Moje #BEGINDESIRE

Fashionelka

Moje #BEGINDESIRE

Propozycje gwiazdkowych prezentów dla NIEJ

Fashionelka

Propozycje gwiazdkowych prezentów dla NIEJ

Świąteczne DIY na prezent

Fashionelka

Świąteczne DIY na prezent

What’s in my bag – Winter Edition

Fashionelka

What’s in my bag – Winter Edition

Jak pozbyć się psa z sypialni

Fashionelka

Jak pozbyć się psa z sypialni

MasterPass Window Shop

Fashionelka

MasterPass Window Shop

Online czy stacjonarnie? Którą z tych form robienia zakupów cenicie najbardziej? Lubię łazić po sklepach, przymierzać i zestawiać ze sobą różne rzeczy, ale nie wyobrażam sobie nie robić zakupów online. Składam zamówienie z wygodnego fotela, dokonuję płatności, a następnego dnia kurier puka do drzwi i wręcza przesyłkę. W tamtym tygodniu miałam jednak możliwość przetestowania czegoś totalnie niestandardowego. Przyznacie, że robienie zakupów online w środku centrum handlowego to coś czego nie robi się na co dzień.  MasterPass Window Shop to bezobsługowa witryna sklepowa, w której możemy szybko, sprawnie i przez Internetkupić ubrania niezależnych polskich projektantów, a dzięki MasterPass możemy być spokojni o bezpieczeństwo naszych danych. Dane naszych kart płatniczych czy adresy dostaw są bezpiecznie przechowywane, dzięki czemu nie musimy przy każdej transakcji wypełniać tych samych pól.  Fot. Ewa Motylewska Photography MasterPass Window Shop powstał dzięki  współpracy MasterCard i SHOWROOM.PL. Robiłyśmy więc zakupy z wyselekcjonowanej oferty showroom.pl w bezobsługowym sklepie. Cudownie było znowu spotkać się z Charlize-Mystery i Macademian Girl. Już jutro MasterPass Window Shop stanie na targach Hush Warsaw, gdzie będziecie mogli załapać się na 50% zniżkę!

Jak oryginalnie zapakować prezent?

Fashionelka

Jak oryginalnie zapakować prezent?

7 rzeczy, które pomogą Ci wczuć się w świąteczny klimat

Fashionelka

7 rzeczy, które pomogą Ci wczuć się w świąteczny klimat

Instagram #15

Fashionelka

Instagram #15

Ślub na rajskiej plaży – Dominikana

Fashionelka

Ślub na rajskiej plaży – Dominikana

Fashionelka

Schizofrenia – historia Elyn Saks

Jestem świeżo po przeczytaniu książki „Schizofrenia. Moja droga przez szaleństwo” i szczerze powiem, że dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Prawie 20 lat walki z chorobą. Chorobą, która według większości stawia chorego na pozycji straconej. „Schizofrenicy” wydają się odmienni, niebezpieczni, obłąkani, ale nie różnią się od ludzi zdrowych aż tak, jak nam się wydaje. Terapie i regularnie przyjmowane lekarstwa mogą wygłuszyć demony w głowie chorego. Taka osoba może normalnie żyć i spełniać się zarówno na arenie zawodowej, jak i w życiu osobistym. Świetnym tego przykładem jest autorka książki Elyn Saks, której historię zaraz Wam opowiem. Abraham Lincoln oraz Vincent van Gogh cierpieli na chorobliwe zaburzenia nastroju Wiecie, że 1 na 100 osób choruje na schizofrenię? Choroba zwykle uaktywnia się pomiędzy 20 a 25 rokiem życia, ale nie ma na to reguły. Elyn właśnie wtedy zaczęła widzieć dziwne rzeczy. Szła ulicą i mówiły do niej domy. Mówiły i nakłaniały ją do robienia bardzo złych rzeczy. Elyn była pewna, że to działanie marihuany – zapaliła ją na sobotniej imprezie i zbagatelizowała sprawę. Były to jednak zalążki choroby. Zaczęły się psychozy, koszmary senne. Dziewczyna czuła obecność obcych istot w swoim pokoju, bała się ich. Jedne były bezszelestne, a drugie do niej mówiły. Oskarżały ją o robienie złych rzeczy, krzyczały, że powinna umrzeć, zabraniały jej jeść (na jedzenie trzeba zasłużyć, a ona jest zła). Psychozy uniemożliwiały jej normalne funkcjonowanie, a Elyn miała mnóstwo planów na przyszłość. Interesowała się filozofią, dostała się nawet na studia do Oxfordu, choroba nie mogła pokrzyżować jej planów. Zupełnie nowe miejsce, nowi ludzie i studia przerażały Elyn. Wiedziała, że sama sobie nie poradzi, wiedziała, że musi chodzić na terapię. Psychozy były jednak tak silne i tak częste, że Elyn kompletnie straciła kontakt z rzeczywistością. Przestała się myć, jeść, dbać o siebie. Nie mogła też skupić się na nauce. Czytała, ale nie mogła nic zrozumieć. Rozmowy z nią nie miały większego sensu, ciągle miała urojenia. To zapis rozmowy Elyn z psychiatrą: Pani próbuje mnie zabić. Wiem o tych bombach. Sama też mogę zrobić bombę. Jest Pani demonem i chce mnie zgładzić. Jestem zła. Uśmierciłam dzisiaj panią trzy razy i mogę to zrobić znowu To właśnie w Oxfordzie pierwszy raz trafiła do szpitala psychiatrycznego. Nie chciała przyjmować żadnych tabletek, a jej stan się pogarszał. W Wielkiej Brytanii nie podawano leków na siłę (dożylnie) ani nie wiązano pacjentów w pasy. Koszmar zaczął się, gdy Elyn wróciła do Ameryki. Warto tutaj dodać, że dobrze dobrane leki pomogły Elyn skończyć studia i obronić tytuł magistra. Oczywiście miała gorsze epizody, ale psychoanaliza i silne środki psychotropowe pozwoliły jej przetrwać. Elyn wróciła do Stanów, dostała się na prawo (Yale) i chciała zacząć kolejny etap w swoim życiu. Wciąż walczyła z psychozami, ale odpowiednia dawka leków umożliwiała walkę z demonami siedzącymi w jej głowie. Wszystko było w porządku, dopóki Elyn nie zaczęła zmniejszać zaleconych dawek. Myślała, że jeśli stopniowo będzie je ograniczać, to w końcu uda jej się od nich całkowicie uwolnić. Wtedy jeszcze do niej nie docierało, że leki będzie musiała brać do końca życia. Po zmniejszeniu dawki odezwały się złe głosy w jej głowie. Głosy komentujące, czyli omamy głosowe komentujące w trzeciej osobie działania chorego Elyn zaczęła mieć urojenia i omamy. Brała też na siebie winy różnych morderców. Usłyszała w TV o jakiejś masakrze i momentalnie obarczała się za to winą. Myślała, że to ona dokonała jakiejś zbrodni, że to wszystko jej wina. Dziewczyna trafiła do szpitala psychiatrycznego. Tam nikt nie pytał jej o zdanie. Wychodzono z założenia, że pacjent psychotyczny po prostu nie może sam o sobie decydować. Elyn była więc krępowana pasami, pilnowana (nie mogła nawet sama wziąć prysznica), a kiedy nie chciała zażywać leków, podawano je dożylnie. Jak sama wspomina, to był najgorszy okres w jej życiu. Nękające ją psychozy, krępowanie pasami, nadmierna kontrola pielęgniarek i lekarzy oraz zero nadziei na lepsze jutro. Lepsze jutro jednak nadeszło. Dziś Elyn Sacs wykłada prawo na Uniwersytecie Południowej Kalifornii oraz psychiatrię na wydziale medycznym Uniwersytetu Kalifornijskiego. Dzięki lekom, psychoanalizie i odpowiedniemu wsparciu wiedzie twórcze życie, nawiązała przyjaźnie i znalazła miłość swojego życia. Jeśli interesują Was te zagadnienia – sięgnijcie po tę książkę. To, jaką drogę przeszła autorka, jak dzielnie walczyła z chorobą i jak wiele przeszkód pokonała, jest godne podziwu. Kiedy będziecie czytać o napadach psychozy, o majaczeniu i urojeniach, poczujecie ciary na plecach. Gwarantuję.

Jak pielęgnować farbowane włosy

Fashionelka

Jak pielęgnować farbowane włosy

London Look – Stylizacja

Fashionelka

London Look – Stylizacja

What’s in my bag – London edition

Fashionelka

What’s in my bag – London edition

Nowości – Listopad

Fashionelka

Nowości – Listopad

7 rzeczy, które musisz zrobić przed pójściem na dietę

Fashionelka

7 rzeczy, które musisz zrobić przed pójściem na dietę

Wesela na świecie – Nowa Zelandia

Fashionelka

Wesela na świecie – Nowa Zelandia

Pomysły na pierwsze urodziny

Fashionelka

Pomysły na pierwsze urodziny

Co musisz wiedzieć zanim pójdziesz z kobietą na zakupy

Fashionelka

Co musisz wiedzieć zanim pójdziesz z kobietą na zakupy

Stylizacja z beżowym trenczem

Fashionelka

Stylizacja z beżowym trenczem

Fashionelka

Wszystko co mężczyźni wiedzą o kobietach – cała prawda

Publikacje amerykańskiego psychologa dr Alana Lowella Francisa przewijały się na moich studiach kilkukrotnie. Lubiłam jego cięty język, wnikliwość i wytrwałość w prowadzeniu badań, które nierzadko odsłaniały szokującą prawdę. O książce „Wszystko co mężczyźni wiedzą o kobietach” było głośno jakiś czas temu. W USA ta pozycja sprzedała się w milionach egzemplarzy. Trudno o lepszą rekomendację Francis poświęcił wiele lat na przeprowadzanie badań i sondaży wśród tysięcy mężczyzn, starając się odpowiedzieć na pytanie, co faceci wiedzą o nas, kobietach. Nie jest to typowy, nudny poradnik pod którymi uginają się półki w księgarni. To kompendium wiedzy zawierające wnikliwe analizy, celne wnioski i przemyślenia. Książa mówi o tym co mężczyźni wiedzą na temat przyjaźni z kobietami, budowaniu intymnej więzi, emocjonalnym zaangażowaniu czy zaspokajaniu seksualnych potrzeb partnerki. I choć książka ma już prawie 5 lat to wciąż spotykam mężczyzn, którzy nie mają o niej pojęcia. Szkoda, żeby taki kawał wiedzy się marnował… A teraz kilka faktów – > kliknijcie koniecznie na drugą stronę (NEXT)

Instagramowo #12

Fashionelka

Instagramowo #12

Fashionelka

Głupoty, jakie ludzie wpisują w google

Sprawdzanie statystyk, analizowanie źródeł odwiedzin, słów kluczowych i badanie zachowań czytelników to dla blogera chleb powszedni. Czasem jednak zdarza mi się zabrnąć w zakładkę, która wciąga mnie na długie godziny. Mowa o tabelkach, które pokazują po wpisaniu jakich fraz/słów kluczowych ludzie wpadają na mojego bloga. Czasem są to frazy związane z moimi wpisami, jesteście ciekawi jakich kosmetyków używam, ile zarabiam i czy mam sponsora. Najczęściej jednak znajduje tam absurdalne i śmieszne teksty. Z resztą zobaczcie sami. dz-dzięki? oo to najgorzej, jeśli na weselu jest mało jedzenia to całe wesele automatycznie staje się beznadziejnie. Sprawdzone.płyn do ust jeszcze potrafię sobie wyobrazić, ale płyn do ust pięty?! Sama chciałabym to zobaczyć.Ulgę, wolność, szczęście!Ojjj źle się dzieje. No pewnie, że muszą. W tym przypadku nie ma przeproś, każdy musi pić karniaki jeśli na to zasłużył.TAK.Idź, a potem opowiadaj wszystkim w pracy, że wyglądała beznadziejnie. Niech ma za swoje, w końcu za coś jej nie lubisz. Nie?ahhaah <3 Najpierw płyn do ust pięty, teraz denaturat na stopy. Ludzie! Naprawdę wystarczy pumeks i krem nawilżający raz w tygodniu…Conchita?Ohhh, chciałabym.. Ale, że z młodą parą? W środku? Dlaczego? Hmmm, no nie wiem. Pomyślmy… Może w AUSTRALII?! Mamo mogę nie jechać na wieś? A nie chodzi przypadkiem o Maffashion?Wiem! To było z tym.. DiCaprio – Wyspa tajemnic? Wziąć patelnię i pieprznąć się z CAŁEJ siły w głowę. Z CAŁEJ. No.. noo.. Prawie dobrze! Próbuj dalej Na bogato!!! NIE.Serio?!?! To moje znaleziska po 20 minutach szperania. Zastanawia mnie co kieruje ludźmi, którzy wpisują te teksty w wyszukiwarkę. Np. „Jak poprosić mamę żeby nie jechać na wieś?” Czy ktoś myślał, że znajdzie stronę z wymówkami? Grupę wsparcia? Nie wiem. Przepraszam wszystkich, którzy weszli na mojego bloga z nadzieją uzyskania odpowiedzi na swoje pytania. Niech ten wpis będzie rekompensatą.

Kosmetyki, których używam na co dzień – makijaż letni

Fashionelka

Kosmetyki, których używam na co dzień – makijaż letni

Jogging w Rzymie – możesz więcej!

Fashionelka

Jogging w Rzymie – możesz więcej!

Fashionelka

Stylizacja z jesiennym płaszczem

Dziś propozycja dla leniuszków. Jeśli nie chce Wam się stroić, obwieszać biżuterią i świecić tyłkiem - moja stylizacja może Was zainteresować. Czarną albo szarą sukienkę każda z nas w swojej szafie ma. Będzie to baza naszej stylizacji. Do tego czarne (kryjące) rajstopy i czarne botki, które optycznie wydłużą nogę. Szkoda, że tylko optycznie, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Kolejna potrzebna rzecz to płaszcz. Ja zakochałam się w tych ze skórzanymi rękawami. Jest w nich coś ekstrawaganckiego co nadaje charakteru całej stylizacji. Z akcesoriów przyda się mała torebka typu messenger. Ważne żeby była mała ale pojemna. Pewnie nie uwierzycie, że w tej małej Selmie od MK przemyciłam w sobotę do kina dwie butelki 0,5, żelki i m&msy. Zmieścił mi się jeszcze portfel i telefon. Właśnie takich torebek my kobiety potrzebujemy! Wielozadaniowych, pięknych i pojemnych. Z biżuterii wystarczy zegarek. Miało być dla leniuszków, więc daruj sobie kolczyki, bransoletki i naszyjniki. Swoje lenistwo zawsze możesz tłumaczyć minimalizmem. Podobno jest w modzie Płaszcz – Stradivarius Sukienka – Reserved Botki – Mohito Torebka – MK (selma messenger medium) Zegarek – Marc by Marc Jacobs

Jak zorganizować wieczór kawalerski

Fashionelka

Jak zorganizować wieczór kawalerski

Stała się rzecz dziwna i niecodzienna. Wpuściłam faceta na mój blog! W ogóle to chcę zrobić małą rewolucję i publikować więcej gościnnych wpisów. Wy będziecie mogli zobaczyć inny (niż mój) punkt widzenia, ja będę miała wolne i jak typowa szafiara pójdę na zakupy, albo na paznokcie. Dziś będzie o wieczorze kawalerskim. Autorem tekstu jest Łukasz Kępiński, z którym poznaliśmy się na sesji z zdjęciowej (pisałam o niej wczoraj). Łukasz na co dzień jest korpo-dziadem, który siedzi w Warszawie i ciężko pracuje. Specjalizuje się w Social Media, reklamach na Facebooku i tysiącach pomysłów. Od słowa do słowa, okazało się, że obydwoje jesteśmy po ślubie i panieński/kawalerski mamy za sobą. Dobra, dość mojego gadania… Jest w życiu kilka imprez, które drugi raz się nie wydarzą: osiemnastka, studniówka, ślub (przynajmniej tak być powinno). Przed tym ostatnim, czeka Cię jeszcze wieczór kawalerski, który już teraz może zajmować Ci myśli. Czy będzie to niezapomniana przygoda? Ja już własny mam za sobą (niestety). Fashionelka pisała swoje przemyślenia o idealnym wieczorze panieńskim. Przeżyłem też kilka wieczorów moich znajomych. Na podstawie tego doświadczenia (dużo śmiechu, zabawy jak i poranne meeega kace) przygotowałem listę 9 punktów, które pomogą Ci ogarnąć najlepszy melanż w Twoim życiu. Jedziemy. To Twój wieczór! Ślub jest Waszym wspólnym świętem i nie chcesz przecież aby przyszła teściowa mówiła Ci jaką salę, kapelę czy rodzaj garnituru wybrać (no chyba, że polegasz tylko na kasie od swoich i małżonki rodziców – czego nie polecam!) Tak samo wieczór kawalerski jest TWOJĄ imprezą! Zakładam, że jedną na całe życie, więc najważniejsze byś to Ty bawił się na niej świetnie i byś pamiętał ją jak najlepiej. Przyjęło się, że to świadek odpowiada za całą organizację. I OK! Niech zajmuje się organizacją, ale niech robi to na Twoich zasadach. Powiedz mu dużo wcześniej, że nie chcesz żadnych niespodzianek. Zaplanuj (przy jego udziale, by go nie urazić i by wciąż czuł się wyróżniony i potrzebny) jakie mają być punkty imprezy Twojego życia. To Twój wieczór! Zabierz tylko najbliższych przyjaciół W grupie raźniej? To prawda, ale duża grupa znajomych, to więcej zagrożeń. A to ktoś przesadzi na początku z alkoholem i będzie trzeba się nim zająć. A to okażecie się za dużą grupą by odwiedzić spontanicznie jakiś pub. A to nie będą chcieli wszystkich wpuścić do klubu (zawsze znajdzie się ktoś kto założy białe adidasy). Także przemieszczanie się po mieście stanowi niemałe logistyczne wyzwanie. Zabierz przyjaciół i kumpli, którzy są Ci naprawdę bliskich, którzy będą potrafili w fajny sposób świętować na Twojej imprezie. To Twój wieczór! Wyjedź z miasta, w którym mieszkasz Swoje miasto znasz jak własną kieszeń. Nie ma nic ekscytującego w odwiedzaniu klubów i pubów, w których już byłeś kilka razy. Najlepiej wyjedź do mniejszego miasta. Idą za tym i niższe ceny Polecam Toruń i Lublin (ja spędziłem niezapomniane 3 dni właśnie w stolicy złocistej Perły). Gdy podliczysz koszty, może okazać się, że będą nieznacznie wyższe od tego, co czekałoby Ciebie w Twoim mieście. Najważniejsze jest jednak, byś poczuł się z kumplami, jak za starych czasów na wakacyjnym lub kolonijnym wyjeździe. Prawdą jest (wiem co mówię..!), że takie wspólne męskie wyjazdy przez dłuższy czas mogą Ci się nie powtórzyć. Aha, po co Ci spotkać niewygodnych znajomych podczas Twojego imprezowania ? To Twój wieczór! Wyjedź na kilka dni Niby wieczór kawalerski. Ale co powiesz, na dwa wieczory? Skoro już zdecydowałeś się na spotkanie, to Twoja przyszła małżonka przełknie jakoś to, że nie będzie Cię przez 3 dni No dobra, ale czemu kilka dni? Bo masz poczuć się jak na wakacjach. Masz wstać rano w hotelu/hostelu/wynajętym apartamencie i spokojnie wraz z ekipą najlepszych przyjaciół zrobić sobie lordowskie śniadanie z zimnym piwkiem. Masz mieć czas by na spokojnie powspominać to co się wczoraj działo. A jak Ci nie wyjdzie wyjście pierwszego wieczora, zawsze pozostaje Ci drugi. To Twoje dwa wieczory! Nie chlaj jakbyś wyjeżdżał na kolonie Kaman! Nie jesteśmy w gimnazjum, czy innym liceum. Nie ścigamy się i nie ma nic fajnego w wypijaniu kolejnej 0,7 lub browara na czas, lub na ilość. Zakładając, że jedziesz poza miasto, nie upijajcie się już w pociągu/autokarze. Naprawdę nie chcesz już wieczorem ogarniać co się dzieje? Żeby nie było, że jakiś purytanin ze mnie. Sączonko alkoholowe być musi, ale niech swoje apogeum osiągnie w stosownym czasie – czyli najlepiej nad ranem Nie ma nic fajnego z imprezy, której nie pamiętasz. A robisz ją przecież dla własnych, zajebistych wspomnień. To Twój wieczór! Nie nabijaj niepotrzebnie grafiku Masz dwa dni wolne dni przed sobą i jesteś w innym miejscu. Nie oznacza to jednak, że powinieneś wymyślać teraz setki aktywności. Gokarty, potem paintball, jazda rajdowym samochodem? Zdecyduj się na jedno każdego dnia. Skoro jesteś na swoim wieczorze kawalerskim z najlepszą ekipą przyjaciół, fajnie jest spokojnie zjeść obiad i poopowiadać o przygodach, które już Was spotkały, powspominać o pierwszych miłościach z podstawówki i innych takich. Po co się spieszyć? To Twój wieczór! Nie zapraszaj striptizerki Oczywiście to tylko rada. Na moim kawalerskim żadnej nie było. Wyszedłem z założenia, że te kilka stów lepiej przeznaczyć właśnie na bilety i nocleg. Generalnie widok przyszłego młodego, który zestresowany i skrępowany siedzi przed wijącą się laską, a wokół pełno rechoczących facetów – nie jest fajny. Po co masz się stresować? To Twój wieczór! Nie fotografuj Żyjemy w czasach, gdy fotografowane jest wszystko i wszyscy. Wszyscy pstrykają tysiące fot jedzenia, strzelają selfie (oczywiście wszyscy oprócz Ciebie drogi czytelniku i mnie – bo przecież my nie daliśmy się temu zwariować, no nie? ) Brak zdjęć z wieczoru kawalerskiego to: a) gwarancja, że nie wypłynie nic żenującego za co będzie obrywało Ci się od Twojej żony przez najbliższe 3-4 lata b) z każdym rokiem ilość alkoholu, który wypiłeś i dziewczyn, które zdążyłeś zbajerować i obtańcować na parkiecie będzie rosnąć ! Niech impreza żyje Twoimi wspomnieniami, szkoda czasu na wybór idealnego kadru. To Twój wieczór! dog selfie Baw się dobrze Ostatni punkt. Jeszcze ze mną jesteś? Bo to najważniejsza sprawa. Jeżeli się ze mną nie zgadzasz, wykreśl wszystkie powyższe punkty, nazwij mnie w komentarzach lamusem i starym dziadem i zorganizuj swój wieczór kawalerski tak jak będziesz czuł najlepiej. Po prostu baw się dobrze. To Twój wieczór. Łukasz Kępiński

Sesja zdjęciowa od kuchni

Fashionelka

Sesja zdjęciowa od kuchni

Nowy eyeliner od Benefit – hit czy kit?

Fashionelka

Nowy eyeliner od Benefit – hit czy kit?

New in: Sierpień

Fashionelka

New in: Sierpień