gdańsku

Majówka zbliża się wielkimi krokami. Jedni planują, wyjeżdżają. Inni świętują co się da z rodziną (czyt. ja). Ci pierwsi mają o tyle dobrze, że mogą połazić sobie bez celu w różnych zakątkach Polski, Europy, etc.. Mogą zwiedzić miasta, które ostatni raz widzieli kilkanaście lat temu. Mogą cieszyć się z podróży i wolnego. Mogą tak po prostu zobaczyć to, co zazwyczaj ogląda się na zdjęciach. Specjalnie dla tej grupy osób przygotowałam dzisiejszy post, o miejscach, które warto odwiedzić w Gdańsku.1. STARÓWKAKażde miasto ma swoją starówkę i wydaje mi się, że jest to taki punkt, którego nie można ominąć podczas zwiedzania jakiejkolwiek miejscowości. Nawet moje małe, rodzinne Chojnice mają starówkę. Może nie tak dużą i tłoczną, jak w Gdańsku, ale mają. Gdański stary rynek jest długi, kolorowy i zazwyczaj wielojęzyczny. Trójmiejskie starówki chyba mają to do siebie, że zrzeszają wiele różnych kultur. Mnie to odpowiada. Jeżeli chcecie zobaczyć Neptuna, pospacerować nad Motławą, wypić kawę w odpowiedniej atmosferze, to gdańska starówka będzie do tego odpowiednia. Pyszną kawę, herbatę, czekoladę i inne, serwują między innymi w Pikawie. 2. PARK OLIWSKIMiejsce, w którym można zaczerpnąć odrobiny relaksu i schować się przed chaosem dużego miasta. Piękny, kolorowy i kwitnący o tej porze roku, jest idealnym na spokojne, wyciszające popołudnia. Dla miłośników przyrody, pozostawiono do dyspozycji palmiarnię, a w samym parku zasadzono gatunki drzew rzadko spotykanych w Polsce. Uwielbiam to miejsce, bo jest jedynym w Gdańsku tak dużym i dobrze zagospodarowanym dla wypoczynku (poza plażą, rzecz jasna, ale o tym niżej)3. PLAŻA W BRZEŹNIE I OKOLICEStudiując w Gdańsku, nauczyłam się szukać miejsc podobnych do tych, które mam w moich rodzinnych Chojnicach. Jednym z nich było Brzeźno i plaża, która tam wydaje mi się najlepsza. Przez rok mieszkałam nieopodal i czułam się najlepiej. Późną wiosną i latem to miejsce tętni życiem. "Podrabiane" molo, promenada i sama kupa piachu nad wodą zdobędzie Wasze serca, zapewniam. :) Poza tym, niedaleko, bo w Letnicy, graniczącej z Brzeźnem, znajduje się słynny PGE Arena. Przy okazji wycieczki nad morze, można rzucić okiem na piękny, bursztynowy stadion. W tamte okolice (ze starówki) najlepiej wybrać się tramwajem nr 3. Bezpośrednio, bezstresowo. :)4. PARK NADMORSKI IM. RONALDA REAGANARównie piękny, co Oliwski, z tą różnicą, że ten zaprowadzi nas nad morze. Rozciąga się na dwie ulubione przeze mnie dzielnice Gdańska - Przymorze i wyżej wspomniane Brzeźno. Typowo rekreacyjny, przystosowany dla osób dbający o zdrowy tryb życia. Rolki, rower, deskorolka? Tylko tam. :) 4. GÓRA GRADOWANajlepiej wybrać się na nią prosto ze starówki, a wszystko dlatego, że leży niedaleko. To świetny punkt widokowy, z którego obejrzycie panoramę centralnego miasta. Nocą jest miejscem dość spokojnym i romantycznym, czego zasługą jest odpowiednie oświetlenie i usytuowanie. Na szczycie wznosi się Krzyż Milenijny, wobec którego trudno przejść obojętnie. Na zdjęciu powyżej Stocznia Gdańska widziana z góry.5. ZOO W OLIWIEWracając z Parku Oliwskiego, proponuję zajechać do ZOO. Od maja jest ono czynne aż 10 godzin (9:00-19:00). Potrzebne Wam będzie wygodne ubranie i sporo wolnego czasu, bo miejski ogród Zoologiczny w Gdańsku jest ogromny. Wszystkie potrzebne informacje znajdziecie na stronie ZOO. STRONY INTERNETOWE, KTÓRE MOGĄ WAM SIĘ PRZYDAĆ:- Rozkłady jazdy wszystkich autobusów i tramwajów- Informacje o wydarzeniach w Trójmieście...- Rozkłady jazdy szybkiej kolei miejskiej- Vademecum turysty Miłego zwiedzania! Mam nadzieję, że mój post będzie pomocny dla wielu z Was. :)

Miesięczna kuracja kolagenowa

Fragrance of beauty

Miesięczna kuracja kolagenowa

Fragrance of beauty

Wpadłam jak śliwka w kompot!

Jakkolwiek nie wyglądałyby moje paznokcie i dłonie, nie potrafię powstrzymać się od kupowania nowych lakierów. Ten, którego kolor możecie obejrzeć na poniższych zdjęciach, jest nowym marki Sally Hansen, a nazywa się Pep-Plum. Nie wiem dlaczego akurat tak, bo mnie kolor zupełnie nie kojarzy się ze śliwką, ale niech im będzie.  No, ale powiedzcie sami: czy to nie jagody zmiksowane z serkiem mascarpone?Niestety, poza kolorem nic mi się w tym lakierze nie podoba. Stwarza tyle kłopotów, co żaden. Bardzo długo wysycha, nawet, gdy potraktuję go wysuszaczem; smuży; szybko odpryskuje. Jego bardzo krótka trwałość jest dla mnie zaskoczeniem, bo inne kolory z serii Xtreme Wear, trzymają się na paznokciach bez szwanku co najmniej dwa dni.Tu już po kilku dobrych godzinach mamy do czynienia z niechcianymi odpryskami. Sprawdziłam dwie różne butelki, więc to nie jest wina "felernego okazu". Przypuszczam, że te nowości po prostu tak mają. Szkoda.Miałam ochotę na inne kolory, ale chyba sobie odpuszczę. Ich cena nie jest niska, a przecież są inne - lepsze i tańsze. Jestem ciekawa czy znacie te lakiery, tę serię? Co o niej sądzicie? Zawiedliście się tak, jak ja? Dajcie znać.Życzę Wam miłego weekendu. Oby był pogodny i trwał jak najdłużej. Do usłyszenia niebawem!

Kolory mięty

Fragrance of beauty

Kolory mięty

Fragrance of beauty

WITAMINA E DO PAZNOKCI

Z paznokciami mam problem od zawsze. Jeszcze chyba nigdy przez dłuższy czas nie byłam z nich zadowolona. Zwykle moja radość i optymizm ustają po maksymalnie dwóch tygodniach, gdy moje paznokcie przypominają sobie, że już czas przestać wyglądać zadowalająco. To samo tyczy się całej okolicy wokół nich. Skórki są niezwykle wymagające, a ja, czasem z bezsilności śmieję się, że mam z nimi więcej roboty, niż z resztą swojego ciała. I tak sobie testuję, sprawdzam i załamuję ręce nad kolejnymi specyfikami, które w teorii mają poprawić stan moich paznokci i tego, co je otacza.   Produkt, który Wam dziś przedstawię, kupiłam z polecenia Pani Kasi, przy okazji naszego ostatniego spotkania. Jest on naturalną mieszanką olejków z aloesu, pestek moreli, słonecznika, zarodków pszennych oraz panthenolu. Ma intensywnie nawilżyć, zmiękczyć skórki, odżywić je i zregenerować. Podeszłam do niego sceptycznie, mimo wielu pozytywnych opinii, które zdążyłam o nim usłyszeć. I chyba słusznie. Moje skórki i poharatane paznokcie z nim wygrywają. Preparat rzeczywiście silnie z nimi walczy, ale nie na tyle, by efekty były zadowalające. Nie jest tak, że nie robi nic. Robi, pewnie, ale jest to tak krótkotrwały efekt, że sfrustrowanie jest dużo większe. Przypuszczam, że ktoś, kto nie ma zbyt dużych problemów z okolicą paznokci i samą płytką, polubi ten kosmetyk bardzo. Jest on bowiem multifunkcyjny, przyjemnie pachnie i śmiem twierdzić, że jego cena jest adekwatna do wydajności. Zużycie, które możecie zaobserwować na załączonych zdjęciach, to efekt systematycznego używania przez okrągły miesiąc. Nie sądzę, że za kolejny miesiąc zmienię zdanie. Jeżeli tak się stanie, na pewno Was o tym poinformuję.Dajcie znać co sądzicie o tego typu olejkach. Jak się u Was sprawdzają? Lubicie je? A może znacie lepsze sposoby na wzmocnienie paznokci i jednoczesne zmiękczenie skórek?